Detale które pomagają w zdobywaniu pracy

[Aredhel125]

Mogłybyście jeszcze coś doradzić w sprawie tego listu? Tak jak napisałam byłoby zbyt pretensjonalnie i szablonowo, czy mogę się tego trzymać? Pewnie większość młodych ludzi pisze posobnie z racji tego, że ma nikłe doświadczenie. W poradnikach radzą, żeby starać się zwrócić uwagę pracodawcy na swoją aplikację w pozytywnym sensie, ale ja nie za bardzo wiem jakby to zrobić z taktem.

[anetka_m]

Kiedyś wysyłałam aplikacje przez stronę w stylu cv-raport. Miałam podgląd kto, kiedy i ile razy odczytywał moje aplikacje. Jeżeli w ogóle aplikacja została odczytana, to w 90% nikt nie zaglądał do mojego LM.

[viva91]

Mam głupie pytanie, nie do końca na temat, ale może pomożecie: mam do podpisania umowę, jest tam hasło "Urząd Skarbowy". Co obok tego wpisać? Urząd z mojego powiatu? Wybaczcie moją zieloność, pierwszy raz podpisuję umowę...

[altai]

Napisane przez viva91

Mam głupie pytanie, nie do końca na temat, ale może pomożecie: mam do podpisania umowę, jest tam hasło "Urząd Skarbowy". Co obok tego wpisać? Urząd z mojego powiatu? Wybaczcie moją zieloność, pierwszy raz podpisuję umowę...

Twój urząd skarbowy, z którym będziesz się rozliczać z zarobionych pieniędzy

Urząd skarbowy z miejscowości, gdzie jesteś zameldowana.

[przewrotka]

Napisane przez viva91

Mam głupie pytanie, nie do końca na temat, ale może pomożecie: mam do podpisania umowę, jest tam hasło "Urząd Skarbowy". Co obok tego wpisać? Urząd z mojego powiatu? Wybaczcie moją zieloność, pierwszy raz podpisuję umowę...

miasto w którym się rozliczasz (składasz pit)

[layla_lbn]

Napisane przez viva91

Mam głupie pytanie, nie do końca na temat, ale może pomożecie: mam do podpisania umowę, jest tam hasło "Urząd Skarbowy". Co obok tego wpisać? Urząd z mojego powiatu? Wybaczcie moją zieloność, pierwszy raz podpisuję umowę...

Musisz tam wpisać, do którego US należysz, z którym się rozliczasz. Na stronie US mojego miasta można to sprawdzić wpisując swój adres zameldowania.

Edit: już masz odp. post i dwa wyżej

[viva91]

Dziękuję, jesteście niezastąpione
Tak na chłopski rozum sobie coś takiego wydedukowałam, ale nie byłam pewna czy dobrze myślę...

[tusiamar]

Napisane przez viva91

Mam głupie pytanie, nie do końca na temat, ale może pomożecie: mam do podpisania umowę, jest tam hasło "Urząd Skarbowy". Co obok tego wpisać? Urząd z mojego powiatu? Wybaczcie moją zieloność, pierwszy raz podpisuję umowę...

i tak działa większość panienek, które przychodzą na dzień próbny do mojej firmy...

---------- Dopisano o 14:38 ---------- Poprzedni post napisano o 14:37 ----------

Napisane przez Aredhel125

Mogłybyście jeszcze coś doradzić w sprawie tego listu? Tak jak napisałam byłoby zbyt pretensjonalnie i szablonowo, czy mogę się tego trzymać? Pewnie większość młodych ludzi pisze posobnie z racji tego, że ma nikłe doświadczenie. W poradnikach radzą, żeby starać się zwrócić uwagę pracodawcy na swoją aplikację w pozytywnym sensie, ale ja nie za bardzo wiem jakby to zrobić z taktem.

ciężko tak doradzić, nie widząc tego, co masz, ani też na co aplikujesz. każdy list jest inny.

[Aredhel125]

Napisane przez tusiamar

i tak działa większość panienek, które przychodzą na dzień próbny do mojej firmy...

Jaaaaa.... i po co tyle ironii? W ogóle sformułowanie "panienka" kojarzy mi się z jakąś wiejską dziunią co to non stop żuje gumę, maluje paznokcie i nie wie co jest stolicą Polski. Ogólnie chyba bycie młodym łączy cię z byciem "panienką". Ja też wszędzie spotykam się z tym określeniem i z tego powodu potem boję się jak cholera tych wszystkich dni próbnych, gdzie patrzą na mnie jak na debilkę spod ciemnej gwiazdy. Może za jakieś 20 lat, jak już skończę 40tkę ktoś zacznie traktować mnie poważnie, a nie tylko jak jakąś kolejną głupiutką, wystraszoną dzierlatkę. Nie ma znaczenia, czy coś umiem, czy chcę się czegoś nauczyć, tylko ocena na podstawie wieku.
Dziewczyna pierwszy raz wypełnia takie coś i skąd ma wiedzieć co gdzie wpisać? W szkole nie uczą takich rzeczy, nie miała wcześniej z tym do czynienia, Duch Święty jej się nie objawił i nie ujawnił jej tej drogocennej wiedzy. Chyba za szybko i zbyt pobieżnie oceniasz te swoje panienki na dniach próbnych.
Zero wyrozumiałości, zero bycia sprawiedliwym. Fajnie, że masz firmę i rekrutujesz masę "panienek", które nie znają żadnych podstaw, a aspirują wysoko (czyli są głupie i bezwartościowe), ale nie trzeba odnosić się od razu z pogardą, jakbyś sama chciała się dowartościować. Ręce opadają na takie komentarze. Nie warto o nic pytać bo zaraz cię odpowiednio ocenią.

[viva91]

Napisane przez tusiamar

i tak działa większość panienek, które przychodzą na dzień próbny do mojej firmy...

przykro mi, że nie wyssałam tej wiedzy z mlekiem matki ale skąd to miałam wiedzieć, skoro pierwszy raz podpisuję umowę? domyślałam się, ale chciałam się upewnić i zapytać doświadczonych, mówią, że kto pyta nie błądzi... to co dla jednych jest oczywiste dla innych niekoniecznie.

[tusiamar]

Napisane przez Aredhel125

Jaaaaa.... i po co tyle ironii? W ogóle sformułowanie "panienka" kojarzy mi się z jakąś wiejską dziunią co to non stop żuje gumę, maluje paznokcie i nie wie co jest stolicą Polski. Ogólnie chyba bycie młodym łączy cię z byciem "panienką". Ja też wszędzie spotykam się z tym określeniem i z tego powodu potem boję się jak cholera tych wszystkich dni próbnych, gdzie patrzą na mnie jak na debilkę spod ciemnej gwiazdy. Może za jakieś 20 lat, jak już skończę 40tkę ktoś zacznie traktować mnie poważnie, a nie tylko jak jakąś kolejną głupiutką, wystraszoną dzierlatkę. Nie ma znaczenia, czy coś umiem, czy chcę się czegoś nauczyć, tylko ocena na podstawie wieku.
Dziewczyna pierwszy raz wypełnia takie coś i skąd ma wiedzieć co gdzie wpisać? W szkole nie uczą takich rzeczy, nie miała wcześniej z tym do czynienia, Duch Święty jej się nie objawił i nie ujawnił jej tej drogocennej wiedzy. Chyba za szybko i zbyt pobieżnie oceniasz te swoje panienki na dniach próbnych.
Zero wyrozumiałości, zero bycia sprawiedliwym. Fajnie, że masz firmę i rekrutujesz masę "panienek", które nie znają żadnych podstaw, a aspirują wysoko (czyli są głupie i bezwartościowe), ale nie trzeba odnosić się od razu z pogardą, jakbyś sama chciała się dowartościować. Ręce opadają na takie komentarze. Nie warto o nic pytać bo zaraz cię odpowiednio ocenią.

Nie mam swojej firmy, ani nie rekrutuję milionów "panienek". Jeśli słowo "panienka" uważasz za wiejską dziunię, to odsyłąm do słownika języka polskiego, gdzie jedna z pozycji to młoda dziewczyna a nie laska ze wsi, gdzie notabene obrażasz osoby ze wsi, bo czasem to lepsze osoby niż te, które żyją w mieście bądź aspirują do bycia wielkim mieszczuchem...

chodzi mi o to, że się startuje na różne miejsca pracy a nie umie się wypełnić zwykłego wniosku. i to jest bardzo przykre. w cv znajomość komputera super, język dobry, studia jedne, drugie, a długopis wypada z ręki, jak przychodzi do najprostszych rzeczy. tyle.

a i nie mam 40 lat ani potrzeby dowartościowania się, bo tak, jak wy szukam lepszej pracy i nie potrzebuję budowana swojego ego na forum internetowym...

[viva91]

Napisane przez tusiamar

chodzi mi o to, że się startuje na różne miejsca pracy a nie umie się wypełnić zwykłego wniosku. i to jest bardzo przykre. w cv znajomość komputera super, język dobry, studia jedne, drugie, a długopis wypada z ręki, jak przychodzi do najprostszych rzeczy. tyle.

no dobrze, ale powiedz mi skąd osoba robiąca to po raz pierwszy ma to wiedzieć?
jestem studentką, pracy w zawodzie jeszcze nie szukam, moje "miejsce pracy" będzie polegało na rozdawaniu ulotek. pytałam znajomych jak wyglądaja takie umowy, czym się różnią (umowa zlecenie, umowa o dzieło itp.) jakie dokumenty powinnam ze sobą mieć. ale nie domyśliłam się, że będzie pytanie o urząd skarbowy. a ja nie wiedziałam, o który chodzi, bo zameldowana jestem w miejscu X, a mieszkam i będę pracować w miejscu Y.

a słowa użyte w różnych kontekstach nabierają różnego znaczenia mimo słownikowych opisów, szczególnie, gdy używa się wymownych emotikon.

[walk_on_air]

Jak mi ktoś powiedział w miejscu mojej pracy:

"pytania można zadawać byle nie te same cały czas"

Myślę, że viva byłoby z Tobą coś nie tak jakbyś za pół roku podpisywała kolejną umowę i dalej nie wiedziała co tam wpisać
Generalnie i w miejscu pracy i prywatnie uważam, iz lepiej zapytać niż zrobić głupoty, które ktoś będzie odkręcał dużo dłużej niż w ciągu minuty, w której odpowiedziałby na zadane pytanie.

[viva91]

Napisane przez walk_on_air

Myślę, że viva byłoby z Tobą coś nie tak jakbyś za pół roku podpisywała kolejną umowę i dalej nie wiedziała co tam wpisać

Też tak myślę A po tym wszystkim, co zostało tu napisane na pewno będę pamiętać aż do śmierci... Jeszcze raz dziękuję pomocnym

[vogelek]

Napisane przez Aredhel125

Mogłybyście jeszcze coś doradzić w sprawie tego listu? Tak jak napisałam byłoby zbyt pretensjonalnie i szablonowo, czy mogę się tego trzymać? Pewnie większość młodych ludzi pisze posobnie z racji tego, że ma nikłe doświadczenie. W poradnikach radzą, żeby starać się zwrócić uwagę pracodawcy na swoją aplikację w pozytywnym sensie, ale ja nie za bardzo wiem jakby to zrobić z taktem.

Szczerze mówiąc to radziłabym go Tobie napisac jeszcze raz -bo dawno nie widziałam gorzej napisanego listu motywacyjnego. Jest napisany za bardzo w potocznym stylu. Ale też zależy o jaką prace się starasz -darowałabym sobie wszelkie "100%" i poprawiałabym gramatykę zdań.

[tusiamar]

Napisane przez viva91

no dobrze, ale powiedz mi skąd osoba robiąca to po raz pierwszy ma to wiedzieć?
jestem studentką, pracy w zawodzie jeszcze nie szukam, moje "miejsce pracy" będzie polegało na rozdawaniu ulotek. pytałam znajomych jak wyglądaja takie umowy, czym się różnią (umowa zlecenie, umowa o dzieło itp.) jakie dokumenty powinnam ze sobą mieć. ale nie domyśliłam się, że będzie pytanie o urząd skarbowy. a ja nie wiedziałam, o który chodzi, bo zameldowana jestem w miejscu X, a mieszkam i będę pracować w miejscu Y.

zawsze jest takie pytanie, bo gdzieś trzeba odprowadzić składki za pracownika. no chyba,że pracodawca, to oszust:/
polecałabym Ci jednak poszukać pracy w innym miejscu niż ulotki, gdyż takie "prace" nie są brane pod uwagę przez późniejszych pracodawców. wiem, że na studia trzeba dorobić, ale chrońmy się przed takimi "pracami".

---------- Dopisano o 13:44 ---------- Poprzedni post napisano o 13:43 ----------

Napisane przez Aredhel125

Mogłybyście jeszcze coś doradzić w sprawie tego listu? Tak jak napisałam byłoby zbyt pretensjonalnie i szablonowo, czy mogę się tego trzymać? Pewnie większość młodych ludzi pisze posobnie z racji tego, że ma nikłe doświadczenie. W poradnikach radzą, żeby starać się zwrócić uwagę pracodawcy na swoją aplikację w pozytywnym sensie, ale ja nie za bardzo wiem jakby to zrobić z taktem.

Może wyślij mi na priv ten list? Jeśli nie ma ta jakiś super tajnych rzeczy

[viva91]

Napisane przez tusiamar

zawsze jest takie pytanie, bo gdzieś trzeba odprowadzić składki za pracownika. no chyba,że pracodawca, to oszust:/

i teraz to wiem dzięki temu, że zapytałam.

Napisane przez tusiamar

polecałabym Ci jednak poszukać pracy w innym miejscu niż ulotki, gdyż takie "prace" nie są brane pod uwagę przez późniejszych pracodawców. wiem, że na studia trzeba dorobić, ale chrońmy się przed takimi "pracami".

3 tygodnie szukałam i kompletne ZERO, a pieniądze są mi potrzebne na już właściwie bo mam wydatki rodzinne. więc obojętnie co mi wpadnie w ręce to biorę, nie wybrzydzam, nie mam innego wyjścia.

[tusiamar]

Napisane przez viva91

i teraz to wiem dzięki temu, że zapytałam.

3 tygodnie szukałam i kompletne ZERO, a pieniądze są mi potrzebne na już właściwie bo mam wydatki rodzinne. więc obojętnie co mi wpadnie w ręce to biorę, nie wybrzydzam, nie mam innego wyjścia.

dzizas.. paranoja w tym kraju. człowiek chce pracować (bo są tacy, co tylko mogliby żyć na zasiłku i nic) i nic nie ma dla niego:/

[viva91]

Napisane przez tusiamar

dzizas.. paranoja w tym kraju. człowiek chce pracować (bo są tacy, co tylko mogliby żyć na zasiłku i nic) i nic nie ma dla niego:/

racja. z tym, że ja nie spodziewałam się niczego innego - jestem w trakcie studiów I stopnia, nie mam żadnego doświadczenia - kto by mnie gdzieś chciał? na inwentaryzacje w sklepach się jeszcze załapałam. w roku akademickim chcę porozglądać się za jakimś wolontariatem, żeby na przyszłe wakacje było lepiej.

a teraz wpis innej użytkowniczki, który mnie zaciekawił:

A co do procesów rekrutacyjnych to byłam już w swoim życiu na kilku i było bardzo różnie Na jednym zapytano mnie po co zaznaczyłam w CV że pracowałam w czasie studiów jako kelnerka skoro rozmowa dotyczyła zupełnie innego stanowiska Usunęłam więc ten wpis żeby na kolejnej rozmowie dostać pytanie: a po co była Pani książeczka sanepidowska? (jak ten głupek tego nie usunęłam i zostawiłam drobnym druczkiem w "Inne"). Odpowiadam zgodnie z prawdą że w trakcie studiów dorabiałam kelnerując w knajpie. I wielkie zdziwienie że tego nie napisałam jako doświadczenia, bo przecież dla pracodawcy to spory atut, bo świadczy o zaradności i samodzielności itd. Ech, nie dogodzisz

no właśnie, co w takim wypadku zrobić, żeby dogodzić?

[walk_on_air]

Napisane przez viva91

A co do procesów rekrutacyjnych to byłam już w swoim życiu na kilku i było bardzo różnie Na jednym zapytano mnie po co zaznaczyłam w CV że pracowałam w czasie studiów jako kelnerka skoro rozmowa dotyczyła zupełnie innego stanowiska Usunęłam więc ten wpis żeby na kolejnej rozmowie dostać pytanie: a po co była Pani książeczka sanepidowska? (jak ten głupek tego nie usunęłam i zostawiłam drobnym druczkiem w "Inne"). Odpowiadam zgodnie z prawdą że w trakcie studiów dorabiałam kelnerując w knajpie. I wielkie zdziwienie że tego nie napisałam jako doświadczenia, bo przecież dla pracodawcy to spory atut, bo świadczy o zaradności i samodzielności itd. Ech, nie dogodzisz

no właśnie, co w takim wypadku zrobić, żeby dogodzić?

Ja bym wpisała tą kelnerkę. A na pytanie po co wpisałam skoro rozmowa dotyczy innego stanowiska odpowiedziała coś w stylu:
Myślę, iż ta praca jest istotna z punktu widzenia stanowiska na jakie aplikuje ze względu na to, iż pomogła mi wykształcić/pogłębić wiele umiejętności, które przydadzą mi się w przyszłej pracy takich jak umiejętność radzenia sobie ze stresem, odpowiedzialność, przedsiębiorczość, samodzielność (w zależności co nam się może przydac na stanowisku które aplikujemy)

[Aredhel125]

Napisane przez tusiamar

Nie mam swojej firmy, ani nie rekrutuję milionów "panienek". Jeśli słowo "panienka" uważasz za wiejską dziunię, to odsyłąm do słownika języka polskiego, gdzie jedna z pozycji to młoda dziewczyna a nie laska ze wsi, gdzie notabene obrażasz osoby ze wsi, bo czasem to lepsze osoby niż te, które żyją w mieście bądź aspirują do bycia wielkim mieszczuchem...

chodzi mi o to, że się startuje na różne miejsca pracy a nie umie się wypełnić zwykłego wniosku. i to jest bardzo przykre. w cv znajomość komputera super, język dobry, studia jedne, drugie, a długopis wypada z ręki, jak przychodzi do najprostszych rzeczy. tyle.

a i nie mam 40 lat ani potrzeby dowartościowania się, bo tak, jak wy szukam lepszej pracy i nie potrzebuję budowana swojego ego na forum internetowym...

Ja Tobie nic nie próbowałam zarzucić i tak jak napisałam słowo "panienka" kojarzy się w ten sposób akurat mi. I naciskam tutaj na wyraz "kojarzy" bo nie twierdzę, że tak jest na pewno. Po prostu wiele ludzi na widok młodej, niedoświadczonej dziewczyny, określa ją bardzo ironicznie mianem "panienki", którą można by porównać do mojego opisu w poprzednim poście. Dla mnie kiedyś to słowo było bardzo przyjemne, niestety do czasu i nie jest to bynajmniej aluzja do moich osobistych doświadczeń, bardziej ogólne spostrzeżenie.

Widać czasami tak się zdarza, że ludzie po studiach mają konkretne umiejętności, a tych mogłoby się wydawać najprostszych jeszcze nie opanowali. Czasami ktoś się wyprowadza z domu na swoje, ma pracę, jest ustatkowany, a tutaj się okazuje, że jajka nie potrafi ugotować. Widziałam kiedyś w TV ludzi wprost genialnych, matematyków, fizyków, a jeśli chodzi o zwykłą codzienność to byłby już problem. Nie wiem, czy jest w ogóle sens oceniać kogokolwiek po umiejętności wypełniania jakichś śmiesznych rubryk w papierach. Ty może i nie, ale jest wiele osób takich, którzy wytykając innym takie "wady" na chama starają się sami dowartościować. Przypomniała mi się pewna sytuacja i dlatego tak nerwowo zareagowałam na Twojego posta.

Aa i słowo "wieś" może faktycznie zamieniłabym na np. "remiza". Nie chciałam urazić nikogo bo sama prawie ze wsi pochodzę, ale chodziło mi o stereotyp wiejskiej dziuni tutaj.

Napisane przez viva91

no dobrze, ale powiedz mi skąd osoba robiąca to po raz pierwszy ma to wiedzieć?
jestem studentką, pracy w zawodzie jeszcze nie szukam, moje "miejsce pracy" będzie polegało na rozdawaniu ulotek. pytałam znajomych jak wyglądaja takie umowy, czym się różnią (umowa zlecenie, umowa o dzieło itp.) jakie dokumenty powinnam ze sobą mieć. ale nie domyśliłam się, że będzie pytanie o urząd skarbowy. a ja nie wiedziałam, o który chodzi, bo zameldowana jestem w miejscu X, a mieszkam i będę pracować w miejscu Y.

No właśnie mi też o to chodziło, że pewnie robisz to pierwszy raz i komuś może się to wydawać absurdalnie proste i oczywiste, a Tobie nie. Dlatego nie można od razu kogoś ocenić, że jest prymitywny i się do niczego nie nadaje po jednym pytaniu, które każdy przecież kiedyś musi zadać, żeby to wypełnić poprawnie. No chyba, że ktoś jest na tyle alfą i omegą, że nie potrzebuje tak banalnych rad. Kto pyta nie błądzi.

Napisane przez vogelek

Szczerze mówiąc to radziłabym go Tobie napisac jeszcze raz -bo dawno nie widziałam gorzej napisanego listu motywacyjnego. Jest napisany za bardzo w potocznym stylu. Ale też zależy o jaką prace się starasz -darowałabym sobie wszelkie "100%" i poprawiałabym gramatykę zdań.

Nie, nie. Tutaj nastąpiła pomyłka. Ja napisałam tak na szybko i totalnie po łebkach mniej więcej jak wyglądał mój list. Taki pobieżny plan tylko, co tam zawarłam. To nie był prawdziwy LM. Jeśli chodzi o gramatykę, stylistykę to chyba było ogólnie ok, na pewno był też w formie oficjalnej. Ja go dawałam wcześniej do sprawdzenia. Mi chodziło o to z tym listem, że po praktykach mam nowe doświadczenia i chciałam go na nowo, lepiej i treściwiej napisać. Także tutaj ten w poście to na bank nie był mój rzeczywisty list.

Napisane przez tusiamar[COLOR=Silver

[/COLOR]Może wyślij mi na priv ten list? Jeśli nie ma ta jakiś super tajnych rzeczy

Jeśli byłabyś tak uprzejma to z chęcią wysłałabym Ci do sprawdzenia. Jestem w trakcie poprawiania, także wyślę w najbliższym czasie ten zmodyfikowany.

[magnolia3107]

viva91 Jeśli nie mamy zbyt dużego doświadczenia to moim zdaniem warto wpisywać prace wykonywane w trakcie studiów typu kelnerowanie czy praca w sklepie. Po pierwsze w trakcie takiej pracy zawsze się czegoś nauczysz, po drugie (dla mnie bardzo istotne jeśli aplikuje absolwent studiów dziennych) udało ci się pogodzić studia i pracę, czyli potrafisz zarządzać swoim czasem

Na pytanie dlaczego wpisałam w Cv kelnerowanie odpowiedziałabym, że jako kelnerka odpowiadałam za bezpośredni kontakt z klientem i od tego jak wykonywałam moją pracę zależało czy klient ponownie odwiedzi nasz lokal. Nauczyłam się więc budować relacje z wymagającym klientem - kto pracował jako kelner wie jak "upierdliwi" potrafią być ludzie. Oczywiście dodałabym też, że często dostawałam wysokie napiwki

[tusiamar]

Napisane przez Aredhel125

J




Jeśli byłabyś tak uprzejma to z chęcią wysłałabym Ci do sprawdzenia. Jestem w trakcie poprawiania, także wyślę w najbliższym czasie ten zmodyfikowany.

ok.


To może nie jest detal, który ułatwi szukanie pracy, ale zaoszczędzi nam rozczarownia. Wysłałam się wczoraj na ogłoszenie, które wyglądało dobrze, nie było żadnych podtekstów,żadnych błędów, milionów czcionek w jednym zdaniu (tak, takie też są...) i dziś mam odp: "Witam serdecznie,
dziekuję za zgłoszenie.Proszę o przesłanie kilku zdjęć.Czy jest Pani osobą dyspozycyjną?Czy wyjazdy służbowe nie byłyby problemem?"
To jest już drugi taki mail w odp na moją aplikację i każde ogłoszenie nie było w żadnm stopniu podejrzane, ale... ale jak niekorzystacie z portalu typowo do szukania pracy jak no. pracuj.pl czy praca.pl, to sprawdzajcie zawsze, kto wam odpisuje. Ja wpisałam nazwę firmy z której niby ten ktoś pisze i... mail zupełnie inny niż ten, z którego napisał do mnie ten facet. To mu też napisałam w odp, że jak szuka panienki to zły adres...:/ Pilnujcie się, abyście gdzieś się nie znalazły, gdzie będzie nieciekawie.

---------- Dopisano o 12:34 ---------- Poprzedni post napisano o 12:33 ----------

Napisane przez magnolia3107

viva91 Jeśli nie mamy zbyt dużego doświadczenia to moim zdaniem warto wpisywać prace wykonywane w trakcie studiów typu kelnerowanie czy praca w sklepie. Po pierwsze w trakcie takiej pracy zawsze się czegoś nauczysz, po drugie (dla mnie bardzo istotne jeśli aplikuje absolwent studiów dziennych) udało ci się pogodzić studia i pracę, czyli potrafisz zarządzać swoim czasem

Na pytanie dlaczego wpisałam w Cv kelnerowanie odpowiedziałabym, że jako kelnerka odpowiadałam za bezpośredni kontakt z klientem i od tego jak wykonywałam moją pracę zależało czy klient ponownie odwiedzi nasz lokal. Nauczyłam się więc budować relacje z wymagającym klientem - kto pracował jako kelner wie jak "upierdliwi" potrafią być ludzie. Oczywiście dodałabym też, że często dostawałam wysokie napiwki

o i git

[Asji]

Nie jestem pewna czy to dobry wątek, ale mam dwa pytania:

- czy kurs zrobiony drogą internetową nadaje się do wpisania w cv? Kurs dotyczył programu komputerowego, ale niestety nie mam żadnego certyfikatu/dyplomu żeby potwierdzić jego ukończenie. Czy może lepiej wpisać sobie po prostu znajomość tego programu bez informowania o ukończonym kursie?

- wiem, że było już o dzwonieniu do pracodawcy żeby się przypomnieć, ale mam taką sytuację i nie wiem co zrobić. Na stronie firmy są wypisane stanowiska na jakie można aplikować (w sumie chyba z 10 różnych), swoją aplikację wysłałam jakieś 2 tygodnie temu, spełniam wszystkie wymagania. Firma się nie odzywa a ogłoszenie dalej wisi na ich stronie. Pomyślałam sobie, że może to już nieaktualne, a firma zapomniała zdjąć ogłoszenie ze swojej storny. Będę bardzo natrętna jeśli zadzwonię zapytać czy to aktualne/kiedy upływa termin składania aplikacji?

Napisane przez de_wu

Gorzej jak ktoś ma bardzo popularne imię i nazwisko, ciężko w takim przypadku stworzyć "profesjonalnego" maila. Chyba, że z cyframi.

Ja nawet nie wiedziałam jak bardzo popularne musi być moje imię i nazwisko - sprawdziłam naprawdę sporo domen zanim trafiłam na wolny adres imię.nazwisko...

Napisane przez viva91

a co myślicie o kolorowych CV?

Podobają mi się i sama mam cv+lm z jasnoniebieskimi elementami

[tusiamar]

Napisane przez Asji

Nie jestem pewna czy to dobry wątek, ale mam dwa pytania:

- czy kurs zrobiony drogą internetową nadaje się do wpisania w cv? Kurs dotyczył programu komputerowego, ale niestety nie mam żadnego certyfikatu/dyplomu żeby potwierdzić jego ukończenie. Czy może lepiej wpisać sobie po prostu znajomość tego programu bez informowania o ukończonym kursie?

jesli nie masz żadnego potwierdzenia, to nie wiem, czy to wpisywać. ja też mam kilka kursów z neta, ale zawsze zależy mi na certyfikacie, który albo jest przesyłany pocztą, albo sama mogę sobie go wydrukować. może zamiast kurs, wpisz to w cv jako "warsztaty"?

[viva91]

Napisane przez Asji

Podobają mi się i sama mam cv+lm z jasnoniebieskimi elementami

ja doszłam do wniosku, że teraz jak łapię się byle jakiej studenckiej pracy to kolory (stonowane) może i by mogły być, ale jesli chodzi o poważniejszą pracę to zostanę przy czarno-białym.

Napisane przez tusiamar

jesli nie masz żadnego potwierdzenia, to nie wiem, czy to wpisywać. ja też mam kilka kursów z neta, ale zawsze zależy mi na certyfikacie, który albo jest przesyłany pocztą, albo sama mogę sobie go wydrukować. może zamiast kurs, wpisz to w cv jako "warsztaty"?

czyli jeśli mamy potwierdzenie, to można swobodnie wpisać? (oczywiście jeśli ma on nam się do czegoś przydać) bo spotkałam się kiedyś z opinią, że kursy internetowe są wyśmiewane...

[tusiamar]

Napisane przez viva91

ja doszłam do wniosku, że teraz jak łapię się byle jakiej studenckiej pracy to kolory (stonowane) może i by mogły być, ale jesli chodzi o poważniejszą pracę to zostanę przy czarno-białym.

czyli jeśli mamy potwierdzenie, to można swobodnie wpisać? (oczywiście jeśli ma on nam się do czegoś przydać) bo spotkałam się kiedyś z opinią, że kursy internetowe są wyśmiewane...

http://www.cv-raport.pl/ - czy ktoś korzysta?

Wiesz, ja zarówno brałam udział w szkoleniach stacjonarnych i takich przez neta. I powiem Ci, że więcej wyniosłam z takich internetowych. Po 10 czy 12 godzinach siedzenia i słuchania na jakiś tam temat, mam dość i łep mi pęka. W tym jest jedna przerwa na obiad, albo i nie, zależy jaka firma... A internetowe robisz, kiedy chcesz. Ja mam je wpisane. To taki sam rozwój, jak każdy inny. Np w Stanach takie kursy, a nawet studia - to normalka. Choć studia przez neta już u nas cieszą sie popularnością.

[magnolia3107]

Napisane przez Asji

wiem, że było już o dzwonieniu do pracodawcy żeby się przypomnieć, ale mam taką sytuację i nie wiem co zrobić. Na stronie firmy są wypisane stanowiska na jakie można aplikować (w sumie chyba z 10 różnych), swoją aplikację wysłałam jakieś 2 tygodnie temu, spełniam wszystkie wymagania. Firma się nie odzywa a ogłoszenie dalej wisi na ich stronie. Pomyślałam sobie, że może to już nieaktualne, a firma zapomniała zdjąć ogłoszenie ze swojej storny. Będę bardzo natrętna jeśli zadzwonię zapytać czy to aktualne/kiedy upływa termin składania aplikacji?

2 tygodnie to jeszcze wcale nie tak długo, do mnie odezwali się kiedyś po 6 tygodniach Jeśli jednak nie daje ci to spokoju to zadzwoń, przecież nie musisz się przedstawiać i mówić, że wysłałaś już swoje Cv. Możesz udawać, że dopiero znalazłaś ogłoszenie i zapytać do kiedy można przesyłać aplikacje.

[altai]

Napisane przez magnolia3107

2 tygodnie to jeszcze wcale nie tak długo, do mnie odezwali się kiedyś po 6 tygodniach Jeśli jednak nie daje ci to spokoju to zadzwoń, przecież nie musisz się przedstawiać i mówić, że wysłałaś już swoje Cv. Możesz udawać, że dopiero znalazłaś ogłoszenie i zapytać do kiedy można przesyłać aplikacje.

Do mnie też kiedyś się odezwali po ponad miesiącu a niekiedy po kilku godzinach od złożenia aplikacji - wolę ten drugi wariant

[magnolia3107]

Napisane przez altai

Do mnie też kiedyś się odezwali po ponad miesiącu a niekiedy po kilku godzinach od złożenia aplikacji - wolę ten drugi wariant

No ba, kto by nie wolał