Jak wyglądały wasze pierwsze makijaże?

[k_ota]

MAm pytanko, kiedy zaczęłyście się malować?(w jakim wieku ) Czy od razu zaczęłyście od "tapety"? Czy stopniowo (np. na początku tylko rzęsy). Pytam, bo nie wiem czy już teraz zacząć się malować (mam 14 lat...) czy jeszcze poczekać, a jak coś to jak...

[Meariel]

Taki temat był- poszperaj w wyszukiwarce
Ja oczywiscie zaczynałam stopniowo. Lekki podkład, potem dodałam kredkę do oczu i tusz do rzęs (mialam 15 czy 16 lat). Wszystko robilam tak, by wyglądać maksymalnie naturalnie

[agabil1]

był taki wątek, fakt
ja zaczęłam w wieku 16 lat od korektora, brązowej konturówki i czarnego tuszu. Podkładu nie stosowałam długo, zaczęłam dopiero po 20-tce.

[grin_ajz]

ja tak wlasciwie do dnia dzisiejszego nie stosuje tzw tapety

moje poczatki to koncowka 8 klasy...brazowy lub granatowy tusz, bezbarwna pomadka, pozniej doszla srebrna lub niebieska kredka (dzizaz jak ja moglam sie czyms takim malowac...zenada ), cieniami zaczelam sie malowac jakos w okolicy 2 klasy szkoly sredniej, wygrzebalam jakies stare cienie mojej mamy, celia (do dzis je mam choc maja pewnie z 15 lat, ale maluja ) i eksperymantowalam z ciemniejszymi pomadkami jakos w 3 klasie zapoznalam sie z podkladem (podkradzionym mojej mamie ) i zaczelam kupowac powolutku cienie (na poczatku jakies srebrne, ktore tez mi baaaardzo pasuja )
dopiero pod koniec szkoly sredniej zaczelam sie uswiadamiac w dziedzinie makijazu, kupowac wiecej cieni, blyszczykow, sprawdzac w czym tak naprawde dobrze wygladam a pozniej juz na studiach dopadla mnie mania makijazu oczu...do dzis ona u mnie ewoluuje i wzrasta potem dowiedzialam sie o wizazu...i wyszlo na jaw, ze ja tak naprawde jeszcze duuuuzo musze sie nauczyc jesli chodzi o robienie makijazu ale juz jestem o wiele madrzejsza

[Rei]

Nooo ja w liceum zaczełam używać tuszu do rzęs, pudru, cieni (jasnych brazów i beży ), kredke też lubiłam (brązowa/czarna) i błyszczyka (miałam ich baaardzo wiele) Podkład stosuje do dziś tylko jak gdzieś wychodze i chce naprawdę dobrze wyglądać Nooo i na propozycje na MM bo aparat pokazuje za duzo
Noo i korektor - on się zawsze przydaje

Pozdrawiam

[moee]

moj pierwszy makijaz w wieku 25 lat i to tylko rzesy tuszem do tej pory nie umiem za bardzo cieni nakladac ( podgladam dziewczyny na wizazu )
maluje sie sporadycznie i to tylko jak mam wazne spotkanie sluzbowe badz mam ot po prostu ochote makijaz mnie postarza, a teraz mi to juz nie na reke

[WioletaM]

Ja zaczęłam malować się pod koniec szkoły podstawowej, ale nie do szkoły. Używałam wtedy czarnej kredki, perłowobiałej oraz różowej szminki. Podkładu nie używam do dzisiaj.

[asiulka123]

Pierwszy był bezbarwny owocowy błyszczyk chyba w wieku 12 lat. Potem bodajże tusz do rzęs. Następnie podkład ( z nim mam niemiłe wspomnienia). Eksperymenty z cieniami do powiek zaczęłam w sumie niedawno i to pod wpływem wizażu . Kredki użyłam może pare razy w życiu. Sama nie potrafie sie nia umalować ( chodzi o górna powieke). Szczerze mówiąc zaczęłam sie malować ze względu na cerę ( trądzik ). Usta dlatego, że strasznie lubiłam błyszczyki. Obecnie zadowalają mnie pomadki ochronne nadające ustom lekki kolor.

[maszka4]

Hmm z tego co pamiętam ale nawet nie wiem czy to dokładnie wtedy to w 6 klasie czasami delikatnie pociągnęłam raz rzęsy. W sumie to do tej pory się na co dzień nie maluję , tylko na imprezy.
jak byłam młodsza to lubiłam baaardzo kolorowe make-upy, teraz kolory też są ok, ale przeważają brązy , bardziej eleganckie makijaże, no i teraz są zdecydowanie mocniejsze. Podkładu nigdy nie używałam i jak na razie nie mam zamiaru,bo bardzo źle się w tym czuję. Mimo tego,że nie lubię sie codziennie malować, to lubię mieć pod ręką dobry zestaw kosmetyków, aby właśnie ta te specjalne okazje mieć się czym pomalować

[Jula]

Ja się zaczęłam malowac dość wcześne - miałam 13/14 lat Zaczęłam od pudru i korektora (puder Eris dla nastolatek), potem był tusz do rzęs (obowiązkowo rozmazywał się pod oczami, tworząc "pandę"). Cieni zaczęłam używać dopiero w liceum i nie wyglądało to za pięknie - lubowałam się w ciemnych zieleniach i srebrze a mam ciepły typ urody A jak farbowałam włosy na rudo, to używałam liliowych cieni (niby, że fajnie kontrastowało z włosami i piwnymi oczami... )

[lulina]

Ja też zaczęłam stopniowo: korektor, tusz do rzęs, potem lekka kreska czarna, linerka, dopiero od niedawna podkład. wcześniej to było tylko okazjonalnie.
A zaczęłam się malować... Tak bardziej regularnie, to gdzieś 1-2 klasa liceum(ale chodzi mi o to z tuszem tylko), a później była reszta i codziennie

[Camille]

W 1 gimnazjum tusz, w wakacje pomiędzy gimnazjum a LO pierwszy raz użyłam cieni. W LO doszła kredka i coraz bardziej regularnie używałam cieni. Po LO doszedł podkład i puder, z którymi się oswajam.

[Kobieta_słonecznik]

Ja w 8 klasie podstawowki zaczelam używać kremu tonującego i bezbarwnej pomadki nivea, w 2 klasie liceum doszedl tusz do rzes i korektor pod oczy, w 3 klasie liceum cienie, podklad i puder
Kredek do oczu wlasciwie nigdy nie uzywalam

[margitta]

o matko, nie wierzę, że wszystkie tak wspaniale zaczynałyście Że nuby naturalnie i coraz mocniej... to skąd te wszystkie koszmarnie wymalowane nastolatki na ulicach?

Już się wypowiadałam w takim samym wątku, ale powtórze. Zaczynałam ciężko, ale nie było wtedy Wizażu Miałam małe problemy z cerą, więc używałam już w podstawówce źle dobranego podkładu. Podbierałam mamie tusz do rzęs. Ale na codzień się nie malowałam. Raczej na dyskoteki czy na wyjazdach.

[haallka]

ja zeczelam jakos kolo 15 i tak jak wiekszosc od tuszu do rzers jakiejs kredki, blyszczyka... potem zaczelam uzywac pudru prasowanego w kamieniu, bo mialam sklonnosc do rumiencow.. no a potem sie zaczelo odkrylam korektor, dobry podklad i te wszysrkie inne cuda i tak mi zostalo do dzis

[margitta]

Napisane przez k_ota

MAm pytanko, kiedy zaczęłyście się malować?(w jakim wieku ) Czy od razu zaczęłyście od "tapety"? Czy stopniowo (np. na początku tylko rzęsy). Pytam, bo nie wiem czy już teraz zacząć się malować (mam 14 lat...) czy jeszcze poczekać, a jak coś to jak...

Jeżeli tylko nie masz problemów z cerą to lepiej wogóle nie zaczynać używać żadnych podkładów i pudrów. Naprawdę. Ale jakiś tusz do rzęs, czy błyszczyk na specjalne okazje - czemu nie?

[-Finezja-]

Moje "malowanie" zaczęło się od podkładu. Byłam pod koniec gimnazujm. Mama kupiła mi jakąś podobno świetną maścik na trądzik, która jak się potem okazało ma kolor naturalnie zdrowej cery ! Nie chciałam się tym smarować bo wydawało mi się, że wyglądam jak tapeta To mazidełko nie tylko miało leczyć ale też tuszować Nigdy nie przekonałam się do tego Za to po jakimś czasie zaczęłam eksperymentować z normalnym podkładem. Potem doszedł tusz do rzęs i ewentualnie błyszczyk od święta.

[Luna83]

Ja zaczęlam podobnie jak większość z Was miałam około 15 lat, 8 klasa Zaczęłam spokojnie bez szaleństw od tuszu Pierre Rene marząc o 2000 Calorii. Używałam wtedy tuszu, korektora i ochydnych, tanich cieni do powiek z kolorze błękitu albo ciemnego brązu, co do mojej buźki, zimki p0łudniowej pasował fatalnie Potem odkrywałam podkład, następnie puder i bezbarwne, straszne tłustawe błyszczyki. Pod Kilku latach poszło juz gładko
Myślę, że większość z nas patrząć na swoje pierwsze próby makijażowe śmieje się o dziwi: jak można było coś tak tandetnego zmalować? Cóż, nie od razu Kraków zbudowali i nikt od razu nie zostaje mistrzem pędzli i aplikatorków

[kaszellek]

ja też podobnie zaczynałam.. tzn porównywalnie pod koniec gimnazjum tusz+ jakiś lekki puder+ błyszczyk albo pomadka ochronna jakaś ładna na co dzień o ile mi się chciało, albo zależało aby ładnie wyglądać co jakiś czas próbowałam z kredką (czarną ) ale nie wychodziło, więc mi przechodziły fazy na kredkę później jak zaczęłam nałogowo wychodzić do teatru zaczęłam się malować coraz mocniej i mocniej, ale bez przesady i na wieczory, więc było to ok
w liceum.. takimi falami, miałam fale na malowanie się "całkowicie" jakiś krem tonujący, korektor, tusz, kredka, cienie, puder brązujący, usta, albo dla odmiany w ogóle, że tak powiem motywowały to czynniki zewnętrzne ;-)
Teraz zauważyłam, że jako ze mam więcej czasu na co dzień lubię pobawić się kosmetykami i pokombinować, ale cały czas sie tego ucze.. echh :P

[tyneczka]

Tak właśnie! Jak czytam w jakim wieku zaczełyście się malować, to ja chyba naprawdę dziwna jestem. Mam narazie 15 lat (no już teraz 3 gim), a w domu posiadam tylko jakieś błyszczyki, parę tanich cieni i stary tusz do rzęs. Moi rodzice nawet nie chcą słyszeć o jakimś makijażu (aż dziwne, że usta mogę pomalować!). Zaraz bym usłyszała, że się "pindże" i jaka to wielka dorosła chcę być.
Owszem czasami na wyjazdach jak mam okazję by się umalować robię to z ochotą, ale w domu, kiedy rodzice widzą mnie na codzień - nie ma mowy!! Wolę uniknąć głupich komentarzy i kłótni. Czy Wy też musiałyście najpierw stoczyć walkę z rodzicami i ich oswoić, co do makijażu?
U mnie problem jest tym większy, że mama w ogóle się nie maluję, bo tego nie lubi!! :/

[agabil1]

Napisane przez tyneczka

Tak właśnie! Jak czytam w jakim wieku zaczełyście się malować, to ja chyba naprawdę dziwna jestem. Mam narazie 15 lat (no już teraz 3 gim), a w domu posiadam tylko jakieś błyszczyki, parę tanich cieni i stary tusz do rzęs. Moi rodzice nawet nie chcą słyszeć o jakimś makijażu (aż dziwne, że usta mogę pomalować!). Zaraz bym usłyszała, że się "pindże" i jaka to wielka dorosła chcę być.
Owszem czasami na wyjazdach jak mam okazję by się umalować robię to z ochotą, ale w domu, kiedy rodzice widzą mnie na codzień - nie ma mowy!! Wolę uniknąć głupich komentarzy i kłótni. Czy Wy też musiałyście najpierw stoczyć walkę z rodzicami i ich oswoić, co do makijażu?
U mnie problem jest tym większy, że mama w ogóle się nie maluję, bo tego nie lubi!! :/

tyneczko
może porozmawiaj z mamą, poproś o rady w makijażu. Powiedz ż enei chcesz się tapetować, malować mocno tylko delikatnie podkreślić swoją urodę.

[nena-mycha]

tyneczka kiedyś miałam to samo!!!!!koszmar! naszczęście z wiekiem pozwalano mi na coraz więcej i to tylko dlatego że mama sie malowała nawet teraz(a nastolatką już niejestem) mama potrafi sie ,,przyczepić", rodzice już tacy są, kiedyś im przejdzie
mając 15 latek nie ma co szaleć!! ale może rzeczywiście da sie mame przekonać że chodzi tylko o podkreślenie urody

[riddle92]

ja od 4 kl. podstawowki uzywalam blyszczykow, w 6 klasie pojawily sie delikatne cienie (beze, brązy, biale perlowe) i czarny tusz. Na dyskoteki czarna kredka, czasem ciemniejsza szminka czy cien. Paznokcie na codzien to tylko przezroczysty, czasem brokat czy jakis lekko rozowy, na wyjscia czarne albo rozowe.
A wsyzstko zaczelo sie od tego ze.. wygralam zestaw kosmetykow z manhatana ;P

[serdusio]

tyneczka jesteśmy w podobnym wieku i w podobnej sytuacji mama też często zwraca mi uwage za mój ,,makijaż", ale że sama sie maluje więc jest bardziej wyrozumiała teraz używam tylko podkładu(na moje niedoskonałości ) błyszczyka i czasem tuszu do rzęs albo cieni w kredce.....wszystko wygląda całkiem naturalnie

[tyneczka]

Napisane przez riddle92

A wsyzstko zaczelo sie od tego ze.. wygralam zestaw kosmetykow z manhatana ;P

Może i ja muszę brać udział w konkursach gdzie do wygrania są kosmetyki? Jakby mi się poszczęściło, to wtedy miałabym okazję do malowania, bo musiałabym powiedzieć, że tak drogie kosmetyki nie będa mogły się zmarnować hehe

Nie no... tak na codzień, to oczywiście, że błyszczyk się pojawia, paznokcie też ostatnio maluję i zapuszczam. Co prawda na paznokcie zaczynają czasem gadać, że za długie, ale co tam będę się przejmować!

Dziękuję Wam za rady Jesteście kochane!!!!!

[Reese]

Ło matko...! To ja jakaś niewydarzona byłam Doskonale pamiętam podbierany mamie cień do powiek w kolorze wścieklego turkusu w 8 klasie, a potem pomarańczowy puder, czarna kredka na brwi i oczy. Toż to koszmar totalny

[Kiya]

ja zaczęłam malować sie bardzo póżno bo codziennie dopiero od 20 r. życia a wcześniej tylko "na wyjścia" kiedyś uważałam że makijaż jest zbędny,dziś wprost przeciwnie

[maja55]

Ja bardzo wcześniej nie rozstawałam sie z pomadką ochronna albo bezbarwnym owocowym błyszczykiem Constance carrol w kulce
Gdzieś w 4-5 klasie podstawówki malowałam bezbarwnym lakierem paznokcie, noo i dalej ten błyszczyk bezbarwny albo pomadka Nivea ochronna.
W pierwszej klaise gimnazjum zaczełam tuszować rzesy czarnym tuszem, ale że sama mam ciemne, a była to tylko jedna warstewka, też nikt tego nie zauważał.
Potem doszły delikatnie beżowo-różowe błyszczyki.
W liceum zaczelam stosować puder sypki oraz róż, plus wzmocniłam rzęsy. W trzeciej klasie odkryłam puder w kompakcje MaxFactora Cremme Puff, dobry podkład mojej mamy, cienie, których używałam bardzo sporadycznie, lakier do frencha.
Pełen makijaż wykonuję tylko na większe wyjścia. Na uczelnię tuszuję tylko rzesy, nakładam róż, czasami podkład oraz błyszczyk

[Ewusia_marchew]

Ja jak tylko skończyłam podstawówkę (15 lat) to przechodziłam przez krótki okres mocnych makijażów (wydawało mi się żę jestem strasznie dorosła i już czas na "tapety") na szczęście bardzo szybko mi przeszło, z wiekiem człowiek mądrzeje W liceum malowałam się okazjonalnie, bo w mojej szkole makijaż był zabroniony (dozwolona jedynie czarna kreska i błyszczyk). Teraz też nie przesadzam, nie lubię chodzić nieumalowana, ale tapety nie stosuję

[candibar]

Moje początki to 7 i 8 klasa szkoły podstawowej, wtedy stosowałam tusz do rzęs, który nakładałam "od połowy", inaczej nie umiałam. Wtedy też kupiłam tusz niebieski - to było super trendy...na szczęście nie ośmieszałam się długo i szybko przestałam stosować. Fluid już wtedy wchodził w grę, bo miałam bardzo problematyczną cerę, która dodatkowo sama masakrowałam...eech.