Chęć związku, a z drugiej strony paniczny strach - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2019-10-29, 17:06   #1
szczesliwakoniczynka
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2019-10
Wiadomości: 1

Chęć związku, a z drugiej strony paniczny strach


Cześć. Mam 23 lata. Mimo mojego młodego wieku to byłam już w kilku związkach. Jeden był bardzo toksyczny (ale to czasy liceum), reszta bez większych dramatów, po prostu powody zakończenia ich były różne. Z jednym nie potrafiliśmy się dogadać w oczekiwaniach co do relacji, z innym mieliśmy skrajnie inne poglądy, jeszcze w innym wyszła nagle wyprowadzka na drugi koniec kraju. Nie żałuję tych relacji, bo mogłam dużo się nauczyć i gdyby nie one to nie byłabym tą osobą, którą jestem teraz. Tak uważam.

Jestem takim przypadkiem, który wie maksymalnie po 3 spotkaniach czy coś z tego będzie. Nigdy nie działo się u mnie tak, że ktoś po dłuższym czasie mi się spodobał i wyszedł z tego związek. U mnie to działo się bardzo szybko (jeśli dwie osoby chciały oczywiście). Po prostu nie widziałam sensu w czekaniu np. 2 miesięcy na związek, kolejne 4 miesiące na seks. Jak już się zakochiwałam to chciałam "mieć" tą osobę, zachowywać się jak w związku, więc szybko padały deklaracje. Może dlatego tak wiele tych relacji skończyło się niepowodzeniem, bo miałam szansę bardziej poznać tą osobę w związku, a nie przed.

Jestem dziewczyną, która nie marzy o tzw. księciu na białym koniu. Wiem, że życie to nie bajka, ani komedia romantyczna. Uznaje z założenia, że związek to wiele wyrzeczeń, dbanie o drugą stronę, rozmowa o swoich emocjach, oczekiwaniach. Trzeba bardzo dużo pracy, aby związek utrzymać w dobrym stanie. I zawsze starałam się z siebie dać 100%, kończyłam coś jak już wiedziałam, że jednak nam nie po drodze, tak samo akceptowałam jak ktoś ze mną zrywał. Marzy mi się taki związek, gdzie będziemy razem do końca, gdzie nie będzie tylko miłosnych uniesień, ale też będziemy razem przeciw działać problemom życia codziennego, będziemy na dobre i na złe, już myślę o założeniu rodziny w perspektywie przyszłości. Na razie jeszcze studiuję, mieszkam w domu rodzinnym, ale mam chęć za te minimum 5 lat założyć rodzinę. Problem jest w tym, że ciągle mam obawę, że coś nie wypali, że kolejny związek się skończy.

Kilka miesięcy temu założyłam konto na portalu T. Mimo wszechobecnej opinii, że to tylko portal do seksu, ja się z nią nie zgadzam. Myślę, że trzeba umieć "matchować" odpowiednie osoby, ja zawsze zwracałam uwagę na opis, zdjęcia. I oto nie znalazłam żadnego "ruchacza" Rozmowy były normalne, przyjemne, niektóre ciekawe, inne mniej, wiadomo. Z wieloma facetami pisałam. Jednak z żadnym nie złapałam "flow", z nikim się nie umówiłam, bo nikt mi się na tyle nie podobał. Uprzejma konwersacja, potem któreś milkło. Już używałam tej apki automatycznie, nie liczyłam na to, że kogoś poznam. Aż zjawił się on.

Przed spotkaniem pisanie na fb, wiszenie na telefonie po godzinę dziennie. Facet się bardzo starał, dzwonił do mnie, pisał. Umówiliśmy się. Jesteśmy z innych miejscowości, ale niedaleko, bo tylko 30 km różnicy. Przyjechałam do niego, okazało się, że zaprosił mnie do domu. No już sobie myślę, że to pewnie napaleniec, ale poszłam, bo nie chciało mi się wracać do siebie. Pomyślałam, że jak coś zacznie to sprowadzę go na ziemię, chciałam sprawdzić. Okazało się, że się myliłam. Chłopak w ogóle się do mnie nie zbliżał (znaczy no siedział obok mnie, ale nie próbował nic robić seksualnego ), zrobił mi herbaty, dał obiad, rozmawialiśmy, oglądaliśmy potem film. Takie koleżeńskie spotkanie wyszło. Było fajnie, polubiłam go. Potem on przyjechał do mnie, bo akurat miał odwiedzić znajomego w moim mieście i jakoś wyszło to spontanicznie. Siedzieliśmy razem do późnego wieczora, doszło do pocałunku. On zaproponował usunięcie tindera i zapytał się mnie o to czy możemy być od tej chwili ze sobą na wyłączność. Powiedział, że się zakochał. Przez myśl mi przeszło "za szybko", ale emocje wzięły górę i powiedziałam, że tak. Usunęliśmy konta. Od tamtego czasu poszliśmy do łóżka po 2 kolejnych spotkaniach. On deklarował, że poczeka, ale to ja nie mogłam wytrzymać

No i sobie jesteśmy w związku od miesiąca. Wszystko jest super. On tak samo jak na początku dzwoni do mnie, ciągle piszemy, jak najczęściej się spotykamy mimo moich studiów i jego pracy. Oczywiście, jak któreś z nas idzie do znajomych albo musi coś zrobić, to nie wisimy na telefonie, mówimy "odezwę się później" i nie ma problemu. Nam obu taki częsty kontakt odpowiada Wszystko jest dobrze, rokuje to ok moim zdaniem. Ale ciągle z tyłu głowy mam te obawy, że "to niemożliwe", "coś musi być nie tak" mimo tego, że nie mam żadnych logicznych przesłanek. Dogadujemy się, mamy ten sam humor, podobne poglądy, spojrzenie na życie.. Mimo to ciągle mnie prześladuje myśl, że każdy mój związek się skończył, że ten też musi i obsesyjnie zastanawiam się co tym razem się zepsuje. Martwię się tym, że ja mu się nagle "odwidzę", że nagle urwie ze mną kontakt choć nic tego nie zapowiada. Dręczą mnie te myśli i nie wiem jak sobie z nimi poradzić. Ciągle się boję, że znowu coś nie wyjdzie, znowu te randkowanie, szukanie od nowa.. A ja się bardzo zaangażowałam w tą znajomość i bym chciała, żeby to się rozwijało dalej. Mam takie przeświadczenie od wielu miesięcy, że mi się nie może udać w miłości, że na to nie zasługuję, że jestem za głupia na to i stąd moje obawy. Czy ktoś miał podobnie? Jak sobie z tym radzić?
szczesliwakoniczynka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-10-29, 22:30   #2
0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2018-12
Wiadomości: 5 508
Dot.: Chęć związku, a z drugiej strony paniczny strach

Cytat:
Napisane przez szczesliwakoniczynka Pokaż wiadomość
Cześć. Mam 23 lata. Mimo mojego młodego wieku to byłam już w kilku związkach. Jeden był bardzo toksyczny (ale to czasy liceum), reszta bez większych dramatów, po prostu powody zakończenia ich były różne. Z jednym nie potrafiliśmy się dogadać w oczekiwaniach co do relacji, z innym mieliśmy skrajnie inne poglądy, jeszcze w innym wyszła nagle wyprowadzka na drugi koniec kraju. Nie żałuję tych relacji, bo mogłam dużo się nauczyć i gdyby nie one to nie byłabym tą osobą, którą jestem teraz. Tak uważam.

Jestem takim przypadkiem, który wie maksymalnie po 3 spotkaniach czy coś z tego będzie. Nigdy nie działo się u mnie tak, że ktoś po dłuższym czasie mi się spodobał i wyszedł z tego związek. U mnie to działo się bardzo szybko (jeśli dwie osoby chciały oczywiście). Po prostu nie widziałam sensu w czekaniu np. 2 miesięcy na związek, kolejne 4 miesiące na seks. Jak już się zakochiwałam to chciałam "mieć" tą osobę, zachowywać się jak w związku, więc szybko padały deklaracje. Może dlatego tak wiele tych relacji skończyło się niepowodzeniem, bo miałam szansę bardziej poznać tą osobę w związku, a nie przed.

Jestem dziewczyną, która nie marzy o tzw. księciu na białym koniu. Wiem, że życie to nie bajka, ani komedia romantyczna. Uznaje z założenia, że związek to wiele wyrzeczeń, dbanie o drugą stronę, rozmowa o swoich emocjach, oczekiwaniach. Trzeba bardzo dużo pracy, aby związek utrzymać w dobrym stanie. I zawsze starałam się z siebie dać 100%, kończyłam coś jak już wiedziałam, że jednak nam nie po drodze, tak samo akceptowałam jak ktoś ze mną zrywał. Marzy mi się taki związek, gdzie będziemy razem do końca, gdzie nie będzie tylko miłosnych uniesień, ale też będziemy razem przeciw działać problemom życia codziennego, będziemy na dobre i na złe, już myślę o założeniu rodziny w perspektywie przyszłości. Na razie jeszcze studiuję, mieszkam w domu rodzinnym, ale mam chęć za te minimum 5 lat założyć rodzinę. Problem jest w tym, że ciągle mam obawę, że coś nie wypali, że kolejny związek się skończy.

Kilka miesięcy temu założyłam konto na portalu T. Mimo wszechobecnej opinii, że to tylko portal do seksu, ja się z nią nie zgadzam. Myślę, że trzeba umieć "matchować" odpowiednie osoby, ja zawsze zwracałam uwagę na opis, zdjęcia. I oto nie znalazłam żadnego "ruchacza" Rozmowy były normalne, przyjemne, niektóre ciekawe, inne mniej, wiadomo. Z wieloma facetami pisałam. Jednak z żadnym nie złapałam "flow", z nikim się nie umówiłam, bo nikt mi się na tyle nie podobał. Uprzejma konwersacja, potem któreś milkło. Już używałam tej apki automatycznie, nie liczyłam na to, że kogoś poznam. Aż zjawił się on.

Przed spotkaniem pisanie na fb, wiszenie na telefonie po godzinę dziennie. Facet się bardzo starał, dzwonił do mnie, pisał. Umówiliśmy się. Jesteśmy z innych miejscowości, ale niedaleko, bo tylko 30 km różnicy. Przyjechałam do niego, okazało się, że zaprosił mnie do domu. No już sobie myślę, że to pewnie napaleniec, ale poszłam, bo nie chciało mi się wracać do siebie. Pomyślałam, że jak coś zacznie to sprowadzę go na ziemię, chciałam sprawdzić. Okazało się, że się myliłam. Chłopak w ogóle się do mnie nie zbliżał (znaczy no siedział obok mnie, ale nie próbował nic robić seksualnego ), zrobił mi herbaty, dał obiad, rozmawialiśmy, oglądaliśmy potem film. Takie koleżeńskie spotkanie wyszło. Było fajnie, polubiłam go. Potem on przyjechał do mnie, bo akurat miał odwiedzić znajomego w moim mieście i jakoś wyszło to spontanicznie. Siedzieliśmy razem do późnego wieczora, doszło do pocałunku. On zaproponował usunięcie tindera i zapytał się mnie o to czy możemy być od tej chwili ze sobą na wyłączność. Powiedział, że się zakochał. Przez myśl mi przeszło "za szybko", ale emocje wzięły górę i powiedziałam, że tak. Usunęliśmy konta. Od tamtego czasu poszliśmy do łóżka po 2 kolejnych spotkaniach. On deklarował, że poczeka, ale to ja nie mogłam wytrzymać

No i sobie jesteśmy w związku od miesiąca. Wszystko jest super. On tak samo jak na początku dzwoni do mnie, ciągle piszemy, jak najczęściej się spotykamy mimo moich studiów i jego pracy. Oczywiście, jak któreś z nas idzie do znajomych albo musi coś zrobić, to nie wisimy na telefonie, mówimy "odezwę się później" i nie ma problemu. Nam obu taki częsty kontakt odpowiada Wszystko jest dobrze, rokuje to ok moim zdaniem. Ale ciągle z tyłu głowy mam te obawy, że "to niemożliwe", "coś musi być nie tak" mimo tego, że nie mam żadnych logicznych przesłanek. Dogadujemy się, mamy ten sam humor, podobne poglądy, spojrzenie na życie.. Mimo to ciągle mnie prześladuje myśl, że każdy mój związek się skończył, że ten też musi i obsesyjnie zastanawiam się co tym razem się zepsuje. Martwię się tym, że ja mu się nagle "odwidzę", że nagle urwie ze mną kontakt choć nic tego nie zapowiada. Dręczą mnie te myśli i nie wiem jak sobie z nimi poradzić. Ciągle się boję, że znowu coś nie wyjdzie, znowu te randkowanie, szukanie od nowa.. A ja się bardzo zaangażowałam w tą znajomość i bym chciała, żeby to się rozwijało dalej. Mam takie przeświadczenie od wielu miesięcy, że mi się nie może udać w miłości, że na to nie zasługuję, że jestem za głupia na to i stąd moje obawy. Czy ktoś miał podobnie? Jak sobie z tym radzić?
Ciesz sie chwilą po prostu, bo tak naprawdę niestety na większość rzeczy nie mamy wpływu. Nie psuj fajnej relacji przez swoje obawy. Niestety zawsze jest możliwe, że nastapi rozstanie i to normalne też, że się tego obawiasz, jeśli się zaangażowałaś. Ja strasznie przeżyłam zarówno moje toksyczne związki jak i rozstania ze swoimi eks (związki trwające od 1,5 roku do 4 lat), ale zawsze w końcu stawałam na nogi, a po ostatnim związku (co prawda dopiero po ok. roku) stanęłam na nogi już całkowicie. Każda relacja nas czegoś uczy i uwierz, że naprawde jeśli coś będzie nie tak to lepiej się rozstać, niż tkwić tak jak np. ja w beznadziejnym związku.Może warto też byś porozmawiała o tym ze swoim chłopakiem, a jeśli strach jest faktycznie tak duży to może rozmowa z psychoterapeutą jest dobrą opcją, bo masz zbyt niską samoocenę.
0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-10-30, 08:02   #3
karola11
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Stumilowy Las
Wiadomości: 2 853
Dot.: Chęć związku, a z drugiej strony paniczny strach

Miałam podobnie, ciężko było mi uwierzyć, że to się dzieje naprawdę, że układa się dobrze. Z czasem to minęło. Postanowiłam cieszyć się tym co mam. Z resztą sama zobaczysz, że jak dasz sobie chwilę, zaufasz chłopakowi to Twoje obawy powinny minąć. Nie zadręczaj się na siłę bo takie zadręczanie się nie pozwoli Ci cieszyć się tym, co masz. Powodzenia
__________________
karola11 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-10-30, 11:01   #4
f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 9 946
Dot.: Chęć związku, a z drugiej strony paniczny strach

Cytat:
Napisane przez szczesliwakoniczynka Pokaż wiadomość
Mam takie przeświadczenie od wielu miesięcy, że mi się nie może udać w miłości, że na to nie zasługuję, że jestem za głupia na to i stąd moje obawy. Czy ktoś miał podobnie? Jak sobie z tym radzić?

To nie jest normalne. Powinnaś się poważnie zastanowić z czego to wynika i jak temu zaradzić. Jak nie potrafisz sama to może terapia by pomogła. Bo z takim podejściem (kompleksy, przesadne analizowani itd.) to jesteś w stanie rozwalić od środka nawet najlepszy związek.
f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-10-30, 11:16   #5
Ellen_Ripley
Zakorzenienie
 
Avatar Ellen_Ripley
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 20 853
Dot.: Chęć związku, a z drugiej strony paniczny strach

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87289566]To nie jest normalne. Powinnaś się poważnie zastanowić z czego to wynika i jak temu zaradzić. Jak nie potrafisz sama to może terapia by pomogła. Bo z takim podejściem (kompleksy, przesadne analizowani itd.) to jesteś w stanie rozwalić od środka nawet najlepszy związek.[/QUOTE]

Bo to często taka samospełniająca się przepowiednia.
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. Witaj Życie po Wizażu (Discord). Wszystko przed nami.
Ellen_Ripley jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2019-10-30 12:16:32


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:25.