Schudnę w 2022

[Michalina83]

Napisane przez PannaKiki

Dziewczyny od poniedziałku 1,8 kg mniej, a nic takiego nie robię tylko odstawiłam słodycze, kawę rozpuszczalną (bo zawsze musiało jej towarzyszyć ciastko) i zmieniłam pieczywo białe na żytnie jestem taka zadowolona, wiem że to woda na razie pewnie, ale nie spodziewałam się takiego spadku

No i brawo. Woda, nie woda, ale gratuluję dobrych kroków.

[Michalina83]

Dzisiaj rano wzięłam tylko paracetamol i czuję się jak młody bóg, ani gorączki ani nic, po południu też wiec stwierdziłam, że pójdę do pracy na noc. No ale sobie postanowiłam zrobić dla pewności test na covid i wyszedł pozytywny. We wtorek byłam umówiona na pierwsze szczepienie, już 2 razy odwoływałam z powodu tego że dzieci chorowały. Mąż niestety gorzej ale jakoś tam ciągnie. Jego to bardziej angina męczy.

[Higurashi]

Napisane przez Michalina83

Dzisiaj rano wzięłam tylko paracetamol i czuję się jak młody bóg, ani gorączki ani nic, po południu też wiec stwierdziłam, że pójdę do pracy na noc. No ale sobie postanowiłam zrobić dla pewności test na covid i wyszedł pozytywny. We wtorek byłam umówiona na pierwsze szczepienie, już 2 razy odwoływałam z powodu tego że dzieci chorowały. Mąż niestety gorzej ale jakoś tam ciągnie. Jego to bardziej angina męczy.

No to ponawiam życzenia zdrówka i oby szybko przeszło

U mnie dziś wpadł rano trening z mini band na całe.cialo a wieczorem godzina Beat Sabera. Gdybym wierzyła zegarkowi, to byłabym zachwycona ile kcal spaliłam ale biorę na to sporą poprawkę, bo MiniBanda mam do mierzenia kroków i tętna. Dodatkowo lubię sobie odpalać trening na opasce jak faktycznie coś robię, bo wtedy widzę w apce, ile a danym tygodniu czy miesiącu ćwiczyłam

Chciałabym też się częściej rozciągać... Bardzo to zaniedbałam. Szczególnie, że w maju chciałabym wrócić na rurkę. Pewnie znów na postawy po takiej przerwie...

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[Michalina83]

Napisane przez Higurashi

No to ponawiam życzenia zdrówka i oby szybko przeszło

U mnie dziś wpadł rano trening z mini band na całe.cialo a wieczorem godzina Beat Sabera. Gdybym wierzyła zegarkowi, to byłabym zachwycona ile kcal spaliłam ale biorę na to sporą poprawkę, bo MiniBanda mam do mierzenia kroków i tętna. Dodatkowo lubię sobie odpalać trening na opasce jak faktycznie coś robię, bo wtedy widzę w apce, ile a danym tygodniu czy miesiącu ćwiczyłam

Chciałabym też się częściej rozciągać... Bardzo to zaniedbałam. Szczególnie, że w maju chciałabym wrócić na rurkę. Pewnie znów na postawy po takiej przerwie...

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

Dzięki. Nie wiem na ile te apteczne testy dobrze działają, ale w przychodni mi powiedzieli że jak pozytywny to pozytywny i nie trzeba powtarzać. Teraz i tak nie ma kwarantanny. W sumie ja to się dobrze czuję dzisiaj, nawet leków nie brałam, ale teraz martwię się o syna. Strasznie apatyczny był dzisiaj na wieczór. Dałam mu trochę paracetamolu na noc. Na szczęście mały został u rodziców, chociaż też go tam trochę męczy katar.

Mąż był chory pierwszy i mówi, że u nich całe biuro od poprzedniego tygodnia na to samo choruje.

[KathyLeonia]

Napisane przez Michalina83

Dzisiaj rano wzięłam tylko paracetamol i czuję się jak młody bóg, ani gorączki ani nic, po południu też wiec stwierdziłam, że pójdę do pracy na noc. No ale sobie postanowiłam zrobić dla pewności test na covid i wyszedł pozytywny. We wtorek byłam umówiona na pierwsze szczepienie, już 2 razy odwoływałam z powodu tego że dzieci chorowały. Mąż niestety gorzej ale jakoś tam ciągnie. Jego to bardziej angina męczy.

jeju to zdrówka życzę!
oby dziadostwo szybko przeszło...
jedz dużo czosnku i imbiru, na pewno nie zaszkodzą

[Michalina83]

Napisane przez KathyLeonia

jeju to zdrówka życzę!
oby dziadostwo szybko przeszło...
jedz dużo czosnku i imbiru, na pewno nie zaszkodzą

Dzięki. Nie mam jednego ani drugiego a wychodzić nie chcę z domu po zakupy. Ja się dobrze czuję. W czwartek rozłożyła mnie gorączka tylko na pół dnia. Kiedyś tu już pisałam że mam bardzo dobrą odporność a zdrowa dieta się do tego jeszcze bardziej przyczyniła. Dlatego dziewczyny, spadająca waga to nie jest jedyny plus zdrowego odżywiania.



Właśnie nastawiłam sobie chleb do upieczenia. Szefowa mi kazała przyjść za tydzień do pracy.

[PannaKiki]

Napisane przez Michalina83

Dzięki. Nie wiem na ile te apteczne testy dobrze działają, ale w przychodni mi powiedzieli że jak pozytywny to pozytywny i nie trzeba powtarzać. Teraz i tak nie ma kwarantanny. W sumie ja to się dobrze czuję dzisiaj, nawet leków nie brałam, ale teraz martwię się o syna. Strasznie apatyczny był dzisiaj na wieczór. Dałam mu trochę paracetamolu na noc. Na szczęście mały został u rodziców, chociaż też go tam trochę męczy katar.

Mąż był chory pierwszy i mówi, że u nich całe biuro od poprzedniego tygodnia na to samo choruje.

A ja wam powiem jak się zdenerwowałam tydzień temu
jechaliśmy na weekend do SPA, obowiązkowe były testy przeciw COVID i chcieliśmy z apteki zrobić, a oni że nie, że muszą być odpisy w 2 językach, mimo że SPA w Polsce, ale ok, zrobiliśmy z mężem, 150 zł od osoby, wydaliśmy 300 zł, żeby na miejscu nikt o nie nie zapytał.... Powiedzieli że to wymóg, ale nie sprawdzają i 300 zł które mogłam wydać na coś innego poszło na marne

Pozatym dziewczyny dziś wbiło -2kg !

[KathyLeonia]

witajcie poniedziałkowo!
ja już po kawce Ince, teraz głupotki w Internetach.
po piątkowych badaniach ginekolożka zaleciła mi leżenie i spacery max pół godziny...
także nici z aktywności fizycznej w ciąży....

[Higurashi]

PannaKiki, gratuluję spadku!
U mnie weekend masakra, zajadałam wczoraj stres słodyczami w okrutnej ilości. Ja to się chyba nie nauczę
Dziś wpadł już trening pośladków i krótka seryjka na brzuch, a później czeka mnie dłuższy spacer do biura, muszę podrzucić dokumenty.

Na święta przyjeżdżają na tydzień rodzice Tż więc nie będę miała jak ćwiczyć :/ strasznie mi to nie na rękę, to nie jest mieszkanie na tyle osób, ale tu odpoczną znacznie bardziej niż u siebie, a mama po operacji, więc zagryzam zęby. Jak będzie ładna pogoda, to będę chodzić trochę na basen. Szkoda tylko, że mój dział HR w pracy zawalił sprawę, tak to bym miała FitProfita już w tym miesiącu i bym mogła sobie chodzić gdzie chcę bez dodatkowych kosztów.

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[bonasera]

PannaKiki gratulacje!
U mnie weekend całkiem całkiem, zarówno pod względem aktywności jak i jedzenia, ale chyba się przeziębiłam. Z kolei "ciężki" weekend mnie czeka, bo dwa wyjścia pod rząd, piątek i sobota.
Dziś z rana wpadł trening (pośladki, brzuch, boczki), zobaczymy, czy wieczorem pogoda i mój katar pozwoli mi pobiegać. Jestem w totalnym ćwiczeniowym gazie i totalnie nie na rękę mi ta pogoda i spadek samopoczucia.

Właśnie, święta zaraz... Jadę do domu rodziców na Święta, też średnio będę miała i czas i miejsce na ćwiczenia, ale liczę, że nadrobię spacerami z psem. I zapierdzielem w kuchni :P

[Higurashi]

Bonasera, zdrówka życzę, oby Cię nie rozłożyło nic

No ja mam plan na długie spacery, mam nadzieję, że pogoda będzie przyjemna - czyli bez opadów i mocnego wiatru, bo jak będzie zimno, to się po prostu ubiorę

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[bonasera]

Napisane przez Higurashi

Bonasera, zdrówka życzę, oby Cię nie rozłożyło nic

No ja mam plan na długie spacery, mam nadzieję, że pogoda będzie przyjemna - czyli bez opadów i mocnego wiatru, bo jak będzie zimno, to się po prostu ubiorę

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

Na razie nie dziękuję, coby nie zapeszyć. Ale męczy mnie ta woda z nosa
Też mam nadzieję, że pogoda na święta będzie względna, żeby móc właśnie odpocząć od tego rwetesu przedświątecznego i chociaż trochę z psem połazić.
Wiecie co, te święta będą też pierwszym takim większym rodzinnym świętem, okresem, od momentu kiedy się w jakiś tam sposób odchudzam. Moi rodzice już przywykli do tego jak jem, w jakich ilościach, że patrzę na to, co się znajduje na moim talerzu, tak też czeka mnie najprawdopodobniej obiad u "teściowej", trochę już ją znam, i ogromnie się boję tego "tak mało zjadłaś" i "czy ci wszystko smakuje, bo zjadłaś jak ptaszek"...

[Higurashi]

Napisane przez bonasera

Na razie nie dziękuję, coby nie zapeszyć. Ale męczy mnie ta woda z nosa

Też mam nadzieję, że pogoda na święta będzie względna, żeby móc właśnie odpocząć od tego rwetesu przedświątecznego i chociaż trochę z psem połazić.

Wiecie co, te święta będą też pierwszym takim większym rodzinnym świętem, okresem, od momentu kiedy się w jakiś tam sposób odchudzam. Moi rodzice już przywykli do tego jak jem, w jakich ilościach, że patrzę na to, co się znajduje na moim talerzu, tak też czeka mnie najprawdopodobniej obiad u "teściowej", trochę już ją znam, i ogromnie się boję tego "tak mało zjadłaś" i "czy ci wszystko smakuje, bo zjadłaś jak ptaszek"...

Najwyżej teściowa będzie się musiała przyzwyczaić powiedz, że widocznie żołądek masz jak ptaszek. Życzę, żeby nie było za dużo zbędnych komentarzy

Ja mam katar dość często niestety i też mnie zawsze to okrutnie wkurza, że niby jestem zdrowa, nic mi nie jest a z nosa cieknie

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[bonasera]

Napisane przez Higurashi

Najwyżej teściowa będzie się musiała przyzwyczaić powiedz, że widocznie żołądek masz jak ptaszek. Życzę, żeby nie było za dużo zbędnych komentarzy

Ja mam katar dość często niestety i też mnie zawsze to okrutnie wkurza, że niby jestem zdrowa, nic mi nie jest a z nosa cieknie

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

Ja właśnie katar mam rzadko, chyba dlatego tak mnie wkurza jak już się przypałęta i psuje mi dzień
Obawiam się, że bez komentarzy się nie obędzie. Wynikają one też po części z tego, że u mojego TŻ w domu je się raczej "mięśnie", ja z kolei jestem wegetarianką (i u mnie w domu rodzinnym wegetarianie są przewagą) i wiem, że ona zawsze się martwi, czy aby się najadłam, czy mi smakowało.

[Michalina83]

Napisane przez PannaKiki

A ja wam powiem jak się zdenerwowałam tydzień temu
jechaliśmy na weekend do SPA, obowiązkowe były testy przeciw COVID i chcieliśmy z apteki zrobić, a oni że nie, że muszą być odpisy w 2 językach, mimo że SPA w Polsce, ale ok, zrobiliśmy z mężem, 150 zł od osoby, wydaliśmy 300 zł, żeby na miejscu nikt o nie nie zapytał.... Powiedzieli że to wymóg, ale nie sprawdzają i 300 zł które mogłam wydać na coś innego poszło na marne

Pozatym dziewczyny dziś wbiło -2kg !

No też bym się wkurzyła. Mi w przychodni powiedzieli że teraz testy z apteki są tak samo honorowane, ale ile w tym prawdy to nie wiem. Powiedzieli żeby się odizolować i powtarzać nie trzeba. Ponoć teraz do ośrodków rehabilitacji i sanatoriów nie trzeba wogóle robić, ale nie wiem jak w SPA.

Gratuluję 2 kg.

Napisane przez KathyLeonia

witajcie poniedziałkowo!
ja już po kawce Ince, teraz głupotki w Internetach.
po piątkowych badaniach ginekolożka zaleciła mi leżenie i spacery max pół godziny...
także nici z aktywności fizycznej w ciąży....

Miałam ostatni miesiąc ciąży leżący, współczuję. Dobrze że chociaż trochę spacerów masz. Ja robiłam ćwiczenia oddechowe, powiązane z dnem miednicy.



Ja poza niewielkim zmęczeniem to czuję się dobrze i chętnie bym już poszła do pracy. Jutro zrobię test i jak wyjdzie negatywnie to idę jak mi szefowa pozwoli. Mam nadzieje, że wyjdzie negatywnie bo już mnie w domu nosi. Mąż dalej się czuje nie bardzo. Młodego też chyba przetestuję. Miał objawy jeszcze łagodniej niż ja i to w piątek a potem nic. Też mu wyszedł wtedy pozytywny. Nie wiem co mam o tym myśleć, czy jestem chora czy nie jestem.

[Higurashi]

Napisane przez bonasera

Ja właśnie katar mam rzadko, chyba dlatego tak mnie wkurza jak już się przypałęta i psuje mi dzień

Obawiam się, że bez komentarzy się nie obędzie. Wynikają one też po części z tego, że u mojego TŻ w domu je się raczej "mięśnie", ja z kolei jestem wegetarianką (i u mnie w domu rodzinnym wegetarianie są przewagą) i wiem, że ona zawsze się martwi, czy aby się najadłam, czy mi smakowało.

Czasami taka troska bywa bardzo męcząca, wiem z doświadczenia ale też człowiek nie chce być niemiły, no bo przecież to nie wynika ze złej wiary...

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[PannaKiki]

Napisane przez Higurashi

Czasami taka troska bywa bardzo męcząca, wiem z doświadczenia ale też człowiek nie chce być niemiły, no bo przecież to nie wynika ze złej wiary...

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

A ja wam zazdroszczam takich teściowych, moja w ogóle nic nie gotuje od wielu lat jak sama mieszka i jak jedziemy do niej to w lodówce ketchup i majonez, a jak chcemy coś zjeść to wyciąga nam coś wątpliwej świeżości z zamrażalnika i jak mówię że dziękuje to mówi że jak zgłodnieję to zjem...
a jak nie zjemy to cały dzień o głodzie

[Higurashi]

Napisane przez PannaKiki

A ja wam zazdroszczam takich teściowych, moja w ogóle nic nie gotuje od wielu lat jak sama mieszka i jak jedziemy do niej to w lodówce ketchup i majonez, a jak chcemy coś zjeść to wyciąga nam coś wątpliwej świeżości z zamrażalnika i jak mówię że dziękuje to mówi że jak zgłodnieję to zjem...

a jak nie zjemy to cały dzień o głodzie

Ja i tak nie jem raczej tego, co ugotuje, bo jestem weganką. Tż za to korzysta, bo ja mu domowego schabowego nie ugotuję

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[bonasera]

Napisane przez Higurashi

Ja i tak nie jem raczej tego, co ugotuje, bo jestem weganką. Tż za to korzysta, bo ja mu domowego schabowego nie ugotuję

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

U mnie sprawa jest o tyle prostsza, że jestem "tylko" wegetarianką, więc ważne, żeby mięsa nie było. Moja teściowa gotuje w sposób diametralnie inny niż moja mama (bo jak pisałam, w domu rodzinnym mamy raczej przewagę wege + moja mama prowadzi wege catering), i jej kuchnia jest dla mnie po prostu inna. Nie mówię że lepsza czy gorsza, po prostu inna niż to, jak się gotuje u mnie i jak ja sama gotuję. Ale wiem, że ona się stara i chce dobrze.

[Higurashi]

Napisane przez bonasera

U mnie sprawa jest o tyle prostsza, że jestem "tylko" wegetarianką, więc ważne, żeby mięsa nie było. Moja teściowa gotuje w sposób diametralnie inny niż moja mama (bo jak pisałam, w domu rodzinnym mamy raczej przewagę wege + moja mama prowadzi wege catering), i jej kuchnia jest dla mnie po prostu inna. Nie mówię że lepsza czy gorsza, po prostu inna niż to, jak się gotuje u mnie i jak ja sama gotuję. Ale wiem, że ona się stara i chce dobrze.

No u mnie na szczęście się przyzwyczaili i uszanowali, nawet nie było pytań typu "to co ty jesz?!". Poprzednia partnerka Tż była jakąś szamanką, więc pewnie moje dziwactwa to nic

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[Michalina83]

Moja teściowa też z tych gotujących. Przeważnie nie mam problemu z tym co gotuje, ale teściowa ostatnio coraz częściej idzie w gotowce. Kupione pierogi, kupione ciasta itp.



Niestety dzisiaj test na covid nadal był pozytywny i dalej muszę siedzieć w domu.

[Michalina83]

Teściowa moja z tych co byle co i po lekarzach lata. Dzisiaj dzwoni z pretensjami czego my do lekarza nie zadzwonimy, skoro nam testy pozytywne wyszły. Mąż mówi że przecież dzwoniłam parę dni temu i dostałam wytyczne. No ale wg teściowej to częściej powinniśmy dzwonić bo przecież dziecko chore. No ale niby z czym mamy dzwonić jak ja i syn nie mamy żadnych objawów. Mąż trochę kaszle ale gorączki nie ma, kaszel też nienajgorszy i antybiotyków nie potrzebuje. Ostatnio też mąż miał starcie z nią o to.

Dzisiaj mężowi się ząb złamał. Masakra. Zwłaszcza że raczej mu nikt nie wyleczy do puki nie zaleczy zatok.

[Michalina83]

Mam dzisiaj już negatywny wynik i idę do pracy. Wychodzi na to że straciłam węch, a raczej mam przytępiony. Dużo rzeczy nie czuję zapachu wcale a takie rzeczy jak chrzan itp to ledwo ledwo. Ogólnie to się obyło bezproblemowo u mnie. U syna też. Mąż nadal się męczy, lekarz mu antybiotyk przepisał bo nie może doleczyć zatok a musi z zębem do dentysty iść.

[Michalina83]

To jednak prawda że jemy więcej przez węch. U mnie brak węchu jest dosyć skuteczny jeśli chodzi o zachcianki jedzeniowe. Jak sobie przypomnę jak mi język uciekał do świeżutkiego chleba albo innych pachnących potraw, a teraz od tygodnia praktycznie nic, nawet kawa mnie nie ciągnie. Przez parę dni wcale nie piłam, albo wypiłam parę łyków i zostawiałam. Problem jednak w tym że 2 razy przypaliłam chleb i raz pizzę bo nie czułam, że się przypala. Już trochę węch się poprawia ale minimalnie.

Ostatnio mam pracę bez biegania, głownie stojącą ale wczoraj poszłam do pracy na linię jako zastępstwo za jednego chłopaka, który nie mógł przyjść i pobiegałam sobie trochę.

[Xiaaa]

Witajcie Dołączam do Was

[Michalina83]

Widzę, że nie tylko ja się nie udzielam na forum. Miałam ostatnio trochę spraw do ogarnięcia więc wcale nie zaglądałam na wizaż, a w następnych tygodniach będzie jeszcze więcej. W pracy też nowe obowiązki, ale daję radę. Nowe stanowisko mi się podoba bardziej, chociaż nie mam już takiej możliwości do słuchania audiobooków. Ale coś za coś. Nie męczę się tyle. Jest trochę więcej przekładania pudełek, lekkich ale nie biegam tyle i mam więcej energii i mniej napadów głodu.



Na święta całkiem odpuściłam diety i jadłam wszystko łącznie z ciastkami (domowymi) i po świętach się okazało, że osiągnęłam najniższą wagę do tej pory czyli 61. Na szczęście już nie chudnę ostatnio. Od marca się trzymam tak między 61 - 63 i jest dobrze. Zaczynałam trochę niekorzystnie wyglądać więc już wolę nie tracić wagi. Zrobiłam też dzisiaj pomiary i od środku marca to zeszło z ud i z bioder trochę.

Teraz to staramy się trochę jeść to co zostało zamrożone bo w końcu jak nie zjemy to trzeba będzie wyrzucić a też sezon owocowy się zbliża więc trzeba trochę miejsca w zamrażarce zrobić. Posadziłam też bazylię. Muszę też wrócić do sadzenia kiełków, nie miałam na nie ochoty ostatnio. No i zaczynam po trochu już robić lody domowe.

[_hiver_]

Napisane przez Michalina83

Widzę, że nie tylko ja się nie udzielam na forum. Miałam ostatnio trochę spraw do ogarnięcia więc wcale nie zaglądałam na wizaż, a w następnych tygodniach będzie jeszcze więcej. W pracy też nowe obowiązki, ale daję radę. Nowe stanowisko mi się podoba bardziej, chociaż nie mam już takiej możliwości do słuchania audiobooków. Ale coś za coś. Nie męczę się tyle. Jest trochę więcej przekładania pudełek, lekkich ale nie biegam tyle i mam więcej energii i mniej napadów głodu.



Na święta całkiem odpuściłam diety i jadłam wszystko łącznie z ciastkami (domowymi) i po świętach się okazało, że osiągnęłam najniższą wagę do tej pory czyli 61. Na szczęście już nie chudnę ostatnio. Od marca się trzymam tak między 61 - 63 i jest dobrze. Zaczynałam trochę niekorzystnie wyglądać więc już wolę nie tracić wagi. Zrobiłam też dzisiaj pomiary i od środku marca to zeszło z ud i z bioder trochę.

Teraz to staramy się trochę jeść to co zostało zamrożone bo w końcu jak nie zjemy to trzeba będzie wyrzucić a też sezon owocowy się zbliża więc trzeba trochę miejsca w zamrażarce zrobić. Posadziłam też bazylię. Muszę też wrócić do sadzenia kiełków, nie miałam na nie ochoty ostatnio. No i zaczynam po trochu już robić lody domowe.

To dobrze, że masz mniej obciążającą pracę, chyba był to zbyt duży wysiłek.
Ja miałam trochę ciężkie święta, najpierw zmieniły się plany wyjazdowe, a potem dużo pracowaliśmy aż do późna w piątek, wieczorem zakupy i byliśmy zmęczeni, dopiero od soboty przygotowania do świąt, gotowałam jeszcze w niedzielę rano.
Przytyłam kilogram, ale w tydzień zrzuciłam.
Nie piszę, bo znów źle jem, za dużo cukru .Muszę chyba odstawić węglowodany z ziaren i ziemniaki, spróbuję w majówkę. Za 6 tygodni mam wyjazd i chciałabym schudnąć choć 3 kg.
Mrozisz owoce czy warzywa? Jaki masz przepis na lody?

[Higurashi]

Ja się trochę rozłożyłam. Nic poważnego, ale ciągle mam zatkany nos więc jestem bez przerwy zmęczona. W dodatku trochę sobie introwertyczne odchorowuję święta i wizytę rodziców mojego samca

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[_hiver_]

Napisane przez Higurashi

Ja się trochę rozłożyłam. Nic poważnego, ale ciągle mam zatkany nos więc jestem bez przerwy zmęczona. W dodatku trochę sobie introwertyczne odchorowuję święta i wizytę rodziców mojego samca

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

Nie masz alergii na pyłki albo pleśnie?
Mnie też męczył katar, dopiero wczoraj, jak już całkiem mi zatkało nos, to skojarzyłam, że przecież od kilku dni pada, a ja mam alergię na pleśnie, wzięłam lek p/ histaminowy i dziś dużo lepiej.
Katar powoduje, że trudno się zebrać do jakiejś aktywności fizycznej.
Co do diety, to staram się jeść w g.11- 20, postanowiłam przez te kilka dni kwietnia odstawić całkiem słodycze, a od maja zboża.
Jeśli uda mi się schudnąć 3 kg do początku czerwca, to kupię sobie coś fajnego.

[Higurashi]

Napisane przez _hiver_

Nie masz alergii na pyłki albo pleśnie?

Mnie też męczył katar, dopiero wczoraj, jak już całkiem mi zatkało nos, to skojarzyłam, że przecież od kilku dni pada, a ja mam alergię na pleśnie, wzięłam lek p/ histaminowy i dziś dużo lepiej.

Katar powoduje, że trudno się zebrać do jakiejś aktywności fizycznej.

Co do diety, to staram się jeść w g.11- 20, postanowiłam przez te kilka dni kwietnia odstawić całkiem słodycze, a od maja zboża.

Jeśli uda mi się schudnąć 3 kg do początku czerwca, to kupię sobie coś fajnego.

Tż niedawno chorował i jeszcze też zakatarzony, więc podejrzewam, że przeszło na mnie od niego no i czuję osłabienie typowe dla przeziębienia

Trzymam kciuki! Masz już upatrzonego coś dla motywacji, czy to dopiero w strefie planów?

Sent from my M2101K6G using Tapatalk