Najgorsze wizyty u fryzjera - wątek zbiorczy - Strona 3 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Uroda > Pielęgnacja włosów i fryzury

Notka

Pielęgnacja włosów i fryzury Podyskutuj o pielęgnacji włosów kręconych, prostych, farbowanych, blond. Sprawdź modne fryzury: cięcia, koloryzacje, fryzury na ślub, wesele, Komunię, Sylwestra.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2005-05-17, 22:41   #61
d'ou vient le vent
Zakorzenienie
 
Avatar d'ou vient le vent
 
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 3 880
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera

Cytat:
Napisane przez joannea
d'ou vient le vent: muszę skorzystac z tego salonu na Piotrkowskiej, kiedyś do nich zaglądałam, ale jakoś mi wizualnie nie podeszli - może to był błąd, zresztą, szukałam wtedy kosmetyczki, a tu inne parametry wchodzą w grę
Heh.. mnie też nie podeszli - byłam pierwszy raz i od razu się zniechęciłam Trochę tam "przaśnie" i trochę z czystością na bakier. Najgorsze że miałam ich zrecenzować w Złotym Salonie no i jakoś nic z tego (zgłosiłam firmę ale się nie pojawiała więc i salonu nie zgłosiam ergo brak recenzji). Jest tam jeszcze jeden fryzjer ale nie wiem jak tnie - na razie ufam tylko Tomkowi (tylko też nie jest idealnie i trzeba go pilnować i MÓWIĆ GŁOŚNO i wyraźnie czego się chce) ech...

PZDR Natalia
__________________

Not all those who wander are lost.
MNIEJ CHEMII / NIE MARNUJ!
Legite aut Perite!
d'ou vient le vent jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-05-18, 00:28   #62
Iwonalodz
Zakorzenienie
 
Avatar Iwonalodz
 
Zarejestrowany: 2002-12
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 19 967
Lightbulb Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera

Fajny ten wątek

Ja "od zawsze" chodzę do wspomnianego już tu Stanisława, którego znam od lat nastu, kiedy to jeszcze nie był "tym" Stanisławem tylko pracował u kogoś, zawsze on mnie ścina a nie jego pracownicy. Nie znoszę w tym salonie wiecznego czeeeekania, po prostu szlag mnie trafia, jak mam spędzić kilka godzin u fryzjera, zaznaczam, że nie farbuje tam włosów tylko obcinam, podcinam i nakładam maski.
Z tego tylko powodu od czasu do czasu zmieniam fryzjera na szybszego, co różnie się kończy dla moich włosów. Ale ogólnie jestem zadowolona.
BYłam w Gabrielu na Kościuszki czy juz Zachodniej i było ok. Bywałam u fryzjerki na Widzewie koło Batorego i na Retkinii i też było w miarę.
Koleżanka była u panó gejów na Sienkiewicza i powiedziała, że to przerost formy nad treścią.
Co do tego, co ja bym chciała miec na głowie, to najpierw testuje na koleżankach swoja wypowiedź czy dobrze one zrozumiały co mam na mysli potem dopiero mówię to fryzjerowi
Iwonalodz jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-07-30, 18:10   #63
carla1010
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2005-04
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 566
GG do carla1010
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera

Ja również miałam traumatyczne przeżycie związane z fryzjerem w okolicach 8 kalsy podstawówki, czyli jakieś 8 lat temu, postanowiłam wybrać się na podcięcie końcówek o jakieś 3-4 cm. Wchodząc włoski sięgały mi za łopatki a wyszłam z włosami do ramion, a chyba byłyby jeszcze krótsze tyle że jak wyczułam nożyczki na szyi powiedziałam stop. I wtedy jak większość z was usłyszałam że były tak zniszczone że nie było innej rady. Jak zobaczyli mnie nauczyciele, którzy zawsze podziwiali me włosięta pytali czemu to sobie zrobiłam.

Właśnie z moich włosków jestem dumna, bo i kolorek ładny taki złocisty blond, i w miarę nieżle się układają, teraz już bardzo się nie puszą dzięki tonom różnych odżywek które im fundowałam. Teraz moim fryzjerem jest mama podcina mi o 2-3 cm, czasem nierówno jej wyjdzie ale przynajmniej nie wydaję koszmarnych pieniędzy i nie płaczę po nocach. Od jakiegoś czasu próbuję wychodować włoski do pasa ale cos nie chcą urosnąć .

Ostatnio moja mama też ma problemy z fryzjerami. Poszła do Pani z gazetką Marie Claire chyba i poprosiła o fryzurkę Grażyny Kulczyk, a jak ją ujrzałam to mi sie aż żal jej zrobiło. To było dalekie od tego co byc miało. Dobrze że jej włoski dość szybko rosną. Właśnie kobitki może znacie jaiegoś fajnego i niedrogiego fryzjera w Łodzi dla Pani koło pięćdziesiątki z której zrobiłby seksowną babkę i wziałby tak ok 40 zł, mama ma krótkie włosy.
carla1010 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-07-30, 18:15   #64
Czekoladaa
Rozeznanie
 
Avatar Czekoladaa
 
Zarejestrowany: 2005-01
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 788
GG do Czekoladaa
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera

Kiedyś poszłam do fryzjerki z pomysłem zrobienia grzywki na skos i lekko podciecia końcówek. Frzyjerka obcieła mi włosy strasznie krótko i do tego tak ułozyła ze wygladałam jak własna babcia... To było straszne. Dopiero gdy znalazłam sposób na ich jakiekolwiek spięcie , wyszłam z domu.
Czekoladaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-07-30, 18:29   #65
aga87
Rozeznanie
 
Avatar aga87
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Wa-wa / Płock
Wiadomości: 919
GG do aga87
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera

jejku, jak ja to wsyzstko czytam.. współczuję Wam dziewczyny, że trafiłyście na tak okropnych fryzjerów...
__________________
-Holly, you're drunk.
-True.

"He's all right! Aren't you,cat? Poor slob without a name! The way I see it I haven't got the right to give him one. We don't belong to each other. We just took up one day by the river.
I don't want to own anything until I find a place where me and things go together."
aga87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-07-30, 19:23   #66
aniielica
Zakorzenienie
 
Avatar aniielica
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: lubuskie
Wiadomości: 3 398
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera

A ja mam chyba szczęście Obcina mnie moj kolega, króty ma swój salon L'oreal. Siadam na fotelu i mówie mu, ze ma robic co chce. Zawsze wychodzę z fajną fryzurką i wszystkim dookoła się podoba. Są nwet takie sytuacje, ze w knajpie czy na ulicy zaczepiają mnie luydzie i pytają się kto mnie obcina i farbuje. Za scięcie płacę 25 zł, a trwa to dobre pół godziny, jak czasami nie dłużej. Farbowanie kosztuje mnie 55 zł. A naprawdę jestem bardzo zadowolona. I chyba nie zdradzę Go juz nigdy dla nikogo Kiedys czesał mnie na wesele, na które jechałam chyba z 500 km. Byłam u Niego wieczorkiem, cała noc w autobusie, rano jak dojechalismy przespałam sie kilka godiznek, potem zabawa całą noc do rana, spanie do południa i poprawiny i podróż spowrotem do domu. Cały ten czas fryzurka trzymała sie rewelacyjnioe. Tylko przed poprawinami musiałam sobie poprawić grzywkę. Za czesanie zapłaciłam wtedy 10 zł!! Wszyscy byli w szoku Ja też
aniielica jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-07-30, 19:45   #67
agabil1
nabija na KOPIĘ kopistów.
okrutnica jakaś...
 
Avatar agabil1
 
Zarejestrowany: 2003-10
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 36 317
GG do agabil1
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera

matko a już miałam iść do fryzjera na balejaż
__________________
nie pozwalam kopiować i rozpowszechniać zdjęć



agabil1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2005-07-30, 22:56   #68
201606201122
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2003-04
Wiadomości: 1 972
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera

Aga idź na balejaż ale do zaufanej fryzjerki
201606201122 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-07-31, 09:52   #69
Tuchajbej
Rozeznanie
 
Avatar Tuchajbej
 
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Kraina marzeń
Wiadomości: 858
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera

Pamietam jak kiedys wybralam sie do fryzjera na podciecie koncowek..hmm mowilam Pani ,ze chce gdzies ,zeby mi podciela z 2 cm a wyszlam z tak krotkimi wlosami ,ze ledwo mi uszy zaslanialy ..do tego namowila mnie na grzywke,w ktorej wygladalam paralizujaco smiesznie..ale tobyla taka jedna wpadka
__________________
"Posiadanie niskiego poczucia własnej wartości jest jak jechanie
przez życie na zaciągniętym hamulcu ręcznym."

I learned that success and happiness are not values to pursue;
they are values to develop



Sztuka życia polega na tym, by cieszyć się małym, a wytrzymywać najgorsze.
Tuchajbej jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-07-31, 10:02   #70
catherinne24
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 591
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera

Ja miałam raz, ale za to porządnie
Było to bardzo dawno temu, ale nigdy chyba nie zapomne jakie mną targały uczucia po wyjściu z salonu fryzjerskiego-śmierć fryzjerki to byłoby przy tym małe piwo
A więc były to czasy fryzury na pazurki-fryzurka na chłopaka z wycieniowanymi pazurkami. Poszłam do fryzjerki, której oddałam swoje śliczne włoski. A ona obcieła mi je tak krzywo, że musiałam iść poprawiać do innej, ale to nie było tak straszne, jak to, co ona mi za fryzure z tych włosów zrobiła. Moja koleżanka określiła moje włosy, że mam fryzure jak jej mama-która była już wiekową kobietą Pamiętam tylko, że miałam OGROMNY tapir na głowie i mnóstwo lakieru. Od tamtej pory obiecałam sobie ,że nigdy nie pójdę do fryzjerki Na szczęście znalazłam taką z którą się rozumiemy bez słów
__________________
"Pieniądze szczęścia nie dają...dopiero zakupy" M.Monroe
catherinne24 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-07-31, 10:06   #71
agabil1
nabija na KOPIĘ kopistów.
okrutnica jakaś...
 
Avatar agabil1
 
Zarejestrowany: 2003-10
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 36 317
GG do agabil1
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera

Cytat:
Napisane przez Anulek
Aga idź na balejaż ale do zaufanej fryzjerki
takowej nie posiadam, a do naszej Gagi mam kawał drogi
__________________
nie pozwalam kopiować i rozpowszechniać zdjęć



agabil1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2005-07-31, 18:41   #72
gusia2120
Raczkowanie
 
Avatar gusia2120
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 207
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera

Jean Louis David.

Te 3 slowa tak mi zaapadly w pamiec ze juz nigdy tam nie pojde.
Kiedys bardzo dobry, renomowany salon fryzjerski (mowie o tym w Katowicach), swietna obsluga, fach w rekach, mila dla oka prezencja fryzjerek...........a dzis............

............fryzjerka pyta dla picu co chce miec na glowie po czym robi swoje zupelnie mnie nie sluchajac................ ..jak po raz 10 tlumacze o co mi chodzi to ona mowi ze moze poprosi kolezanke bo ona nie umie (pol glowy juz scieta).................. do tego te faldy tluszczu ocierajace sie o mnie.........brr......... ..kiedys tego nie bylo!!!

No i na koniec wychodze placac niezle pieniadze za cos co wyglada conajmniej nie tak jak chcialam
gusia2120 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-07-31, 20:21   #73
myycha
Rozeznanie
 
Avatar myycha
 
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 780
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera

ja z 4 miesiace temu znudzona swoja fryzurka wybralam sie mlodej fryzjerki na osiedlu... mowie sobie - mloda, nie zetnie mnie przynajmniej jak babcie

Mialam wloski za lopatki, ale ze mam je ciuniutkie to nie wygladaly ladnie ... poszlam wiec zrobic sobie grzywke na bok i pazurki na calej dlugosci.... a to babsko zaczelo mi cieniowac wlosy brzytwa... co przy cieniutkich wlosach jest niedopuszczalne.... grzywke zrobila mi tak, ze ledwo na oczy widzialam, grzywka wchodzila mi pod okulary... a wlosy wygladaly jakby mi je mysz powygrywala... ehhh... to bylo fatalne przyzycie....dobrze, ze do domu mialam jakies 100m... ale i tak po drodze wysmial mnie kolega, a na wieczorna randke nie poszlam ..... w domu po kilku wymyslilam jak je spinac..i chociaz nienawidze miec upietych wloskow.. z powodu braku koncepcji (i z powodu strachu ) przechodzilam tak 4 miesiace ale pora je rozpuscic i isc do fryzjera zrobic pozadek.. hmm... juz sie umowilam na srode do podobno dobrego, mistrz roku 2002.... trzymajcie kciuki...

zycze wam moje drogie braku takich traumatycznych przezyc
myycha jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-07-31, 21:46   #74
201606201122
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2003-04
Wiadomości: 1 972
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera

Cytat:
Napisane przez myycha
ja z 4 miesiace temu znudzona swoja fryzurka wybralam sie mlodej fryzjerki na osiedlu... mowie sobie - mloda, nie zetnie mnie przynajmniej jak babcie

Mialam wloski za lopatki, ale ze mam je ciuniutkie to nie wygladaly ladnie ... poszlam wiec zrobic sobie grzywke na bok i pazurki na calej dlugosci.... a to babsko zaczelo mi cieniowac wlosy brzytwa... co przy cieniutkich wlosach jest niedopuszczalne.... grzywke zrobila mi tak, ze ledwo na oczy widzialam, grzywka wchodzila mi pod okulary... a wlosy wygladaly jakby mi je mysz powygrywala... ehhh... to bylo fatalne przyzycie....dobrze, ze do domu mialam jakies 100m... ale i tak po drodze wysmial mnie kolega, a na wieczorna randke nie poszlam ..... w domu po kilku wymyslilam jak je spinac..i chociaz nienawidze miec upietych wloskow.. z powodu braku koncepcji (i z powodu strachu ) przechodzilam tak 4 miesiace ale pora je rozpuscic i isc do fryzjera zrobic pozadek.. hmm... juz sie umowilam na srode do podobno dobrego, mistrz roku 2002.... trzymajcie kciuki...

zycze wam moje drogie braku takich traumatycznych przezyc
Myszko, ale później umówiłaś się na tą



randkę ? Mi też kiedyś fryzjerka brzytwa bardzo przedziła włosy,czułam się jak pół łysa :d
201606201122 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-07-31, 22:11   #75
Nany
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 69
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera

O jejq.. Ja wiekszosc moich wizyt u fryzjerek wspominam zle.. Zawsze konczyly sie przeplakanymi nocami Nie zapomne tylko jak poszlam niegdys "podciac nieznacznie koncowki". Moje wloski byly juz wtedy spore- do pasa.. I cale przyjemne pol godzinne posiedzenie na foteliku, skonczylo sie tym, ze wrocilam z wloskami kilka centymetrow za ramiona Przez dluugi okres czasu balam sie wszelkich "cudotworcow od wlosow" bardziej niz dentystow.. Sama wzmianka slowa "fryzjer" do tej pory budzi u mie lekki dreszczyk
__________________
The final countdown.
Nany jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-08-12, 03:06   #76
pinacolada88
Raczkowanie
 
Avatar pinacolada88
 
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 98
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera

Ja na szczescie nie mam takich problemów Od 5 lat obcinam włosy, farbuje je i etc. sobie jak i innym osobą, a najlepsze jest to ze kazdy jest zadowolony Współczuje wszystkim wam...Ale kiedys kiedys tez przezylam cos podobnego i dlatego wzielam sprawy w swoje rece
pinacolada88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-09-19, 22:49   #77
be_be
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2002-12
Lokalizacja: Szczecin/Warszawa
Wiadomości: 89
GG do be_be
Wink Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera

a ja planuje od miesiaca wizyte u fryzjera i uchodze juz tak wsrod znajomych jak i nieznajomych z anienormalna, bo kazda rozmowe zaczynam od 'a znasz moze dobrego fryzjera?' moje przeboje zaczely sie w czasach wczesnego dziecinstwa i jak mniemam, trwac beda do poznej starosci. oto kilka perelek w kolejnosci chronologicznej :

1. tuz przed komunia, kiedy wespol w zespol z cala zenska czescia klasy hodowalam klaki i mialm tak mniej wiecej do pasa, cos podkusilo moja mame i podstepem sprowadzila pod nasz dach ciotke ize, fryzjerke 'fach w reku', specjalizujaca sie w uszczesliwianiu 60latek trwala na pudla. wyzej wspomniana ciotka miala za zadanie wyczarowac na moich wlosach, ze tak powiem, full wypas anglezy. zaplotla mi na glowie stado warkoczykow i nakazala pojsc tak spac. efekt byl taki, ze wlosy dalo sie rozczesac jedynie od czubka glowy do ucha, dalej byl juz tylko jeden wielki koltun. do dzis pielegnuje to wspomnienie w pamieci

2. wieku gdzies tak 13 lat, w okolicach 7kl podstawowki wybralam sie z zapuszconymi do lokcia wlosami do osiedlowego zakladziku pod wdzieczna nazwa 'u henia'. tam pani fryzjerka, po wysluchaniu mojego wywodu na temat planowanej dlugosci kazdego wlosa z osobna (najkrotszy do ramion), pokiwala glowa ze zrozumieniem, po czym obciachala mnie na chlopaka, cos a la mareczek z m jak milosc

3. przed studniowka mial miejsce ciag tragicznych dla moich wlosow zdarzen. najpierw, gdzies we wrzesniu w kl maturalnej, zmienilam kolor wlosow na braz (i podjelam sie zapuszczania, do ktorego, jak wiadomo, szczescia nie mam za grosz -z platynowych pasemek. bardzo mi sie spodobalo i w zimie, w styczniu konkretnie, zaangazpwalam kolezanke, aby wyplowialy juz kolor poprawic. wyszla czern typu kongo!! wytrzymalam dwa dni i moja cierpliwosc musiala skonczyc sie akurat w niedziele, kiedy otwarte byly salony jedynie w centrach handlowych. no to sie wybralam. pani fryzjerka najpierw biadolila pol godziny o tym, ze to juz jest koniec swiata. potem obdzwonila wszystkie swoje kolezanki i szefowa, opowiadajac im o moim przypadku. bylo mi tak glupio jakbym przyszla tam na golasa. na koniec, snujac apokaliptyczne wizje mojego rychlego i nieodwracalnego wylysienia, pierdyknela mi pasemeczka, ktore wyszly w dwoch kolorach: pomaranczowym (nie rudym) i zoltym (nie blond).
uratowal mnie dopiero nieoceniony mareczek (warszawa, salon na tyszkiewicza). zdekoloryzowal, nalozyl elegancki blond, zostawil wcale nie zniszczona (jak na takie przejscia) wlosy.
stwierdzilam, ze z kolorem dam sobie spokoj, za to zaprafgnelam jakiejs odlotowej fryzury z okazji studniowki. wybralam sie do fryzjera, skuszona ekskluzywnym wygladem salonu, dajac mu caly kredyt zaufania i gotowke. pan scinal mi wlosy rozmawiajac z kolega (i kulturalnie patrzac na rozmowce). zapytalam, co jest w planach,bo sama nie mialam pomyslu. 'jeszcze nie wiem'-odpowiedzial, scianajac mi wlosy z czubka glowy (byly za ramiona) na...2 cm!! skonczylo sie fryzura dziewczyny z mtv, tyle, ze nad tymi z mtv pracuje sztab stylistow, a ja srednio sobie radze z jedna szczotka i suszarka o 7 rano!!

ufff.... przepraszam za 'gadulstwo'. to tyle z moje strony pozdrawiam
be_be jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-09-20, 01:52   #78
jenn
Rozeznanie
 
Avatar jenn
 
Zarejestrowany: 2005-02
Lokalizacja: Wyspy Bergamuta
Wiadomości: 725
GG do jenn
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera

Nie no be_be swietne! Dobrze, ze przypomnialas ten komiczny (jak dla kogo) watek!
jenn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-09-20, 07:57   #79
Sophie86
Zadomowienie
 
Avatar Sophie86
 
Zarejestrowany: 2005-01
Wiadomości: 1 437
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera

Heh,watek swietny Zgadzam sie po trochu ze zdaniem Beliczka o wiekszosci fryzjerow,ktorzy tak sie zupelnie nie nadaja . Ci co maja zdolnosci na pewno troszcza sie o to,zeby praktyki i prace miec w jakims dobrym salonie.Ci co nie posiadaja talentu zostaja w zakladzikach,ktorych specjalnoscia sa borsuki,alfy , tapiry czy inne nieboskie stworzenia.Moje osiedle jest o tyle specyficzne,ze fryzjerow mnostwo,ale to sie jakos nie przeklada na jakosc. Nikt chyba nie wie co znaczy dobranie fryzury do ksztaltu twarzy,typu wlosa czy koloru do karnacji.I wychodza smieszne rzeczy.
Sama mam bardzo geste wlosy,ktore sie pusza. I tak od niepamietnych wizyt u fryzjera mialam albo szope w wersji krotkiej (wlosy maksymalnie odstajace od uszu,rownej dlugosci cos na ksztalt polkola), albo pudla w wersji dlugiej.
Wspominam przejscia przed studniowka,kiedy pani fryzjerka chciala mi zrobic wielka bulwe na czubku glowy (czytaj :kok) i puscic na czolo fantazyjny lok. Na szczescie skonczylo sie na wyprostowaniu wlosow i dodaniu paru skreconych pasemek.Wygladalo ladnie,chociaz po paru godzinach mialam znow ulubionego pudelka
Moja fobia do fryzjerow narastala,stad wynikaly rozne eksperymenty ,ktore dawaly podobny efekt jak po wizycie w osiedlowym zakladzie. Na szczescie przeszlo Teraz wprawdzie do fryzjera jezdze na drugi koniec miasta i wydaje wiecej niz na osiedlu,ale przynajmniej zadowolona jestem
Sophie86 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2005-09-20, 08:08   #80
beliczek
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2003-04
Wiadomości: 3 310
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera

A ja ostatnio chodzę do fryzjera w skromnym, saloniku typu "osiedlowy". teściowa tam chodzi. I jestem zadowolona. Jeżeli oczywiście przyjmę pewne założenia czyli, wiem dokładnie jaki chcę kolor i strzyżenie i pilnuję panie fryzjerki, żeby mi rozjaśniacza nie przeciągały po uprzednio rozjaśnionych pasemkach, staram się sama zagadywać dziewczyny, żeby nie wdały się w rozmowę w koleżanką (jak pani rozmawia ze mną to patrzy na moje włosy a nie na koleżankę) i na dzień dobry daję pani napiwek 10 - 20zł (ceny są tam bardoz niskie, więc i tak wychodzi taniej niż w salonie na reprezentacyjnej ulicy Gdyni). Jestem miła, bo wtedy panie też są miłe - najstarsze prawo tego świata. Poza tym pani Agniszka (moja ulubiona) przeszła pomyślnie mój test: zapytałam: "a może damy wodę 20%, bo ja mam naturalnie ciemne włosy i podgrzejemy suszarką", pani Agnieszka: "przecież to by pani włosy całkiem wypaliło, suszarka to ja pani nie podgrzeję nawet na najsłabszej wodzie. to niszczy włosy". Dodam tylko, że fryzjerzy teoretycznie lepsi, w eleganckich salonach i bardzo kosztowni tak właśnie psotępowali, czyli najmocniejsza woda+plus smażalnia w suszarce.
Ogólnie, to nie zamierzam już eksperymentować z fryzjerami.
Jestem zadowolona i polecam ten salonik dziewczynom z Trójmiasta. Dodam także, że jest tam czysto, miło, schludnie Poza tym panie mają anielską cierpliwośc i ostrzygły moją dwuletnią córeczkę, która wyglądała i zachowywała się jak troll oraz na widok nożyczek uciekała. Pani Agnieszka dosłownie ją zahipnotyzowała.
Chyba w złym wątku ja to wszytko piszę, bo jak narazie wizyty w tym salonie zaliczam do najlepszych. I mam nadzieję, że tak zostanie.
beliczek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-09-20, 09:15   #81
Jamajka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2004-02
Wiadomości: 63
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera

Było ich tak wiele, ale wymienie te naj naj.
1 Fryzjerka w pewnym salonie pod Warszawą. Miałam ciemnoblond włosy do ramion. Poprosiłam, aby pani zrobiła mi włosy a'la Mila Jovovich, piękną czerwień z reklamy, no i trochę podcieła. Wyszłam od fryzjera z różowo - czerwoną mieniącą się kopułą, jak mnie matka zobaczyła o mało na zawał nie padła
2 Też gdzieś pod Warszawą. Miałam złoty blond(dość ładny) Poprosiłam o zrobienie odrostów. Wyszłam z włosami zółto(na górze) - pomarańczowymi(końcówki); )
3 Salon Laurent w Warszawie - pani miała zrobiś delikatny brąz. Wyszłam z rudymi odrostami, a resztą zieloną. Też byłam zachukana i wsydziłam się zwrócić jej uwagę. Dopiero moja matka wpadła tam z awanturą i musieli mi poprawić hehe
4 Warszawski Hest. Chciałam mieć platynę jak Joanna z "Kawalera do wzięcia" Czułam, że pani wie o co chodzi, pokazałam jeszcze zdjęcie. Pani owinęła mi folia całą głowę, potem wsadziła głowę pod komputerek. Słyszłam jak woda utleniona z farby syczy i pieni się, czułam to wręcz, oraz nieznośne szczypanie skóry głowy. Wyszłam przerażona z żółtymi włosami, po jakimś tygodniu włosy mi się tak połamały, że z długości do ramion musiałam ściąć na chłopaka...
Jamajka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-09-20, 11:06   #82
CinnaMoon
Rozeznanie
 
Avatar CinnaMoon
 
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 815
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera

No bomba
Mnie się jeszcze nie zdarzyło, żebym wyszła od fryzjera zadowolona, aczkolwiek spektakularnych tragedii w wykonaniu "profesjonalistów" nie pamiętam Zazwyczaj jest tak, że fryzjerka oberżnie mi włosy nie tak jak bym chciała (a ja się niemota nie znam), tylko tak, jak jej się wydaje, zgodnie z zasadami sztuki. A włosy noszę raczej krótkie. Więc krócej po bokach, troszkę dłużej u góry, nie? To szczotką podkręcić, tu lakierem spryskać...
Łeb do wanny, zęby w ścianę. Twarz mam długą więc najczęściej po takich zabiegach wyglądam, jakby mi ktoś facjatę wyciągnął w pionie.
Ostatnio miałam fajną fryzurkę Ścięłam długie włosy u jednej fryzjerki. Po trzech dniach miałam banię więc ścięłam u drugiej. Pomęczyłam się z końskim paszczękiem, odrosło, mamuś wyciapała mi grzywkę i byłam szczęśliwa
Niestety - trzeba było interes skrócić. Udało mi się przekonać fryzjerkę, że "nie, nie, nie - nie chcę żadnych pazurków", bo nie wiedzieć czemu co na kogoś trafię to jest to maniak pazurkowy... Ale znowu obcięła mnie w taki sposób że z zabawnej, lekkiej, roztrzepanej grzywy wyszedł mi hełm wojska polskiego. Tylko mi orzełka na czole brakuje

Jak do tej pory najlepiej urządziłam się sama Do owłosienia mam stosunek luźny - zawsze można skosić na zapałkę Więc kiedyś sobie stleniłam ufarbowane chną kudełki i miałam elektropomarańcz w najgorszym wydaniu. Kolor tak niemożebnie wściekły, że mnie ludzie na 100 metrów rozpoznawali. Gdybym była wielbicielką techno to jeszcze A potem poprawiłam ten stleniony interes drugą porcją chny (w przepisowym odstępie czasu) i mogłam robić za marchew z Czarnobyla
CinnaMoon jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-09-20, 13:55   #83
czekoladka
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2003-07
Lokalizacja: moje miasto;P
Wiadomości: 1 073
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera

Jakiś rok temu poszlam do fryzjerki z zamiarem obcięcia grzywki na skos. Pech chciał, ze nie bylo akurat szefowej, u ktorej już kiedys obcinalam taką grzyweczke i bylo super. Ja głupia, zamiast zapytać kiedy bedzie szefowa, oddalam się w rece jakieś dziewojki, początkującej chyba, bylam tak napalona na grzywke. Wtedy byly modne grzywki na skos, wiec wytłumaczylam jej i myślalam, ze zrozumiala... NIE UMYŁA MI WŁOSÓW, tylko posadzila na fotelu, wzięła nożyczki (BEZ NAMACZANIA WLOSOW POTRZEBNYCH DO OBCIĘCIA GRZYWKI!!!!!!!!!!!) i ciachnęła doslownie jakiś kikut - cieniutkie pasmo wlosow zamiast porządnej grzyweczki. Pasmo to zostalo przez nią obcięte NA PROSTO a nie na skos!!!!! bylam przerażona, ale "fryzjereczka" wzieła sie za modelowanie tejże "grzywki" i myslalam, ze moze bedzie ok po modelowaniu...MYLIŁAM SIE... Dziewojka popryskala mi ten kikut wlosow czymś do modelowania , wzieła grzebień i zaczęła zaczesywac na bok... Ja patrze, a ta "grzywka" nie ma zamiaru ułożyc sie na bok, tylko na prosto chce być...Widząc moją minę "fryzjereczka" rzekła : " Ojejku, jakoś nie chce się ułozyć..." - jak to uslyszlaam to doslownie zagotowalo sie we mnie!!!! przecież nawet ja - laik fryzjerski - wiem, że aby taka grzywka sie ułożyla, trzeba ją odpowiednio obciąć i nie trzeba wtedy nakladac ton produktow do ukladania. No, ale nic - siedzialam dalej a ona meczyla sie nad gzrywką, ktora nie chciala się ułozyć (co za nieposłuszna grzywka,niegrzeczna grzywka ihihihihihihihihii h, hehehehehehehe!!! ). Na fotelu siedzialam z 5 minut. Wstalam z nieułożoną, prostą, cienką i króciutką grzywką mokrą od "układaczy" i pytam sie ile płacę (z miną cierpiętnicy). Ona na to, ze za grzywke sie nic nie placi (a to nieprawda, bo placilam kiedys tam za grzywke) - widziala moją mine i miala cykora, zebym nie naskarżyla szefowej! Do domu szłam zszokowana, z grzywką wyglądającą jak zmokly kurczak - pozostale wlosy byly suche (!!!) i mialam wrażenie, ze kązdy sie na mnie gapi Postanowilam wiec, że pojde do domu jakimiś krzaczorami, żeby uniknąć konfrontacji z ludźmi... Wpadlam do domu, wparowalam do łazienki i zabralam sie za tą "grzywke" - jakos ją ulozylam, popodpinalam i wygladalam w miarę stosownie, hehehe... po czym zaczęłam się modlić, zeby jak najszybciej ta grzywa mi odrosła - ale ja sie namęczylam z nią...

Ale mam też znajomą fryzjerke - a raczej znajomą mojej mamy - ktora jest świetnym fachowcem i zawsze wie, jak się moimi wloskami zająć (-: U niej robilam ostatnio pasemka jasne na brązie - fakt, wyszlo średnio, bo to byl farbowany brązik, ale wiedziala, co zrobić, abym wygladala jak człek (-: Aha - za pasemka bierze 60 zł na dlugich (do pasa) wloskach, a naprawde swietnie robi.

Kiedys robilam pasemka w zakladzie gdzie pracuje ta panna od grzywki i za 8 pasemek (fryzjerki powiedzialy mi, ze zrobia mi tylko na wierzchu, bo sie boją na calej glowie, a poza tym mam ZA DLUGIE WLOSY!!!!) zaplacilam 45 zł!!!!! Aha, kiedys też chcialam zrobił trwałą w tym zakladzie od grzywki i kiedy powiedzialam im (fryzjerkom), żeby zrobily mi trwałą, WYWALIŁY NA MNIE OCZY I POWIEDZIALY, ZE NA TAK DLUGICH WLOSACH CIEŻKO SIĘ ROBI TRWAŁĄ (wlosy byly prawie do pasa) I BOJĄ SIĘ COKOLWIEK ZROBIĆ (cóż za profesjonalizm - djaą swiadectwo swoim umiejętnościom...)!!!!No, ale zrobily w koncu, jednak tyle sie nanarzekały przy tym, ze hohohohoh!!! Dodam, ze prawie musialam BŁAGAĆ o zrobienie trwałej - a powinno byc na odwrót chyba...

Szczerze mowiąc, nie lubie chodzic do fryzjerów, bo nigdy nie wiadomo, co wydarzy sie na mojej głowie...

Aha, a co do zniszczonych wlosow - ZAWSZE SLYSZE, ŻE mam zniszczone i za długie wlosy - kurcze, coś w tym jest...
__________________
DLA NAS NAJWAŻNIEJSZE SĄ PSY
Dla jednych ważne są wieloryby,
dla innych drzewa, a dla nas Psy.
Te duże i te małe. Obronne i bezbronne.
Rasowe i kundelki.
Dla nas ważne są psie drzwiczki,
psie smutki i psie marzenia.
czekoladka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-09-20, 14:30   #84
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera

Oj a ja właśnie zapragnęłam grzywki na bok... (zawsze jakaś odmiana przy zapuszczaniu włosów...) i teraz się boję nie powinnam była czytać tego wątku...
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-09-20, 15:58   #85
Madzia007
Zadomowienie
 
Avatar Madzia007
 
Zarejestrowany: 2004-12
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 1 931
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera

Miesiąc temu łaziłam sobie po mieście i nagle wpadłam na 'genialny' pomysł. Pójdę do fryzjera i wycieniuję sobie włosy! Jak pomyślałam, tak też zrobiłam.
Wytłumaczyłam młodej fryzjerce, że chcę, żeby wycieniowała mi włosy, ale żeby straciły na długości jak najmniej ok. 1-2 cm. A gdzie tam! Po swojemu! Kiedy po 4 minutach (słownie: CZTERECH MINUTACH) wychodziłam z salonu nie miałam przynajmniej połowy długości moich starannie wypielęgnowanych, długich do pasa, zapuszczanych z wielkim trudem włosów!!! Do tego wcale nie było widać, że są cokolwiek pocieniowane! Byłam w szoku tak wielkim, że szłam przed siebie otumaniona, jakby mnie ktoś walnął obuchem w głowę i dopiero po ok. 10 minutach zorientowałam się, że włóczę się bez celu po jakiś podejrzanych uliczkach Nigdy więcej nie zrobię sobie takiego kuku!

Edytowane przez Madzia007
Czas edycji: 2005-09-20 o 16:52
Madzia007 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-09-20, 16:28   #86
ILONNA
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 4
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera

Ja niestety również miałam niemiłe przeżycia fryzjerskie
- baleyage, którego nie było widać, za to za usługę zapłaciłam sporą sumkę
- baleyage rozlany tuż przy skórze nad czołem
- podcięcie włosów (miałam za ramiona) skończyło się nawet nie wiem kiedy, krótką postrzępioną fryzurką z pazurkami, których nienawidzę, dodam, że scinał mnie w sposób niebywale nonszalancki fryzjer gej, mocno gestykulował, co chwilę przykucał i jak nożyczkami wykonywał zasadnicze cięcia patrzył gdzieś w bok
- przeżyłam też serię tapirów "na stare kobity"
Teraz bardzo boję się fryzjerów, mam włosy za łopatki (które chcę jeszcze zapuszczać) w swoim kolorze. 8 pażdziernika wybieram się na wesele i już nawet zaplanowałam podcięcie końcówek i może nawet ułożenie jakiejś fryzurki, ale ten wątek (bardzo fajny swoją drogą) przypomniał mi jakie to niebezpieczne

Tak w ogóle to jestem nowa na wizażu, dość długo byłam tylko obserwatorem. Bardzo mi się u Was podoba, więc postanowiłam, że się trochę ujawnię
ILONNA jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-09-20, 16:36   #87
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera

W takim razie witam na wizażu
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-09-20, 16:48   #88
froggie
Zakorzenienie
 
Avatar froggie
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Żabkowo
Wiadomości: 11 756
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera

O mamo!!
ale ceny płacicie za fryzjera
Ja za ścięcie płacilam 20zł i od razu po fryzjerze nie byłam aż tak zadowolona bo musiałam się przyzwyczaić do nowej fryzurki, ale na drugi dzień to już dobrze było Raz jeden tylko grzywkę źle mi ścieła, więc sobie w domu poprawiłam
Ale pani bardzo fajna.
Miałam włosy ścinane asymetrycznie, ale postanowiłam je zapuścić. Z czasem urósł mi z tyłu taki dywan discopolowy, więc poszłam do "mojej" pani żeby coś z tym zrobiła. I się nie zawiodłam. Dywan obcięła, resztę włosków lekko wystrzępiła, nie ścinając ich z długości.
Na prawdę

Moja mama też jest z niej zadowolona.
__________________
flejksy (klik!)
Zapraszam
froggie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-09-21, 00:54   #89
kaska222
Moderator
 
Avatar kaska222
 
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Bayern/DE
Wiadomości: 6 257
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera

Pamietam niecale cztery lata temu,poszlam do nieznanego zwyklego salonu fryzjerskiego,byly tam dwie starsze panie i uczenice,zazyczylam sobie umycie i wymodelowanie,zebyscie dziewczyny mnie widzialy jak ja wygladalam jak strach na wroble tak mnie urzadzila jedna z uczennic bo reszta byla zajeta,powiedzialam zeby mnie poprawily to zazyczyly sobie doplate,powiedzialam ze nie i wyszlam.Szlam przez miasto a ludzie sie zemnie smiali,rozbeczalam sie jak glupia i niechcacy wpadlam na starsza kobiete pyta mnie sie co sie stalo,czemu placze, no to ja z (placzem) muwie niech pani spojrzy namnie co mi fryzjerka zrobila,i zaprowadzila mnie do swojej znajomej fryzjerki,jak mnie zobaczyla to sie przezegnala,umyla mi i fajnie wymodelowala.I dzieki pani Agacie co jakis czas chodze do pani Krystyny na ulicy konstytucij w Goleniowie.

Przestrzegam was kobitki,zanim wybierzecie sie do fryzjera nie zgadzajcie sie zeby wam jakas uczennica modelowala,farbowala,scin ala wloski,bo one sie ucza i nieznaja sie.
__________________



RegulaminWizaz.pl
mikroREKLAMA
Metamorfoza-uwolnij swoje piekno.
Chcesz wygladac inaczej jak na codzien,wystarczy jak zalaczysz zdjecie wraz z opisem.A my doradzimy co zmienic w Tobie,we fryzurze,makijazu,ubiorze.Zapraszamy bardzo na nasze forum.

Ta reklama pokazywana jest pod 6 257 postami tego użytkownika na forum. Jak założyć taką reklamę? (klik!)
kaska222 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-09-21, 07:29   #90
kafetka
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: stepy akermanskie :)
Wiadomości: 1 595
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera

ja jakies 2 tygodnie temu bylam u fryzjerki i poprosilam zeby mi zrobila fryzurke na wesele wlosy mam do ramion... niedosc ze siedzialam z walkami ktore swoja droga okropnie mnie ciagnely ponad godzine!! to na glowie mialam koszmar!! z tylu wlosy mocno pokrecone "ala baranica" a z przodu natapirowane i spiete mnostwem spinek i tona lakieru!!!!!!!!!! boze jak ja plakalam wygladalam jak conajmniej baba po 50-siatce!! usluga kosztowala 50zl!bylo mi zal samej siebie...
kafetka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Pielęgnacja włosów i fryzury


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2020-11-25 15:14:38


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:28.