Zniszczyłam sobie życie - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2020-10-30, 08:59   #1
Ehenia
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2020-10
Wiadomości: 3

Zniszczyłam sobie życie


Nie wiem od czego zacząć, ale szukam albo pomocy, albo kopa w 4litery – ewentualnie obu naraz. Nie wiem co mam robić ze swoim życiem i czy już je pogrążyłam, czy jeszcze nie jest za późno. W ogromnym skrócie – od miesiąca jestem mężatką (27 lat, mąż 30). Znamy się od 6 lat, ale nasz związek przechodził różne etapy. Z początku tworzyliśmy związek na odległość, ja studiowałam 300km od naszego rodzinnego miasta, po studiach wróciłam do domu, było to dwa lata temu. Od tamtej pory mam stabilną pracę, zawodowo jestem spełniona. U męża już tak kolorowo nie było – tak naprawdę nie ma on zawodu (wyuczony po szkole zawodowej lakiernik, jednak nigdy nie pracował w zawodzie). Od kiedy jesteśmy razy kilkukrotnie zmieniał pracę, między innymi jeździł na ciężarówkach w trasach międzynarodowych – zarabiał dobrze, ale twierdził, że psychicznie ta praca go wykańcza, więc ostatecznie z niej zrezygnował. Po tym chwytał się różnych rzeczy – od pracy w piekarni, na myjni, w obsłudze klienta, w mieszalni farb .. etc. Zmiany pracy przeplatane były naszymi kłótniami z tego powodu, a dokładniej moimi zarzutami wobec niego, że nie umie zadbać o jedno stanowisko, że w jego wieku wymagana jest jakaś stabilność i odpowiedzialność. Zarzucałam mu też, że biernie czeka zamiast próbować aktywnie poprawić swoją sytuację zawodową, poprzez kształcenie – choćby w liceum dla dorosłych. Proponowałam mu, że wówczas mógłby próbować pracy w mundurówce, do której moim zdaniem by się nadawał. Wszystkie takie próby kończyły się strasznymi awanturami. Dodatkowo przeplatanymi epizodami z częstym piciem, bo twierdził, że to pomaga mu się relaksować. Poważny kryzys przyszedł dwukrotnie i przyznaję, że sama się do niego przyczyniłam – pierwszy, już po roku od związania się, zaczęłam wchodzić w bliższy kontakt z jednym z moich przyjaciół. Nie zdradziłam mężą (wówczas partnera), ale rozstałam się z nim na ok. 2 miesiące, z myślą z tyłu głowy by spróbować ułożyć sobie życie z tym drugim. Przyznam, że to był najszczęśliwszy czas w moim życiu. Czułam się przede wszystkim szanowana i wysłuchana, moje problemy i tematy były w końcu na równi z tymi co drugiej osoby, dodatkowo po prostu zasypiałam spokojna. Podzielaliśmy też wspólne zainteresowania i poczucie humoru. Bardzo mnie motywował do rozwoju, nawet tym, że on sam był bardzo otwarty i aktywny. Niestety, ja miałam wówczas 23 lata, więc ostatecznie po dwóch miesiącach wygrał jakiś głupi instynkt i wróciłam do męża – z powodów samej „chemii”, której z tamtym aż tak nie miałam i bałam się, że będę na niego patrzeć zawsze tylko jak na przyjaciela. Drugi kryzys przyszedł około rok temu, kiedy mąż miał kolejną zmianę pracy – rozstaliśmy się na chwilę, ale po raz kolejny, wróciłam z prośbą o naprawienie wszystkiego. Ostatecznie, zaplanowaliśmy mały ślub, wpłaciliśmy pieniądze na mieszkanie i od miesiąca jestem mężatką (nie mieszkamy jeszcze razem, czekam na odbiór kluczy w grudniu). I jestem koszmarnie nieszczęśliwa.
Szczerze mówiąc, nic się przecież nie zmieniło, ale dopiero PO ślubie dotarło do mnie, że chyba popełniłam ogromny błąd. Ok, mąż obecnie pracuje od roku w jednej firmie na produkcji, teoretycznie jest stabilnie, czekamy na mieszkanie.. ale: wiem, że ja od stycznia zaczynam aplikację, mam dobrą pracę, rozwijam się, a on już osiągnął swój zawodowy „szczyt”. Czy to egoistyczne, że tak myślę? Pochodzimy oboje z małego miasteczka, i taka praca jak jego jest tutaj zupełną normą, nawet dla ludzi z lepszym wykształceniem niż on, więc teoretycznie nie powinno mi to przeszkadzać. Zabrania mi jednak kontaktu z kilkoma moimi koleżankami, z którymi znam się od lat, od kiedy dowiedział się, że zwierzałam im się kiedyś z naszych problemów. Twierdzi, że to kara za wynoszenie brudów poza związek. Martwi mnie, że będzie znowu często pił i nasze życie będzie wyglądało jako lekko przypudrowana „zwykłą rodziną”, ale jednak patologia. Z drugiej strony potrafi być uroczy, nigdy mnie nie okłamał, nie zdradził i dba o mnie na tyle, na ile potrafi.
Ale nie umiem tego już docenić. Coraz częściej po prostu płaczę bez powodu, te myśli o błędzie i rozwodzie przychodzą bardzo często, źle sypiam, w pracy też bywam przez to czasem mniej wydajna, a pracy przez COVID jest obecnie mnóstwo więc potrzebuję dodatkowego skupienia. On pracuje po 10 godzin dziennie, więc wraca popołudniu zmęczony, chwilę ze mną porozmawia, zasypia i jak tylko się budzi to jedzie do domu. Tak to wygląda.


Dodatkowo – wyrzucam sobie, że zmarnowałam związek z potencjałem sprzed lat, z tym ówczesnym przyjacielem. Tęsknie nawet za samym kontaktem z nim. Ale wiem, że teraz to już przegrana historia, bo jak miałabym się do niego odezwać po tych 4 latach …

Czy ja przesadzam? Czy rozwód to jedyne co mi pozostaje? Czy tak jednak wygląda to normalne życie i to tylko chwilowy kryzys „poślubny”? Czy faktycznie to ja też za dużo marudzę, zamiast akceptować jego wady?
Ehenia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-10-30, 09:41   #2
bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 3 395
Dot.: Zniszczyłam sobie życie

Tak, wg mnie popełniłaś błąd biorąc ślub i tkwiąc w tym związku. Żaden facet, ani nikt inny, nie ma prawa zabraniać Ci kontaktu ze znajomymi ani "karać". Chore i toksyczne.
bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-10-30, 09:42   #3
Ellen_Ripley
Zakorzenienie
 
Avatar Ellen_Ripley
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 20 853
Dot.: Zniszczyłam sobie życie

Z opisu wynika, że rozwiedziecie się wcześniej, czy później. Mąż Ci nie imponuje a to równia pochyła. W dodatku wychodzi z niego zaściankowość, ciasnota w myśleniu. Za jakiś czas zacznie Ci działać na nerwy, wzbudzać złość, frustrację. Odkręciłabym to jak najszybciej. Nie czekała bym na to mieszkanie i przede wszystkim zadbała o to, aby nie zajść w ciążę.

Nie czekaj aż go zdradzisz, by uciec z tego związku. Lepiej to wszystko zakończyć szybko, niż czekać na jakąś mityczną zmianę.
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. Witaj Życie po Wizażu (Discord). Wszystko przed nami.

Edytowane przez Ellen_Ripley
Czas edycji: 2020-10-30 o 09:44
Ellen_Ripley jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-10-30, 10:24   #4
karola11
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Stumilowy Las
Wiadomości: 2 853
Dot.: Zniszczyłam sobie życie

Ślub byl błędem, nie wiem na co liczyłaś biorąc go. Nie twierdzę, że Twój mąż to zły mężczyzna (chociaż nie podoba mi się to picie, o którym napisałaś), jednak ewidentnie wam nie po drodze i bliżej tu do rozwodu niż wspólnej przyszłości. A właśnie, nie podoba mi sie to, że zabronił Ci spotkań z koleżankami. Dla mnie jest to nie do przyjęcia tym bardziej, że nie miał ku temu żadego poważnego powodu. Moja rada - nie przeciągaj tego, im szybciej się rozstaniecie tym lepiej dla was obojga.
__________________
karola11 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-10-30, 10:40   #5
Taranka
Zakorzenienie
 
Avatar Taranka
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 768
Dot.: Zniszczyłam sobie życie

Cytat:
Napisane przez Ellen_Ripley Pokaż wiadomość
Z opisu wynika, że rozwiedziecie się wcześniej, czy później. Mąż Ci nie imponuje a to równia pochyła. W dodatku wychodzi z niego zaściankowość, ciasnota w myśleniu. Za jakiś czas zacznie Ci działać na nerwy, wzbudzać złość, frustrację. Odkręciłabym to jak najszybciej. Nie czekała bym na to mieszkanie i przede wszystkim zadbała o to, aby nie zajść w ciążę.

Nie czekaj aż go zdradzisz, by uciec z tego związku. Lepiej to wszystko zakończyć szybko, niż czekać na jakąś mityczną zmianę.
Podpisuję się pod tym.
Do tego widać tu skłonności do problematycznego picia.
__________________
So much internet so little time.
Taranka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-10-30, 10:50   #6
amillia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 2 364
Dot.: Zniszczyłam sobie życie

Nie zmieniaj nic to za 20 lat uzmysłowisz sobie, że utknęłaś na prowincji z podstarzałym mężem pijusem, z którym nigdy nie miałaś nic wspólnego i który pociągnął cię w dół zawodowo i towarzysko. I podejmij w końcu jakaś dorosłą decyzję, bo sama tu nie jesteś bez winy, nie odpowiada ci ten facet od dawna, a robisz mu wodę z mózgu od wielu lat. Facet jest jaki jest, widziałaś to od dawna, może i nieambitny, nieobrotny czy ze skłonnościami do picia, ale wszystko miałaś podane jak na tacy. A czy on wie, że żona od dawna marzy o kimś lepszym, tylko nie ma odwagi podjąć decyzji? Rozstańcie się, bo to nie ma przyszłości zupełnie.
amillia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-10-30, 11:05   #7
Ehenia
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2020-10
Wiadomości: 3
Dot.: Zniszczyłam sobie życie

Wiem, że ta cała sytuacja to w ogromnej mierze moja wina. Tylko jak teraz podjąć decyzję o rozwodzie, po miesiącu od ślubu? W zasadzie "bez powodu", oczywiście z perspektywy postronnych osób.. I pewnie jego samego. Boje się, że nie będę miała na tyle odwagi.



Ale często łapie się na tym, że chciałabym po prostu wrócić do Warszawy i tam dalej się rozwijać - jedyne co mnie powstrzymuje, to to, że tutaj mam obecnie dość dobrą pracę, jak na tak małe miasto, mieszkam w domu rodzinnym więc finansowo jest mi dużo dużo łatwiej, a tam praktycznie wrócę na żywioł i zacznę wszystko od dużego, ale zera. Jedyne co na tym naprawdę zyskam to psychiczny komfort.
Ehenia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2020-10-30, 11:14   #8
karola11
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Stumilowy Las
Wiadomości: 2 853
Dot.: Zniszczyłam sobie życie

Zakładam, że skoro mieszkasz w domu rodzinnym to masz dobry kontakt z rodziną. Porozmawiaj z nimi szczerze, następnie z mężem. Co z tego, że to raptem miesiąc po ślubie. Lepiej zakończyć to miesiąc po niż męczyć się latami czekając na odpowiedni moment czasowy.
__________________
karola11 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-10-30, 11:18   #9
alicjaross
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2019-09
Wiadomości: 1 217
Dot.: Zniszczyłam sobie życie

Cytat:
Napisane przez Ehenia Pokaż wiadomość
Wiem, że ta cała sytuacja to w ogromnej mierze moja wina. Tylko jak teraz podjąć decyzję o rozwodzie, po miesiącu od ślubu? W zasadzie "bez powodu", oczywiście z perspektywy postronnych osób.. I pewnie jego samego. Boje się, że nie będę miała na tyle odwagi.



Ale często łapie się na tym, że chciałabym po prostu wrócić do Warszawy i tam dalej się rozwijać - jedyne co mnie powstrzymuje, to to, że tutaj mam obecnie dość dobrą pracę, jak na tak małe miasto, mieszkam w domu rodzinnym więc finansowo jest mi dużo dużo łatwiej, a tam praktycznie wrócę na żywioł i zacznę wszystko od dużego, ale zera. Jedyne co na tym naprawdę zyskam to psychiczny komfort.
Serio interesujesz się tym co ludzie pomyślą na temat Twojego rozwodu? To Twoje życie i to Ty będziesz żałowała straconego czasu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
alicjaross jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-10-30, 11:29   #10
NocnaWiedma
Lady in red.
 
Avatar NocnaWiedma
 
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 67 022
Dot.: Zniszczyłam sobie życie

Myślę, że rozstanie i wyprowadzka do dużego miasta i pójście na żywioł dobrze Ci zrobią.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
NocnaWiedma jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-10-30, 11:32   #11
Kaja8686
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 105
Dot.: Zniszczyłam sobie życie

A jak ktoś się rozwodzi w Twoim otoczeniu to się tym ekscytujesz miesiącami? Najczęściej takie zainteresowanie trwa parę dni, a potem ludzi to już średnio obchodzi. Na serio bardziej bym się martwiła reakcją tego męża niż postronnych osób, w końcu mimo wszystko za niego wyszłaś, więc raczej będzie trochę zaskoczony. Jednak mimo wszystko jeżeli tytułujesz ten wątek "Zniszczyłam sobie życie" to chyba doskonale wiesz, że nic z tego nie będzie i się rozstaniecie prędzej czy później. Z postu widać, ze on właściwie nigdy nie spełniał Twoich oczekiwań, miałaś mu za złe, że nie ma stałej pracy, jak ją ma to masz mu za złe, że jest to praca mało ambitna itd. A jednak wyszłaś za niego, więc teoretycznie można myśleć, ze jednak to zaakceptowałaś. Jeśli nie, to chyba zostaje Ci tylko rozstanie, bo nic nie wskazuje na to, żeby on miał zamiar szukać tej ambitnej pracy. Poza tym oczywiście on nie powinien pić i zabraniać Ci kontaktów z koleżankami. Nie ma co do tego wątpliwości.
Kaja8686 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2020-10-30, 12:04   #12
bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 3 395
Dot.: Zniszczyłam sobie życie

Cytat:
Napisane przez Ehenia Pokaż wiadomość
Wiem, że ta cała sytuacja to w ogromnej mierze moja wina. Tylko jak teraz podjąć decyzję o rozwodzie, po miesiącu od ślubu? W zasadzie "bez powodu", oczywiście z perspektywy postronnych osób.. I pewnie jego samego. Boje się, że nie będę miała na tyle odwagi.



Ale często łapie się na tym, że chciałabym po prostu wrócić do Warszawy i tam dalej się rozwijać - jedyne co mnie powstrzymuje, to to, że tutaj mam obecnie dość dobrą pracę, jak na tak małe miasto, mieszkam w domu rodzinnym więc finansowo jest mi dużo dużo łatwiej, a tam praktycznie wrócę na żywioł i zacznę wszystko od dużego, ale zera. Jedyne co na tym naprawdę zyskam to psychiczny komfort.
Lepiej teraz niż za 5 czy 10 lat z dzieckiem nie daj borze szumiący.
Oboje zdążycie ułożyć sobie spokojnie życie tak jak chcecie. Pewnie złamiesz mu serce, ale przynajmniej nie będziesz okłamywać, że wszystko jest ok, a potem poznasz kogoś, nabierzesz odwagi i zonk.
Póki możesz wymiksuj się z tego, zmień miasto jeśli trzeba i trzymaj się raz podjętej decyzji.

Ludzie będą gadać zawsze, a to że nie ma dzieci, a to że ona ambitna, a on kto?, a to że dzieci za dużo/za mało, za późno, a to że dom/mieszkanie nie takie, a to coś tam. A jak nie znajdą powodu to go sobie wymyślą. Jeżeli masz wsparcie w rodzinie, to wszystko będzie dobrze, a jak nie będziesz mogła wytrzymać to najwyżej zmienisz miasto. Początki będą trudne, ale przynajmniej będziesz miała szanse ułożyć sobie życie z kimś kto lepiej do Ciebie pasuje.
Cytat:
A jak ktoś się rozwodzi w Twoim otoczeniu to się tym ekscytujesz miesiącami? Najczęściej takie zainteresowanie trwa parę dni, a potem ludzi to już średnio obchodzi.
Ooooo to akurat nieprawda, bo szczególnie w niektórych środowiskach np. mniejszych miejscowościach ludzie uwielbiają się taplać w takich informacjach, plotkach i mielić to nawet latami między łykiem kawy a kęsem ciasta. Ale ludzie zawsze będą gadać.
bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-10-30, 12:07   #13
bardzosmutnadziewczyna
Raczkowanie
 
Avatar bardzosmutnadziewczyna
 
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 318
Dot.: Zniszczyłam sobie życie

Cytat:
Napisane przez Ehenia Pokaż wiadomość
Nie wiem od czego zacząć, ale szukam albo pomocy, albo kopa w 4litery – ewentualnie obu naraz. Nie wiem co mam robić ze swoim życiem i czy już je pogrążyłam, czy jeszcze nie jest za późno. W ogromnym skrócie – od miesiąca jestem mężatką (27 lat, mąż 30). Znamy się od 6 lat, ale nasz związek przechodził różne etapy. Z początku tworzyliśmy związek na odległość, ja studiowałam 300km od naszego rodzinnego miasta, po studiach wróciłam do domu, było to dwa lata temu. Od tamtej pory mam stabilną pracę, zawodowo jestem spełniona. U męża już tak kolorowo nie było – tak naprawdę nie ma on zawodu (wyuczony po szkole zawodowej lakiernik, jednak nigdy nie pracował w zawodzie). Od kiedy jesteśmy razy kilkukrotnie zmieniał pracę, między innymi jeździł na ciężarówkach w trasach międzynarodowych – zarabiał dobrze, ale twierdził, że psychicznie ta praca go wykańcza, więc ostatecznie z niej zrezygnował. Po tym chwytał się różnych rzeczy – od pracy w piekarni, na myjni, w obsłudze klienta, w mieszalni farb .. etc. Zmiany pracy przeplatane były naszymi kłótniami z tego powodu, a dokładniej moimi zarzutami wobec niego, że nie umie zadbać o jedno stanowisko, że w jego wieku wymagana jest jakaś stabilność i odpowiedzialność. Zarzucałam mu też, że biernie czeka zamiast próbować aktywnie poprawić swoją sytuację zawodową, poprzez kształcenie – choćby w liceum dla dorosłych. Proponowałam mu, że wówczas mógłby próbować pracy w mundurówce, do której moim zdaniem by się nadawał. Wszystkie takie próby kończyły się strasznymi awanturami. Dodatkowo przeplatanymi epizodami z częstym piciem, bo twierdził, że to pomaga mu się relaksować. Poważny kryzys przyszedł dwukrotnie i przyznaję, że sama się do niego przyczyniłam – pierwszy, już po roku od związania się, zaczęłam wchodzić w bliższy kontakt z jednym z moich przyjaciół. Nie zdradziłam mężą (wówczas partnera), ale rozstałam się z nim na ok. 2 miesiące, z myślą z tyłu głowy by spróbować ułożyć sobie życie z tym drugim. Przyznam, że to był najszczęśliwszy czas w moim życiu. Czułam się przede wszystkim szanowana i wysłuchana, moje problemy i tematy były w końcu na równi z tymi co drugiej osoby, dodatkowo po prostu zasypiałam spokojna. Podzielaliśmy też wspólne zainteresowania i poczucie humoru. Bardzo mnie motywował do rozwoju, nawet tym, że on sam był bardzo otwarty i aktywny. Niestety, ja miałam wówczas 23 lata, więc ostatecznie po dwóch miesiącach wygrał jakiś głupi instynkt i wróciłam do męża – z powodów samej „chemii”, której z tamtym aż tak nie miałam i bałam się, że będę na niego patrzeć zawsze tylko jak na przyjaciela. Drugi kryzys przyszedł około rok temu, kiedy mąż miał kolejną zmianę pracy – rozstaliśmy się na chwilę, ale po raz kolejny, wróciłam z prośbą o naprawienie wszystkiego. Ostatecznie, zaplanowaliśmy mały ślub, wpłaciliśmy pieniądze na mieszkanie i od miesiąca jestem mężatką (nie mieszkamy jeszcze razem, czekam na odbiór kluczy w grudniu). I jestem koszmarnie nieszczęśliwa.
Szczerze mówiąc, nic się przecież nie zmieniło, ale dopiero PO ślubie dotarło do mnie, że chyba popełniłam ogromny błąd. Ok, mąż obecnie pracuje od roku w jednej firmie na produkcji, teoretycznie jest stabilnie, czekamy na mieszkanie.. ale: wiem, że ja od stycznia zaczynam aplikację, mam dobrą pracę, rozwijam się, a on już osiągnął swój zawodowy „szczyt”. Czy to egoistyczne, że tak myślę? Pochodzimy oboje z małego miasteczka, i taka praca jak jego jest tutaj zupełną normą, nawet dla ludzi z lepszym wykształceniem niż on, więc teoretycznie nie powinno mi to przeszkadzać. Zabrania mi jednak kontaktu z kilkoma moimi koleżankami, z którymi znam się od lat, od kiedy dowiedział się, że zwierzałam im się kiedyś z naszych problemów. Twierdzi, że to kara za wynoszenie brudów poza związek. Martwi mnie, że będzie znowu często pił i nasze życie będzie wyglądało jako lekko przypudrowana „zwykłą rodziną”, ale jednak patologia. Z drugiej strony potrafi być uroczy, nigdy mnie nie okłamał, nie zdradził i dba o mnie na tyle, na ile potrafi.
Ale nie umiem tego już docenić. Coraz częściej po prostu płaczę bez powodu, te myśli o błędzie i rozwodzie przychodzą bardzo często, źle sypiam, w pracy też bywam przez to czasem mniej wydajna, a pracy przez COVID jest obecnie mnóstwo więc potrzebuję dodatkowego skupienia. On pracuje po 10 godzin dziennie, więc wraca popołudniu zmęczony, chwilę ze mną porozmawia, zasypia i jak tylko się budzi to jedzie do domu. Tak to wygląda.


Dodatkowo – wyrzucam sobie, że zmarnowałam związek z potencjałem sprzed lat, z tym ówczesnym przyjacielem. Tęsknie nawet za samym kontaktem z nim. Ale wiem, że teraz to już przegrana historia, bo jak miałabym się do niego odezwać po tych 4 latach …

Czy ja przesadzam? Czy rozwód to jedyne co mi pozostaje? Czy tak jednak wygląda to normalne życie i to tylko chwilowy kryzys „poślubny”? Czy faktycznie to ja też za dużo marudzę, zamiast akceptować jego wady?
Pytanie po co było brać ślub, skoro od samego początku było nie za dobrze. I trochę dziwne, że znacie się 6 lat, a Ty dopiero po zaledwie miesięcu po ślubie orientujesz się, że to był błąd. 🤯

Dziwne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
bardzosmutnadziewczyna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-10-30, 13:29   #14
Ellen_Ripley
Zakorzenienie
 
Avatar Ellen_Ripley
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 20 853
Dot.: Zniszczyłam sobie życie

Cytat:
Napisane przez bardzosmutnadziewczyna Pokaż wiadomość
Pytanie po co było brać ślub, skoro od samego początku było nie za dobrze. I trochę dziwne, że znacie się 6 lat, a Ty dopiero po zaledwie miesięcu po ślubie orientujesz się, że to był błąd. 🤯

Dziwne.
Ona liczyła na to, że ślub mitycznie coś poprawi i zmieni na lepsze. Przecież sporo jest takich parek.

Autorko, takie rzeczy się zdarzają. Ludzie potrafią się rozstać 2 dni po ślubie. Życie. Tylko nie bądź życiową idiotką i sobie dziecka nie machnijcie na zasadzie "dzidziuś naprawi związek". Idę o zakład, że ktoś w otoczeniu wyskoczy Tobie lub jemu z taką poradą.
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. Witaj Życie po Wizażu (Discord). Wszystko przed nami.
Ellen_Ripley jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-10-30, 13:44   #15
ManillaLatte
Rozeznanie
 
Avatar ManillaLatte
 
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 727
Dot.: Zniszczyłam sobie życie

Też kiedyś byłam w związku, gdzie facet rzucił szkołę dość wcześnie i utrzymywał, że on się do szkoły i nauki absolutnie nie nadaje. Twoje próby zmiany podejścia męża zapewne spełzną na niczym, będziecie się tylko coraz częściej kłócić.

Sprawa druga - Twój mąż nie ma żadnego prawa zabraniać Ci czegokolwiek, tym bardziej spotykania się ze znajomymi. A tekst o tym, że to za karę jest absolutnym brakiem szacunku do Ciebie. Nie daj się traktować jak małe dziecko.

To raczej kwestia czasu kiedy dojdzie do rozwodu. Zwyczajnie nie jesteś z tym facetem szczęśliwa. Tak jak dziewczyny sugerują, nie daj sobie zrobić dziecka, tylko bierz rozwód i uciekaj.
ManillaLatte jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-10-30, 13:46   #16
evonla
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 1 114
Dot.: Zniszczyłam sobie życie

Zaczynam myśleć, że kobiety biorą śluby i traktują to jako zwykłe wyjście do sklepu po bułki. Kobieto, w Waszym związku w zasadzie nie układa się od dawien dawna, wręcz od samego początku, a Ty taka niepewna swych uczuć wzięłaś z tym człowiekiem ślub. Gdzie Ty miałaś rozum, na co liczyłaś, że po ślubie będzie jak w bajce, że coś się zmieni na lepsze magicznym sposobem? Dla mnie rozwód to zawsze ostateczność, ale tutaj? Tutaj nawet do samego ślubu nie powinno dojść. Jeśli czujesz coś do tego mężczyzny, kochasz go, to porozmawiaj z nim otwarcie o tym, co Ci się nie podoba. Jeśli natomiast nie przyniesie do żadnych skutków, to chyba wiesz co robić.
evonla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-10-30, 14:44   #17
43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2020-10
Wiadomości: 7 306
Dot.: Zniszczyłam sobie życie

Treść usunięta

Edytowane przez 43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065
Czas edycji: 2023-12-05 o 05:40
43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-10-30, 20:19   #18
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Zniszczyłam sobie życie

Twoja pogarda do Twojego faceta jest nieuzasadniona. Zarzucałaś mu że on coś powinien z uwagi na wiek a doprowadziłaś swoje życie osobiste do absolutnego absurdu.
Zarzut alkoholizmu u partnera jest natomiast bardzo poważny, choćby facet był jak ze złota.

Za tamtym kolesiem nie wzdychaj i nie rób z siebie Barbary Niechcicowej z Nocy i dni. Idealizujesz kogoś o kim rozsądek Ci podpowiadał że to dobra partia.

Zakazy to słaba opcja ale nie dziwię się facetowi że jest cięty na Twój brak lojalności i robienie pierdół ze spraw które dotyczyły tylko Was i wkurza go utrzymywanie przez Ciebie relacji z osobami które mu źle życzyły.

Wg mnie skorzystaj z terapii i dojdź do ładu sama ze sobą bo chyba zupełnie nie wiesz sama o co Ci właściwie chodzi.


Już samo to że będąc mężatką ponoć db zarabiającą i och ach co to ja nie jestem i nie będę, mieszkasz dalej z rodzicami świadczy dla mnie że jesteś kompletnie oderwana od rzeczywistości i niezależnie od tego jaki ten Twój mąż jest - możliwe że rozwód to faktycznie najwłaściwsze co powinniście zrobić - masz tendencję do wymyślania tzw. problemów z dupy.
Wielki mezalians świata pani po studiach i aplikacji i pan na produkcji. No naprawdę to wymyśliłaś.

Edytowane przez Hultaj
Czas edycji: 2020-10-30 o 20:21
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-10-30, 22:00   #19
Ehenia
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2020-10
Wiadomości: 3
Dot.: Zniszczyłam sobie życie

W którym miejscu aż tak się wg Ciebie wybieliłam? Napisałam, że moje życie zawodowe jest okej, nigdzie nie podkreślałam tego, że mój mąż zarabia gorzej i to jest osią problemu - wręcz przeciwnie, obecnie oboje sobie radzimy. Nigdy też nie byłam materialistka, która oczekuje że ktoś będzie ją utrzymywał i zarabiał miliony. Zarzut mieszkania z rodzicami jest śmieszny, bo nie widzę sensu na kilka miesięcy wynajmować mieszkania w sytuacji gdzie mamy do dyspozycji dom rodzinny, a nie małe mieszkanie gdzie pałetam sie rodzicom pod nogami. Podkreślam, dostrzgam swoją winę, wiem że wielokrotnie przeciągałam ten zwiazek i nie umiem racjonalnie wytłumaczyć czym sie do tej pory kierowałam - nadzieją, że będzie lepiej? Jestem po prostu sfrustrowana, bo od momentu ślubu czuję sie jak w kajdankach, a wcześniej aż tak to do mnie nie docierało. Chcę dać sobie ten weekend na przemyślenie wszystkiego i podjęcie decyzji.
Ehenia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2020-10-30, 22:42   #20
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Zniszczyłam sobie życie

Dlatego zachęcam do wizyty u psychologa. Dla mnie to nie jest normalne ohajtać się na siłę i chwilę potem już rozpaczać że jednak. Nikt Cię nie przymusił.

Nie robię z Ciebie księzniczki tylko nie podoba mi się że jedziesz facetowi jaki to jest nieogarnięty a Ty co? 27latka hajtnęła się i rozwodzi się i to było wg Ciebie odpowiedzialne? Facetowi swoim rollercosterem też zrobisz odjazd w emocjach i życiu.

A co do mieszkania z rodzicami różne są motywacje tylko słabi mnie że po 6 latach związku, do tego jakiejś cześci na odległość 300km i zaliczanych po drodze 2 rozstaniach (z Twojej inicjatywy) dalej za naturalne uważasz mieszkanie z rodzicami. No sorry po wuj w ogóle było się hajtać jak nic nie zmieniłaś i jeszcze przez miesiąc ta farsa jest w planach. Sorry dla mnie to mega niepoważne. Wyszlaś za mąż zaraz wracasz, ślubik to fanfik zabawa.

Wszystkiego dobrego Ci życzę, ale dla mnie jedyną osobą która wam ufundowała ten cyrk przez C jestes Ty i Twoje sama nie wiem. Facetowi też by nie zaszkodziła terapia bo wybaczył Ci 2 razy odpał w tym jedną zdradę.

Edytowane przez Hultaj
Czas edycji: 2020-10-30 o 22:45
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-10-31, 00:54   #21
dzwonek_dzyn_dzyn
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2020-10
Wiadomości: 61
Dot.: Zniszczyłam sobie życie

Cytat:
Napisane przez Ehenia Pokaż wiadomość
Wiem, że ta cała sytuacja to w ogromnej mierze moja wina. Tylko jak teraz podjąć decyzję o rozwodzie, po miesiącu od ślubu? W zasadzie "bez powodu", oczywiście z perspektywy postronnych osób.. I pewnie jego samego. Boje się, że nie będę miała na tyle odwagi.
Jesli koniecznie zależy Ci na tym, co ludzie powiedzą, to może zrób tak: teraz na razie tylko pogadaj z mężem, powiedz mu szczerze, że zrozumiałaś, że go nie kochasz, że zrobiłaś błąd, że bardzo go przepraszasz i życz mu szczęścia na dalszą drogę życia z jakąś inną kobietą. A przy tym uzgodnijcie, że rozwodem zajmiecie się, ale np. za pół roku. Zawsze to już minie dłuższy czas, niż miesiąc. A chłop będzie mógł sobie pomału też w głowie poukładać, zacząć się może nawet pomału rozglądać za inną kobietą. No i może on sam też by wolał jak to się mówi zachować twarz, niż żebyście po miesiącu byli już u adwokata i znajomi się dziwnie patrzyli. Dodaj sobie też do tego czas oczekiwania na sprawę rozwodową, bo to raczej nie jest tak na drugi dzień zaraz, tylko kilka miesięcy się czeka. No przynajmniej tak było u mojej znajomej, czekała ładne parę miesięcy, z tego co się orientuję. I to zdaje się dwie wizyty były. Chociaż to parę lat temu znajoma brała rozwód, mogło coś się zmienić. Ale myśle, że trochę to trwa ogółem, a teraz jeszcze koronawirus, to może i jeszcze dłużej sie procedury takie załatwia.
W kazdym razie, ja uważam, że im szybciej powiesz mężowi co naprawdę myślisz, tym lepiej dla niego i tym lepiej dla Ciebie. Po tym, co napisałaś, niestety widać, że go nie kochasz. Nie marnuj chłopu życia, a sobie przy okazji. Na kłamstwie nic dobrego nie zbudujesz.

Edytowane przez dzwonek_dzyn_dzyn
Czas edycji: 2020-10-31 o 00:58
dzwonek_dzyn_dzyn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-10-31, 04:20   #22
pfffh
Zadomowienie
 
Avatar pfffh
 
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: Dziki Wschód
Wiadomości: 1 975
Dot.: Zniszczyłam sobie życie

Tak się niestety dzieje jak zły związek przeradza się w małżeństwo. Moja szwagierka po kilku latach związku, wyszła za mąż, piękny, huczny slub, a po jakichś 3 miesiącach była rozwódką. Bo po ślubie "coś pękło" i nastąpił koniec.

Nie wiem na co Ty czekasz? Mam wrazenie ze nie kochasz męża, zaczynasz się go wstydzić, bo on tylko na produkcji, bo bez wykształcenia, na dodatek pije, zabrania spotkań z koleżankami. A nawet jeszcze nie mieszkacie razem! Nie ma na co czekać. No trudno. Pomyliłaś się, ale lepiej teraz szybko to odkręcić niż czekać na dorobienie się wspólnego majątku, dzieci itp.
__________________
"Mówimy o Polsce. Tam nic i nigdy nie jest normalne" A. Sapkowski "Narrenturm"
pfffh jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-10-31, 05:16   #23
11bd71622419137abe56ddfdaa0fc1a26b0d8108_60b176031ff15
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2020-10
Wiadomości: 800
Dot.: Zniszczyłam sobie życie

No to po co wzielas z nim slub? Wczesniej bylo juz masakrycznie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 05:14 ---------- Poprzedni post napisano o 05:13 ----------

Odejdz od niego, nie bylas i nie bedziesz juz z nim szczesliwa. Nie ma tutaj innej opcji.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 05:16 ---------- Poprzedni post napisano o 05:14 ----------

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
Dlatego zachęcam do wizyty u psychologa. Dla mnie to nie jest normalne ohajtać się na siłę i chwilę potem już rozpaczać że jednak. Nikt Cię nie przymusił.

Nie robię z Ciebie księzniczki tylko nie podoba mi się że jedziesz facetowi jaki to jest nieogarnięty a Ty co? 27latka hajtnęła się i rozwodzi się i to było wg Ciebie odpowiedzialne? Facetowi swoim rollercosterem też zrobisz odjazd w emocjach i życiu.

A co do mieszkania z rodzicami różne są motywacje tylko słabi mnie że po 6 latach związku, do tego jakiejś cześci na odległość 300km i zaliczanych po drodze 2 rozstaniach (z Twojej inicjatywy) dalej za naturalne uważasz mieszkanie z rodzicami. No sorry po wuj w ogóle było się hajtać jak nic nie zmieniłaś i jeszcze przez miesiąc ta farsa jest w planach. Sorry dla mnie to mega niepoważne. Wyszlaś za mąż zaraz wracasz, ślubik to fanfik zabawa.

Wszystkiego dobrego Ci życzę, ale dla mnie jedyną osobą która wam ufundowała ten cyrk przez C jestes Ty i Twoje sama nie wiem. Facetowi też by nie zaszkodziła terapia bo wybaczył Ci 2 razy odpał w tym jedną zdradę.
Dla mnie to nie jest normalne rowniez.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
11bd71622419137abe56ddfdaa0fc1a26b0d8108_60b176031ff15 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-10-31, 17:35   #24
black_elderflower
Raczkowanie
 
Avatar black_elderflower
 
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 475
Dot.: Zniszczyłam sobie życie

Mi jest... Mimo wszystko bardzo szkoda tego mężczyzny. Wzięłaś z nim ślub, a ślub to moim zdaniem takie przypieczętowanie swoich uczuć do drugiego człowieka, zaufanie, coś ogromnego i fundamentalnego. Takie - kocham Cię i chce Cię takiego jakim jesteś. A tu cóż ... Już przed ślubem wiedziałaś, że to tylko pan z produkcji kiedy Ty po studiach z super pracą i już wtedy się go wstydziłaś. Po co to było? Szkoda mi go, bo złamiesz mu serce. A potem się dziwić, że mężczyźni boją się i nie chcą brać ślubów... Autorko, jeżeli marzy Ci się inne życie, to nie marnuj ani jemu czasu, który i tak już srogo zmarnowałaś dając mu fałszywe nadzieje, ani sobie nie marnuj czasu. Życzę Ci wszystkiego dobrego i tego, abyś znalazła osobę z którą będziesz czuła się na równym poziomie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
black_elderflower jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-10-31, 18:11   #25
Mad_Max
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 1 844
Dot.: Zniszczyłam sobie życie

Zaraz, zaraz. Wzięłaś ślub z gościem, z którym nawet nie mieszkałaś i wciąż nie mieszkasz?
Czyzys krajst.
Mad_Max jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-10-31, 18:50   #26
18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
Dot.: Zniszczyłam sobie życie

Ta sytuacja to dla mnie komedia. Już nie skomentuję tego, że w ogóle wzięłaś ślub, bo sama zauważyłaś, że to był głupi pomysł.
Ale już narzekanie, że facet ci "zabrania" spotykać się z koleznakami "za karę" i to jeszcze w sytuacji, kiedy razem nie mieszkacie, to jest taki szczyt absurdu, że się nieźle uśmiałam. Ty ostatecznie podejmujesz decyzję z kim i kiedy sie spotykasz, a on nie ma nic do zabraniania. Robisz sobie sama problemy z niczego.
18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-10-31, 19:48   #27
d3e919e0e54b9500ffc4579bddf1b8e1b6f2b292_606ce7f24472e
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2019-02
Wiadomości: 105
Dot.: Zniszczyłam sobie życie

Cytat:
Napisane przez Ehenia Pokaż wiadomość
W którym miejscu aż tak się wg Ciebie wybieliłam? Napisałam, że moje życie zawodowe jest okej, nigdzie nie podkreślałam tego, że mój mąż zarabia gorzej i to jest osią problemu - wręcz przeciwnie, obecnie oboje sobie radzimy. Nigdy też nie byłam materialistka, która oczekuje że ktoś będzie ją utrzymywał i zarabiał miliony. Zarzut mieszkania z rodzicami jest śmieszny, bo nie widzę sensu na kilka miesięcy wynajmować mieszkania w sytuacji gdzie mamy do dyspozycji dom rodzinny, a nie małe mieszkanie gdzie pałetam sie rodzicom pod nogami. Podkreślam, dostrzgam swoją winę, wiem że wielokrotnie przeciągałam ten zwiazek i nie umiem racjonalnie wytłumaczyć czym sie do tej pory kierowałam - nadzieją, że będzie lepiej? Jestem po prostu sfrustrowana, bo od momentu ślubu czuję sie jak w kajdankach, a wcześniej aż tak to do mnie nie docierało. Chcę dać sobie ten weekend na przemyślenie wszystkiego i podjęcie decyzji.
Hej kochana, zastanow się moze co jest dla Ciebie ważne. Może panikujesz?
Znam zwiazek lekarki ze strazakiem, miala dylemat rowniez po kilku latach czy nie odejsc, przeszkadzal jej "jego nizszy status", trafil się synek, jej facet okazal sie troskliwym meżem i ojcem, dzis juz tych dylematow nie ma, ulozyli sobie zycie, wybudowali dom.

Znam tez malzenstwo lekarki z mezczyzna ktory skonczyl szkole srednią, na poczatku mial rowniez problemy ze znalezieniem pracy, ale ona go wspierala, on się wyrobil, mimo ze kokosow nie zarabia i pracuje fizycznie, jest troskliwym mezem i ojcem dzieci, ktory sam sie nauczyl elektryki i sam wyremontowal dom.

Takze spojrz na meza na caloksztalt, czy te pieniadze i brak ambicji az tak Ci przeszkadzają? Moze jemu faktycznie potrzebne jest wsparcie, moze pokierunkowanie. Pisalas ze ma zawod lakiernika. Moze moglby otworzyc swoj garaz? Warto go wlasnie motywowa/wspierac a nie tępić ,ale to Ty jedynie mozesz odpowiedziec na pytanie co jest dla Ciebie wazne.
d3e919e0e54b9500ffc4579bddf1b8e1b6f2b292_606ce7f24472e jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-10-31, 20:06   #28
lavieenrose789
Rozeznanie
 
Avatar lavieenrose789
 
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 879
Dot.: Zniszczyłam sobie życie

Dlaczego jesteś ze swoim mężem? Jaka jest logika za tym, skąd decyzja o ślubie? Wierzyłaś, że chcesz z nim być do końca życia ten miesiąc temu? Czy chemia to jedyny powód?
lavieenrose789 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2020-10-31 21:06:49


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:21.