Niezdecydowany chlopak

[Platyna44]

Czesc, dziewczyny. Bylabym bardzo wdzieczna, gdybyscie podzielily sie swoimi przemysleniami na nastepujaca historyjke. Otoz tydzien temu poznalam chlopaka w klubie, o 4 lata starszego (ja sama mam 20 lat). Byla to moja pierwsza wizyta w takim miejscu. Bardzo dobrze sie bawilismy - tanczylismy (troche byl w tym tancu odwazny w stosunku do mnie ) i calowalismy sie. Troche rozmawialismy i wyznal mi, ze byl przez pare lat zareczony, ze ma jakas firme, jest kierowca. Jeszcze przed opuszczeniem klubu, zachecona przez kolezanke poprosilam o jego numer. Na drugi dzien napisal, co u mnie slychac, ze chcialby sie spotkac, itp. Dodal, ze "nie musimy poprzestac tylko na tancu". Chcial sie umowic jeszcze w ten sam weekend, ale ja jednak mialam troszke nauki jako studentka i wstepnie zaproponowalam mu przyszly weekend. On napisal, ze ma nadzieje, ze bedziemy w kontakcie, itp. W srodku tygodnia napisalam, ze na weekend bede na miescie, ze mozemy sie spotkac. Nie odpisal. Zapytalam wiec, o co chodzi. Nagle napisal, ze nie szuka nikogo na stale, ze wydaje sie mu byc dobra dziewczyna i nie chce mnie skrzywdzic. Szczerze mowiac, troche sie zdziwilam ta wiadomosia, szczegolnie ze wczesniej wygladalo to, jakby mu zalezalo na blizszym poznaniu sie. No nic, nie wypytywalam sie go, dlaczego tak nagle zmienil zdanie, bo faceci zazwyczaj wylewni nie sa. Jak myslicie, o co moglo mu chodzic? Pomyslal, ze skoro taka ze mnie zajeta studentka, to jestem sztywniara? A moze jednak nie chcial poprzestac tylko na tancu i mial nadzieje na szybki kontakt fizyczny ? (dodam, ze to nie w moim stylu). No nie czaje goscia. Mogl tez pomyslec, ze co sie ma starac, jak nawet kolo siebie nie mieszkamy (jakies pol godziny drogi). Dziewczyny, piszcie co sadzicie o tej sytuacji.

[Melanchton]

Napisane przez Platyna44

Czesc, dziewczyny. Bylabym bardzo wdzieczna, gdybyscie podzielily sie swoimi przemysleniami na nastepujaca historyjke. Otoz tydzien temu poznalam chlopaka w klubie, o 4 lata starszego (ja sama mam 20 lat). Byla to moja pierwsza wizyta w takim miejscu. Bardzo dobrze sie bawilismy - tanczylismy (troche byl w tym tancu odwazny w stosunku do mnie ) i calowalismy sie. Troche rozmawialismy i wyznal mi, ze byl przez pare lat zareczony, ze ma jakas firme, jest kierowca. Jeszcze przed opuszczeniem klubu, zachecona przez kolezanke poprosilam o jego numer. Na drugi dzien napisal, co u mnie slychac, ze chcialby sie spotkac, itp. Dodal, ze "nie musimy poprzestac tylko na tancu". Chcial sie umowic jeszcze w ten sam weekend, ale ja jednak mialam troszke nauki jako studentka i wstepnie zaproponowalam mu przyszly weekend. On napisal, ze ma nadzieje, ze bedziemy w kontakcie, itp. W srodku tygodnia napisalam, ze na weekend bede na miescie, ze mozemy sie spotkac. Nie odpisal. Zapytalam wiec, o co chodzi. Nagle napisal, ze nie szuka nikogo na stale, ze wydaje sie mu byc dobra dziewczyna i nie chce mnie skrzywdzic. Szczerze mowiac, troche sie zdziwilam ta wiadomosia, szczegolnie ze wczesniej wygladalo to, jakby mu zalezalo na blizszym poznaniu sie. No nic, nie wypytywalam sie go, dlaczego tak nagle zmienil zdanie, bo faceci zazwyczaj wylewni nie sa. Jak myslicie, o co moglo mu chodzic? Pomyslal, ze skoro taka ze mnie zajeta studentka, to jestem sztywniara? A moze jednak nie chcial poprzestac tylko na tancu i mial nadzieje na szybki kontakt fizyczny ? (dodam, ze to nie w moim stylu). No nie czaje goscia. Mogl tez pomyslec, ze co sie ma starac, jak nawet kolo siebie nie mieszkamy (jakies pol godziny drogi). Dziewczyny, piszcie co sadzicie o tej sytuacji.

Chciałaś się spotkać na mieście, a on chciał umawiać się na seks, więc uznał, że jednak Wasze potrzeby się rozmijają. To tyle.

[marusia1711]

Napisane przez Melanchton

Chciałaś się spotkać na mieście, a on chciał umawiać się na seks, więc uznał, że jednak Wasze potrzeby się rozmijają. To tyle.

Niektórzy ludzie są poranieni przez stare związki. Skoro był zareczony, to pewnie nie jest gotowy na nową relację, choć może myślał, że jest. Daj mu czas.

Wysłane z mojego LT18i przy użyciu Tapatalka

[Leszy]

Chciał się spotkać na małe tête-à-tête, ale stwierdził, że za dużo czasu musiałby czekać. Na tyle w porządku, że się odezwał, a nie zbył milczeniem. Nie ma co autorko rozbijać gówna na atomy.

[201612051533]

Przykro mi to mówić, ale muszę podbić i to jako facet. Niestety trafiłaś na oblatywacza, który prawdopodobnie liczył tylko na to, co odróżnia zwierzęta od ludzi :/ W tą jego firmę też bym specjalnie nie wierzył, trudno żeby ktoś taki miał jakąś stabilną pracę.

Jeśli facet całuje Cię w chwilę po poznaniu, to nie jest to materiał na męża. Zazwyczaj to nieudolna próba udowodnienia swojego męskiego ego. Rozumiem, że Cię to boli, ale ja na Twoim miejscu spojrzał bym na niego jak na np. szympansa No może taki żarcik, ale osoba, której chodzi tylko o seks nigdy nie stworzy trwałego związku, to jest nierealne.

Napisane przez Platyna44

(dodam, ze to nie w moim stylu)

W moim też nie. Zawsze wolę się upewnić, pomarzyć, nutka niepewności też napędza mi potrzebę bycia z nią blisko.

[Leszy]

Napisane przez VonM

Przykro mi to mówić, ale muszę podbić i to jako facet. Niestety trafiłaś na oblatywacza, który prawdopodobnie liczył tylko na to, co odróżnia zwierzęta od ludzi :/ W tą jego firmę też bym specjalnie nie wierzył, trudno żeby ktoś taki miał jakąś stabilną pracę.

Zakładając hipotetycznie, że facet rzeczywiście chciał tylko seksu, to jaki z niego oblatywacz, skoro kulturalnie przerwał znajomość z autorką? I to jakiś wyznacznik, że jak się chodzi do klubu w weekend to nie można mieć stabilnej pracy?

Napisane przez VonM

Jeśli facet całuje Cię w chwilę po poznaniu, to nie jest to materiał na męża. Zazwyczaj to nieudolna próba udowodnienia swojego męskiego ego. Rozumiem, że Cię to boli, ale ja na Twoim miejscu spojrzał bym na niego jak na np. szympansa No może taki żarcik, ale osoba, której chodzi tylko o seks nigdy nie stworzy trwałego związku, to jest nierealne.

A jak kobieta całuje w chwilę po poznaniu, to co wtedy? Autorka nie jest materiałem na żonę?
Masz niezłe wynurzenia tutaj, dobrze że świat nie jest taki czarno-biały.

[bluebluesky]

Po prostu okazalo sie, zeon chcial tylko czegos przelotnego, a ty czegos powazniejszego, to dobrze, ze nie chcial tego ciagnac.

[dezire]

Napisane przez Platyna44

ze wydaje sie mu byc dobra dziewczyna i nie chce mnie skrzywdzic.

Szukał złej dziewczyny.

[Platyna44]

Dzieki wszystkim za porady! Faktycznie, facet chyba od razu chcial przejsc do rzeczy, ale niestety, nie ze mna te numery. Dodam, ze poki co zaden ze mnie material na zone, ale jestem otwarta na nowe znajomosci.

[tymczasowa_]

Napisane przez Platyna44

Czesc, dziewczyny. Bylabym bardzo wdzieczna, gdybyscie podzielily sie swoimi przemysleniami na nastepujaca historyjke. Otoz tydzien temu poznalam chlopaka w klubie, o 4 lata starszego (ja sama mam 20 lat). Byla to moja pierwsza wizyta w takim miejscu. Bardzo dobrze sie bawilismy - tanczylismy (troche byl w tym tancu odwazny w stosunku do mnie ) i calowalismy sie. Troche rozmawialismy i wyznal mi, ze byl przez pare lat zareczony, ze ma jakas firme, jest kierowca. Jeszcze przed opuszczeniem klubu, zachecona przez kolezanke poprosilam o jego numer. Na drugi dzien napisal, co u mnie slychac, ze chcialby sie spotkac, itp. Dodal, ze "nie musimy poprzestac tylko na tancu". Chcial sie umowic jeszcze w ten sam weekend, ale ja jednak mialam troszke nauki jako studentka i wstepnie zaproponowalam mu przyszly weekend. On napisal, ze ma nadzieje, ze bedziemy w kontakcie, itp. W srodku tygodnia napisalam, ze na weekend bede na miescie, ze mozemy sie spotkac. Nie odpisal. Zapytalam wiec, o co chodzi. Nagle napisal, ze nie szuka nikogo na stale, ze wydaje sie mu byc dobra dziewczyna i nie chce mnie skrzywdzic. Szczerze mowiac, troche sie zdziwilam ta wiadomosia, szczegolnie ze wczesniej wygladalo to, jakby mu zalezalo na blizszym poznaniu sie. No nic, nie wypytywalam sie go, dlaczego tak nagle zmienil zdanie, bo faceci zazwyczaj wylewni nie sa. Jak myslicie, o co moglo mu chodzic? Pomyslal, ze skoro taka ze mnie zajeta studentka, to jestem sztywniara? A moze jednak nie chcial poprzestac tylko na tancu i mial nadzieje na szybki kontakt fizyczny ? (dodam, ze to nie w moim stylu). No nie czaje goscia. Mogl tez pomyslec, ze co sie ma starac, jak nawet kolo siebie nie mieszkamy (jakies pol godziny drogi). Dziewczyny, piszcie co sadzicie o tej sytuacji.

byłaś pierwszy raz w takim miejscu, to mogłaś nie wiedzieć jak zachowują się wtedy faceci, ale jak się chwilę zastanowisz, to zobaczysz, że chodziło mu tylko o jedno, czyli o seks i to od samego początku, chociażby dlatego, że bez większego skrępowania robił Ci aluzje z tym, że nie musicie kończyć na tańcu, całował Cię itd.

[201803080934]

rany no, on chciał seksu, ty związku, rozmijaliście się, więc zerwał znajomość.

nie ma w jego zachowaniu niczego złego, zachował się jak najbardziej w porządku.


też bym zerwała znajomość jeśli poszłabym do klubu z myślą o seksie, a facet by mi wyjechał z randkami

[Platyna44]

Ja z randkami nie wyjezdzalam. To on zaproponowal spotkanie, ale jak widac szybko stwierdzil, ze zalezy mu na czyms innym, czyli na seksie.

[201612051533]

Napisane przez Leszy

Zakładając hipotetycznie, że facet rzeczywiście chciał tylko seksu, to jaki z niego oblatywacz, skoro kulturalnie przerwał znajomość z autorką? I to jakiś wyznacznik, że jak się chodzi do klubu w weekend to nie można mieć stabilnej pracy?

Sorry, ale każdy w miarę rozsądnie myślący człowiek powinien zdawać sobie sprawę do czego może prowadzić zwodzenie drugiej strony. I wyraźnie różni się to od jednorazowej przygody, którą akceptują obie osoby.

Zdanie o osobach zwodzących mam delikatnie mówiąc baaardzo negatywne i tylko z uwagi na to, że to zasadniczo kobiece forum pozwolę sobie nie użyć bardziej kwiecistego słownictwa.

[Leszy]

Napisane przez VonM

Sorry, ale każdy w miarę rozsądnie myślący człowiek powinien zdawać sobie sprawę do czego może prowadzić zwodzenie drugiej strony. I wyraźnie różni się to od jednorazowej przygody, którą akceptują obie osoby.

Zdanie o osobach zwodzących mam delikatnie mówiąc baaardzo negatywne i tylko z uwagi na to, że to zasadniczo kobiece forum pozwolę sobie nie użyć bardziej kwiecistego słownictwa.

Tu nie było żadnego zwodzenia. Tak jak napisałem wcześniej, dobrze że świat nie jest taki czarno-biały.

Och jej, jakie negatywne zdanie Te kobiety tutaj potrafią przeklinać lepiej od Ciebie, więc nie wybielałbym się tak bardzo Też mam negatywne zdanie o ruchaczach, ale nie będę plótł głupstw, że jest jakaś zależność między życiem seksualnym, a prowadzeniem działalności gospodarczej.

[201612051533]

Napisane przez Leszy

Tu nie było żadnego zwodzenia. nie będę plótł głupstw, że jest jakaś zależność między życiem seksualnym, a prowadzeniem działalności gospodarczej.

Czepialstwo. Po prostu trudno mi zestawić oblatywactwo z odpowiedzialnym przedsięwzięciem, biznesmen kojarzy się raczej ze statecznym ojcem rodziny.

[afrodytek]

Napisane przez Platyna44

Czesc, dziewczyny. Bylabym bardzo wdzieczna, gdybyscie podzielily sie swoimi przemysleniami na nastepujaca historyjke. Otoz tydzien temu poznalam chlopaka w klubie, o 4 lata starszego (ja sama mam 20 lat). Byla to moja pierwsza wizyta w takim miejscu. Bardzo dobrze sie bawilismy - tanczylismy (troche byl w tym tancu odwazny w stosunku do mnie ) i calowalismy sie. Troche rozmawialismy i wyznal mi, ze byl przez pare lat zareczony, ze ma jakas firme, jest kierowca. Jeszcze przed opuszczeniem klubu, zachecona przez kolezanke poprosilam o jego numer. Na drugi dzien napisal, co u mnie slychac, ze chcialby sie spotkac, itp. Dodal, ze "nie musimy poprzestac tylko na tancu". Chcial sie umowic jeszcze w ten sam weekend, ale ja jednak mialam troszke nauki jako studentka i wstepnie zaproponowalam mu przyszly weekend. On napisal, ze ma nadzieje, ze bedziemy w kontakcie, itp. W srodku tygodnia napisalam, ze na weekend bede na miescie, ze mozemy sie spotkac. Nie odpisal. Zapytalam wiec, o co chodzi. Nagle napisal, ze nie szuka nikogo na stale, ze wydaje sie mu byc dobra dziewczyna i nie chce mnie skrzywdzic. Szczerze mowiac, troche sie zdziwilam ta wiadomosia, szczegolnie ze wczesniej wygladalo to, jakby mu zalezalo na blizszym poznaniu sie. No nic, nie wypytywalam sie go, dlaczego tak nagle zmienil zdanie, bo faceci zazwyczaj wylewni nie sa. Jak myslicie, o co moglo mu chodzic? Pomyslal, ze skoro taka ze mnie zajeta studentka, to jestem sztywniara? A moze jednak nie chcial poprzestac tylko na tancu i mial nadzieje na szybki kontakt fizyczny ? (dodam, ze to nie w moim stylu). No nie czaje goscia. Mogl tez pomyslec, ze co sie ma starac, jak nawet kolo siebie nie mieszkamy (jakies pol godziny drogi). Dziewczyny, piszcie co sadzicie o tej sytuacji.

no sam ci to napisał

[Platyna44]

Oj, juz nie laczmy tak sytuacji zawodowej ze stabilnoscia w zwiazku. Wrecz przeciwnie, jest wielu biznesmenow, ktorzy mimo swojej inteligencji i pracowitosci zdradzaja zony, maja kochanki, itp. Tez nie twierdze, ze ten facet jest jakims wielkim burakiem, bo koniec koncow napisal i przyznal, ze jak na razie nie szuka nikogo na stale i po prostu mial ochote na nutke zabawy. Po prostu zdenerwowalam sie, bo nie powiedzial tego od razu, a ja moglabym sie blizej z nim poznac, ale przeciez takich facetow jak i dziewczyn wlasnie w klubie sie spotyka, wiec teraz wiem, ze taniec i namietne pocalunki nic dalszego nie obiecuja. Coz powiedziec, mloda jestem i niedoswiadczona, jak widac. 😉 Klub to przede wszystkim centrum niezobowian, teraz to wiem.

[201803080934]

Napisane przez Platyna44

Ja z randkami nie wyjezdzalam. To on zaproponowal spotkanie, ale jak widac szybko stwierdzil, ze zalezy mu na czyms innym, czyli na seksie.

no ale co w tym złego? zachował się w porządku i tyle.

[Lady Audrey]

Napisane przez Platyna44

Czesc, dziewczyny. Bylabym bardzo wdzieczna, gdybyscie podzielily sie swoimi przemysleniami na nastepujaca historyjke. Otoz tydzien temu poznalam chlopaka w klubie, o 4 lata starszego (ja sama mam 20 lat). Byla to moja pierwsza wizyta w takim miejscu. Bardzo dobrze sie bawilismy - tanczylismy (troche byl w tym tancu odwazny w stosunku do mnie ) i calowalismy sie. Troche rozmawialismy i wyznal mi, ze byl przez pare lat zareczony, ze ma jakas firme, jest kierowca. Jeszcze przed opuszczeniem klubu, zachecona przez kolezanke poprosilam o jego numer. Na drugi dzien napisal, co u mnie slychac, ze chcialby sie spotkac, itp. Dodal, ze "nie musimy poprzestac tylko na tancu". Chcial sie umowic jeszcze w ten sam weekend, ale ja jednak mialam troszke nauki jako studentka i wstepnie zaproponowalam mu przyszly weekend. On napisal, ze ma nadzieje, ze bedziemy w kontakcie, itp. W srodku tygodnia napisalam, ze na weekend bede na miescie, ze mozemy sie spotkac. Nie odpisal. Zapytalam wiec, o co chodzi. Nagle napisal, ze nie szuka nikogo na stale, ze wydaje sie mu byc dobra dziewczyna i nie chce mnie skrzywdzic. Szczerze mowiac, troche sie zdziwilam ta wiadomosia, szczegolnie ze wczesniej wygladalo to, jakby mu zalezalo na blizszym poznaniu sie. No nic, nie wypytywalam sie go, dlaczego tak nagle zmienil zdanie, bo faceci zazwyczaj wylewni nie sa. Jak myslicie, o co moglo mu chodzic? Pomyslal, ze skoro taka ze mnie zajeta studentka, to jestem sztywniara? A moze jednak nie chcial poprzestac tylko na tancu i mial nadzieje na szybki kontakt fizyczny ? (dodam, ze to nie w moim stylu). No nie czaje goscia. Mogl tez pomyslec, ze co sie ma starac, jak nawet kolo siebie nie mieszkamy (jakies pol godziny drogi). Dziewczyny, piszcie co sadzicie o tej sytuacji.

1. "Nie musimy poprzestać tylko na tańcu. Możemy się podotykać też w innych miejscach. To co, może u mnie? Jutro?"
2. Nie jest zainteresowany głębszą znajomością.

Dałabym sobie spokój,

[201607040950]

Napisane przez VonM

Przykro mi to mówić, ale muszę podbić i to jako facet. Niestety trafiłaś na oblatywacza, który prawdopodobnie liczył tylko na to, co odróżnia zwierzęta od ludzi :/

Co to niby jest? Możliwość pisania listów?

Napisane przez Platyna44

Oj, juz nie laczmy tak sytuacji zawodowej ze stabilnoscia w zwiazku. Wrecz przeciwnie, jest wielu biznesmenow, ktorzy mimo swojej inteligencji i pracowitosci zdradzaja zony, maja kochanki, itp. Tez nie twierdze, ze ten facet jest jakims wielkim burakiem, bo koniec koncow napisal i przyznal, ze jak na razie nie szuka nikogo na stale i po prostu mial ochote na nutke zabawy. Po prostu zdenerwowalam sie, bo nie powiedzial tego od razu, a ja moglabym sie blizej z nim poznac, ale przeciez takich facetow jak i dziewczyn wlasnie w klubie sie spotyka, wiec teraz wiem, ze taniec i namietne pocalunki nic dalszego nie obiecuja. Coz powiedziec, mloda jestem i niedoswiadczona, jak widac. 😉 Klub to przede wszystkim centrum niezobowian, teraz to wiem.

Ta. Obmacujesz się z facetem w klubie, namiętnie się z nim całujesz, bierzesz od niego numer, on Ci śle jednoznaczną aluzję o "niepoprzestawaniu na tańcu", Ty się nie zniechęcasz i proponujesz mu spotkanie - a na koniec to jest jego wina, że się wychowałaś na jakimś odludziu, gdzie telewizja nie dochodzi?

[Platyna44]

Moglabym dyskutowac, ale nie mam ochoty marnowac czasu. Temat uwazam juz za zamkniety.

[201607040950]

Napisane przez Platyna44

Moglabym dyskutowac, ale nie mam ochoty marnowac czasu. Temat uwazam juz za zamkniety.

To nie dyskutuj, tylko następnym razem jak będziesz się rzucać w jakiś nieznany wir, to się zorientuj w panujących tam zasadach, bo wpakujesz się w kłopoty.

[201803080934]

kolejna co przyszła i decyduje kiedy wątek ma być zamknięty