Porządki w szafie :-)

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

Napisane przez jola1000

co Ty piszesz kobieto? jaka obsesja?

np. to?

Napisane przez jola1000

tak, to też, poza tym pewne sprawy lepiej zachować dla siebie. Nigdy nie wiadomo kto to czyta.

[agatanaturalnie]

Ja gdy tylko poczuję się lepiej mam zamiar jeszcze raz na dobre zrobić przegląd szafy i być może pozbędę kilku rzeczy. Chciałabym przestać już kupować bo nie ukrywam mam wszystkiego zdecydowanie za dużo. Niby fajnie jest mieć wybór ale trochę mnie ilość przytłacza. Mam też rzeczy które nie wiem z czym zestawić. Chciałabym robić przemyślane zakupy. Kupować tylko to czego naprawdę potrzebuję. Nie jest to łatwe. Jeszcze długa droga przede mną bym nie myślała po wypłacie by zajrzeć tu i ówdzie i czegoś nie kupić.

[Pani_Robot]

Napisane przez agatanaturalnie

Ja gdy tylko poczuję się lepiej mam zamiar jeszcze raz na dobre zrobić przegląd szafy i być może pozbędę kilku rzeczy. Chciałabym przestać już kupować bo nie ukrywam mam wszystkiego zdecydowanie za dużo. Niby fajnie jest mieć wybór ale trochę mnie ilość przytłacza. Mam też rzeczy które nie wiem z czym zestawić. Chciałabym robić przemyślane zakupy. Kupować tylko to czego naprawdę potrzebuję. Nie jest to łatwe. Jeszcze długa droga przede mną bym nie myślała po wypłacie by zajrzeć tu i ówdzie i czegoś nie kupić.

Feel you Sis...

Rano zaczęłam dłubać zestawy na jesień i naprawdę mi szło, a zazwyczaj wyglądam jakbym ubierała się bez lustra i po ciemku. Mam naprawde sporo ciuchów z potencjałem, pasujących do sylwetki, typu kolorystycznego, ale zestawienie ich w sensowną całość to Mission Impossible.
Zdecydowanie to należy robić sezonami dla ułatwienia. Dziś będę jeszcze coś wymyślać do kapsuły na listopad-grudzień, bo ta wrześniowa już za chłodna. Wieje po gołych kostkach.

Tym bardziej, że również chciałabym ograniczyć zakupy. Remontowałam mieszkanie i to będzie rok spłacania kredytów Poza tym serio, jaki jest sens z tymi stertami nieprzydatnych ubrań

[amorito]

Napisane przez agatanaturalnie

Ja gdy tylko poczuję się lepiej mam zamiar jeszcze raz na dobre zrobić przegląd szafy i być może pozbędę kilku rzeczy. Chciałabym przestać już kupować bo nie ukrywam mam wszystkiego zdecydowanie za dużo. Niby fajnie jest mieć wybór ale trochę mnie ilość przytłacza. Mam też rzeczy które nie wiem z czym zestawić. Chciałabym robić przemyślane zakupy. Kupować tylko to czego naprawdę potrzebuję. Nie jest to łatwe. Jeszcze długa droga przede mną bym nie myślała po wypłacie by zajrzeć tu i ówdzie i czegoś nie kupić.

Odnosne pogrubione, robie tak i czesto powracam do starych koncepcji... ech

[agatanaturalnie]

Jutro na spokojnie zabieram się za przegląd szafy i porządki. Ostatnio coś mnie wzięło na klasykę. Odzież bez wzorów, stosowane kolory. Muszę się tylko zastanowić czy to nie jest moja kolejna modowa zachcianka. Mam problem bo jestem osobą niezdecydowaną, której wszystko szybko się nudzi. Nie ukrywam, że lubię zmiany tylko niestety portfel zawsze na tym ucierpi. Już zaczęłam nawet robić listy zakupowe i tego się trzymać ale jak wiadomo zawsze jeszcze coś wpadnie w oko. Już sobie obiecałam, że będę większą wagę przywiązywać do jakości ubrań, składu czy możliwości zestawienia z innymi rzeczami jakie mam. Już nawet stwierdziłam, że wolę mieć jedną droższą rzecz niż trzy tanie ale niestety wychodzi jak zawsze. Zauważyłam to przy ostatnim zamówieniu z Zalando. Akryl, poliester ... No bo taniej i takie tam. Dobrze, że chociaż można zwrócić. Stop! Pora coś z tym zrobić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Robot]

Napisane przez agatanaturalnie

Jutro na spokojnie zabieram się za przegląd szafy i porządki. Ostatnio coś mnie wzięło na klasykę. Odzież bez wzorów, stosowane kolory. Muszę się tylko zastanowić czy to nie jest moja kolejna modowa zachcianka. Mam problem bo jestem osobą niezdecydowaną, której wszystko szybko się nudzi. Nie ukrywam, że lubię zmiany tylko niestety portfel zawsze na tym ucierpi. Już zaczęłam nawet robić listy zakupowe i tego się trzymać ale jak wiadomo zawsze jeszcze coś wpadnie w oko. Już sobie obiecałam, że będę większą wagę przywiązywać do jakości ubrań, składu czy możliwości zestawienia z innymi rzeczami jakie mam. Już nawet stwierdziłam, że wolę mieć jedną droższą rzecz niż trzy tanie ale niestety wychodzi jak zawsze. Zauważyłam to przy ostatnim zamówieniu z Zalando. Akryl, poliester ... No bo taniej i takie tam. Dobrze, że chociaż można zwrócić. Stop! Pora coś z tym zrobić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Powiem Ci, że siedzę nad tym ostatnie dni, bo widzę, że mam problem. Kupuję, bo... lubię. Bez przemyślenia, ot bo mi się coś podoba. Co chwilę coś innego, więc... nic do siebie w szafie nie pasuje. W efekcie jestem sfrustrowana i idę poprawić sobie humor zakupami - przecież nadal nie mam się w co ubrać! Czasem dubluję rzeczy, które mam, bo nawet o nich nie pamiętam - nie noszę, bo nie mam ułożonych zestawów i łapię to, co lezy z brzegu. Nie wiem co z czym łączyć do figury, koloru, stylu, urody. To takie moje podstawowe błędy -chaos, kupowanie bez ładu i składu, na poprawę humoru.

Zaczęłam grzebać od strony technicznej, podglądać stylistki na Instagramie i ich porady. Taki z tego ogólny obraz wyszedł:

Przed zakupami dobrze co te 2-3 mce wywalić szafę, pomierzyć, zainspirować się na Pinterest na przykład - ja wpisuję np <model ubrania/butów> outfit, zbieram to do katalogów. Mierzę, do us*ania, robię zdjęcia, bo w lustrze zawsze wszystko "wygląda dobrze", a na zdjęciu okazuje się, że np materiał marynarki sprawia, że wyglądam jakbym zarzuciła tetrową pieluchę, a miało być chic. Po ułożeniu katalogow Pinterest : ramoneski, bojówki, dzwony, chunky boots, płaszcze, asymetryczne bluzki, proste jeansy, spodnie wide leg, czy dresy, bo to główne składowe mojej szafy, próbuję przełozyć te zestawy na swoją sylwetkę, skatalogować, popatrzec czy nie rozwala mi krój ubrania np linii ramion, które mam bardzo wąskie, czy nie poszerza ud (np zbyt delikatne obuwie). Oczywiście gdzieś tam po drodze szukałam korzystnych krojów nogawki, marynarki, buta, czy kurtki i eliminowałam, czego muszę unikać, bo wyglądam niedorzecznie - np falbany, miękkości, owale - tu się wspierałam systemami Kibbe i Olgi Brylińskiej. Poza tym określiłam swój typ kolorystyczny, a później wybrałam z niego topowe dla siebie odcienie, bo jako, że nie jesteśmy robieni od linijki, to te same typy mogą mieć "swoje" inne kolory.
Mając dobre kroje, wykluczone kroje i odcienie, które są naj i czuję się w nich też naj, mam nieco, póki co tylko nieco, bardziej spasowaną garderobę. Nadal eksperymentuję z krojami spodni, bo tutaj najtrudniej było mi się przełamać, szczególnie, że mam metr w biodrach, a to nie mało przy 162 wzrostu. Tym sposobem jest coraz mniej rzeczy, na które faktycznie zwracam uwagę, jako, że noszę teraz 3-4 spójne kolory + jeans. Bardzo podoba mi się zasada powtarzania koloru w stroju i trzymania się albo max 3 kolorów, oczywiście o tym samym nasyceniu i temperaturze (AK), albo 3 odcieni tego samego koloru, również przy spójnym nasyceniu i temperaturze. Oczywiście zawsze też zostaje total look. Jako beztalenciu modowemu bardzo mi to pomaga.
Po przerobieniu masy różnych stylów powróciłam do tego, co odzwierciedla mój sposób bycia - mieszankę wygody i luzu z buntem. Wyeliminowałam z list zakupów ubrania, które należy prasować - skończą po praniu w kącie i nigdy nie doczekają się żelazka. Wszystko co drapie i gryzie, co trzeba poprawiać w trakcie chodzenia - tu wyleciały spódnice.
Od strony psychologicznej sprawdza się uwolnienie od cudzych oczekiwań, że powinnyśmy wyglądać w określony sposób, stosownie do okazji itp. Sama nie mam większej odwagi, ale cenię modowe ekscentryczki bardziej od nauczycielek dress code i dobrych manier. A jak przy tym jesteśmy, dużym błędem są zakupy aspiracyjne, tak to się chyba nawet określa. Czyli na "okazje, które może nastąpią" - zacznę latem nosić sukienki (choć ich przecież nie nosiłam 30 lat), będziemy robić w domu regularne imprezy i przyda mi się coś na tę okazję (choć do tej pory ich nie robiliśmy, w zasadzie nawet nie lubimy, a znajomych mamy całe 6 osób), czy przyda się na jakieś wesele (od których migam się jak mogę, bo nie znoszę pijanych ludzi) itd.

Ło jeżu, ale elaborat mi wychodzi, a dopiero jestem w połowie

Fajnie jest, po tym przekopaniu szafy i ułożeniu zestawów, a później sprawdzeniu, które leżą korzystnie, ale czegoś tam do nich brakuje - odpowiednich butów, właściwego okrycia wierzchniego, a może paska, czy kapelusza, zrobić listę i z takim filtrem w głowie szukać ubrań.

To, co mi jako tako pomaga się powstrzymywać, po zrobieniu sobie już tych katalogow Pinterest, to przed zamówieniem danej rzeczy, bo unikam zakupów stacjonarnych, ułożenie sobie zestawów, do których by pasowała - bo ma pasować do tego, co już jest w szafie.

Spisałam też listę BANów, na ciuchy, których mam pod dostatkiem - proste, niebieskie jeansy, czy czarne bluzki oraz tych, których wystarczy mi 1 egzemplarz - marynarki z danego koloru, ramoneski.

Bardzo dobrze komponuje się kolorystycznie but z torebką, koniecznie gdy trzymają ten sam styl i ograniczamy się do 3 kolorów w stylizacji. To mnie akurat wyleczyło od kupowania torebek - 4 kolory odzieży, 4 kolory torebek, 4 kolory butów. Wszystko w spójnym, młodzieżowym stylu.
Dla ułatwienia wyeliminowałam wzory na odzieży, wszelkie głupie nadruki, napisy. Tworzę powoli swój signature look, który właściwie jest bardzo spójny z tym, jak ubierałam się 10 lat temu. Mniej rzeczy, w konkretnym stylu, w konkretnej gamie kolorystycznej.

Natomiast od strony psychologicznej, jako, że nie mam odejścia... sama tego nie rozkminię i pewnie będę pytać kogoś z kolegów/koleżanek, którzy pracują z klientem. Potrzeba ciągłego kupowania i przyjemność odczuwana w trakcie, a także ekscytacja na samą myśl kierują w stronę zaburzenia kontroli impulsów. I tu by już trzeba z kimś po fachu popracowac i opracować zdrowe strategie radzenia sobie z potrzebą, czy też raczej przymusem kolejnego zakupu w trybie terapii CBT.

[agatanaturalnie]

Czy wy też tak macie, że w rzeczach których nie chodzicie już albo są lekko znoszone chodzicie po domu? Pomijam odzież elegencką albo taką, która po prostu nie nadaje się by latać w nich "ze ścierą" Mam sporo rzeczy wygodnych, jakieś bluzy, legginsy ale czasami jest mi wstyd się komuś w tym pokazać, wyjść szybko do sklepu czy nawet na ogród. Czuję się wtedy zaniedbana. Znam osoby, które nie obowiązuje w pracy dress code i po przyjściu z pracy chodzą ubrane w tym samym. Mnie jest po prostu szkoda wylegiwać się na kanapie czy gotować obiad w niektórych ciuchach, a tym bardziej chodzić w nich cały dzień. Ja wiem, że po to kupujemy odzież by nam służyła, żeby ją użytkować ale już tak mam i nic na to nie poradzę. Muszę znaleźć jakiś złoty środek.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

Ja tak nie mam. Nie chodzę po domu w tych rzeczach, w których wychodzę na zewnątrz. W odwrotną stronę się zdarza. Mam sporo ubrań kupionych do chodzenia specjalnie po domu, w tym dwa pluszowe kombinezony, które z upodobaniem noszę w sezonie jesień-zima. Oprócz tego mam eleganckie czarne dresowe spodnie. Po domu donaszam tylko koszulki, które straciły już swój blask i nie nadają się na wyjścia - typu sprany nadruk czy jakaś dziurka.

[Pani_Robot]

Mam osobny loungewear, ale w takiej wersji, że mogę wyjść do sklepu, z psem - czyli spasowane kolorystycznie, dopasowane do figury, nie zniszczone, cale zestawy itd. Również źle bym się czuła donaszając to, czego nie lubię. Z drugiej strony nie wyobrażam sobie relaksować się na kanapie w jeansach.

[chimay]

Napisane przez agatanaturalnie

Czy wy też tak macie, że w rzeczach których nie chodzicie już albo są lekko znoszone chodzicie po domu? Pomijam odzież elegencką albo taką, która po prostu nie nadaje się by latać w nich "ze ścierą" Mam sporo rzeczy wygodnych, jakieś bluzy, legginsy ale czasami jest mi wstyd się komuś w tym pokazać, wyjść szybko do sklepu czy nawet na ogród. Czuję się wtedy zaniedbana. Znam osoby, które nie obowiązuje w pracy dress code i po przyjściu z pracy chodzą ubrane w tym samym. Mnie jest po prostu szkoda wylegiwać się na kanapie czy gotować obiad w niektórych ciuchach, a tym bardziej chodzić w nich cały dzień. Ja wiem, że po to kupujemy odzież by nam służyła, żeby ją użytkować ale już tak mam i nic na to nie poradzę. Muszę znaleźć jakiś złoty środek.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mam osobną kategorię ciuchów po domu, ale nie jest to żaden loungewear czy dresy. Stosuję taki podział ze względów higienicznych i po to, żeby ciuchy wyjściowe dłużej mi służyły. W kategorii domowej lądują często rzeczy, które mi nie pasują do reszty szafy "wyjściowej".

[j_fly]

Napisane przez agatanaturalnie

Czy wy też tak macie, że w rzeczach których nie chodzicie już albo są lekko znoszone chodzicie po domu? Pomijam odzież elegencką albo taką, która po prostu nie nadaje się by latać w nich "ze ścierą" Mam sporo rzeczy wygodnych, jakieś bluzy, legginsy ale czasami jest mi wstyd się komuś w tym pokazać, wyjść szybko do sklepu czy nawet na ogród. Czuję się wtedy zaniedbana. Znam osoby, które nie obowiązuje w pracy dress code i po przyjściu z pracy chodzą ubrane w tym samym. Mnie jest po prostu szkoda wylegiwać się na kanapie czy gotować obiad w niektórych ciuchach, a tym bardziej chodzić w nich cały dzień. Ja wiem, że po to kupujemy odzież by nam służyła, żeby ją użytkować ale już tak mam i nic na to nie poradzę. Muszę znaleźć jakiś złoty środek.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie. Znoszone rzeczy po prostu wywalam. Mam ubrania, w których chodzę tylko po domu, ale nie są zniszczone, znoszone, poplamione itp. To normalne, nowe t-shirty, topy, legginsy i materiałowe szorty (wszystko kupione na wyprzedażach, typu koszulka z Sinsaya za 8 zł).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Marigold19]

Ja bym może miała osobny zestaw do relaksu w zaciszu domowym gdybym miała panią/pana od sprzątania i gotowania. A tak do kuchni czy do latania z domestosem służą mi bardziej wiekowe koszulki, bo szkoda by mi było zaplamić czy zniszczyć jakiś fajny komplet.

[Wika28]

Napisane przez agatanaturalnie

Czy wy też tak macie, że w rzeczach których nie chodzicie już albo są lekko znoszone chodzicie po domu?
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

od wieków tak mam. Jeszcze w czasach szkolnych, gdy przychodziłam do domu, zmieniałam ubranie. Znoszone ciuchy wyrzucam, ale te, które są w dobrym stanie, które lubię, które są wygodne, ale podniszczone, czy trochę mi się znudziły, przechodzą na "wersję domową". Nie wychodzę w nich nigdzie, ale nie mam problemu, gdy ktoś niezapowiedziany mnie w nich w domu zastanie. I absolutnie nie czuję się zaniedbana

Napisane przez Pani_Robot

Powiem Ci, że siedzę nad tym ostatnie dni, bo widzę, że mam problem. Kupuję, bo... lubię. Bez przemyślenia, ot bo mi się coś podoba. Co chwilę coś innego, więc... nic do siebie w szafie nie pasuje. W efekcie jestem sfrustrowana i idę poprawić sobie humor zakupami - przecież nadal nie mam się w co ubrać! Czasem dubluję rzeczy, które mam, bo nawet o nich nie pamiętam - nie noszę, bo nie mam ułożonych zestawów i łapię to, co lezy z brzegu. Nie wiem co z czym łączyć do figury, koloru, stylu, urody. To takie moje podstawowe błędy -chaos, kupowanie bez ładu i składu, na poprawę humoru.

Mam tak samo. I podziwiam za ciąg dalszy
Ja jestem na etapie, że muszę wywalić wszystko z szaf i przyjrzeć się temu. Już od 2 lat się do tego zabieram

[Wika28]

Dziś nadszedł ten długo oczekiwany czas na wywalenie wszystkiego z moich szaf. Niestety, szafy mnie pokonały. Bardzo szybko wszystko wróciło na swoje miejsce - jedyny plus tej sytuacji jest taki, że kolejnych 70 ciuchów idzie do oddania/sprzedaży. Może jak jeszcze z kilka razy tak powyrzucam, coś się w końcu wyklaruje

[Marigold19]

Napisane przez Wika28

Dziś nadszedł ten długo oczekiwany czas na wywalenie wszystkiego z moich szaf. Niestety, szafy mnie pokonały. Bardzo szybko wszystko wróciło na swoje miejsce - jedyny plus tej sytuacji jest taki, że kolejnych 70 ciuchów idzie do oddania/sprzedaży. Może jak jeszcze z kilka razy tak powyrzucam, coś się w końcu wyklaruje

To i tak bardzo dużo. Ja spakowałam tylko kurtkę i baleriny...

[Pani_Robot]

70 to super wynik
Ja, żeby sobie trochę ułatwić, co wycenione na więcej niż 10-15zł, pakuję do Zalando Pre Owned - w ten sposób na dzień dobry znika ok 30 ciuchów, a że mają Strdv i Pull&Bear, to karta się nie zmarnuje (mam do oplacenia jakies zamowienia zresztą). Tzn gadam, gadam, spakowałam, ale jeszcze nie nadałam 10 rzeczy udało mi się w listopadzie sprzedać, więc to jakieś 40 sztuk, które wyszły z domu, kolejne 5 poleciało do kontenera. Niestety po przejrzeniu fotela z ciuchami, następne 30 wylądowało na półce do sprzedania, a nie przejrzałam jeszcze wszystkiego. Nadal mam też dwie skrzynie ubrań za małych. Jeszcze je pewnie z rok potrzymam.

[Wika28]

ja chciałabym po prostu stworzyć minimalistyczną szafę, w której wszystko do wszystkiego będzie pasować. Ale na razie ilość ciuchów mnie przytłacza

[chimay]

Napisane przez Wika28

ja chciałabym po prostu stworzyć minimalistyczną szafę, w której wszystko do wszystkiego będzie pasować. Ale na razie ilość ciuchów mnie przytłacza

Moim zdaniem najłatwiej, jak się ma jakiś jeden zdefiniowany styl, wtedy większość ciuchów na rynku odpada, a to co się ma, łatwiej że sobą łączyć. Można też dodać kolejny filtr w postaci określonych kolorów, to też zawęża wyniki wyszukiwania.

[agatanaturalnie]

Ja ostatnio spakowałam do worka wszystko co jest za małe (nie łudzę się już ze schudnę) oraz wszystko w czym wyglądam jak "Idź stąd i nie wracaj" Dzięki temu trochę luźniej zrobiło się w szafie. Chętnie bym się jeszcze pozbyła co nieco bo nie ukrywam chciałabym mieć bardziej spójną i minimalistyczną garderobę tylko jest mi trochę szkoda. Myślę nad delikatną zmianą stylu. Wprowadzenie więcej klasycznych ciuchów, bez udziwnień i wzorów by pasowały do większości rzeczy które mam. Nie chcę już kupować pod wpływem impulsu albo dlatego, że coś jest przecenione. Zrobiłam sobie listę potrzebnych rzeczy i tego będę się trzymać.

[Charlotta11]

Napisane przez chimay

Moim zdaniem najłatwiej, jak się ma jakiś jeden zdefiniowany styl, wtedy większość ciuchów na rynku odpada, a to co się ma, łatwiej że sobą łączyć. Można też dodać kolejny filtr w postaci określonych kolorów, to też zawęża wyniki wyszukiwania.

Potwierdzam. Ja mam od kilku lat taką szafę kapsułową. Tylko kilka kolorów (czarny,beż, biel, granat,szary) bez wzorów także wszystko do siebie pasuje.
Ale u mnie też większość ciuchów na rynku odpada bo patrzę bardzo na skład i wykonanie. Poza tym mało co mi pasuje też pod względem rozmiaru i kroju, większość ciuchów wygląda na mnie źle.

2019 był u mnie rokiem niekupowania ubrań.
W zeszłym kupiłam 9 sztuk z czego 3 sprzedałam bo były nietrafione. Jedna jeszcze wisi do sprzedaży. 3 noszę a jedna jeszcze z metką czeka na swoją kolej.
W tym roku mam znowu bana na zakupy odzieżowe o ile nie są to rzeczy pierwszej potrzeby. A i tak kupiłąm już 2 pary butów bo poprzednie rozleciały się i nie dało się ich naprawić i bieliznę bo też mi się zużyła i inaczej musiałabym co chwilę prać.

[Czubas]

Ja mam dużo ubrań, ale stwierdziłam, że będę w nich chodzić ile mogę i wykorzystam je do cna. Najgorsze jest to, że w sumie nie mam takich dość uniwersalnych ubrań ;/ Muszę nad tym pomyśleć, że jak już bym coś kupiła to coś co będzie można łączyć na kilka sposobów.

[agatanaturalnie]

U mnie niebawem nastąpi rewolucja w szafie i tego się obawiam Dowiedziałam się, że jestem ciąży. Ostatni mój wpis był po jednym teście ciążowym. Na następny dzień zrobiłam drugi, a wczoraj badanie krwi. Tego to się naprawdę nie spodziewałam. Zwłaszcza, że w stycznie stuknie mi 40 a to będzie moje pierwsze dziecko. Zastanawiam się tylko w czym ja będę chodzić bo nie mam za wiele ciuchów oversize albo takich co są na mnie rozmiarowo za duże. Czy jest w tym wątku jakąś mama? Jak sobie radziłyście? Kupowałyście sporo rzeczy na okres ciąży?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Marigold19]

Napisane przez agatanaturalnie

U mnie niebawem nastąpi rewolucja w szafie i tego się obawiam Dowiedziałam się, że jestem ciąży. Ostatni mój wpis był po jednym teście ciążowym. Na następny dzień zrobiłam drugi, a wczoraj badanie krwi. Tego to się naprawdę nie spodziewałam. Zwłaszcza, że w stycznie stuknie mi 40 a to będzie moje pierwsze dziecko. Zastanawiam się tylko w czym ja będę chodzić bo nie mam za wiele ciuchów oversize albo takich co są na mnie rozmiarowo za duże. Czy jest w tym wątku jakąś mama? Jak sobie radziłyście? Kupowałyście sporo rzeczy na okres ciąży?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Przede wszystkim- gratulacje Na pewno kup sobie z jedne spodnie z tym pasem na brzuch Co do reszty- nie wiem, nie pomogę.

[Eneajla]

Napisane przez agatanaturalnie

U mnie niebawem nastąpi rewolucja w szafie i tego się obawiam Dowiedziałam się, że jestem ciąży. Ostatni mój wpis był po jednym teście ciążowym. Na następny dzień zrobiłam drugi, a wczoraj badanie krwi. Tego to się naprawdę nie spodziewałam. Zwłaszcza, że w stycznie stuknie mi 40 a to będzie moje pierwsze dziecko. Zastanawiam się tylko w czym ja będę chodzić bo nie mam za wiele ciuchów oversize albo takich co są na mnie rozmiarowo za duże. Czy jest w tym wątku jakąś mama? Jak sobie radziłyście? Kupowałyście sporo rzeczy na okres ciąży?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Gratuluję ️, ja jestem obecnie w ciąży ale już na końcówce. Z ubrań kupiłam tylko 2 pary luźnych getrów bo mam sporo ubrań oversize i tak naprawdę chodze prawie ciągle w tym samym. Latem chodziłam w luźnych sukienkach, a teraz tylko legginsy i 3 bluzko-sweterki na zmianę. Aha, biust mi sporo urósł o 2 rozmiary ale część staników zabrałam swojej mamie bo akurat pasowały na teraz

Problem trochę był z kurtką, ale zakładam swój stary płaszcz i nie zapinam się, może jakoś miesiąc dotrwam jeszcze. Ale Tobie ten kłopot nie grozi bo największy brzuszek będziesz miała wiosną i latem

Ciekawi mnie tylko czy po ciąży wrócę do swojego rozmiaru sprzed, mam sporo jeansów dopasowanych i swoje piękne staniki, no ale czas pokaże.
Kupiłam też ostatnio szafe, taką konkretną żebyśmy się wszyscy pomieścili i będę po ciąży robić ciuchowe porządki. Na razie się niczego nie pozbywam bo nie wiadomo co będzie.

Aha, z bielizny to musiałam kupić kilka nowych, większych majtek bo w biodrach też się zaokrągliłam, no ale to bardziej indywidualna sprawa raczej.

Ogólnie jak widzisz poradziłam sobie bardzo minimalistycznie, nie trzeba wielu ubrań na okres ciąży, jeśli największy brzuszek (miesiąc 6-9) przypada latem to wydaje mi się że z ciuchami jest jeszcze łatwiej, bo wystarczą same sukienki takie luźne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[agatanaturalnie]

Napisane przez Eneajla

Gratuluję ️, ja jestem obecnie w ciąży ale już na końcówce. Z ubrań kupiłam tylko 2 pary luźnych getrów bo mam sporo ubrań oversize i tak naprawdę chodze prawie ciągle w tym samym. Latem chodziłam w luźnych sukienkach, a teraz tylko legginsy i 3 bluzko-sweterki na zmianę. Aha, biust mi sporo urósł o 2 rozmiary ale część staników zabrałam swojej mamie bo akurat pasowały na teraz

Problem trochę był z kurtką, ale zakładam swój stary płaszcz i nie zapinam się, może jakoś miesiąc dotrwam jeszcze. Ale Tobie ten kłopot nie grozi bo największy brzuszek będziesz miała wiosną i latem

Ciekawi mnie tylko czy po ciąży wrócę do swojego rozmiaru sprzed, mam sporo jeansów dopasowanych i swoje piękne staniki, no ale czas pokaże.
Kupiłam też ostatnio szafe, taką konkretną żebyśmy się wszyscy pomieścili i będę po ciąży robić ciuchowe porządki. Na razie się niczego nie pozbywam bo nie wiadomo co będzie.

Aha, z bielizny to musiałam kupić kilka nowych, większych majtek bo w biodrach też się zaokrągliłam, no ale to bardziej indywidualna sprawa raczej.

Ogólnie jak widzisz poradziłam sobie bardzo minimalistycznie, nie trzeba wielu ubrań na okres ciąży, jeśli największy brzuszek (miesiąc 6-9) przypada latem to wydaje mi się że z ciuchami jest jeszcze łatwiej, bo wystarczą same sukienki takie luźne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dziękuję za wiele porad dotyczących ubioru. Wszystko jeszcze przede mną ale jestem dobrej myśli. Najważniejsze, żeby ciąża przebiegała prawidłowo i żebym ja się dobrze czuła. Ale już wiem, że pewnie będę musiała co nieco dokupić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kaledonia]

Napisane przez agatanaturalnie

U mnie niebawem nastąpi rewolucja w szafie i tego się obawiam Dowiedziałam się, że jestem ciąży. Ostatni mój wpis był po jednym teście ciążowym. Na następny dzień zrobiłam drugi, a wczoraj badanie krwi. Tego to się naprawdę nie spodziewałam. Zwłaszcza, że w stycznie stuknie mi 40 a to będzie moje pierwsze dziecko. Zastanawiam się tylko w czym ja będę chodzić bo nie mam za wiele ciuchów oversize albo takich co są na mnie rozmiarowo za duże. Czy jest w tym wątku jakąś mama? Jak sobie radziłyście? Kupowałyście sporo rzeczy na okres ciąży?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Gratulacje.

Ja bym nie inwestowała w ubrania na ten okres, z resztą większość znanych mi mam tego nie robiła. 1 czy 2 sztuki takich bazowych ubrań typu spodnie mamowe i bluzka.

[523c2d977675f8d89e6472eefe6f460b6ab4010a_6580dd2588396]

Napisane przez agatanaturalnie

U mnie niebawem nastąpi rewolucja w szafie i tego się obawiam Dowiedziałam się, że jestem ciąży. Ostatni mój wpis był po jednym teście ciążowym. Na następny dzień zrobiłam drugi, a wczoraj badanie krwi. Tego to się naprawdę nie spodziewałam. Zwłaszcza, że w stycznie stuknie mi 40 a to będzie moje pierwsze dziecko. Zastanawiam się tylko w czym ja będę chodzić bo nie mam za wiele ciuchów oversize albo takich co są na mnie rozmiarowo za duże. Czy jest w tym wątku jakąś mama? Jak sobie radziłyście? Kupowałyście sporo rzeczy na okres ciąży?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Gratulacje!!!

[Pani_Robot]

Agata lekkiej ciąży! Gratki!

[panna_felicjanna]

Napisane przez agatanaturalnie

U mnie niebawem nastąpi rewolucja w szafie i tego się obawiam Dowiedziałam się, że jestem ciąży. Ostatni mój wpis był po jednym teście ciążowym. Na następny dzień zrobiłam drugi, a wczoraj badanie krwi. Tego to się naprawdę nie spodziewałam. Zwłaszcza, że w stycznie stuknie mi 40 a to będzie moje pierwsze dziecko. Zastanawiam się tylko w czym ja będę chodzić bo nie mam za wiele ciuchów oversize albo takich co są na mnie rozmiarowo za duże. Czy jest w tym wątku jakąś mama? Jak sobie radziłyście? Kupowałyście sporo rzeczy na okres ciąży?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak, ja byłam w podobnej sytuacji, w grudniu dowiedziałam się o ciąży, rodziłam w sierpniu. Kupiłam leginsy ciążowe (najlepszy zakup na ten okres!), 2 pary spodni z pasem typowo ciążowym i to w sumie tyle. Spodnie wyszukałam na vinted, żeby nie kupować drogich ubrań na okres ledwo kilku miesięcy. Aha, no i rajstopy ciążowe, bo zwykłe mnie uciskały pod brzuchem. Reszta ubrań pasowała. Nosiłam zwykłe, bawełniane t-shirty, sukienki odcinane pod biustem, albo basicowe, elastyczne, które się dopasowały do brzucha. Końcówka ciąży latem może być męcząca, bo przez upały człowiek szybciej się męczy, ale jeśli chodzi o ubrania, to bardziej komfortowo jest w sukienkach, więc na lato idealnie.

Od razu po ciąży nie wyrzucaj poprzednich ubrań, bo może być tak, że do figury sprzed ciąży wrócisz po kilku miesiącach, po roku. U mnie tak było. W ulubione spodnie zaczęłam się dopinać dopiero jesienią, bliżej zimy, a do wagi sprzed wróciłam dopiero po jakichś 9 miesiącach.

W ogóle to gratulacje! Piękny i jednoczesnie dość specyficzny czas przed Tobą.

[Natalia 1]

Napisane przez agatanaturalnie

Dziękuję za wiele porad dotyczących ubioru. Wszystko jeszcze przede mną ale jestem dobrej myśli. Najważniejsze, żeby ciąża przebiegała prawidłowo i żebym ja się dobrze czuła. Ale już wiem, że pewnie będę musiała co nieco dokupić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Gratulacje ! Chętnie pooglądam zakupy ciążowe , bo nie pamiętam , żeby ktoś takie wklejał , nawet nie wiem co się nosi obecnie w ciąży . Ja na pewno bym zaszalała zakupowo w tym okresie , bo kobiecie w ciąży więcej wolno , nikt nie będzie gadał , że kolejne zakupy ciuchowe