Dorosłość a rodzice - Strona 3 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2021-02-26, 11:31   #61
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: Dorosłość a rodzice

Cytat:
Napisane przez Czarna_kropka Pokaż wiadomość
Czasem mam ochotę wykrzyczeć im to wszystko, na codzień jestem uważana przez nich za osobę aż za bardzo bezpośrednia i bez uczuć... o dziwo.
Jak na ten moment uważają tak to ja nie wiem co będzie jak powiem wszystko co mnie boli.
Ogólnie zrobiłabym to już dawno- ale nie ukrywam ze boje się a raczej jestem pewna ze nikt mnie zupełnie nie zrozumie i połowa rodziny się ode mnie odwróci.
Jak maja mnie zrozumieć jak sami przez lata żyją w takich relacjach i uważają ze tak być powinno?
Nie raz widzę ze zachowania dla mnie patologiczne które nie powinny się pojawiać u nich w głowie są dopuszczalne i całkiem Ok.. to mnie przeraża.
Kolejna sprawa oni są wychowani w jakimś dziwnym przekonaniu ze rodzice są niczym Bóg, nieomylni, nawet jak się mylą to dziecko nie może się im postawić bo rodziców trzeba szanować. Już nie wspomnę o tym że większość z rodziny jest taka uparta, nawet gdy postawisz fakty i dowody jak ktoś coś sobie uwidzi to za nic nie da się przemówić do rozsądku.

Wiem ze z tego opisu wyłania się okropny ich obraz, ale to dlatego ze nie przyszłam tu pisać przecież o zaletach i jacy są wspaniali pod jakim względem tylko to co mnie boli.
I wiem ze już nie raz powinnam coś z tym zrobić i tkwię w tym samym bagnie, po prostu są okresy ze oni są zajęci sobą i problem znika, a później przychodzi taki jak teraz.
Mama wydzwania przynajmniej raz dziennie bo znalazła dla mnie to czy tamto, zrobiła obiad który lubimy, czy kupiła coś dziecku czy chce zapytać jak się czuje.
Gotuje się we mnie ale czuje się jak wyrodna córka żeby w tym momencie powiedzieć żeby się zajęła sobą i rzadziej dzwoniła..

Tak naprawdę ja wiem co powinnam zrobić i te wasze odpowiedzi po prostu jakoś mnie utwierdzają ze nie jestem nienormalna ze mi to nie odpowiada. ( bo patrząc po dorosłych dzieciach ich znajomych już sama czasem nie wiem czy to ze mną tak naprawdę nie jest coś nie tak)
Ale jak umiem się bez problemu obchodzić z takimi znajomymi czy rozwiązywać takie problemy w związku i samej doradzać - ciężko mi się przełamać i nagle czuje się bezsilna jak mała dziewczynka jak mam to zastosować w rzeczywistości na nich.
Chociaż wiem ze to jest manipulacja i toksyczna relacja to dalej w głębi daje się obarczać winą, ze nie jestem taka jak oni wszyscy i że nie doceniam tej relacji i ich zaangażowania. Nie wiem czemu w konfrontacji albo zapominam języka w gębie albo wybucham już i i tak nic konkretnego nie powiem.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
3 lata od kiedy zalozylas watek i nic sie nie zmienilo.
Potrzeba wiecej pracy z twojej strony. Trzeba robic a nie tylko narzekac.
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-02-26, 12:11   #62
71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 10 371
Dot.: Dorosłość a rodzice

Cytat:
Napisane przez Czarna_kropka Pokaż wiadomość
Chociaż wiem ze to jest manipulacja i toksyczna relacja to dalej w głębi daje się obarczać winą, ze nie jestem taka jak oni wszyscy i że nie doceniam tej relacji i ich zaangażowania. Nie wiem czemu w konfrontacji albo zapominam języka w gębie albo wybucham już i i tak nic konkretnego nie powiem.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
pardon,ale zerknelam na inne Twoje posty i mam niestety mocne wrażenie , ze jestes DDA i do tego tez 'dorosłym dzieckiem dysfunkcyjnym '- ze strony matki. I z tego m.in wynikają twoje problemy z niszczacymi twoją psychike reakcjami- wybuchami, nadmierną spolegliwością, takie rozchwianie emocjonalne, zamarwianie się dniami.
I powinnas serio rozwazyc psychoterapię, zeby nie skrzywdzic swojego dziecka, bo niestety takie rpoblemy sie odbiją i na jego psycice i sama sila woli, że nie chcesz tego mu robic nie pomoże.

A i żadne podtykanie jakichs ksiazek mamie tu ie pomoze to to NAD SOBĄ musisz popracować.
Najgorzej,ze wydaje mi się że ty nawet sobie jeszcze nie uświadomilas problemu, ktory Tkwi w we wdrukowanych W TOBIE latami schamatach. i będąc juz teraz dorosłą nadal sama stawiasz sie w pozycji dziecka, ktore "musi sie meczyc z toksyczną matką". No juz teraz od lat nie musisz...
Póki zyliscie w oddaleniu od rodzinki to te problemy byly jakby przyudrowane, w uspieniu, odzywaly tylko na weekendy lub na chwile przez telefon, wrociliscie bliżej, daliscie się - z wlasnej woli! - w manewrowac w jakis uklad znów zalezny od toksycznych rodziców to teraz to wybuja jak taka szumowina na rosole.

Ale pewnie ponarzekarz chwile i znow problemy uspisz...

---------- Dopisano o 13:00 ---------- Poprzedni post napisano o 12:54 ----------

a jak juz nie mozesz póki co sie udac na terapię, to chociaz poczytaj- dla siebie ksiązki o tym problemie, soro jest takich

np.
https://www.empik.com/wyrosnac-z-dda...E&gclsrc=aw.ds

fragment opisu
" Czy wciąż zdarza ci się rezygnować z własnych potrzeb na rzecz cudzych?
Za wszelką cenę dążysz do perfekcji w tym, co robisz?
Szukasz u innych potwierdzenia swojej wartości?
Wciąż czujesz niewyjaśnione napięcie i niepokój?"

---------- Dopisano o 13:11 ---------- Poprzedni post napisano o 13:00 ----------

Cytat:
Napisane przez Czarna_kropka Pokaż wiadomość
Czasem mam ochotę wykrzyczeć im to wszystko, na codzień jestem uważana przez nich za osobę aż za bardzo bezpośrednia i bez uczuć... o dziwo.
Jak na ten moment uważają tak to ja nie wiem co będzie jak powiem wszystko co mnie boli.
jak bysi im powiedziala "wszystko co cie boli' to i tak nic nie zmieni w waszych toksycznych relacjach, matka sie obrazi a potem będzie miala jeszcze więcej powodów, żeby cie wpedzac w poczucie winy, a Ty sie temu poddasz jak zwykle i znow będziesz robila wszystko, żeby im bylo dobrze - kosztem twojego dobrostanu.

serio- nie tędy droga.
Rodzice sie juz nie zmienią , na 100%, wiec daj se siana z takimi nadziejami.

A i jeszcze moja uwaga nt tego, że "wszyscy wkolo maja podobne myślenie jak Twoi rodzice", tak mentalnośc. No skoro problemy z alkoholem i wspoluzależnieniem ciagną się co najmniej od pokolenia Twojego dziadka, to nie dziwne,ze ciotki/wujkowie i ich dzieci (twoi kuzyni) - ktorzy sie nie wyrwali z tej mentalności- tez tak mają.
Jak wy z mezem sie nie wyrwiecie spod ich wpływów- tak mentalnie- to wasze dziecko powieli twoj los, może nie identycznie, bo rozne sa role dzieci w takich rodzinach (i mowie tu o rodzinie jao takim szerszym tworze, dziecko będzie wnuczkiem i bedzie widzialo jak sie w tym kotle zachowujecie.
71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-02-26, 14:58   #63
Czarna_kropka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 115
Dot.: Dorosłość a rodzice

Tego właśnie chce uniknąć, tak samo z innymi sprawami już jestem naciskana ale za nic w świecie nie dam życiem swojego dziecka im rządzić, ani nie zaakceptuje za nic sugerowania mojemu dziecku jakie powinno być.

Chodziłam już do psychologa, to nie jest tak że nic nie robiłam. Wydaje mi się tez ze może nie była to dobrze dobrana osoba. Ale fakt popełniałam przez lata błąd myśląc że to oni powinni się zmienić a wiem ze to jest prawie niemożliwe.
Ja powinnam wszystko w swojej głowie zmienić a oni musza się do tego dostosować lub nie..

Ostatnio podjęłam już za dużo decyzji w oparciu na kogoś z rodziny rady czy obietnice, widzę teraz jak się wkopalam i wyjść z tego będzie ciężko. Można powiedzieć ze dopiero teraz przejrzałam na oczy i wiem ze wole już sama do wszystkiego dojść i mieć mniej niż opierać się na obietnicach za które wcześniej ktoś mówił ze odetnie sobie rękę. Zmanipulowałam się i mam za swoje




Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Czarna_kropka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-02-26, 15:09   #64
wlosomaniaczkaaa
Zakorzenienie
 
Avatar wlosomaniaczkaaa
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 3 261
Dot.: Dorosłość a rodzice

A co na to wszystko Twój mąż? Potulnie jeździ z Tobą nawet jak nie chce i wysłuchuje tych głupot? Nic nie mówi kiedy i jego plany sie zmieniają, bo Ty prowadzisz niechcianą rozmowę? Wstawił się za Tobą kiedyś tak konkretnie jeśli Ty taka bezsilna sie czujesz?
Jego sprzeciw może mieć całkiem sporą moc.
wlosomaniaczkaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-02-26, 16:02   #65
Czarna_kropka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 115
Dot.: Dorosłość a rodzice

Cytat:
Napisane przez wlosomaniaczkaaa Pokaż wiadomość
A co na to wszystko Twój mąż? Potulnie jeździ z Tobą nawet jak nie chce i wysłuchuje tych głupot? Nic nie mówi kiedy i jego plany sie zmieniają, bo Ty prowadzisz niechcianą rozmowę? Wstawił się za Tobą kiedyś tak konkretnie jeśli Ty taka bezsilna sie czujesz?

Jego sprzeciw może mieć całkiem sporą moc.

On swoim rodzicą umie się bez najmniejszego problemu sprzeciwić, mówi im dla mnie często już aż za ostro wszystko co myśli i zupełnie go nie interesuje czy ktoś się obrazi czy nie ale on ma relacje bardziej koleżeńskie z nimi.
Co do moich relacji widzę ze go już nie raz skręca (dopiero ostatnio się to nasiliło) ale lubi tez bardzo moich rodziców i mówi mi wprost ze przecież nie załatwi tego za mnie.
Na ten moment mnie wspiera ale właśnie on miał w domu zupełnie inne relacje wiec widzę ze nie wie jak podejść z tym do moich rodziców. Widzę ze tez mimo ze go to wkurza to nie chce mi dokładać bo i tak wystarczająco znerwicowana jestem. Jak mu coś nie pasuje owszem mówi im ze on zrobi tak i koniec, ale to nie na nim jest wywierana presja :P przynajmniej narazie.

Co do decyzji która razem podjęliśmy o zmianie, to po prostu oboje widzieliśmy w tym dobra opcje poświecić się rok i czerpać korzyści, miało to być coś w stylu pomocy jego rodziny i darowizny.
Długo to planowaliśmy i omawialiśmy, już zostały utopione w tym pomyśle również nasze pieniądze i nagle po przeprowadzce osoba od której to zależało zaczyna coś kręcić wiec nie chcemy już w to dalej brnąć. To napisałam bardzo ogólnie.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 15:56 ---------- Poprzedni post napisano o 15:52 ----------

Cytat:
Napisane przez wlosomaniaczkaaa Pokaż wiadomość
A co na to wszystko Twój mąż? Potulnie jeździ z Tobą nawet jak nie chce i wysłuchuje tych głupot? Nic nie mówi kiedy i jego plany sie zmieniają, bo Ty prowadzisz niechcianą rozmowę? Wstawił się za Tobą kiedyś tak konkretnie jeśli Ty taka bezsilna sie czujesz?

Jego sprzeciw może mieć całkiem sporą moc.

To nie wyglada tak że ja robię wszystko co oni chcą i mąż na tym cierpi. Wcześniej nawet głupio mówić ale wymyślałam po prostu wymówki, mężowi to średnio pasowało bo mówił ze powinnam wprost im powiedzieć ale tez jak napisałam się nie wtrącał. Teraz ze względu na odległość i inne sprawy muszę w końcu coś zrobic, tez nie chce wymyślać ciagle innej wymówki bo czuje się żałośnie i jest to męczące.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 16:02 ---------- Poprzedni post napisano o 15:56 ----------

Cytat:
Napisane przez Czarna_kropka Pokaż wiadomość
On swoim rodzicą umie się bez najmniejszego problemu sprzeciwić, mówi im dla mnie często już aż za ostro wszystko co myśli i zupełnie go nie interesuje czy ktoś się obrazi czy nie ale on ma relacje bardziej koleżeńskie z nimi.
Co do moich relacji widzę ze go już nie raz skręca (dopiero ostatnio się to nasiliło) ale lubi tez bardzo moich rodziców i mówi mi wprost ze przecież nie załatwi tego za mnie.
Na ten moment mnie wspiera ale właśnie on miał w domu zupełnie inne relacje wiec widzę ze nie wie jak podejść z tym do moich rodziców. Widzę ze tez mimo ze go to wkurza to nie chce mi dokładać bo i tak wystarczająco znerwicowana jestem. Jak mu coś nie pasuje owszem mówi im ze on zrobi tak i koniec, ale to nie na nim jest wywierana presja :P przynajmniej narazie.

Co do decyzji która razem podjęliśmy o zmianie, to po prostu oboje widzieliśmy w tym dobra opcje poświecić się rok i czerpać korzyści, miało to być coś w stylu pomocy jego rodziny i darowizny.
Długo to planowaliśmy i omawialiśmy, już zostały utopione w tym pomyśle również nasze pieniądze i nagle po przeprowadzce osoba od której to zależało zaczyna coś kręcić wiec nie chcemy już w to dalej brnąć. To napisałam bardzo ogólnie.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 15:56 ---------- Poprzedni post napisano o 15:52 ----------




To nie wyglada tak że ja robię wszystko co oni chcą i mąż na tym cierpi. Wcześniej nawet głupio mówić ale wymyślałam po prostu wymówki, mężowi to średnio pasowało bo mówił ze powinnam wprost im powiedzieć ale tez jak napisałam się nie wtrącał. Teraz ze względu na odległość i inne sprawy muszę w końcu coś zrobic, tez nie chce wymyślać ciagle innej wymówki bo czuje się żałośnie i jest to męczące.
I tak, mój mąż jest bardzo cierpliwa osoba i wyrozumiała w stosunku do mnie ale widzę ze już traci cierpliwość... nie chce żeby cierpiał na tym nasz związek.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz




Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Czarna_kropka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2021-02-26 17:02:19


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:36.