Kiedy zaręczyny, wspólne mieszkanie, jaki staż?

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez mysza93

moi rodzice nie dokladaja sie do NICZEGO i nie prosze ich zeby mnie utrzymywali po slubie. poki co sie ucze i nie jestem w stanie isc do pracy. a to ze moj Tż bedzie mnie utrzymywal przez pare mcy to cos strasznie zlego?

i wg mnie "dzieci" to nie 21 i 24 letni ludzie.

a cóż takiego studiujesz, że nie jesteś w stanie pracować?

jeśli nie utrzymują się sami mając 21-24 lata, a chcą ślubu to wielce dorośli nie są.

[mojakaren]

nic mnie tak nie wkurza jak argument "przecież ja studiuję ... nie mogę pracować!!"

[201604261006]

.

[skazana_na_bluesa]

Ach no tak,jak konczysz liceum to wielce dorosla jestes.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[najfajniejsza]

Napisane przez skazana_na_bluesa

Ach no tak,jak konczysz liceum to wielce dorosla jestes.

bez przesady - jest pełnoletnia, będzie ją utrzymywał mąż, nie rodzice. skoro im to pasuje, to nie widzę problemu.

[mojakaren]

Napisane przez ebedziebe

Co by się nie stało to i tak studia uniemożliwiają nam pracę zarobkową i do końca ich jesteśmy na utrzymaniu rodziców

Napisane przez mysza93

nie STUDIUJE. koncze LICEUM i pracowac moge jedynie w wakacje.
i jezeli jestes slepa to moj Tż sie sam utrzymuje.

Dziecko drogie,


cóż się tak unosisz? Moja wiadomość nie była adresowana do Ciebie, jak zresztą widzisz powyżej. Ty maturzystka i prawie żona i Twój narzeczony, który Cię utrzymuje nie jesteście centrum wszechświata wiec wyluzuj dziewczyno bo do ślubu nie doczekasz jak taka jesteś nerwowa ; )

[tamtaglista]

Napisane przez mojakaren

nic mnie tak nie wkurza jak argument "przecież ja studiuję ... nie mogę pracować!!"

Mnie też, bo nawet dorywcza praca się zawsze znajdzie

[susuanne]

Napisane przez tamtaglista

Mnie też, bo nawet dorywcza praca się zawsze znajdzie

Trochę się wtrącę, bo uważam, że dziewczyny mają rację. Sama mam 17 lat i gdy patrzę, jak moje rówieśniczki (a nawet młodsze dziewczyny!!!) są już zaręczone to się zastanawiam, jaki sens?
Przecież ludzie, którzy biorą ślub to osoby, które są na tyle samodzielne, by założyć własną rodzinę.
Pominę już w ogóle sytuację, gdzie 16 latka bierze ślub bo jest w ciąży
Gdy się człowiek spieszy to się diabeł cieszy

[ebedziebe]

Napisane przez mojakaren

nic mnie tak nie wkurza jak argument "przecież ja studiuję ... nie mogę pracować!!"

Napisane przez tamtaglista

Mnie też, bo nawet dorywcza praca się zawsze znajdzie

Bo nie mogę ...
1 ) Pracując poniżej 64 godzin ( a często w dużo niższym wymiarze godzin ) przy stawkach dla sudentów typu 4.5-5.5 netto/godzina taka praca i tak nie usamodzielnia finansowo
2) Znaleźć prace w której ma się pewność że regularnie będzie ( a nie jak w agencjach dorywczych że czasem są zlecenia a czasem nie ) a jednocześnie można mieć elastyczny grafik (bo a tym tygodniu moge 2 dni a w innym razem przez 2 tygodnie nic bo kolokwia/sesja ) z możliwością odwołania np 24h przed ( bo przełożyli mi zajęcia czy zaliczenie ) nie jest łatwo a często nie ma takiej w danym mieście
3) Praca wpływa na naukę a chce kończąc studia dobrze umieć to co się na nich nauczyłem
4) Jak mam pracować i mniej umieć to wole się więcej uczyć bo będę umiał więcej a i może stypendium się trafi

Chciałabyś pójść do lekarza który zamiast się uczyć wykładał towar na półki - ja wole to zrelaksowanego i nauczonego

[najfajniejsza]

Napisane przez ebedziebe

Chciałabyś pójść do lekarza który zamiast się uczyć wykładał towar na pułki - ja wole to zrelaksowanego i nauczonego

zwizualizowałam to sobie

[ebedziebe]

Czyżbym widział czepianie się błędu zamiast podważenia wypunktowanych argumentów ?

[tamtaglista]

Dziecko, nie popychaj farmazonów. Kto chce, szuka sposobu, Ty szukasz powodu, by nie pracować. I jakoś mnie nie przekonują podane przez Ciebie stawki, bo też pracowałam w trakcie studiów, także zrozum - inni mają odmienne zdanie i tyle. Oszczędź sobie, bo żałosne się robi to Twoje udowadnianie racji.

[ebedziebe]

Ale ja nie udowadniam racji tylko drażni mnie wmawianie że zawsze da się pracować a pracodawcy sypią jak z rękawa pieniędzmi i chęcią do pracowania raz na jakiś czas

[najfajniejsza]

Napisane przez ebedziebe

Czyżbym widział czepianie się błędu zamiast podważenia wypunktowanych argumentów ?

nie, ja uważam, że to Twoja sprawa. nie chcesz - nie pracuj. jeśli uważasz, że nie dasz rady - nie rób tego.
osobiście znam osoby skupione mocno na nauce. do tego stopnia, że zamiast pracować mają takie stypendium (naukowe lub ministerialne), że dostają więcej niż zarobiłyby w weekendy - i to rozumiem oczywiście dodać do tego trzeba praktyki i bezpłatne staże.
znam też osoby, wcale nie cyborgi które pracowały na pełny etat (!), łącząc przy tym dwa kierunki studiowane dziennie, z czego jednym z tych kierunków było prawo. Ja bym tak nie umiała, ale da się.

Ja pracowałam i studiowałam jednocześnie - omnibusem takim nie byłam, by dostawać wysokie stypendium, a chciałam zdobyć doświadczenie w zawodzie, co mi się udało.

Innymi słowy - jak się stawia na naukę, to na maksa, tak by mieć z tego "profity". Ja postawiłam na doświadczenie i nie żałuję. A Ty - rób jak uważasz. Ale studentką byłam nie za komuny, tylko ledwie 2 lata temu, więc wiem, jak jest, i że jak się chce, to się da. A wszystko ponad to wymówki.

[MoniaS93]

Napisane przez najfajniejsza

nie, ja uważam, że to Twoja sprawa. nie chcesz - nie pracuj. jeśli uważasz, że nie dasz rady - nie rób tego.
osobiście znam osoby skupione mocno na nauce. do tego stopnia, że zamiast pracować mają takie stypendium (naukowe lub ministerialne), że dostają więcej niż zarobiłyby w weekendy - i to rozumiem oczywiście dodać do tego trzeba praktyki i bezpłatne staże.
znam też osoby, wcale nie cyborgi które pracowały na pełny etat (!), łącząc przy tym dwa kierunki studiowane dziennie, z czego jednym z tych kierunków było prawo. Ja bym tak nie umiała, ale da się.

Ja pracowałam i studiowałam jednocześnie - omnibusem takim nie byłam, by dostawać wysokie stypendium, a chciałam zdobyć doświadczenie w zawodzie, co mi się udało.

Innymi słowy - jak się stawia na naukę, to na maksa, tak by mieć z tego "profity". Ja postawiłam na doświadczenie i nie żałuję. A Ty - rób jak uważasz. Ale studentką byłam nie za komuny, tylko ledwie 2 lata temu, więc wiem, jak jest, i że jak się chce, to się da. A wszystko ponad to wymówki.

fajna opinia, bardzo mi się podoba Od razu przypomina mi się temat, gdy też pisałam coś takiego, że własnie praca na studiach jest możliwa i w ogóle, napisałam nawet o moim tż, który pracował w 2 miejscach i studiował jednocześnie (z dobrymi ocenami). Wtedy zostałam bardzo bardzo pojechana za to, że zmyślam i w ogóle.

Super, że sa jeszcze osoby ze zdrowym podejściem. A już myślałam, że wymyśliłam sobie te wszystkie osoby dookoła mne, które studiują i pracują jednocześnie! :P

[Deborah100]

Myślę, że to sprawa indywidualna. Zależy też od wieku, możliwości.
Czasami ludzie poznają się na studiach ale najpierw chcą skończyć naukę, czyli automatycznie proces związku wydłuża się do 4-5 lat, dopiero później zaręczyny itd.....
Znam parę, która po pół roku zaręczyła się a później szybki ślub ale oni stanowią wyjątek, bo wręcz byli sobie pisani, świetnie dobrali się pod względem charakterów.
Znam też inną- 8 lat razem, kłótnie, ciągłe rozstania, zdrady, brak szacunku, bicie się nawzajem i teraz biorą ślub

Ja powiem na swoim przykładzie- gdyby z partnerem znalazłabym nić porozumienia, dobrze by się nam żyło razem to po 3 latach związku chwiałabym zaręczyn i później dość szybko ślub. Wiem, że jeszcze kilka lat temu miałabym inne zdanie, to wszystko zmienia się z wiekiem. Ale ogólnie nie uznaję 'przechodzonych' związków. Po 2 latach związku można już wiedzieć czy dana osoba nadaje się na żonę/męża. Jeśli mamy jakiekolwiek wątpliwości to znaczy, że to nie ten....

[ebedziebe]

Trzeba też patrzeć na to czy praca (doświadczenie) w czasie studiów zmienia coś z perspektywy atrakcyjności na rynku pracy
W moim przypadku każda praca jaką mógłbym podjąć nie daje żadnego handicapu później

[mojakaren]

Napisane przez najfajniejsza

Ja pracowałam i studiowałam jednocześnie - omnibusem takim nie byłam, by dostawać wysokie stypendium, a chciałam zdobyć doświadczenie w zawodzie, co mi się udało.

Innymi słowy - jak się stawia na naukę, to na maksa, tak by mieć z tego "profity". Ja postawiłam na doświadczenie i nie żałuję. A Ty - rób jak uważasz. Ale studentką byłam nie za komuny, tylko ledwie 2 lata temu, więc wiem, jak jest, i że jak się chce, to się da. A wszystko ponad to wymówki.

Ja dokładnie tak samo
Generalnie jestem za równouprawnieniem, ale takim zdrowym nie-feministycznym. Niemniej jednak, nie wyobrażam sobie związać się z gościem, który jest na tyle mało zaradny, że nie potrafi połączyć studiów z pracą. Podkreślam - to jest tylko i wyłącznie moja opinia. Mój TŻ nie zaimponował mi swoim indeksem tylko tym, że zanim poszedł na studia musiał sam na nie zarobić, a w ich trakcie kontynuować pracę. Przy kimś takim moje poczucie bezpieczeństwa na pewno się zwiększa

[kiti5]

Hej dziewczyny
Z moim chłopakiem poznaliśmy się w pracy. Był moim przełożonym. Teraz pracuje w innej firmie za lepsze pieniążki. W październiku tego roku będą już 2 lata od kiedy jestesmy razem. Jednak po 6msc zdecydowalismy się wspólnie zamieszkac, bo przez ten czas każde z nas pomieszkiwało u siebie nawzajem. Żyjemy na własny rachunek. Wynajmujemy mieszkanie ale powoli zbieramy pieniążki na wkład własny aby kupić mieszkanie (pod koniec tego roku chcemy kupić). On dobrze zarabia, ja tak średnio. Ale spokojnie nam pieniążków starcza na rachunki, jedzenie,wynajem i inne zachcianki i jestemy w stanie odłożyć jeszcze jakieś drobne. Ogolnie nasza sytuacja finansowa wygląda bardzo dobrze, nie ma w sumie co sie zastanawiac. Bo dzieciaczka byśmy byli w stanie utrzymać, tylko że on nie chce mieć narazie dzieci (nie jest gotów), nie chce sie oświadczać wiec o ślubie juz nie wspomne. Czeka na własne mieszkanie jakby to cos miało zmienić. A znamy się juz dobrze od roku mieszkamy razem. A ja czekam jak ta naiwna... :-(

[skazana_na_bluesa]

dziz, nie zdrabniaj słowa pieniążki, bo aż się słabo robi.
wątpię, żebyście tak dobrze się znali, chociażby z tego względu, że nie potraficie ustalić wspólnego sposobu "działania". rozmawialiście konkretnie i waszej przyszłości? nie trzymaj się go kurczowo, jeśli wasze podejście się rozmija.

[dusiolka]

Moim zdaniem tez nie warto az tak inwestować w taki związek (kupno wspólne mieszkania ) jesli partner nie chce rozmawiac o wspólnej przyszłości! Przeciez to absurdalne,jak po ewentualnym rozstaniu dogadać sie w tej kwestii? A założenie rodziny to naturalna kolej rzeczy i po to głownie sie jest w związku


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[aniaj93]

ja z moim w lutym bd 5 lat, oboje 23 lata (rocznikowo 24) nawet nie ma rozmów o zaręczynach a co dopiero o ślubie :P To za wcześnie!

[_balance]

Napisane przez ebedziebe

Trzeba też patrzeć na to czy praca (doświadczenie) w czasie studiów zmienia coś z perspektywy atrakcyjności na rynku pracy
W moim przypadku każda praca jaką mógłbym podjąć nie daje żadnego handicapu później

To co studiujesz, że nie warto iść gdziekolwiek do pracy?

[Werciasteczko]

Napisane przez _balance

To co studiujesz, że nie warto iść gdziekolwiek do pracy?

Niech ktoś mi konkretnie odpowie, co i gdzie studiował i gdzie pracował w pełnym wymiarze godzin? Mnie wydaje się to lekkim mitem. Sama studiuję i dorabiam na korepetycjach, ale nie wyobrażam sobie pracy na pełnym etacie i studiowania dziennie, co więcej, nie znam nikogo z PG kto by tego dokonał.
Zajęcia mam zazwyczaj od 10 do 16, potem udzielam korepetycji i nie jestem w stanie ogarnąć czasowo więcej niż dwóch uczniów dziennie.
Kiedy wy macie czas na tą pracę na etacie? Od 17 do 1 w nocy? Czy nie chodzicie na zajęcia?
Większość osób pracujących na studiach, które znam pracują w gastronomii. Nie wiem po jakich studiach przydaje się doświadczenie za barem.

[Arsonist]

Napisane przez aniaj93

ja z moim w lutym bd 5 lat, oboje 23 lata (rocznikowo 24) nawet nie ma rozmów o zaręczynach a co dopiero o ślubie :P To za wcześnie!

5 lat to za wcześnie? Spora część ludzkości zaręcza się jeszcze wcześniej. Chyba że chodzi o brak stałej pracy i zarobków.

Napisane przez _balance

To co studiujesz, że nie warto iść gdziekolwiek do pracy?

Autor tego posta ostatni raz logował się na Wizażu ponad 2 lata temu, tak że raczej już nie odpowie.

Napisane przez Werciasteczko

Niech ktoś mi konkretnie odpowie, co i gdzie studiował i gdzie pracował w pełnym wymiarze godzin? Mnie wydaje się to lekkim mitem. Sama studiuję i dorabiam na korepetycjach, ale nie wyobrażam sobie pracy na pełnym etacie i studiowania dziennie, co więcej, nie znam nikogo z PG kto by tego dokonał.
Zajęcia mam zazwyczaj od 10 do 16, potem udzielam korepetycji i nie jestem w stanie ogarnąć czasowo więcej niż dwóch uczniów dziennie.
Kiedy wy macie czas na tą pracę na etacie? Od 17 do 1 w nocy? Czy nie chodzicie na zajęcia?
Większość osób pracujących na studiach, które znam pracują w gastronomii. Nie wiem po jakich studiach przydaje się doświadczenie za barem.

Nie wiem, co to ma do tematu, ale na niektórych kierunkach na 4-5 roku już prawie nie ma zajęć, tylko pisanie mgr i własna nauka do kilku ostatnich egzaminów, np. na prawie. Większość studentów tego kierunku myślących o pracy w zawodzie normalnie pracuje w trakcie studiów w kancelariach, nie za barem.

[Michiru]

Napisane przez aniaj93

ja z moim w lutym bd 5 lat, oboje 23 lata (rocznikowo 24) nawet nie ma rozmów o zaręczynach a co dopiero o ślubieTo za wcześnie!

A jest u was jakiś optymalny czas? Kwestia wieku? Czy pseudo-wyszalenia się?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 19:52 ---------- Poprzedni post napisano o 19:49 ----------

A w temacie: nie ma jednego stażu i wieku odpowiedniego dla wszystkich. Amerykę odkryłam😂

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Kmee]

To ja powiem jak to u mnie było
Jesteśmy razem z moim narzeczonym 4 miesiące, od 3 miesięcy mieszkamy razem. Zaręczyliśmy sie w zeszłym mieś. Ślub we wrześniu
Mamy 34 i 35 lat.

[madz88]

Razem jesteśmy od połowy lipca, mieszkamy razem od listopada z małymi przerwami na początku, a oświadczyny były 15.02, ślub jesień 2018. Mamy 29 i 32 lata, wiemy że to ta druga osoba więc po co czekać

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[thalia666]

Spotykamy się od 5.08.2015,
zaręczyny 14.02.2017,
będziemy razem mieszkać od maja.

[aniaj93]

Tak, bardziej chodzi o pracę i zarobki z obu stron, bo ja nie mam zamiaru być niczyją utrzymanką. Teraz już oficjalnie 5 lat, o zaręczynach nadal nie myślimy. Nie krytykuję nikogo, kto wziął ślub czy zaręczył się wcześniej. Do mnie po prostu to za wcześnie 23-24 lata to jeszcze "podrośnięte" nastolatki Pewnie gdybym miała parę lat starszego partnera to wyglądało by to inaczej, bo on byłby bardziej dojrzały. Ale mi jest idealnie tak jak jest teraz, bez zaręczyn i ślubu. Nie mówię, że nigdy nie chce! Przed 30 na pewno chcę być mężatką.