Zawsze lubiłam wszystkie dzieci niestety przestałam

[Anonimowamamba]

Witam. Mam 25 lat i męża 4lata jeszcze przed ślubem staraliśmy się o dziecko niestety bez skutków wiedzieliśmy że może to się skończyć tym że nie będziemy mieć swoich dzieci i tak właśnie się stało... Ja chciałabym adoptować mąż nie... Ale teraz nie o tym. Przejdźmy do senda.
Zawsze kochałam każde dziecko i te małe i te większe natomiast od jakiegoś czasu gdy widzę kobietę w ciąży poprostu jej zazdroszczę... Nie mam zainteresowania dziećmi z rodziny gdzie kiedys mogłabym spędzać z nimi całe dnie. Idąc gdzies chętnie zaglądałam ludziom do wózka podziwiając małe słodkie bobasy... Nie wiem co się dzieje i co robić bardzo chciałabym mieć dziecko dla mnie nie ma znaczenia czy był by to noworodek czy większe dziecko nie ma znaczenia czy było by adoptowane wiem że była bym w stanie je pokochać ale "obce dzieci mnie nie interesują" chciałabym zmienić swoje nastawienie ale nie wiem jak proszę pomóżcie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

jak mozesz byc wstanie pokochac zaadoptowane dziecko skoro obce dzieci cie nie interesuja?

mnie tez nie interesuja obce dzieci malo ktore mi sie podoba ,malo ktore lubie ,mam swoje (biologiczne )i wiem ze nie pokochalabym cudzego jak swoje
poza tym skoro twoj maz nie chce dziecka adoptowac po co chcesz zmieniac swoje nastawienie ?
obydwoje nie lubicie cudzych dzieci po co na sile sie przekonywac do tego?

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Napisane przez Anonimowamamba

Witam. Mam 25 lat i męża 4lata jeszcze przed ślubem staraliśmy się o dziecko niestety bez skutków wiedzieliśmy że może to się skończyć tym że nie będziemy mieć swoich dzieci i tak właśnie się stało... Ja chciałabym adoptować mąż nie... Ale teraz nie o tym. Przejdźmy do senda.
Zawsze kochałam każde dziecko i te małe i te większe natomiast od jakiegoś czasu gdy widzę kobietę w ciąży poprostu jej zazdroszczę... Nie mam zainteresowania dziećmi z rodziny gdzie kiedys mogłabym spędzać z nimi całe dnie. Idąc gdzies chętnie zaglądałam ludziom do wózka podziwiając małe słodkie bobasy... Nie wiem co się dzieje i co robić bardzo chciałabym mieć dziecko dla mnie nie ma znaczenia czy był by to noworodek czy większe dziecko nie ma znaczenia czy było by adoptowane wiem że była bym w stanie je pokochać ale "obce dzieci mnie nie interesują" chciałabym zmienić swoje nastawienie ale nie wiem jak proszę pomóżcie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ale po co chcesz zmieniać nastawienie? Ważne abyś kochała swoje dziecko w przyszłości i tylko to się liczy. Może Twoje negatywne nastawienie do obcych dzieci jest spowodowane tym, że macie za sobą długie, nieudane próby poczęcia własnego dziecka?

[Anonimowamamba]

Po to że wiem że gdybym ja była odpowiedzialna za tą małą osobke wiem że bym ją kochała poprostu inne dzieci mnie nie interesują dlatego że nie są i nie będą moje... Nie wiem sama nie umiem tego wytłumaczyć samej sobie jest mi przykro że omijam tak bardzo dzieci. Rodziny z jednej strony chce a z drugiej jakąś wewnętrzna ja mnie od nich odsuwa... Z mężem jest inna kwestia jeszcze przed ślubem o tym rozmawialiśmy chcieliśmy mieć swoje dziecko a jeśli się nie uda mieliśmy adoptować ja dalej chce ale Maz nie... ja bardzo chciałam walczyć o to żeby mieć swoje dziecko teraz już odpuściłam ale dalej pragnę mieć dziecko

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

ale skoro on nie chce to raczej nic z tego nie bedzie (chyba ze sie z nim rozstaniesz i zajdziesz w ciaze z kims innym lub z ta inna osoba zadoptujesz dziecko)
moim zdaniem skoro nie lubisz i nie interesuja cie obce dzieci to moglabys miec problem z akceptacja i lubieniem dziecka adoptowanego wiec sie raczej z tym nie spiesz

[Anonimowamamba]

Właśnie caly sek w tym że swoich dzieci mieć nie będę.... Ja czuję że byłabym w stanie pokochać nie swoje dziecko jak byłoby już "moje" ale muszę poczekać aż mąż będzie gotowy o ile będzie ale chodzi o to jak zmienić swoje nastawienie żeby było takie jak kiedyś...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez Anonimowamamba

Właśnie caly sek w tym że swoich dzieci mieć nie będę.... Ja czuję że byłabym w stanie pokochać nie swoje dziecko jak byłoby już "moje" ale muszę poczekać aż mąż będzie gotowy o ile będzie ale chodzi o to jak zmienić swoje nastawienie żeby było takie jak kiedyś...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

ale przeciez adopcja dziecka to nie jest zakup w sklepie to jest dlugotrwaly proces zanim te dziecko stanie sie twoje dlugo jeszcze bedzie obce poza tym takie dzieci zwykle sa problemowe to nie jest bajka
nie da sie kogos polubic na sile skoro nie ma w tobie tego to tego nie wykrzesasz
ja nie lubie kotow,nie zebym je chciala kopac ale nie rozczulaja mnie ,nawet kot mojej siostry jest mi obojetny nie jestem tego w stanie zmienic (jako dziecko lubilam male kotki) tego nie da sie zmienic na zawolanie
mysle ze to ze nie lubisz dzieci jest najmniejszym problemem w twojej sytuacji ,po co chcesz to zmieniac skoro twoj maz nie chce wychowywac obcego dziecka?
to jest najwiekszy problem

[Anonimowamamba]

Ale mi nie chodzi teraz o to czy będę. Miała dziecko czy nie... Tylko chce jakimś sposobem zmienić nastawienie do dzieci moje chrzesnice dzieci rodziny zawsze byłam najlepsza ciotka i t ok chce zmienić!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 18:21 ---------- Poprzedni post napisano o 18:21 ----------

Ktoś kto nie jest w podobnej sytuacji tego raczej nie zrozumie....

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Napisane przez Anonimowamamba

Ale mi nie chodzi teraz o to czy będę. Miała dziecko czy nie... Tylko chce jakimś sposobem zmienić nastawienie do dzieci moje chrzesnice dzieci rodziny zawsze byłam najlepsza ciotka i t ok chce zmienić!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 18:21 ---------- Poprzedni post napisano o 18:21 ----------

Ktoś kto nie jest w podobnej sytuacji tego raczej nie zrozumie....

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Może psychoterapeuta by Ci pomógł? Nie wiem, może na to Twoje nastawienie wpływ miała właśnie informacja, że swoich dzieci mieć nie możesz? Może jakaś wewnętrzna zazdrość?

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

idz na psychoterapie skoro ci to przeszkadza

[Anonimowamamba]

Możliwe....

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Cytokina]

Z tego co piszesz wydaje mi się, że nie jest to po prostu nagła zmiana nastawienia, gustu i podejścia do dzieci, bo Ci się odwidziało, ale bardziej kwestia negatywnych emocji związanych z tym, że nie będziesz mieć własnych dzieci. Raczej nikt nagle nie przestaje lubić czegoś, co wcześniej uwielbiał (wiadomo, że ludzie się zmieniają, ale raczej nie nagle o 180 stopni + tobie to przeszkadza i ciąży). Może kiedyś miałaś z tyłu głowy, że "ale fajne, też takie będę miała kiedyś", a teraz niestety rozgoryczenie, smutek, żal nie pozwalają cieszyć się z ich towarzystwa. Albo to reakcja obronna, podświadomie nie chcesz się wiązać z innymi dziećmi, bo to tylko dodatkowo Cię rani.
Takich diagnoz oczywiście nie można postawić przez internet po kilku postach. Niemniej nie bagatelizuj tego, jak problemy z płodnością i bezdzietność oddziałują na twoja psychikę. Myślę, że powinnaś porozmawiać z psychologiem.

[Anonimowamamba]

Chyba trafiłaś w samo sedno czyli już myślałam że nikt tego nie zrozumie sama nie byłam pewna czy to Przez to czy po prostu coś mi się porabalo w głowie.... Ale czuję właśnie zazdrość gdy widzę jakąś parę z dzieckiem to czuję jak wbija mi się szpila...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Napisane przez Anonimowamamba

Chyba trafiłaś w samo sedno czyli już myślałam że nikt tego nie zrozumie sama nie byłam pewna czy to Przez to czy po prostu coś mi się porabalo w głowie.... Ale czuję właśnie zazdrość gdy widzę jakąś parę z dzieckiem to czuję jak wbija mi się szpila...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Myślę, że powinniście z mężem wybrać się na psychoterapię i porozmawiać o tym wszystkich ze specjalistą. Domyślam się jaki to wielki ból, gdy dowiadujesz się, że nie możesz mieć własnych dzieci. Mi kiedyś lekarze mówili, że mam tak fatalne wyniki hormonalne jakbym miała przedwczesne wygasanie czynności jajników i naprawdę byłam tak podłamana, że masakra, nikt nie był w stanie mnie podnieść na duchu. Co prawda w moim przypadku, okazało się to błędną diagnozą, ale przez kilka lat żyłam w poczuciu, że nigdy nie będę w ciązy i nie zostanę mamę i mimo, że mój facet mówił, że po prostu jeśli się nie uda, to adoptujemy dziecko, to i tak czułam się taka...mało wartościowa. Dużo pomogła mi wtedy psychoterapia. U mnie głównym problemem był ciągły stres w którym żyłam i który rozregulował mnie kompletnie hormonalnie.

A to jest już na 100% pewne, że nie będziecie mogli mieć swoich dzieci?

[Anonimowamamba]

Jestem już po jednej operacji jest cień szansy że invitro by się udało ale tak to wszystko przeżyłam że wiem że gdyby się invitro nie udało to już bym się z tego nie podniosła dlatego odpuściłam i nir chce próbować a lekarze dają bardzo małe szanse na powodzenie invitro

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Napisane przez Anonimowamamba

Jestem już po jednej operacji jest cień szansy że invitro by się udało ale tak to wszystko przeżyłam że wiem że gdyby się invitro nie udało to już bym się z tego nie podniosła dlatego odpuściłam i nir chce próbować a lekarze dają bardzo małe szanse na powodzenie invitro

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Rozumiem myślę, że potrzebne jest zarówno Tobie, jak i mężowi wsparcie psychiczne ze strony specjalisty

[Anonimowamamba]

Problem w tym że znam go. Ma tyle że wiem że nie będzie chciał iść...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

w sumie skoro on nie ma z tym problemu ze nie mozecie miec dzieci to rzeczywiscie nie ma po co isc
idz sama

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Autorko, ale jak Twój mąż to wszystko widzi?Bo jeśli nie możecie mieć własnych dzieci, a on nie chce mieć adoptowanych to co jeszcze pozostaje? On na pewno chce w ogóle mieć dziecko z Tobą?

[Azhaar]

Napisane przez Anonimowamamba

Ale mi nie chodzi teraz o to czy będę. Miała dziecko czy nie... Tylko chce jakimś sposobem zmienić nastawienie do dzieci moje chrzesnice dzieci rodziny zawsze byłam najlepsza ciotka i t ok chce zmienić!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 18:21 ---------- Poprzedni post napisano o 18:21 ----------

Ktoś kto nie jest w podobnej sytuacji tego raczej nie zrozumie....

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wybacz, ale moim zdaniem to z kim jesteś w związku ma jednak znaczenie.

Powinnaś mieć oparcie w tej osobie, powinniście się jakoś wspierać i dążyć do jakiegoś wspólnego celu (np. adopcji) a tutaj tego nie ma.

Samo stwierdzenie ,,nie interesują mnie cudze dzieci" z boku nie wydaje się dużym problemem, bo naprawdę większosć ludzi ma głęboko wywalone na cudze dzieci. Ok, jak jest to jakieś blisko z otoczenia, rodziny, to mozna okazać jakieś zainteresowanie, ale to naprawdę nie jest tak, że wszyscy mający dzieci podniecają się widokiem cudzych

Ale oczywiście Ty wiesz lepiej jak się czujesz i nie neguję potrzeby jakiejś terapii, wydaje mi się, że to dobra opcja. Tam najlepiej opowiesz o swoich uczuciach.

Zastanowiłabym się jednak naprawdę mocno nad związkiem. Jeżeli naprawdę zależy Ci na adopcji, to moim zdaniem tracisz czas z tym człowiekiem i to Ci nie pomoże.

[Anonimowamamba]

Ale zmiana partnera nie wchodzi w gre... Jak jest problem to trzeba go rozwiązać a nie nie widzieć że jest czy się go pozbyć... To że teraz nie chce adoptować nie znaczy że nie będzie chciał bardzo mnie to rani ale Tez nie mogę mu narzucić i Decydować za niego....

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Napisane przez Anonimowamamba

Ale zmiana partnera nie wchodzi w gre... Jak jest problem to trzeba go rozwiązać a nie nie widzieć że jest czy się go pozbyć... To że teraz nie chce adoptować nie znaczy że nie będzie chciał bardzo mnie to rani ale Tez nie mogę mu narzucić i Decydować za niego....

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No jeśli wyobrażasz sobie życie bez dziecko to jasne

[birdy0008]

Napisane przez Anonimowamamba

Ale zmiana partnera nie wchodzi w gre... Jak jest problem to trzeba go rozwiązać a nie nie widzieć że jest czy się go pozbyć... To że teraz nie chce adoptować nie znaczy że nie będzie chciał bardzo mnie to rani ale Tez nie mogę mu narzucić i Decydować za niego....

Autorko, bardzo mi przykro, że Ciebie to spotkało. Sama walczyłam długo z niepłodnością, myślałam, że naszym problemem jest dolegliwość x, a dopiero po szczegółowych badaniach okazało się, że to najmniejszy problem, bo zarówno ja, jak i partner mamy szereg innych czynników, które obniżają płodność. Oboje jesteśmy po różnych zabiegach i przeszliśmy procedurę in vitro, na którą nie było zbyt dużych szans powodzenia. To jest trudna procedura, z każdym kolejnym transferem rosła w nas nadzieja, że TYM RAZEM się uda, ale niestety każdy kolejny transfer kończył się negatywnym wynikiem, na teście ciążowym oczywiście biel vizira. Nie poddaliśmy się i podeszliśmy jeszcze raz i w tym ostatnim podejściu się nam udało. Jeśli lekarze mówią, że mała szansa na in vitro, ale tego nie przekreślają to ja bym na Waszym miejscu spróbowała, żeby sobie później nie zarzucać, że nie daliście szansy tej metodzie. Znam dziewczyny, którym udał się dopiero 10, czy 11 transfer, bo pragnienie dziecka było tak silne. Ja sama reagowałam bardzo źle na kobiety w ciąży lub rodziców z małymi dziećmi. Walczyłam ze sobą, żeby tylko nie wybuchnąć płaczem. Dlatego rozumiem Twoje emocje i zmianę nastawienia do dzieci w Twoim otoczeniu.

Jeśli chodzi o adopcję to nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, że w Polsce o adopcję jest bardzo trudno, terminy uzyskania małego dziecka wydłużyły się nawet dwu- i trzykrotnie w stosunku do lat ubiegłych. Oczywiście domy dziecka są pełne dzieci, które pragną miłości, ale niestety nie mają one uregulowanej sytuacji prawnej i nie można ich adoptować. W Polsce niechciane dzieci mają naprawdę przekichane, bardzo trudno odebrać jest rodzicom prawa rodzicielskie, nawet jak w domu jest regularna przemoc. Moje koleżanki czekają już po 4 lata na ten upragniony telefon i niestety telefon milczy... Na Twoim miejscu nie liczyłabym, że Twojemu facetowi się zmieni stosunek do adopcji. Nawet jeśli tak się stanie za kilka lat to pomyśl o tym, że będziesz czekać kolejne lata na przyznanie dziecka.

Ja bym na Twoim miejscu powalczyła o swoje biologiczne, skoro żaden lekarz nie wykluczył metody in vitro na 100%. Jeśli naprawdę już podjęliście decyzję, że to koniec, że czas się z tym pogodzić to faktycznie zostaje Ci autorko pójście na terapię, żeby pomogła Ci się uporać z tymi bardzo trudnymi emocjami.

[Monika828282]

[1=0f78e7ab4a87196fb8e6ee2 746a5f35dfd845f1c_5ee6abf 249ce5;87089405]Autorko, ale jak Twój mąż to wszystko widzi?Bo jeśli nie możecie mieć własnych dzieci, a on nie chce mieć adoptowanych to co jeszcze pozostaje? On na pewno chce w ogóle mieć dziecko z Tobą?[/QUOTE]

Np. in vitro z komórką jajową od dawczyni. Spore szanse powodzenia, jeżeli nie może się mieć dzieci z własnych komórek jajowych. Myślę, że jeżeli akceptujesz adopcję to nie powinnaś mieć problemu z zaakceptowaniem takiej metody - plus taki, że dziecko miałoby geny Twojego męża.

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Napisane przez Monika828282

Np. in vitro z komórką jajową od dawczyni. Spore szanse powodzenia, jeżeli nie może się mieć dzieci z własnych komórek jajowych. Myślę, że jeżeli akceptujesz adopcję to nie powinnaś mieć problemu z zaakceptowaniem takiej metody - plus taki, że dziecko miałoby geny Twojego męża.

Faktycznie

[Anonimowamamba]

To to właśnie było brane tylko pod uwagę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Sabrinasab]

Napisane przez Anonimowamamba

Witam. Mam 25 lat i męża 4lata jeszcze przed ślubem staraliśmy się o dziecko niestety bez skutków wiedzieliśmy że może to się skończyć tym że nie będziemy mieć swoich dzieci i tak właśnie się stało... Ja chciałabym adoptować mąż nie... Ale teraz nie o tym. Przejdźmy do senda.
Zawsze kochałam każde dziecko i te małe i te większe natomiast od jakiegoś czasu gdy widzę kobietę w ciąży poprostu jej zazdroszczę... Nie mam zainteresowania dziećmi z rodziny gdzie kiedys mogłabym spędzać z nimi całe dnie. Idąc gdzies chętnie zaglądałam ludziom do wózka podziwiając małe słodkie bobasy... Nie wiem co się dzieje i co robić bardzo chciałabym mieć dziecko dla mnie nie ma znaczenia czy był by to noworodek czy większe dziecko nie ma znaczenia czy było by adoptowane wiem że była bym w stanie je pokochać ale "obce dzieci mnie nie interesują" chciałabym zmienić swoje nastawienie ale nie wiem jak proszę pomóżcie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

wiem co czujesz, sama się tak czuję na dzień dzisiejszy, ale staram się z tym walczyć. Psychicznie, jak również fizycznie walczyć o dziecko. Zazdrość niestety bardzo często jest w takich przypadkach, bo jest to upragniona rzecz, którą nie można mieć i nie da się za wiele z tym zrobić, a innym, często patologii udaje się spłodzenie kilkanaściorga często średnio chcianych dzieci. Ta niesprawiedliwość boli.
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87089288]ale przeciez adopcja dziecka to nie jest zakup w sklepie to jest dlugotrwaly proces zanim te dziecko stanie sie twoje dlugo jeszcze bedzie obce poza tym takie dzieci zwykle sa problemowe to nie jest bajka
nie da sie kogos polubic na sile skoro nie ma w tobie tego to tego nie wykrzesasz
[/QUOTE]
dokładnie + tak jak ktoś już pisał, adopcja to nie jest taka prosta sprawa jak się ludziom wydaje i jak to wygląda na filmach, że wchodzimy sobie do sierocińca i wybieramy dziecko, które najbardziej nam odpowiada. Większość dzieci ma swoich rodziców, te z normalnych rodzin, które straciły rodziców często przygarnia najbliższa rodzina. I niestety, co najważniejsze, duża część dzieciaków ma jakieś zaburzenia. Czy będziesz potrafiła pokochać dzieciaka, który na początku będzie cię traktował bardzo źle? Jest to bardzo poważna decyzja, bardzo podziwiam osoby które dały radę, ale wiem że sama chyba bym psychicznie poległa.

[goldennight]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87089219]jak mozesz byc wstanie pokochac zaadoptowane dziecko skoro obce dzieci cie nie interesuja?

mnie tez nie interesuja obce dzieci malo ktore mi sie podoba ,malo ktore lubie ,mam swoje (biologiczne )i wiem ze nie pokochalabym cudzego jak swoje
poza tym skoro twoj maz nie chce dziecka adoptowac po co chcesz zmieniac swoje nastawienie ?
obydwoje nie lubicie cudzych dzieci po co na sile sie przekonywac do tego?[/QUOTE]

Nie rozumiem trochę takiego podejścia że nie lubie obcych dzieci a co one ci są winne?

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez goldennight

Nie rozumiem trochę takiego podejścia że nie lubie obcych dzieci a co one ci są winne?

a dlaczego mam je lubic?
co to jest jakas odgorne zarzadzenie ze mam lubic dzieci?

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Ja dzieci bardzo lubię, szczególnie te do lat 3, ale rozumiem, że ktoś może nie czuć do obcych dzieci sympatii i ok, jeśli nie pracuje w zawodzie, w którym kontakt z dziećmi jest konieczny

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz