związek z kimś kto wcześniej nie pociągał

[stewardesa]

Napisane przez Pyzaka

Jakiś czas go pociągałam i dosyć ostro ze mną flirtował. Zdarzyło się parę spotkań udanych, ale zaraz po tym znowu wrócił do poglądu, że kobiety potrafią tylko krzywdzić i lepiej się nie angażować. strasznie to zagmatwane - najpierw był w długim związku,bardzo źle skończonym, potem był długo zakochany w koleżance, która go bardzo źle potraktowała, potem był czas flirtów ze mną. Cały czas jestem dobrym kumplem, czasem zachowuje się jakby mu bardzo zależało, czasem odpycha, flirtuje z innym i patrzy jak reaguję i tak trwa ta "zabawa" parę lat. To, że powinnam sobie dać spokój zdaję sobie sprawę, ale jak uczucie jest duże i prawdziwe nie jest to proste.
Zapisywałam się na portale randkowe, wychodziłam i nic. Trzeba dalej szukać nowej pracy...

Nic tu nie jest skomplikowane. To najczęstszy schemat i odpowiedź, kiedy się z kimś nie chce być.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Pyzaka

Jakiś czas go pociągałam i dosyć ostro ze mną flirtował. Zdarzyło się parę spotkań udanych, ale zaraz po tym znowu wrócił do poglądu, że kobiety potrafią tylko krzywdzić i lepiej się nie angażować. strasznie to zagmatwane - najpierw był w długim związku,bardzo źle skończonym, potem był długo zakochany w koleżance, która go bardzo źle potraktowała, potem był czas flirtów ze mną. Cały czas jestem dobrym kumplem, czasem zachowuje się jakby mu bardzo zależało, czasem odpycha, flirtuje z innym i patrzy jak reaguję i tak trwa ta "zabawa" parę lat. To, że powinnam sobie dać spokój zdaję sobie sprawę, ale jak uczucie jest duże i prawdziwe nie jest to proste.
Zapisywałam się na portale randkowe, wychodziłam i nic. Trzeba dalej szukać nowej pracy...

Dziewczyno, naprawdę? Przecież ten ten gość, to jakiś filozof za 5 gorszy. Po prostu nadal kocha lub ma na oku inną i stąd te teksty. Serio chciałbyś być z kimś takim? To, że było kilka udanych spotkań nic nie znaczy. Idzie się na randki z różnych powodów, nie tylko dlatego, że ktoś się podoba, czy nas pociąga. Czasami z nudów, dla zabawy, czy żeby się przekonać, czy coś może zaiskrzy. No nie zaiskrzyło.

I przestań sobie wmawiać, że to "dobry kumpel", albo z Ciebie w jego oczach "dobra kumpela". Nie, nie jesteście kumplami. To facet z którym pracujesz i w którym jesteś głupio zauroczona. I tylko tyle.

[Pyzaka]

No jak widzicie serce nie idzie w parze z rozumem...

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Pyzaka

No jak widzicie serce nie idzie w parze z rozumem...

To niech zacznie. Założyłaś wątek, więc jednak sporo do Ciebie dociera. Na tym etapie to już Twój WYBÓR, czy chcesz się dalej oszukiwać, czy przyjąć prawdę. Tu się cud nie wydarzy.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Ellen_Ripley

To niech zacznie. Założyłaś wątek, więc jednak sporo do Ciebie dociera. Na tym etapie to już Twój WYBÓR, czy chcesz się dalej oszukiwać, czy przyjąć prawdę. Tu się cud nie wydarzy.

Dokładnie. Co innego nie rozumieć tego, a co innego rozumieć a i tak podejmować błędne decyzje bo... Bo co, nagle się odmieni? Nie, nie odmieni się.

[kielczanin]

Napisane przez White_Dove

Z doświadczenia wiem że jeśli nie podobasz się od razu to już nic z tego. Nie podobasz mu się. U kobiet jest inaczej bo facet może jej się spodobać później. On bawi się tobą teraz bo wie że lecisz na niego.

Napisane przez Dwight_Schrute

Efekt aureoli to coś odwrotnego.
Nie pojawi się po jakimś czasie bo jest to związane z pierwszym wrażeniem.

Ja miałem tak z "koleżanką". Na początku nie, aseksualna. Potem zapuściła włosy, zmieniła ubrania, wyrobiła tyłek. Jak ją zobaczyłem pół roku później to pomyślałem, że brałbym ją.
Czasami wystarczy popracować nad stylem. Trzeba umieć zakomunikować swoją seksualność.

[tamagochistyle]

Zdarzyła się zmiana nastawienia ale to raczej na takiej zasadzie, że ktoś nie podobał mi się z wyglądu, ale przy bliższym poznaniu miał taki charakter, który zmieniał całe wrażenie. Tyle że tutaj wydaje mi się, że mu się podoba po prostu Twoje zainteresowanie, dlatego trzyma Cię blisko.

[Pyzaka]

Napisane przez kielczanin

Ja miałem tak z "koleżanką". Na początku nie, aseksualna. Potem zapuściła włosy, zmieniła ubrania, wyrobiła tyłek. Jak ją zobaczyłem pół roku później to pomyślałem, że brałbym ją.
Czasami wystarczy popracować nad stylem. Trzeba umieć zakomunikować swoją seksualność.

No tak wiem, że z wyrażeniem swojej seksualności mam problem. Nigdy nie miałam powodzenia, (związek bardzo dawno temu)chyba że w umiejętności rozmawianiu , wzbudzaniu zainteresowania u mężczyzn jako osoby, ale nie jako "laska" choć nie jestem brzydka ani zaniedbana ani babo-chłop.
Nie wiem jak zmienić to jego nastawienie, to jest trudne jak nie mam okazji go nigdzie zaprosić bo nie i już. Nie wiem po co te celowe wzbudzania zazdrości, ciągłe dokuczania, po co czasem odwiedza pod głupim pretekstem, a jednocześnie zapiera rękami i nogami, po co się tak interesuje moim życiem, a jednocześnie odpycha. Dobija mnie strasznie ta sytuacja, ale jak tu właściwie wszyscy stwierdzili - to nie ma szans.

[Dwight_Schrute]

Napisane przez Pyzaka

Nie wiem po co te celowe wzbudzania zazdrości, ciągłe dokuczania, po co czasem odwiedza pod głupim pretekstem, a jednocześnie zapiera rękami i nogami, po co się tak interesuje moim życiem, a jednocześnie odpycha. Dobija mnie strasznie ta sytuacja, ale jak tu właściwie wszyscy stwierdzili - to nie ma szans.

Już ci wyjaśniono, że on się w ten sposób tobą bawi. Sprawia mu to przyjemność, jak osobie która drażni kota świecąc na ścianę laserem. On nigdy cię nie zechce, a ty zamiast się zainteresować innymi, to się fiksujesz. Widocznie lubisz cierpieć albo sama się upajasz swoją projekcją, kiedy on daje ci fałszywe sygnały.

[stewardesa]

Napisane przez Pyzaka

No tak wiem, że z wyrażeniem swojej seksualności mam problem. Nigdy nie miałam powodzenia, (związek bardzo dawno temu)chyba że w umiejętności rozmawianiu , wzbudzaniu zainteresowania u mężczyzn jako osoby, ale nie jako "laska" choć nie jestem brzydka ani zaniedbana ani babo-chłop.
Nie wiem jak zmienić to jego nastawienie, to jest trudne jak nie mam okazji go nigdzie zaprosić bo nie i już. Nie wiem po co te celowe wzbudzania zazdrości, ciągłe dokuczania, po co czasem odwiedza pod głupim pretekstem, a jednocześnie zapiera rękami i nogami, po co się tak interesuje moim życiem, a jednocześnie odpycha. Dobija mnie strasznie ta sytuacja, ale jak tu właściwie wszyscy stwierdzili - to nie ma szans.

Napisane przez stewardesa

A Ty masz z nim szansę na związek, że tak zatytułowałaś wątek?

Aby poznać odpowiedź, przypomnij sobie kogoś, kto Tobie się nie podobał. Chciałabyś z nim być? No właśnie.

Uprzedzając:
- ale nie rozumiem w takim razie, dlaczego on mnie tak zaczepia i zachowuje się, jakbym mu się podobała
- sama zauważasz, że jednak tak nie jest - stąd tytuł wątku - i jak wyżej Ci odpowiedziano, on sobie łechta ego, to bardzo częste

[kalor]

Napisane przez Pyzaka

No tak wiem, że z wyrażeniem swojej seksualności mam problem. Nigdy nie miałam powodzenia, (związek bardzo dawno temu)chyba że w umiejętności rozmawianiu , wzbudzaniu zainteresowania u mężczyzn jako osoby, ale nie jako "laska" choć nie jestem brzydka ani zaniedbana ani babo-chłop.
Nie wiem jak zmienić to jego nastawienie, to jest trudne jak nie mam okazji go nigdzie zaprosić bo nie i już. Nie wiem po co te celowe wzbudzania zazdrości, ciągłe dokuczania, po co czasem odwiedza pod głupim pretekstem, a jednocześnie zapiera rękami i nogami, po co się tak interesuje moim życiem, a jednocześnie odpycha. Dobija mnie strasznie ta sytuacja, ale jak tu właściwie wszyscy stwierdzili - to nie ma szans.

Dlaczego chcesz zmieniać jego nastawienie? Serio, jak mu się nie podobasz, to się nie da. Łatwiej jest zmienić swoje nastawienie albo rozluźnić znajomość.

[tamagochistyle]

Napisane przez kalor

Dlaczego chcesz zmieniać jego nastawienie? Serio, jak mu się nie podobasz, to się nie da. Łatwiej jest zmienić swoje nastawienie albo rozluźnić znajomość.

Tym bardziej że na to podobanie może wpływać szereg różnych czynników nie tylko związanych z wyglądem. W tym takie silne zainteresowanie może odstraszać.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Pyzaka

No tak wiem, że z wyrażeniem swojej seksualności mam problem. Nigdy nie miałam powodzenia, (związek bardzo dawno temu)chyba że w umiejętności rozmawianiu , wzbudzaniu zainteresowania u mężczyzn jako osoby, ale nie jako "laska" choć nie jestem brzydka ani zaniedbana ani babo-chłop.
Nie wiem jak zmienić to jego nastawienie, to jest trudne jak nie mam okazji go nigdzie zaprosić bo nie i już. Nie wiem po co te celowe wzbudzania zazdrości, ciągłe dokuczania, po co czasem odwiedza pod głupim pretekstem, a jednocześnie zapiera rękami i nogami, po co się tak interesuje moim życiem, a jednocześnie odpycha. Dobija mnie strasznie ta sytuacja, ale jak tu właściwie wszyscy stwierdzili - to nie ma szans.

Autorko, tak się na tym zafiksowałaś, że cześć z tego (tych jego zachowań) jest tylko i wyłącznie w Twojej głowie - pewnie nawet to jak ziewa kryje według Ciebie jakiś podtekst. A część może być prawdziwa, bo widać facet się świetnie bawi sytuacją, łechce swoje ego. Zrozum, w tym Ciebie (jako osoby takiej, jaką jesteś) nie w tym tak naprawdę - na tym etapie jesteś dla niego tylko jakimś tam obiektem do pobawienia się.

On nie zachowuje się ani z sympatią, ani z empatią w stosunku do Ciebie. Gdyby Cię chociaż lubił, to - znając Twoje uczucia, widząc jak Cię to męczy - dałby Ci spokój. A on świetnie i złośliwie się bawi. Szkoda, że nie chcesz tego zrozumieć. Ja bym mu już dawno powiedziała, żeby się opier...

I bycie bardziej "seksowną", czy "kobiecą" niczego by tu nie zmieniło. Najwyżej byś go zaciągnęła do łóżka. A potem i tak nadal miałby Cię w d... (bo on ma Cię w d... uczuciowo, kręcenie się od czasu do czasu wokół Twojej osoby nie zmienia tego faktu).