Mam 26 lat i nigdy nie miałem dziewczyny

[quru93]

Napisane przez kokosszka

Dziękuję za wysłanie mi swoich zdjęć. Powiem szczerze niestety, ale nie jesteś atrakcyjny z wyglądu. Nie prezentujesz się fajnie. Już kij z tą twarzą. Po prostu na zdjęciu wyglądasz jak taki facet który nie daje sobie rady w życiu taka ciapa. Twarz masz jaką masz i do niej nie będę się czepiać bo nic z nią nie zrobisz i taki się urodziłeś. Jedyne nad czym możesz popracować to sylwetka. Nawet spoko zarabiasz więc może skup się na sylwetce aby nia nadrabiać. Może nawet jakiś trener personalny który by ci pomógł się wyrzeźbić i nabrać masy, fajnego ciałka. Z tego co też widzę po ubiorze. Zainwestuj w lepszą stylówke, naprawdę ubierasz się jak 50 letni dziadek. Masz 26 lat jesteś młody a wyglądasz na 40 serio i to wszystko przez twój ubiór. Masz kasę zainwestuj w ubiór.

Oczywiście charakter jaki masz też jest ważny. Myślę że na nim też się skup, może jakaś terapia?

Myślę jednak że problem leży i w charakterze brak umiejętności społecznych ale też w wyglądzie. Niestety na to zwracamy uwagę i myślę że jak chociaż zmienisz styl ubierania i nabierzesz masy i mięśni to już połowa sukcesu i możesz się brać za swój charakter i umiejętności społeczne.



Przepraszam za szczerość, ale musiałam ci to napisać zebys po prostu wiedział nad czym pracować.

---------- Dopisano o 12:14 ---------- Poprzedni post napisano o 12:08 ----------

Z tego co też widzę to masz brzuszek. A tłuszcz też osiada ci się na twarzy i jest grubsza. Jeśli schudniesz i się choć troszkę wyrzezbisz to twarz też myślę że się zmieni.

To zdjęcie w garniturze miałem kiedyś na profilowym na fb, ale kilku kolegów mi mówiło, żebym zmienił bo tylko dziewczyny odstraszam (aktualnie nie mam żadnego zdjęcia profilowego). Również mama mi mówiła, że czarny garnitur mi nie pasuje, bo wyglądałem w nim na weselu jakbym miał 40 lat (ale nie wiem czy to prawda). Co do ubioru, to gdy spotykam się ze znajomymi to często ubieram koszulę (coś w stylu tej w kratkę). Natomiast nie wiem jak miałbym się ubierać by wyglądać na swój wiek.

Tak jak wspominałem kiedyś trenowałem bieganie (amatorsko). Przebiegłem 2 maratony i 4 półmaratony. Wówczas przy wzroście 169 ważyłem 60-62kg i też zauważyłem większe zainteresowanie wśród kobiet (niektóre nawet same do mnie zagadywały). Później przestałem biegać przez kontuzje i ciągłe jojczenie rodziców żebym nie biegał, bo powietrze zatrute i że znajomi mówią że mnie ciągle widzę. Zacząłem prowadzić siedzący tryb życia, właściwie tylko na uczelnie chodziłem (2km w jedną stronę), jedynie jak gdzieś na weekend wyjechałem, to potrafiłem np. w Budapeszcie przejść dziennie około 10-15km. W krótkim czasie przytyłem do 70kg, a potem to już w ogóle przesiadłem się na samochód i aktualnie przy wzroście 169cm ważę około 80kg. Kiedyś jak mi się jedna dziewczyna podobała, zacząłem ćwiczyć, ale po tym jak mnie potraktowała (bawiła się uczuciami) to sobie odpuściłem. Być może jakbym był szczuplejszy byłoby mi łatwiej, ale jak biegałem to też nie miałem dziewczyny, więc myślę że nie tu leży problem.

[Dwight_Schrute]

Kobiety bardzo lubią niski poziom tkanki tłuszczowej, ale najlepiej z mięśniami do tego. Jeśli nie jesteś w stanie osiągnąć obu rzeczy to chociaż zrzuć tłuszcz. Już przy około 16% poziomu tkanki tłuszczowej widać ogromną różnicę. U Ciebie jest pewnie około 30%.
Ja mam dosyć ładną twarz, ale jak przytyłem, to wyglądałem tragicznie i staro.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Co do ubioru, to według mnie większość facetów wygląda dobrze po prostu w zwykłym jednokolorowym T-shircie i w dżinsach, do tego buty trampki albo adidasy. Na to jakaś fajna kurtka. Tyle że ubrania muszą mieć dobry rozmiar, jak są za luźne albo za ciasne to automatycznie źle to wygląda.

https://s3.ap-south-1.amazonaws.com/...b84ff25fe.jpeg

https://i.pinimg.com/736x/9e/81/10/9...4a0c759d83.jpg

https://i.pinimg.com/originals/2e/bb...60ddfce8c7.jpg

https://i.pinimg.com/originals/30/13...84920c352f.jpg

https://i.styleoholic.com/2016/05/Sk...ber-Jacket.jpg

To są fajne, łatwe do skopiowania męskie stylówki. Najlepiej wyglądają na raczej szczuplych mężczyznach z dość szerokimi barkami (tu patrz punkt praca nad sylwetką).

Natomiast na pewno problem nie leży tylko w wyglądzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[regis26]

Tak, bo każdy facet tak wygląda, każdy jest szczupły lub potrafi się odnaleźć w towarzystwie

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez regis26

Tak, bo każdy facet tak wygląda, każdy jest szczupły lub potrafi się odnaleźć w towarzystwie

Nie wiem, do czego nawiązuje ta wypowiedź, ale zawsze można schudnąć i nauczyć się obycia w towarzystwie, to nie są jakieś sztuki tajemne dla wybranych

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Dwight_Schrute]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87829986]Nie wiem, do czego nawiązuje ta wypowiedź, ale zawsze można schudnąć i nauczyć się obycia w towarzystwie, to nie są jakieś sztuki tajemne dla wybranych

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Ale to trzeba sobie odmawiać. Treningi nie zawsze przyjemne. Po co to? Lepiej narzekać.

[patusiaa23]

Napisane przez regis26

Tak, bo każdy facet tak wygląda, każdy jest szczupły lub potrafi się odnaleźć w towarzystwie

No już nie przesadzaj, że ten z przedostatniego linka to super wysportowane ciasteczko i nieosiagalny ideał

Później przestałem biegać przez kontuzje i ciągłe jojczenie rodziców żebym nie biegał, bo powietrze zatrute i że znajomi mówią że mnie ciągle widzę

Co.
Co2.

[MsN]

Napisane przez regis26

Tak, bo każdy facet tak wygląda, każdy jest szczupły lub potrafi się odnaleźć w towarzystwie

Osobiście uważam, że jednak relacje interpersonalne, kontakty społeczne są wręcz kluczowe aby zbudować z kimś nić porozumienia, a związek w przypadku tego pierwszego. Rozumiem, że ludzie są różni (w tym faceci bo ich głównie mam na myśli), ale bez jaj, jeśli Autor gdziekolwiek chce się pokazywać, że tak powiem i szukać dziewczyny to musi mieć trochę obycia i gadki. Z racji na przykład charakteru może nie będzie brylował wśród ludzi i nie będzie duszą towarzystwa bo na przykład jest właśnie introwertykiem, ale jak chce mieć dziewczynę jeśli zabrakło by rozmów? O pogodzie to może pogadać nawet 70-letnim sąsiadem i to nic nie wnosi. No lelum polelum, gadka szmatka i pogadane. O tym z dziewczynami się nie rozmawia.

Wystarczy trochę nabyć relacji w społeczeństwie i można próbować, działać. Jeśli Autor (co już ktoś pisał) wygląda niekorzystnie to zmienić styl ubierania i poćwiczyć jeśli ma nadwagę czy kilka kilogramów za dużo. No cudów nie ma - albo coś się ze sobą robi i ''wychodzi się do ludzi'' (co Autor zresztą robi, ale mógłby robić to lepiej) albo nie ma życia towarzyskiego, gadki z dziewczynami i ich podrywania. Zresztą podrywu można się nauczyć, ale na razie najważniejsze jest nabycie cech w społeczeństwie i nie chodzi tylko ''o podryw Pani Jadźki w sklepie'' tylko o coś więcej.

Przecież tu nie chodzi aby był duszą towarzystwa bo jeśli ma inny charakter i nie jest ekstrawertykiem to logiczne, że taki nie będzie. Może mieć jakieś grono znajomych, po prostu zawsze będzie gdzieś pośrodku. Oby tylko nie był tym na końcu.

[kokosszka]

Autorze jeśli się tak ubierasz tzn tak jak na zdjęciu koszula i bardzo szerokie spodnie jakbyś się w nich topił to naprawdę robisz złe wrażenie. Kurczę jak ma się ubierać 26 lat latek napewno nie jak 50 latek, bo twój ubiór właśnie taki jest przez co wyglądasz bardzo staro. Jedna użytkowniczka dała ci fajne pomysły na stylizacje. Radzę ci naprawdę zmienić swoją garderobę na bardziej nowoczesny styl, modny bo naprawdę to też dużo daje. Nie wiem czy masz może koleżankę która się na tym zna i mogłaby ci doradzić jakbyś z nią pojechał na zakupy ale poważnie jeśli chcesz zacząć działać musisz się inaczej ubierać bo tym ubiorem dużo sobie ujmujesz. Proszę tylko nie narzekaj, rozumiem jakbyś miał 18 lat i był na utrzymaniu rodziców, ale masz kasę swoją więc możesz zainwestować w nowe ubrania.

No i też ta sylwetka. Może zacznij znowu biegać aby schudnąć wtedy też się lepiej wygląda. Twarz ci się wyszczupli i nie będziesz taki misiowaty co mi się kojarzy z 40 latkami. Na wygląd patrzymy więc naprawdę warto o siebie zadbać. Nie pisze o operacjach plastycznych tylko wystraczy schudnąć i jeśli jesteś zmotywowany to się wyrzeźbić oraz zmienić styl ubioru to nie jest jakoś dużo poważnie.

Oczywiście musisz też pracować nad charakterem, umiejętnościami społecznymi.

choć naprawdę nie wiem czy to zrobisz, dużo osób już takich było co ty. Narzekali ale nic nie robili aby ich sytuacja się zmieniła.

[quru93]

Na codzień ubieram się inaczej, ale często jak gdzieś wychodzę w towarzystwie (choć nie ma wiele tych sytuacji) to właśnie tak z tego typu koszulą. Mama mi kiedyś mówiła, że powinienem chodzić w wąskich spodniach i podała mi przykład, ale powiedziałem, że nie będę chodził w rurkach.

---

Ostatnio był u mnie kolega, z którym byłem kilka miesięcy temu za granicą u koleżanki, z którą w weekend zwiedziliśmy trzy kraje. Znowu się trochę nakręciłem, bo się chwilę nie widzieliśmy i zacząłem szczegółowo opowiadać, ale też starałem się go wysłuchać. Mówił mi w niektórych momentach, że już mu to kiedyś mówiłem, ale było też tak że wydawało mi się iż coś mu opowiadałem, ale mówił, że tego jeszcze nie słyszał (może opowiadałem komuś innemu). Natomiast powiedział mi, że jak byliśmy u koleżanki to gdy nie słyszałem, wówczas koleżanka zapytała go czy ze mną jest coś nie tak, bo już drugi raz opowiadam tę samą historię (w ciągu 3 dni, gdzie rozmawialiśmy tylko we trójkę).

---

Z kolei wczoraj byłem ze znajomymi na grillu (u tego właściwie jedynego kolegi, z którym wychodzę na imprezy). Skończyło się tym, że się upiłem chociaż wszystko pamiętam, początkowo miałem nie pić, bo nie miałem transportu, ale zostałem na noc. Jednak zanim zacząłem pić to powiedziałem o kilku rzeczach i starałem się tego szczegółowo nie opowiadać. Wtedy kolega (i jego dziewczyna) stwierdzili, że się zmieniłem i dobrze mówię na trzeźwo, bo wcześniej to jak nie wypiłem wówczas albo wcale się nie oddzywałem, albo nawijałem ze szczegółami po kilka razy to samo. Także te rady na pewno coś mi dały.

Kolega jednak zapytał dlaczego się do niego nie oddzywałem przez kilka dni. Tu jednak było tak, że wcześniej on codziennie imprezował i do mnie pisał. A teraz pracuje, więc może sobie tylko w weekendy pozwolić na picie. Natomiast tu wychodzi to, że jeśli kolega nie zadzwoni, to ja sam nie zadzwonię. Podobnie też było jak kolega wyjechał na 2 miesiące za granice. Zapytał czy się spotykam ze znajomymi, z którymi chodziliśmy na imprezy, a ja mówiłem, że od ostatniej naszej wspólnej imprezy się z nimi nie widziałem i nie pisałem. Skomentował ironicznie, że "fajni koledzy" skoro nawet się nie odezwą. Tylko, że oni nie piszą, ja też nic nie piszę. Raz jednego przypadkiem spotkałem, zamieniliśmy kilka słów, powiedzieliśmy, że może byśmy gdzieś wyszli na imprezę, ale koniec końców nie poszliśmy.

[Nightmare666]

Dziwi mnie, że nie widzisz w swoim zachowaniu niczego złego, ciągle bo koledzy, koleżanki to czy tamto bla bla bla. Któraś osoba z kolei mówi, że z Tobą jest coś nie tak, więc coś jest na rzeczy. I to nie tak, że oni znaleźli sobie ofiarę, Ty odpychasz od siebie, nikt nie lubi osób wiecznie jojczących, wypominających czy nie skupiających się podczas rozmów. Sięgnij po pomoc specjalisty, to żaden wstyd, serio, wstydem jest zwalanie za siebie winy na innych.
I kij, że nie masz jeszcze dziewczyny, bo po pierwsze nie każdy lubi/ musi być w związku a po drugie zmiany zacznij od siebie, od swojej głowy, nie wymagaj od innych akceptacji, skoro nie akceptujesz siebie i masz jakieś odrealnione wyobrażenia o kobietach.
I miej jaja powiedzieć rodzicom, żeby zajęli się swoim życiem, skoro jesteś samowystarczalny to wara od Twoich wycieczek czy zainteresowań.

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

Napisane przez quru93

---

Z kolei wczoraj byłem ze znajomymi na grillu (u tego właściwie jedynego kolegi, z którym wychodzę na imprezy). Skończyło się tym, że się upiłem chociaż wszystko pamiętam, początkowo miałem nie pić, bo nie miałem transportu, ale zostałem na noc. Jednak zanim zacząłem pić to powiedziałem o kilku rzeczach i starałem się tego szczegółowo nie opowiadać. Wtedy kolega (i jego dziewczyna) stwierdzili, że się zmieniłem i dobrze mówię na trzeźwo, bo wcześniej to jak nie wypiłem wówczas albo wcale się nie oddzywałem, albo nawijałem ze szczegółami po kilka razy to samo. Także te rady na pewno coś mi dały.

to już można się spotykac ze znajomymi?

[patusiaa23]

Wąskie spodnie to nie rurki. Popatrz na kolegów, wszyscy noszą takę porty jak ty? Przebadaj głowę, serio. Może kiedyś miałeś świetna pamięć, ale to nie jest normalnej, a sprawa może być poważna, np guz

[Dwight_Schrute]

Skąd wiecie jakie on konkretnie nosi spodnie? Aż tylu wysłał zdjęcia?

[quru93]

[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;87835541]to już można się spotykac ze znajomymi?[/QUOTE]

Nie wiem Ale policja chyba nie puka do domów, nie sprawdza ile osób jest na imprezie. Grill był u kolegi.

[dominika152]

[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;87835541]to już można się spotykac ze znajomymi?[/QUOTE]

Większość ludzi ma ograniczenia gdzieś i imprezuje tak jak wcześniej. Mało kto stosuje się tak naprawdę do zasad. Dla wielu osób wirus to bzdura, dla innych wirus to przykrywka dla wypuszczenia szczepionek i masowej depopulacji. Inni po kilku filmikach na youtube mają doktorat z wirusologii i twierdzą, że wirus to bzdura.

[patusiaa23]

Jak już własną matka, dla której przystojny z Ciebie kawaler, Ci mówi, że masz za szerokie spodnie to masz za szerokie spodnie, tu nie trzeba zdjęć w takim wypadku

[Dwight_Schrute]

Napisane przez patusiaa23

Jak już własną matka, dla której przystojny z Ciebie kawaler, Ci mówi, że masz za szerokie spodnie to masz za szerokie spodnie, tu nie trzeba zdjęć w takim wypadku

Zależy od matki. Niektóre nie są normalne.
Patrząc po wątkach na przestrzeni czasu, śmiem twierdzić, że spory % ojców i matek zje**ło psychikę, a zarazem życie swoim dzieciom.

[patusiaa23]

Masz rację, ale chyba nie ryli psychiki za szerokimi, według nich, spodniami

[quru93]

Zgadza się, nie miałem łatwego dzieciństwa o czym mnie dopiero znajomi przekonali, że to normalne nie jest. W wieku szkolnym zawsze wymagali dobrych ocen (piątek), nawet jak miałem świadectwo z paskiem to dostawałem zakazy, bo uważali, że się źle uczę. Gdy chciałem zostać piłkarzem wybili mi to z głowy, bo "nie mam zdrowia", gdy zacząłem biegać to też źle, bo "powietrze zatrute" (teraz gdy nie biegam i ważę 15kg więcej nie widzę by było lepiej). Rodzice sobie wymyślili schemat - skończyć szkołę, studia, pójść do pracy do biura na 8 godzin. Na studiach co chwilę się czepiali o moje wyjazdy. Twierdzili, że ich okłamuje, że nie mówię o tym gdzie zamierzam pojechać na weekend, że powinienem ich o to pytać. Gdy mówiłem, że jestem dorosły twierdzili, że mam się słuchać, bo jestem na ich utrzymaniu, z tym że gdy zacząłem sam zarabiać (u nich tylko mieszkałem za darmo) to dalej mieli wyrzuty, jeśli zrobiłem coś nie po ich myśli. Zrobiłem licencjat, na magisterce mi się nie powiodło, mama zapytała jakie mam plany. Gdy powiedziałem, że chciałem założyć własną firmę i nie studiować, to wpadła w szał, powiedziała że jak tak to życzy mi żebym zbankrutował i się wyprowadził z domu. Ostatecznie wybadałem rynek i okazało się, że biznes może mi nie wypalić, więc posłuchałem rodziców i poszedłem na staż, a potem do pracy. Kiedy pojechałem na kilka dni za granicę turystycznie tata powiedział, że gdyby się dowiedział, że mnie tyle czasu nie będzie to by mnie nie puścił (!). Ciekawe co by zrobił, jak pieniędzy od niego nie brałem, to że u nich mieszkam, to w każdej chwili mógłbym się wyprowadzić. Byłem z koleżanką w Czechach i gdy ona rozmawiała ze swoją mamą przez telefon to nawet nie wiedziała, że córka jest za granicą (koleżanka rok młodsza), a u mnie gdybym nie powiedział to od razu by mieli pretensje. Kiedyś uważałem, że to było normalne, teraz wiem że nie. Aktualnie rodzina jest za granicą, a ja zajmuję się ich firmą. Początkowo co chwilę mieli pretensje, że gdzieś wyjeżdżam, a mam się firmą zajmować, mimo że zyski są na podobnym poziomie, a może nawet teraz są wyższe. Jedna koleżanka mi zasugerowała, żebym się wyprowadził, odłączył się od rodziny i jak tak dalej pójdzie to prędzej czy później pójdę na swoje, ale póki co wolę mieć kilka tysięcy z firmy niż szukać pracy za 2tys.

[patusiaa23]

Chyba z 5 razy piszesz o kolezance, co nie powiedziałam, że jest w Czechach

[skara]

I o tym jakie miałeś ciężkie dzieciństwo. Zejdź na ziemię człowieku i weź się w garść. Na razie wyłania się obraz drobnego krętacza mitomana i nic więcej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kielczanin]

Przeczytaj 6 filarów poczucia wartości Brendana.