Jak reagować/reagujecie?

[hayir]

Cześć mam do poruszenia kwestię.
Jak reagujecie na osoby których z pewnych względów nie lubicie/ nie lubią was a musicie z nimi przebywać/ rozmawiać (np.praca?)
Jak reagujecie na takie osoby które spotkacie ulicy/galerii?

Ja podam swój przykład:
Pierwsza praca, starałam się być miła, jednocześnie stres mnie zjadał. Pewna dziewczyna schowała pilot od klimy przed mną. Jak się jej zapytałam gdzie jest ten pilot to było stwierdzenie "ojej, nie pamiętam" Zawowałam szefa, pilot się znalazł a szef przybił go na ścianę
Potem zapytałam jej się czy ma coś do mnie? BO jeśli coś jej przeszkadza w moim zachowaniu, to niech powie. Nic wszytko ok.

[karawanna]

Hmmm mam w pracy osoby za którymi nie przepadam i z wzajemnością. Relacje mamy poprawne. Mówimy sobie cześć i jak akurat wpadniemy na siebie w kuchni no to chwilę pogadamy o jakichś bzdurach. Jak kogoś z nich spotkam przypadkiem na ulicy czy w sklepie to też mówimy sobie cześć, nie udajemy że się nie znamy. Raz się nawet zdarzyło że musiałam pracować z nimi w grupie, praca to praca i staramy się zachowywać profesjonalnie, dało się przeżyć, nie było żadnych złośliwości. Na wszelkich pracowniczych imprezach nie zagaduje do nich ani oni do mnie, nie siadamy blisko siebie, kontakt ogranicza się tylko i wyłącznie do kwestii związanych z praca.

Wysłane z mojego SM-S901B przy użyciu Tapatalka

[Antoiineette]

Jeżeli to ktoś z pracy to staram się utrzymywać mimo wszystko poprawne relacje. Jeżeli spotkam się z taką osobą przy ekspresie do kawy, zamieniam parę słów, zwyczajowy small talk. Jak spotkam taką osobę gdzieś na mieście witam się, nie odwracam głowy. Nie dążę na siłę do kontaktu z kimś takim, ale jak już jestem zmuszona, to nie udaję, że tego kogoś nie widzę. Jednak spędzamy w pracy sporą część życia i lepiej nie mieć nie wiadomo jakich kwasów z współpracownikami.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Pytanie "masz coś do mnie" jest bezsensu. Nie usłyszysz prawdziwej odpowiedzi. Zagrywka z pilotem żenująca.

W pracy staram się zachowywać uprzejmie niezależnie od wszystkiego. Spędzamy razem dużo czasu i nie ma co robić sobie wrogów. W miejscu publicznym cześć - cześć.

[kennedy]

Napisane przez hayir

Cześć mam do poruszenia kwestię.
Jak reagujecie na osoby których z pewnych względów nie lubicie/ nie lubią was a musicie z nimi przebywać/ rozmawiać (np.praca?)
Jak reagujecie na takie osoby które spotkacie ulicy/galerii?

Ja podam swój przykład:
Pierwsza praca, starałam się być miła, jednocześnie stres mnie zjadał. Pewna dziewczyna schowała pilot od klimy przed mną. Jak się jej zapytałam gdzie jest ten pilot to było stwierdzenie "ojej, nie pamiętam" Zawowałam szefa, pilot się znalazł a szef przybił go na ścianę
Potem zapytałam jej się czy ma coś do mnie? BO jeśli coś jej przeszkadza w moim zachowaniu, to niech powie. Nic wszytko ok.

Moze przestan brac wszystko do siebie? Schowanie pilota od klimy moze oznaczac ze bylo jej zimno/ goraco i tyle.

[Aelora]

Jak wyżej, nie unikam współpracowników, staram się zachować poprawne relacje i być pomocna, ale bez zbędnego spoufalania się z każdym. Lepiej nie robić sobie kwasów, raczej staram się nie wychylać, tylko solidnie wykonywać swoje zadania.

[Gwiazdeczka223]

Może nie miała nic do Ciebie tylko rozkręcałaś klimę tak że było jej zimno ? Ja mam taką osobę w biurze która potrafi ustawić 18 stopni jak na zewnątrz jest 30, i potem cały czas jestem przeziębiona. też najchętniej schowałabym przed nią pilota, mimo że personalnie nic do niej nie mam.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Nadiaa33]

Jak ja kogoś nie lubię, to w pracy staram się z tym nie afiszować i utrzymywać poprawne stosunki. Gorzej jak widzę, że ktoś nie lubi mnie i się z tym afiszuje albo zachowuje się po prostu chamsko, wulgarnie itp Czasem dopiero po pewnym czasie potrafi wyjść na jaw, że ktoś cię obgadywał za plecami na przykład przed menedżerem, więc w takich wypadkach to ja bym się ograniczyła tylko do "dzień dobry" i unikania tej osoby, a jakichkolwiek problemów czy uchybień w pracy również zgłaszania do menedżera. Na ulicy raczej udawałabym, że nie widzę tej osoby, jeśli to możliwe. Czasem się zdarza, że skonfliktowani ludzie i tak potrafią nawet nie odpowiedzieć na dzień dobry, więc po co sobie język strzępić.

[Hermiona83]

Jestem dorosła, więc w sytuacjach służbowych zachowuję się formalnie miło. Wiadomo, że fajniej się pracuje z kimś, z kim ma się spoko relacje, no ale jak nie, to nie.

[Mija62]

Napisane przez Antoiineette

Jeżeli to ktoś z pracy to staram się utrzymywać mimo wszystko poprawne relacje. Jeżeli spotkam się z taką osobą przy ekspresie do kawy, zamieniam parę słów, zwyczajowy small talk. Jak spotkam taką osobę gdzieś na mieście witam się, nie odwracam głowy. Nie dążę na siłę do kontaktu z kimś takim, ale jak już jestem zmuszona, to nie udaję, że tego kogoś nie widzę. Jednak spędzamy w pracy sporą część życia i lepiej nie mieć nie wiadomo jakich kwasów z współpracownikami.

Jak wyżej. Plus postarałabym się załagodzić wszelkie konflikty w miejscu pracy. Nie za wszelką cenę, ale nie chowaj urazy, spróbuj raz, drugi normalnie do niej zagadać, jeśli będzie nie mila, to trudno.

Generalnie musi ktoś się bardzo postarać, żebym go nie lubiła.

[hayir]

Dzięki za odp :róża: Jak chodzi o temp. klima była ustawiona na nawiew lekki 22 stopnie, sama ją tak ustawiła. Bez klimy robiła się sauna, gdyż miejsce pracy miałam w kontenerze

[Nadiaa33]

Może siedziała bezpośrednio pod wentylatorem i i tak jej wiało w głowę.

[HerbatkaKawka]

A czy ona nie mogła rzeczywiście zapomnieć, gdzie odłożyła? Potem, jak poszłaś po szefa, to miała więcej czasu i sobie przypomniała. Czemu zaraz taka myśl, że specjalnie schowała i udawała, że nie wie gdzie?
Ja czasem też zapomnę, gdzie coś położyłam, a po paru minutach mi się przypomni.

[Limonka2738]

Napisane przez Gwiazdeczka223

Może nie miała nic do Ciebie tylko rozkręcałaś klimę tak że było jej zimno ? Ja mam taką osobę w biurze która potrafi ustawić 18 stopni jak na zewnątrz jest 30, i potem cały czas jestem przeziębiona. też najchętniej schowałabym przed nią pilota, mimo że personalnie nic do niej nie mam.

Tylko z drugiej strony jak to ustalić?

Ja jestem fanką odgórnego narzucania przez szefostwo i wpisywania w umowę, bo to strasznie konfliktogenna kwestia.

[evonla]

Może koleżanka chciała zrobić taki kawał z tym chowaniem pilota? Raczej staram się utrzymywać neutralne stosunki, które poza pracą nie mają w ogóle miejsca.

Napisane przez Gwiazdeczka223

Może nie miała nic do Ciebie tylko rozkręcałaś klimę tak że było jej zimno ? Ja mam taką osobę w biurze która potrafi ustawić 18 stopni jak na zewnątrz jest 30, i potem cały czas jestem przeziębiona. też najchętniej schowałabym przed nią pilota, mimo że personalnie nic do niej nie mam.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

U mnie z kolei koleżanka zimorodek potrafi ustawić temperaturę na maksa gdy reszta załogi zrobi sobie przerwę, przez co wszyscy w pokoju później się gotują... a z kolei latem również ma jakieś ale co do ustawionej przez nas temperatury, jest jej wiecznie zimno.

[marynowana]

Napisane przez Limonka2738

Tylko z drugiej strony jak to ustalić?

Chyba lepiej, jak komuś jest za zimno, a nie za ciepło, bo łatwiej jest się ubrać niż się rozebrać.

[Limonka2738]

Napisane przez marynowana

Chyba lepiej, jak komuś jest za zimno, a nie za ciepło, bo łatwiej jest się ubrać niż się rozebrać.

Też jestem tego zdania.


No ale jednak chyba jest jakaś granica.


Ja nie wiem, dla mnie 18 stopni to temperatura akurat, ale tak do 22 jestem w stanie się dogadać.


Nie chcę być wredną mendą, bo jako osobnik zimnolubny w pełni się zgadzam. Tylko nie może być tak, że kolega obok siedzi w czapce i rękawiczkach.

[hayir]

Napisane przez HerbatkaKawka

A czy ona nie mogła rzeczywiście zapomnieć, gdzie odłożyła? Potem, jak poszłaś po szefa, to miała więcej czasu i sobie przypomniała. Czemu zaraz taka myśl, że specjalnie schowała i udawała, że nie wie gdzie?
Ja czasem też zapomnę, gdzie coś położyłam, a po paru minutach mi się przypomni.

Nie. Tam były puste blaty i dwa komputery, bez szufladek.

[Aelora]

Napisane przez hayir

Nie. Tam były puste blaty i dwa komputery, bez szufladek.

Z tego, co piszesz, nie ma opcji, żeby koleżanka przypadkiem schowała pilot od klimy. Czy oprócz tej sytuacji tamta koleżanka sprawiała Ci jeszcze problemy w innych sprawach? Historia z klimą skończyła się dobrze i szef umieścił pilot w wybranym miejscu, więc koleżanka już nie może go dowolnie przenosić. Ja już nie pytałabym jej po całej akcji "czy masz coś do mnie?", bo i tak raczej nie powie Ci tego prosto w twarz, ale gdyby sytuacja powtarzała się powiedziałabym wprost koleżance, żeby zajęła się swoją pracą i odczepiła ode mnie.