Joga

[Glodomorek]

Napisane przez Mojwa

Szukam aktywności dla siebie, jestem bardzo słaba fizycznie od lat, przesiedzialam też sporo na kanapie. Rozciagniecie - zerowe (dla zobrazowania - przy zwykłym sklonie na prostych nogach nie dotknęła podłogi i sporo mi do tego brakuje). Czy jest sens pakować się w jogę?
Chce się wzmocnić, znaleźć aktywność która nie będzie katorga.

W sobotę chce się wybrać na drzwi otwarte studia jogi, ale mam mnóstwo wątpliwości i tak.

Idź zaczynałam tak w czerwcu i była to świetna decyzja. Jestem zbyt leniwa na intensywne podskakiwanie na zwykłym fitnesie, a tu na spokojnie, tyle ile mogę (coraz więcej!).

---------- Dopisano o 20:36 ---------- Poprzedni post napisano o 20:08 ----------

Napisane przez Mojwa

A powiedzcie mi jeszcze - jaka jest różnica między zajęciami jogi w takim typowym studio jogi a w klubie fitness? Powinno to być to samo?

Studio jogi jeśli masz wybór W klubie fitness musisz mieć świadomość, że za ścianą obok może być akurat intensywna np zumba czy coś innego, gdy ty będziesz próbować się relaksować po ćwiczeniach. Ważne jest jeszcze kto będzie prowadzić zajęcia.

---------- Dopisano o 20:38 ---------- Poprzedni post napisano o 20:36 ----------

Napisane przez macmiki

Dokładnie

Oj, ja w klubie mam cudowną instruktorkę, więc jakościowo nie ma różnicy. Ale przeszkadza to, że zajęcia trwają tylko godzinkę. Nie ma tego relaksu, leżenia, medytowania. Raz na ruski rok leżakujemy w pozycji trupa, ale to trwa max. 5 minut.

W szkole jogi, gdzie chodzę to grupa początkująca też trwa godzinę, czasem 1h15 jak się przeciągnie, ale relaks jest zawsze i krótka medytacja na początku też. Grupa zaawansowana ma 1,5h.

[Malla]

Mnie denerwuje w klubach fitness, że często śmierdzą w nich maty. Ludzie przychodzą na intensywny wycisk bez ręczników, pocą się, a ja potem mam tam kłaść policzek...

[tymena]

Mnie też obrzydzają maty pomimo, że chodzę do szkoły jogi i każdy dezynfekuje swoją matę po zajęciach. Dlatego już na drugie zajęcia przyszłam w własną matą. Piorę ją w pralce raz na jakiś czas.

No i zapach jest bardzo nieprzyjemny na sali. Spocone syrki wymieszane z zapachem gumy

[macmiki]

Napisane przez Malla

Mnie denerwuje w klubach fitness, że często śmierdzą w nich maty. Ludzie przychodzą na intensywny wycisk bez ręczników, pocą się, a ja potem mam tam kłaść policzek...

U mnie maty do jogi i do "wycisku" są inne Ale wiem, o co chodzi. W innych klubach była czasem masakra :/

[Śniegowa]

Napisane przez Malla

Mnie denerwuje w klubach fitness, że często śmierdzą w nich maty. Ludzie przychodzą na intensywny wycisk bez ręczników, pocą się, a ja potem mam tam kłaść policzek...

Faktycznie fuj.
Ja zawsze pomykam ze swoją matą, mimo, że można skorzystać ze szkolnych mat

[macmiki]

Napisane przez Śniegowa

Faktycznie fuj.
Ja zawsze pomykam ze swoją matą, mimo, że można skorzystać ze szkolnych mat

Mi się podarła mata właśnie Jaką masz? Ktoś poleca coś, co jest w miarę dostępne, w miarę w ludzkiej cenie i w fajnych kolorach?

[Śniegowa]

Napisane przez macmiki

Mi się podarła mata właśnie Jaką masz? Ktoś poleca coś, co jest w miarę dostępne, w miarę w ludzkiej cenie i w fajnych kolorach?

Lotus pro KLIK

Wg mnie spełnia oba założenia, niezbyt droga, fajne kolory. Jest fajnie miękka, sprężysta i nieślizgająca.

[_Matilde_]

Napisane przez tymena

Mnie też obrzydzają maty pomimo, że chodzę do szkoły jogi i każdy dezynfekuje swoją matę po zajęciach. Dlatego już na drugie zajęcia przyszłam w własną matą. Piorę ją w pralce raz na jakiś czas.

No i zapach jest bardzo nieprzyjemny na sali. Spocone syrki wymieszane z zapachem gumy

Co to sa syrki?

[Mojwa]

Stopy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tymena]

Napisane przez _Matilde_

Co to sa syrki?

stopy

[Malla]

Mam swoją matę, bo chciałam mieć grubszą, poza tym "dom mój tam, gdzie mata moja"

[Śniegowa]

Napisane przez Malla

Mam swoją matę, bo chciałam mieć grubszą, poza tym "dom mój tam, gdzie mata moja"

Hahaha dobre!

[Ishikawa]

Dziewczyny czy ból dolnej części pleców przy wstawaniu po relaksie jest normalny i przejdzie za jakiś czas?
Mam początkową dyskopadię ale ortopeda zalecił mi właśnie jogę zgłosiłam to swojej prowadzącej ale wszystkie ćwiczenia wykonuję jak reszta (nie chodzi mi o taryfe ulgową , ale wiem że niektóre ćwiczenia mozna z jakimś wspomaganiem wykonywane)
Joga mi się spodobała ale koniec jest dla mnie tak bolesny że czasem ciężko mi nawet zasnąć. Na drugi dzien jest lepiej -ogolnie widzę duża różnicę w tym jak mnie plecy bolały kiedys a jak jest teraz.
W środę to byt moje 9 zajęcia.
Czy miał ktoś podobnie ?

[Śniegowa]

Napisane przez Ishikawa

Dziewczyny czy ból dolnej części pleców przy wstawaniu po relaksie jest normalny i przejdzie za jakiś czas?
Mam początkową dyskopadię ale ortopeda zalecił mi właśnie jogę zgłosiłam to swojej prowadzącej ale wszystkie ćwiczenia wykonuję jak reszta (nie chodzi mi o taryfe ulgową , ale wiem że niektóre ćwiczenia mozna z jakimś wspomaganiem wykonywane)
Joga mi się spodobała ale koniec jest dla mnie tak bolesny że czasem ciężko mi nawet zasnąć. Na drugi dzien jest lepiej -ogolnie widzę duża różnicę w tym jak mnie plecy bolały kiedys a jak jest teraz.
W środę to byt moje 9 zajęcia.
Czy miał ktoś podobnie ?

Nie nie miałam tak.
Powiedz o tym nauczycielowi koniecznie.
Ewentualnie na relaks podkładaj sobie wałek pod kolana.

[Charlotta11]

Zdecydowanie lepiej zapisac się do studia jogi. Wydaje mi się, że zajęcia tam są nastawione tylko na jogę a za tym idzie wyższy poziom i dbałośc o szczegóły. Ja np. chodzę do szkoły jogi, którą od kilkunastu lat prowadzi jeden nauczyciel. I ten człowiek dosłownie żyje jogą. To bardzo inspirujące.
Z kolei zajęcia w klubie fitness bardziej nastawione są na miłe spędzenie czasu i joga tam jest traktowana jak zwykła gimnastyka.
Ishikawa, a wyciągasz dobrze kośc ogonową w stronę pięt w relaksie?

[Ishikawa]

Napisane przez Charlotta11

Zdecydowanie lepiej zapisac się do studia jogi. Wydaje mi się, że zajęcia tam są nastawione tylko na jogę a za tym idzie wyższy poziom i dbałośc o szczegóły. Ja np. chodzę do szkoły jogi, którą od kilkunastu lat prowadzi jeden nauczyciel. I ten człowiek dosłownie żyje jogą. To bardzo inspirujące.
Z kolei zajęcia w klubie fitness bardziej nastawione są na miłe spędzenie czasu i joga tam jest traktowana jak zwykła gimnastyka.
Ishikawa, a wyciągasz dobrze kośc ogonową w stronę pięt w relaksie?

staram sie - na lekcjach są 2 osoby,nauczyciel i osoba która pomaga,dogląda,poprawia itp. (to tez robi nauczyciel,ale jak jest np. 2o osob na zajeciach to wiadomo, wszystkich błedów nie wychwyci)
Ale spytam o to na kolejnych zajęciach - może to to.
Teraz mam tydzień przerwy od jogi i poobserwuje się. Ale nie chciałabym rezygnować
dzięki za rady dziewczyny!

[shani_]

Napisane przez 201703291446

Treść usunięta

Hm. Powiem ci że mnie po zajęciach jogi na uniwerkowym wfie też wszystko boli, a jak widzę schody to płaczę Ale to jest taki "pozytywny" ból, zwykłe zmęczenie. Ale też czuję czasem ból kolan przy niektórych asanach, bo mam z nimi problemy - więc albo nie robię ich wcale, albo zmodyfikowaną wersję. Może nauczyciel cię nie poprawiał, ćwiczyłaś niepoprawnie i stąd ból?

Mnie joga nie tyle wycisza, co jakoś tak... oczyszcza umysł. Po wstaniu z maty mam lżejszą głowę, jestem (odrobinę) bardziej uśmiechnięta, mam trochę więcej energii do działania - przynajmniej dopóki nie usiądę do laptopa :P
Jest tylko jeden przypadek kiedy nie czuję się psychicznie lepiej - kiedy zajmę na sali takie miejsce, że widzę się w lustrze. Wtedy automatycznie porównuję się do otaczających mnie szczuplutkich dziewczyn i mogiła. Może ciebie rozpraszał widok tych zaawansowanych i lepiej byś się czuła po zajęciach dla początkujących?

[macmiki]

Do tego bólu idzie się przyzwyczaić i go polubić (mówię o zakwasach, nie o jakichś urazach)
Mnie często bolą boki, tylna górna część ud i między łopatkami

A, co do wcześniejszej dyskusji "co lepsze: klub czy szkoła jogi", doszłam do wniosku, że w sumie nie powinnam się udzielać. Ktoś mi odpowiadał, że nigdy nie wiesz, czy obok nie ma zumby lub coś. Ja chodzę do małego klubu. Wszyscy się znają, są dwie sale i siłownia, ale szczelnie oddzielone. Poza tym zajęcia są głównie na jednej sali tylko.

[Malla]

Ja bym sprawdziła, jakie uprawnienia ma taki instruktor. Czy joga nie jest tylko z nazwy.

Chodziłam na vinyasę do klubu fitness w Krakowie. Fajnie było, tylko te śmierdzące maty...

[201705240954]

Nigdy mnie nic nie bolało na jodze, wręcz przeciwnie miewam często wrażenie, że jestem wyższa po konkretnych ćwiczeniach

[macmiki]

Mnie dziś bardzo boli. Choć już jest trochę lepiej. W poniedziałek byłam na sztangach, wczoraj na jodze. Chyba złe połączenie, bo po jodze zaczęły mi umierać ramiona Ale to nie taki ból jak przy zakwasach, do tego jestem przyzwyczajona i je nawet lubię

[Śniegowa]

Napisane przez macmiki

Mnie dziś bardzo boli. Choć już jest trochę lepiej. W poniedziałek byłam na sztangach, wczoraj na jodze. Chyba złe połączenie, bo po jodze zaczęły mi umierać ramiona Ale to nie taki ból jak przy zakwasach, do tego jestem przyzwyczajona i je nawet lubię

A może to posztangowe z opóźnieniem? To się zdarza

[tymena]

Mnie zawsze boli ale ja jestem początkująca, to pewnie dlatego.

Wczoraj przyszła moja mata manduka Piękna jest ale twarda. W piątek test na zajęciach. Już się nie mogę doczekać

[macmiki]

Napisane przez Śniegowa

A może to posztangowe z opóźnieniem? To się zdarza

Nie no, myślę, że jednak sztangi + joga. Bo serio zaczęło się dziwnie dziać już na zajęciach przy rozciąganiu. A w ogóle to mamy we wtorki instruktorkę na zastępstwo - jakoś nie przemawia do mnie.

[Śniegowa]

Napisane przez tymena

Mnie zawsze boli ale ja jestem początkująca, to pewnie dlatego.

Wczoraj przyszła moja mata manduka Piękna jest ale twarda. W piątek test na zajęciach. Już się nie mogę doczekać

Mnie też często, a praktykuję dość długo.
Myślę, że to może być kwestia rodzaju/intensywności praktyki

Napisane przez macmiki

Nie no, myślę, że jednak sztangi + joga. Bo serio zaczęło się dziwnie dziać już na zajęciach przy rozciąganiu. A w ogóle to mamy we wtorki instruktorkę na zastępstwo - jakoś nie przemawia do mnie.

A jak jest dziś?
U... Niefajnie... Jedna z moich nauczycielek jedzie na 2 mce do Indii (min Pune) więc czekają nas też zastępstwa.

[macmiki]

Napisane przez Śniegowa

A jak jest dziś?
U... Niefajnie... Jedna z moich nauczycielek jedzie na 2 mce do Indii (min Pune) więc czekają nas też zastępstwa.

Lepiej. Jedno ramię tylko czuję już. Trzymam kciuki, żebyś dostała dobre zastępstwo Jednak człowiek się przyzwyczaja do osoby i sposobu prowadzenia zajęć.
Ta nasza "nowa" jest dziwna. Niby dobra, ale jakaś taka zimna. No i nie mówi, że nie robić czegoś, jak nie możesz, że możesz zostać w takiej a takiej pozycji. Instruktorka, z którą mam na stałe, wie, że ten ma problem z kolanem, ten z biodrami - dopasowuje wszystko pod grupę. Ta chyba nie słucha. Miałam ponad pół roku temu skręcone kostki, u niej mnie znowu bolą.

[Śniegowa]

Napisane przez macmiki

Lepiej. Jedno ramię tylko czuję już. Trzymam kciuki, żebyś dostała dobre zastępstwo Jednak człowiek się przyzwyczaja do osoby i sposobu prowadzenia zajęć.
Ta nasza "nowa" jest dziwna. Niby dobra, ale jakaś taka zimna. No i nie mówi, że nie robić czegoś, jak nie możesz, że możesz zostać w takiej a takiej pozycji. Instruktorka, z którą mam na stałe, wie, że ten ma problem z kolanem, ten z biodrami - dopasowuje wszystko pod grupę. Ta chyba nie słucha. Miałam ponad pół roku temu skręcone kostki, u niej mnie znowu bolą.

To dobrze.
Dzięki.

O kurcze... to faktycznie nie bardzo... To co mówisz, to wg mnie raczej ją dyskwalifikuje nieco jako dobrego nauczyciela, bo jeśli po sesji coś Cię bardziej boli, to możesz mieć więcej szkody niż pożytku...

[Agacik]

Napisane przez tymena

Czołem joginki

Agacik, w Gdańsku Wrzeszczu od poniedziałku rusza dwumiesięczny kurs wstępny w Joga Park. Zapisałam się z ciekawości bo nigdy wcześniej nie praktykowałam jogi.

Tydzień temu poszłam na bezpłatne zajęcia i dostałam mocno w kość hehe. Aż się zdziwiłam, bo myślałam, że jak jestem aktywna fizycznie na codzień to będzie luzik a tu niespodzianka i zakwasy przez 4 dni.

Wiem, że sto lat mnie nie było, ale właśnie zdecydowałam się na kurs wstępny, który rozpoczyna się w styczniu (taki prezent urodzinowy sobie robię ). Możesz coś więcej poopowiadać? czy warto, fajnie? To będzie moje zupełnie pierwsze spotkanie z jogą.

[tymena]

Napisane przez Agacik

Wiem, że sto lat mnie nie było, ale właśnie zdecydowałam się na kurs wstępny, który rozpoczyna się w styczniu (taki prezent urodzinowy sobie robię ). Możesz coś więcej poopowiadać? czy warto, fajnie? To będzie moje zupełnie pierwsze spotkanie z jogą.

Agacik, super prezent sobie zrobisz Mój kurs prowadziła Edyta i trwał dwa miesiące. Zajęcia były super rozplanowane co drugi dzień - pn, śr, pt. W sumie mieliśmy 24 spotkania. Bardzo to było mobilizujące bo wiesz, że grupa idzie dalej i starasz się nie opuszczać zajęć. Zdarzyło mi się 3 razy nie przyjść ale nic nie przepadło - zajęcia można było odrobić u innego nauczyciela w grupie otwartej 0

Wcześniej z jogą nie miałam do czynienia wcale. Przed kursem skorzystałam z pierwszej, darmowej lekcji, żeby zobaczyć jak to wygląda. Lekcje były fajnie rozplanowane - na początku trochę teorii, po kolei Edyta wprowadzała nam nowe asany, przeplatane to było ćwiczeniami oddechowymi i relaksacyjnymi, nawet wiszenie na linach było. Postępy widać było gołym okiem - na ostatnich zajęciach 3/4 grupy potrafiła stanąć na głowie oczywiście z jej pomocą ale na pierwszych zajęciach nikt o tym nawet nie marzył.

Ja poszłam z założeniem, że spróbuję czy taka forma aktywności mi się w ogóle spodoba. Na jesieni jeszcze trochę biegałam i joga świetnie mi zrobiła w tym czasie. Po kursie kupiłam kolejny karnet - tym razem open wiec chodzę sobie 2-3 razy w tygodniu do różnych nauczycieli i szukam co dla mnie najlepsze.

[Agacik]

Napisane przez tymena

Agacik, super prezent sobie zrobisz Mój kurs prowadziła Edyta i trwał dwa miesiące. Zajęcia były super rozplanowane co drugi dzień - pn, śr, pt. W sumie mieliśmy 24 spotkania. Bardzo to było mobilizujące bo wiesz, że grupa idzie dalej i starasz się nie opuszczać zajęć. Zdarzyło mi się 3 razy nie przyjść ale nic nie przepadło - zajęcia można było odrobić u innego nauczyciela w grupie otwartej 0

Wcześniej z jogą nie miałam do czynienia wcale. Przed kursem skorzystałam z pierwszej, darmowej lekcji, żeby zobaczyć jak to wygląda. Lekcje były fajnie rozplanowane - na początku trochę teorii, po kolei Edyta wprowadzała nam nowe asany, przeplatane to było ćwiczeniami oddechowymi i relaksacyjnymi, nawet wiszenie na linach było. Postępy widać było gołym okiem - na ostatnich zajęciach 3/4 grupy potrafiła stanąć na głowie oczywiście z jej pomocą ale na pierwszych zajęciach nikt o tym nawet nie marzył.

Ja poszłam z założeniem, że spróbuję czy taka forma aktywności mi się w ogóle spodoba. Na jesieni jeszcze trochę biegałam i joga świetnie mi zrobiła w tym czasie. Po kursie kupiłam kolejny karnet - tym razem open wiec chodzę sobie 2-3 razy w tygodniu do różnych nauczycieli i szukam co dla mnie najlepsze.

O, dzięki Mój kurs ma być dwa razy w tygodni, 20 zajęć, prowadzić będzie Katarzyna Gałąska. Dużo słyszałam fajnych rzeczy o samym miejscu, więc już jestem podekscytowana stanie na głowie! wow