Czysta micha cz. 11

[8f44be8657be3d2a3733d9c7d3db3d2234bdc5f1_65838332e9b82]

A to coś pomieszałam, myślałam że miasto zmieniasz

Wysłane z mojego Mi Note 10 przy użyciu Tapatalka

[Dorasek]

Melduję na dzisiaj 64,8 kg. Jestem zadowolona, że trzymam się poniżej 65, ale wagowy cel na marzec (poniżej 64 kg) nie został osiągnięty. Nie rwę włosów z głowy z tego powodu bo w obecnej wadze czuję się bardzo dobrze.
Za to osiągnę marcowy cel krokowy. Zakładałam na początku miesiąca średnią chyba 8 albo 8,5 tysięcy, a wyjdzie jeszcze więcej. Ale to pochwalę się wieczorem, jak mi się doliczą dzisiejsze kroki

[Pelagia_W]

U mnie plan na marzec: 20 treningów został osiągnięty już wczoraj nie wiem jakie ma to przełożenie na wagę, ale sądzę, że niewielkie zatem mój plan na kwiecień: 20 treningów + 20 dni bez przekraczania kalorii. Będzie ciężko bo pomijając święta już jutro wychodzę z koleżankami na świetne żarełko, w sobotę robimy z TŻ-tem bułeczki z sosem serowym, w niedzielę idę na obiad do kotleciarni
Aaaa i zrobiłam badania w związku z moim puchnięciem, tarczyca jak u niemowlaka, wszystko inne też w porządku (poza cholesterolem z kosmosu). Czyli po prostu trzeba ograniczyć żarcie i tyle

[Wolha wRedna]

U mnie od kilku tygodni 1 trening w tygodniu w domu, bo dochodzi kółko i joga i wiecznie mam gdzieś zakawasy Ale się nie przejmuję bo niedugło zostana mi tyko domowe treningi.

babka od kółka mówi, że już widać u mnie progres. Ja tego na razie nie widzę

Musze sie zalogować na aplikacje tę od Mibanda, bo mnie wylogowało tydzień temu. Nawet nie wiem jaką mam średnia kroków z miesiąca.

No i w sumie nie wiem ile ważę, podejrzewam, że ok. 61 - 61,5.

W sobote idziemy na wystawę na którą czaiłam się od grudnia od kiedy o niej wiem. Retro Warszawa - juz się nie moge doczekać Tak bardzo moje klimaty.

kqq - mojego mieszkania nie da sie wynająć. Gdyby właścicielka nie sprzedawała to ja bym jeszcze do sierpnia była w Pl. a A. pewnie już by był w Danii sam i pracował. Jej głupi synek pokrzyżował nam całe plany.

[KathyLeonia]

Napisane przez Dorasek

Melduję na dzisiaj 64,8 kg. Jestem zadowolona, że trzymam się poniżej 65, ale wagowy cel na marzec (poniżej 64 kg) nie został osiągnięty. Nie rwę włosów z głowy z tego powodu bo w obecnej wadze czuję się bardzo dobrze.
Za to osiągnę marcowy cel krokowy. Zakładałam na początku miesiąca średnią chyba 8 albo 8,5 tysięcy, a wyjdzie jeszcze więcej. Ale to pochwalę się wieczorem, jak mi się doliczą dzisiejsze kroki

ja muszę więcej się ruszać...
ostatnio tylko 3=4 tys kroków robię, to malutko...

[bonasera]

Napisane przez Pelagia_W

U mnie plan na marzec: 20 treningów został osiągnięty już wczoraj nie wiem jakie ma to przełożenie na wagę, ale sądzę, że niewielkie zatem mój plan na kwiecień: 20 treningów + 20 dni bez przekraczania kalorii. Będzie ciężko bo pomijając święta już jutro wychodzę z koleżankami na świetne żarełko, w sobotę robimy z TŻ-tem bułeczki z sosem serowym, w niedzielę idę na obiad do kotleciarni
Aaaa i zrobiłam badania w związku z moim puchnięciem, tarczyca jak u niemowlaka, wszystko inne też w porządku (poza cholesterolem z kosmosu). Czyli po prostu trzeba ograniczyć żarcie i tyle

Gratulacje!
Ja muszę spojrzeć w kalendarz jak się miał marzec pod kątem treningowym, ale muszę przyznać, że wszystko, co miałam zaplanowane, zostało wykonane, nawet z jakimiś małym naddatkiem. Miskę też raczej trzymałam, ale podobnie jak u Ciebie kwiecień będzie ciężki. Za tydzień idziemy ze znajomymi na kolację, za dwa święta, za trzy wyjeżdżamy na weekend a potem to już majówka. Co weekend coś i co weekend okazja do jedzenia.
Ustaliliśmy też termin wyjazdu wakacyjnego, nic wyszukanego, bo jedziemy na Kaszuby na cztery dni, ale mam dodatkową motywację, żeby do lipca (matko, kiedy to będzie) wylaszczyć się jeszcze trochę, żeby z dumą paradować w stroju kąpielowym

[Dorasek]

Wiecie co? Od rana trwałam w przekonaniu, że dzisiaj jest piątek nawet rano się zważyłam i zameldowałam tutaj. O ja ciemna masa! I jutro muszę iść znowu do pracy, a tak się cieszyłam, że już jutro weekend

[Margot85]

Chwalipost

Podsumowanie marca:
średnio 12 449 kroków
łącznie 272, 7 km przespacerowane
67 h i 15 min spaceru
i koniec radości

od 8 dni jem jak głupia, miało być lepiej jest hm średnio, nie chcą mnie puścić w pracy, a jeszcze trzech miesięcy tam nie wytrzymam, zastanawiam się nad L4, ale szkoda mi kasy i okresu nieskładkowego
nagle jestem kluczowym pracownikiem...ja p...
I u mnie do razu ataki na lodówkę się zaczęły

[Dorasek]

A oto mój chwalipost
średnia kroków z marca: 9840
"przechodzony" dystans: 219,2
łącznie spalonych kalorii: 9026

Waga ta sama co wczoraj: 64,8 kg

Ze swojej średniej kroków jestem BARDZO zadowolona, zakładałam 8k.

[d1b06f3951e378bb3fdc33711a759ec9373c9f74_6556ad7364f3f]

Ja mam znowu chore dziecko już nie mam siły, po 6 dniach w żłobku znowu coś, tym razem zapalenie oskrzeli... Na jesień będziemy próbować ze szczepionką donosową na odporność, on od pół roku jest chory siódmy raz... Starszak tyle nie chorował. Ja już wykorzystałam w tym roku 31 dni opieki na chore dziecko, do końca roku zostało mi 29, a gdzie do tego końca...

Nie mam w związku z tym ochoty na ćwiczenia i żrę na potęgę...

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka

[Wolha wRedna]

U mnie nie będzie podsumowania, bo musze zresetować opaskę Pewnie wszystkie stare dane też utracę.

Wiem, tylko że założonego celu nie osiągnęłam, bo miało być ponad 9 tys średnia, a mam myslę że koło 8500.

Gryzia dla mnie kosmos te Wasze chorowanie. bardzo współczuję.

[bonasera]

Napisane przez Dorasek

Wiecie co? Od rana trwałam w przekonaniu, że dzisiaj jest piątek nawet rano się zważyłam i zameldowałam tutaj. O ja ciemna masa! I jutro muszę iść znowu do pracy, a tak się cieszyłam, że już jutro weekend

Widzę, że nie tylko ja miałam wczoraj wrażenie, że jest piątek...
Ja marzec oceniam bardzo na plus, wszystkie założone treningi odpykane a dni, w których na talerzu znalazło się coś "niepożądanego" naprawdę bardzo mało.

[Margot85]

Waga sobie ze mnie zażartowała, jest 7 ale nie w tym miejscu... 59,7 kg. Czas na zmiany 🤣 wczorajszy kebab, paczka chipsów, lody i cukierki pudrowe pomogły wadze w realizacji

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pelagia_W]

Napisane przez bonasera

Ustaliliśmy też termin wyjazdu wakacyjnego, nic wyszukanego, bo jedziemy na Kaszuby na cztery dni, ale mam dodatkową motywację, żeby do lipca (matko, kiedy to będzie) wylaszczyć się jeszcze trochę, żeby z dumą paradować w stroju kąpielowym

Ale fajnie! A dokąd konkretnie? My w ostatnich latach dwa razy byliśmy na Kaszubach (raz w jurtach) i było fantastycznie

[d1b06f3951e378bb3fdc33711a759ec9373c9f74_6556ad7364f3f]

Napisane przez Wolha wRedna

U mnie nie będzie podsumowania, bo musze zresetować opaskę Pewnie wszystkie stare dane też utracę.



Wiem, tylko że założonego celu nie osiągnęłam, bo miało być ponad 9 tys średnia, a mam myslę że koło 8500.



Gryzia dla mnie kosmos te Wasze chorowanie. bardzo współczuję.

No dla mnie to już też jest kosmos... We wrześniu jak zaczął żłobek to 2 tygodnie był chory, później w październiku i listopadzie to samo. W grudniu miał bostonkę, więc też 2 tygodnie, w styczniu jelitówka to tydzień. Luty przechodził cały, a w marcu zapalenie ucha 3 tygodnie i teraz zapalenie oskrzeli. Starszak to tak raz na 2mce był chory przez pierwszy rok, a później max. 2x w roku...

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka

[Dorasek]

[1=d1b06f3951e378bb3fdc337 11a759ec9373c9f74_6556ad7 364f3f;89169958]Ja mam znowu chore dziecko już nie mam siły, po 6 dniach w żłobku znowu coś, tym razem zapalenie oskrzeli... Na jesień będziemy próbować ze szczepionką donosową na odporność, on od pół roku jest chory siódmy raz... Starszak tyle nie chorował. Ja już wykorzystałam w tym roku 31 dni opieki na chore dziecko, do końca roku zostało mi 29, a gdzie do tego końca...

Nie mam w związku z tym ochoty na ćwiczenia i żrę na potęgę...

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Gryzelda, ja od kiedy urodziłam dziecko to powtarzam, że w macierzyństwie wszystko jest cudowne, poza chorobami dzieci nic odkrywczego, taka prawda.
Mój całe przedszkole przechorował (do trzeciego roku życia siedziałam na wychowawczym). Dosłownie co miesiąc byłam na zwolnieniu. W zerówce okazało się, że jest alergikiem i zaczęło się odczulanie. I po tym - jak ręką odjął. Nagle przestał chorować. Lekarz mi mówił potem, że właśnie jednym z objawów nieleczonej alergii jest to, że dziecko łapie wszelkie możliwe infekcje.
A teraz jest już w drugiej klasie liceum i złapał jakieś badziewie na początku marca. Tydzień z antybiotykiem, 10 dni w szkole i znowu chory. Pediatra tym razem kazała zrobić wymaz z gardła i z nosa i dostał nowy antybiotyk

[d1b06f3951e378bb3fdc33711a759ec9373c9f74_6556ad7364f3f]

Napisane przez Dorasek

Gryzelda, ja od kiedy urodziłam dziecko to powtarzam, że w macierzyństwie wszystko jest cudowne, poza chorobami dzieci nic odkrywczego, taka prawda.

Mój całe przedszkole przechorował (do trzeciego roku życia siedziałam na wychowawczym). Dosłownie co miesiąc byłam na zwolnieniu. W zerówce okazało się, że jest alergikiem i zaczęło się odczulanie. I po tym - jak ręką odjął. Nagle przestał chorować. Lekarz mi mówił potem, że właśnie jednym z objawów nieleczonej alergii jest to, że dziecko łapie wszelkie możliwe infekcje.

A teraz jest już w drugiej klasie liceum i złapał jakieś badziewie na początku marca. Tydzień z antybiotykiem, 10 dni w szkole i znowu chory. Pediatra tym razem kazała zrobić wymaz z gardła i z nosa i dostał nowy antybiotyk

Alergie póki co mamy wykluczone, więc to nie ten trop. Astmę też, jest pod stałą opieką poradni pulmonologicznej. Ale wiem, że nawet jak nie teraz to nie jest powiedziane, że za jakiś czas jakaś alergia wyjdzie.

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka

[Wolha wRedna]

Gryzia Wy macie sytuacje identiko jak moja przyjaciółka. Od 3 tygodni nie możemy się spotkać, bo jej młody jak już przyniósł do domu jakis syf ze żłobka to załatwił wszystkich. I u nich tez takie atrakcje, tydzień żłobek 3 tygodnie choroby.

Eh ciężkie to wszystko. Może jak sie teraz wychoruje to faktycznie na etapie przedszkola już będzie łatwiej.

[bonasera]

Napisane przez Pelagia_W

Ale fajnie! A dokąd konkretnie? My w ostatnich latach dwa razy byliśmy na Kaszubach (raz w jurtach) i było fantastycznie

Konkretnie do Gowidlina. W sumie nigdy na Kaszubach nie byłam - nie licząc wyjazdów integracyjnych z pracy, ale to siedzieliśmy raczej zamknięci w hotelu- a zależało nam, żeby było w miarę blisko, bo jesteśmy z Trójmiasta, więc taki po sąsiedzku wyjazd.

[Dorasek]

Napisane przez bonasera

Konkretnie do Gowidlina. W sumie nigdy na Kaszubach nie byłam - nie licząc wyjazdów integracyjnych z pracy, ale to siedzieliśmy raczej zamknięci w hotelu- a zależało nam, żeby było w miarę blisko, bo jesteśmy z Trójmiasta, więc taki po sąsiedzku wyjazd.

Bonasera, jeśli jesteście "rowerowi", to koniecznie zabierzcie ze sobą rowery. Kaszuby są całe w cudownych ścieżkach rowerowych. My byliśmy trzy lata temu w Charzykowych, tam po prostu można nie schodzić z roweru

[Pelagia_W]

Napisane przez bonasera

Konkretnie do Gowidlina. W sumie nigdy na Kaszubach nie byłam - nie licząc wyjazdów integracyjnych z pracy, ale to siedzieliśmy raczej zamknięci w hotelu- a zależało nam, żeby było w miarę blisko, bo jesteśmy z Trójmiasta, więc taki po sąsiedzku wyjazd.

Ooo, my 2 lata temu po śmierci mojej mamy zabraliśmy tatę obok, do Kistowa, tam jest taki większy hotel. Typowo żeby trochę odpocząć, wymoczyć się w basenie, pograć w kręgle itd. Do Gowidlina jeździliśmy na zakupy

[bonasera]

Napisane przez Pelagia_W

Ooo, my 2 lata temu po śmierci mojej mamy zabraliśmy tatę obok, do Kistowa, tam jest taki większy hotel. Typowo żeby trochę odpocząć, wymoczyć się w basenie, pograć w kręgle itd. Do Gowidlina jeździliśmy na zakupy

Mówisz pewnie o Kistonie?My tam własnie jeździmy regularnie na wyjazdy integracyjne! Szukaliśmy czegoś w miarę budżetowego (jedziemy jeszcze z jedną parą, więc była burza mózgów) i tak stanęło na Gowidlinie, pokoje ze śniadaniem w całkiem spoko cenie, ale mam z tyły głowy, że Kiston jest rzut beretem i w razie gorszej pogody będzie można wyskoczyć na kręgle czy basen.
Mój TŻ jest bardzo rowerowy, ale ja absolutnie nie, boję się jeździć.

[Pelagia_W]

Napisane przez bonasera

Mówisz pewnie o Kistonie?My tam własnie jeździmy regularnie na wyjazdy integracyjne! Szukaliśmy czegoś w miarę budżetowego (jedziemy jeszcze z jedną parą, więc była burza mózgów) i tak stanęło na Gowidlinie, pokoje ze śniadaniem w całkiem spoko cenie, ale mam z tyły głowy, że Kiston jest rzut beretem i w razie gorszej pogody będzie można wyskoczyć na kręgle czy basen.
Mój TŻ jest bardzo rowerowy, ale ja absolutnie nie, boję się jeździć.

Dokładnie!
Jadąc tam zahaczyliśmy o skansen we Wdzydzach, w trakcie pobytu zrobiliśmy wycieczkę do Łeby, a potem na obiad do Ewa Zaprasza. Z kolei na powrocie wjechaliśmy do Ustki.
Ech... już najwyższy czas zacząć planować tegoroczne wakacje!
Kitram cały czas kasę żeby spełnić w tym roku marzenie i w końcu pojechać do Włoch

[d1b06f3951e378bb3fdc33711a759ec9373c9f74_6556ad7364f3f]

Ej, coś Nestle znów nie widać...

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka

[Wolha wRedna]

W Polsce nawet pogoda bawi sie w prima aprilis.

Poszlam dzisiaj po pracy po makaroniki (nowa faza) i po te czekolade ruby o ktorej pisala Margot. No i nie mieli czekolady. Dzielnie z 5 makaronikow jeszcze zostaly mi 2. Takze jestem z siebie dumna. Po czekolade i tak wroce.

Zrobilam z lekka spalone muffinki. Juz pomijajac moj brak zdolnosci piekarskich, ale nasz piekarnik to jest dramat. Mialo sie piec 25 min wg przepisu, nastawilam minutnik na mibandzie na 15 min i poszlam odkurzac mieszkanie. Po 15 min byly przypalone.... kolejne robilam chyba z 12 i jeszcze zmniejszalam temperature. I tak zjemy wszystkie wykanczam zapasy erytrolu i domowych dzemow. Oczywiscie mamy tym zawalona cala szafke.20220401_232915.jpg

Wysłane z mojego SM-A405FN przy użyciu Tapatalka

[Nurek1119]

Napisane przez Margot85

Chwalipost

Podsumowanie marca:
średnio 12 449 kroków
łącznie 272, 7 km przespacerowane
67 h i 15 min spaceru
i koniec radości

od 8 dni jem jak głupia, miało być lepiej jest hm średnio, nie chcą mnie puścić w pracy, a jeszcze trzech miesięcy tam nie wytrzymam, zastanawiam się nad L4, ale szkoda mi kasy i okresu nieskładkowego
nagle jestem kluczowym pracownikiem...ja p...
I u mnie do razu ataki na lodówkę się zaczęły

Piękna ilość kroków!!


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[bonasera]

Napisane przez Pelagia_W

Dokładnie!
Jadąc tam zahaczyliśmy o skansen we Wdzydzach, w trakcie pobytu zrobiliśmy wycieczkę do Łeby, a potem na obiad do Ewa Zaprasza. Z kolei na powrocie wjechaliśmy do Ustki.
Ech... już najwyższy czas zacząć planować tegoroczne wakacje!
Kitram cały czas kasę żeby spełnić w tym roku marzenie i w końcu pojechać do Włoch

Rany, jaki ten świat mały Właśnie jestem w trakcie ustalania, co tam ciekawego jest wkoło, żeby mieć jakieś plany awaryjne, na pewno wpadniemy do Kistona na kręgle/ew. basen, myślimy też o Szymbarku. Chociaż najbardziej to mam nadzieję, że pogoda dopisze i będę mogła jak najwięcej czasu spędzić w wodzie i na plaży

Napisane przez Wolha wRedna

W Polsce nawet pogoda bawi sie w prima aprilis.

U mnie co prawda śniegu wczoraj nie było, pojawił się chyba we wtorek? Jakoś tak. Marzę już o ciepełku, takim wiosennym a nie ciągle ta zimnica i wiatr.

Zrobiłam krótki marcowy rachunek sumienia i jestem mega zadowolona, przede wszystkim z własnej konsekwencji co do ćwiczeń i miski. Liczę, że będę w tym silna dalej, choć kwiecień nie będzie łatwym miesiącem pod tym kątem, co weekend coś.

[Margot85]

Napisane przez Wolha wRedna

W Polsce nawet pogoda bawi sie w prima aprilis.

Poszlam dzisiaj po pracy po makaroniki (nowa faza) i po te czekolade ruby o ktorej pisala Margot. No i nie mieli czekolady. Dzielnie z 5 makaronikow jeszcze zostaly mi 2. Takze jestem z siebie dumna. Po czekolade i tak wroce.

Zrobilam z lekka spalone muffinki. Juz pomijajac moj brak zdolnosci piekarskich, ale nasz piekarnik to jest dramat. Mialo sie piec 25 min wg przepisu, nastawilam minutnik na mibandzie na 15 min i poszlam odkurzac mieszkanie. Po 15 min byly przypalone.... kolejne robilam chyba z 12 i jeszcze zmniejszalam temperature. I tak zjemy wszystkie wykanczam zapasy erytrolu i domowych dzemow. Oczywiscie mamy tym zawalona cala szafke.Załącznik 7769903

Wysłane z mojego SM-A405FN przy użyciu Tapatalka

Ooo makaroniki staram się unikać, ale ostatnio dostałam z okazji dnia kobiet i na nowo przepadłam

Dwie pary butów mi przemokły...ledwo te 10 k kroków dziś wydreptałam w błocie śniegowym

Napisane przez Nurek1119

Piękna ilość kroków!!


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

trudno mi będzie pobić wyniki z marca, może latem

Napisane przez bonasera

Rany, jaki ten świat mały Właśnie jestem w trakcie ustalania, co tam ciekawego jest wkoło, żeby mieć jakieś plany awaryjne, na pewno wpadniemy do Kistona na kręgle/ew. basen, myślimy też o Szymbarku. Chociaż najbardziej to mam nadzieję, że pogoda dopisze i będę mogła jak najwięcej czasu spędzić w wodzie i na plaży


U mnie co prawda śniegu wczoraj nie było, pojawił się chyba we wtorek? Jakoś tak. Marzę już o ciepełku, takim wiosennym a nie ciągle ta zimnica i wiatr.

Zrobiłam krótki marcowy rachunek sumienia i jestem mega zadowolona, przede wszystkim z własnej konsekwencji co do ćwiczeń i miski. Liczę, że będę w tym silna dalej, choć kwiecień nie będzie łatwym miesiącem pod tym kątem, co weekend coś.

Miło się czyta, że jesteś z siebie zadowolona super


Dziś waga pomniejszona chyba o tego kebaba: 58,3 kg, będzie łatwiej wrócić do 7

[Wolha wRedna]

Margot ja błogosławię glany Serio jak się mieszka w Polsce i chodzi po polskich chodnikach to obowiązkowo powinno się mieć glany. Dzisiaj przechodząc przez ulicę wdepłąm w 3 albo 4 kałuże, które sięgęnęły grubo powyżej linii podeszwy, w zasadzie to tam było z 5 cm wody


Byłam na jodze.



Byłam na wystawie Retro Warszawa



Jestem zachwycona i podziwiam twórców. I trochę mi szkoda tamtego piękniego, ale i niebezpieczniego, wielonarodowoego, wielowyznaniowego miasta, świata, którego już nie ma, a o którym ja mogę tylko poczytać i poznać je ze zdjęć. Wiem, że ono było jednocześnie wspaniałe, ale i brudne, śmierdzące, nowobogacki luksus przeplatał się z niesamowitą biedą. Mimo zachwytu ogarnia mnie takie dziwne uczucie, bo tam były nie tylko zdjęcia, były nagrania, filmy. Spojrzenie w twarze ludzi z lat 30-tych, którzy jeszcze nie wiedzą co ich czeka, że cały ten świat za chwilę runie - jest ciężkie.



Jako osoba, która ma fioła na punkcie urbanistyki zawsze się zastanawiam jakby wyglądała dzisiejsza Warszawa gdyby nie było wojny.

[Margot85]

Napisane przez Wolha wRedna

Margot ja błogosławię glany Serio jak się mieszka w Polsce i chodzi po polskich chodnikach to obowiązkowo powinno się mieć glany. Dzisiaj przechodząc przez ulicę wdepłąm w 3 albo 4 kałuże, które sięgęnęły grubo powyżej linii podeszwy, w zasadzie to tam było z 5 cm wody


Byłam na jodze.



Byłam na wystawie Retro Warszawa



Jestem zachwycona i podziwiam twórców. I trochę mi szkoda tamtego piękniego, ale i niebezpieczniego, wielonarodowoego, wielowyznaniowego miasta, świata, którego już nie ma, a o którym ja mogę tylko poczytać i poznać je ze zdjęć. Wiem, że ono było jednocześnie wspaniałe, ale i brudne, śmierdzące, nowobogacki luksus przeplatał się z niesamowitą biedą. Mimo zachwytu ogarnia mnie takie dziwne uczucie, bo tam były nie tylko zdjęcia, były nagrania, filmy. Spojrzenie w twarze ludzi z lat 30-tych, którzy jeszcze nie wiedzą co ich czeka, że cały ten świat za chwilę runie - jest ciężkie.



Jako osoba, która ma fioła na punkcie urbanistyki zawsze się zastanawiam jakby wyglądała dzisiejsza Warszawa gdyby nie było wojny.

Wolha mnie zawiodły caterpillary, pierwszy raz i już chyba nadszedł ich czas. Prawdziwe glany nosiłam w LO, świetnie się sprawdzały, zwłaszcza jak się ludzie pchali do PKS to moje stopy były bezpieczne.
Świetnie zareklamowas wystawę, muszę się zmobilizować z ex zwiedziłam chyba wszelkie możliwe muzea i wystawy związane z historią Warszawy, on jest miłośnikiem historii i na każdym spacerze opowiadał mi o omijanych budynkach, co gdzie kiedy było, czego nie ma itd i ja pokochałam Warszawę, prawie tak jak Wrocław

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz