Ile oszczędzacie / wydajecie pieniędzy na miesiąc?

[pumas]

A ja ostatnio szukam okazji, by wydac pieniadze, ale nic mi sie nie podoba, a jak jest ladne i fajne, to nie moj rozmiar.

[painka]

Napisane przez witch_18

Ja postanowiłam nie aktywować póki co nowej karty kredytowej,a obecna przestanie być aktywna od listopada.Mam nadzieję jakoś przeżyć bez niej i w końcu podjąć ciężką decyzję o zupełnej rezygnacji z niej.

Też nad tym myślałam, ale stwierdziłam, że bez karty byłoby ciężko. Przede wszystkim dzięki niej mogę rezerwowac sobie bilety lotnicze. No i raz karta uratowała mnie w drodze do Tajlandii - utknęłam w Amsterdamie i gdyby nie karta, to nie miałabym za co opłacic hotelu - 245 euro poszło za jedną noc

A odnośnie oszczędzania, to dzisiaj zarobiłam na allegro 138zł Przedałam moje 2 spóniczki i 1 nowy gorset

[agusiownik]

też muszę się wziąć za wystawienie rzeczy na allegro

[maharet1092]

Napisane przez TusiaeM

A jakie masz/będziesz miała konto oszczędnościowe? Bo ja właśnie chce sobie założyć i szukam najlepszych ofert i już mam mętlik w głowie

Mam w IMG.Zakładałam normalnr konto,a oszędnościowe do tego dostałam.

[painka]

Napisane przez agusiownik

też muszę się wziąć za wystawienie rzeczy na allegro

Jeśli będziesz chciała sprzedac jakieś ubrania/kosmetyki/biżuterię/dodatki to polecam stronę szafa.pl (o ile jeszcze nie masz tam konta) Ja zalogowałam się tam w tym tygodniu, zapłaciłam na start 3zł za weryfikację konta, a za wystawianie przedmiotów się nic nie płaci + nie ma prowizji od sprzedaży

[Creed84]

Napisane przez froggio

szkoda czasu i pieniędzy na taki "certyfikat".

zrób sobie biznesowy BEC lub LCCI

Hmm poczytam o BEC lub LCCI .

Akurat FCE potrzebuję do jednych z wymagań - tak sobie zażyczyli co zrobić ... wole mieć niż nie mieć .

Do tego dochodzą inne językowe certyfikaty ale po woli .

u mnie kurs kosztuje 2 k ( egzamin, materiały, kurs 1 rok ).

co do oszczędzania, ostatnio robię "pakiet" zakupów w carreforu w galeri bałtyckiej.

surówka z pory - 0,4kg za 3 zł
ser królewski - 0,5 kg za 8 zl
chleb razowy - około 1,7_2,0 . razy 2 = 4 zł
woda 1 litr - aqua - 1,59 zł. razy 2 = 3,18 zł
sałata lodowa - 3,2 zł - coś ostatnio podrożała .
piersi z kurczaka - 16 zł - 0,5 kg 8 zl.
makrela - 15 zł 1 kg - 0,5 kg - 7,5 zł

razem 40,88 zł i mam na 5 dni 2gie śniadanie + kolacje.
na śniadanie płatki owsiane z mlekiem + miodem + rodzynki , do tego jaja na twardo . czyli wychodzi mi 8,2 na 2gie sniadanie z pierwszym to 10 zł do tego obiad za okolo 5 zł i jest ok 4-5 posiłków dziennie.

Drogie dziewczyny i kobiety, właśnie Sobie zdałem sprawę że niedługo gwiazdka i przydało by się zacząć już rozglądać za prezentami ..

[painka]

Napisane przez Creed84

Drogie dziewczyny i kobiety, właśnie Sobie zdałem sprawę że niedługo gwiazdka i przydało by się zacząć już rozglądać za prezentami ..

Oj, facet

Spokojnie z tą gwiazdką, ja wczoraj kupiłam coca-colę i już na etykiecie jest Mikołaj Ja czekam na bony świąteczne z pracy i wtedy wezmę się za zakupy...

[witch_18]

Napisane przez painka

Też nad tym myślałam, ale stwierdziłam, że bez karty byłoby ciężko. Przede wszystkim dzięki niej mogę rezerwowac sobie bilety lotnicze. No i raz karta uratowała mnie w drodze do Tajlandii - utknęłam w Amsterdamie i gdyby nie karta, to nie miałabym za co opłacic hotelu - 245 euro poszło za jedną noc

Mnie raczej w najbliższej przyszłości nie czekają takie wyprawy,więc powinnam jakoś dać radę bez niej.Najgorsze jest ta świadomość,że mogę jej użyć,bo przecież ' jakoś kiedyś się spłaci'

Napisane przez painka

Spokojnie z tą gwiazdką, ja wczoraj kupiłam coca-colę i już na etykiecie jest Mikołaj Ja czekam na bony świąteczne z pracy i wtedy wezmę się za zakupy...

U mnie też chyba będą bony,przynajmniej do tej pory podobno były zawsze

[agusiownik]

Napisane przez painka

Jeśli będziesz chciała sprzedac jakieś ubrania/kosmetyki/biżuterię/dodatki to polecam stronę szafa.pl (o ile jeszcze nie masz tam konta) Ja zalogowałam się tam w tym tygodniu, zapłaciłam na start 3zł za weryfikację konta, a za wystawianie przedmiotów się nic nie płaci + nie ma prowizji od sprzedaży

nie wiedziałam, że nie ma prowizji od sprzedaży, czyli jest lepsza od allegro

[trupiegi]

Podliczyłam całomiesięczny koszt utrzymania na studiach za październik:
1481,42 PLN,
w tym 400 PLN jednorazowej opłaty za dodatkową specjalizację.
Koszty stałe: 500 - pokój, 40 - sieciówka, za to w listopadzie podwójnie zapłacę za net (2 razy 45 zł).
Czy uważacie, że 1481,42 zł/os. to dużo?
Przyszły miesiąc szacuję na 1200 PLN. Zobaczymy, czy się sprawdzi.

PS Chętne zapraszam do wypełnienia ankietki. Im szybciej napiszę pracę mgr, tym szybciej będę mogła iść do pracy i zarabiać na siebie sama.

[kreska333]

wypełnione

[pumas]

Napisane przez trupiegi

Podliczyłam całomiesięczny koszt utrzymania na studiach za październik:
1481,42 PLN,
w tym 400 PLN jednorazowej opłaty za dodatkową specjalizację.
Koszty stałe: 500 - pokój, 40 - sieciówka, za to w listopadzie podwójnie zapłacę za net (2 razy 45 zł).
Czy uważacie, że 1481,42 zł/os. to dużo?
Przyszły miesiąc szacuję na 1200 PLN. Zobaczymy, czy się sprawdzi.

PS Chętne zapraszam do wypełnienia ankietki. Im szybciej napiszę pracę mgr, tym szybciej będę mogła iść do pracy i zarabiać na siebie sama.

Mysle, ze jak na jedna osobe to duzo.

[ViLLeMkA]

Ja tam się nie zgodzę, że 1,4 tyś. to dużo. Ile w takim razie byłoby średnio?
Dla mnie średnio to jest 1-2 tyś. na osobę [oczywiście jeśli nie ma na utrzymaniu rodziny], a więcej to już dużo. Nie pomyślę o kimś, kto ma 2 tyś., że jest bogaty

[BJean]

Napisane przez trupiegi

Podliczyłam całomiesięczny koszt utrzymania na studiach za październik:
1481,42 PLN,
w tym 400 PLN jednorazowej opłaty za dodatkową specjalizację.
Koszty stałe: 500 - pokój, 40 - sieciówka, za to w listopadzie podwójnie zapłacę za net (2 razy 45 zł).
Czy uważacie, że 1481,42 zł/os. to dużo?
Przyszły miesiąc szacuję na 1200 PLN. Zobaczymy, czy się sprawdzi.

PS Chętne zapraszam do wypełnienia ankietki. Im szybciej napiszę pracę mgr, tym szybciej będę mogła iść do pracy i zarabiać na siebie sama.

jak na studentkę to w sam raz.
Patrząc ogólnie: malutko.

są ludzie którzy tyle płacą za rachunki a i tak jest to mało.
Przedsiębiorcy płacą za same opłaty kilka tysięcy.

zarobki są więc kilkakrotnie razy większe (a czesto kilkanascie).

kwotę oczywiscie porownywalam z ludzmi ktorzy prowadza firmy, mają domy, płacą ubezpieczenie, rachunki, maja ksiegowa, samochody itepe.

im sie jest biedniejszym tym mniejsza kwota nam wystarcza do zycia.
jak sie bogacisz potrzebujesz więcej pieniedzy bo prowadzisz zupelnie inne życie i więcej posiadasz.


ViLLeMka - ja bym powiedziala ze ktos kto zarabia 2 tys jest raczej biedny... lub jest świeżo po studiach : D

[trupiegi]

Mnie się wydaje, że to dużo dla moich rodziców, a dla mnie malutko.
2/3 tego to opłaty (na szczęście już nie będę nigdy musiała płacić tych 400 zł za specjalność, to ostatni rok), pozostała 1/3: jedzenie, środki czystości i ksero.
Chciałabym kupować co rusz książki w księgarni (marzy mi się najnowsza książka Szczygła "Zrób sobie raj"), dobre czasopisma ("Polityka", pisma literackie), co sezon fajny ciuch, raz na rok perfumy Dior. Chodzić do teatru, na fitness, podróżować po Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej (W-wa, Krk, góry, Czechy, Ukraina, Łotwa, Estonia), pić w weekendy ciemne ukraińskie/czeskie piwo (8 zł w pubie/butelka)... A na to wszystko potrzebowałabym 2000 zł na miesiąc na samą siebie. Mam nadzieję, że kiedyś się uda, chcę skosztować świata. Jak widać - lubię zmysłowy świat - smaki, widoki, zapachy, wrażenia estetyczne.
Na razie muszę żyć za ok. 1200 zł/m-c.

A ile Wy potrzebujecie $ na miesiąc na satysfakcjonujące życie ? (W sensie finansowym oczywiście...)

I dzięki za wypełnienie ankiet! Już mam ich 200, myślę, że tyle wystarczy, bo więcej nie ogarnę. :P

[pumas]

Jak bylam studentka, to tygodniowo wydawalam 100 zl na wszystko plus miesieczna oplata na mieszkanie. Miescilam sie spokojnie w 1 tys. Ale takie mialam fundusze i wcale nie oszczedzalam, nie odmawialam sobie wszystkiego. Ale mialam tez inne priorytety.

Obecnie wydaje mniej niz kiedys, ale i tak sporo. Nie umiem powiedziec ile, ale wkrotce wam powiem (choc chyba nie chce tego przeczytac;-))

---------- Dopisano o 23:31 ---------- Poprzedni post napisano o 23:29 ----------

Napisane przez BJean

ViLLeMka - ja bym powiedziala ze ktos kto zarabia 2 tys jest raczej biedny... lub jest świeżo po studiach : D

To wszyscy moi znajomi sa mega biedni, bo nie dociagaja nawet do 2 tys. ktore pozostaja u nich tylko w sferze marzen

[trupiegi]

pumas, to kiedy Ty byłaś studentką?
Zauważyłam ogromną różnicę w kosztach utrzymania na 1. roku a na 5. - teraz. Pokoje poszły o 200-300 w górę, jedzenie, sieciówka (była za 32 zł), PKP o jakąś złotówkę.
I moja wymarzona książką kosztuje 36,90 zł, a poprzednia tego samego autora kosztowała chyba 32...

[ViLLeMkA]

Napisane przez BJean

ViLLeMka - ja bym powiedziala ze ktos kto zarabia 2 tys jest raczej biedny... lub jest świeżo po studiach : D

nie, no nie przesadzaj 2 tyś. na jedną osobę [podkreśliłam to] to nie jest tak mało, bo para już ma 4 tyś., a za to można jakoś normalnie przeżyć

Napisane przez trupiegi

A ile Wy potrzebujecie $ na miesiąc na satysfakcjonujące życie ? (W sensie finansowym oczywiście...)

ja mam zazwyczaj jakieś 2 tyś. właśnie, ale to nie jest satysfakcjonujące życie, bo muszę uzbierać 3 tyś. w 3 mies. Ale jak już uzbieram to te 2 tyś. będzie ok. Ale na moim etapie - 3 rok studiów. Nie wyobrażam sobie musieć się kiedyś za to utrzymać Chyba, że już zawsze musiałabym dzielić z kimś pokój

[pumas]

Napisane przez trupiegi

pumas, to kiedy Ty byłaś studentką?
Zauważyłam ogromną różnicę w kosztach utrzymania na 1. roku a na 5. - teraz. Pokoje poszły o 200-300 w górę, jedzenie, sieciówka (była za 32 zł), PKP o jakąś złotówkę.
I moja wymarzona książką kosztuje 36,90 zł, a poprzednia tego samego autora kosztowała chyba 32...

Nie tak dawno Oczywiscie, ze na 1 roku koszty sa mniejsze i wymagania rowniez, ale ja dostawalam od rodzicow wtedy 100 zl na tydzien na jedzenie i mi to spokojnie wystarczało, bez ograniczen.
Dlatego dziwia mnie tutaj niektore wypowiedzi, ze 2 tys. na głowę to mało na zycie.

Ja mam oplat biezacych, takich jak czynsz, rachunki, internet itp. ok 700 zl. Wiadome, kredyt na mieszkanie to inna bajka, ale nie wliczam go teraz. Wiec 700 zl plus 1300 zl (przy zalozeniu, ze mam tylko 2 tys.) to jest naprawde sporo na jedna osobe!! Przeciez jedna osoba nie przeje tyle, a co najwyzej 600-700 zl max. A reszta na przyjemnosci.

[trupiegi]

No, teraz 100 zł nie ma zbyt dużej wartości. Od pn do pt nakupuję do lodówki, jeśli nie mam czasu inaczej, zjem coś na mieście za 4-10 zł, kupię jakąś potrzebną na daną chwilę rzecz (typu: patelnia, pasta do zębów, rajstopy etc.), naładuję tel. i w piątek wracam do domu z pustym portfelem i nie do końca zrealizowaną listą zakupów.
Dla mnie wygodne życie na studiach to właśnie 2000 zł - starczałoby na wszystko, co mi się marzy: kulturę, modne ubrania, weekendowe wyjazdy.
W przyszłości chciałabym zarabiać min. 2500, ale w Polsce w moim zawodzie nie da rady tak od razu.

Kończę już to rachowanie, dziewczyny, przekonałam się jak to wszystko wygląda i wnioski są następujące:
- gorycz po powrocie z Niemiec (spadek jakości życia, liczenie non stop, czy wystarczy)
- w Polsce nieadekwatnie wysokie koszty utrzymania w stosunku do zarobków
- niedosyt (mam na liście zakupów wypisane drobiazgi typu zimowe rajstopy czy książki, których nie mogę kupić od razu, tylko po 2-3 miesiącach albo wcale)
- brak swobody finansowej (1 dzień szaleństw odbiłby się na innych dniach tygodnia do tego stopnia, że nie miałabym już za co żyć)
- przekonanie wielu Polaków, że płace 10 zł/godzinę są wysokie (por. płace i koszty utrzymania w UE)
- studiowanie jest fajne, ale w nowym roku na wiosnę chcę napisać pracę mgr i przed latem już się usamodzielnić, bo nie chcę już dalej być na utrzymaniu rodziny
- 1200-1400 mam do dyspozycji na m-c, a marzyłyby mi się 2000 zł

Miło było podyskutować, ale ja już chyba powiedziałam wszystko, co chciałam. A chciało mi się wygadać, bo po zderzeniu z polską rzeczywistością po powrocie z Erasmusa na nic nie mam kasy (gdy byłam na Erasmusie, utrzymywałam się sama ze stypendiów i prac dorywczych). Jak już wszystko policzyłam, mogę przestać o tym myśleć i zająć się czymś przyjemniejszym.

[ViLLeMkA]

Napisane przez pumas

Nie tak dawno Oczywiscie, ze na 1 roku koszty sa mniejsze i wymagania rowniez, ale ja dostawalam od rodzicow wtedy 100 zl na tydzien na jedzenie i mi to spokojnie wystarczało, bez ograniczen.
Dlatego dziwia mnie tutaj niektore wypowiedzi, ze 2 tys. na głowę to mało na zycie.

Ja mam oplat biezacych, takich jak czynsz, rachunki, internet itp. ok 700 zl. Wiadome, kredyt na mieszkanie to inna bajka, ale nie wliczam go teraz. Wiec 700 zl plus 1300 zl (przy zalozeniu, ze mam tylko 2 tys.) to jest naprawde sporo na jedna osobe!! Przeciez jedna osoba nie przeje tyle, a co najwyzej 600-700 zl max. A reszta na przyjemnosci.

dla mnie to jest średnio na życie bo stać na dzielenie pokoju z TŻ, ale już na wynajęcie kawalerki to nie stać na odkładanie na nowego laptopa, na jakieś tanie wakacje, na chodzenie do kina i do klubu kiedy mi zachcę, stać na lepsze kosmetyki, ale nie stać na samochód, na kredyt mieszkaniowy, itp.
Więc na studiach to ok, ale chcąc normalnie żyć - z samochodem chociażby, to 2 tyś. robi się mało, zwłaszcza, że ciągle dochodzą nowe wydatki, a w moim przypadku sama edukacja [certyfikat], zajęcia taneczne i kurs językowy to 5-6 tyś rocznie. I niestety z kursu w tym roku musiałam zrezygnować

więc jedzenie w wydatkach to mały ułamek

[BJean]

Napisane przez ViLLeMkA

Więc na studiach to ok, ale chcąc normalnie żyć - z samochodem chociażby, to 2 tyś. robi się mało, zwłaszcza, że ciągle dochodzą nowe wydatki, a w moim przypadku sama edukacja [certyfikat], zajęcia taneczne i kurs językowy to 5-6 tyś rocznie. I niestety z kursu w tym roku musiałam zrezygnować

więc jedzenie w wydatkach to mały ułamek

Dokładnie. Studenci często oszczędzają, żyją za minimum.
A wielu ludzi chce się bawić, chodzić do kina, na imprezy, do knajp, uczyć się tańca, jezyków, wyjeżdżać tu i tam, więc ZAWSZE pieniądze będą oceniane subiektywnie! Zawsze - bo każdy żyje inaczej i potrzebuje innych kwot by wieść satysfakcjonujące życie.

[jelonek1985]

Napisane przez BJean

Dokładnie. Studenci często oszczędzają, żyją za minimum.
A wielu ludzi chce się bawić, chodzić do kina, na imprezy, do knajp, uczyć się tańca, jezyków, wyjeżdżać tu i tam, więc ZAWSZE pieniądze będą oceniane subiektywnie! Zawsze - bo każdy żyje inaczej i potrzebuje innych kwot by wieść satysfakcjonujące życie.

Ja z Tż wydajemy miesięcznie na życie minimum ok 1100euro. Za sam czynsz, opłaty, internet i ub. zdrowotne wychodzi nam 800euro. Pozostałe 300euro to zakupy spożywcze i chemia, karty tel. i opłaty w PL (tv, pzu). I to jest na prawdę minimum. Często musimy sobie wielu rzeczy odmawiać ale nie narzekamy

[painka]

Też uważam, że 2 tysiące to mało, jeśli ktoś ma się całkowicie samemu utrzymac. Oczywiście można za to życ, ale od wypłaty do wypłaty, bez możliwości realizacji większych planów…

Podsumowując moje wydatki:
Telefon – od 60zł do 350zł, w zależności czy w danym miesiącu byłam cały czas w Polsce, czy też za granicą. Podliczyłam ostatnie 12 miesięcy u wyszło w sumie 1580,10zł, czyli średnio 131,67 miesięcznie.
Ubezpieczenie samochodu -964zł rocznie (płacę w 3 ratach, więc wychodzi nieco więcej, ale nie dałabym rady zapłacic za całość z góry), czyli wychodzi ok. 80zł miesięcznie.
Bilet miesięczny – 58zł
Paliwo – 400-500zł miesięcznie
Do tego dochodzą wydatki takie jak kosmetyki, xero, drobiazgi do pokoju ok. 150zł.
Ubrania ok. 300-500zł.
Niestety samochód kosztuje mnie najwięcej, czasami przez 2 miesiące jedynie go tankuję, a kolejnego miesiąca rozpada mi się skrzynia biegów w trakcie jazdy – koszt. 2000zł itd. Itp.
Przez ostatnie miesiące spłacałam tem laptopa – ok. 400zł miesięcznie.

Plusem zdecydowanie jest to, że mam darmowe bilety lotnicze, dzięki czemu sporo oszczędzam. Nie potrafię usiedzieć w miejscu, kocham podróżowac a niektóre kraje są tak tanie, że mam ochotę rzucic wszystko i tam wyjechac na stałe.

Za mieszkanie nie płacę, ponieważ mieszkam u rodziców (oni mieszkają za granicą), więc nie ukrywam że jest do dużym plusem. Mogę sama decydowac ile na co wydac, a nie byc podporządkowana wg. tego ile mi zostało w portfelu. Oczywiście mieszkając sama inaczej dzieliłabym wydatki.

Śniadania i obiady jem za darmo w pracy (mamy w budynku bardzo dobrą restaurację pracowniczą z domowymi obiadami). Kolację jem na mieście lub sama przyrządzam coś w domu (dla 2 osób). Do kina chodzę raz w tygodniu, często korzystając z promocji „środy z Orange”, dzięki czemu bilet wynosi mnie 11zł. Na imprezy, do barów nie chodzę, bo po prostu mi się nie chce. Kiedyś prowadziłam dosc imprezowy styl życia, teraz weekend służy mi do odpoczynku po ciężkim tygodniu.

[theoneandonly]

Napisane przez trupiegi

Mnie się wydaje, że to dużo dla moich rodziców, a dla mnie malutko.
2/3 tego to opłaty (na szczęście już nie będę nigdy musiała płacić tych 400 zł za specjalność, to ostatni rok), pozostała 1/3: jedzenie, środki czystości i ksero.
Chciałabym kupować co rusz książki w księgarni (marzy mi się najnowsza książka Szczygła "Zrób sobie raj"), dobre czasopisma ("Polityka", pisma literackie), co sezon fajny ciuch, raz na rok perfumy Dior. Chodzić do teatru, na fitness, podróżować po Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej (W-wa, Krk, góry, Czechy, Ukraina, Łotwa, Estonia), pić w weekendy ciemne ukraińskie/czeskie piwo (8 zł w pubie/butelka)... A na to wszystko potrzebowałabym 2000 zł na miesiąc na samą siebie. Mam nadzieję, że kiedyś się uda, chcę skosztować świata. Jak widać - lubię zmysłowy świat - smaki, widoki, zapachy, wrażenia estetyczne.
Na razie muszę żyć za ok. 1200 zł/m-c.

A ile Wy potrzebujecie $ na miesiąc na satysfakcjonujące życie ? (W sensie finansowym oczywiście...)

I dzięki za wypełnienie ankiet! Już mam ich 200, myślę, że tyle wystarczy, bo więcej nie ogarnę. :P

Na satysfakcjonujące życie? Mam podobnie jak Ty, też czasami lubię wyjść gdzieś do kina czy wydać więcej kasy na jakieś wyjście z tym, że oprócz tego jeszcze bardzo lubię zakupy Lubię sobie kupować nowe ciuchy czy droższe buty i satysfakcjonująca dla mnie pensja to tylko i wyłącznie taka, dzięki której mogłabym sobie na to wszystko pozwolić, aczkolwiek wolę nie operować liczbami dokładnie, bo to też jest tak, że im więcej człowiek zarabia tym większe ma potrzeby, więc trudno stwierdzić jednoznacznie.

[dezire]

Mi tez na studiach wystarczalo 1000 zl - z czego 500 zl stanowily stale oplaty.
Kino? - tylko na naprawde wyczekiwany film - akademickie dzielenie filmow wystarczalo, ba nawet w gronie znajomych + grzane piwo ogladalo sie przyjemniej. Ksiazki? mialam tak wiele ksiazek/w ogole czytania w trakcie studiow ze mnie do nich nie ciagnelo, ewent. pozyczalam od znajomych z akademika+biblioteka. Imprezy? akademik again, kluby od czasu do czasu, a przy takich ciekawych postaciach i pomyslach na domowki wycieczki od akademika do akademika i imprezy w nich byly bardzo fajne. Koszt? butelka wina. Koncerty? darmowe studenckie, w trakcie juwenaliow skumulowane. Ciuchy? tak. Jedzenie? koszty zmniejszalam dzieki stolowce studenckiej. Rowniez dzielenie kosztow zamowienia czegos gotowego mozna bylo zawsze z kims mozliwe- zawsze ktos znalazl sie rownie glodny i i gotowy na teraz + jedzenie z domu no i oczywiscie wlasne zakupy w przyjaznych studentom sklepach.

1000 zl zupelnie wystarczalo, ale specyfika zycia w akademiku miala znaczenie. Ba, nawet bez trudu oszczedzalam

[pumas]

Kurde, zadziwiacie mnie, serio.
Ja jestem bardzo rozrzutna i wciaz bede twierdzic, ze 2 tys. na osobe to DUZO.
Bede mowila teraz na podstawie moich wczesniejszych zarobkow, bo teraz mam prace, ale nowa, wiec nie wiem, ile bede wyciagac.
Jednak zarabiajac sporo powyzej sredniej krajowej i tak nie wydawalam wszystkiego, bo bym musiala chyba wszystkie weekendy spedzac w CH i kinach, galeriach i na zagranicznych wycieczkach. Srednio wydawalam 2500-3000 tys. zyjac naprawde na full, z imprezami, wypadami do Egiptów i innych krajow, majac wlasne mieszkanie, samochod i rozne pasje, wydajac mase na kosmetyki i ciuchy.
Jednak czytajac was, mozna wywnioskowac, ze nie macie umiaru w kupowaniu i wydawaniu Bo wiem, ze ja nie mam w tym umiaru, a zamykalam sie w kwocie max 3 tys. No ale, nie bede nikomu zagladac do portfela :}

[ViLLeMkA]

pumas, ale rata za kredyt to ok., 1,5 tyś., a za samochód to zwykle 500 zł, to gdzie ten Egipt z 3 tyś?

[ry-bcia]

Napisane przez pumas

Srednio wydawalam 2500-3000 tys. zyjac naprawde na full, z imprezami, wypadami do Egiptów i innych krajow, majac wlasne mieszkanie, samochod i rozne pasje, wydajac mase na kosmetyki i ciuchy.

ja nie wiem jak Ty to robisz ja z tż wydajemy miesięcznie 5 tys !! czyli 2,5 na osobę a wcale nie żyjemy na full
3200 to rachunki których nie da sie w żaden sposób ograniczyć (kredyt, czynsz, zus, prąd, tel, parking)
do tego dochodzi utrzymanie samochodów - przy minimalnych założeniach (tankowanie raz w miesiącu, raz w miesiącu myjnia, raz w roku ubezpieczenie) dochodzi ok 700 zł/mc
już jest 3900!!!
i gdzie tu za pozostałą część jeść, bawić się na imprezach, jeździć na wakacje, kupować masę ciuchów i kosmetyków, chodzić do kosmetyczki, fryzjera, naprawiać auta, kupowac nowe opony, meble , pierdołki do domu :conf used:
czy to ja nie umiem się rządzić pieniędzmi czy żyje w jakimś super drogim mieście :conf used:

[pimboLowa]

Napisane przez pumas

Nie tak dawno Oczywiscie, ze na 1 roku koszty sa mniejsze i wymagania rowniez, ale ja dostawalam od rodzicow wtedy 100 zl na tydzien na jedzenie i mi to spokojnie wystarczało, bez ograniczen.
Dlatego dziwia mnie tutaj niektore wypowiedzi, ze 2 tys. na głowę to mało na zycie.

Ja mam oplat biezacych, takich jak czynsz, rachunki, internet itp. ok 700 zl. Wiadome, kredyt na mieszkanie to inna bajka, ale nie wliczam go teraz. Wiec 700 zl plus 1300 zl (przy zalozeniu, ze mam tylko 2 tys.) to jest naprawde sporo na jedna osobe!! Przeciez jedna osoba nie przeje tyle, a co najwyzej 600-700 zl max. A reszta na przyjemnosci.

również uważam ze 100zł na jedną osobę tygodniowo to w sam raz.
mi spokojnie by to starczyło gdyby nie wygodna w postaci samochodu a i tak czasami nawet z paliwem i "zyciem"- zmieszcze się w 100zł na tydzień.