Czysta micha cz. 11

[milywaz]

Jeżeli chodzi o dzieci, to do złych nawyków żywieniowych dochodzi jeszcze mało ruchu. Mam chrześnicę, która ma problem z wagą chyba od zawsze. Późne dziecko, oczko w głowie, wiecznie przegrzewane i w związku z tym chorujące, więc niech lepiej siedzi w domu, bo jak wyjdzie to się jeszcze przeziębi. I siedzi chętnie, czas pochłania jej komputer i książki. Kuchnia w ich domu też nie powala i rezultat jest☹.

Cięęężki dzień w pracy. Zaraz odgrzewane pierogi i spacer.

---------- Dopisano o 17:58 ---------- Poprzedni post napisano o 16:06 ----------

Pochodzone. Prawie 12 tys. kroków 😁

[Nurek1119]

Ja się zgadzam z tym co któraś z Was napisała, że kiedyś kubusie i soki np hortex były reklamowane jako zdrowe sama byłam tym po części żywiona i jestem pewna ze nie wynikało to ze złych chęci czy ignorancji.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Wolha wRedna]

Nurku ja też nie uważam, że rodzic chce dla dziecka źle, ale chyba dorosły człowiek powinien zauważyć, że coś jest nie tak kiedy dziecko jest po prostu grube. Już nawet nie wspomnę o wejściu w otyłość. Takie coś nie dzieje się z dnia na dzień.



Nie wiem może nie umiem się postawić w sytuacji ludzi 15-20 lat temu, ale chyba nawet wtedy potrafiono łączyć to, że jak coś jest mega słodkie = ma dużo cukru = nie jest zdrowe.

[Nurek1119]

Napisane przez Wolha wRedna

Nurku ja też nie uważam, że rodzic chce dla dziecka źle, ale chyba dorosły człowiek powinien zauważyć, że coś jest nie tak kiedy dziecko jest po prostu grube. Już nawet nie wspomnę o wejściu w otyłość. Takie coś nie dzieje się z dnia na dzień.



Nie wiem może nie umiem się postawić w sytuacji ludzi 15-20 lat temu, ale chyba nawet wtedy potrafiono łączyć to, że jak coś jest mega słodkie = ma dużo cukru = nie jest zdrowe.

Zdecydowanie tak i nie mowie o sytuacjach otyłych dzieci tylko tych które zawsze były przy kości i o latach 30 lat temu gdzie nie bylo takiego dostępu do informacji.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Dorasek]

Melduję 13k kroków i zbieram się do spania, miałam męczący dzień

[theali]

Teściowa Covid+. Pojechała dziś do szpitala, bo coraz gorzej się czuła po paru dniach praktycznie niejedzenia (rodzinna ją olała na zasadzie: albo się pani polepszy, albo proszę dzwonić po karetkę). Położyli ją pod kroplówkami i jest lepiej, żadnych problemów oddechowych czy coś.

Okazuje się, że szwagra i szwagierkę też trochę w tamtym tygodniu przeczołgało (objawami z kategorii "jelitówka") już po naszym wyjeździe. Oni po dwóch dawkach szczepienia w czerwcu-lipcu. My zdążyliśmy się w grudniu na III załapać i u nas się skończyło na katarze i lekkim bólu gardła, a najpewniej to samo złapaliśmy. Dla świętego spokoju do końca tygodnia siedzimy grzecznie w domu.

[Wolha wRedna]

Napisane przez Nurek1119

Zdecydowanie tak i nie mowie o sytuacjach otyłych dzieci tylko tych które zawsze były przy kości i o latach 30 lat temu gdzie nie bylo takiego dostępu do informacji.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

A tak tak, bo to jest, że "sie wyciągnie", "dzieci przeciez jeszcze rosną".



Ale to się nawet do nas dorosłych świetnie nadaje, bo taka matka już dorosłego dziecka (które wyrosło ze swojej nadwagi/ bycia przy kości, lub nie wyrosło) zazwyczaj na pilnownie posiłków i kcal u innej dorosłej osoby szczupłej zareguje tekstem "ale Ty możesz". I nie dociera do niej, że ta osoba wygląda tak tylko dlatego, że ona wie ile może, a nie że może wszystko.

Napisane przez Dorasek

Melduję 13k kroków i zbieram się do spania, miałam męczący dzień

Wow! Dużo kroków jak na środek tygodnia.


Theali kciuki za teścióœkę, żeby szybko było ok. Kurde ja nadal z tylko 2 dawkami, kurde dopiero w marcu będę mogła trzecią.



Dobra wzięłam sobie odpaliłam jakieś lekce duńskiego na YT, dla mnie totalnego niesłuchowca przewiduję masakrę.

[theali]

Napisane przez Wolha wRedna

A tak tak, bo to jest, że "sie wyciągnie", "dzieci przeciez jeszcze rosną".

Ale to się nawet do nas dorosłych świetnie nadaje, bo taka matka już dorosłego dziecka (które wyrosło ze swojej nadwagi/ bycia przy kości, lub nie wyrosło) zazwyczaj na pilnownie posiłków i kcal u innej dorosłej osoby szczupłej zareguje tekstem "ale Ty możesz". I nie dociera do niej, że ta osoba wygląda tak tylko dlatego, że ona wie ile może, a nie że może wszystko.

Ta. Ewentualnie jeśli nie wyrosło, to przeskok od "się wyciągnie" do "weź się za siebi, bo cię nikt nie zechce, spasłaś się" (aha, się).

Theali kciuki za teścióœkę, żeby szybko było ok. Kurde ja nadal z tylko 2 dawkami, kurde dopiero w marcu będę mogła trzecią.

Liczymy, że ze 2-3 dni ją potrzymają, trochę wyprowadzą na prostą i wypuszczą. Mówiła, że jest okej, personel bardzo w porządku. Jedyna uciążliwość to strasznie niosące się dźwięki (jest w tymczasowym na MTP).

Dobra wzięłam sobie odpaliłam jakieś lekce duńskiego na YT, dla mnie totalnego niesłuchowca przewiduję masakrę.

Jak tak na szybko spojrzałam, to mam wrażenie, że bardzo dużo głosek w wymowie "znika", zapis mało odpowiada dźwiękom. Mnie by przez to było bardzo ciężko Wolę swój mocno fonetyczny węgierski

[d1b06f3951e378bb3fdc33711a759ec9373c9f74_6556ad7364f3f]

Od jutra brak kwarantanny z kontaktu z covidem a od 15 izolacja skrócona do 7 dni i kwarantanna dla domowników osoby chorej też 7 dni Niedzielski ogłosił wczoraj początek końca pandemii

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka

[Pelagia_W]

O, widzę, że mówicie o mnie.
Przecież nadwaga to oznaka dobrobytu!
Ja szłam do przedszkola gdzie dostawałam wszystkie posiłki, a potem wracałam do domu, po godzinie wracał z pracy mój tata i jak to tak, będzie jadł obiad, a dziecko ma patrzeć?
Dodatkowo, w drugiej połowie lat 90. moi rodzice mieli sklep spożywczy, taki wielkości supermarketu no i wszystkie "nowości" typu placki ziemniaczane z proszku, nowe smaki wód gazowanych itd. były natychmiast testowane.
No i w domu - owszem, wybór warzyw do obiadu spory, ale wszystko z zasmażką, a surówki z majonezem.
Krucjatę przeciwko smażeniu na margarynie robiłam kilka lat - w końcu się udało.
Ech...

Wczoraj było źle - ciężki psychicznie dzień.
Posypałam sobie makaron nieprzyzwoitą ilością parmezanu, znowu wpadła kostka Schogetten, no i przede wszystkim 2 lampki (no dobra, lampy...) wina. Kroki spoko bo drałowałam na pociąg.
Dziś powinno być lepiej, plan taki:
- kanapki z maasdamerem do smarowania, szynką, mixem młodych listków, do tego pomidor i pikle
- danio z płatkami waniliowy
- zupa libijska z Lidla
- na obiad barszcz z uszkami/pierogami z mięsem
- z ćwiczeń Jillian, ale jeszcze nie wiem co

[cukierek_z_cykuty]

Hejka

Pelagia - o! Wypisz wymaluj provlem z dzieciństwa mojej mamy. "Obiad" obowiązkowy, eieczorem, jak dziadek wracał z pracy. Na bogato, dwudaniowy, a potem zdziwko, że cała rodzina z nadwagą.

Z drugiej strony moja mama, mimo że obwiniała swoich rodziców, to własne zajoby też miała. "Z chlebkiem, z chlebkiem!" O tej zupie napakowanej ziemniakami i kaszą/makaronem. Albo o czymkolwiek innym - leczo chociażby. A ja pieczywo bardzo lubię, to nie tak, że mie chlebek w ząbki kole. No ale jak się dziecko napchało chleba, to już warzywek się mniej zmieściło. Nie byłam grubym dzieckiem (ale moi bracia już mieli nadwagę), ale co się czasem napłakałam nad talerzem to moje.

Napisane przez theali

"Zdrowe" Kubusie, Danonki i Kinderki. "Pożywne" płatki śniadaniowe. Zupy i sosy do makaronu z proszku, ewentualnie na syfiastych kostkach rosołowych. Łyżka surówki do obiadu jako szczyt uwzględniania warzyw w diecie. Codziennie przez kilka lat drożdżówka na drugie śniadanie w szkole, bo "masz dwa złote i kup sobie po drodze" to najwygodniejsze rozwiązanie. Gazowane napoje z toną cukru jako "woda" do picia - a jak nie to, to słodzona herbata albo woda z sokiem (czyli pokolorowanym syropem glukozowo-fruktozowym z chemicznym aromatem malinki). Słodkości i chipsy dostępne w sumie bez ograniczeń. Wszystko to przerobiłam.

A do tego wszystkiego na dokładkę "co jest na talerzu, to ma być zjedzone" (z porcjami nakładanymi przez kogoś innego)

O, to moje dzieciństwo.

Napisane przez Wolha wRedna

A tak tak, bo to jest, że "sie wyciągnie", "dzieci przeciez jeszcze rosną".



Ale to się nawet do nas dorosłych świetnie nadaje, bo taka matka już dorosłego dziecka (które wyrosło ze swojej nadwagi/ bycia przy kości, lub nie wyrosło) zazwyczaj na pilnownie posiłków i kcal u innej dorosłej osoby szczupłej zareguje tekstem "ale Ty możesz".
...

Ta, się wyciągnie, z beznadziejnymi nawykami żywieniowymi.

Moja teściowa to klasyczne "jedz, jedz, z czego ty się <odchudzasz>?" przy standardowym swoim odmawianiu sobie wszystkiego (jak inni patrzą), bo przecież ona JUŻ MUSI. Całe życie musi.


A tak w ogóle, jakbym się jutro nie odezwała, to powiem tylko, że u mnie waga jak zaczarowana stoi w miejscu. Za to spodnie jakby luźniejsze. Zaiwaniam ostatnio ostro, całymi dniami na nogach, ale o jedzeniu pamiętam. Niestety winko, albo piwo czasem wpada, qle reszta michy na tip top.

Dzisiaj np. zupa gulaszowa, potem grilowana wołowina z kaszą i papryką, na kolację się zobaczy, może jakaś rybka. A sory, zjadłam dzisiaj 4 kostki karmelowego ptasiego mleczka. Zwykle nie lubię, ale to w białej karmelowej czekoladzie niestety jest dla mnie bardzo smaczne.

[Higurashi]

Słaby sobie miesiąc wybrałam na wyzwanie krokowe, mam znów dołek więc chęci na cokolwiek raczej mało. I tak dziwne, że treningi jakieś robię

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[Wolha wRedna]

Higu jak to nie twój moment to może sobie daruj? Jakis inny miesiac sobie policzysz kroki Nie rób sobie dodatkowo pod górkę, bo to nie ma sensu.


Boże ja nawet nie pamiętam czy miałam obiad w domu kiedy chodził do przedszkola. Chyba nie (?).



W szkole na stołówce nigdy nie jadłam, ale za to od początku liceum moim obiade w domu był obiad szkolny. Mam nam opłacała i ona jadła na miejscu w szkole, a mi i babci woziła. Widać że moja rodzina nie znosi gotować Jak tylko sie nadarzyła okazja pseudo cateringu to korzystali.



Przyszła mi sukienka, ale jednak zmieniam rozmiar. Na większy


Drugi dzień w pracy szlajałam się dzisiaj z laptopem szukając wolnego pokoju i biurka, bo u nas w dziale za dużo osób.



Jeszcze dzisiaj miałam taką rozmowę z mieszkańcem, że się zastanawiam po cholerę ja w ogóle piłam kawę.

[theali]

Napisane przez Wolha wRedna

W szkole na stołówce nigdy nie jadłam, ale za to od początku liceum moim obiade w domu był obiad szkolny. Mam nam opłacała i ona jadła na miejscu w szkole, a mi i babci woziła. Widać że moja rodzina nie znosi gotować Jak tylko sie nadarzyła okazja pseudo cateringu to korzystali.

Też był etap, że jadłam w domu obiad ze szkolnej stołówki Spoko te obiady były, póki szkoła miała własne kucharki. Za to jak się przerzucili na zewnętrzny katering, to nagle prawie wszyscy zrezygnowali, bo się tego jeść nie dało.

[Dorasek]

Melduję 9,5k kroków, czystą michę i zakupy na Zalando

To ja muszę przyznać, że u nas w domu rodzinnym w zasadzie zawsze były czyste michy. Mama gotowała zdrowo, mnóstwo warzyw i owoców, w sumie niewiele mięsa, od zawsze ryby. No były do obiadów kompoty ze słoika, domowej roboty, ale wtedy innych rzeczy chyba się nie piło I zawsze wszyscy byli szczupli.

[Higurashi]

Wolha, liczę na to, że wrócę do siebie trochę i przynajmniej część miesiąca mi się uda. A jak nie, to trudno.

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[d1b06f3951e378bb3fdc33711a759ec9373c9f74_6556ad7364f3f]

U mnie bez zmian jeśli chodzi o wagę

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka

[nestle301]

U mnie równe 90. Okresu nadal brak,jestem napuchnięta,od ponad tygodnia czekam jak na zbawienie a tu cisza...kroki wyrabiam codzienne. A wczoraj przyszło wredne przeziębienie. Już zapomniałam,jak to jest mieć ciągły katar

Wysłane z mojego M1908C3JGG przy użyciu Tapatalka

[Dorasek]

Proszę o wpisane do tabelki
Wzrost 168, waga 65,5, cel (a niech tam! ) 64,5.

[Wolha wRedna]

Napisane przez theali

Też był etap, że jadłam w domu obiad ze szkolnej stołówki Spoko te obiady były, póki szkoła miała własne kucharki. Za to jak się przerzucili na zewnętrzny katering, to nagle prawie wszyscy zrezygnowali, bo się tego jeść nie dało.

A to widzisz z czasów mojej mamy, kuchnia w szkole zyskała po remoncie najlepsze wyposażenie w całej gminie. No i oni do dzisiaj mają kucharkę.

Ja się pochwalę. 1,8 kg w dół od 1 stycznia. Co prawda niekoniecznie zdrowa dieta, często po prostu kcal się pewnie zgadza, bo jak zjem cos słodkiego to to jest zamiast posiłku. Wczoraj na kolacje wpadły mi 2 rurki z kremem i kajmakiem. Myślałam, że się zaślinie na śmierć, bo A. jeszcze sięgnął po blok czekoladowy, ale byłam silna.

[Nurek1119]

Dzień dobry, melduje 67,7


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Pelagia_W]

Napisane przez Dorasek

Melduję 9,5k kroków, czystą michę i zakupy na Zalando

A co kupiłaś?

U mnie 60,8 - ranyyyyy jak to wolno idzie. Mam nadzieję, że w rzeczywistości jest trochę mniej bo dziś pierwszy raz w tym tygodniu ledwo wcisnęłam pierścionki na paluchy. Czuję już każdym porem ciała nadciągający okres mam tylko nadzieję, że doniosę go do terminu tj. do niedzieli bo mam mega krótkie cykle

A wczoraj zamiast ćwiczeń z Jillian zastosowałam bliski zamiennik - puszkę piwa
Ćwiczenia wypadły bo cały dzień na wysokich obcasach mega dał mi w kość, jeszcze dzisiaj czuję, że mnie nogi bolą.
Wpadły też 2 herbatniki holenderskie - uwielbiam je tylko szkoda, że to była wersja bez czekolady
Ogólnie kalorycznie znośnie - trochę ponad 1700 bez ćwiczeń to jeszcze nie tragedia u mnie.
A dziś:
- kanapka z chleba żytniego, reszta maasdamera do smarowania, szynka, mix młodych listków, pikle i marynowane chili - muszę z nimi trochę przystopować bo mi pryszcze wyskakują
- deser wegański karmelowo-migdałowy
- caponata Jem Fair
- na obiad odmrażam porcyjkę wege curry, było bodajże z kalafiorem i batatami, ale raczej zjem solo, ewentualnie z małą skibką chleba, mam też kubek barszczu z wczoraj
Potem chcemy pójść do Parku Iluminacji - póki jeszcze jest czynny. Z ćwiczeń nici, ale może nadrobię to krokami.

[theali]

U mnie 79,6.
Trudno powiedzieć, na ile to ostatni tydzień z takim sobie jedzeniem i brakiem ruchu, a na ile (chyba) pierwszy zbliżający się okres. Ale jak ma się zbliżać, to niech już przyjdzie xD

[Dorasek]

Napisane przez Pelagia_W

A co kupiłaś?

Bluzkę z Pepe Jeans (uwielbiam tę markę, a ze względu na ceny poluję na promocje ) i zamówiłam dwie kurtki - sportowe, wiosenne. Wybiorę, która lepsza, a druga będzie do zwrotu.

[Margot85]

Ja dziś się rano pakowałam, bo może po pracy pojadę do rodziców i nie ważyłam się w tym zamieszaniu, więc proszę o przepisanie wagi

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[dorota8500]

Dzien dobry,

U mnie 86,6. Okres przyszedl jak w zegarku. Kroki wyrabiam, spędzamy dużo czasu na spacerach. Pogoda wczoraj była piękna. Poczułam w koncu nadchodząca wiosnę 🥰

Zaczęłam czytać Fit na zawsze i czekam na obiecana zmianę na zawsze

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[przeklete_pragnienia]

Hej, Gryzelda namowila mnie na powrót do Waszego wątku założyłam nowy, bo ciężko mi się tak wbić w stały skład
Dzisiaj piątek, też się zważyłam i jest 63,6kg.
W lato mialam już 59 ale znowu zaczęłam się opychać buu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[nestle301]

PP bardzo się cieszę,że dałaś się namówić!super

Wysłane z mojego M1908C3JGG przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 10:10 ---------- Poprzedni post napisano o 10:06 ----------

Ciekawe co tam u Cornelii i Hiro słychać

Wysłane z mojego M1908C3JGG przy użyciu Tapatalka

[Wolha wRedna]

Heej Przeklęte - fajnie że jesteś.


Boże jaka umnie ohydna pogoda, jak wychodziłam z pracy to padał deszcz ze śniegiem. Miałam po pracy odebrać zakupy (zamówiłam z dostawą do sklepu stacjonarnego) no ale trudno. Może jutro się uda. Niestety kroków nie wyrobiłam. Trudno.



Za to właśnie skończyłam trening z gumami od CF i rozciąganie kręgosłupa z Olą Zelazo.

[Dorasek]

Ja też dzisiaj kroków nie wyrobię i też zwalam to na pogodę
Ale wskakuję na orbitreka na 60 minut.