Brak orgazmu, problemy z orgazmem - wątek zbiorczy

[pffe]

Napisane przez valhalla91

Nic mnie nie podnieca.. Kiedyś wszystko (gdy nie mialam chlopaka) znalazł sie chlopak i wszystko jakby prysło .Nie wiem co sie ze mna stało ;'(

po prostu za dużo masturbacji, tyle w temacie. to tak, jak mówiłam, z facetami, którzy się często masturbują np. przy filmach 18+ i później ich nie podnieca dziewczyna bo mają spaczone podejście zarówno do seksu jak i wyglądu kobiety.

[valhalla91]

Napisane przez pffe

po prostu za dużo masturbacji, tyle w temacie. to tak, jak mówiłam, z facetami, którzy się często masturbują np. przy filmach 18+ i później ich nie podnieca dziewczyna bo mają spaczone podejście zarówno do seksu jak i wyglądu kobiety.

Ale ja sie nigdy nie masturbowalam. Zaczelam probowac nie dawno bo juz szlag mnie trafial ale to tez nic nie daje. Ostatnio kupilam wibrator i tez nic.nigdy nie ssczytowalam!!!!

[pffe]

Napisane przez valhalla91

Ale ja sie nigdy nie masturbowalam. Zaczelam probowac nie dawno bo juz szlag mnie trafial ale to tez nic nie daje. Ostatnio kupilam wibrator i tez nic.nigdy nie ssczytowalam!!!!

Bo nie każdy musi mieć orgazm! Boże, jaka desperacja, masakra. I dlatego sobie zmieniałaś chłopaków jak rękawiczki?

---------- Dopisano o 08:58 ---------- Poprzedni post napisano o 08:57 ----------

Napisane przez valhalla91

Ale ja sie nigdy nie masturbowalam. Zaczelam probowac nie dawno bo juz szlag mnie trafial ale to tez nic nie daje. Ostatnio kupilam wibrator i tez nic.nigdy nie ssczytowalam!!!!

O matko, pomyliłam wczoraj użytkowniczki, wybacz, nie do Ciebie pisałam ten post

[paukii]

Napisane przez Lady_Galadriel

W ogóle ze swoim facetem nie dochodzisz czy dochodzisz ale tylko łechtaczkowo?

Zawsze dochodze łechtaczkowo. Pochwowo bardzo rzadko ale tez sie to zdarza. Chcialabym po prostu miec czesciej pochwowe orgazmy a nie ze czuje pozniej bol po stosunku

[Yennefer92]

Napisane przez paukii

Zawsze dochodze łechtaczkowo. Pochwowo bardzo rzadko ale tez sie to zdarza. Chcialabym po prostu miec czesciej pochwowe orgazmy a nie ze czuje pozniej bol po stosunku

Doceń to, że w ogóle masz pochwowe :P. Ja uprawiam seks od jakichś 3 lat i do tej pory mogę sobie jedynie pomarzyć.

[Lady_Galadriel]

Napisane przez paukii

Zawsze dochodze łechtaczkowo. Pochwowo bardzo rzadko ale tez sie to zdarza. Chcialabym po prostu miec czesciej pochwowe orgazmy a nie ze czuje pozniej bol po stosunku

Napisane przez Yennefer92

Doceń to, że w ogóle masz pochwowe :P. Ja uprawiam seks od jakichś 3 lat i do tej pory mogę sobie jedynie pomarzyć.

Właśnie, doceń
Z poprzednim facetem w ogóle nie szczytowałam, teraz jakby odżyłam orgazm mam prawie za każdym razem, w dodatku pochwowy, łechtaczkowy jedynie sama.
A w jakiej pozycji zdarzyło Ci się mieć pochwowy?

Yennefer92, współczuję, wiem co to znaczy
Do tej pory żadnego orgazmu?

[madamemarila]

Napisane przez Lady_Galadriel

Z poprzednim facetem w ogóle nie szczytowałam, teraz jakby odżyłam orgazm mam prawie za każdym razem

Lady, ja z poprzednim facetem też nie, przy obecnym również odżyłam, ogólnie czuję się przy nim świetnie, mam ciągle ochotę na seks, ale dojść nie potrafię.. jeszcze nigdy nie doszłam z facetem.. a samej dojście zajmuje mi dosłownie kilka chwil.. nie wiem czego to kwestia ale brakuje mi tego spełnienia z drugą osobą :<

[pffe]

Napisane przez madamemarila

Lady, ja z poprzednim facetem też nie, przy obecnym również odżyłam, ogólnie czuję się przy nim świetnie, mam ciągle ochotę na seks, ale dojść nie potrafię.. jeszcze nigdy nie doszłam z facetem.. a samej dojście zajmuje mi dosłownie kilka chwil.. nie wiem czego to kwestia ale brakuje mi tego spełnienia z drugą osobą :<

matko, to jest wina masturbacji. masz jedną metodę czy nawet kilka a druga osoba nie robi tego dokładnie tak samo.

[pingwinek=]]

Napisane przez pffe

matko, to jest wina masturbacji. masz jedną metodę czy nawet kilka a druga osoba nie robi tego dokładnie tak samo.

Ciekawe że faceci tez się masturbuja a nie mają problemu ze nie dochodzą z kobietą...

[pffe]

Napisane przez pingwinek=]

Ciekawe że faceci tez się masturbuja a nie mają problemu ze nie dochodzą z kobietą...

ale, że stosunek trwa bardzo krótko to często mają taki problem, nie?

[pingwinek=]]

Napisane przez pffe

ale, że stosunek trwa bardzo krótko to często mają taki problem, nie?

Nie wydaje mi się.

[pffe]

Napisane przez pingwinek=]

Nie wydaje mi się.

no wcale

[Envidiaa]

Pingwinek, jak poszukasz dobrze to na wizażu znajdziejsz ogrom takich wątków. Masturbacja taka jest. Najpierw fajnie, a potem często problematycznie. Takie uroki.

[niebanalna12345]

hej, mam problem z orgazmem. nie mówię nawet o pochwowym, bo kocham się zaledwie od kilku miesięcy, ale nawet łechtaczkowy jest dla mnie czymś obcym. czy któraś z was ma też tak, że pieszczoty łechtaczki sprawiają ból, nieprzyjemne doznania? przy seksie oralnym na początku jest okej, ale po chwili każde jej dotknięcie jest dla mnie nieprzyjemne, nie wiem co z tym zrobić.

[Frezja__]

Napisane przez pingwinek=]

Ciekawe że faceci tez się masturbuja a nie mają problemu ze nie dochodzą z kobietą...

Wydaje mi się, że u kobiet jest to po prostu bardziej skomplikowane i dlatego. U faceta to prosta sprawa.

---------- Dopisano o 18:27 ---------- Poprzedni post napisano o 18:25 ----------

Napisane przez niebanalna12345

hej, mam problem z orgazmem. nie mówię nawet o pochwowym, bo kocham się zaledwie od kilku miesięcy, ale nawet łechtaczkowy jest dla mnie czymś obcym. czy któraś z was ma też tak, że pieszczoty łechtaczki sprawiają ból, nieprzyjemne doznania? przy seksie oralnym na początku jest okej, ale po chwili każde jej dotknięcie jest dla mnie nieprzyjemne, nie wiem co z tym zrobić.

Mam tak samo, stymulacja łechtaczki jest dla mnie nieprzyjemna. Wolę pieszczenie samego wejścia do pochwy lub przez bieliznę.

[madamemarila]

Napisane przez pffe

matko, to jest wina masturbacji. masz jedną metodę czy nawet kilka a druga osoba nie robi tego dokładnie tak samo.

no dobrze, to wiem, ale co w takim razie, nie masturbować się wcale, jakieś sugestie? staram się mocno ograniczać ale i tak regularnie po prostu "nie wytrzymuję"

[Frezja__]

Napisane przez madamemarila

no dobrze, to wiem, ale co w takim razie, nie masturbować się wcale, jakieś sugestie? staram się mocno ograniczać ale i tak regularnie po prostu "nie wytrzymuję"

Może pokaż partnerowi jak Ty siebie pieścisz, aby on mógł to powtórzyć.

[paulina95xx]

Witajcie !

Mam poważny problem , jak dla mnie . Jestem od roku i czterech miesięcy z mężczyzną mojego życia ,
kochamy się bardzo często .
Nasz sex wygląda cudownie , jednak jest problem ze mną ,
tzn. nie wiem w czym problem dlatego postanowiłam poradzić się Was kobiety.
Przeciętnie kochamy się najkrócej do 30 min. mniej więcej... może nawet więcej ..
Po tym czasie mój facet dochodzi normalnie . Tylko jest problem w tym, że ja nie . . .
Jedynie dojdę wtedy gdy kochamy się godzinę , ewentualnie dłużej
. Jeśli kochamy się te 30 min. sprawia mi to ogromną przyjemność .
Kochałam się z trzema facetami w swoim życiu,
( z żadnym z nich nie czułam przyjemności ) dodam iż nie doszłam z żadnym z nim ,
ale ten sex wcale nie sprawiał mi takiej przyjemności jaką daje mi sex z moim teraźniejszym mężczyzną .

Nie wiem na prawdę w czym jest problem , mój mężczyzna jest naprawdę w tym idealny ,
bardzo dobry , wspaniały i długo można tu wymieniać ..
Dla tego myślę, że problem tkwi we mnie , chociaż nie wiem dlaczego .
bardzo to mnie smuci , bardziej nawet dołuje ..

Nie wiem czy zgłosić się z tym problemem do ginekologa czy co zrobić .

Dlatego bardzo proszę wyraźcie swoje zdanie na ten temat , może jakieś porady ?
Każda porada dla mnie będzie bardzo ważna.

Pozdrawiam Paula.

[paulina95xx]

Mam poważny problem , jak dla mnie . Jestem od roku i czterech miesięcy z mężczyzną mojego życia , kochamy się bardzo często .
Nasz sex wygląda cudownie , jednak jest problem ze mną ,
tzn. nie wiem w czym problem dlatego postanowiłam poradzić się Was kobiety.
Przeciętnie kochamy się najkrócej do 30 min. mniej więcej... może nawet więcej ..
Po tym czasie mój facet dochodzi normalnie . Tylko jest problem w tym, że ja nie . . .
Jedynie dojdę wtedy gdy kochamy się godzinę , ewentualnie dłużej . Jeśli kochamy się te 30 min. sprawia mi to ogromną przyjemność .
Kochałam się z trzema facetami w swoim życiu,( z żadnym z nich nie czułam przyjemności ) dodam iż nie doszłam z żadnym z nim , ale ten sex wcale nie sprawiał mi takiej przyjemności jaką daje mi sex z moim teraźniejszym mężczyzną .

Nie wiem na prawdę w czym jest problem , mój mężczyzna jest naprawdę w tym idealny , bardzo dobry , wspaniały i długo można tu wymieniać ..
Dla tego myślę, że problem tkwi we mnie , chociaż nie wiem dlaczego . bardzo to mnie smuci , bardziej nawet dołuje ..

Nie wiem czy zgłosić się z tym problemem do ginekologa czy co zrobić .

Dlatego bardzo proszę wyraźcie swoje zdanie na ten temat , może jakieś porady ?
Każda porada dla mnie będzie bardzo ważna.

[Yennefer92]

Napisane przez Lady_Galadriel

Właśnie, doceń
Z poprzednim facetem w ogóle nie szczytowałam, teraz jakby odżyłam orgazm mam prawie za każdym razem, w dodatku pochwowy, łechtaczkowy jedynie sama.
A w jakiej pozycji zdarzyło Ci się mieć pochwowy?

Yennefer92, współczuję, wiem co to znaczy
Do tej pory żadnego orgazmu?

Mam łechtaczkowe, podczas seksu czuję się cudownie, ale na pochwowy nadal czekam ...

Napisane przez niebanalna12345

hej, mam problem z orgazmem. nie mówię nawet o pochwowym, bo kocham się zaledwie od kilku miesięcy, ale nawet łechtaczkowy jest dla mnie czymś obcym. czy któraś z was ma też tak, że pieszczoty łechtaczki sprawiają ból, nieprzyjemne doznania? przy seksie oralnym na początku jest okej, ale po chwili każde jej dotknięcie jest dla mnie nieprzyjemne, nie wiem co z tym zrobić.

Może powiedz partnerowi, żeby pieścił Cię delikatniej?

[Vermelha91]

a powiedźcie mi dziewczyny, jak wy w zasadzie odróżniacie orgazm pochwowy od łechtaczkowego...
bo ja ostatnio zwątpiłam - niezależnie od pozycji i typów seksu odczucia mam podobne, (choć raz jakby słabiej, a raz intensywniej odczuwam szczytowanie to jest to tak jakby ten sam sposób/typ odczuć)

czasem tylko mam tak, że mam orgazm jakby na 75% ale nie pod względem jakości, a... kompletności...?? zaczynam i jak już wiem, że prawie, prawie jestem, to nagle nie ma tego "piku", ale w sumie jest potem takie rozluźnienie i jest mi dobrze... jak przy "normalnym" tylko bez tego konkretnego maximum

dajcie znać, czy u was te dwa typy orgazmu to jakiś zupełnie inny orgazm, czy tylko właśnie takie niuanse jak intensywność, czy długość jego trwania

[Frezja__]

Napisane przez Vermelha91

a powiedźcie mi dziewczyny, jak wy w zasadzie odróżniacie orgazm pochwowy od łechtaczkowego...
bo ja ostatnio zwątpiłam - niezależnie od pozycji i typów seksu odczucia mam podobne, (choć raz jakby słabiej, a raz intensywniej odczuwam szczytowanie to jest to tak jakby ten sam sposób/typ odczuć)

Też się nad tym zastanawiam. Bo kiedy upraw2iam seks analny, ale czuję przyjemne ciepełko w rejonie łechtaczki to to jest orgazm analny? Czasami pieszczoty sutka dojdą do tego Chociaż dla mnie orgazm to orgazm, nie roznijam tego na czynniki pierwsze
Gdzieś czytałam, że nie ma takiego podziały pochwowy/łechtaczkowy etc tylko orgazm to orgazm, a że powstaje poprzez pieszczenie innych części ciała to już nie istotne^^

[Vermelha91]

Napisane przez Frezja__

Gdzieś czytałam, że nie ma takiego podziały pochwowy/łechtaczkowy etc tylko orgazm to orgazm, a że powstaje poprzez pieszczenie innych części ciała to już nie istotne^^

Też tak słyszałam, ale tyle tu postów o obu rodzajach i tyle smutku przez brak pochwowego, że może to jednak jakaś ogromna różnica, a ja nawet nie wiem, że powinnam odczuwać wielki niedosyt/stratę...
Bo nie wiem który miewam, ale dobrze mi z nim i jak dojdę to doszłam, dobrze mi i nie wiem w który sposób
Więc wiedza mi w sumie potrzebna z czystej ciekawości (w końcu jestem kobietą :p )

[kizdaM]

Napisane przez Vermelha91

czasem tylko mam tak, że mam orgazm jakby na 75% ale nie pod względem jakości, a... kompletności...?? zaczynam i jak już wiem, że prawie, prawie jestem, to nagle nie ma tego "piku", ale w sumie jest potem takie rozluźnienie i jest mi dobrze... jak przy "normalnym" tylko bez tego konkretnego maximum

Ja tak mam właśnie bardzo często, jestem już mega blisko maximum, jak to nazwałaś , i zawsze uważałam, że to nie orgazm, ale jak tak teraz myślę to może jednak to to tylko słabszy ;p sama nie wiem
Ostatnio po bardzo długim czasie udało mi się dojść podczas stosunku (+ Tż pomagał ręką), ale od tamtej pory znowu nic, jedynie te dochodzenie do pewnego momentu a potem koniec.
To to w końca jest O czy nie bo zgłupiałam też

[Vermelha91]

tzn u mnie to są tak jakby 3 odrębne tematy:
1. doszłam intensywnie
2. doszłam, ale było to trochę "bledsze" doznanie w porównaniu do tego np. z wczoraj
3. prawie doszłam ale przy punkcie "niemal maximum" tak jakbym tego orgazmu nie utrzymała

pkt. 3 pojawia się czasem, jak rozluźnię się w niewłaściwym momencie, albo właśnie jak za bardzo się spinam
(niepojęte jak bardzo jesteśmy skomplikowane )
ale to jak "wyjdę" z tego niepełnego orgazmu leży w mojej głowie - kiedyś uważałam, że coś poszło nie tak i niestety nie czułam się spełniona, a mój TŻ widział, że to nie TO...
od jakiegoś czasu postanowiłam, że uznam to za orgazm i kropka! i teraz czuję się po nim naprawdę dobrze, a choć TŻ jeszcze czasem zauważa że skończyłam jakoś inaczej (choć już się nauczył, że różnie dochodzę) to moje zadowolone "mhmn" zwykle mu wystarcza

pytanie co do punktów 1 i 2 - czy jedynka to pochwowy a dwójka to łechtaczkowy (bo odczucia te same, ale inna intensywność), czy to ten sam orgazm (nie wiem który) odczuwany zależnie od miliona czynników (jak zmęczenie, stres, gra wstępna itd. itd.)

[kizdaM]

Napisane przez Vermelha91

tzn u mnie to są tak jakby 3 odrębne tematy:
1. doszłam intensywnie
2. doszłam, ale było to trochę "bledsze" doznanie w porównaniu do tego np. z wczoraj
3. prawie doszłam ale przy punkcie "niemal maximum" tak jakbym tego orgazmu nie utrzymała

pkt. 3 pojawia się czasem, jak rozluźnię się w niewłaściwym momencie, albo właśnie jak za bardzo się spinam
(niepojęte jak bardzo jesteśmy skomplikowane )
ale to jak "wyjdę" z tego niepełnego orgazmu leży w mojej głowie - kiedyś uważałam, że coś poszło nie tak i niestety nie czułam się spełniona, a mój TŻ widział, że to nie TO...
od jakiegoś czasu postanowiłam, że uznam to za orgazm i kropka! i teraz czuję się po nim naprawdę dobrze, a choć TŻ jeszcze czasem zauważa że skończyłam jakoś inaczej (choć już się nauczył, że różnie dochodzę) to moje zadowolone "mhmn" zwykle mu wystarcza

pytanie co do punktów 1 i 2 - czy jedynka to pochwowy a dwójka to łechtaczkowy (bo odczucia te same, ale inna intensywność), czy to ten sam orgazm (nie wiem który) odczuwany zależnie od miliona czynników (jak zmęczenie, stres, gra wstępna itd. itd.)

Mam dokładnie tak samo
Też mam takie 3 pkt ;p too może nie jest jeszcze tak źle

[201607040946]

Napisane przez Frezja__

Też się nad tym zastanawiam. Bo kiedy upraw2iam seks analny, ale czuję przyjemne ciepełko w rejonie łechtaczki to to jest orgazm analny? Czasami pieszczoty sutka dojdą do tego Chociaż dla mnie orgazm to orgazm, nie roznijam tego na czynniki pierwsze
Gdzieś czytałam, że nie ma takiego podziały pochwowy/łechtaczkowy etc tylko orgazm to orgazm, a że powstaje poprzez pieszczenie innych części ciała to już nie istotne^^

Uprawiaj dalej, a może będziesz miała wytrysk kobiecy zdarza się, ja miałam właśnie przy analnym, takie mrowienie w okolicy łechtaczki, potem uczucie nie do wytrzymania i wytrysk nie do opisania. nie do porównania w pochwowym.

Co do rozładowania, to ja właśnie tak mam: nie lubię być drażniona. Jak faceta się drażni, to potem ma intensywniejszy orgazm. Ja nie.
Właśnie musze od razu dojść, no chyba że jestem już po orgazmie i mam ochote na kolejny. Jeśli facet mnie męczy, dręczy i trzyma na granicy, to potrafię wszystko spieprzyć.
Po prostu to mrowienie znika (choć dalej jestem podniecona, tu chodzi chyba o czysto fizyczne czynniki) i nie dojdę gdyby pozwolił mi dojść od razu, byłyby fajerwerki i krzyki, a jak nie, to cóż, będzie przyjemnie, rozładuję sie, ale to nie będzie orgazm.

[HIPERBRENDON99]

Ja mam również tylko orgazm łechtaczkowy, chyba tylko dwa razy w życiu miałam ten pochwowy. Ten ostatni jest bardzo ciężko osiągnąć kobietom, dlatego że zanim pochwa będzie miała dobre ukrwienie musi minąć jakieś dwa lata. jeszcze co do orgazmu to ani mi ani mojemu mężowi nigdy to nie przeszkadzało

[Frezja__]

Napisane przez kaguya

Uprawiaj dalej, a może będziesz miała wytrysk kobiecy zdarza się, ja miałam właśnie przy analnym, takie mrowienie w okolicy łechtaczki, potem uczucie nie do wytrzymania i wytrysk nie do opisania. nie do porównania w pochwowym.

Będę uprawiać dalej, rezygnować nie mam zamiaru Może kiedyś wytrysk się pojawi, byłoby ciekawie

[fleur05]

Dziewczyny, jak dochodzicie w czasie stosunku to musicie mieć pobudzaną równocześnie łechtaczkę? ( ja pochwowego nie miałam, więc dla mnie to nie jest oczywiste xD )
Ostatnio doszłam do wniosku, że w części pozycji nie bardzo się da, albo da się, ale tylko samemu.