Czy ktoras z Was rodzila w U.K. ?

[Sabrin]

Jak dotad nie znalazlam odpowiedzi na moje pytanie. Mysle ze jet tu duzo mam ktore rodzily w Polsce ale moze sa i te co rodzily lub beda rodzic w Anglii? Od jakiegos czasu mieszkam w U.K. i nie dlugo zamierzamy z mezem rozpoczac starania o dziecko. Z tego co slyszalam opieke nad ciezarna przez cala ciaze sprawuje polozna. Przychodzi do domu pobiera mocz , krew do badania, ogolnie opiekuje sie ciezarna. Jak dla mnie to troche dziwne nie uwazacie? Wydaje mi sie ze, ginekolog jest bardziej fachowy. Pozatym nie ma tu czegos takiego jak podtrzymanie ciazy i zwiazany z tym pobyt w szpitalu, nie podaje sie zadnych lekow. Kobieta moze rodzic w domu, rowniez w szpitalu ale tylko w tych wiekszych bo do mniejszych nie przyjmuja ciezarnych. Nie wiem co zrobic czy urodzic tutaj czy w Polsce. Boje sie ze moglyby zaistniec jakies komplikacje. Wiem ze w Polsce mialabym fachowa opieke ale nie bylo by przy mnie meza bo tutaj pracuje. Dziewczyny napiszcie, czy ktoras rodzila w U.K. czy mialyscie dobra opieke i czy wszystko przebiegalo bez problemow. Dodam, ze zagladalam na dzial dla emigrantek ale niczego nie znalazlam

[paula78]

Rzabba rodzila w anglii ,zapewne cos skrobnie .

moja kolezanka rodzila w londynie ,meczyla sie 40 godzin ,dziecko 4 kg ,nie podali nic na przyspieszenie,w koncu wyciagali dziecko kleszczami,cale posiniaczone, ona porozrywana,masakra ale z ato po porodzie dostala siatke pigulek antykoncepcyjnych

takie rzeczy zdarzaja sie wszedzie wiec nie ma co sie zrażac ,trzeba jak zawsze dobrze trafic.

co do opieki poloznej hmm zapewne system edukacji polozynych jest inny niz u nas stad to odciazenie lekarzy,jesli ciaza przebiega prowidlowo to wyniki badan moze sprawdzac polozna,na usg tez sie pewnie zna,itp wiec o to bym sie nie martwila.

[Rzabba]

Ja rodzilam na Guernsey (UK)
Przyjechałam tu w 24 tygodniu ciązy.
Faktycznie opiekowała się mną położna ale chodziłam co tydzień do szpitala.
U ginekologa byłam raz na USG.
Pierwsze badania robiłam u GP, potem za kazdym razem chodziłam do położnej z próbką moczu, krew mi też raz pobierała.
Poród miałam dość długi i bardzo bolesny ale opiekę w szpitalu wspominam bardzo dobrze. Położne bardzo pomocne i miłe, były na kazde wezwanie.
Moja córcia wazyła ponad 4 kg ale urodziłam sama, nawet bez nacięcia którego strasznie chciałam uniknąć, pękłam tylko trochę.
Lekarka przyjechała, żeby mnie zszyć.
Sam poród był dla mnie straszny, bo bardzo bolesny a nie chciełam ZZO - bałam się panicznie. Ale pobyt w szpitalu i opieke wspominam bardzo miło i szczerze mówiąc ciesze się, że tam rodziłam a nie w Polsce i teraz tez mam zamiar tu rodzić
Pozdrawiam

[paula78]

Rzabba,czy rodzina sie powiększy ?

[Rzabba]

jak widac w podpisie

[paula78]

super ,gratuluje

[Helena]

Druga angielska Kijanka Serdeczne gratulacje! Już napisałam Buńce, że niedługo będę Ci ciuszki odsyłać, bo jakimś cudem mam też kilka po Twojej pierwszej Kijance
Serdecznie pozdrawiam

[Rzabba]

Heleno jeszcze się kulasz?
Ciuszkami się nie przejmuj, jak znam życie to znowu dostanę takie ilości, że nie przerobię
już czeka odpowiednio schłodzone za 6 dni otwieramy ?

Buziaczki od Helenki od kijanki i ode mnie rzecz jasna

[paula78]

Helena, no bierz sie w koncu do wyciskania bąbla

trzymam kciuki

[Rzabba]

Może jeszcze dopisze do tematu.
Tutejsze położne są bardzo dobrze wyszkolone, potrafią "wymacać" wagę dziecka precyzyjniej niż USG
Tutaj do lekarza idzie się jak są problemy bo lekarz jest od leczenia
ja chodząc tutaj na spotaknia z położną zupełnie się nie denerwowałam, czułam się jakbym szła na spotkanie z koleżanką
Nie czułam się jakbym miała gorszą opiekę, po prostu inny system
Mnie się podoba takie podejście jak jest tutaj

[kasiulka]

Napisane przez Helena

Druga angielska Kijanka Serdeczne gratulacje! Już napisałam Buńce, że niedługo będę Ci ciuszki odsyłać, bo jakimś cudem mam też kilka po Twojej pierwszej Kijance
Serdecznie pozdrawiam

hie hie ciuszki Rzabbki będą niezle po Europie zasuwać, bo ja tez chyba bede wkrotce odsyłac , choc poki co je moja Oliwka z powodzeniem ekspolatuje

[Czarina]

Ja co prawde nie rodziłam w UK, ale mieszkałam tam rok, w tym sześć miesięcy w ciąży. Natomiast moja koleżanka rodziła w UK. Ale po kolei. Na początku opiszę Ci mój przypadek. Tak jak napisała Rzabba ciężarną opiekuje się położna, jedyne badania jakie tam wykonują to pobieranie krwi, moczu i jedno USG przez całą ciąże w 21 tygodniu. Ani razu nie ma wizyty u ginekologa, a co za tym idzie, nie ma badania ginekologicznego.Drugą wizytę u połoznej miałam po zrobieniu USG. Niedługo po USG wylądowałam w szpitalu z atakiem kolki nerkowej ( mam kamice mnerkową). W szpitalu tylko raz odwiedziła mnie położna, zmierzyła mi ciśnienie, posłuchała serduszka dziecka i stwierdziła, że wszystko jest ok. Gdy rozmawiałam z nia na temat ewentualnego zwolnienia do pracy ( sprzątałam w hotelu) stwierdziła, że ciąża to nie choroba i mogę robić wszystko ( łącznie z odkurzaniem, zawieszaniem firanek, noszeniem różnych rzeczy) po wyjściu ze szpitala, próbowałam umówić się z moja położną- bezskutecznie. Stwierdziła, że termin wizyty mam wyznaczony, że w szpitalu pewnie się mną dobrze opiekowali, więc nie ma sensu widzieć się wcześniej, mimo, że mówiłam, iż nadal żle się czuję- dokuczała mi nerka. W końcu nadszedł termin wizyty, zbadała mi mocz,posłuchała serduszka i powiedziała, że wszystko jest ok. Powiedziałam jej że ciągle żle się czuję- przepisała mi panadol i powiedziała, że to przejdzie. Oprócz nerki, miałam także uczucie jakby "parcia" na pochwę ( to była moja pierwsza ciąża, więc nie wiedziałam co to znaczy), ale dla niej wszystko było ok. Jak gdyby nigdy nic wróciłam do pracy. Na początku pazdziernika wróciłam do Polski i poszłam do lekarza. Po przeprowadzeniu badań okazało się, że mam infekcję dróg moczowych ( w tym nerki), skróconą szyjke macicy, a także że moje dziecko przestało rosnąć ( Ala urodziła się maleńka-2130, ale teraz jest wszystko ok). Lekarz od razu dał mi skierowanie na patologię ciąży, gdzie przeleżałam prawie miesiąc. Dla mnie ta opieka w UK była beznadziejna, nie wiem jakby to się wszystko skończyło dla mojego dziecka, gdybym tam została.
A teraz przypadek mojej koleżanki. Po odejściu wód płodowych pojechała doszpitala (ok. 25 kilometrów), tam położne stwierdziły, że nie ma rozwarcia i odesłały ją do domu. Po pewnym czasie, gdy bóle były juz silne, ona znów pojechała do szpitala- położne stwierdziły, że rozwarcie jest za małe i odesłały ją do domu. Skończyło się to tym, że dziewczyna zaczeła rodzić w domu, pękła, a na dodatek- już w szpitalu, główka dziecka się zaklinowała i połozne rozłozyły ręce i stwierdziły,że sobie z tym nie poradzą. Chciały ją przewieżć do innego szpitala oddalonego około 40 kilometrów. Lecz chłopak rodzącej nie wyraził zgody i wkońcu po długich męczarniach dziecko przyszło na świat całe i zdrowe. Natomiast moja kolezanka ma teraz awersje do porodów i wspomina to jako koszmar. To co napisała Paula 78 nie zdziwiło mnie w najmniejszym stopniu. Ja nigdy bym nie chciała rodzic w UK, mam z tym same złe doświadczenia. Nie piszę tego wszystkiego, aby Cie straszyć i wyolbrzymiać problemy. Ty możesz miec całkowicie inne doświadczenia i być zadowolona jak Rzabba, ale dla mnie opieka lekarska w Anglii jest straszna. Życzę Ci, aby w Twoim przypadku wszystko potoczyło się ok. Dużo zdrówka dla Ciebie i maleństwa.

[Sabrin]

Czarina to cale szczesie ze pojechalas do Polski bo nie wiadomo jak by to sie skonczylo. Juz nie raz slyszalam takie historie i dlatego napisalam tutaj zeby sie upewnic. Nie rozumiem jak w czasie ciazy mozna nie wykonywac badania ginekologicznego. Ten Angielski systam jest poprostu do bani. Widze ze pozostale dziewczyny mialy duzo szczescia i gratuluje.

Jestem jednak zaniepokojona tutejsza opieka. O tym ze na wszystko przepisuja tu panadol tez juz slyszalam, i ze jedna Polka poronila dwa razy bo polozna stwierdzila ze jest to naturalne. Stwierdzila ze, organizm moze odzucic ciaze lub nie i dlatego kobiete jako ciezarna uznaje sie wtedy gdy jest ona w 24 tygodniu ciazy. Udalo jej sie dopiero przy trzeciej ciazy tylko dlatego ze pojechala do polski poniewaz miala jakies bole. Byla tym zaniepokojona i udala sie do lekarza w Anglii a on przepisal jej panadol. Wiec dgyby nie opieka w Polsce tez nie wiadomo jak by sie to skonczylo. Poprostu w glowie sie nie miesci

[Paula07]

Napisane przez Sabrin

Jestem jednak zaniepokojona tutejsza opieka. O tym ze na wszystko przepisuja tu panadol tez juz slyszalam, i ze jedna Polka poronila dwa razy bo polozna stwierdzila ze jest to naturalne. Stwierdzila ze, organizm moze odzucic ciaze lub nie i dlatego kobiete jako ciezarna uznaje sie wtedy gdy jest ona w 24 tygodniu ciazy. Udalo jej sie dopiero przy trzeciej ciazy tylko dlatego ze pojechala do polski poniewaz miala jakies bole. Byla tym zaniepokojona i udala sie do lekarza w Anglii a on przepisal jej panadol. Wiec dgyby nie opieka w Polsce tez nie wiadomo jak by sie to skonczylo. Poprostu w glowie sie nie miesci

Szczeże powiedziawszy zszokowałam się tymi opowieściami o porodach w anglii, także jak można prowadzić ciąże nie przeprowadzając wogóle badania ginekologicznego:confused : . I podawać panadol w ciąży , u nas to by nigdy nie przeszło, przecież ciężarnym nie podaje się leków przeciwbólowych tylko rozkurczające. Boszesz tak marudziłam na tą opiekę w u nas w Polsce ,a jak się okazuje w takim cywilizowanym kraju jak Anglia jest gorzej niż u nas .

[Helena]

Moja koleżanka dwa miesiące temu urodziła córkę w Anglii - niech o tamtejszej opiece nad nią i noworodkiem świadczy fakt, że dwa dni po porodzie siedziała już (okrakiem na kółku poporodowym, wyjąc z bólu) w samolocie do Polski, zapłaciła za BA byle szybciej i od razu z lotniska pojechała na Wołoską, żeby zszyli jeszcze to, co się da zszyć i normalnie zajęli się dzieckiem.
Powiedziała, że bardziej wolałaby rodzić to dziecko na Antarktydzie niż w Anglii

[Rzabba]

Przykro mi dziewczyny, że miałyście tak złe doświadczenia, ja właśnie nasłuchałam się i naczytałam mrożacych krew w żyłach opowieści o porodach w polskich szpitalach, o przymusowych rutynowych nacięciach krocza i innych zabiegach bez wiedzy i zgody kobiety.
Ja akurat nie widze potrzeby badań ginekologicznych co chwilę, to tylko stwarza niepotrzebne ryzyko.
Dla mnie najlepszym wyjściem byłoby połączenie tych dwóch systemów i wyciągnięcie średniej
Będę w sierpniu w Polsce więc pójdę do ginekologa ale nie bede rozpaczać, że nie będzie mi cześciej "grzebał w podwoziu"
Życze Wam wszystkim duuużo zdrówka i przebiegu ciaż, bez najmniejszych komplikacji oraz szybkich i łatwych porodów

[Czarina]

Dla mnie niepojęte jest, jak można robić tylko jedno USG? Przecież pod koniec ciąży USG jest podstawą- jak inaczej określić ilość wód płodowych, lub stopień dojrzałości łożyska?

[Ejva]

no faktycznie duzo slyszy sie zlych opinii o angielskiej sluzbie zdrowie - po czesci pewnie prawdziwe ale mysle ze Rzabba ma racje - wszystko zalezy na kogo trafisz - tak samo jak w Polsce. Moim zdaniem podejscie anglikow jest calkowicie zdrowe - ciaza to nie choroba.
jestem w 23 tygodniu ciazy - od samego poczatku prowadzona tutaj i tak:
pierwsza wizyta u GP, potem polozna i pierwsze usg, potem drugie usg (robia dwa usg - nie jedno - pierwsze ok. 12 tyg. drugie ok. 21 i nie polozna robi usg) i od tego momentu na zmiane wizyty u poloznej na zmiane z GP. Im blizej rozwiazania tym czesciej. Ponadto kazda wizyta to badanie moczu, cisnienia, na pierwszej - rowniez krew, zalecony mam rowniez wymaz z pochwy. Mam wyznaczonego lekarza konsultanta - na wypadek powiklan (na szczescie nie musialam dotad z niego korzystac). W razie watpliwosci - moge zawsze z polozna porozmawiac. No i mam bezplatne leki i dentyste (przynajniej to co jest na NHS).
Jak dotad - jestem bardzo zadowolona. I nie uwazam ze system jest do bani - jest inny i nikt tu nie narzeka.

[foczildka]

ja jestem w 26 tygodniu i jak na razie nie narzekam. usg mialam dwa razy,bez problemow jakichkolwiek.polozna tez widze czesto,zawsze bada mocz,cisnienie,bicie serduszka...badania krwi tez mialam a niedlugo beda badac mi cukier we krwi...do tego mam ujemna grupe krwi i w 28 tygodniu i zaraz po porodzie bede miala zastrzyki z antycial...na razie nie narzekam chociaz jak przeczytalam powyzsze historie to sie wystraszylam lekko...

mysle ze kazda sytuacja jest wyjatkowa,niezaleznie czy w polsce czy anglii

pozdrawiam

[Sabrin]

Razem z mezem zdecydowalismy ze jezeli bede w ciazy ( co jest w planach ) to nasze dziecko urodzi sie jednak w polsce. Wydaje mi sie ze jest to najlepsza decyzja. Nie chce narazac ani dziecka ani siebie na jakiekolwiek komplikacje, ktore moglyby nam w jakims stopniu zagrazac.
Foczildko mam nadzieje ze trafilas na dobra i wykwalifikowana polozna czego zycze Ci z calego serca Nie wiem tylko jak taka polozna moze stwierdzic np. infekcje drog moczowych lub np. skrocona szyjke macicy jak napisala wczesniej Czarina i czy jakiekolwiek dolegliwosci kobiety w ciazy da sie zalagodzic biorac panadol, ktory zazwyczaj przepisuja tutejsi lekarze.
Dlatego wydaje mi sie ze wizyta u ginekologa jest bardzo wazna.

[kropka241]

zastanawialam sie wczesniej.. teraz tylko tu. nie ma mowy aby kytos nieodpowiedzialny zrobil krzywde mojej dzidzi

[Ejva]

a swoja droga czytalam o badaniach gdzie sie pisze ze ultradzwieki sa przerazajace dla dzidziusi

po porodzie moje zdanie jest takie ze:
opieka przed - suuuper, opieke porodowa w ogole wspominam fantastycznie
opieka po - lekko do bani , ale trzeba umiec podejsc tych konowalow tutaj

[szperrr]

Stare juz sa te posty.. ale nadal przerazajace!
Prawdopodobnie jestem w 11tygodniu (dokladnie dowiem sie niedlugo, przy pierwszym badaniu USG) i mam zamiar rodzic tu, tzn. UK

I juz zaczynam sie bac.....

W zwiazku z tym mam pytanie: podobno w ciazy nie powinno sie latac samolotem (tak? ) skoro tak, to nie powinnam leciec do Polski pod koniec wakacji, tak jak planowalam..? A bylaby to okazja, zeby rowniez pojsc tam do ginekologa.



Poradzcie mi cos..

[Nikita_Wawa]

Napisane przez szperrr

Stare juz sa te posty.. ale nadal przerazajace!
Prawdopodobnie jestem w 11tygodniu (dokladnie dowiem sie niedlugo, przy pierwszym badaniu USG) i mam zamiar rodzic tu, tzn. UK

I juz zaczynam sie bac.....

W zwiazku z tym mam pytanie: podobno w ciazy nie powinno sie latac samolotem (tak? ) skoro tak, to nie powinnam leciec do Polski pod koniec wakacji, tak jak planowalam..? A bylaby to okazja, zeby rowniez pojsc tam do ginekologa.



Poradzcie mi cos..

Witaj, moja siostra jest w ciązy i mieszka w Irlandii poród ma ma początek października we wrzesniu zamierza przyleciec do Polski bo tu chce rodzic, była juz na wizycie u ginekologa w Polsce i nie widział przeciwskazań do latania samolotem, chyba że kobieta czuje się źle i sa przeciwskazania, ale jeśli wsyztsko przebiega oki to chyba nie masz sie co martwić

[szperrr]

Dzieki Nikita
Wiec latac jednak mozna.. ufff.

Na pewno wiec wybiore sie do Polski i pojde wtedy do ginekologa!! Mimo wszystko, rodzic wolalabym tutaj.. z tatusiem dzidzi, ktory po polsku mowi tylko "dzien dobry" i "pierogi"

Musze to przemyslec...

[Nikita_Wawa]

Napisane przez szperrr

Dzieki Nikita
Wiec latac jednak mozna.. ufff.

Na pewno wiec wybiore sie do Polski i pojde wtedy do ginekologa!! Mimo wszystko, rodzic wolalabym tutaj.. z tatusiem dzidzi, ktory po polsku mowi tylko "dzien dobry" i "pierogi"

Musze to przemyslec...

Masz jeszcze czas zeby swojego TŻ nauczyc mówic wiecej po Polsku niz dzien dobry i pierogi bedzie dobrze zobaczysz

[Ejva]

bez przesady - ja bylam naprawde zadowolona

[szperrr]

Ejva, a mozesz mi powiedziec jak to jest ze szkola rodzenia? Slyszalam dzis, ze jak sie nie zarezerwuje jej ok.12 tygodnia, to mozna juz sie nie zalapac, poniewaz sa spore kolejki... A gdzie to sie rezerwuje??

Tymczasem.. ja jeszcze nawet z polozna nie rozmawialam, bo nadal czekam na ten pierwszy scan. Wg lekarza jestem w 12-13tygodniu.

Z gory dzieki za odpowiedz!!

[Ejva]

no to powinnas juz porozmawiac z polozna - ona ci pomoze ze szkola rodzenia, powie ci gdzie kto organizuje w twojej okolicy poda telefony. Zapytac tez mozesz w swojej przychodni - moze sie okazac ze akurat oni beda prowadzic, a jak twoja przychodnia jest mala to skieruja cie do najblizszej z ktora wspolpracuja.
Ja z pewnoscia zapisywalam sie duzo pozniej niz w 12 tygodniu ale dokladnie to juz nie pamietam.

Mozna tez poszukac na stronie national child trust (chyba) - ale oni organizuja platne. Choc z tego co wiem to nie sa duze pieniadze.

[monka23]

Sabri ja rodzilam w Angli moj mal ma teraz 8 miesiecy.Wydaje mi sie ze czasem moze zdarzyc sie ze cos pojdzie zle albo zle cie potraktoja ale tak jest wszedzie w Polce ile slyszy sie o takich przypadkach.

Spotkania mialam z polozna one zajmuja sie ciazami.Usg mialam pare niby robi sie 2 lub 3 ale mi sie udalo wytargowac jeszcze jedno .Nigdy nie slyszalam o pobieraniu krwi czy moczu w domu .Nie .Wszystko dzieje sie w przychodni , przynosisz mocz do zbadania a krew ci w gabinecie pobieraja Przynajmniej ja tak mialam.Moja kolezanka za 2 niecale tyg rodzi i tez takiego czegos nie miala.Porody owszem sa domowe ale to jezeli ty wyrazasz na to zgode.Do szpitali musza cie przyjac jest to oczywiste.Tak sa male szpitale ktore nie przyjmuja ciezarnych bo nie maja porodowek ale to nie problem poloza kieruje cie do szpitala gdzie mozesz rodzic I wczesniej mozesz isc tam i poogladac.Ja akurat wybralam wiekszy szpital w miescie bo tam dawali znieczulenie, mialam wywolywany porod.
Pielegniarki mile, tez mialam obawy ze Polka jeste i mnie oleja Nic z tych rzeczy.O 21 dali mi tabletke na wywolanie poszlam spac w nocy wody zaczely odchodzic o 9 rano dali mi znow tabletke (chyba) nie pamietam o 11 dali mi jakis pas z pradami ktory mial usmierzyc te pierwsz bole Po jakims czasie dali mi zastrzyk pospalam nie dlugo O 16 jakos wziel mnie na porodowke ok 17 dostalam epidural i sidziala jak w barze z nogami rozszerzonymi i nawijalam z pielegniarka ktora odbierala porod a tz siedzial obok i bajerowal pielegniarki A znieczulenie daje ci lekarz.Potem podpieta jestes pod monitorki razem z dzieckiem.I takim sposobem urodzil sie mi malutki A nie rocinaja cie w angli nie robia lewatywy nie gola . Ja rodzilam w exeter nie wiem w jakiej ty jestes miejscowosci.Dosc duze miasto .


SZPERR samolotem mozesz latac bodajrze do 6 miesiaca , potem moze byc problem no chyba ze lekarz ci zezwoli ale tez tego nie jestem pewna Msialabys skontaktowac sie z liniami lotniczymi czy cie wpuszcza z tym zaswiadczeniem .A do gina mozesz isc popros polozna moze ci pmoze , no albo prywatnie.Do szkoly rodzenia nie chodzilam polozna mi tylo trula czemu a ja jakos nie czulam takiej potrzeby .I polecam znieczulenie tutaj jest to normalne.Gdzie nie poszlam to kada babka sie pytala czy je bede brac ja mowilam ze nie ale jak co do czego przyszlo to wzielam haha.

Trzymam kciuki mamski.