Protesty nauczycieli i innych grup społecznych.

[edan84]

Napisane przez Hultaj

nie wiem czy było, całkiem ciekawy wpis
https://www.facebook.com/slawjaskula...35370559832442

Było, tyle ze z tego co pamietam, to na wp. Nie pamietam czy dokładnie to samo, ale chodziło o to samo.
Zabawne tylko, ze nauczycielka czepia się rodziców, jacy to oni źli i niedobrzy.
Myśle ze taka kasjerka z biedronki mogłaby napisać coś analogicznego jak jest traktowana przez klientów stojących w kolejce.
Myśle ze prawie każdy korpoludek, który kiedykolwiek pracował z klientem może napisać coś jeszcze bardziej ostrego o tym jak był traktowany.
Nihil novi. Tylko to wiecznie nauczyciele narzekają.

[motyla]

Napisane przez Hultaj

nie wiem czy było, całkiem ciekawy wpis
https://www.facebook.com/slawjaskula...35370559832442

bardzo dobrze ta pani napisała i popieram ją w pełni . najbardziej podoba mi się fragment:

Mówicie, że uczniowie muszą chodzić na korepetycje. A kto ma dopilnować, żeby wasze dziecko nauczyło się np. 10 słówek z języka angielskiego na sprawdzian albo tabliczki mnożenia? My? W jaki sposób? Otóż nie my, to wasze zadanie. Jeśli tego nie robicie od pierwszej klasy, to potem zbieracie żniwo.

[Hultaj]

Było, tyle ze z tego co pamietam, to na wp. Nie pamietam czy dokładnie to samo, ale chodziło o to samo.
Zabawne tylko, ze nauczycielka czepia się rodziców, jacy to oni źli i niedobrzy.
Myśle ze taka kasjerka z biedronki mogłaby napisać coś analogicznego jak jest traktowana przez klientów stojących w kolejce.
Myśle ze prawie każdy korpoludek, który kiedykolwiek pracował z klientem może napisać coś jeszcze bardziej ostrego o tym jak był traktowany.
Nihil novi. Tylko to wiecznie nauczyciele narzekają.

Ta pani robi co jej radzisz. Nie ma obowiązku chodzić do pracy z grypą i martwić się o zastępstwo ani jechać na wycieczkę 2-dniową w której przez 48 dni godzin pod rząd jest w pracy i odpowiedzialna za cudze dzieci.

[ARAKSJEL]

Napisane przez motyla

bardzo dobrze ta pani napisała i popieram ją w pełni . najbardziej podoba mi się fragment:

Ale serio czy tak ironicznie to napisałaś ?

[motyla]

Napisane przez ARAKSJEL

Ale serio czy tak ironicznie to napisałaś ?

całkowicie na serio.

[edan84]

Napisane przez Hultaj

Ta pani robi co jej radzisz. Nie ma obowiązku chodzić do pracy z grypą i martwić się o zastępstwo ani jechać na wycieczkę 2-dniową w której przez 48 dni godzin pod rząd jest w pracy i odpowiedzialna za cudze dzieci.

Świetnie. Tez bym na jej miejscu tak podchodził do sprawy. Ale powodowany zupełnie innymi motywami.
Bo i tak nikt nigdy nie jest w stanie sprawdzić co dany belfer robi w domu. Dodatkowo czy dzieciaka się wyedukuje dobrze czy zle to nieistotne. I tak jest ta sama kasa. Zależy ona jedynie o stażu w latach i stopnia awansu.
To po co się angażować?

[Hultaj]

Ale powodowany zupełnie innymi motywami.

Ale jakimi motywami. Twierdzisz że ma świetnie i narzeka, ona twierdzi że ma po dziurki w nosie. Nie będzie ci zatem udowadniać że jest czy nie jest wielbłądem, wyjdzie z pracy jak należy i jak ty twierdzisz że wychodzi, a do Krakowa na zwiedzanie swoje dziecko możesz zawieźć sam.

[edan84]

Napisane przez Hultaj

Ale jakimi motywami. Twierdzisz że ma świetnie i narzeka, ona twierdzi że ma po dziurki w nosie. Nie będzie ci zatem udowadniać że jest czy nie jest wielbłądem, wyjdzie z pracy jak należy i jak ty twierdzisz że wychodzi, a do Krakowa na zwiedzanie swoje dziecko możesz zawieźć sam.

Spoko, załóżmy ze dostanie podwyżkę. Za rok lub dwa napisze dokładnie to samo. Znowu będzie narzekać. Dlaczego?
Bo tysiak nic nie zmienia. Nadal będą Ci sami rodzice, nadal będzie chory system który premiuje lenistwo i nieróbstwo. Lub udawanie ze się co robi.

[ARAKSJEL]

Napisane przez motyla

całkowicie na serio.

Mi się to akurat wydało dziwne i śmieszne, no ale może nie zrozumialem głębi tego fragmentu.

[Hultaj]

Spoko, załóżmy ze dostanie podwyżkę. Za rok lub dwa napisze dokładnie to samo. Znowu będzie narzekać. Dlaczego?
Bo tysiak nic nie zmienia. Nadal będą Ci sami rodzice, nadal będzie chory system który premiuje lenistwo i nieróbstwo. Lub udawanie ze się co robi.

Ten tysiak stanowi jakąś proporcję jej wypłaty, dla ciebie to może jest kwota na waciki. Swoją drogą opłacanie twojego zawodu stawkami o jakich tu piszesz też uważam za przerost formy nad treścią.

[edan84]

Napisane przez Hultaj

Ten tysiak stanowi jakąś proporcję jej wypłaty, dla ciebie to może jest kwota na waciki. Swoją drogą opłacanie twojego zawodu stawkami o jakich tu piszesz też uważam za przerost formy nad treścią.

Spoko, tylko nie Ty mi płacisz te stawki. Nie dorzucasz się nawet gorszem do mojej pensji. Ja do nauczycielskiej już tak.

[Hultaj]

Nie dorzucasz się nawet gorszem do mojej pensji. Ja do nauczycielskiej już tak.

Wg mnie Twoi zleceniodawcy przerzucają to docelowo na klienta, narzucając stawki za produkt więc moim zdaniem nie masz racji.

[edan84]

Napisane przez Hultaj

Wg mnie Twoi zleceniodawcy przerzucają to docelowo na klienta, narzucając stawki za produkt więc moim zdaniem nie masz racji.

Jasne, ze tak. Ale moje „produkty” bardzo rzadko są szeroko dostępne, a tym bardziej w Polsce. To typowe komercyjne rozwiązania dla biznesu. Bardzo wąskie rozwiania i bardzo specyficzny biznes.

---------- Dopisano o 19:34 ---------- Poprzedni post napisano o 19:32 ----------

O, dla przykładu, żebyś miała pojęcie czy mi płacisz: ostatni projekt w którym uczestniczyłem sprzedał się za roczna subskrypcje rzędu 50 milionów euro

[Hultaj]

Jasne, ze tak. Ale moje „produkty” bardzo rzadko są szeroko dostępne, a tym bardziej w Polsce. To typowe komercyjne rozwiązania dla biznesu. Bardzo wąskie rozwiania i bardzo specyficzny biznes.

---------- Dopisano o 19:34 ---------- Poprzedni post napisano o 19:32 ----------

O, dla przykładu, żebyś miała pojęcie czy mi płacisz: ostatni projekt w którym uczestniczyłem sprzedał się za roczna subskrypcje rzędu 50 milionów euro

Edan, przestań.
Nikt nie kupuje dla idei produktu za 50 mln po to żeby go oprawić w ramkę. Co najwyżej miliarder kolekcjoner.
Może nie piszesz konkretnie softu do smartfonów (np.) a to że jakieś produkty używane są przez - np. - jakiś ściśle określony sektor bankowości nie zmienia tego że u podstawy marki jest klient.
A produkty które tworzysz za kilka lat będą na śmietniku aplikacji z innymi.

[groszek75]

Napisane przez motyla

bardzo dobrze ta pani napisała i popieram ją w pełni . najbardziej podoba mi się fragment:

Ale na korepetycje chodzą często, bo jest albo źle wykładany materiał, albo co za dużo nie ma tego na lekcji, a wymóg jest albo chcą więcej wiedzieć niż na lekcjach. Dopilnowanie zadań u dziecka nie ma nic z tym do rzeczy.

[motyla]

Napisane przez groszek75

Ale na korepetycje chodzą często, bo jest albo źle wykładany materiał, albo co za dużo nie ma tego na lekcji, a wymóg jest albo chcą więcej wiedzieć niż na lekcjach. Dopilnowanie zadań u dziecka nie ma nic z tym do rzeczy.

dzieci chodzą na korepetycje z wielu powodów. z tych, które wymieniłaś również. a niektóre chodzą dlatego, bo rodzice nie pilnują, by systematycznie się uczyły. więc nie pisz pliz, że dopilnowanie dziecka nie ma nic do rzeczy, bo dobrze wiesz, że w wielu przypadkach właśnie ma. nie udawajmy, że wszyscy są super rodzicami, którzy interesują się dziećmi i pomagają się im uczyć.

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Moja siostra, ucząca się na 4ki, 5tki została nauczycielką ( anglicystką) i kilka lat popracowała w tym zawodzie. Jej koleżanki z uczelni też nieglupie "na oko" ( no ale to wiadomo, że nie świadczy o większości), praca wtedy jej niemal szukała ( bo taki akurat okres był niedoboru językowcow ), po czym uciekła zawodu z powodów psychologicznych, nie płacowych. Teraz zarabia porównywalnie, za to stresu duuuuuzo mniej. Z moich prywatnych obserwacji ( znam kilkudziesięciu nauczycieli) to tak z 10-20% to takie slabsze intelektualnie (głównie matematycznie akurat), większość przeciętna. Wybitnych intelektualnie nie kojarzę. Chyba że takich ze starszego pokolenia, dawniej ( ale oni przy tym jakby zbyt "wolnoduchy" lub inne wady mieli)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hvid]

U nas po świętach będzie koniec strajku. Właśnie odezwała się pani wychowawczyni i napisała, że po świętach wszystko zgodnie z planem, dzieci mają przyjść na lekcje do szkoły.

[groszek75]

Napisane przez _Bumblebee_

Tak to tylko tutaj zostawię. Krąży sobie po sieci:

Oby to nie było prawdą...

Napisane przez Hultaj

nie wiem czy było, całkiem ciekawy wpis
https://www.facebook.com/slawjaskula...35370559832442

No ciekawy, bo widac teraz co z ludzi wyłazi...

I co nagle po podwyżce ta pani się zrobi miła i będzie jak dawniej?

I bardzo dobrze, mam dosyć wycieczek, imprezek, tylko kasa na to i czas zabierają. Łaski bez . Obędzie się.

A w ogóle to pani już chyba na emeryturę się szykuje to niech frustracje sobie na swoje wnuki przenosi. Tacy jej podobni też beda te jej wnuki uczyć

Moje córki pani też jest koło 50 albo po, bo na staż jakoś 25 lat i wudac,że ona już zmęczona tymi dzieciakami, sama mówi,że po raz enty taka wycieczka. Ale kogo to wina ? U nas rodzice nie wymagają tych wycieczek. Sama prosi o jakieś propozycje, to u nas cisza.

---------- Dopisano o 20:47 ---------- Poprzedni post napisano o 20:45 ----------

Napisane przez motyla

dzieci chodzą na korepetycje z wielu powodów. z tych, które wymieniłaś również. a niektóre chodzą dlatego, bo rodzice nie pilnują, by systematycznie się uczyły. więc nie pisz pliz, że dopilnowanie dziecka nie ma nic do rzeczy, bo dobrze wiesz, że w wielu przypadkach właśnie ma. nie udawajmy, że wszyscy są super rodzicami, którzy interesują się dziećmi i pomagają się im uczyć.

No gdzie w klasach 1-3 korepetycje?

[_Bumblebee_]

https://gwiazdy.wp.pl/strajk-nauczyc...1406463699073a

Jest moc!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[motyla]

Napisane przez groszek75

No gdzie w klasach 1-3 korepetycje?

przecież tu chodzi o to, że wieloletnie zaległości prowadzą do potrzeby korzystania z korepetycji... a nie że dziecko nie nauczy się samo tabliczki mnożenia i cyk, trzeba mu załatwić korki...

[edan84]

Napisane przez _Bumblebee_

https://gwiazdy.wp.pl/strajk-nauczyc...1406463699073a

Jest moc!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

I pewnie mnie ze znajomym tez policzyli
Bo tam więcej było ciekawskich niż osób zaintersowanych wsparciem nauczycieli

[Hvid]

goczek - Coś w tym jest. Ja swojemu dziecku z matematyki czy fizyki nie będę w stanie pomóc, przykro mi. Języki obce to akurat przy tym pikuś. A dziecko najpierw matematyką było zachwycone a teraz coraz
częściej słyszę, że język włoski jest cudowny i wszystko co włoskie takie wspaniałe bo akurat ja ciągle z Włochami mam kontakt i ona załapała chyba mojego świra. Matematyka zeszła na drugi plan. Z drugiej zaś strony nie musi być dobra we wszystkim. W razie czego korepetycje z matematyki czy fizyki to nie ujma.

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

[1=6294979b07e94e60c86b4a7 1a35022ccf5d1d257_656d168 25a5b5;86719716]Z ostatnich stron dowiedzieliśmy się, że:


-1,5 miliarda Polaków zarabia najniższą krajową.

-Po 1989 roku studia były rzadkością, wiec wykształcenie wyższe miało tylko 87% Polaków.

[/QUOTE] kurczę, ale wtopa 😃 7% slownie: SIEDEM miało być. Przepraszam.
Tak to jest jak się klepie na szybko i na głodnego. Dobrze, że nie jestem nauczycielem.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[6294979b07e94e60c86b4a71a35022ccf5d1d257_656d16825a5b5]

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;86720898]kurczę, ale wtopa 7% slownie: SIEDEM miało być. Przepraszam.
Tak to jest jak się klepie na szybko i na godnego. Dobrze, że nie jestem nauczycielem.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Żadna wtopa, drobny błąd w druku. Osobiście lubię takie błędy, bo czasem bywają całkiem zabawne i piszę to bez najmniejszej złośliwości.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ARAKSJEL]

Kurcze obejrzałem taki materiał gdzie pani z 13 letnim stażem w szkole, wraz z 13 ups nie wiedziałem że nauczyciele mają trzynastkę, wychodziła tak średnio miesięcznie 3600 na ręke i podobno jeszcze 10 tygodni płatnego urlopu.
No na kasę do biedry to chyba nie pójdą.

[groszek75]

Napisane przez motyla

przecież tu chodzi o to, że wieloletnie zaległości prowadzą do potrzeby korzystania z korepetycji... a nie że dziecko nie nauczy się samo tabliczki mnożenia i cyk, trzeba mu załatwić korki...

Bzdury

Można dziecku pomagać do jakiegoś momentu, sprawdzać,ale w końcu nie jesteśmy wszyscy nauczycielami i już potem nie pamiętamy wszystkiego. W pewnym momencie może nie odrabiać lekcji, bo nie zrozumiał tematu. Mi np.mama lepiej chemię i fizykę tłumaczyła i odwalila robotę za kogoś. Ale ja pretensji nie mam i w życiu bym czegoś takiego nie napisała jak szanowna pani nauczycielka, która tyle pogardy wylala na Bogu winne dzieci i rodziców, bo się z rządem dogadać nie może. No pierwsza klasa, taki poziom wykazała, na który są jej aktualni uczniowie.

---------- Dopisano o 21:59 ---------- Poprzedni post napisano o 21:56 ----------

A najśmieszniejsze,że potem sami daja te korepetycje za dodatkową kasę

[motyla]

Napisane przez groszek75

Bzdury

Można dziecku pomagać do jakiegoś momentu, sprawdzać,ale w końcu nie jesteśmy wszyscy nauczycielami i już potem nie pamiętamy wszystkiego. W pewnym momencie może nie odrabiać lekcji, bo nie zrozumiał tematu. Mi np.mama lepiej chemię i fizykę tłumaczyła i odwalila robotę za kogoś. Ale ja pretensji nie mam i w życiu bym czegoś takiego nie napisała jak szanowna pani nauczycielka, która tyle pogardy wylala na Bogu winne dzieci i rodziców, bo się z rządem dogadać nie może. No pierwsza klasa, taki poziom wykazała, na który są jej aktualni uczniowie.

przecież to nie rodzice mają dzieciom tłumaczyć fizykę czy chemię, ale dzieci, jeśli czegoś nie zrozumiały na lekcji, powinny douczyć się tematu w domu z podręczników. bo chyba podręczniki jeszcze są w szkołach? albo z neta. no bez jaj, sama byłam kiedyś uczniem i dobrze pamiętam, że na pewne przedmioty położyłam w którymś momencie lachę, nie powtarzałam materiału w domu, nie doczytywałam i po kilku latach porobiły mi się takie zaległości, że gdyby nie ogromna sympatia nauczycieli do mnie, to bym nie przeszła do kolejnej klasy. a rodzicom nie chciało się mnie przypilnować. mogę się założyć, że nie jestem jedyną osobą na świecie, której z tego właśnie powodu przydałyby się korki. ale skoro wolisz myśleć, że jestem aż tak wyjątkowa, to droga wolna, jest mi w pewnym sensie miło zresztą i tak wiem, że nie jestem, bo dawałam swojego czasu korki z angola i to było jasne jak słońce, że moi uczniowie po prostu w którymś momencie przestali uczyć się tematu w domu, bo wychodzili z założenia, że to rola nauczyciela wtłoczyć im do głów wiedzę, a oni nie powinni być zmuszeni kiwnąć choćby palcem.

[groszek75]

Napisane przez motyla

przecież to nie rodzice mają dzieciom tłumaczyć fizykę czy chemię, ale dzieci, jeśli czegoś nie zrozumiały na lekcji, powinny douczyć się tematu w domu z podręczników. bo chyba podręczniki jeszcze są w szkołach? albo z neta. no bez jaj, sama byłam kiedyś uczniem i dobrze pamiętam, że na pewne przedmioty położyłam w którymś momencie lachę, nie powtarzałam materiału w domu, nie doczytywałam i po kilku latach porobiły mi się takie zaległości, że gdyby nie ogromna sympatia nauczycieli do mnie, to bym nie przeszła do kolejnej klasy. a rodzicom nie chciało się mnie przypilnować. mogę się założyć, że nie jestem jedyną osobą na świecie, której z tego właśnie powodu przydałyby się korki. ale skoro wolisz myśleć, że jestem aż tak wyjątkowa, to droga wolna, jest mi w pewnym sensie miło zresztą i tak wiem, że nie jestem, bo dawałam swojego czasu korki z angola i to było jasne jak słońce, że moi uczniowie po prostu w którymś momencie przestali uczyć się tematu w domu, bo wychodzili z założenia, że to rola nauczyciela wtłoczyć im do głów wiedzę, a oni nie powinni być zmuszeni kiwnąć choćby palcem.

No u nas nauczycielka potrafiła nie sprawdzać sprawdzianów i z rozpędu stawiała np.3 i musiała się tłumaczyć mojej mamie. Tak było u siostry.

Też nie potrzebowałam korepetycji , a tłumaczyła mi w Lo w 1 klasie, bo musiałam cos zaliczyć, bo fakt z nerwów zawaliłam.

Ale u nas to chyba wtedy wszyscy wyjątkowi byli, korepetycje to nawet nie pamiętam czy ktoś potrzebował. W podstawówce na pewno . I miało się i 4 i 5.

Teraz jest jakos inaczej. I watpie,ze to wina rodzicow, bo zadań dzieciom nie pilnują. No na kogoś trzeba zwalić słabe wyniki w klasie . A może ma ta pani akurat słaba klasę

Ja akurat to córce staram się matematykę tłumaczyć tak by logicznie myślała, bo system w szkole uczy kucia na pamięć i potem są skutki .

[Hvid]

Kiedy mi mój Tata inżynier mechanik próbował coś wytłumaczyć z matematyki to niewiele z tego rozumiałam. Nie miał zdolności dydaktycznych i nie mam o to pretensji, próbował jak najlepiej potrafił. Matematyka to zawsze był dramat.