Czysta micha cz. 11

[Wolha wRedna]

Trening zrobiony nie było łatwo, bo nadal czuję te kółko. I mam piękne siniaki swoją drogą.


Kroków tragicznie, ale z okazji pracy zdalnej nigdzie dzisiaj nie wyszłam.



W takim razie ja sobie stawiam poprzeczkę wyżej i niech będzie średnia z miesiąca minimum 9000 kroków.

[Margot85]

Dzięki no ale ja jestem bezdzietną lambadziara bez życia 🤣 to mogę sobie pozwolić na łażenie po pracy i powrót w dwie godziny zamiast 40 minut do domu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[przeklete_pragnienia]

Napisane przez Margot85

Hej, aż zajrzałam w swoje statystyki i wyszło mi 11 778 kroków, jestem z siebie dumna medal z buraka i do przodu dwa miesiące passy, to wręcz niewiarygodne osiągnięcie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wow! Szok, gratuluję!!![1=d1b06f3951e378bb3fdc337 11a759ec9373c9f74_6556ad7 364f3f;89136854]Ja mam chorego malucha totalne kombo zapalenie ucha, zatok, spojówek i gardła

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Zdrówka dla dziecka

Napisane przez Wolha wRedna

Margot! Wow! Gratulacje


Dorota oby rehabilitacja ładnie działała.


Kto chce sobie robić kolejne wyzwanie, tym razem marcowe? Można zmieniać koncepcję co i jak.

Ja chętnie. Dzisiaj zrobiłam 9 tysięcy kroków. Chciałabym w marcu robic po 10 tysięcy dziennie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Wolha wRedna]

Napisane przez Margot85

Dzięki no ale ja jestem bezdzietną lambadziara bez życia �� to mogę sobie pozwolić na łażenie po pracy i powrót w dwie godziny zamiast 40 minut do domu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

I na dużo innych rzeczy


Mam w swoim otoczeniu takie małżeństwo, że jak się na nich popatrzy to to jest najlepsza antykoncepcja ever. Serio tutaj dziewczyny pokazują, że się da, jedna znana mi para też, ale ta jedna to taki dramat, że teraz (nie żeby mnie kiedykolwiek ciągnęło) dzieci kojarzą mi się z wiecznymi kłótniami, wyrzczeniami, koszmarem i zasadniczo końcem jakiegokolwiek życia. Smutne.

[nestle301]

Gryzia oby jak najszybciej przeszło

Higurasku powodzenia

Takze podejmuję kolejne miesięczne wyzwanie. Ciągnie mnie do 10k,ale no nie wcisnę tego w swoją dobę. Tak więc zostaje przy 8 z zastrzeżeniem,że jak się uda więcej,to będzie gicior

Wysłane z mojego M1908C3JGG przy użyciu Tapatalka

[Higurashi]

Ja dostałam dzisiaj pół godziny przed rozmową o pracę newsem na twarz. Tata wraca do domu po półtora roku (skomplikowana sytuacja). Dobrze, że makijażu jeszcze nie miałam zrobionego

Zamówiłam dziś Huela z większą dawką białka niż normalny, ciekawe, czy zjadliwe to będzie. Nie polubię się chyba z gotowaniem za mocno, bywa tak, że nie jestem w stanie się zmusić do ogarnięcia jedzenia choćbym stanęła na głowie. A przydałoby się zadbać o jakość posiłków.

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[nestle301]

Trzeba przyznać Higu,że mu zeszło Spokoju życzę

Wysłane z mojego M1908C3JGG przy użyciu Tapatalka

[Wolha wRedna]

Higu no "pięknie" się w Twój dzisiejszy dzień wpasował. Po tonie rozumiem, że nie jest to zbyt wyczekana sytuacja, albo raczej już dawno przeterminowana.



Jako osoba po bardzo dużych atrakcjach rodzinnych, życzę Ci przede wszystkim spokoju i nie ulegania emocjom. Wiem, że będzie trudno i całkiem się nie da, ale im chłodniej nad tym przejdziesz tym lepiej.

[Higurashi]

Dzięki, temu dziewczyny jadę jutro do domu, emocji będzie na pewno sporo.

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[bonasera]

Cześć dziewczyny, można dołączyć?
Podczytuję incognito już jakiś czas. Sama od mniej więcej miesiąca staram się trzymać czystą miskę (i kurczę, nawet się udaje), zaczęłam się nawet trochę ruszać (co też uważam za osobisty sukces). Chciałabym zobaczyć tego efekty na wadzę (aktualnie coś koło 64-63 kg, nie mam w domu wagi, ważę się u rodziców jak do nich przyjeżdżam ), marzę o tym, żeby zobaczyć i utrzymać piątkę z przodu.

[d1b06f3951e378bb3fdc33711a759ec9373c9f74_6556ad7364f3f]

Napisane przez bonasera

Cześć dziewczyny, można dołączyć?
Podczytuję incognito już jakiś czas. Sama od mniej więcej miesiąca staram się trzymać czystą miskę (i kurczę, nawet się udaje), zaczęłam się nawet trochę ruszać (co też uważam za osobisty sukces). Chciałabym zobaczyć tego efekty na wadzę (aktualnie coś koło 64-63 kg, nie mam w domu wagi, ważę się u rodziców jak do nich przyjeżdżam ), marzę o tym, żeby zobaczyć i utrzymać piątkę z przodu.

Witamy

Higuś kciuki

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka

[Wolha wRedna]

Witaj bonasera

Boże teraz znowu mam zakawsy w innej części ciała huehuehue chyba w najbliższym czasie się nie pozbęde.

[Higurashi]

[1=d1b06f3951e378bb3fdc337 11a759ec9373c9f74_6556ad7 364f3f;89137870]Witamy

Higuś kciuki

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Bonasera, rozgość się

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[bonasera]

Napisane przez Wolha wRedna

Witaj bonasera

Boże teraz znowu mam zakawsy w innej części ciała huehuehue chyba w najbliższym czasie się nie pozbęde.

Rany, przerabiałam to po weekendzie, współczuję. W sobotę byliśmy z TŻ na spacerze, gdzie musieliśmy pokonać trochę schodów, a w niedzielę wybrałam się na ponad godzinny nordic walking, gdzie dużą część trasy miałam pod górkę. W poniedziałek zakwasy jak nie wiem.

Dziewczyny, może wy mnie zainspirujecie: co jecie na śniadania/kolacje? O ile obiady potrafię sobie zorganizować tak, żeby mi się nie powtarzały (mój rekord to chyba cztery tygodnie bez powtarzającego się obiadu), o tyle w przypadku kolacji i śniadań mam wrażenie, że w kółko wcinam to samo.

[Pelagia_W]

Wymyśliłam sobie wyzwanie na marzec!
Spróbuję zrobić 20 treningów

Wczoraj piękna micha:
- kanapka z mojego chleba z pasztetem ze śliwką, skyrem z czosnkiem, zielonym ogórkiem i rzodkiewkami
- 2 kiwi, 1 pomarańcza, 1 merci
- sałatka z buraków i fety
- ryba na parze z warzywami - ziemniaki, marchewka, por, seler, kalafior + sos koperkowy

I 20 min kickboxingu z Jillian.

[44fee507034f68ecff0b692d635bddccdf886c4e_65540ba289b10]

Treść usunięta

[Wolha wRedna]

Pelagia jak Cie czytam to jestem ciągle głodna

Okej, zapisałam się na zajęcia z kółka, nadal nie wierzę, że to robię.

Szkoda mi że tak teraz mnie bierze na różne rzeczy, które za chwilę będe musiała przerwac

[Pelagia_W]

Napisane przez bonasera

Dziewczyny, może wy mnie zainspirujecie: co jecie na śniadania/kolacje? O ile obiady potrafię sobie zorganizować tak, żeby mi się nie powtarzały (mój rekord to chyba cztery tygodnie bez powtarzającego się obiadu), o tyle w przypadku kolacji i śniadań mam wrażenie, że w kółko wcinam to samo.

Ja jem kanapki i dodatki do nich zmieniają mi się co chwila, wędliny, różne sery, pasty wege, warzywa. W weekendy dochodzą jajka, jakieś szakszuki, kiełbaski itd.
W pracy jem wg schematu: rano kanapka, potem coś "do kawy" w stylu owoce, jogurty, fit batoniki, a potem coś bardziej treściwego zupa, sałatka, kasza z warzywami - przede wszystkim kupne (ale z dobrym składem), czasami jak np. wczoraj sałatka robiona w domu.

Napisane przez Wolha wRedna

Pelagia jak Cie czytam to jestem ciągle głodna

Okej, zapisałam się na zajęcia z kółka, nadal nie wierzę, że to robię.

Szkoda mi że tak teraz mnie bierze na różne rzeczy, które za chwilę będe musiała przerwac

No ja też ciągle głodna jestem walczę z tym, byłoby o wiele łatwiej przy trzymaniu michy jeść ciągle to samo, ale ja tak nie umiem
Fajne to kółko ja już 5 lat wybieram się na jakieś zajęcia fitness do klubu rzut beretem ode mnie znowu oglądam ich stronę

[bonasera]

Napisane przez Pelagia_W

Wymyśliłam sobie wyzwanie na marzec!
Spróbuję zrobić 20 treningów

Ładne założenie! Ja liczę, że w marcu uda mi się potrenować mniej więcej z 15 razy, staram się to robić co dwa dni.
Jadę jutro do rodziców (wyjeżdżają, a ja jadę na służbę do ich psa) i obawiam się tego wyjazdu, jak zawsze zresztą, pod względem jedzeniowym. O ile u siebie nie kupuję raczej słodyczy czy innych przekąsek i mnie nie kuszą, o tyle moi rodzice mają zawsze pokitrane tyle dobrego jedzenia i pełną lodówkę... Zawsze moja silna wola tam upada. Ale pies jest wymagającym piechurem, więc będzie z kim ewentualnie spalić te jedzeniowe grzeszki.

Napisane przez Pelagia_W

Ja jem kanapki i dodatki do nich zmieniają mi się co chwila, wędliny, różne sery, pasty wege, warzywa. W weekendy dochodzą jajka, jakieś szakszuki, kiełbaski itd.
W pracy jem wg schematu: rano kanapka, potem coś "do kawy" w stylu owoce, jogurty, fit batoniki, a potem coś bardziej treściwego zupa, sałatka, kasza z warzywami - przede wszystkim kupne (ale z dobrym składem), czasami jak np. wczoraj sałatka robiona w domu.

Staram się właśnie odejść trochę od chleba, kupuję już go bardzo mało, zazwyczaj z zjadam je z jakąś pastą albo serem, wędliny u mnie odpadają, nie jem mięsa; dlatego coraz częściej wpada na śniadanie jajko na twardo albo jaglanka/kasza manna. Drugie śniadanie to owoce/warzywa, obiad też jem w pracy, a kolacja zależy od tego, czy tego dnia biegam, jeśli tak, to staram się, by było tam więcej białka, jeśli nie - to raczej coś lekkiego. Ale nadal mam wrażenie, że to ciągle i ciągle to samo, nic nowego.
Z wyzwań powiem wam jeszcze, że w lutym zrobiłam sobie post słodyczowo-alkoholowy (dyspensa była na tłusty czwartek no i w walentynki pozwoliłam sobie na bezę w ramach deseru w restauracji). Udało się ładnie przetrzymać i nawet mnie nie ciągnie. A poprzeczka wysoko, bo w pracy, dosłownie metr przed moim nosem, leży miska pełna michałków i mieszanki wedlowskiej.

[theali]

Hej, przepraszam Was, że dopiero teraz, ale strasznie nie mogę się ostatnio ogarnąć Mam nadzieję, że przy hurtowym nadrabianiu niczego nie pomieszałam.
25.02.2022


Moje wyzwanie krokowe w lutym to śmiech na sali. Miało być średnio powyżej 8000 kroków, skończyłam ze średnią rzędu 5950. Prawdopodobie przechorowany Covid, autokwarantanna, koszmarna pogoda, a na dokładkę jeszcze przetyrał mnie pierwszy od ponad roku okres xD Za to zakończyłam miesiąc z przytupem, bo 28.02. wydreptałam 17 tysięcy kroków i nawet tego specjalnie nie odczułam. Wizyta u lekarza, spacer z młodym, potem jeszcze moje wyjście do fizjo i się nazbierało.
Trzymanie IF też mi ostatnio nie szło, więc cieszę się, że waga względnie stoi w miejscu, zamiast odbić do góry.

Napisane przez bonasera

Staram się właśnie odejść trochę od chleba, kupuję już go bardzo mało, zazwyczaj z zjadam je z jakąś pastą albo serem, wędliny u mnie odpadają, nie jem mięsa; dlatego coraz częściej wpada na śniadanie jajko na twardo albo jaglanka/kasza manna.

Ja ostatnio zaczęłam piec swój i zastanawiam się, czy to nie będzie zabójstwo dla mojej wagi

[Wolha wRedna]

Theali u Ciebie taka sytuacja, że wyrobienie tych kroków byłoby na prawdę trudne


Zgrzeszyłam ciastkiem w kawiarni. Poszliśmy sobie z A. po drodze z mojej pracy. Nie jem już dzisiaj kolacji.



Jesusie jakie mam zakwasy na tyłku. Jak siadam to stękam.

[bonasera]

Dziś byłoby prawie czysto, ale po pracy wpadły dwa pączki na swoje usprawiedliwienie powiem, że były już trochę zeschnięte,więc gdybym nie zjadła, to pewnie nie nadawałaby się do niczego, a wyrzucania/marnowania jedzenia bardzo nie lubię.
Ale trening dziś zrobiony, wieczorne bieganie po osiedlu (około 30 minut) zaliczone. Od następnego tygodnia zamierzam trochę podkręcić tempo i dorzucić jeszcze jedno kółko, wyjdzie wtedy ok. 40 minut biegania.

[Pelagia_W]

U mnie wczoraj tak:
- kanapka na moim chlebie z wege pasztetem Primaviki, pomidorem, mixem sałat i papryką
- smoothie pomarańcza-mango-coś tam
- krem z groszku Sorella
- na obiad makaron puttanesca
- 1,5 precelka francuskiego z cukrem + reszta żelek jogurtowych
Kalorycznie ładnie, niecałe 1700
I ćwiczenia https://www.youtube.com/watch?v=FrhvZ5pXtr4 przeczołgała mnie strasznie
Dodatkowo na aktywność dobrze mi robi awaria wody w pracy - muszę drałować do drugiej części budynku kilka razy dziennie

[d1b06f3951e378bb3fdc33711a759ec9373c9f74_6556ad7364f3f]

Ja w tym tygodniu totalnie sobie odpuściłam wszelkie aktywności. Niestety chory bobas w domu mnie skutecznie przeczołguje dzień w dzień i wieczorem nie mam siły na nic poza Hotelem Paradise. No ale od wczoraj nie wróciła bobasowi gorączka, więc idzie w dobrą stronę i mam nadzieję od poniedziałku wrócić do normy i formy.

Jedynie co to zła jestem na siebie, bo przestałam znowu pić wodę i wczoraj skończyłam dzień z 2 szklankami i herbatą muszę tego przypilnować znowu.

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka

[bonasera]

U mnie dziś prawie 12 godzin poza domem, więc w torbie noszę pół lodówki drugie śniadanie i obiad tradycyjnie w pracy, ale zaraz po pracy jadę na dworzec i jadę dziś do rodziców. Moja pora kolacji przypada akurat na podróż, więc zjem w pociągu.

Gryzelda, zdrowia dla maleństwa

[Wolha wRedna]

Gryzia jeny to ja myslałam, że piję mało, bo czasami zdarza mi się tylko 5 szklanek różnych herbat/kaw/ wody dziennie. Faktycznie pilnuj się, bo 3 to juz mega mało.

Bonasera - długi dzień przed Tobą

Ja już prawie zapomniałam o takich akcjach: praca - podróż - dom rodzinny.

W sumie to nie wiem kiedy sie teraz zobaczę z rodziną. Nie wiem czy w tym roku.

Dzisiaj mam nadzieję wpadnie mi odpowiednia ilość kroków, bo jak na razie to słabiutko od nowego miesiąca.

Może jednak nie wpadnie. Chyba będę jechac do koleżanki po pracy po koce i śpiwory. Zbieramy w pracy, bo w naszych zasobach mamy lokal użytkowy w którym będą nocować Ukraińcy. Nasz mieszkaniec jedzie na granicę i będzie dawał znać jakie konkrety sa potrzebne.

[d1b06f3951e378bb3fdc33711a759ec9373c9f74_6556ad7364f3f]

Napisane przez Wolha wRedna

Gryzia jeny to ja myslałam, że piję mało, bo czasami zdarza mi się tylko 5 szklanek różnych herbat/kaw/ wody dziennie. Faktycznie pilnuj się, bo 3 to juz mega mało.



Bonasera - długi dzień przed Tobą



Ja już prawie zapomniałam o takich akcjach: praca - podróż - dom rodzinny.



W sumie to nie wiem kiedy sie teraz zobaczę z rodziną. Nie wiem czy w tym roku.



Dzisiaj mam nadzieję wpadnie mi odpowiednia ilość kroków, bo jak na razie to słabiutko od nowego miesiąca.

U mnie bywało tak, że wypijałam 3 kawy i 1 szklankę wody

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka

[bonasera]

Fakt, długi dzień. Z rodziną i tak się za bardzo nie zobaczę, oni jutro skoro świt ruszają, a ja zostaję z piesem pod opieką. Jak tylko jutro będzie pogoda, to zabieram go na długaśny spacer.
Co do picia wody, to też była długo moja zmora, piłam mało, malutko. Pomógł mi zakup butelki filtrującej, w pracy mam ją cały czas obok swojej prawej ręki. W ciągu dnia pracy napełniam ją spokojnie z trzy razy (ma pojemność 600ml), ale w domu już bywa różnie z tym regularnym piciem wody, niby staram się mieć szklankę z wodą zawsze na widoku, ale różnie bywa.

[Pelagia_W]

O to to, woda na widoku to podstawa
Ja wypijam w pracy 2 filiżanki kawy, 1-2 kubki herbaty, a potem już tylko wodę, mam taką butelkę 1l i jedną spokojnie opróżniam, czasami dwie. W domu przed pracą wypijam mały kubek ciepłej wody z cytryną, a potem po też już tylko wodę, czasami jeszcze wieczorem herbatę.
Fajna aplikacja do liczenia wody była, taka w której roślinki się podlewa, długi czas z niej korzystałam.

[bonasera]

Ja wypijam w domu kawę do śniadania, potem w pracy zazwyczaj 1-2 kubki kawy, do kolacji herbata albo kawa zbożowa. Czasem, ale to raczej rzadko, zdarza mi się zaparzyć jeszcze jedną herbatę po kolacji. A tak to cały dzień na wodzie.