2015-09-22, 20:19 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 166
|
Jak przestać o nim myśleć, potrzebuję rad i trzeźwego spojrzenia.
Mam wrażenie, że gdzieś już tutaj pokrótce opisywałam tę historię, chociaż bez szczegółów. W każdym bądź razie, dla przypomnienia:
Znamy się jakiś czas i zaczęliśmy nie najlepiej, bo obydwoje byliśmy wtedy po rozstaniu. Poza długimi rozmowami, komplementami z jego strony, przytulaniem i ogólną, romantyczną atmosferą nic się więcej nie wydarzyło, po prostu nagle wszystko się urwało. Oczywiście ja byłam zawiedziona i zasmucona, bo naprawdę mi się spodobał. Później były jeszcze krótkie epizody, ale ogólna atmosfera między nami była średnia, nawet nie nazwałabym tego dobrym koleżeństwem. Po jakimś czasie jakoś mi się to uspokoiło, przestało mi być smutno i zaczęłam żyć swoim życiem, nie zwracałam na niego specjalnej uwagi. Po kilku miesiącach nasze kontakty zrobiły się jakby lepsze, zaczęliśmy rozmawiać normalnie, na luzie, żartować. Wtedy właśnie napisałam tutaj posta z pytaniem, czy to możliwe, że raz coś nie wyszło i wychodzi za drugim razem. Nie nastawiałam się (starałam się przynajmniej) na nic, bo pamiętałam co było wcześniej, ale nasza znajomość robiła się z dnia na dzień lepsza, taka jak za dawnych czasów, ale z innymi elementami - wtedy było więcej ciekawości siebie, poznawania się nawzajem, a teraz już się znaliśmy i on bardziej mnie doceniał, traktował bardziej po dżentelmeńsku. Jednak i tym razem nic z tego nie wyszło. Nie nastąpił jakiś straszny regres jak wtedy, czyli z motyli w brzuchu aż do nieodzywania się, może i jest leciutkie ochłodzenie kontaktów, ale nie tak bardzo odczuwalne. Nadal gadamy jak kumple, żartujemy, śmiejemy się, on mnie w pewien sposób wyróżnia spośród innych dziewczyn w towarzystwie, natomiast to wszystko nie zmierza dalej. Jest, jak jest. I tutaj pytanie: jak przestać o nim myśleć w ten konkretny sposób, czyli z nadzieją na to, że cokolwiek się między nami wydarzy? Nasza znajomość to wieczne - przynajmniej fizyczne - podobanie się sobie. Nie chcę siedzieć i czekać, aż coś się stanie, bo prawdopodobnie do tego nie dojdzie. Mam wrażenie, że to mnie trochę stopuje w relacjach z innymi, fajnymi facetami, bo gdzieś tam z tyłu głowy siedzi on. Nie możemy się nie widywać, warunki nam na to nie pozwalają. Edytowane przez ItsPiranhaBay Czas edycji: 2015-09-22 o 20:31 |
2015-09-22, 20:29 | #2 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 22
|
Dot.: Jak przestać o nim myśleć, potrzebuję rad i trzeźwego spojrzenia.
Wydaje mi się, że jeśli ta relacja nie rozwinęła się do tej pory to już raczej marne szanse. Ale dobrze, że to zrozumiałaś. A jak przestać myśleć? Najlepiej sprawdziłaby się zasada "co z oczu to z serca", ale sama piszesz, że musicie się widywać. Najlepiej gdybyś wbiła sobie do głowy, że to tylko zwykła znajomość, nie doszukiwała się drugiego dna w jego wyróżnianiu. Wiem, że trudno kogoś wyrzucić z głowy - sama tak miałam, ale u mnie pomógł totalny detoks - zerwanie kontaktu, brak spotkań itp. Zostało tylko myślenie, ale z czasem słabło i zobojętniało. Także czas też jest tu pomocny. Powodzenia.
|
2015-09-23, 15:14 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
|
Dot.: Jak przestać o nim myśleć, potrzebuję rad i trzeźwego spojrzenia.
zerwij kontakt.
Poinformuj go, że liczysz podświadomie na relacje inną niż koleżeńska i spotykanie się z nim po prostu cie męczy.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir *** Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. T.Pratchett |
2015-09-23, 16:42 | #4 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 1 939
|
Dot.: Jak przestać o nim myśleć, potrzebuję rad i trzeźwego spojrzenia.
A może, wręcz przeciwnie, należy popchnąć tę relację do przodu. Porozmawiajcie szczerze na temat Waszej znajomości i jej charakteru. Może oboje byście chcieli być ze sobą w związku, tylko oboje boicie się to jasno i wyraźnie zakomunikować drugiej stronie?
|
2015-09-23, 17:30 | #5 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-09
Wiadomości: 20
|
Dot.: Jak przestać o nim myśleć, potrzebuję rad i trzeźwego spojrzenia.
Traktuj do po prostu jako kolege a jeśli nie potrafisz to ogranicz widywanie się do minimum to powinno pomóc.
__________________
Zakochana |
2017-11-15, 14:17 | #6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 166
|
Potrzebuję uwagi z jego strony i nie wiem co robic
Moj chlopak ostatnio duzo pracuje i nie ma dla mnie czasu, widzimy sie raz w tygodniu na pare godzin. Wczesniej pracowal gdzie indziej i mial o wiele wiecej czasu dla mnie. Bierze tez rozne prace dodatkowe, zeby zarobic. Ich ilosc zalezy tylko od niego. Prosilam go, zeby czasem nie bral tyle na siebie i zebysmy sie spotykali czesciej, byly rozmowy, nawet klotnie. Obiecal mi wiecej czasu i na razie mam wrazenie, ze tego nie widac. Moze i spotykamy sie czesciej, ale on utrzymuje ze mna mniej kontaktu miedzy spotkaniami, kontakt jest mniej intensywny niz kiedys. Meczy mnie ta sytuacja. Kiedy probuje rozmawiac o tym, on uwaza, ze wymyslam i nie mozna ciagle na sobie wisiec, ze kazdy ma swoje zycie tez i to normalne. A ja nie chce wiszenia tylko zwyklej rozmowy. Tez mam swoje sprawy i obowiazki.
Kiedy rozmawiamy na takie tematy, on sie denerwuje bo mowi, ze nie ma problemu u niego i jest u mnie, ze wymyslam, tworze teorie spiskowe i za duzo wymagam. I ze on mi daje tyle ile moze. Jak na zlosc w tej chwili interesuja sie mna inni mezczyzni, ktorzy maja wiecej czasu dla mnie niz wlasny chlopak. Jest mi przykro, ze kolega, ktoremu sie podobam kontaktuje sie ze mna czesciej niz on! Nie chce zostawiac ani zdradzac chlopaka, ale nie chce tez byc z kims, kto nie spelnia moich potrzeb zwlaszcza, ze mam zle doswiadczenie z poprzedniego zwiazku (byl juz dawno temu, ponad 4 lata), gdzie bylam doslownie olewana. Przez to wiele zachowan swojego chlopaka interpretuje tez przeciwko mnie. Ostatnio powiedzial, ze jak cos robi to nie ma zamiaru mnie skrzywdzic a ja to tak odbieram. Jestem tez wrazliwa na swoim punkcie, miewam nizsze poczucie wlasnej wartosci. Ale jak je podniesc? Komplementy innych mezczyzn pomagaja, ale nie chcialabym zostawic swojego chlopaka, bo na nim mi zalezy. Pytanie tylko czy jemu na mnie i na ile? No i wiem tez, ze jak znajde nastepnego, to pewnie znow po kilku latach bede czula sie "opuszczona", gdy minie pierwsza fala wielkiej milosci. Poradzcie cos. |
2017-11-15, 14:56 | #7 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 4 812
|
Dot.: Potrzebuje uwagi z jego strony i nie wiem co robic
Widocznie twoj facet woli pracowac i znajdowac sobie dodatkowe prace niz spotykac sie z toba. Wolalabym sie spotykac z partnerem i miec troche mniej kasy niz harowac i nie miec czasu na zycie. Watpie zeby cos sie zmienilo skoro rozkowa nie poskutkowala. Masz dwie opcje: odejsc, albo zaakceptowac zwiazek na pare godzin raz w tygodniu
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz Edytowane przez 7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30 Czas edycji: 2017-11-15 o 14:58 |
2017-11-15, 15:31 | #8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 612
|
Dot.: Potrzebuje uwagi z jego strony i nie wiem co robic
Czy jego chęć zarobienia wynika z tego, że ma jakieś zadłużenia lub potrzebuje na coś pilnie kasę czy po prostu pracuje tyle, bo chce i zbiera na coś dla siebie?
Generalnie jakby nie było, to facet powinien spróbować rozumieć Twoje uczucia. Jeśli po prostu je ignoruje i wmawia Ci, że Twoje uczucia to jakiś wymysł, to warto zastanowić się nad tym związkiem. Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka |
2017-11-15, 15:56 | #9 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 166
|
Dot.: Potrzebuje uwagi z jego strony i nie wiem co robic
Mial male klopoty finansowe, ale juz mu sie poukladalo, chce miec wiecej na zycie i jak mowi, rowniez dla nas, zebysmy mogli gdzies wyjechac itd. Moja mama mowi, ze jestem nienormalna i ze nie powinnam sie klocic o takie rzeczy, bo praca to praca, a ja jestem niedojrzala i robie dramat. Zwlaszcza, ze niby juz z czegos dla mnie zrezygnowal. On tez uwaza, ze daje mi tyle ile moze. A ja juz nie wiem czy problem jest we mnie czy w nim. I nie, nie mamy 17 lat.
---------- Dopisano o 16:56 ---------- Poprzedni post napisano o 16:54 ---------- A ja tez sie zle czuje jak dla niego nie ma problemu i w zasadzie to ja musialam wymuszac, zebysmy sie czesciej widzieli. Ale jak chce z nim pogadac i mowie, ze skoro nie chce sie ze mna widziec to niech mi to powie, ze wole wprost, niz zeby sie odsuwal i uciekal, to mowi, ze GADAM GLUPOTY!!! |
2017-11-15, 15:58 | #10 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 4 812
|
Dot.: Potrzebuje uwagi z jego strony i nie wiem co robic
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2017-11-15, 16:03 | #11 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 166
|
Dot.: Potrzebuje uwagi z jego strony i nie wiem co robic
I ze wg niego jest dobrze, ze sie stara, ze wymyslam problemy tam gdzie ich nie ma, ze uwaza nas zwiazek za udany itd. A ja nie wiem, kazdy maly problem odbieram jako "nie chce mnie", "ma mnie dosc", bo poprzedni chlopak taki byl. I sama nie wiem juz jak poznac czy on mnie nie olewa i udaje uczucia, czy mu zalezy i naprawde ma malo czasu i poswieca mi tyle ile moze.
---------- Dopisano o 17:03 ---------- Poprzedni post napisano o 17:00 ---------- Powiedzialam mu, ze moze nie miec dla kogo zbierac pieniedzy niedlugo, to powiedzial, ze robie burze z niczego. I ze sie kloce o nic, o to gdzie nie ma problemu. Jestem w kropce. Bo z drugiej strony jak komus zalezy to mozna to poznac po tym, ze sie stara. Ale mysle, ze w jego przypadku zadne szantaze w stylu "to odejde" nie zadzialaja, on nie jest taka osoba. Pozwolilby odejsc, gdyby uznal, ze odchodze z powodu glupoty. |
2017-11-15, 16:03 | #12 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 68
|
Dot.: Potrzebuje uwagi z jego strony i nie wiem co robic
Skąd ja to znam. U mnie było podobnie. Super fajnie, potem rzadsze spotkania aż w końcu ich brak. I tak oto zostałam sama.
|
2017-11-15, 16:04 | #13 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 166
|
Dot.: Potrzebuje uwagi z jego strony i nie wiem co robic
Nie biegalby za mna, nawet jakby mu bylo przykro. Tylko by stwierdzil, ze moja strata, skoro zrywam z powodu, ktorego on nie odbiera w kontekscie problemu i za ktory on by w zyciu ze mna nie zerwal.
|
2017-11-15, 16:05 | #14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2017-09
Lokalizacja: Brooklyn,baby
Wiadomości: 8 823
|
Dot.: Potrzebuje uwagi z jego strony i nie wiem co robic
To wszystko zależy od tego, czego oczekujesz w związku. Z mężem dawno temu ustaliliśmy, że nie wypominamy sobie nawzajem długich godzin pracy czy zarwanych weekendów, tylko się wspieramy. Pracujemy w branżach które wymagają sporego nakładu czasu i nie wyobrażam sobie związku z kimś, kto tego nie rozumie i kto wypominałby mi że "wolę pracować niż się z nim spotykać".
W twojej sytuacji nieprzyjemne jest to, że on ci zarzuca "wymyślanie" czy "gadanie głupot". Jeśli on chce być z tobą w związku, to powinien brać pod uwagę twoje uczucia.
__________________
Dopiero w samym środku zimy przekonałem się, że noszę w sobie niepokonane lato. https://www.youtube.com/watch?v=oHgCXhY6kZ0 |
2017-11-15, 16:07 | #15 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-07
Lokalizacja: Tu i ówdzie
Wiadomości: 5 535
|
Dot.: Potrzebuje uwagi z jego strony i nie wiem co robic
Cytat:
Być może myśli, że ty tylko tak gadasz i na gadaniu się skończy.
__________________
Pole dance 3 l oddane |
|
2017-11-15, 16:10 | #16 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 166
|
Dot.: Potrzebuje uwagi z jego strony i nie wiem co robic
Jak zerwe to nie wroce juz nigdy. Przekonalam sie juz raz, ze odgrzewane kotlety sa najgorsze i ze zerwanie powinno nastapic wtedy, gdy ludzie juz nie moga naprawde, bo zrywanie z kazdego powodu nie zalatwi sprawy. Zerwe z nim kiedy w jakiejs rozmowie przyzna wreszcie ze mnie nie kocha i ma mnie dosc.
|
2017-11-15, 16:14 | #17 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-07
Lokalizacja: Tu i ówdzie
Wiadomości: 5 535
|
Dot.: Potrzebuje uwagi z jego strony i nie wiem co robic
Cytat:
Ja bym to odebrała jako mniejsze zainteresowanie moją osobą, ale jestem aż nadto wrażliwa i dużo biorę do siebie. Zależy jaką jesteś osobą, bo jak często mu wypominasz o ten czas to on tym bardziej będzie więcej pracować byle się nie spotkać bo może mieć dość zrzędzenia. Choć to go nie usprawiedliwia. Jeśli ciągle mówi Ci, że gadasz głupoty i mimo to nic nie dociera to bym się zastanowiła ile ty tak na prawdę dla niego znaczysz. Być może się wypalił.
__________________
Pole dance 3 l oddane |
|
2017-11-15, 16:16 | #18 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 4 812
|
Dot.: Potrzebuje uwagi z jego strony i nie wiem co robic
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2017-11-15, 16:18 | #19 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 68
|
Dot.: Potrzebuje uwagi z jego strony i nie wiem co robic
Cytat:
|
|
2017-11-15, 16:20 | #20 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-07
Lokalizacja: Tu i ówdzie
Wiadomości: 5 535
|
Dot.: Potrzebuje uwagi z jego strony i nie wiem co robic
Cytat:
Nie wychodź z inicjatywą, nie naciskaj i nie dopytuj. Sprawdź po jakim czasie sam się zainteresuje.
__________________
Pole dance 3 l oddane Edytowane przez mirabelka3690 Czas edycji: 2017-11-15 o 16:20 Powód: O kropce żem zapomniała! |
|
2017-11-15, 16:56 | #21 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 1 401
|
Dot.: Potrzebuje uwagi z jego strony i nie wiem co robic
Cytat:
Ile trwa to "ostatnio"? Może facet nauczony ostatnimi problemami faktycznie chce się odkuć i zapewnić sobie stabilność finansową. |
|
2017-11-15, 19:49 | #22 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Lokalizacja: Zołzarium
Wiadomości: 3 698
|
Dot.: Potrzebuje uwagi z jego strony i nie wiem co robic
Może i tak, ale kurczę, to się wtedy mówi: "Kochanie, wiem, że jest ciężko i się nie widzimy, ale muszę teraz więcej popracować bo to i to, i potrzebuję trochę czasu i wsparcia z Twojej strony. A nie: bejbe weź nie pitol, głupoty gadasz, przecież jest git." Wszystko da się obgadać tak żeby druga osoba zrozumiała przynajmniej w jakimś stopniu, a nie gość olewa sprawę, no bo on problemu nie widzi, a autorka przecież nie ma własnych uczuć i potrzeb. Praca i brak czasu są do przeżycia, ale takie deprecjonowanie uczuć autorki uważam za nie do wybaczenia. ;/ Nie chciałabym być z kimś, kto mi wmawia że moje uczucia są głupie i wymyślam. Jak mam problem to mam problem, a problemy nie znikają tylko dlatego, bo ktoś powiedział, że są głupie.
|
2019-02-13, 11:35 | #23 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 166
|
Kto tu zwariował, ja czy on?
Wyobrazcie sobie taka sytuacje. Jestescie w zwiazku, ktorego calosc mozna okreslic jako "jest dobrze", obie strony tak twierdza. Zwiazek trwa pare lat. Od czasu do czasu sa jakies niesnaski, drobne nieporozumienia, czasem wieksza klotnia. Zdarza sie, ze ktoras strona przesadzi, ale koncem koncow wszystko sie uklada. Poza studiami, intensywnie uczysz sie francuskiego, w koncu zglaszasz sie na Erasmusa na poludnie Francji. Oczywiscie po uprzednim dogadaniu tej sprawy z chlopakiem, ktory bardzo cie wspiera w tej decyzji. Snujecie razem plany, jak to bedzie super, ze on cie odwiedzi, ze bedziecie tesknic, ale przeciez to de facto 5 miesiecy. No i oczywiscie, ze jak wrocisz, to bedzie wspaniale, wielkie swieto. Macie na to prawie rok, zeby sie oswoic z mysla o Erasmusie, bo papiery skladane sa o wiele wczesniej. Przed wyjazdem chlopak prawie placze mowiac, ze bedzie strasznie tesknil, ale ze cieszy sie, ze pojedziesz, poznasz swiat, bo to wazne dla twojego rozwoju osobistego.
Wszystko super, Erasmus trwa, piszecie do siebie, dzwonicie, w koncu on przyjezdza na kilka dni i wydaje sie, ze jest okej. Ty nikogo nie podrywasz, bo masz chlopaka, opowiadasz wszystkim nowym znajomym, jaki on jest super i ze wierzysz w ten zwiazek (jesli wynikaja takie rozmowy, a wynikaja, bo wiele osob bedac w zwiazku jedzie na Erasmusa i wiadomo, ze jakos sie o nie martwia, tesknia itd.). Twoj chlopak wiecej imprezuje, gdy cie nie ma, czasem cie to denerwuje i zdarza sie o to jakas mala sprzeczka, ale w koncu ty tez imprezujesz, wiec niech sie bawi. Niby nic sie nie zmienia w jego zachowaniu, ale ty jestes wrazliwa i zaczynasz miec jakies dziwne przeczucia w zwiazku z pewna dziewczyna. Pytasz go o to, ale on mowi, ze nie masz sie czym martwic. Jednak skads tam dochodza cie sluchy, ze on sie z ta dziewczyna bardzo polubil, sporo ze soba gadaja itd. Pytasz go wiec jeszcze raz i znow mowi, ze nie masz sie czym martwic. W ktoryms momencie sie troche o to klocicie. Konczy sie tak, ze kiedy wracasz w koncu do Polski, on jest jakis dziwny, inny. Odkrywasz, ze duzo gada z tamta dziewczyna, niby po kolezensku. Znow sie klocicie, on mowi, ze nie moze tego zniesc i nie wie, czy mu zalezy jak dawniej. Po paru dniach zrywa z toba twierdzac, ze nie pasujecie do siebie charakterami, zwiazek byl super, ale za duzo bylo w tym zwiazku klotni i on sie zmeczyl. Probujesz mu powiedziec, ze bywaly klotnie jak w kazdym zwiazku, niektore niepotrzebnie, ale ze jakos przed moim wyjazdem sie nie meczyl, uwazal, ze wszystko jest fajnie. I ze moim zdaniem chodzi o te dziewczyne, ze czemu tego nie powie. On ci usilnie wmawia, ze to nie tak, nie chodzi o te dziewczyne, tylko o roznice charakterow. Mowi tez, ze nie bedzie cie usilowal przekonywac ani podawac argumentow, bo to nie ma sensu, bo i tak nie uwierze, bo juz duzo sie naprzekonywal w trakcie trwania zwiazku i nic z tego nie wyszlo. Zrywacie. Okazuje sie, ze on sie zaczyna zaraz spotykac z ta dziewczyna po waszym zerwaniu. Dwa tygodnie pozniej jest z nia w zwiazku, oficjalnie. Wtedy mowisz mu, ze mialas racje, a on, ze wcale nie. Mowisz, ze gdyby zerwal z powodu roznicy charakterow, to potrzebowalby troche czasu na nowy zwiazek, a na pewno nie pisalby z kims bedac ze mna i pozniej nie bylby z tym kims. On natomiast mowi ci, ze nie masz racji, ze to sa twoje domysly i on nie uwaza, ze jest winny i ze powinien ci sie z tego tlumaczyc. Nie zerwal z powodu innej i nigdzie nie jest powiedziane, ze po jednym rozstaniu trzeba odczekac okreslona liczbe dni czy miesiecy, zeby wejsc w nowy zwiazek. Tak wlasnie okolo dwoch tygodni temu stracilam chlopaka, tuz po powrocie z Erasmusa. Powiedzcie mi, czy to ja zwariowalam i mam jakas paranoje, powinnam czuc sie winna, czy on? Bo mam wrazenie, ze on, ale tak bardzo idzie w zaparte, ze juz nie potrafie sie odnalezc. |
2019-02-13, 11:59 | #24 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 9 276
|
Dot.: Kto tu zwariował, ja czy on?
Czemu chłop miałby czuć się winny? jeśli tylko cię nie zdradził podczas trwania związku, to zaraz po zerwaniu ma prawo robić, co chce.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2019-02-13, 12:07 | #25 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 166
|
Dot.: Kto tu zwariował, ja czy on?
[1=69d5782cb96c44b77f6e0ec 22c8f79bc60c635f6_65a5448 a32992;86495343]Czemu chłop miałby czuć się winny? jeśli tylko cię nie zdradził podczas trwania związku, to zaraz po zerwaniu ma prawo robić, co chce.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE] Moje pytanie dotyczy tego, czy to ja zwariowalam myslac, ze ogolnie rozpad zwiazku to moja wina, bo on tak mowi, czy to on wszystko zepsul, zakochujac sie w innej. Bo teraz nie wiem, czy powinnam czuc sie winna, czy ja nic takiego nie zrobilam, a to on sie zakochal. Ma prawo robic co chce, ale to slabe traktowanie chyba, wmawiasz komus, ze jest fajnie i nagle twierdzisz, ze nie jest, podajac jakis nielogiczny powod. Kiedy ktos cie prosi o szczerosc, unikasz, a prawda i tak okazuje sie inna. Chyba komus, z kim sie bylo pare lat nalezy sie prawda i troche szacunku? Edytowane przez ItsPiranhaBay Czas edycji: 2019-02-13 o 12:09 |
2019-02-13, 12:15 | #26 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 1 844
|
Dot.: Kto tu zwariował, ja czy on?
Związki tworzy dwoje ludzi i zwykle to własnie dwoje odpowiada za ich rozpad. Tym bardziej takich, które ocenia się ledwie jako "jest dobrze".
|
2019-02-13, 12:17 | #27 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-12
Wiadomości: 5 634
|
Dot.: Kto tu zwariował, ja czy on?
Za bardzo przeżywasz. Rozpadło się i tyle, nie ma sensu szukać winnego, a tym bardziej w Tobie.
I nie oczekuj że po kilku latach należy się szacunek, oj byś się zdziwiła. Niektórzy nie potrafią nawet rzeczy oddać, przy rozstaniu trzaskają drzwiami i wyzywają - wychodzi prawdziwe JA. Najlepiej to się pogodzić i zapomnieć, uciąć kontakt jak nie umiesz utrzymać normalnej relacji i iść dalej. |
2019-02-13, 12:23 | #28 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 1 991
|
Dot.: Kto tu zwariował, ja czy on?
Cytat:
nie kontaktuj sie z nim. po co? ma kogos. wiem, ze to boli. ja po 4,5 rozstalam sie z facetem, po 10 dniach mial inną. nie wnikam czy byla juz w trakcie trwania naszego zwiazku, pewnie tak im mniej wiesz, tym lepiej śpisz. nie obwiniaj sie |
|
2019-02-13, 12:24 | #29 |
Kobieta z klasą
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 3 058
|
Dot.: Kto tu zwariował, ja czy on?
To coś zmieni, jeśli przyzna, że zerwał z Tobą przez inną?
Nie powiedział, że Ty jesteś kłótliwa wiec dlaczego miałabyś się obwiniać? Ale kłótnie były i to mógł być powód do zerwania, gdyż pokazały, że macie inne spojrzenie na pewne sprawy (być może ważne na tyle, że pokazały różnicę charakterów). Po rozstaniu może związać się z kimś nawet następnego dnia. To już Ciebie nie dotyczy. I proszę Cie nie powtarzaj tej bzdury, że w każdym związku są kłótnie.
__________________
Miłość to gra we dwoje, w której oboje muszą wygrywać. |
2019-02-13, 12:24 | #30 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 1 991
|
Dot.: Kto tu zwariował, ja czy on?
[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;86495430]
I nie oczekuj że po kilku latach należy się szacunek, oj byś się zdziwiła. Niektórzy nie potrafią nawet rzeczy oddać, przy rozstaniu trzaskają drzwiami i wyzywają - wychodzi prawdziwe JA. [/QUOTE] niestety masz rację |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:44.