Kłótnia, roczny związek i takie zachowanie - co robić?

[carmina_burana]

Chętnie posłucham Waszych zdań z boku, bo ja już sama nie wiem czy to zostawić, czy dawać jeszcze szansę, próbować, czy tylko tracę swój czas i nie warto. I jak to wszystko widzicie z dystansu. Będę Wam bardzo wdzięczna, dużo mi to da.

TŻ był szkolną miłością, odezwał się na fb po 12 latach i od roku jesteśmy parą. Robił różne akcje - często wychodziło, że jest egoistą, zbyt mocno związany z rodzicami na ich każde zawołanie, spędza z nimi mnóstwo czasu, nie poznał mnie z jego przyjacielem i znajomymi, z rodzicami poznał mnie w sylwestra po 7 miesiącach, a cały czas z nimi mieszka i często go odwiedzam (mieszka na piętrze i do sylwestra dziwnym trafem nie spotkałam ich ani razu), teraz go zwolnili z pracy, to powiedział mi na miesiąc przed, a miał już wypowiedzenie od dwóch miesięcy. Teraz się pokłóciliśmy niestety przez messenger - owszem może zbyt ostro powiedziałam prawdę mu na kilka tematów - że nie kupił mi nawet głupich kwiatów na walentynki, dzień kobiet oraz urodziny, jedynie prezent na urodziny i życzenia na dzień kobiet, że jest za mocno związany z rodzicami, że ma konsultować z nimi wszystko partnerkę, problemy w związku i że powodzenia dla tej, która to wytrzyma i że było mi wstyd za niego jak byłam z nim i moją przyjaciółką na rowerach, on zaproponował przerwę na lody i piwo po czym sam sobie kupił piwo, a ja za lody moje i przyjaciółki musiałam płacić, uważam, że wypadało aby on postawił, zwykła sytuacja towarzyska. Stwierdził, że odechciało mu się dyskusji, że go własna dziewczyna leje po pysku, że mówię same bzdury, że zachowuje się dziecinnie, nie będzie zmieniał mojego wychowania, że pozwalam sobie na bardzo dużo. Proponowałam spotkanie i przedyskutowanie odpisał, że ja już napisałam, a on nie musi mi się z niczego tłumaczyć. Nie odzywał się 3 dni, w końcu już nie wytrzymałam tego i zaproponowałam rowery/wycieczkę dzisiaj to odpisał, że ma faceta od remontu, a potem za dużo domowych obowiązków i nie da rady dzisiaj i nie będzie mnie blokował, bo ładna pogoda. I tyle... stwierdziłam, że już chyba nie ma sensu dalej pisać/proponować spotkania. Teraz już chyba lepsze milczenie. Chyba już zrobiłam ile mogłam... ale też bym chciała wiedzieć na czym stoję czy książe obrażony i mu przejdzie, czy mnie rzuca... czy darować sobie to już i go olać... Moi rodzice i moja najlepsza przyjaciółka mówią, że on jest niezbyt, mówią, że to dobry człowiek, ale musiałby nad sobą mocno popracować, bo ma trochę wad najgorsi jego rodzice i egoizm, i mam już dać sobie z nim spokój, że poznam kogoś innego.

[kennedy]

Napisane przez carmina_burana

Chętnie posłucham Waszych zdań z boku, bo ja już sama nie wiem czy to zostawić, czy dawać jeszcze szansę, próbować, czy tylko tracę swój czas i nie warto. I jak to wszystko widzicie z dystansu. Będę Wam bardzo wdzięczna, dużo mi to da.

TŻ był szkolną miłością, odezwał się na fb po 12 latach i od roku jesteśmy parą. Robił różne akcje - często wychodziło, że jest egoistą, zbyt mocno związany z rodzicami na ich każde zawołanie, spędza z nimi mnóstwo czasu, nie poznał mnie z jego przyjacielem i znajomymi, z rodzicami poznał mnie w sylwestra po 7 miesiącach, a cały czas z nimi mieszka i często go odwiedzam (mieszka na piętrze i do sylwestra dziwnym trafem nie spotkałam ich ani razu), teraz go zwolnili z pracy, to powiedział mi na miesiąc przed, a miał już wypowiedzenie od dwóch miesięcy. Teraz się pokłóciliśmy niestety przez messenger - owszem może zbyt ostro powiedziałam prawdę mu na kilka tematów - że nie kupił mi nawet głupich kwiatów na walentynki, dzień kobiet oraz urodziny, jedynie prezent na urodziny i życzenia na dzień kobiet, że jest za mocno związany z rodzicami, że ma konsultować z nimi wszystko partnerkę, problemy w związku i że powodzenia dla tej, która to wytrzyma i że było mi wstyd za niego jak byłam z nim i moją przyjaciółką na rowerach, on zaproponował przerwę na lody i piwo po czym sam sobie kupił piwo, a ja za lody moje i przyjaciółki musiałam płacić, uważam, że wypadało aby on postawił, zwykła sytuacja towarzyska. Stwierdził, że odechciało mu się dyskusji, że go własna dziewczyna leje po pysku, że mówię same bzdury, że zachowuje się dziecinnie, nie będzie zmieniał mojego wychowania, że pozwalam sobie na bardzo dużo. Proponowałam spotkanie i przedyskutowanie odpisał, że ja już napisałam, a on nie musi mi się z niczego tłumaczyć. Nie odzywał się 3 dni, w końcu już nie wytrzymałam tego i zaproponowałam rowery/wycieczkę dzisiaj to odpisał, że ma faceta od remontu, a potem za dużo domowych obowiązków i nie da rady dzisiaj i nie będzie mnie blokował, bo ładna pogoda. I tyle... stwierdziłam, że już chyba nie ma sensu dalej pisać/proponować spotkania. Teraz już chyba lepsze milczenie. Chyba już zrobiłam ile mogłam... ale też bym chciała wiedzieć na czym stoję czy książe obrażony i mu przejdzie, czy mnie rzuca... czy darować sobie to już i go olać... Moi rodzice i moja najlepsza przyjaciółka mówią, że on jest niezbyt, mówią, że to dobry człowiek, ale musiałby nad sobą mocno popracować, bo ma trochę wad najgorsi jego rodzice i egoizm, i mam już dać sobie z nim spokój, że poznam kogoś innego.

Niezle ksiezniczkujesz.
Wyglada na to ze twoj chlop to w koncu zauwazyl i probuje sie zmyc. Nie dziwie mu sie.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

sorry ale poprostu sie osmieszasz
wymienilas tu mase powaznych wad a na koniec wychodzi na to ze go prawie przeprosilas i blagalas zeby pogadac
o czym ty chcesz gadac?
facet ewidentnie ma cie w dupie,oprocz tego jego wady dyskwalifikuja go jako partnera tu sie nic nie zmieni ,zablokuj jego numer nie pisz i zapomnij to najlepsze co mozesz zrobic -dla siebie

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez carmina_burana

Teraz się pokłóciliśmy niestety przez messenger - owszem może zbyt ostro powiedziałam prawdę mu na kilka tematów - że nie kupił mi nawet głupich kwiatów na walentynki, dzień kobiet oraz urodziny, jedynie prezent na urodziny i życzenia na dzień kobiet, że jest za mocno związany z rodzicami, że ma konsultować z nimi wszystko partnerkę, problemy w związku i że powodzenia dla tej, która to wytrzyma i że było mi wstyd za niego jak byłam z nim i moją przyjaciółką na rowerach, on zaproponował przerwę na lody i piwo po czym sam sobie kupił piwo, a ja za lody moje i przyjaciółki musiałam płacić, uważam, że wypadało aby on postawił, zwykła sytuacja towarzyska.

Że co w ogóle?
Nie dziwię się facetowi, że się nie pali do odpisywania ci. Dawno nie widziałam tak roszczeniowej postawy. Z jakiej racji w ogóle to on ma coś stawiać tobie i jakieś twojej koleżance?

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

co xDDDDD niby dlaczego facet mialby za Was placic? rozumiem, ze te super powazne wady to to, ze nie wydaje na Ciebie kasy? nie kazda kobieta oczekuje dostawania kwiatow i jesli jest to cos, czego chcesz to wypadaloby o tym porozmawiac zamiast urzadzac sceny

i z poznanie rodzicow po 7 miesiacach jak dla mnie calkowicie normalne, chcial sie przekonac na ile zwiazek jest powaznt. Rowniez to, ze jest zaangazowany w zycie rodzinne, jezeli tam mieszka.
I to, ze mial inne obowiazki i nie mial czasu na spontaniczny wyjazd, ktory sobie wymyslilas na poczekaniu i kulturalnie odmowil - nazywasz go obrazonym ksieciem.

Wg mnie facet w porzadku, tak czy inaczej, rozstalabym sie bo najwyrazniej macie rozne wartosci i oczekiwania wobec zwiazku

[Arlekinowa]

Nooo, Autorko, jak dla mnie to Ty jesteś większym problemem w tym związku. "Robieniem akcji" nazywasz to, że facet nie poznał Cię ze swoim przyjacielem i znajomymi albo to, że - według własnej opinii - za długo czekałaś na zapoznanie z rodzicami. Serio? Każdy ma swoich znajomych, nie musisz znać ich wszystkich. Z rodzicami poznał Cię po 7 miesiącach? Ja przez pół roku po poznaniu chłopaka nawet nie powiedziałam rodzinie, że się z kimś spotykam, bo nie wiedziałam czy ten związek jest "na dłużej" czy rozpadnie się kiedy tylko bliżej się poznamy. Zamiast robić dramy trzeba było z facetem porozmawiać, wyjaśnić, że zależy Ci na poznaniu jego znajomych/rodziny, a nie oczekiwać, że on się domyśli. Późno powiedział Ci o zwolnieniu z pracy? O ile nie mieszkacie razem i jego zwolnienie nie sprawia, że brakuje Wam na opłaty to nie widzę problemu. Jego praca, jego sprawa. Oczekiwałaś, że dostanie wypowiedzenie i przyniesie Ci je w zębach? Zrobiłaś awanturę przez Messengera, że chciałaś prezenciki na każdą możliwą okazję zamiast normalnie z nim porozmawiać? Nie zapłacił za Ciebie i Twoją przyjaciółkę? Sama piszesz, że zaproponował przerwę, a nie Was zaprosił, więc nie miał obowiązku płacenia. Koleś nie jest bankomatem. Jedynie zbytnie uzależnienie od rodziców może być problemem, ale tak szczerze - Ty jesteś większym. Nie dziwię się, że facet chce się wymiksować z tego związku, ja też bym uciekła.

Napisane przez carmina_burana

Moi rodzice i moja najlepsza przyjaciółka mówią, że on jest niezbyt, mówią, że to dobry człowiek, ale musiałby nad sobą mocno popracować, bo ma trochę wad najgorsi jego rodzice i egoizm, i mam już dać sobie z nim spokój, że poznam kogoś innego.

A to jest zabawne z paru względów. Po pierwsze, masz pretensje do faceta, że "wszystko konsultuje z rodzicami - partnerkę, problemy w związku", ale najwidoczniej robisz to samo skoro Twoim bliscy wiedzą co się dzieje i twierdzą, że on jest "niezbyt".
Po drugie, on ma wady i musi mocno nad sobą popracować? A Ty? Jesteś kapryśna, roszczeniowa, księżniczkujesz i robisz awantury o nic. W tym związku to Ty masz więcej wad do przepracowania.

[Vanir410]

Tak czy inaczej, ten Twój związek już nie istnieje. On ma Cię gdzieś.
Jednak i ja wtrącę swoje trzy grosze.
Nie kupił Ci chociażby róży na urodziny. Pytanie, czy Ty mu coś kupowałaś? Jeśli tak - mega słabe.
Co dziwnego jest, że nie rwie się do zapoznawania rodziców? Chłopaka rodzicom przedstawiałam dopiero przy okazji/perspektywy, gdy byłam go już mocno pewna, a nie po kilku miesiącach.
Nie mówi o zwolnieniu, no dziwne. Dziwne jest dla mnie nie informować o czymś takim partnera.
Absolutnie nie musi stawiać nic Tobie i Twojej koleżance. Posiadanie penisa nie sprawia, że ma być sponsorem.

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

Napisane przez Vanir410

Tak czy inaczej, ten Twój związek już nie istnieje. On ma Cię gdzieś.
Jednak i ja wtrącę swoje trzy grosze.
Nie kupił Ci chociażby róży na urodziny. Pytanie, czy Ty mu coś kupowałaś? Jeśli tak - mega słabe.

Napisane przez carmina_burana

nie kupił mi nawet głupich kwiatów na walentynki, dzień kobiet oraz urodziny, jedynie prezent na urodziny

dostala prezent na urodzuny

[ShaunBoswell]

Ouch! Nie ma ideałów ale umówmy się ... wymagasz wiele. Szukaj faceta z innej ligi.

[Lagoon]

A czy Ty na bieżąco komunikowałaś mu te problemy? Bo wygląda na to, że wszystkie frustracje chowałaś w sobie i w momencie kumulacji wszystko wylałaś z siebie. Dla mnie nic dziwnego, że facet nie ma ochoty na kontakt, bo ciężko się odnieść do x niewyjaśnionych spraw z przeszłości, zwłaszcza jeśli wydawało się że wszystko jest okej. Mnie by się wszystkiego odechciało, jakby partner zatajal frustracje względem mnie, tworząc iluzje ze wszystko jest super a potem nagle ☠☠☠ wyrzyguje mi wszystkie sytuacje gdzie zachowalam sie wg niego nie tak.
W związku wszystkie sprawy dyskutuje się na bieżąco - nieprzyjemne sytuacje, zachowania również. Chyba że mu to juz komunikowałaś, a on to olał, w takim razie moim zdaniem nie ma co tu naprawiac, szkoda energii na związek który na początku (tak, rok to dopiero początki) zle rokuje.
Jeżeli chcesz ratować tą relację, to dałabym mu czas na ochłonięcie i potem zaprosiła do spokojnej rozmowy, żeby przedyskutować to co Cię boli. I nie obwiniac, nie krzyczeć, powiedziec co Ci lezy na sercu i jakie są Twoje odczucia i poznać jego punkt widzenia. I potem myśleć wspólnie czy da się to rozwiązać, osiągnąć kompromis, ustalić zasady. Bez szczerej rozmowy żadna relacja długo nie pociągnie.

[Ellen_Ripley]

Czy zapytałaś go po miesiącu, czy dwóch czemu nie poznaje Cię z przyjacielem, nie zabiera do znajomych? Czy dusiłaś w sobie te oczekiwania i nic nie mówiłaś. Samo oczekiwanie poznania znajomych faceta i to dość szybko to nic dziwnego - akurat ja z tych, którzy uważają to za normę. Jednakże, jeżeli facet się do tego nie kwapi z jakiejś przyczyny, to się go o to pyta. Po prostu.

Ty mu coś podarowałaś w Walentynki? Postanowiliście je obchodzić, czy uznałaś, że facet ma się domyślić?

[elektrycznyczajnik]

A ja dla odmiany nie zgodzę się z wizażankami. Według mnie to problem leży w tż autorki.
'Z jakiej racji ma jej kupować kwiaty/prezenty'- a no takiej, że w naszej kulturze się tak po prostu przyjęło i gdyby było inaczej, to nie było by tyle straganów z kwiatami w te dni, misiów, czekoladek itp. Na dzień matki też nic nie kupujecie mamie? Fakt, matke się kocha całe życie i zawsze powinno się ją doceniać, ale to jest jeden wyjatkowy dzień w roku i nie widzę w tym nic dziwnego, że ktoś spodziewa się kwiatka. Tż może tych świąt nie uznawać, a autorce może to przeszkadzać. i wcale się nie dziwię, bo ja też bym miała z tym problem. Rozumiem, że komuś to może nie przeszkadzać, ale widocznie autorce przeszkadza.
'dlaczego on by miał cokolwiek stawiać tobie i twojej koleżance'- nie musi, ale przyjęło się, że o takie drobne kwoty raczej nikt się z partnerem nie rozlicza. ile te lody kosztowały? 6 zł za dwie osoby?
Wszystko to jest dla mnie nie do przyjęcia, dla mnie to po prostu brak kultury i obycia w towarzystwie. nie mówię, że facet do odstrzału, być może wystarczy tylko rozmowa, ale samo to jak on się teraz zachowuje nie świadczy o nim najlepiej. pewnie zraniona męska duma. Autorko, nie nalegaj ponownie na kontakt, jak będzie chciał to się odezwie

[Ellen_Ripley]

Napisane przez elektrycznyczajnik

A ja dla odmiany nie zgodzę się z wizażankami. Według mnie to problem leży w tż autorki.
'Z jakiej racji ma jej kupować kwiaty/prezenty'- a no takiej, że w naszej kulturze się tak po prostu przyjęło i gdyby było inaczej, to nie było by tyle straganów z kwiatami w te dni, misiów, czekoladek itp. Na dzień matki też nic nie kupujecie mamie? Fakt, matke się kocha całe życie i zawsze powinno się ją doceniać, ale to jest jeden wyjatkowy dzień w roku i nie widzę w tym nic dziwnego, że ktoś spodziewa się kwiatka. Tż może tych świąt nie uznawać, a autorce może to przeszkadzać. i wcale się nie dziwię, bo ja też bym miała z tym problem. Rozumiem, że komuś to może nie przeszkadzać, ale widocznie autorce przeszkadza.
'dlaczego on by miał cokolwiek stawiać tobie i twojej koleżance'- nie musi, ale przyjęło się, że o takie drobne kwoty raczej nikt się z partnerem nie rozlicza. ile te lody kosztowały? 6 zł za dwie osoby?
Wszystko to jest dla mnie nie do przyjęcia, dla mnie to po prostu brak kultury i obycia w towarzystwie. nie mówię, że facet do odstrzału, być może wystarczy tylko rozmowa, ale samo to jak on się teraz zachowuje nie świadczy o nim najlepiej. pewnie zraniona męska duma. Autorko, nie nalegaj ponownie na kontakt, jak będzie chciał to się odezwie

Ale na urodziny dostała prezent. Ma żal, że dodatkowo nie kwiaty, ale cóż - nie każdy lubi kupować, czy dostawać kwiaty. Wcale już nie jest to takie silne w naszej kulturze, szczególnie w dobie mówienia o ekologii i tym, że cięte kwiaty to może nie za bardzo. Co do Walentynek - jeżeli nie rozmawiali na ten temat i facet nigdy ich nie obchodził, to skąd miał się domyślić? Co innego, jeżeli obchodził z ex - no wtedy mogłaby mieć o to jakąś tam zgagę. Generalnie w nowym związku na pewne tematy się rozmawia, wzajemnie się naprowadza na to, co się lubi i uważa. Co do lodów, to cóż - ze słów Autorki wynika, że mu niezłą awanturę o to zrobiła i nie wiem, czy o tym "laniu po pysku" to było w przenośni, czy naprawdę, ale generalnie to raczej z nią coś jest nie tak. Częściowo u nich może komunikacja szwankowała, ale w dużej mierze to chyba ona ma mega duże oczekiwania i spinę, jeżeli ktoś ich nie spełnia.

[White_Dove]

Po co obrabiasz tylek swojego faceta przyjaciółce? A ty złozyłaś mu życzenia na dzień chłopaka/ dzień mężczyzn? Kupiłaś mu drobiazg? Czemu miałby kupować ci kwiaty na walentynki księżniczko? A ty co mu kupiłaś? Mówiłaś mu że walentynki obchodzisz? Jedyny minus to te lody kupił tylko sobie.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez White_Dove

Po co obrabia tylek swojego faceta przyjaciółce? A ty założyłaś mu życzenia na dzień chłopaka/ dzień mężczyzn? Kupiłaś mu drobiazg? Czemu miałby kupować ci kwiaty na walentynki księżniczko? A ty co mu kupiłaś? Mówiłaś mu że walentynki obchodzisz? Jedyny minus to te lody kupił tylko sobie.

On sobie nie kupił lodów, tylko piwo. To one chciały lody.

[White_Dove]

Aha faktycznie nie zaproponował lodów tylko przerwe więc nie miał obowiązku kupowania i wam. Ksiezniczkujesz że aż żal czytać. I tak długo wytrzymał. Radzę ci wyrosnąć z tego bo następny też ci zwieje.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez elektrycznyczajnik

'Z jakiej racji ma jej kupować kwiaty/prezenty'- a no takiej, że w naszej kulturze się tak po prostu przyjęło i gdyby było inaczej, to nie było by tyle straganów z kwiatami w te dni, misiów, czekoladek itp.

Ta kultura nie zobowiązuje nikogo do niczego, a poza tym działa w dwie strony. Gdyby autorka napisała, że ona mu kupuje prezenty z okazji każdego dnia czgoś tam, a on jej nie, to może jej reakcja miałaby cień sensu. A tak nie ma. Takie żale jest sens wylewać w momencie, gdy wystąpią zamiast zbierać i wyrzygać wszystkie na raz kiedy jest akurat wygodnie dla efektu.

Na dzień matki też nic nie kupujecie mamie? Fakt, matke się kocha całe życie i zawsze powinno się ją doceniać, ale to jest jeden wyjatkowy dzień w roku i nie widzę w tym nic dziwnego, że ktoś spodziewa się kwiatka.

Nie kupuję, bo po pierwsze gardzę takimi sztucznymi okazjami, a po drugie rozmawiam ze swoją matką i wiem, że ona tak samo jak ja ma gdzieś dostawanie prezentów.

'dlaczego on by miał cokolwiek stawiać tobie i twojej koleżance'- nie musi, ale przyjęło się, że o takie drobne kwoty raczej nikt się z partnerem nie rozlicza. (...)

Pierwsze słyszę, że coś takiego się przyjęło. Może w twoim środowisku tak, ale widocznie u tego faceta (i u mnie przy okazji) tak nie jest.
Poza tym tutaj wcale nie chodzi o rozliczanie, tylko kupienie sobie co się chce Autorka sama mogła wpaść na kupienie wszystkim lodów albo obrazić się na przyjaciółkę, że tego nie zrobiła. Ale nie, ona wolała się obrazić akurat na faceta, chociaż nie istnieje żaden, powód, by to on był zobowiązany do sponsorowania.

[Hultaj]

Dla mnie to też słabe że nie postawił wam tych lodów. Szkoda że sobie takich detali z nim nie wyjaśniłaś tylko dusiłaś w sobie aż razem z innymi ci się ulało.

[lakier_do_paznokci]

Moim zdaniem to Ty jestes egoistka i go nie kochasz. Masz bardzo roszczeniowa postawę. A czy Ty dbasz o niego, dajesz mu prezenty na okazje? Czy umiecie ze soba rozmawiac o tym co was boli na spokojnie, a nie jakies bezsensowne wylewanie zalow pod wplywem empcji przez komunikatory? Czy zwiazek opiera sie na partnerstwie? Czyli czy dajesz do tego zwiazku po rownie z dostawaniem od swojego partnera? Np. Ty zrobisz mu np. pyszne kanapki czy obiad czy ciasto, a on np naprawi Ci kran zlozy szafke itd., on daje prezent Ci Ty jemu, kupisz mu czasem nie wiem jego ulubiona gazete, a on Ci kupi kwiatki bez okazji, bo wie ze fajnoe by bylo sie odwdzieczyc za Twoje mile gesty. Popracuj troszke nad soba, doceniaj swojego mezczyzne, badz przy nim, a nie tylko zrzedź, a zobaczysz jak Twoj zwiazek rozkwitnie, ale najwaznoejsze to milosc wtedy bedziesz sama miala chec na te mile gesty w strone partnera, a on widzac to odwdzieczy Ci sie tym samym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[colii]

ja mam jeszcze jedno pytanie, czemu kolezanka sama nie mogla sobie kupic tych lodow? XD gdybym wyszla ze swoja przyjaciolka i jej chlopakiem na spacer w zyciu bym nie wpadla na pomysl, zeby ten chlopak kupowal lody dla mnie

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Hultaj

Dla mnie to też słabe że nie postawił wam tych lodów. Szkoda że sobie takich detali z nim nie wyjaśniłaś tylko dusiłaś w sobie aż razem z innymi ci się ulało.

Dla mnie zależy od okoliczności. Mógł nie mieć przy sobie tyle kasy. Może się dopiero zastanawiały co jedzą. Poza tym czemu ma coś stawiać jej koleżance? Jasne, byłby to miły gest, ale nieobowiązkowy. Nie postawienie lodów nie czyni z niego chama, czy skąpca. Mógł chcieć kupić tylko swojej dziewczynie, ale wtedy by wyszło niezręcznie, więc kupił sobie piwo. Poza tym nie wiemy, czy Autorka kiedykolwiek mu coś zafundowała na spontanie.

I tak, powinna była z nim to wyjaśnić.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

no ale skoro zaproponowal ta rzerwe na lody i piwo to sie mogl zorientowac czy one maja kase a nie tylko kupic sobie piwo i chuj
dla mnie troche burackie zachowanie proponowac cos a pozniej udawac glupa
jak widac kazdy patrzy roznie na rozne sprawy
dla mnie dziwne jest to ze wyliczyla tu mase wad ktore jej przeszkadzaja w nim (nam nie musza) i tak mu na wrzucala w rajtuzy a po 3 dniach mimo tych wszystkich wad chciala sie godzic
skoro jest taki beznadziejny to o czym tu gadac,pogonic i tyle
ale nie ona chciala mu nawrzucac i liczyla ze on sie zasmuci,zmieni i bedzie ja blagal o powrot/wybaczenie a tu zdziwko on ma wywalone a ona szaleje :jak mogl ! ;p

[Ellen_Ripley]

Jak dla mnie to proponowanie przerwy to było pewnie "może sobie gdzieś siądziemy na chwilę", a nie "nalegam, koniecznie na lody i piwo". Jeżeli było inaczej, sam je ciągnął do tego miejsca, to rzeczywiście - mógł również się zainteresować czy mają pieniądze. Z drugiej strony co one nie mają języka w gębie? Od razu bym zapytała "Leszek stawiasz?", albo "Zapłacisz? My następnym razem".

[carmina_burana]

Dzięki za Wasze wszystkie wypowiedzi - przemyślałam je sobie, porozmawiałam z TŻ. Powiedział, że był w szoku, że tak naraz i tyle rzeczy mu powiedziałam, musiał ochłonąć, ale nie trzyma urazy, że wyjaśniliśmy sobie i wiemy na przyszłość. Rozmawialiśmy kilka godzin.
Sam przyznał, że często brakowało nam szczerości/otwartości. Jest teraz ok.

O nic go nie pytałam/nie mówiłam wcześniej - teraz będę na bieżąco to omawiać - zwracałyście na to uwagę, macie rację. Powiedział, że nie sądził, że kwiaty mają dla mnie takie znaczenie, że dałby mi na dzień kobiet, ale mnie wtedy nie było, wróciłam po tygodniu i nie pomyślał o tym nawet w ogóle, ale zapewnił, że jakbym była na dzień kobiet to bym takie kwiaty dostała, a na Walentynki stwierdził, że wystarczy jak kupimy wspólnie wino.
Kupiłam mu prezent na urodziny - zwrócił go z powrotem do sklepu, bo nie podobał mu się. Zaproponował, że w zamian na pieniądze ze zwrotu możemy iść na obiad do restauracji. Nie zgodziłam się. Kupiłam mu też prezent na dzień chłopaka oraz święta. On kupił mi prezenty także na święta oraz urodziny. Plus kilka prezentów danych sobie nawzajem bez okazji.☠

Co do rowerów - moja przyjaciółka nie miała pieniędzy - pytała przed wyjazdem czy brać pieniądze, to wróci się do domu, mój TŻ powiedział, że nie, to będzie krótka wycieczka, ale zrobiła się całodniowa.☠Ja na szczęście miałam telefon z kartą, więc mogłam zapłacić za nią i siebie. On zaproponował przed sklepem - może kupimy sobie lody i piwo.
On powiedział, że był przy lodówce z piwami a my już przy kasie, że ja już płaciłam i że gdyby był przy kasie w tym momencie to z chęcią by nam postawił. Tak się tym przejął, że chciał dzwonić do koleżanki i wyjaśniać czemu nie kupił jej tych lodów, ale sam stwierdził, że to nie ma sensu, ale że jak ona ma być szczęsliwa z tego powodu to w przyszłości jakąś jej pizze zawsze może postawić czy te lody, skoro tak lubi jak jej jakiś facet stawia. I że fakt jest facetem, może od czasu do czasu coś postawić dziewczynie, że tak kultura wymaga, ale on uważa, że lepsza jest postawa by dzielić się wspólnie wydatkami, a nie wyliczać wszystko.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez carmina_burana

(...)
Co do rowerów - moja przyjaciółka nie miała pieniędzy - pytała przed wyjazdem czy brać pieniądze, to wróci się do domu, mój TŻ powiedział, że nie, to będzie krótka wycieczka, ale zrobiła się całodniowa.☠Ja na szczęście miałam telefon z kartą, więc mogłam zapłacić za nią i siebie. On zaproponował przed sklepem - może kupimy sobie lody i piwo.
On powiedział, że był przy lodówce z piwami a my już przy kasie, że ja już płaciłam i że gdyby był przy kasie w tym momencie to z chęcią by nam postawił. Tak się tym przejął, że chciał dzwonić do koleżanki i wyjaśniać czemu nie kupił jej tych lodów, ale sam stwierdził, że to nie ma sensu, ale że jak ona ma być szczęsliwa z tego powodu to w przyszłości jakąś jej pizze zawsze może postawić czy te lody, skoro tak lubi jak jej jakiś facet stawia. I że fakt jest facetem, może od czasu do czasu coś postawić dziewczynie, że tak kultura wymaga, ale on uważa, że lepsza jest postawa by dzielić się wspólnie wydatkami, a nie wyliczać wszystko.

Czyli wcale nie było tak, jak opisałaś, że on sobie poszedł po piwo i przyszedł tylko z piwem, a Wy zdziwione. Mieszasz dziewczyno, oby go tylko postawić w złym świetle.

[Nimve]

Napisane przez carmina_burana

Co do rowerów - moja przyjaciółka nie miała pieniędzy - pytała przed wyjazdem czy brać pieniądze, to wróci się do domu, mój TŻ powiedział, że nie, to będzie krótka wycieczka, ale zrobiła się całodniowa.☠Ja na szczęście miałam telefon z kartą, więc mogłam zapłacić za nią i siebie. On zaproponował przed sklepem - może kupimy sobie lody i piwo.
On powiedział, że był przy lodówce z piwami a my już przy kasie, że ja już płaciłam i że gdyby był przy kasie w tym momencie to z chęcią by nam postawił. Tak się tym przejął, że chciał dzwonić do koleżanki i wyjaśniać czemu nie kupił jej tych lodów, ale sam stwierdził, że to nie ma sensu, ale że jak ona ma być szczęsliwa z tego powodu to w przyszłości jakąś jej pizze zawsze może postawić czy te lody, skoro tak lubi jak jej jakiś facet stawia. I że fakt jest facetem, może od czasu do czasu coś postawić dziewczynie, że tak kultura wymaga, ale on uważa, że lepsza jest postawa by dzielić się wspólnie wydatkami, a nie wyliczać wszystko.

O matko, czyli on spytał, czy KUPIMY, było powiedzieć, że nie dzięki, nie mamy kasy, ochoty, idź weź sobie co chcesz, poczekamy. Poza tym, facet stracił pracę, a dla Ciebie w ogóle nie stanowi to żadnego powodu do refleksji, że może jednak odpuścić z tymi oczekiwaniami, że skoro facet jest facetem, to niech się wali pali, ale ma stawiać kobietom. I on to widzi i myślę, że ma z Ciebie polewę i z Twojej przyjaciółki, sam podkreślił, że skoro tak lubi stawiających facetów to dobra, może jej postawić jak jej ulży. Nie wygrałaś, wg mnie się grubo poniżyłaś.

[lakier_do_paznokci]

Napisane przez carmina_burana

Dzięki za Wasze wszystkie wypowiedzi - przemyślałam je sobie, porozmawiałam z TŻ. Powiedział, że był w szoku, że tak naraz i tyle rzeczy mu powiedziałam, musiał ochłonąć, ale nie trzyma urazy, że wyjaśniliśmy sobie i wiemy na przyszłość. Rozmawialiśmy kilka godzin.

Sam przyznał, że często brakowało nam szczerości/otwartości. Jest teraz ok.



O nic go nie pytałam/nie mówiłam wcześniej - teraz będę na bieżąco to omawiać - zwracałyście na to uwagę, macie rację. Powiedział, że nie sądził, że kwiaty mają dla mnie takie znaczenie, że dałby mi na dzień kobiet, ale mnie wtedy nie było, wróciłam po tygodniu i nie pomyślał o tym nawet w ogóle, ale zapewnił, że jakbym była na dzień kobiet to bym takie kwiaty dostała, a na Walentynki stwierdził, że wystarczy jak kupimy wspólnie wino.

Kupiłam mu prezent na urodziny - zwrócił go z powrotem do sklepu, bo nie podobał mu się. Zaproponował, że w zamian na pieniądze ze zwrotu możemy iść na obiad do restauracji. Nie zgodziłam się. Kupiłam mu też prezent na dzień chłopaka oraz święta. On kupił mi prezenty także na święta oraz urodziny. Plus kilka prezentów danych sobie nawzajem bez okazji.



Co do rowerów - moja przyjaciółka nie miała pieniędzy - pytała przed wyjazdem czy brać pieniądze, to wróci się do domu, mój TŻ powiedział, że nie, to będzie krótka wycieczka, ale zrobiła się całodniowa.Ja na szczęście miałam telefon z kartą, więc mogłam zapłacić za nią i siebie. On zaproponował przed sklepem - może kupimy sobie lody i piwo.

On powiedział, że był przy lodówce z piwami a my już przy kasie, że ja już płaciłam i że gdyby był przy kasie w tym momencie to z chęcią by nam postawił. Tak się tym przejął, że chciał dzwonić do koleżanki i wyjaśniać czemu nie kupił jej tych lodów, ale sam stwierdził, że to nie ma sensu, ale że jak ona ma być szczęsliwa z tego powodu to w przyszłości jakąś jej pizze zawsze może postawić czy te lody, skoro tak lubi jak jej jakiś facet stawia. I że fakt jest facetem, może od czasu do czasu coś postawić dziewczynie, że tak kultura wymaga, ale on uważa, że lepsza jest postawa by dzielić się wspólnie wydatkami, a nie wyliczać wszystko.

Fajnie, ze sobie wszystko wyjasniliscie. Uwazam, ze nalezy rozmawiac na bierzaco o tym co nas boli. Warto takze do takiej rozmowy ochlonac, nawet dzien.Napisac wtedy do chloapaka, zeby dal Ci czas i odezwiesz sie na drugi dzien. Pod wplywem emocji potrafimy czesto mowic bardzo przykre rzeczy i nic to nie daje oprocz tego, ze wasz zwiazek zaczniesie sypac, a po paru takich wymianach moze dojsc do stopniowego odsuwania sie partnera. Kropla drazy skale.
Wchodzac w zwiazek trzeba brac pod uwage ewentualne przykre konsekwencje i nie bac sie zaangazowania. Jesli trafilas na dobrego czlowieka to dajac mu wszystko co masz najlepsze on odda Ci nawet z nawiazka i wasz zwiazek bedzie kwiatnal. W koncu(jesli to ten jedyny,a raczej tak sie zaklada bedac w zwiazku) kiedys bedziecie rodzina.
Powodzenia

Wysłane z mojego SM-A505FN przy użyciu Tapatalka