Schudnąć 20-30kg część III

[scandalistka]

Napisane przez Monte_

Scandalistka dzięki
ale mi narobiłaś smaka tą zapiekanką W tygodniu na pewno zrobię, zastanawiam sie czy może jeszcze pieczarki dorzucę

A więc spowiedź Dziewczyny dzisiaj trochę straciłam kontrolę i wsunęłam kilka absolutnie nie-dietetycznych rzeczy, nie wiem czy mi sie zbliża @, czy to w głowie siedzi, nie mam pojęcia, ale był ser żółty, trochę nachosów, makaron tagliatelle, kaszka mleczno-ryżowa malinowa dla niemowlaków Możecie dzisiaj mnie biczować
No nic, ogarnęłam się sama ze sobą wieczorem i pojechałam na rolki. Żeby się ukarać dołożyłam sobie kilometrów i teraz ledwo zipię, bo zrobiłam jakis swój rekord wszechczasow
Dzisiejszy trening:
- dystans: 19,26KM!!!!!
- czas: 1h18min
- średnia prędkość: 14,77km/H
- spalone kalorie: 828
Chociaż trochę odpokutowałam, ale czuję się marnie

Z pieczarkami też powinno być super.
Ej, ale z tego co wymieniłaś, to tu żadnych strasznych rzeczy nie ma, może nachosy wypadają trochę słabo, ale tak to spoko. Jeżeli tylko to nie były jakieś chore ilości, to nie jest najgorzej, biorąc pod uwagę ile kalorii później spaliłaś. Ładnie wymiotłaś na tych rolkach, więc głowa do góry!

[Melonade]

Napisane przez Monte_

Scandalistka dzięki
ale mi narobiłaś smaka tą zapiekanką W tygodniu na pewno zrobię, zastanawiam sie czy może jeszcze pieczarki dorzucę
Mel dzięki
A fast foody tak właśnie działają na organizm, pewnie u Ciebie jeszcze bardziej, bo na co dzień jesz zdrowo i lekko, organizm dostał chyba szoku Nie łam się I SPINAJ DUPĘ!!! Mocno Ci kibicuję i chyba odtańczę taniec hula jak napiszesz że poszłaś na joge
A poniżej poczytasz co ja dzisiaj nawyrabiałam
Kasiunia ja też się bardzo cieszę że Was mam! Idzie Ci znakomicie, nie mogę się doczekać tego dnia kiedy też powiem: schudłam juz 17 kilo!
Bella dzieci potrafia być okrutne, mam na co dzień z nimi do czynienia, więc już widziałam różne akcje. Problem u nich jest głównie z tym, że nie potrafią ocenić jak ranią drugą małą osóbkę i jakie to może mieć konsekwencje. A w jakim jest wieku Twoja siostrzyczka? Bo jeśli kilkuletnia, to takie sprawy jednak najlepiej omówić z panią przedszkolanką, żeby zainterweniowała. Jakby natomiast ktos szykanował inne dziecko na moich oczach, to na pewno bym cos powiedziała takiemu bachorowi albo jego opiekunowi
pozeczkowa no brawo piekny trening


A więc spowiedź Dziewczyny dzisiaj trochę straciłam kontrolę i wsunęłam kilka absolutnie nie-dietetycznych rzeczy, nie wiem czy mi sie zbliża @, czy to w głowie siedzi, nie mam pojęcia, ale był ser żółty, trochę nachosów, makaron tagliatelle, kaszka mleczno-ryżowa malinowa dla niemowlaków Możecie dzisiaj mnie biczować
No nic, ogarnęłam się sama ze sobą wieczorem i pojechałam na rolki. Żeby się ukarać dołożyłam sobie kilometrów i teraz ledwo zipię, bo zrobiłam jakis swój rekord wszechczasow
Dzisiejszy trening:
- dystans: 19,26KM!!!!!
- czas: 1h18min
- średnia prędkość: 14,77km/H
- spalone kalorie: 828
Chociaż trochę odpokutowałam, ale czuję się marnie

No to dla samego tego tańca hula koniecznie muszę iść!

Kaszka dla niemowlaków? Skąd Ty to wzięłaś w ogóle?
Piękny odkurzacz Ci się włączył.
Ale trening też odwaliłaś niezły.

[michalova]

Monte, co Ty to nawywijałaś dzisiaj? Ale jutro będzie już idealnie, prawda? ;-)
Ilona - ja dzisiaj robiłam szybki obiad i był przepyszny. Ryż brązowy (na następny dzień możesz zamiast ryżu ugotować kaszę albo makaron pełnoziarnisty) + sos (pokroić pierś z kurczaka, podsmażyć, dodać cebuli lub pora, papryki pokrojonej w kostkę, cukinii, trochę kukurydzy konserwowej, zalać przecier pomidorowym, dodać paprykę czerwoną, czosnek, ulubione zioła, szczyptę soli i pieprzu, i niech się dusi na wolnym ogniu aż warzywa zmiękną). Pycha ;-)

[ilo16na]

Napisane przez michalova

Monte, co Ty to nawywijałaś dzisiaj? Ale jutro będzie już idealnie, prawda? ;-)
Ilona - ja dzisiaj robiłam szybki obiad i był przepyszny. Ryż brązowy (na następny dzień możesz zamiast ryżu ugotować kaszę albo makaron pełnoziarnisty) + sos (pokroić pierś z kurczaka, podsmażyć, dodać cebuli lub pora, papryki pokrojonej w kostkę, cukinii, trochę kukurydzy konserwowej, zalać przecier pomidorowym, dodać paprykę czerwoną, czosnek, ulubione zioła, szczyptę soli i pieprzu, i niech się dusi na wolnym ogniu aż warzywa zmiękną). Pycha ;-)

dla mnie pycha..
ale bede gotowac dla tz tez ktory juz nie moze patrzec na moje kurczaki i nie lubi kukurydzy.
ech uroki zycia we dwoje.
trzeba by 2 obbiady gotowac.
bo on caly czas marzy o kotlecie..a jest szczuply i moze.. i sie tez o to klocimy..

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Unex]

Napisane przez scandalistka

Jak robisz kotlety z zielonej soczewicy?

Mam trochę problem ze strączkami o tyle, że przeszkadza mi ich konsystencja. Są takie jakby... ziemiste? Suche jakby, mułowate. Co bym z nich nie zrobiła to wychodzi zaprawa murarska, chyba że są tylko jednym z wielu elementów.

.

Ugottowalam soczewice, odcedzilam, dodalam do niej jajko, platki owsiane, podsmazona cebula, podsmazona cukinia z przyprawami, marchewka starta na grubych oczkach. Przyprawy, uulepic kulki i do pieca
Ale mi specjalnie nie smakowaly.. nie jestem chyba fanka soczewicy
Zjesc zjadlam, ale zadna rewelacja.



Ja wage podam jutro

[michalova]

To jemu usmaż kotleta z piersi (albo niech sam sobie usmaży), a Ty sobie ten kawałek piersi uparuj. Jak nie masz parowaru to możesz nalać wody do garnka, na górę położyć durszlak i przykryć go przykrywką. Będzie wilk syty i owca cała. Z tym że trudniej odgrzac na drugi dzień takie danie. A do "mojego" dania można dodać zamiast kukurydzy groszek, pieczarki też będą pasować. A może zupę jakąś ugotuj na udkach? Takie gotowane udko możesz sobie wsunąć na drugie danie z surówką.

[ilo16na]

Napisane przez michalova

To jemu usmaż kotleta z piersi (albo niech sam sobie usmaży), a Ty sobie ten kawałek piersi uparuj. Jak nie masz parowaru to możesz nalać wody do garnka, na górę położyć durszlak i przykryć go przykrywką. Będzie wilk syty i owca cała. Z tym że trudniej odgrzac na drugi dzień takie danie. A do "mojego" dania można dodać zamiast kukurydzy groszek, pieczarki też będą pasować. A może zupę jakąś ugotuj na udkach? Takie gotowane udko możesz sobie wsunąć na drugie danie z surówką.

ja bardzo lubie kurczaki.
on tylko schab i karkowke.
zupa byla ostatnio i tez nie moze byc na kurczaku.
myslakam o nalesnikach z maki razowej bo lubie nalesniki ale on zapyta gdzie jest obiad
typowy miesozerca ktory by jadl kotlety codziennie.
chyba sie skonczy na tym ze kazdy bedzie jadl odzielnie

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[michalova]

To może naleśniki z mięsnym farszem? Czasami robię z sosem bolońskim. A mój tata robi taki farsz: pierś z kurczaka , papryka i szpinak. Kocham te naleśniki <3

[ilo16na]

Napisane przez michalova

To może naleśniki z mięsnym farszem? Czasami robię z sosem bolońskim. A mój tata robi taki farsz: pierś z kurczaka , papryka i szpinak. Kocham te naleśniki <3

kurczak nie przejdzie.
usmaze mu chyba kotlety dostanie ryz i moj sos a ja bede jesc z twojego przepisu

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[scandalistka]

Napisane przez ilo16na

dla mnie pycha..
ale bede gotowac dla tz tez ktory juz nie moze patrzec na moje kurczaki i nie lubi kukurydzy.
ech uroki zycia we dwoje.
trzeba by 2 obbiady gotowac.
bo on caly czas marzy o kotlecie..a jest szczuply i moze.. i sie tez o to klocimy..

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

To widzę że masz taki sam problem jak ja z moim TŻ, tylko że my się o to nie kłócimy. Jak on gotuje dla naszej dwójki, to patrzy na to co ja lubię, np. gotuje mi pyszne zupy krem, a jak ja gotuję, to też tak żeby wszyscy byli szczęśliwi i zawsze mu dorzucam jakiś kawałek mięsa. Nie gotuję dwóch obiadów nigdy, nie mam na to ani czasu ani ochoty, a wszyscy są zadowoleni.
Jak tak marzy o tych kotletach to mu je zrób, kup kilo czy dwa mięsa, przerób je na kotlety i wrzuć do zamrażarki, potem jak np. robisz jakiś sos z warzywami i kaszą, przykładowo, to jemu dorzucasz kotleta obok i tyle. Robota jest raz a szczęścia tak wiele.

[15fbf25984e7133984742eff4c4169aacf1167cc_5ed82ba6a0637]

Monte- Myślę, że rolki dam we wtorek do naprawy i odbiorę tego samego dnia.
Do lekarza z okiem idę jutro, bo kropelki z apteki nie bardzo mi pomogły ;/
Brawo za wciąż spadającą wagę

Monte- Ale dałaś czadu na tych rolkach!!!!!

Jutro przyjeżdża mój Tż! Wyskakujemy na weekend do hotelu się polenić. Mam normalną pracę, więc mam wolne W hotelu jest basen i siłownia, więc zaliczę i jedno i drugie Będę pisać z telefonu do Was i gadać jak tam sprawy się mają z jedzeniem, bo może być ciężko. Dlatego też będę dzielnie Wam się spowiadać !!!

[ilo16na]

Napisane przez scandalistka

To widzę że masz taki sam problem jak ja z moim TŻ, tylko że my się o to nie kłócimy. Jak on gotuje dla naszej dwójki, to patrzy na to co ja lubię, np. gotuje mi pyszne zupy krem, a jak ja gotuję, to też tak żeby wszyscy byli szczęśliwi i zawsze mu dorzucam jakiś kawałek mięsa. Nie gotuję dwóch obiadów nigdy, nie mam na to ani czasu ani ochoty, a wszyscy są zadowoleni.
Jak tak marzy o tych kotletach to mu je zrób, kup kilo czy dwa mięsa, przerób je na kotlety i wrzuć do zamrażarki, potem jak np. robisz jakiś sos z warzywami i kaszą, przykładowo, to jemu dorzucasz kotleta obok i tyle. Robota jest raz a szczęścia tak wiele.

no z nim nie jest latwo.
on dobrze gotuje ale kuchnie polska typu schab/bigos gulasze itd.i umie zupy.
mieszkajac Z nim przytylam 10 kg.
( duzo miesa i smazone) a on szczuply.

rozmawialam z nim przez tel bo jest w pracy i mowil ze kurczak przejdze.. ale chce jechac na grill bo marzy o karkowce:banghead:

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[michalova]

Scandalistka, mrozisz gotowe kotlety czy po prostu podzielone mięso i później smażysz? ;>
Soldus, pisz, spowiadaj się i baw się dobrze przede wszystkim! ;-)
Ilona, grill to super opcja. Twój Tż zje swoją karkówkę, a Ty możesz dla siebie przygotować pyszne szaszłyki - dużo warzyw, kawałek kurczaka, jakiś sos na bazie jogurtu (np czosnkowy albo tzatziki), Wilk syty i owca cała ;-)
Czemu mój mąż nie umie gotować? robi tylko hamburgery - pyszne z wołowiny, ewentualnie frytki i smażona/pieczona kiełbasa. i on je takie tłuste rzeczy, fastfoody nawet kilka razy w tygodniu a chudy jak szczypior jest. Na szczęście nie marudzi jak robię mu zdrowe posiłki. Chciałabym jednak przekonać go żeby chociaż ograniczył śmieciowe żarcie. Szkoda jego zdrowia.
Tymczasem się żegnam i życzę spokojnej nocy dziewczyny

[ilo16na]

Napisane przez michalova

Scandalistka, mrozisz gotowe kotlety czy po prostu podzielone mięso i później smażysz? ;>
Soldus, pisz, spowiadaj się i baw się dobrze przede wszystkim! ;-)
Ilona, grill to super opcja. Twój Tż zje swoją karkówkę, a Ty możesz dla siebie przygotować pyszne szaszłyki - dużo warzyw, kawałek kurczaka, jakiś sos na bazie jogurtu (np czosnkowy albo tzatziki), Wilk syty i owca cała ;-)
Czemu mój mąż nie umie gotować? robi tylko hamburgery - pyszne z wołowiny, ewentualnie frytki i smażona/pieczona kiełbasa. i on je takie tłuste rzeczy, fastfoody nawet kilka razy w tygodniu a chudy jak szczypior jest. Na szczęście nie marudzi jak robię mu zdrowe posiłki. Chciałabym jednak przekonać go żeby chociaż ograniczył śmieciowe żarcie. Szkoda jego zdrowia.
Tymczasem się żegnam i życzę spokojnej nocy dziewczyny

to jak moj z fast foodami.
dzis jadl w maku:banghead:
(po obiedzie w domu)


Soldus

pisz wszystko
jak na spowiedzi.


ja tez mowie dobranoc
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Ulcia2512]

Napisane przez michalova

Ulcia, 8 km przy takim bólu? ja to bym pewnie z łóżka nie wychodziła :-P

Powiem tak:chcieć to mi się nie chciało, ale dzieciaczki odebrać musiałam. Najpierw młodszego z przedszkola, potem starszego ze szkoły. Cała tajemnica

[scandalistka]

Napisane przez ilo16na

no z nim nie jest latwo.
on dobrze gotuje ale kuchnie polska typu schab/bigos gulasze itd.i umie zupy.
mieszkajac Z nim przytylam 10 kg.
( duzo miesa i smazone) a on szczuply.

rozmawialam z nim przez tel bo jest w pracy i mowil ze kurczak przejdze.. ale chce jechac na grill bo marzy o karkowce:banghead:

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Mój też gotował bardzo tłusto, bo tak się gotowało i gotuje nadal w jego rodzinnym domu, ale mieszkamy już razem tyle lat że przejął sporą część moich kuchennych zwyczajów i teraz się dziwi jak jego rodzice mogą tak tłusto jeść.
Ja mam to szczęście że niewiele jest rzeczy których on nie lubi, z naszej dwójki to już ja bardziej wybrzydzam, bo on potrafi się zachwycić i karkówką, i super zdrowym wegańskim jedzeniem, i nawet moimi owocowo-warzywnymi koktajlami, także mam łatwo. Zawsze jak piję koktajle np. na drugie śniadanie, kiedy on jest w pracy, to jest nieszczęśliwy bo też by chciał.

Napisane przez michalova

Scandalistka, mrozisz gotowe kotlety czy po prostu podzielone mięso i później smażysz? ;>
Ilona, grill to super opcja. Twój Tż zje swoją karkówkę, a Ty możesz dla siebie przygotować pyszne szaszłyki - dużo warzyw, kawałek kurczaka, jakiś sos na bazie jogurtu (np czosnkowy albo tzatziki), Wilk syty i owca cała ;-)
Czemu mój mąż nie umie gotować? robi tylko hamburgery - pyszne z wołowiny, ewentualnie frytki i smażona/pieczona kiełbasa. i on je takie tłuste rzeczy, fastfoody nawet kilka razy w tygodniu a chudy jak szczypior jest. Na szczęście nie marudzi jak robię mu zdrowe posiłki. Chciałabym jednak przekonać go żeby chociaż ograniczył śmieciowe żarcie. Szkoda jego zdrowia.
Tymczasem się żegnam i życzę spokojnej nocy dziewczyny

Gotowe mrożę, takie w panierce już. Rozmrażam wcześniej i tylko podgrzewam na patelni teflonowej, nie są już chrupiące, ale wciąż smaczne. I schabowe się spoko mrozi, i mielone.
Racja z tym grillem - super pyszne, zdrowe i lekkie rzeczy da się z niego wyczarować, a teraz jest jeszcze sezon na szparagi więc warto to wykorzystać.
Mężowi zrób przyspieszony kurs gotowania.

[ciao_ewa]

Cześć Kochane !!!
Nie mam niestety czasu żeby narobić co pisałyście Może dzisiaj po południe będę mieć chwilę, ale raczej załatwiam teraz miliony spraw, które były odkładane na "po egzaminie".
Dlatego jeżeli Was dziś nie doczytam to na forum pojawię się najpewniej dopiero za tydzień, bo wyjeżdżam do Krakowa jutro, a dziś tak jak mówię dużo do załatwienia
Wczoraj nie udało mi się pójść na siłownię, dzisiaj na pewno tam zawitam, mam już torbę przygotowaną.
A póki co dzisiejsza waga:
69,7 kg
:par ty:: party:

Do usłyszenia Kochane
P.S. będę się z Wami na fb kontaktować

[ilo16na]

Napisane przez ciao_ewa

Cześć Kochane !!!
Nie mam niestety czasu żeby narobić co pisałyście Może dzisiaj po południe będę mieć chwilę, ale raczej załatwiam teraz miliony spraw, które były odkładane na "po egzaminie".
Dlatego jeżeli Was dziś nie doczytam to na forum pojawię się najpewniej dopiero za tydzień, bo wyjeżdżam do Krakowa jutro, a dziś tak jak mówię dużo do załatwienia
Wczoraj nie udało mi się pójść na siłownię, dzisiaj na pewno tam zawitam, mam już torbę przygotowaną.
A póki co dzisiejsza waga:
69,7 kg
:par ty:: party:

Do usłyszenia Kochane
P.S. będę się z Wami na fb kontaktować

Hej

Gratuluje

Wpadaj do nas z telefonu w wolnej chwili.



Mnie dzis czeka sobotnie sprzatanie( i tak rozlozone z tz-etem na pol) wiec fitness domowy , zrobic zakupy ugotowac obiad i wieczorem jest w planach bieganie

[Bella2212]

A kto dzisiaj idzie na wege fest we Wrocławiu? :-D już nie mogę się doczekać! Na pewno będzie mnóstwo pyszności! <3

Przyjechała do mnie siostra dlatego nie odpisywałam wam. Idzie ze mną na ten festiwal co do tej młodszej.... Ma 5 lat i na szczęście zostało jej tylko dwa miesiące z tymi dzieciakami. Ponieważ poszła z rok starszymi dziećmi do grupy to one idą już do szkoły, a mama uznała że to przegięcie dawać ją do szkoły w wieku 5 lat. Więc mam nadzieję że to był pech z tą dziewczynką w grupie i to się nie powtórzy. Szczególnie w podstawówce która trwa 6 lat.
Jak moja starsza siostra odbierała ją jakiś czas temu z przedszkola to mówiła że młoda stała z boku smutna i jak tylko zobaczyła moja siostre to się przytuliła i rozplakala. Zaraz podeszła przedszkolanka z tą wiki całą i kazała przeprosić marcysie - więc jakaś tam reakcja jest. Marcysia tak płakała że nie można było zrozumieć co się stało ale jak już poszły do domu to powiedziała że nie wie czemu wiktoria się z niej śmieje i sypie w nią piaskiem. Moja siostra to takie dobre dziecko, że nawet nie rozumie co się dzieje. Ona nie doświadczyła jeszcze zła bo w domu ma sielanke, wszyscy ją bardzo kochamy.
Narzekała że wszystkie dzieci mówią do niej Marcel (a ona jest Marcelina) i było jej przykro z tego powodu. Po czym powiedziała że jeden chłopak zapytał czy może mówić do niej Marcel to ona powiedziała że tak, bo trzeba być miłym :-P i niby jak on do niej mówi to nie jest przykro bo mu pozwoliła :-D ale trzeba ją nauczyć się stawiać bo będą z nią robili w życiu co chcieli. Ludzie są okropni.
Powiedziałam marcysi że jak będą do niej mówić Marcel to żeby nie reagowała, nie odwracala się i nie odzywala, a jak się dziecko zapyta czemu to ma mówić, że ona jest Marcelina a nie Marcel i że mają tak do niej nie wołać. No i wczoraj powiedziała że już tak na nią nie mówią, a jak ktoś powie przez pomyłkę to przeprasza

[pozeczkowa]

Bella, smutny jest moment kiedy niewinne szczęśliwe dziecko orientuje się, że istnieją źli ludzie na tym świecie ale chyba niestety każdy musi dojść do tego momentu, jedni wcześniej drudzy później... ja musiałam zmienić podstawówkę w połowie, bo dzieci się na mnie wyżywały, przezywały... ale jak poszłam do nowej na początku czwartej klasy, to już sobie nie dałam, po prostu poszłam tam nie bojąc się że znowu będzie tak samo, ale z nastawieniem bojowym, że nikt mi nie podskoczy i taka bojowa zostałam do dzisiaj, nie dałam się złamać. niestety różni ludzie różnie reagują i na jednych takie sytuacje zadziałają motywująco, a za innymi będzie się to ciągnąć jeszcze w dorosłym życiu i powodować nawet stany depresyjne

Ewa, jest 6 z przodu a u mnie nawet jeszcze nie 7, ech, cholera, wstyd mi
ale dziś już "normalnie" 82,5 na wadze, więc teraz nic tylko cisnąć w dół.

mam potworny kaszel, coś mi na oskrzelach siadło, chciałam się wybrać dziś na siłownię znowu ale chyba nic z tego, zakaszlę się na śmierć

[ilo16na]

Napisane przez pozeczkowa

Bella, smutny jest moment kiedy niewinne szczęśliwe dziecko orientuje się, że istnieją źli ludzie na tym świecie ale chyba niestety każdy musi dojść do tego momentu, jedni wcześniej drudzy później... ja musiałam zmienić podstawówkę w połowie, bo dzieci się na mnie wyżywały, przezywały... ale jak poszłam do nowej na początku czwartej klasy, to już sobie nie dałam, po prostu poszłam tam nie bojąc się że znowu będzie tak samo, ale z nastawieniem bojowym, że nikt mi nie podskoczy i taka bojowa zostałam do dzisiaj, nie dałam się złamać. niestety różni ludzie różnie reagują i na jednych takie sytuacje zadziałają motywująco, a za innymi będzie się to ciągnąć jeszcze w dorosłym życiu i powodować nawet stany depresyjne

Ewa, jest 6 z przodu a u mnie nawet jeszcze nie 7, ech, cholera, wstyd mi
ale dziś już "normalnie" 82,5 na wadze, więc teraz nic tylko cisnąć w dół.

mam potworny kaszel, coś mi na oskrzelach siadło, chciałam się wybrać dziś na siłownię znowu ale chyba nic z tego, zakaszlę się na śmierć

Pozeczkowa kup syrop prawoslazowy i pij wapno..
a jak nie minie to marsz do lekarza
Z oskrzelami nie ma zartow

[lenciik]

Hej, gratuluję wszystkim spadków
U mnie zastój 74,5 z wielu powodów - dwutygodniowa choroba, zero ruchu, całe garści tabletek, nie do końca racjonalne żywienie, ale dziś skończyło mi się zwolnienie i zaczynam działać!

7 km rolkowania już dziś zaliczone Jestem z siebie meeega dumna. Rok temu w życiu bym nie poszła sama na rolki czy na rower. Jestem takim typem, że wszędzie muszę mieć towarzystwo, a dziś to mi nie przeszkadza, a nawet mi się podoba. Wskakuje w sportowe ciuchy, słuchawki w uszy i heeeeja do przodu. Można się odstresować i taką super pozytywną energią naładować.

Z takim pozytywnym akcentem lecę wziąć prysznic i może na zakupy się jakieś wybiorę. Przydały by się nowe spodnie bo wszystkie wiszą mi na tyłku

[Unex]

Ewa wielkie gratki! Jestem z Ciebie dumna!
Wymiatasz dziewczyno!

[pozeczkowa]

Napisane przez ilo16na

Pozeczkowa kup syrop prawoslazowy i pij wapno..
a jak nie minie to marsz do lekarza
Z oskrzelami nie ma zartow

tutaj lekarz na wszystko daje paracetamol i mówi, żeby przyjść jak nie przejdzie za 2 tygodnie już się sama prędzej wyleczę niż lekarz w UK mi pomoże. syrop piję chociaż nie prawoślazowy.

Napisane przez lenciik

7 km rolkowania już dziś zaliczone Jestem z siebie meeega dumna. Rok temu w życiu bym nie poszła sama na rolki czy na rower. Jestem takim typem, że wszędzie muszę mieć towarzystwo, a dziś to mi nie przeszkadza, a nawet mi się podoba. Wskakuje w sportowe ciuchy, słuchawki w uszy i heeeeja do przodu. Można się odstresować i taką super pozytywną energią naładować.

Z takim pozytywnym akcentem lecę wziąć prysznic i może na zakupy się jakieś wybiorę. Przydały by się nowe spodnie bo wszystkie wiszą mi na tyłku

o to to, jeszcze miesiąc temu bym nigdzie nie wyszła bez Narzeczonego, a teraz słuchawki na uszy, biorę rower i jazda na siłownię, gdzie też sobie ćwiczę samotnie i wcale mi to bardzo nie przeszkadza kto by się spodziewał!

zamówiłam sobie spodenki na siłkę, stanik musi poczekać do kolejnego piątku, nie wyrobiłam się z kasą teraz

[Unex]

Moja waga 84,4
Ale spadek normalnie
Ale nie wiem dlaczego, w srode bylo 83,9 No nic, chyba bez wiekszego ruchu szybko nie schudne.

[ilo16na]

Napisane przez Unex

Moja waga 84,4
Ale spadek normalnie
Ale nie wiem dlaczego, w srode bylo 83,9 No nic, chyba bez wiekszego ruchu szybko nie schudne.

Unex
Mam takie pytanko bo sprawdzilam w tabelce i od podobnej wagi zaczynalysmy i jestesmy podobnego wzrostu(mam 3 cm tylko wiecej)
Jak dlugo sie juz odchudasz?

[Unex]

Napisane przez ilo16na

Unex
Mam takie pytanko bo sprawdzilam w tabelce i od podobnej wagi zaczynalysmy i jestesmy podobnego wzrostu(mam 3 cm tylko wiecej)
Jak dlugo sie juz odchudasz?

Zaczelam od poczatku stycznia, mniej wiecej w marcu moja waga wynosila 80,5 ale pozniej mialam problem z plecami przestalam cwiczyc, zawalilam diete i bylo na + Taka historia

[Monte_]

Mel no widzisz miotam sie sama ze sobą ciało by chciało, a głowa co innego, jestem w jakimś dołku chwilowo i najlepiej to bym tylko spała Nie wiem co się ze mną dzieje. Mam nadzieję że to @ się zbliża, to by wiele tłumaczyło. Z jednej strony ćwiczę jak nigdy, z drugiej łamię się z dietą, w ogole jakaś podenerwowana chodzę i łatwo się denerwuję
Ilona, Scandalistka, michalova dzięki dziewczyny
Soldus dziękuję No widzisz, Ty idziesz do swojego lekarza, rolki do swojego i razem będziecie niedługo śmigać aż się patrzy
Super że Twój TŻ przyjeżdża, spędźcie ten czas jak najmilej Noooo, aktywności tez pewnie będziesz mieć więcej
Ewa brawoooooooo!!!! Jaka jestem z Ciebie dumna
kochana!! No to oblewamy Mieć 6 na przodzie to juz mozna powiedziec ze się nie ma żadnej nadwagi- ja baardzo czekam na ten moment u siebie
lenciik za rolki ;-)
Unex a jak tam ze smarowaniem tym zelem rozgrzewajacym? Już się przyzwyczaiłaś? Tą wagą się nie przejmuj, zacznie spadać


U mnie dołek dzień trzeci, no nic postaram się jakoś przeżyć ten dzień i nie zboczyć znowu z dietą

[Unex]

Monte, taak, ale smaruje duzo mniej. I tylko nogi i tylek
TZ zaangazowalam w masaze

[Monte_]

Unex a widzisz jakieś efekty, ujędrnienie, bardziej napięta skóra? Muszę sobie cos zakupic i tak kusi mnie ten rozgrzewający, ale boję się po swoich ostatnich przeżyciach tamto opakowanie oddałam koleżance A ten chłodzący już próbowałaś? Jakie wrażenia?
Ja na razie kupiłam sobie gąbkę antycellulitową- taką zwykłą z Rossmanna, ale strasznie mi drapie skórę, po takim myciu jest cała czerwona