Nasze sposoby na oszczędzanie(nie tylko pieniędzy) ^^

[Nurek1119]

Napisane przez smieszka250

Ja mam excela na dysku Google.
I ja i mój facet mamy skrót do niego na pulpicie telefonu i w każdej chwili uzupełniamy go online.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

My mamy tak samo


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[AnnaZa]

Jak na razie zainwestowałam w Irobota żeby mieć pomocnika w salonie. Będzie dbać o czystość podłóg a ja nie będę musiała zostawać po godzinach pracy żeby sprzątać :P

[kaledonia]

Odkopuję wątek, bo wpadłam w necie na kilka takich urządzeń do kuchni, które niby mają to wszystko ułatwić i przyspieszyć, ale nie wiem czy warto.

Szybkowar ( Tefal, WMF, jakieś tureckie z wentylkiem też znalazłam )

Czy da się zrobić gołąbki w 20 minut w szybkowarze ?
Rosół w 30 minut ?
Groszek na fasolkę po bretońsku w 30 minut ?

Slow cooker ( Instantpot, Crock Pot )
Jakieś gulasze itp niby można zaprogramować i sobie iść nawet do pracy

Multicooker ( Tefal, Philips itd. )
To chyba takie 2 czy więcej w 1. tu mnie przeraża dość skomplikowana obsługa.

Ogólnie to ja jakoś za gotowaniem nie przepadam, a w polskiej kuchni nie bardzo się specjalizuję, a te sprzęty podobno wszystko ułatwiają.

To jest realne
Na ile to oszczędza czas i pieniądze tak naprawdę ?
Czy da się oszczędzić na składnikach ( podobno nie ważne jakie mięso wrzucisz, a wyjdzie super w takim urządzeniu )

Napisane przez _MAMA_

ja dorzucę szybkowar !!!

oszczedność do 60 % energii i czasu
używam od 13 lat i nie wyobrażam sobie gotowania bez niego

najtwardsze mięso miękkie w 25 min na 4 stopniu temp. w 9-cio stopniowej skali
ziemniaki 7-12 min (od momentu zagotowania i praktycznie bez użycia wody - dodatkowa zaleta, róznica w smaku i wartościach odżywczych)
jedynie krupniku nie polecam gotować bo wykipi, ale to nie na ten wątek

dziewczyny kupujcie szybkowary - szybko się zwróci a witaminki nie wygotowane!

[cava]

Napisane przez kaledonia

Slow cooker ( Instantpot, Crock Pot )
Jakieś gulasze itp niby można zaprogramować i sobie iść nawet do pracy


Tak, wsadzasz składniki, przyprawy, programujesz i idziesz do pracy, czy spać.
Można tam robic tez kawałki mięs, całe kurczaki, mięsa szarpane zupy, potrawy ze strączkowych (fasolówka czy grochówka z wolnowaru wymiatają a sypie sie po prostu suche ziarna) bigosy, itp. Ludzie w tym nawet ciasta i powidła robią.
Ogólnie, chyba najmniej absorbujące urządzenie do gotowania z istniejących



Na ile to oszczędza czas i pieniądze tak naprawdę ?



Wolnowar czas bardzo, ale głównym bonusem jest to, ze wracasz z pracy i masz gotowy, gorący posiłek już.
Finansowo to nie wiem, w internetach piszą cuda, ja tam jakoś nie wiem.



Czy da się oszczędzić na składnikach ( podobno nie ważne jakie mięso wrzucisz, a wyjdzie super w takim urządzeniu )

No nie.

Na pewno wyjdzie mięciutkie, ale jednak mięsa sa lepsze i gorsze, mniej lub bardziej lubiane.
IMO, miesa niektóre gotowane tą metodą, jakby oddają swój tłuszcz i sa jakby suchsze, miekkie bardzo, ale właśnie jakieś suchsze w swojej konsystencji.
Ciezko to opisac, ale to naparwde jest już wchodzenie w bardzo osobniczo zauważane szczególy i szukanie trochę na siłę różnic.

[kaledonia]

Napisane przez cava

No nie.

Na pewno wyjdzie mięciutkie, ale jednak mięsa sa lepsze i gorsze, mniej lub bardziej lubiane.
IMO, miesa niektóre gotowane tą metodą, jakby oddają swój tłuszcz i sa jakby suchsze, miekkie bardzo, ale właśnie jakieś suchsze w swojej konsystencji.
Ciezko to opisac, ale to naparwde jest już wchodzenie w bardzo osobniczo zauważane szczególy i szukanie trochę na siłę różnic.

Najmniej absorbujące brzmi nieźle.
Jadałabym więcej strączków i groszku, ale ten długi proces z moczeniem, często o tym zapominam.

Masz Instantpot czy Crock Pot ?

[abiblabla]

Napisane przez kaledonia

Odkopuję wątek, bo wpadłam w necie na kilka takich urządzeń do kuchni, które niby mają to wszystko ułatwić i przyspieszyć, ale nie wiem czy warto.

Szybkowar ( Tefal, WMF, jakieś tureckie z wentylkiem też znalazłam )

Czy da się zrobić gołąbki w 20 minut w szybkowarze ?
Rosół w 30 minut ?
Groszek na fasolkę po bretońsku w 30 minut ?

Powiem ci ze swojej perspektywy osoby nie jedzacej miesca: uzywam szybkowaru tylko i wylacznie do gotowania straczkow (lub samego garnka jak normalnego garnka) i faktycznie przyspiesza to proces gotowania z np 2 godzin na 30-40 minut (zalezy od typu fasoli itd). Dla wegan/wegetarian ktorzy sami gotuja jest to faktycznie ogromne ulatwienie. Zwykle zostawiam na noc do namoczenia fasole czy ciecierzyce, a rano w pol godziny gotuja sie w szybkowarze. Potem zrobienie obiadu to jest chwila.

Generalnie czas gotowania zalezy tez ponoc od miekkosci wody. Wedlug opisu na opakowaniu straczkow ktore kupuje, w miekkiej wodzie czas gotowania fasoli bialej w szybkowarze moze trwac jedynie 15 minut (oczywiscie gotowane w zwyklym garnku tez byloby odpowiednio krotsze w porownaniu do gotowania w twardej). U mnie woda jest BARDZO twarda, wiec trwa do okolo 40 min. Gotowanie w zwyklym garnku zajmowalo mi okolo 2 godzin, chyba nawet wiecej.


Nie probowalam nigdy robic w nim zupy, bo przeczytalam kiedys, ze w ten sposob ugotowany rosol (bezmiesny) traci na smaku. Nie wiem, czy to prawda, nie wyprobowalam.

[cava]

Napisane przez kaledonia

Najmniej absorbujące brzmi nieźle.
Jadałabym więcej strączków i groszku, ale ten długi proces z moczeniem, często o tym zapominam.

Masz Instantpot czy Crock Pot ?

Mam Crok Pot.

[Rena]

Napisane przez kaledonia

Najmniej absorbujące brzmi nieźle.
Jadałabym więcej strączków i groszku, ale ten długi proces z moczeniem, często o tym zapominam.

Masz Instantpot czy Crock Pot ?

Ja juz zapomnialam jak sie robi fasole. Moj TZ nie lubi i bojkotuje to warzywo. A dla samej siebie mi sie nie chce. Zupy, gulasze i wszelakie bœuf strogonoff, bœuf bourguignon etc. gotuje tradycyjnie w garnku. Mi to nie przeszkadza.

[Lapis_Lazuli]

Ostatnio ustawilam sobie rygor oszczędzania minimum 700 zł miesięcznie - dzieki czemu zostaje mi i na zycie i na kilka zachcianek, ale też ogranicza wydawanie wszystkich wolnych środków na zachcianki, z czym mialam spory problem :P

[skara]

Mam multicookera i sobie chwalę. Korzystam z opcji szybkowara, wolnowara, obsmażania, gotowania na parze. Mam z firmy Crock pot od jakiegoś pół roku i uważam, że to jeden z lepszych zakupów od lat. Mięsa wychodzą super, strączki szybko są gotowe, do dań jednogarnkowych też jest niezastąpiony.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wlosomaniaczkaaa]

Drogie czasy przed nami, wiec podbijam temat.

Orientujecie się w taryfach energii? Która jest najlepsza wg Was?

Kiedyś mnie znajomy próbował przekonać do taryfy nocnej, ale zupełnie mi się ona nie widzi. Macie jakieś porównanie?

Niedawno facet spisujący licznik u mamy powiedział jej, że ma kiepską taryfę. Zamiast G11 ma G11K przez co płaci kilkadziesiąt złotych więcej (podwójna opłata handlowa). Okazało się, że też mam G11K w dwóch nieruchomościach. W jednej rzeczywiście płaciłam zawyżoną opłatę, co mnie kosztowało kilka stów więcej, w drugiej nie.

Linki do artykułów na ten temat:

https://biznes.trojmiasto.pl/Klienci...t-n155088.html

https://www.money.pl/gospodarka/ener...82642080a.html

[PaulinciaKWC]

Taryfe trzeba sobie dobrac indywidualnie. Ja nie korzystam z tych co maja tanszy prąd np po 22, bo wszystko ogarniam wieczorem a o 22 to mi zwykle tylko zmywarka i tv dzialają. A wczesniej gotowanie, pranie, suszarka, home office, no nie opyla sie.

[Marigold19]

Napisane przez PaulinciaKWC

Taryfe trzeba sobie dobrac indywidualnie. Ja nie korzystam z tych co maja tanszy prąd np po 22, bo wszystko ogarniam wieczorem a o 22 to mi zwykle tylko zmywarka i tv dzialają. A wczesniej gotowanie, pranie, suszarka, home office, no nie opyla sie.

Znam ludzi, którzy dopiero po 22 odpalają pralki etc., bo taniej. U mnie też by to nie przeszło, więc mam standardową całodniową.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Marigold19

Znam ludzi, którzy dopiero po 22 odpalają pralki etc., bo taniej. U mnie też by to nie przeszło, więc mam standardową całodniową.

U mnie tez nie, do pozna piore czasem w piątek, bo i tak zwykle dlugo siedzimy np. przy netflixie, ale jak mam czas wczesniej to odwalam to wczesniej i z glowy. Tak samo jak ktos ma przyjsc wieczorem to odpada pranie.
Po praniu wlaczam jeszcze suszarke, wiec nie chcialoby mi sie czekac az to wszystko sie laskawie skonczy i bede mogla pojsc spac.
Zresztą przy home office to zupelnie nie ma zadnego sensu

[Michalina83]

Moi rodzice mają określone taryfy godzin w których jest taniej od 13 do 15 i od 22 chyba do 24. Też dobre rozwiązanie ale nie dla tych co pracują w tym czasie. O 22 też często się nie chce prania włączać chociaż ojciec siedzi do późna to on zwykle wiesza. U mnie to by raczej nie przeszło, chyba że w lecie. Mam mało miejsca na wieszanie i często z praniem nie mogę czekać. Prania mamy teraz sporo bo odpieluchowywanie dziecka, moich tez przybyło bo teraz dojeżdżam do pracy rowerem. Przydałoby się to ograniczyć trochę używanie tych sprzętów.

Kupiłam niedawno kuchenkę i od razu wzięłam gazową. Gaz mamy płacony i tak od osoby. Może i nie ma termoobiegu ale dajemy radę. Przy tym ile piekę teraz to na prawdę byłoby kosztowne. Teściowa sobie pluła w brodę, że kupili elektryczną kuchenkę, bo im rachunki sporo wzrosły przy tym a gaz tez płacą od osoby.

[Fenenna]

Miałam kiedyś w wynajmowanym mieszkaniu taka taryfę z tańszym prądem 22-24 i 13-15 i było to bez sensu, bardzo niewygodne dla mnie. Od 13-15 byłam jeszcze w pracy więc nie mogłam skorzystać, a po 22 musiałam robić "wszystko", pranie, gotowanie na następny dzień (płyta elektryczna), grzanie bojlera i czekanie na kąpiel (ciepła wodą na prąd). Mega meczace bo o 22 chcialam już być po domowych obowiązkach i leżeć w łóżku z książką bo o 6 wstawałam do pracy.

[shinypearl]

My zmieniliśmy na taką, że tanie weekendy i święta a w dni robocze 13-15 i od 22 do 6.
Sprawdza się, rachunki spadły. Pralkę nastawiam na program rano, żeby ruszyła o 13, zmywarkę mamy bardzo energooszczędną, więc przed pracą włączamy albo na noc.
Piekarnik głównie w weekend. W ciągu dnia to tylko indukcja, światło, tv i jakaś drobnica.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[khloe]

Napisane przez Fenenna

Miałam kiedyś w wynajmowanym mieszkaniu taka taryfę z tańszym prądem 22-24 i 13-15 i było to bez sensu, bardzo niewygodne dla mnie. Od 13-15 byłam jeszcze w pracy więc nie mogłam skorzystać, a po 22 musiałam robić "wszystko", pranie, gotowanie na następny dzień (płyta elektryczna), grzanie bojlera i czekanie na kąpiel (ciepła wodą na prąd). Mega meczace bo o 22 chcialam już być po domowych obowiązkach i leżeć w łóżku z książką bo o 6 wstawałam do pracy.

Napisane przez shinypearl

My zmieniliśmy na taką, że tanie weekendy i święta a w dni robocze 13-15 i od 22 do 6.
Sprawdza się, rachunki spadły. Pralkę nastawiam na program rano, żeby ruszyła o 13, zmywarkę mamy bardzo energooszczędną, więc przed pracą włączamy albo na noc.
Piekarnik głównie w weekend. W ciągu dnia to tylko indukcja, światło, tv i jakaś drobnica.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

My mieliśmy i z jednej strony był rachunek o kilkadziesiąt złotych mniejszy, ale też mnie wkurzalo życie pod dyktando włączania sprzętów o określonej godzinie.

Z pełną zmywarka czekałam do 13, z pralka tak samo, jak mi się uzbierała po południu pralka to o ile miałam czasowy włącznik że sobie tak ustawiłam, to już musiałam wstawać rano żeby rozwiesić bo do 6 rano musiało byc wyprane, bo się wtedy kończył tani prąd, a rozwiesić trzeba było, bo jak sobie tak w pralce leżało to potem było ukiśniete.

Upierdliwe to było.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lapis_Lazuli]

Kupony w lidlu. Dzisiaj 700 gram piersi kurczaka kupiłam za ok. 9,70 zł. 41% taniej była. Poza tym zawsze patrzę na promocję kiedy tylko mogę.

[kaledonia]

U mnie chyba nie ma kuponów, który i tak jest drogi nawet z nimi, więc to odpuszczam.
Sporo ostatnio kupiłam mięsa z krótką datą i część od razu przerobiona do spożycia, reszta zamrożona.

W bałaganowym wątku pisałam o zbieraniu pojemników po lodach. Dla mnie nic grzesznego, dziwnego. Mam tego sporo.
Takie okrągłe służą także jako te plastikowe wkłady do ceramicznych doniczek. Czasem nawet stoją jako doniczki.

Nie wyrzucam też atomizerów od zużytych kosmetyków, mam do tego specjalny pojemnik ( też z odzysku ) i gdy kolejny raz kupuję jakiś kosmetyk np. wodę różaną nie biorę tej droższej z psikaczem, a gigant butlę, co finansowo się bardziej opłaca. Czasem gwint pasuje, a czasem przelewam do butelki ze sprayem z odzysku.

Kupuję wkłady kosmetyków, bo niektóre pudry mają możliwość dokupienia tańszego wkładu. Nawet jak nie mam puderniczki nie ma problemu, bo średnica często dla kolorówki jest dość uniwersalna.
W ogóle te bambusowe osłonki w niektórych markach straszny greenwashing.

W życiu nie kupiłam żadnego organizera do kolorówki na blat, na toaletkę.
Tak samo z organizerem na bieliznę do szuflady ( pudełka po butach ).

[Lasagna_ze_szpinakiem]

1.Robię zakupy jedzeniowe raz w tygodniu (tylko pieczywo w połowie tygodnia dokupujemy). To co jest w lodowce jemy i raczej nic nie wyrzucamy.
2.Mam 2 zapachy, których używam naprzemiennie - kupuję nowe gdy te się kończą
3.Używam produktów kosmetycznych do końca, nie kupuję/nie otwieram nic nowego. Generalnie kupię krem/serum, zużyje i dopiero kupuję nowe.
4.Nie pijemy alko, nie palimy, nie kupujemy zbędnych gadżetów (dla mnie IPhone jest zbędny, Xiaomi spokojnie mi wystarcza na co dzień).
5.Dzielimy pieniądze wg kategorii, dzięki temu zawsze mamy środki na koncie.
6.Nie kupujemy obsesyjnie ubrań, jasne coś sobie kupię w końcu po to pracuję, ale to najczęściej przemyślane.
6.Zaoszczędzona kasa idzie na podróże (wcześniej na remont, który udało się zrobić bez kredytu)


Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[magbeth]

Bardzo dobry ten tips z atomizerami.

Oprócz polowania na przeceny i rzeczy z drugiej ręki/do oddania (mam tu na myśli nie tylko ubrania, ale np.meble czy kwiaty doniczkowe) wróciłam uczciwie do gotowania w domu i lepszego planowania zakupów. Plus słynna appka. Nigdy tez nie robię zakupów głodna. Jest różnica.

Korzystam ponadto z wymian (np.książkowych) i pchlich targów w okolicy, choć przez koronę bardzo się to popsuło.
Sprawdzam różne oferty jeśli idzie o usługi, porównuję ceny i korzystam z dostępnych rabatów - nie podejmuję również większych decyzji (np. zakup ubezpieczenia czy zmiana jakiegoś dostawcy) na chybcika i na miejscu.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Midziak]

1. Kupuje mięsa z promocji na krótkich terminach wazności - w 90% przypadków i tak zjem je przed tym terminem a kosztują zauważalie mniej. Ewentualnie zostaje zamrożenie na kiedy indziej.

2. Z reguły nie lubie promocji w stylu "kup 3, zapłać za 2", ale w niektórych przypadkach jak np. masło to się przydaje.

3. Mrożę pieczywo, którego nie zdązymy zjeść bo po co ma czerstwieć jak potem się przyda.

4. Ubrania raczej z vinted niż galerii handlowej.

5. Dobrze użytkowana elektronika i dbanie o nią wystarcza nam na luzie na minimum 5 lat użytkowania. Nie kupujemy sprzetów Apple bo to przepłacanie za logo xD

6. Każda wypłata ma określony procent który trafia na lokatę jako oszczędności ruszane tylko w ekstremalnych przypadkach.

[effcia82]

Mięso zdarzało mi się zepsuć na kilka dni przed terminem dlatego zawsze wygrzebuję z najdłuższym z najdalszych czeluści chłodni

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Michalina83]

Ja ogólnie robię przelew na konta oszczędnościowe i lokaty zaraz po wypłacie.

Moje sposoby już mi tak weszły w nawyk że czasami nie traktuję już tego jako oszczędzanie tylko normalne nawyki.

1. Gotowanie samemu. Nie kupuję gotowców, nawet sosy robię od podstaw. Robie jogurt, robię chleb, chociaż coraz częściej bułki u nas idą a bułki mi nie wychodzą. Kupuję najbardziej podstawowe produkty z pewnymi wyjątkami. Mąż niestety nawet kanapki na mieście czasem kupuje i jemu sie kasa szybciej kończy.

2. Jeżdżę rowerem. Do pracy, z pracy, na zakupy. Rower też mi ogranicza wielkość jednorazowych zakupów. Biorę tyle żeby się wygodnie jechało i żebym nie musiała na raty do bloku wchodzić.

3. Nie kupujemy lodów. Robię je z mrożonych bananów + owoce + jogurt. To duża oszczędność szczególnie przy dzieciach i zdrowie. Banany najlepiej się do tego nadają takie które zaczynają ciemnieć i często są wystawiane na promocję. Mogę je wtedy kupić hurtem i od razu zamrozić.

4. Pracuję w hurtowni leków i kupuje tam leki, kosmetyki, suplementy w uszkodzonych kartonikach. Leki są dobre, a często ceny od 20 - 50 % taniej niż w aptekach czy na necie. Czasami coś kupuję tam też na prezenty dla rodziny. Przyznam że na początku popłynęłam w tym i wymieniłam całą apteczkę a to nie było zbyt oszczędne.

[hypnose22]

Napisane przez magbeth

Oprócz polowania na przeceny i rzeczy z drugiej ręki/do oddania (mam tu na myśli nie tylko ubrania, ale np.meble czy kwiaty doniczkowe) wróciłam uczciwie do gotowania w domu i lepszego planowania zakupów. Plus słynna appka. Nigdy tez nie robię zakupów głodna. Jest różnica.



Sent from my iPhone using Tapatalk

Co to za słynna appka, bo dopiero zaczęłam czytać wątek, a sama nazwa wzbudza zainteresowanie

[magbeth]

Too good to go


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Sheena_]

Jest jeszcze foodsi, działa na tej samej zasadzie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kaledonia]

Napisane przez magbeth

Bardzo dobry ten tips z atomizerami.

Oprócz polowania na przeceny i rzeczy z drugiej ręki/do oddania (mam tu na myśli nie tylko ubrania, ale np.meble czy kwiaty doniczkowe) wróciłam uczciwie do gotowania w domu i lepszego planowania zakupów. Plus słynna appka. Nigdy tez nie robię zakupów głodna. Jest różnica.

Korzystam ponadto z wymian (np.książkowych) i pchlich targów w okolicy, choć przez koronę bardzo się to popsuło.
Sprawdzam różne oferty jeśli idzie o usługi, porównuję ceny i korzystam z dostępnych rabatów - nie podejmuję również większych decyzji (np. zakup ubezpieczenia czy zmiana jakiegoś dostawcy) na chybcika i na miejscu.


Sent from my iPhone using Tapatalk

Najlepsze to są mgiełki do twarzy z atomizerem, które często swoje kosztuję i mają w składzie wodę różaną, a sama woda różana nie tak dużo.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Zakaz chodzenia do żabki. Ceny są tam dużo droższe niż w normalnym sklepie i w ten sposób przewalałam po 300400 -zł na batonik, picie czy energetyka. Bo to blisko, nie trzeba wchodzić do marketu...