Biżuteryjny wątek plotkowy VI

[staska_stasia]

Ja kebabów ani innych fastów nie jadam, ale czy kebab to nie jest z jakimś dressingiem? Bo coś kiedyś słyszałam, że te dressingi to nie są najzdrowsze... Tzn. na ogół są dosyć tłuste (na oleju lub majonezie, który nawiasem mówiąc też jest na oleju robiony).

[nagaLy]

Tak, samo mięso z kebaba nie jest tak tłuste jak sosy do niego dodawane. Bo jedząc tłuste mięso też można schudnąć, kalorycznie zabójcze jest łączenie białek z węglowodanami.

[Martva]

No ale było powiedziane że ta dukanująca osoba zamawia kebab bez bułki i sosów, czyli problem sosu na majonezie odpada

Ja się absolutnie uzależniłam od takiej fastfudowej kanapki na kolację, pitę podgrzewam w tosterze, do środka wrzucam warzywa, ser, salsę/sos chilli ze słoika i jogurt grecki. Mmmmm

[nagaLy]

Napisane przez Martva

No ale było powiedziane że ta dukanująca osoba zamawia kebab bez bułki i sosów, czyli problem sosu na majonezie odpada

A, widzisz, bo ja temat diet to tak wybiórczo czytam ) Nie dotyczy mnie szczególnie więc co wejdę to czytam "ostatki"

[Srebrna]

Pamiętajcie, żeby na dietę Dukana (i inne nisko/bezwęglowodanowe) NIE patrzeć przez pryzmat KALORII tylko zawartości węglowodanów/wartości indeksu glikemicznego. Wszystkie one sa w pewnym sensie dietami trochę jak dla cukrzyków. A niby czemu cukrzyk miałby nie zjeść tłustego, hm? :)

Moja dieta pozwala mi jeść mięso (acz raczej chude), ryby, masło, oliwę, sery różne, również majonez (byle niskocukrowy), więc nie ma co mówić, że "to się nie nadaje do diety, bo jest tłuste". Szkodzą na metabolizm, na przykład mi, tak naprawdę, inne rzeczy - smażenie w wielokrotnie używanym tłuszczu (to jest trujące ogólnie - uwaga na smażalnie frytek ;)), chleb/ziemniaki/inna skrobia, fruktoza (nie wolno mi owoców i serków/jogurtów owocowych) i inne cukry "dosypywane", w tym miód...

A, przy Dukanie trzeba uważać na nerki, zwróćcie uwagę, czy po kilku/nastu dniach stosowania nie macie jakichś niepokojących efektów, bo może się pojawić tzw skaza moczanowa (czyli artretyzm: http://pl.wikipedia.org/wiki/Dna_moczanowa).

[Ruda Emilka]

Miesiąc mnie nie było na forum, bo przez początek przygody z wujkiem Dukanem na nic nie miałam czasu, wchodzę, a tu też Dukan
Kto, kto jeszcze jest na Dukanie? I ile kto ma do schudnięcia?

[staska_stasia]

Ja bym tak z 5 zrzuciła, ale nie Dukanem

[Lilnut]

Napisane przez Ruda Emilka

Miesiąc mnie nie było na forum, bo przez początek przygody z wujkiem Dukanem na nic nie miałam czasu, wchodzę, a tu też Dukan
Kto, kto jeszcze jest na Dukanie? I ile kto ma do schudnięcia?

no, ja już 2,5 w dół ale jestem happy
z założenia jeszcze jakieś 13 kg ale jak będzie 10 to będę przechappy
ale też dopiero początkuję
a ty?

[Ruda Emilka]

Mi dziś 3 tygodnie minęły, na razie poleciało 5kg, zostało jeszcze 20
Chciałabym szyyybciej...

[naila]

Napisane przez Lilnut

powiem szczerz że leniwa ze mnie kucharka
ale poeksperymentowac można.
śniadanie dzisiaj nie było czasochłonne - 2 plastry szynki i kawa z mlekiem

Lilnut, jak przeczytałam o Twoim tamtym śniadaniu, to zdębiałam, ale widzę, że Mari już naprowadziła na właściwe tory. I świetnie broniła diety , na którą rzucają się do krytyki osoby niezupełnie nawet znające reguły..

Dla mnie jest świetne jest to, że dieta uczy prawidłowego podejścia do jedzenia, samo z siebie wychodzi i samemu się widzi co zrobiło się źle - ale to już w następnych etapach, bo na początku można być nieco zagubionym. Trzeba głównie pamiętać, żeby absolutnie NIE głodować i dużo pić (woda, herbata, kawa, mleko, ..)

Ruda Emilko, pytałaś kto jeszcze jest - ja jestem
Zaczęłam jakiś rok temu. Zrzuciłam ok 18kg - przydałoby się jeszcze 5, ale jakoś tak wyszło, że zaczęłam sama z siebie jeść prawie jak na 3 fazie i stwierdziłam, że na nią przejdę, doprowadzę do końca, a potem się zobaczy. Jestem więc na 3 fazie - stabilizacji.
Ruda Emilko, nieźle Ci idzie - 1kg tygodniowo to bezpieczny spadek. Nie przeskakuj go, bo wróci Ci szybciej niż odeszło.. ze swojej strony mogę jeszcze dodać, że w sieci najlepiej jest poszukać jakiegoś rozsądnego forum z grupą wsparcia - naprawdę dużo można się fajnych rzeczy dowiedzieć i wspólnie raźniej jest

Napisane przez KarmazynowyKamyk

Zmieniłam krzesło w pracy na inne i jak na razie jest ok...
Dopiero po czasie sobie przypomniałam, że ja przed ciążą na tych krzesłach co dali przecież nie siedziałam, bo już wtedy mnie bóle mięśni męczyły...

Kamyczku, ja u siebie to już chyba ze starości ale wystarczy, że kilka godzin posiedzę nad biżutami, schylając głowę, to plecy bolą W pracy sobie radzę w ten sposób, że kupiłam poduszkę pod plecy z gumą do przymocowania do oparcia. W pracy mam spokój - pomaga! Najgorzej w domu, kombinuję na różne sposoby.. niestety nie mam miejsca na wygodny fotel dla siebie
A poduszkę kupiłam w sklepie motoryzacyjnym (lekarka rodzinna mi podpowiedziała), bardzo często kupują je kierowcy tirów i osoby dużo jeżdżące, którym plecy też bolą..

[M0N1K4]

Ooo Diety

Ja w zeszłym roku tak na przełomie sierpień - wrzesień zrzuciłam 6 kg bardzo szybko i bardzo niezdrowo z drugiej strony. Nerwy, nerwy i jeszcze raz nerwy. Absolutnie nie miałam ochoty jeść... Potem długo dochodziłam do siebie i do tego by zacząć jakoś normalnie jeść.
Na moje szczęście - waga pozostała w miejscu, mimo iż już jem jak zawsze ( czyli niekoniecznie zdrowo) ale niestety objadać się już nie mogę bo najnormalniej w świecie mój żołądek protestuje Czyli np. frytki owszem - ale nie 2 duże porcje bo w nocy będą przeboje

[Lilnut]

Napisane przez naila

Lilnut, jak przeczytałam o Twoim tamtym śniadaniu, to zdębiałam, ale widzę, że Mari już naprowadziła na właściwe tory. I świetnie broniła diety , na którą rzucają się do krytyki osoby niezupełnie nawet znające reguły..

Dla mnie jest świetne jest to, że dieta uczy prawidłowego podejścia do jedzenia, samo z siebie wychodzi i samemu się widzi co zrobiło się źle - ale to już w następnych etapach, bo na początku można być nieco zagubionym. Trzeba głównie pamiętać, żeby absolutnie NIE głodować i dużo pić (woda, herbata, kawa, mleko, ..)

Ruda Emilko, pytałaś kto jeszcze jest - ja jestem
Zaczęłam jakiś rok temu. Zrzuciłam ok 18kg - przydałoby się jeszcze 5, ale jakoś tak wyszło, że zaczęłam sama z siebie jeść prawie jak na 3 fazie i stwierdziłam, że na nią przejdę, doprowadzę do końca, a potem się zobaczy. Jestem więc na 3 fazie - stabilizacji.
Ruda Emilko, nieźle Ci idzie - 1kg tygodniowo to bezpieczny spadek. Nie przeskakuj go, bo wróci Ci szybciej niż odeszło.. ze swojej strony mogę jeszcze dodać, że w sieci najlepiej jest poszukać jakiegoś rozsądnego forum z grupą wsparcia - naprawdę dużo można się fajnych rzeczy dowiedzieć i wspólnie raźniej jest



Kamyczku, ja u siebie to już chyba ze starości ale wystarczy, że kilka godzin posiedzę nad biżutami, schylając głowę, to plecy bolą W pracy sobie radzę w ten sposób, że kupiłam poduszkę pod plecy z gumą do przymocowania do oparcia. W pracy mam spokój - pomaga! Najgorzej w domu, kombinuję na różne sposoby.. niestety nie mam miejsca na wygodny fotel dla siebie
A poduszkę kupiłam w sklepie motoryzacyjnym (lekarka rodzinna mi podpowiedziała), bardzo często kupują je kierowcy tirów i osoby dużo jeżdżące, którym plecy też bolą..

tak to było przegięcie
ale teraz już powoli się wdrażam... zrobiłam sobie nawet mleko i ser tofu ze soi mleko - jeszce ujdzie, ale ser to świństwo okropne. nie wiem jak to można jeść Mari mi mówiła że niedobry, ale musiałam sprawdzić teraz potwierdzam...

kiedyś oglądałam taki wywiad z kimś?! lekarką / dietetyczką, mówiła że diety cud właśnie powodują efekt jojo, i powiedziała coś co mnie uderzyło : jak chcesz wyglądać na r. 36 to jedz jak 36..

jest też rzecz która mi się nie podoba w Dukanie to zamienienie cukru na aspartam, a w moim przekonaniu aspartam to niestety okropna trucizna... http://wolnemedia.net/zdrowie/substy...odka-trucizna/

na szczęście oduczyłam już moich bliskich jedzenia go...

Staram się śledzic informacje dotyczące pożywienia ogólnie, i dukan zmusza jednak do przyrządzania jedzenia samodzielnie, bo nie ma dostępnych tego typu produktów gotowych... to jest zdecydowanie na +

wiele dziewczyn oburzało się z powodu reklam środków odchudzających - ja również, ale na równi z tym oburzam się jak widzę reklamy słodyczy. Byłam od nich uzależniona - i widzę jak reaguje mój mały na te reklamy... pomimo tego że sama jadłam nie dawałam i nie pozwalałam mu jeść słodyczy. Jak to wygląda w praniu to inna sprawa, przy mnie nie je dużo - ale nie potrafię wpłynąć na babcie która da wnuczkowi co sobie wymarzy...

[KarmazynowyKamyk]

Napisane przez Lilnut

pomimo tego że sama jadłam nie dawałam i nie pozwalałam mu jeść słodyczy. Jak to wygląda w praniu to inna sprawa, przy mnie nie je dużo - ale nie potrafię wpłynąć na babcie która da wnuczkowi co sobie wymarzy...

Paulina nie jada słodyczy, nie dawałam jej nigdy przekąsek i chyba się tak nauczyła... Biszkopcika za nic w świecie nie zje... Jedynie wafelek ryżowy, ale zwykle go tylko pomamla i wyrzuci... Byle jak najdłużej... A jak babcie i dziadki będą jej coś niedozwolonego dawać, to się policzymy... Ew. domowe ciasto, ale nie batoniki...
Z drugiej strony czy my kiedyś przy tych alergiach dojdziemy do jedzenia czekolady?

[Lilnut]

Napisane przez KarmazynowyKamyk

Z drugiej strony czy my kiedyś przy tych alergiach dojdziemy do jedzenia czekolady?

bo jest jeszcze mała jak zacznie kumać reklamy... to zobaczysz...
tu jeszcze o aspartamie : http://wolnemedia.net/zdrowie/gorzka...ch-slodzikach/

[kulkam]

Prędzej jak pójdzie do przedszkola/na zajęcia przedszkolne Moja Gosia praktycznie nie jadła słodyczy do pierwszych urodzin na zajęciach przedszkolnych :/ A jak zaczęła się bawić żelkową żabką to inne dzieci dziwnie na nią popatrzyły

[naila]

Napisane przez Lilnut

tak to było przegięcie
ale teraz już powoli się wdrażam... zrobiłam sobie nawet mleko i ser tofu ze soi mleko - jeszce ujdzie, ale ser to świństwo okropne. nie wiem jak to można jeść Mari mi mówiła że niedobry, ale musiałam sprawdzić teraz potwierdzam...

kiedyś oglądałam taki wywiad z kimś?! lekarką / dietetyczką, mówiła że diety cud właśnie powodują efekt jojo, i powiedziała coś co mnie uderzyło : jak chcesz wyglądać na r. 36 to jedz jak 36..

Dietetyczka do wykopu.. jak się je na rozmiar 36? Taka osoba jak jeszcze coś powie, to już nie jest dla mnie wiarygodna. Żeby kogoś do czegoś przekonać trzeba mówić logicznie i rzeczowo, a nie jakimiś frazesami...

Lilnut, mam dwa opakowania serka tofu i nie bardzo wiem, co z nim zrobić.. leżą już kilka m-cy w szafce, może już się przeterminowały.. to będę wiedziała co zrobić

[Lilnut]

Napisane przez kulkam

Prędzej jak pójdzie do przedszkola/na zajęcia przedszkolne Moja Gosia praktycznie nie jadła słodyczy do pierwszych urodzin na zajęciach przedszkolnych :/ A jak zaczęła się bawić żelkową żabką to inne dzieci dziwnie na nią popatrzyły

dobre

jak ostatnio była u mnie sąsiadka i dała malemu małutką paczuszkę chipsów
nie wiedział co to jest ale mu nie posmakowały

albo jak byliśmy u lekarki jak miał zatrucie, i powiedziała że coli mu mozna dać jak będzie brzuch bolał... no to dziecko wie że coca cola jak lekarstwo

---------- Dopisano o 13:25 ---------- Poprzedni post napisano o 13:24 ----------

Napisane przez naila

Lilnut, mam dwa opakowania serka tofu i nie bardzo wiem, co z nim zrobić.. leżą już kilka m-cy w szafce, może już się przeterminowały.. to będę wiedziała co zrobić

tzn co?!! mój był okropny...

[ResurrectionOfHappiness]

Napisane przez naila

Dietetyczka do wykopu.. jak się je na rozmiar 36? Taka osoba jak jeszcze coś powie, to już nie jest dla mnie wiarygodna. Żeby kogoś do czegoś przekonać trzeba mówić logicznie i rzeczowo, a nie jakimiś frazesami...

Jest to z pewnością uogólnienie, ale pomijając osoby, które mają nadzwyczaj szybką przemianę materii i są chude choćby nie wiem co, oraz te, które mają zaburzony metabolizm w skutek choroby, zaburzeń hormonalnych itp, i tyją z tego powodu, to jednak istnieje niezaprzeczalna korelacja pomiędzy ilością i jakością jedzenia a wagą człowieka i rozmiarem jego ubrań.
Choć oczywiście dietetyk powinien traktować każdy przypadek indywidualnie, a nie rzucać ogólniki.

[kulkam]

Napisane przez Lilnut

dobre
albo jak byliśmy u lekarki jak miał zatrucie, i powiedziała że coli mu mozna dać jak będzie brzuch bolał... no to dziecko wie że coca cola jak lekarstwo

Hmm, moim dzieciom cola nie smakuje nawet jako lekarstwo (za to lacidofil i rutinaceę mogłyby jeść jak cukierki )
Ale z colą miałam kiedyś niezłego stresa u lekarza (przy okazji zatrucia właśnie), gdy moja starsza córa palnęła przy lekarce (rozmawiałyśmy akurat o lekach na bazie alkoholu), że tatuś daje jej alkohol! Przyznam, że zdębiałam, bo u nas w domu w ogóle alkoholu jak na lekarstwo, że o dawaniu dzieciom nie wspomnę. Ale na szczęście lekarka okazała się obeznana z dziecięcą fantazją i nie wezwała policji A mnie w drodze do domu udało się wyciągnąć z mojego dziecka, że miała na myśli właśnie colę - skojarzyła sobie chyba, że colę też (tak jak i alkohol) piją tylko dorośli

[nagaLy]

Zgadzam się. Takie hasło w jakiejkolwiek audycji "dla ogółu"jest trywialne i traktujące wszystkich z góry, niemniej ja jako ta z wolną przemianą - na sobie sprawdziłam prawdziwość w/w. Dla mnie jedyna dieta, która działa (i której nie muszę przerywać - bo nie czuję się głodna, nie czuję "parcia" na potencjalnie niedozwolone - bo wszystko jest dozwolone) to ŻM - czyli żreć mniej. Jem do uczucia sytości i w zasadzie jem wszystko, ale np jak mam ochotę na frty z jajkiem, to rzucam garść frytek, 2 jajka, zamiast całego talerza.
Są osoby, które nie dadzą sobie przemówić do rozumu i uważają, że schudną jak zmniejszą ilość posiłków z 3 czy z 4 do 1-2, gdy w efekcie jedzą 2 porcje na raz, bez patrzenia na wartość kaloryczną - w sumie bez patrzenia na nic i skutek jest odwrotny do zamierzonego. I do tego łażą wiecznie naburmuszone, bo głodne. Mam taki egzemplarz w bliskim otoczeniu

[naila]

Napisane przez Lilnut

tzn co?!! mój był okropny...

No, jak serek tofu się przeterminuje to wiem, co zrobić: wyrzucić

[Kasia83]

O! temat u mnie na czasie Właśnie próbuję pozbyć sie 5 kg nazbieranych przez zimę. Całkiem dobrze mi idzie, już 1,5 kg za mną - w większości to woda pewnie, ale i tak cieszy.
Ja stosuję diete niełączenia. 2 lata temu po remoncie mieszkania - kiedy jadło się tylko pizze i inne fast-foody dobiłam wagą prawie do 70tki Wzięłam się za siebie jak zauważyłam, że w 75% ubrań się nie mieszczę. Udało mi się zrzucić 12 kg, w sumie bez wyrzeczeń, bo bez chleba i ziemniaków moge żyć bez problemów.
Kupiłam hula-hop z masażerem (fajne krwiaki miałam na począku), twister, stepper, rower, miałam mnóstwo samozaparcia i w niecały rok dobiłam do 58 kg.
Później zrzuciłam jeszcze 4, ale kg spadały mi z całego ciała poza brzuchem, twarz miałam jakąś wychudzoną. Zaczęłam jeść zupełnie normalnie (znaczy łączyć), waga wskoczyła na 58 i tak się trzymała parę miesięcy, dopóki nie przyszła zima, swieta, tłuste jedzenie, grzane wina i piwka, i inne złe rzeczy
Liczę, że do majówki, a już napewno do wakacji będzie jak trzeba

[franio]

hmm odchudzanko. ja mam 10kg do oddania, ktoś chce? mój problem to zerowa samodyscyplina i organiczna niechęć do diet no kucze jak można bez chleba, makaronu i ryżu, ja nie umiem słodycze moge odstawić bez większego bólu, ale niestety uzaleznienie od słonych przekąsek, czipsów jest siiilne

[nagaLy]

Franio a próbowałaś jeść do uczucia sytości? ja zjechalam na tym systemie całkiem sporo zamiastpaczki chipsów - zjeść 10. Zamiast całej czekolady - 2-3 kostki?

[KarmazynowyKamyk]

Napisane przez Lilnut

bo jest jeszcze mała jak zacznie kumać reklamy... to zobaczysz...

Tylko, że jak nam alergie nie przejdą, to Pauliny do zwykłego przedszkola nie przyjmą... Zresztą bałabym się, że ktoś nieodpowiedzialny coś jej da...
Choć postępy są, bo już może jeść jaja i masło Mleka nadal nie

---------- Dopisano o 14:23 ---------- Poprzedni post napisano o 14:20 ----------

Napisane przez franio

hmm odchudzanko. ja mam 10kg do oddania, ktoś chce? mój problem to zerowa samodyscyplina i organiczna niechęć do diet no kucze jak można bez chleba, makaronu i ryżu, ja nie umiem słodycze moge odstawić bez większego bólu, ale niestety uzaleznienie od słonych przekąsek, czipsów jest siiilne

Nie trzeba bez...
Zamiast jasnego chleba upiec sobie ciemny, zamiast jasnego makaronu ciemny, ryż też ciemny (tego akurat nie lubię)... Tylko ziemniami nie mają zamiennika... No chyba, że pure z kalafiora...

[Kasia83]

No ja bez makaronu też żyć nie mogę Ale kupuję zwykle razowy i robie do niego warzywne sosy (pomidorowy, szpinakowy itp).

---------- Dopisano o 14:27 ---------- Poprzedni post napisano o 14:24 ----------

Ziemniaki same w sobie są bardzo wartościowe odżywczo - zwlaszcza gotowane w mundurkach, dodatki typu masło, smietana, skwarki, sosy powodują, że są tuczące. Podobnie jak z piwem, samo w sobie ma tylko puste kalorie, ale z chipsami, pizzą to już bomba kaloryczna.
Ja jak już mam ochotę na frytki/chipsy to kroję ziemniaki w plasterki, układam na blachę i piekę 45 minut w 220 stopniach nie smakują tak samo ale są bez tłuszczu i do warzywek idealne

[KarmazynowyKamyk]

Napisane przez nagaLy

Franio a próbowałaś jeść do uczucia sytości? ja zjechalam na tym systemie całkiem sporo zamiastpaczki chipsów - zjeść 10. Zamiast całej czekolady - 2-3 kostki?

Jakbym jadła do uczucia sytości, to bym się już w drzwi nie mieściła...

[franio]

moje uczucie sytości niestety nie jest osiagane po 10czipsach no i otwarta paczka w domu to niestety zbyt duża pokusa. postanowiłam (jak już bede na czipsowym głodzie) kupowac te najmniejsze paczuszki

makaron razowy jak najbardziej, ale zawsze wydawało mi sie, że ta jego "razowość" to taka ściema jak produkty light
ciemny ryż- dla mnie ohyda niestety, tu nie widzę zamiennika
ziemniaki tak czy siak jemy rzadko, zwykle pieczone w piekarniku (ale na oliwie niestety) podobno zimniaki duzo witamin mają ;P
chleb- faktycznie trzeba wyeliminować biały. na razie to tak pół na pól kupuję raz zwykły raz razowy

[KarmazynowyKamyk]

Napisane przez franio

makaron razowy jak najbardziej, ale zawsze wydawało mi sie, że ta jego "razowość" to taka ściema jak produkty light

Ja najczęściej kupuję Lubellę, w tym roku robią makarony z mąki 1600, więc całkiem ok, chociaż lepsza 1850.

[staska_stasia]

A ja od pierwszego postu o diecie dukana sprzed mniej więcej chyba 2 tygodni 1,5 kg mniej Pozostaję wierna swojej taktyce: ruch to zdrowie, kto może niech próbuje (już to z Mari ustaliłyśmy, że nie wszystkim daje to efekty i nie każdy może, podobnie jak z dietami). Ale teraz znowu weekendowe załamanie pogody.

Naila, nie znam się na tej diecie, ale faktycznie ją krytykowałam. Ale też wspominałam, że mam problemy z trawieniem nadmiaru białek- jeśli za dużo tego jem, to co zjem, zaraz przeze mnie przelatuje... Więc zasadniczo nie jest to dieta stworzona dla mnie.