|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2017-07-31, 18:51 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-07
Wiadomości: 1
|
On mnie kocha, a ja nie wiem...
Ostatnio wyznał mi, że mnie kocha, a ja nie mogę się określić, co do niego czuję. Czasem, przyznaję,, miałam tak, że myślałam, że może coś z tego będzie i że nawet fajny z niego chłopak, ale teraz nie jestem w ogóle pewna swoich uczuć. Było tak, że raz go lubiłam, a innym wręcz odwrotnie.
Ogólnie poznaliśmy się kilka miesięcy temu. Najpierw wypady jako "koledzy", teraz widujemy się trochę częściej, bo on chce, nie oszukujmy się. Na spotkaniach trzymamy się za rękę, on się przytula, jak gdzieś siądziemy (to czasem to jest fajne, a czasem chyba chcę żeby już przestał). Jest fajny, widać, że kocha, ale, sama nie wiem, to chyba nie to. Szczerze, zawsze wyobrażałam to sobie trochę inaczej. To mój pierwszy taki przypadek, żeby ktoś o mnie zabiegał i był mną zainteresowany. Nigdy nie czułam nic głębszego, zdarzyło mi się tylko kiedyś zauroczyć w koledze z klasy. Wracając, z jednej strony, w naszych spotkaniach boli mnie też to, że chyba za mało rozmawiamy. Mimo, że jestem nieśmiała, to lubię rozmawiać i chyba bez tego ani rusz, bo tak to trochę mi się nudzi i taki trochę zmarnowany czas. Czasem, bardziej chyba na początku znajomości, aż odliczałam czas, żeby pójść do domu, bo po prostu było średnio. Teraz w sumie też czuję małą ulgę, jak się z nim rozstaję, bo muszę już iść. Chociaż powiem, że na ostatnich się trochę otworzył i nawet fajnie nam się gadało. Obiecał mi tu poprawę, ale nie wiem, jak wyjdzie. Czasami mi fajnie w jego towarzystwie, czasem wręcz odwrotnie. W sumie chciałabym się w nim zakochać, nie chcę go tak zostawiać, ale teraz naprawdę mam dylemat, bo nie wiem, czy to ten odpowiedni i czy ja go w ogóle w tym momencie kocham. Czy ktoś ma podobne doświadczenia? Jak sobie z tym poradziłyście? Proszę o radę. Przystojny też jakiś nie jest... Niby liczy się wnętrze, ale jednak. Dodam, że mam 18 lat, on 19. |
2017-07-31, 19:51 | #2 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 165
|
Dot.: On mnie kocha, a ja nie wiem...
To co opisalas wygląda na prowadzanie sie z przypadkowym gosciem po to zeby...nie wiem,kolezankom pokazać ze masz faceta albo z jakichs strasznych nudow.
Nie trzeba od razu kogos wielce kochac,zeby zwyczajnie czuc sympatię,lubic ze sobą spędzać czas, lubic swoje towarzystwo,lubic ze soba rozmawiac,a nawet jesli tego nie ma (lub przyjedzie pozniej kiedy sie ludzie lepiej poznają) to jest zwyczajny,ludzki fizyczny pociąg do siebie,zwlaszcza w tym wieku Nie sądzę zeby ten chlopak cię kochał, za duze slowo. Wy raczej nie macie zbyt wiele wspolnego. Wysłane z mojego HUAWEI SCL-L01 przy użyciu Tapatalka
__________________
''Bóg ustanowił granice ludzkiej mądrości, nie zakreślił jedynie granic jej głupocie - a to nie jest uczciwe'' - Konrad Adenauer |
2017-08-01, 00:41 | #3 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-07
Wiadomości: 21
|
Dot.: On mnie kocha, a ja nie wiem...
Popieram!
|
2017-08-01, 09:37 | #4 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: On mnie kocha, a ja nie wiem...
Cytat:
|
|
2017-08-01, 11:56 | #5 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-07
Wiadomości: 153
|
Dot.: On mnie kocha, a ja nie wiem...
Kompletnie Ciebie nie rozumiem.
Z tego co piszesz nic konkretnego do niego nie czujesz,on się dużo bardziej angażuje aniżeli Ty.W dodatku nie jest dla Ciebie atrakcyjny fizycznie.Po kiego licha to ciągnąć ? Lepiej uważaj bo jeszcze wyrządzisz mu krzywdę.Mężczyźni zakochują się stosunkowo szybciej od kobiet, o dziwo też mają uczucia,złamane serce natomiast boli równie mocno co kobiece. Miłość to obok nienawiści najsilniejsze uczucie.Prawdziwa dojrzewa w człowieku długo,pozostaje natomiast równie długo albo i dłużej. Kiedy już kogoś pokochasz to z całą pewnością takie dylematy nie będą Ciebie dotyczyć.Wówczas pojawią się poważniejsze Znam pary,które początki miały podobne do Twoich. Większość z nich nie jest razem,natomiast te,które przetrwały stworzyły wspaniałe związki. Chłopak jest na "tak",Ty jesteś na "nie wiem",wszystko więc w Twoich rękach. Może warto dać jemu oraz sobie szansę i zainwestować w tą relację nieco więcej atencji i zaangażowania ? nie bądź passe,w lewo albo prawo |
2017-08-01, 12:08 | #6 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: On mnie kocha, a ja nie wiem...
Cytat:
|
|
2017-08-01, 12:53 | #7 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 521
|
Dot.: On mnie kocha, a ja nie wiem...
Cytat:
To może być wszystko: znajomość, koleżeństwo, zalążek pięknej przyjaźni... Ale ani miłość, ani zalążek fajnego związku to nie jest. Kiedy byłam w Twoim wieku i zaczynali mnie dostrzegać chłopacy, też nie wiedziałam jak się zachować. Czy mogę sobie pozwolić na odrzucenie kogoś, kto ani ziębi, ani grzeje, tylko dlatego, że... mnie nudzi? Że nie fascynuje? Że nie jestem w nim zakochana? Także nie tylko Ty masz takie dylematy. To, co warto robić przez całe życie, to być szczerą sama ze sobą. Jeśli próbowałaś, ale nadal nic nie czujesz: odpuść. Bądź miła, powiedz, że to nie to. I spokojnie idź przez życie dalej. Poznasz jeszcze tylu ludzi, że spokojnie zdążysz i się zakochać, i prawdziwie pokochać... Nie można być z kimś z litości, ze współczucia, z braku laku. Nie można wychodzić z założenia, że skoro ktoś się nami zainteresował, "musimy" dać mu szansę bez względu na to jaki jest, kim jest ani co do niego czujemy. |
|
2017-08-01, 12:56 | #8 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-07
Wiadomości: 153
|
Dot.: On mnie kocha, a ja nie wiem...
Cytat:
Są sprzeczne,bo nie ma jednej prawidłowej rady/odpowiedzi na jej przypadek (jak i na większość przypadków) Poza tym autorka ewidentnie sama nie wie czego chce,przerabiałem tego typu historię z podobną dziewczyną w LO,dla mnie to była udręka,moim zdaniem chłopak powinien uciekać gdzie pieprz rośnie, jest w niej zauroczony i nie jest zapewne świadomy tych dywagacji,w tym problem. Z drugiej strony mój ojciec nie był faworytem matki,zdobył ją wytrwałością i determinacją.Na początku było im trudno,nawet bardzo,ale "dotarli się" i do dzisiaj tworzą świetną parę. Podobnie ma się sytuacja z moją kuzynką i jej narzeczonym.Niby nic,niby nie za bardzo,niby niewypał,a wystarczyła chwila cierpliwości ze strony dziewczyny,wystarczyło danie komuś szansy pomimo wątpliwości i wyszło jak wyszło,planują ślub : ) Moim zdaniem autorka powinna podjąć męską decyzję: albo zaczyna się angażować na 100%,albo odpuszcza sobie chłopaka. Ja wychodzę z założenia,że kto nie próbuje ten nie pije szampana,a szczęściu trzeba czasami trochę pomóc. Edytowane przez Kobi24 Czas edycji: 2017-08-01 o 12:58 |
|
2017-08-01, 13:00 | #9 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: On mnie kocha, a ja nie wiem...
[1=578537b29e2e39e1d6e3dc9 dfc9821e485b809af_62f97e7 3ceb2a;75942311]Kochana, na razie to wygląda tak, jakbyś czuła, że jesteś coś chłopakowi winna tylko dlatego, że się Tobą zauroczył. Pozwalasz się trzymać za rękę, kontynuujesz spotkania. Mimo że znajomość ciągnie się już miesiącami i nadal mimo usilnych wysiłków nie udało Ci się go pokochać, ani się w nim zakochać, a wręcz nadal momentami masz go zwyczajnie dosyć.
(...) Nie można być z kimś z litości, ze współczucia, z braku laku. Nie można wychodzić z założenia, że skoro ktoś się nami zainteresował, "musimy" dać mu szansę bez względu na to jaki jest, kim jest ani co do niego czujemy.[/QUOTE] O to to. Postawa (na pocieszenie: nie taka wcale rzadka u młodych, jeszcze niedoświadczonych dziewcząt), że chłopaka mieć wypada, więc jeżeli nawinie się jakiś zainteresowany, to wypada przyjmować jego zaloty. No bo może nie daj bobrze się już więcej żaden nie trafi. Jak rzucą chleb i wodę, to nie ma co grymasić, dzieci w Afryce głodują. ---------- Dopisano o 14:00 ---------- Poprzedni post napisano o 13:57 ---------- Żadne "Wy", bez takiego durnego uogólniania. Wygląd się liczy nie w sensie, że ktoś ma być obiektywnie przystojny, ale danej osobie ma się podobać ta druga osoba. Dla 99% populacji może być taka sobie. Ale "nam" musi się podobać, musi nas kręcić. Przecież nie tylko z czyjąś duszą, czy charakterem się spotykamy. Bo jak tylko z tym, to potem jest płacz, że "z niego taki doskonały materiał na... a mnie kręci inny i co ja mam robić???". |
2017-08-01, 13:19 | #10 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-07
Wiadomości: 153
|
Dot.: On mnie kocha, a ja nie wiem...
Cytat:
|
|
2017-08-01, 22:43 | #11 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 34
|
Dot.: On mnie kocha, a ja nie wiem...
Jeśli czujesz ulgę gdy się z nim rozstajesz to to nie jest miłość. Ani nawet przyjaźń. W ogóle nie rozumiem dylematu. Jak na moje oko nie ma między wami "chemii", ty do niego nie czujesz zbyt wiele, więc nie ma co chłopakowi robić nadziei.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:15.