Ekskluzywny Klub "Stojące nad grobem" - część V dla szukających zębów po kątach...

[agusia8524]

Napisane przez badymka

Może się czegoś boi.

Ja miałam mieć miły leniwy weekend, normalny bo w pn do pracy, a zamiast tego mam smutny i w poniedziałek mam pogrzeb. Zmarła moja sąsiadka, chrześnica mojego taty, wychowywaliśmy się wszyscy razem za dzieciaka. W tym roku skończyła by 40lat. Zdrowa była. Wróciła z kolegą z wycieczki, poszła pod prysznic, do pokoju szykować spanie. Mama miała zanieść Jej herbate, znalazła nieprzytomną. Nie odratowali.

O żesz... wiadomo co się stało? Matko...

[badymka]

Podobno serce, zgon na miejscu, więc może jakiś skrzep. Nie wiem.

[Kasza Manna]

Taki szok... Współczuję rodzinie z całego serca...

[aussiewoman]

Badymka- Ja również współczuję rodzinie byłej sąsiadki. Taka niespodziewana śmierć jest trudna do zrozumienia i zaakceptowania. Jak serce to mógł być zator, wylew, udar lub zawał. Zresztą teraz to nie jest już ważne.
Nie znasz mojego Tż. On nie boi się niczego i nikogo
Piękna pogoda w ta majówkę. Zwykle u nas pada, a w tym roku słońce po śniadaniu wyciągam młodego na rower

[badymka]

Nadal w to nie wierzę. Jakoś trudno. I wiele myśli w glowie takich, że trzeba żyć tak na prawde i po swojemu byc szczęśliwym bo nigdy nie wiesz kiedy świeczka zgaśnie.

[Eva ID]

Badymka, bardzo przykra wiadomosc


Napiasalas, ze byla na jakiejs wycieczce?
Dosc czeste zjawisko, wiele osob umiera po podrozy na skutek skrzepu, ktory tworzy sie gdy siedzimy dlugo bez ruchu, linie lotnicze zwlaszcza bronia sie przed oskarzeniami, ze moglaby to byc ich wina, dlatego na pokladzie samolotu serwuje sie alcohol bo ten przyspiesza krazenie, rozciencza krew I ratuje przed zakrzepami.
Podobnie sie ma w przypadku daleko jadacych autobusow wycieczkowych.
Bardzo niebezpieczne jest spanie z podkurczonymi nogami I rekoma w takiej niewygodnej pozycji krew sie zatrzymuje I tworza sie skrzepy, potem kwestia kilku dni I nieszczescie gotowe.

[badymka]

Samochodem byli, więc przerwy kiedy chcieli, niedaleko, we Lwowie. Akurat jesli chodzi o wycieczki to byla zaprawiona w bojach, bo była nauczycielka i czesto jezdzila jako opiekun.
Rodzina w takim szoku że nawet nie poprosili o sekcje żeby wiedzieć dlaczego.

[Malla]

Napisane przez aussiewoman

Chłopa mi podmienili po latach gadek, dziwnej treści dyskusji w temacie zdrowia itp, tak sam z siebie oświadczył mi wczoraj, że latem kompleksowo się przebada

A spisaliście to?

Badymka - straszna wiadomość! Taka młoda i zdrowa osoba!

[2016070953]

A ja tak lubię spać pokurczona

[aussiewoman]

Malla - no niestety nie mam tego na piśmie zobaczymy

Na długie loty, przejazdy pomagają bardzo uciskowe podkolanówki oraz aspiryna w małej dawce. Polecam

[aussiewoman]

Helo



miłego dnia

[olla74]

Badymka trzymaj się.

wróciłam wypluta jak guma do żucia. jechaliśmy 19 godz + 3godz snu w samochodzie. Juz nigdy więcej takich podróży.
Pogode mieliśmy taką se.W tamta strone to na Słowenii nawet śnieg leżał.W Chorwacji lało 2 pierwsze dni, a potem popadywało.Słońce wyszło w czwartek, ( a my w piatek kończyliśmy rejs) Przeżyliśmy wiatr BORA czyli taki halny razy 4 ( na szczęście cumowaliśmy w porcie podczas tego , ale i tak targało łódką i nie spalismy do rana, a trwało to od 20-tej do ok 6 rano),po którym zmienia sie pogoda na lepszą.
Najadłam się kalmarów i ośmiorniczek na cały rok.
Chorwacja jest przepiękna. W tym roku urzekła mnie Korcula.
Wrzucę zdjęcia jak się ogarnę.
Ps.Wróciłam z chłodnego do jeszcze chłodniejszego. Zabrałąm się za ogródek i kregosłup mnie boli teraz.

[aussiewoman]

Olla- 19h??? najdłużej leciałam dużym dwupokładowym samolotem 12h. Spałam co najmniej 6h, chodziłam, jadłam itd..ale 19h to byłoby dla mnie morderstwo. Wygląda na to, że tym razem to my mieliśmy lepszą pogodę na majówkę. Dobrze, że nic wam i łódce się nie stało podczas trwania bora


Co koniecznie trzeba zobaczyć w Krakowie? gdzie dobrze zjeść? jedziemy do grodu Kraka w sierpniu i zbieram info Z góry dzięuję za podpowiedzi

[olla74]

Napisane przez aussiewoman

Olla- 19h??? najdłużej leciałam dużym dwupokładowym samolotem 12h. Spałam co najmniej 6h, chodziłam, jadłam itd..ale 19h to byłoby dla mnie morderstwo. Wygląda na to, że tym razem to my mieliśmy lepszą pogodę na majówkę. Dobrze, że nic wam i łódce się nie stało podczas trwania bora


Co koniecznie trzeba zobaczyć w Krakowie? gdzie dobrze zjeść? jedziemy do grodu Kraka w sierpniu i zbieram info Z góry dzięuję za podpowiedzi

Ja lubię Kazimierz,choć teraz straszna komercha.podobno trzeba spróbowac kultowych zapiekanek na Placu tym centralnym kazimierza, Malla napisze Ci dane ,ale szczerze to bez szału. fajna jest knajpa KOLANKO nr 6 Józefa 17
http://kolanko.net/
.
Idealne miejsce na sniadanie, kawkę to CAMELOT w Zaułku Św Łukasza, niedaleko Rynku
https://www.google.pl/maps/uv?hl=pl&...1qvRdbHaWRay6A

Moja sentymentalna knajpa to SMILY na kościuszki przy moście po drugiej stronie jak DT JUBILAT
http://mapa.targeo.pl/karczma-smil-0...9674/pub/adres

Pewnie Malla Ci podpowie wiecej.

[Kasza Manna]

Ja nie podpowiem, ostatnio w Kra bylam jakos w 2003 i żywiłam się w mleczakach

[badymka]

Ja byłam w eee.. 1996..i byłam zdana na wybory starszych.

[2016070953]

Ja lubię jadać w Cyklopie, Novej, Chederze i Take Away Israeli Restobar.

[aussiewoman]

Dziękuje dziewczyny Wszystko skrzętnie zanotowane

[Malla]

A co chcesz zjeść i za ile? Pamiętaj o zarezerwowaniu stolika w sezonie.

[aussiewoman]

Malla chcę zjeść dobrze, nie w jadłodalni lub barze mlecznym. I nie w typowo skierowanych do turystów restauracjach, gdzie wszystko smakuje tak samo. Nie wymagam gwiazdek michelin Średniej klasy restauracja będzie super. Będziemy mieszkać w Kazimierzu. Polećcie mi proszę także gdzie zjeść najlepsze słynne w Kazimierzu zapiekanki

[aussiewoman]

Młody jedzie na wycieczkę- 4 dni, a będąc szczerym 3 i pół w zasadzie wszystko opłacone. Pytanie- ile kieszonkowego ????

[olla74]

Napisane przez aussiewoman

Młody jedzie na wycieczkę- 4 dni, a będąc szczerym 3 i pół w zasadzie wszystko opłacone. Pytanie- ile kieszonkowego ????

Jeśli ma wszystko opłacone to jabym dała 50zł, na mineralną, lody, ewetualnie wiecej jak chce kupic pamiatki jakies bardziej wypasione.
gdzie jedzie?

Moja młodsza jedzie do Wrocka i Bratysławe ma zwiedzać i tez mam dylemat ile euro dać.

[aussiewoman]

Młody jedzie do Wrocławia jutro. Będziemy musieli wstać o 4 rano. Nie wiem jak to będzie

[olla74]

Będzie bolało.

Kilka zdjęć z wyjazdu

[Kasza Manna]

Olla, ale tam cudnie!!!!!

[aussiewoman]

Olla- pięknie

Nie mogę się doczekać wakacji.....

[Sephinrot]

Olla ale pięknie jak widać trochę tej dobrej pogody udało się złapać

Wy tu o wyjazdach pociech do Wrocławia, a ja stamtąd wróciłam teraz będę odsypiać pewnie z tydzień, bo takie 3 dniowe imprezy kompletnie pozbawiają mnie sił - cóż starość

[olla74]

No,no.
pisz nam co porabiałaś .
i jeśli możesz to napisz mi tu lub w klubie jak twoje kuracje.Skończone?
pytam , bo przyjaciółka jest po mastektomii i ma kuracje hormonalna (tabsy + zastrzyki w brzuch) i może czegoś sie od ciebie dowiem.Choć nie wiem jak Ty ze swoja choroba miałaś.

[Sephinrot]

Olla, tak jak wspominałam byłam na Dniach Fantastyki - podesłałabym wam moją mini relację, ale nie mogę tu podać stronki

Ja się na szczęście ciągle obywam bez hormonalnych wspomagaczy, bo jajniki mi jeszcze pracują. Raz słabiej, raz mocniej, ale dają radę. Także nie wiele mogę pomóc. Jedyne co mnie męczy i będzie już zawsze to obrzęk limfatyczny. Ćwiczenia, masaże, dieta i da się żyć.

[badymka]

Olla jakie fajne zdjęcia... fajnie że wyjazd się mimo wszystko udał.

Dziewczyny potrzebuję rady. Mieszkam obecnie z 2 współlokatorów, jest spoko, nie wchodzimy sobie w drogę. Mieszkanie jest na 4 piętrze ma ponad 50m, każde z nas ma swój pokój, mój jest duży i z balkonem. Kuchnię łazienkę i ubikację mamy wspólną. Miesięczne mieszkanie, takie bez wyżywienia, mieszkanie i dojazd do pracy kosztuje mnie 440zł. Zarabiam ciut więcej niż najniższa krajowa, mniej lub więcej w zależności od tego, czy jest dodatkowa premia, czy nie. Codzienny dojazd do pracy to 20 min w jedną stronę, przystanek mam 100 m od bloku i końcowy naprzeciwko pracy. Bardzo blisko mam bibliotekę, Lidla, Biedronkę, Carrefour. Blisko też mieszka moja siostra, z którą teraz widuję się często.
Dostałam propozycję przeprowadzki do samodzielnej kawalerki na drugi koniec miasta ok 40m. Mieszkania nie widziałam, ale widziała je moja ciocia i mówi, że bardzo fajne i ładne. Teraz jest w trakcie remontu. Kawalerka, jeden mały pokój, mini salonik z małą kuchnią i podobno dużą łazienką, jest i balkon. Mieszkanie jest na parterze i jest 300m od mojej pracy. Co do kosztów to nic jeszcze nie jest na pewno, wstępnie to było by 500zł odstępnego plus opłaty, za to co zużyję, podobno do tej pory opłaty kształtowały się na poziomie ok 300 zł, czyli łącznie kosztowało by mnie to 800zł. Mieszkałabym sama.
Czemu się waham ??

1. Koszty. Nie zarabiam dużo i obciążenie dwa razy większymi kosztami mieszkania to sporo. Tato do mnie dzwonił, bo bardzo się na to, żebym poszła na swoje, napalił. Chce się nawet dokładać finansowo, ale ja tego nie chcę, ze względu na to, że wiem jaka jest teraz sytuacja finansowa w domu. Przez to, że część naszych zbiorów z tamtego sezonu poszła na spady, a nie wiadomo co będzie w tym sezonie finansowo to nie będzie dobry rok. Nie chcę też już się wiązać z nimi finansowo i coś im zawdzięczać, bo wiem, że kiedyś będzie mi to wypomniane. Sama nie wiem czy podołam finansowo.
2. Praca. Obecną umowę mam do końca roku. Kolega powiedział mi, że prezes w zaistniałej sytuacji, byłby frajerem, gdyby mi nie przedłużył umowy i musiał uczyć 2 osoby od nowa,
bo moja Aga z działu jest w ciąży i nie wiadomo jak długo jeszcze popracuje.I tak muszą kogoś na zastępstwo znaleźć bo ja sama nie dam rady. Ale co innego mieć pracownika, który sporo wie i jakoś sobie radzi, a co innego mieć 2 zielonych, którzy się muszą uczyć.
Nie mam pojęcia, czy chcę zostać. Ta praca to ogromny stres, ale też mam świadomość, że bardzo ciężko znaleźć inną, a za żadne skarby świata nie chcę wracać na wieś.
Boję się tego, że jeśli będę mieć pracę tak blisko to będę tam przesiadywać dłużej niż powinnam, za te same pieniądze. Taki niestety mam charakter głupi.
3. Zdziczenie.
Tu mieszkam blisko Ewy, chodzę do Nich minimum raz w tygodniu, mam tą odskocznię, pilnuję Michała , psychicznie odpoczywam. Mieszkając na drugim końcu miasta może mi się nie zachcieć, co spowoduje, że psychicznie całkiem zdziczeje.
Co prawda ciotkę i wujka będę miała blisko, ale to raczej minus, bo to źródło niezwykle wymyślnych plotek, które strasznie mnie wkurzają. W tym samym pionie mieszka ciotki koleżanka, kolejne źródło zmyślanych historii.
4. Daleko do większych sklepów i biblioteki.

Plus? Mieszkanie samej.
Mam prawie 33 lata i ciągle mieszkam z kimś. W domu, na studiach, po studiach. Czasem, bardzo mi brakuje mieszkania samej, czasem przeszkadza mi ograniczenie przestrzeni w kuchni, to, że nie mogę się rozłożyć wygodnie z rzeczami i przyprawami.
Denerwuje mnie też to, że nie wszyscy dbają o porządek tak jak ja bym chciała. Syfu już nie ma, jak przy poprzednich współlokatorkach, ale niektóre rzeczy denerwują.
Jakoś się zgrywamy jeśli chodzi o łazienkę, ale trzeba o tym myśleć.
Ja staram się zużywać jak najmniej wody i prądu, ale odnoszę wrażenie. że tylko ja. Fakt, Marcie jest trudniej bo nawet na mycie włosów musi zużyć dużo razy więcej, ma włosy do pasa, ja krótkie. Jak mieszkałam tylko z Martą to całkiem się mijałyśmy, bardzo rzadko byłyśmy w mieszkaniu jednocześnie, ale nawet jeśli to nie było takiego skrępowania jak się gdzieś szykowałyśmy i biegiem kursowałyśmy między pokojami, a łazienką np w samej bieliźnie, bardzo nam to nie przeszkadzało. Teraz odkąd mieszka z nami Marcin nie ma takiej swobody, w końcu to obcy facet.

Bardzo lubię to mieszkanie, mam wiele bardzo szczęśliwych wspomnień. Obecni współlokatorzy mi nie przeszkadzają, to, że jest na 4 pietrze to dla mnie plus, dodatkowy trening. A z drugiej strony ... jest ten jeden plus...

Laski poradźcie coś.