|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2010-12-22, 16:36 | #1 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 816
|
co ja mam ze sobą zrobić
Nie wiem co się dzieje… ze mną . Jeszcze nie dawno praktycznie każdy weekend gdzieś wychodziłam, teraz nie mam ochoty. Nie mam też ochoty na poznawanie nowych ludzi, a co gorsze nawet na rozmowy ze znajomymi. Np. dziś w pracy przez 8 godz. powiedziałam chyba ze dwa zdania (Az mam z tego powodu swego rodzaju wyrzuty sumienia). Wiem, że nie mogę tak dalej bo wszyscy znajomi mnie oleją… chociaż itak jest już ich coraz mniej bo każdy ma 2 połówkę i tak powoli znajomi się wykruszają. Ja ostatnio czuje się totalnie zrezygnowana. Na studiach 2 stopnia też nowi ludzie, ale jakoś nie śpieszno mi do tego żeby nawiązywać nowe przyjaźnie. Wiadomo coś tam zagadam ale na szersze rozmowy nie mam ochoty. Wiem, że bardzo dużo wynika z tego, że jestem sama. A szerzej – tak wiem powiecie, że świat wokół faceta się nie kręci – ale… mam 23 lata i 0 zwiazków na koncie. Koleżanki w większości mają już mężów, ogólnie znajomi każdy jakiegos tam partnera ma. Ja od kąd zaczełam jeszcze licencjat poznałam naprawdę wielu ludzi w tym facetów, ale jakos nigdy mi nie wychodzi jeśli chodi o związki. I własnie teraz jakoś tak doszlam do wniosku, że poznawanie nowych ludzi (głównie facetów mam na mysli) nie ma większego sensu bo itak z tych znajomości z facetami nigdy nic nie wynika. Mam jedna lepszą koleżankę z nią się widuje co najwyżej. No ale kiedy calkiem niedawno prez miesiąc miala faceta to mnie już olała.. ale cóż. Teraz znów „jest”, bo kiedy komuś źle to się mi zali, no a o mój stan w sumie nikt nie zapyta. Ogólnie w czym mój problem? W tym, że straciłam chęć na imprezy, na poznawanie nowych ludzi i w ogóle na głębsze rozmowy. Zmuszam się do tych rzeczy ale coraz gorzej mi to idzie… Mam wrażenie, że to mi się tak co kilka lat zmienia. W podstawówce i gimnazjum byłam energiczna, nigdy nie miałam problemów z nauką ale nauczyciele mnie upominali bo byłam naprawdę „żywa”, w szkole średniej z kolei byłam nieśmiała, niby z kontaktami z dziewczynami nigdy nie miałam problemu, ale z facetami i owszem. Licencjat pozwolił mi znów się troche zmienić, zresztą praca również. Poznałam wielu ludzi, nie miałam problemów w nawiązywaniu jakichkolwiek kontaktów. A teraz mgr i mam wrażenie, że znów zamykam się w sobie. A może po prostu się starzeję???
Wyżalilam się, aż mi lepiej. Może macie jakieś rady co ja mam ze sobą zrobić. PS. Rady pojscia do psychologa możecie pominąć. |
2010-12-22, 17:01 | #2 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 156
|
Dot.: co ja mam ze sobą zrobić
Mam dokładnie tak samo, tzn takie jakby fazy. Jakbym miała 2 osobowości: żywiołową, kochającą ludzi i nowe wyzwania; a druga to nieśmiała, skryta w sobie i obrażona na cały świat ja.
U mnie zależy to między innymi od pory roku - podejrzewam że mam seasonal disorder czy jak to sie tam uczenie nazywa - kiedy jesienią i zimą dostajesz lenia i nie chce Ci sie zyc bo na swiecie nie ma slonca. Niestety nie mam dla Ciebie gotowych sposobów na poprawienie sytuacji, ale jedyne co u mnie sie sprawdza to wyjście do ludzi - na siłę, wbrew sobie. Ale muszą to być pozytywni ludzie, bo śmiech jest zaraźliwy. Poza tym pomyśl sobie - jestes mloda, zdrowa... Weź się w garść! szkoda życia na takie pierdoły jak siedzenie i użalanie się nad sobą. Może to brzmieć ostro ale dla mnie postawienie sprawy w ten sposób jest mobilizujące. |
2010-12-22, 17:15 | #3 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 816
|
Dot.: co ja mam ze sobą zrobić
Cytat:
|
|
2010-12-22, 18:18 | #4 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 304
|
Dot.: co ja mam ze sobą zrobić
A mi pierwsze co przyszło na myśl - jaka to ta lepsza koleżanka jak olała Cię mając faceta??
Ja jestem w związku, moja przyjaciółka jest samotna, ale nie ma tygodnia żebyśmy nie zobaczyły a ja mieszkam na Śląsku - ona w Krakowie. To, że ktoś się zamyka w swoim światku, nie znaczy że to wina związków Po części Cię rozumiem, bo jak szłam na II stopień studiów na całkiem inny kierunek to umierałam ze strachu bo nikogo nie znałam. Zrobiłam się jakaś aspołeczna Tym bardziej że jak zobaczyłam, że przychodzą same grupki znajomych, to się załamałam... Ale tym razem nie popełniłam tego błędu co na licencjacie ze starą grupą i jak chcieli iść na piwo na okienku - szłam z nimi. Pogadałam do paru osób ze 3-4 zdania ale jakoś się już utarło, że sami mnie ciągną teraz Po prostu się przełam Ciężko jest przezwyciężyć nieśmiałość, ale udaje się Główka do góry |
2010-12-22, 19:01 | #5 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 816
|
Dot.: co ja mam ze sobą zrobić
Cytat:
no juz nie widywalysmy sie bo ona wolała się spotkać z facetem. a jeśli już się spotkałyśmy to ona grała z nim w bilard. ale wlasnie w tym rzecz ze ja wcale nie umieram ze strachu. po prostu jakos nie czuje wewnetrznej potrzeby aby się z nimi zaprzyjaźniać itp. mozna powiedzieć jestem o tak sama sobie. |
|
2010-12-22, 19:13 | #6 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 304
|
Dot.: co ja mam ze sobą zrobić
No to utrzymuj z nimi poprawne kontakty, ale nie musisz się zbliżać ewentualnie Ja poza studiami nie utrzymuję kontaktów z tymi ludźmi - jedynie z przyjaciółką. Czasem tak się dzieje, że człowiek woli przebywać "sam ze sobą" i nie ma w tym nic złego
|
2010-12-22, 19:34 | #7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 4 298
|
Dot.: co ja mam ze sobą zrobić
Także uważam że nie ma w tym nic złego, może doszłaś do takiego etapu że inni ludzie nie są Ci potrzebni
ja mam dni że się na siłę odzywam do ludzi na studiach, a czasem się nie odzywam, nie czuję się z tym źle, po prostu nie chce mi się i mam ich gdzieś a to nie znaczy że jestem dzika czy nie towarzyska, każdy potrzebuje chwili dla siebie |
2010-12-22, 19:39 | #8 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 816
|
Dot.: co ja mam ze sobą zrobić
Cytat:
|
|
2010-12-22, 21:30 | #9 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 2 155
|
Dot.: co ja mam ze sobą zrobić
Ja myślę, że to naturalne, ot taki cykl...
Mam to samo i patrzę na to w ten sposób: po prostu przychodzi taki czas, że człowiek czuje przesyt aferami towarzyskimi, tym co słychać i u kogo, jak się toczą poszczególne wątki u znajomych, po prostu dosyć już tej telenoweli i wtedy zaczyna mieć to gdzieś i się tak właśnie izoluje. A później znowu coś się w życiu zmienia, pojawia nowa osoba, koleżanka albo tż i znowu jesteśmy bardzo towarzyskie. I tak w kółko. A na swoich studiach paradoksalnie zaobserwowałam, że im bardziej miałam wszystkich gdzieś, im mniej mi zależało na tym, by mieć z kim pogadać tym bardziej ludzie byli zainteresowani moją osobą. Dodam jeszcze, że na imprezy też już nie latam. Wystarczy wyjść na pierwsze lepsze, żeby się przekonać dlaczego - średnia wieku w byle klubie to 16 lat, oklepane, płytkie podrywy... jeśli impreza to tylko z dobrą "ekipą" a i to raz na sto lat... Edytowane przez Weronikapr Czas edycji: 2010-12-22 o 21:33 |
2010-12-24, 09:35 | #10 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 816
|
Dot.: co ja mam ze sobą zrobić
Cytat:
|
|
2010-12-26, 14:54 | #11 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 2 155
|
Dot.: co ja mam ze sobą zrobić
tak myślę
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:53.