Czy obwiniać się po rozstaniu? - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2015-01-22, 16:20   #31
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Cytat:
Dużo osób mi powiedziało, że nie byłam dla niego, że byłam za dobra, zbyt wrażliwa, że tak bardzo kochałam - a on tego nie docenił.
Jednocześnie widziałam, jaki był we mnie wpatrzony - do ostatniej chwili.
Ale miłość mierzy się też umiejętnością wybaczania - ja nawet dziś wybaczyłabym mu wszystko, co zrobił źle.
Dobry znajomy dodał, że on będzie tego żałował i doceni po czasie - ale niestety za późno.
- a co Ci to wpatrzenie dało w codziennym wspólnym życiu? I nie pojmuję, dlaczego uważasz, ze doceni się osobę, która robi wszystko "za bardzo"? Takie osoby bardzo często są wykorzystywane, a nie doceniane.
- cieszę się, że nigdy nie miałam takiej wizji miłości, co to tyyyyle aż wybaczać trzeba.
I powiedz mi, CO sensownego można zbudować z takim chlejącym, jarającym i niedojrzałym chłopcem, nawet gdyby mooocno się w Ciebie wpatrywał?Mówię o realnym życiu, a nie "pięknych chwilach".

Edytowane przez madana
Czas edycji: 2015-01-22 o 16:22
madana jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-22, 16:25   #32
BlackJackRose
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2014-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 57
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
- a co Ci to wpatrzenie dało w codziennym wspólnym życiu? I nie pojmuję, dlaczego uważasz, ze doceni się osobę, która robi wszystko "za bardzo"? Takie osoby bardzo często są wykorzystywane, a nie doceniane.
- cieszę się, że nigdy nie miałam takiej wizji miłości, co to tyyyyle aż wybaczać trzeba.
I powiedz mi, CO sensownego można zbudować z takim chlejącym, jarającym i niedojrzałym chłopcem, nawet gdyby mooocno się w Ciebie wpatrywał?
Oj, ja to robiłam, bo mi to sprawiało przyjemność. I tyle.
Nie wybaczałam mu nie wiadomo czego, bo nie dawał mi powodów. To nie tak, że on notorycznie łaził pijany, zjarany, musiałam go szukać po znajomych, nie wracał do domu. Mi też się zdarzało spić, nie wiem, na jakieś imprezie u nas w domu. I też się mną opiekował i nie powiedział złego słowa.
No ja chciałam budować dom i rodzinę z tego co wiem, jego szwagier był bardzo podobnym człowiekiem - i dla jego siostry się zmienił. Dziś ciężko pracuje, by ona mogła zostać z dzieckiem w domu po urlopie macierzyńskim, a też zdarza mu się zachlać z kumplami i ogólnie jest rozrywkowy i zabawowy.
Czyli da się pogodzić.
BlackJackRose jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-23, 07:52   #33
rockandrollqueen
Zadomowienie
 
Avatar rockandrollqueen
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 484
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Cytat:
Napisane przez BlackJackRose Pokaż wiadomość
Oj, ja to robiłam, bo mi to sprawiało przyjemność. I tyle.
Nie wybaczałam mu nie wiadomo czego, bo nie dawał mi powodów. To nie tak, że on notorycznie łaził pijany, zjarany, musiałam go szukać po znajomych, nie wracał do domu. Mi też się zdarzało spić, nie wiem, na jakieś imprezie u nas w domu. I też się mną opiekował i nie powiedział złego słowa.
No ja chciałam budować dom i rodzinę z tego co wiem, jego szwagier był bardzo podobnym człowiekiem - i dla jego siostry się zmienił. Dziś ciężko pracuje, by ona mogła zostać z dzieckiem w domu po urlopie macierzyńskim, a też zdarza mu się zachlać z kumplami i ogólnie jest rozrywkowy i zabawowy.
Czyli da się pogodzić.
teraz go wybielasz, to też standardowe

a widzisz różnicę? między "zdarzyło się spić"a piciem/jaraniem regularnie? i co ma do tego szwagier?

sorry, ale jeśli ktoś lekceważy swoje obowiązki, bliskich i wszelkie inne sprawy, aby móc się zjarać to jest uzależniony.

piszesz, że Twój facet np. wziął wolny dzień w pracy bo ma 'mega kolosa' i będzie się uczył, a co zrobił to sama wiesz. i tak samo miał gdzieś Ciebie i to, że się umówiliście. wg mnie skrajnie to nieodpowiedzialne. bo widzisz, ja się założę, że on w głowie ma jeden tylko cel.

poza tym, mi by się nie chciało tłumaczyć komuś dorosłemu, po co trzeba sprzątać.
__________________
IT - programuj, dziewczyno!
rockandrollqueen jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-23, 08:23   #34
201607040940
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 6 562
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Cytat:
Napisane przez BlackJackRose Pokaż wiadomość
No ja chciałam budować dom i rodzinę z tego co wiem, jego szwagier był bardzo podobnym człowiekiem - i dla jego siostry się zmienił. Dziś ciężko pracuje, by ona mogła zostać z dzieckiem w domu po urlopie macierzyńskim, a też zdarza mu się zachlać z kumplami i ogólnie jest rozrywkowy i zabawowy.
Czyli da się pogodzić.
ale Ty nie jesteś jego siostrą, może kiedyś dla innej kobiety Twój ex się ogarnie. Nie szukaj winy w sobie (no chyba że w tym że szybciej pana w pupę nie kopnęłaś) on po prostu nie kocha Cię na tyle żeby zbudować z Tobą dom i rodzinę.
201607040940 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-23, 09:12   #35
BlackJackRose
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2014-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 57
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Cytat:
Napisane przez rockandrollqueen Pokaż wiadomość
teraz go wybielasz, to też standardowe

a widzisz różnicę? między "zdarzyło się spić"a piciem/jaraniem regularnie? i co ma do tego szwagier?

sorry, ale jeśli ktoś lekceważy swoje obowiązki, bliskich i wszelkie inne sprawy, aby móc się zjarać to jest uzależniony.

piszesz, że Twój facet np. wziął wolny dzień w pracy bo ma 'mega kolosa' i będzie się uczył, a co zrobił to sama wiesz. i tak samo miał gdzieś Ciebie i to, że się umówiliście. wg mnie skrajnie to nieodpowiedzialne. bo widzisz, ja się założę, że on w głowie ma jeden tylko cel.

poza tym, mi by się nie chciało tłumaczyć komuś dorosłemu, po co trzeba sprzątać.

To nie tak, że on to robił regularnie - była okazja, to pił, nie wiem, przyjeżdżał mój tata w odwiedziny, to razem popili. Faktem jest, że to przeważnie mój luby, nawet jeśli piło całe towarzystwo, był najbardziej pijany Na roczku swojej siostry, na juwenaliach, kiedy najpierw ja jego odniosłam do łóżka, a potem jego koledzy musieli odprowadzać mnie do taksówki. Na imprezach w domu, na imprezach z kolegami... Nawet z wesela siostry w Lesznie, z którego wracaliśmy pociągiem, musiałam go targać, bo pił tego dnia - nie był zgonem, ale mocno miał w czubie, więc cała podróż, a potem trip z dworca do domu nie należał do najłatwiejszych.

Tak, tak zrobił... Miał wrócić wcześniej, żeby się uczyć, a wrócił ok 23 zjarany. Wiecie co? Nie chciało mi się nawet z nim wtedy gadać. Wyszłam na cały dzień z domu, i rozmawialiśmy wieczorem. Na moje słowa, że mógł spokojnie iść do pracy, z której wróciłby o 20, czyli i tak wcześniej, niż od kolegów, że miał się uczyć, odpowiedział: "o co Ci chodzi, przecież jak wróciłem, to się uczyłem, a zresztą sama napisałaś, że mam się specjalnie nie spieszyć" Fakt, po powrocie do domu ok godziny 14 napisałam mu, żeby wybitnie się nie spieszył, bo ćwiczę sobie. Ale 14 a 23...?
Trochę jak dziecko
I przeprosił mnie niby, ale to były raczej takie przeprosiny na odwal się, bo on chyba nigdy w życiu nie przeprosił naprawdę - no ale jak może przepraszać ktoś, kto nie popełnia błędów.
Szwagra wspominam dlatego, że mój luby był w niego wpatrzony, to był jego wzór - szkoda, że pod kątem zabawowym, a nie pracy.

Edytowane przez BlackJackRose
Czas edycji: 2015-01-23 o 09:14
BlackJackRose jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-23, 09:26   #36
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Strasznie go tłumaczysz. I z wad dyskredytujących gościa, które wcześniej przedstawiłaś i z wydarzeń nie do wybaczenia, w zasadzie robią się wadki i wydarzonka, w których biedny misiu nabroił niechcący, bo jeszcze nie całkiem dojrzał.
Kobieto! Opisałaś toksycznego Piotrusia Pana, króremu na tobie faktycznie nie bardzo zależało, który cię nie szanował, nie dotrzymywał obietnic, robił fochy o byle co, i nie zmieni tego to, co (rzekomo) widziałaś w jego oczach, bo to twoja chora interpretacja uzależnionej kobiety.
Ty nie czekaj, aż on dojrzeje i się zmieni, jak teścia brata córki syn. Ty zostaw ten niedobry związek za sobą i idź do przodu z podniesioną głową. Iść we dwoje możesz znowu kiedyś, ale jak dołączy mądry, dojrzały mężczyzna, a nie ten wieczny smarkacz, na którego chcesz czekać, którego usprawiedliwiasz, i za którego winy sama czujesz się winna.
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-23, 09:41   #37
Enigmatyczna_Maestria
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 92
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Cytat:
Napisane przez Gosiaczek1969 Pokaż wiadomość
on nie był gotowy na związek ... z Tobą. Może z inną dziewczyną, w innym czasie będzie wiedziała że elementem związku są zakupy, pranie, sprzątanie, remonty, wyrzucanie śmieci.... Bez listów od partnerki co trzeba zrobić

Nie był gotowy na zwiazek Z NIĄ? Dla mnie to jakieś trywialne. No chyba że jej nie kochał, bo jeśli tak, twierdzisz że z inną dziewczyną wiedziałby co i jak? Moim zdaniem to już taki typ, tylko jak wiedział że nikt za niego nie zrobi to musiał sam. Nie uważasz?
Enigmatyczna_Maestria jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2015-01-23, 09:42   #38
BlackJackRose
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2014-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 57
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Cytat:
Napisane przez kalincia Pokaż wiadomość
Strasznie go tłumaczysz. I z wad dyskredytujących gościa, które wcześniej przedstawiłaś i z wydarzeń nie do wybaczenia, w zasadzie robią się wadki i wydarzonka, w których biedny misiu nabroił niechcący, bo jeszcze nie całkiem dojrzał.
Kobieto! Opisałaś toksycznego Piotrusia Pana, króremu na tobie faktycznie nie bardzo zależało, który cię nie szanował, nie dotrzymywał obietnic, robił fochy o byle co, i nie zmieni tego to, co (rzekomo) widziałaś w jego oczach, bo to twoja chora interpretacja uzależnionej kobiety.
Ty nie czekaj, aż on dojrzeje i się zmieni, jak teścia brata córki syn. Ty zostaw ten niedobry związek za sobą i idź do przodu z podniesioną głową. Iść we dwoje możesz znowu kiedyś, ale jak dołączy mądry, dojrzały mężczyzna, a nie ten wieczny smarkacz, na którego chcesz czekać, którego usprawiedliwiasz, i za którego winy sama czujesz się winna.

Piotruś Pan - ja bym go nazwała niedojrzałym , niedorosłym do normalnego, poważnego związku, którego ja oczekiwałam - ale kiedy mu się powie, że jest niedojrzały i nieodpowiedzialny... Ależ obraza

Wydaje mi się, że on mnie traktował na równi ze swoimi kolegami - byłam jego kumplem, tylko, że w spódnicy, no i jeszcze mógł uprawiać ze mną seks. Ale nie byłam dla niego na pewno ważniejsza.

Boli mnie tylko, że nie miałam okazji tego wszystkiego mu wytknąć, a tak bardzo chciałam... Kiedy miałam możliwość powiedzieć mu co nieco podczas porozstaniowej kłótni na Facebooku, to mnie zablokował
BlackJackRose jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-23, 09:49   #39
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Syndrom Piotrusia Pana, inaczej kompleks Piotrusia Pana, to charakterystyczna postawa mężczyzny, który nie godzi się ze swoją dojrzałością i próbuje uciec od dorosłości. Jak ognia unika odpowiedzialności i wszelkich zobowiązań. Jak rozpoznać mężczyznę cierpiącego na kompleks Piotrusia Pana? Czy skupiony na sobie mężczyzna, który nie potrafi nawiązać trwałych relacji i więzi, może dorosnąć?


Cechy charakterystyczne Piotrusia Pana

Krótka charakterystyka mężczyzny cierpiącego na syndrom Piotrusia Pana nie będzie zbyt pochlebna. Główną cechą jest nieodpowiedzialność i nieumiejętność budowania trwałych relacji z partnerką. Mężczyzna taki wiecznie poszukuje zabawy i różnorodności. Nie lub zbyt długo tkwić w jednym miejscu i przy jednej kobiecie. Panowie nieraz są uwikłani w romans z kilkoma kobietami, nierzadko mają z nimi dzieci. Żeby utrzymać romans w tajemnicy, lawirują między nimi i, w gruncie rzeczy, nie wywiązują się z obowiązków. Oczywiście, nie oznacza to tego, że mężczyźni z syndromem Piotrusia Pana nie potrafią kochać. Przeciwnie, kochają zarówno dzieci, jak i partnerki, tylko że nie potrafią się zdecydować na jedną.

Piotruś Pan lubi składać obietnice, nie lubi natomiast ich dotrzymywać. Nie można powiedzieć, że robi to specjalnie. Po prostu nigdy nie starcza mu czasu, zawsze się spóźnia, obowiązki odkłada na później, gubi dokumenty i klucze od domu, nie pilnuje terminów opłat rachunków. Za to bardzo lubi, gdy inni go chwalą i podziwiają. Dlatego dużą wagę przywiązuje do ubrań i wyglądu.

Cechy Piotrusia Pana:


  • często musi się relaksować – lubi odprężać się na imprezach alkoholowych,
  • poszukuje nowych bodźców miłosnych – trudno przychodzi mu dochować wierności jednej partnerce, nowe podboje miłosne go dowartościowują,
  • lubi sporty ekstremalne – dzięki temu przełamuje codzienną rutynę,
  • jest egoistą,
  • nie lubi zobowiązań na całe życie,
  • żyje w świecie fantazji i marzeń.
Mężczyźni typu Piotruś Pan pochodzą najczęściej z rodzin, w których zabrakło ojca. Wychowanie dziecka przez samotną kobietę jest dużym wyzwaniem. Żeby młody chłopiec mógł prawidłowo się rozwijać, musi mieć męskie wzorce, których kobieta nie jest w stanie mu zapewnić. Nadgorliwa mama, która wyręcza we wszystkim dziecko, poświęca się dla niego, spełnia każde jego życzenie, wyrządza chłopcu krzywdę. Nierzadko mężczyzna z syndromem Piotrusia jest bardzo silnie związany z matką. Dlatego też budowanie związku z inną kobietą uważa za zdradę wobec mamy.


Dorosły Piotruś Pan

Dojrzały mężczyzna musi zmierzyć się z obowiązkami. Jednym z nich jest budowanie relacji z partnerką. Wybranka Piotrusia Pana powinna go cały czas adorować. W jej zachowaniu musi ujawniać się zachwyt, jakim darzy mężczyznę. Partnerka powinna być czuła, niewymagająca i opiekuńcza, a jednocześnie musi być atrakcyjna fizycznie. Związek trwa i jest udany do momentu, w którym zaczynają pojawiać się zmiany, np. narodziny dziecka, brak ochoty kobiety do zabawy itd.

Narodziny dziecka dużo zmieniają w życiu partnerów. Czy Piotruś Pan to cudowny tatuś? Mężczyzna zachwyca się dzieckiem wówczas, gdy maluch jest najedzony, przewinięty i wykazuje chęci do zabawy. Jeżeli jednak należy zająć się dzieckiem, mężczyzna wycofuje się i zostawia sprawy kobiecie. Wychowanie dziecka leży właśnie na barkach kobiety.

Czy Piotruś Pan może dorosnąć? Może, ale musi sobie uświadomić swoje zachowanie i skonfrontować je z rzeczywistością. A to nie jest łatwe. Panowie około 40 roku życia mogą popaść w depresję. Nierzadko wpadają w uzależnienie od alkoholu. Są samotni, żyją bez rodziny. Impulsem do zmiany może być dla nich strata bliskiej osoby.

To tylko jeden z opisów, poczytaj sobie inne. Nie rokuje to dobrze, prawda?
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-23, 09:49   #40
zlotniczanka
plum plum
 
Avatar zlotniczanka
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

polecam Ci lekturę: "Kobiety, które kochają za bardzo" Robin Norwood.
Jesteś klasycznym przykładem laski, której facet może nawet na twarz narobić, ale ona i tak go wytłumaczy nieszczelnością jelit. Wybacz brutalność, ale podstawowy Twój problem to Ty sama i Twój brak szacunku do siebie.
Dobra wiadomość, że byłam kiedyś podobna, ale z tego można wyrosnąć.
__________________
May the Force be with You!

zlotniczanka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-23, 09:55   #41
BlackJackRose
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2014-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 57
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Cytat:
Napisane przez Enigmatyczna_Maestria Pokaż wiadomość
Nie był gotowy na zwiazek Z NIĄ? Dla mnie to jakieś trywialne. No chyba że jej nie kochał, bo jeśli tak, twierdzisz że z inną dziewczyną wiedziałby co i jak? Moim zdaniem to już taki typ, tylko jak wiedział że nikt za niego nie zrobi to musiał sam. Nie uważasz?
On mi kiedyś powiedział, że przecież jak mieszkał w akademiku, to nikt za niego nie posprzątał, nie ugotował i nie zrobił prania - no i miał rację tylko pytanie, dlaczego nie robił tego, mieszkając ze mną.

Może to kwestia wychowania - domem w jego rodzinie zajmują się głównie kobiety. Do tego on miał świetny kontakt z mamą, z ojcem dogadywał się gorzej. Mam na myśli to, że mama niby go strofowała, jeśli uważała, że robił coś źle, ale on to bagatelizował. Pamiętam też takie sytuacje, z początków związku, kiedy jeszcze nie mieszkaliśmy razem, że mama zrobiła mu przelew, a on zdążył całe pieniądze przepalić czy wydać na piwo. Przy mnie dzwonił do mamy po więcej pieniędzy, ona się denerwowała, że przecież dwa dni wcześniej mu przelała, on mówił, że leki, wymyślał wymówki, a ona znów dawała pieniądze

---------- Dopisano o 10:54 ---------- Poprzedni post napisano o 10:50 ----------

Cytat:
Napisane przez kalincia Pokaż wiadomość
Syndrom Piotrusia Pana, inaczej kompleks Piotrusia Pana, to charakterystyczna postawa mężczyzny, który nie godzi się ze swoją dojrzałością i próbuje uciec od dorosłości. Jak ognia unika odpowiedzialności i wszelkich zobowiązań. Jak rozpoznać mężczyznę cierpiącego na kompleks Piotrusia Pana? Czy skupiony na sobie mężczyzna, który nie potrafi nawiązać trwałych relacji i więzi, może dorosnąć?


Cechy charakterystyczne Piotrusia Pana

Krótka charakterystyka mężczyzny cierpiącego na syndrom Piotrusia Pana nie będzie zbyt pochlebna. Główną cechą jest nieodpowiedzialność i nieumiejętność budowania trwałych relacji z partnerką. Mężczyzna taki wiecznie poszukuje zabawy i różnorodności. Nie lub zbyt długo tkwić w jednym miejscu i przy jednej kobiecie. Panowie nieraz są uwikłani w romans z kilkoma kobietami, nierzadko mają z nimi dzieci. Żeby utrzymać romans w tajemnicy, lawirują między nimi i, w gruncie rzeczy, nie wywiązują się z obowiązków. Oczywiście, nie oznacza to tego, że mężczyźni z syndromem Piotrusia Pana nie potrafią kochać. Przeciwnie, kochają zarówno dzieci, jak i partnerki, tylko że nie potrafią się zdecydować na jedną.

Piotruś Pan lubi składać obietnice, nie lubi natomiast ich dotrzymywać. Nie można powiedzieć, że robi to specjalnie. Po prostu nigdy nie starcza mu czasu, zawsze się spóźnia, obowiązki odkłada na później, gubi dokumenty i klucze od domu, nie pilnuje terminów opłat rachunków. Za to bardzo lubi, gdy inni go chwalą i podziwiają. Dlatego dużą wagę przywiązuje do ubrań i wyglądu.

Cechy Piotrusia Pana:


  • często musi się relaksować – lubi odprężać się na imprezach alkoholowych,
  • poszukuje nowych bodźców miłosnych – trudno przychodzi mu dochować wierności jednej partnerce, nowe podboje miłosne go dowartościowują,
  • lubi sporty ekstremalne – dzięki temu przełamuje codzienną rutynę,
  • jest egoistą,
  • nie lubi zobowiązań na całe życie,
  • żyje w świecie fantazji i marzeń.
Mężczyźni typu Piotruś Pan pochodzą najczęściej z rodzin, w których zabrakło ojca. Wychowanie dziecka przez samotną kobietę jest dużym wyzwaniem. Żeby młody chłopiec mógł prawidłowo się rozwijać, musi mieć męskie wzorce, których kobieta nie jest w stanie mu zapewnić. Nadgorliwa mama, która wyręcza we wszystkim dziecko, poświęca się dla niego, spełnia każde jego życzenie, wyrządza chłopcu krzywdę. Nierzadko mężczyzna z syndromem Piotrusia jest bardzo silnie związany z matką. Dlatego też budowanie związku z inną kobietą uważa za zdradę wobec mamy.


Dorosły Piotruś Pan

Dojrzały mężczyzna musi zmierzyć się z obowiązkami. Jednym z nich jest budowanie relacji z partnerką. Wybranka Piotrusia Pana powinna go cały czas adorować. W jej zachowaniu musi ujawniać się zachwyt, jakim darzy mężczyznę. Partnerka powinna być czuła, niewymagająca i opiekuńcza, a jednocześnie musi być atrakcyjna fizycznie. Związek trwa i jest udany do momentu, w którym zaczynają pojawiać się zmiany, np. narodziny dziecka, brak ochoty kobiety do zabawy itd.

Narodziny dziecka dużo zmieniają w życiu partnerów. Czy Piotruś Pan to cudowny tatuś? Mężczyzna zachwyca się dzieckiem wówczas, gdy maluch jest najedzony, przewinięty i wykazuje chęci do zabawy. Jeżeli jednak należy zająć się dzieckiem, mężczyzna wycofuje się i zostawia sprawy kobiecie. Wychowanie dziecka leży właśnie na barkach kobiety.

Czy Piotruś Pan może dorosnąć? Może, ale musi sobie uświadomić swoje zachowanie i skonfrontować je z rzeczywistością. A to nie jest łatwe. Panowie około 40 roku życia mogą popaść w depresję. Nierzadko wpadają w uzależnienie od alkoholu. Są samotni, żyją bez rodziny. Impulsem do zmiany może być dla nich strata bliskiej osoby.

To tylko jeden z opisów, poczytaj sobie inne. Nie rokuje to dobrze, prawda?
Łomatkobosko

---------- Dopisano o 10:55 ---------- Poprzedni post napisano o 10:54 ----------

Cytat:
Napisane przez zlotniczanka Pokaż wiadomość
polecam Ci lekturę: "Kobiety, które kochają za bardzo" Robin Norwood.
Jesteś klasycznym przykładem laski, której facet może nawet na twarz narobić, ale ona i tak go wytłumaczy nieszczelnością jelit. Wybacz brutalność, ale podstawowy Twój problem to Ty sama i Twój brak szacunku do siebie.
Dobra wiadomość, że byłam kiedyś podobna, ale z tego można wyrosnąć.
Czytałam już!
BlackJackRose jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-01-23, 10:08   #42
Enigmatyczna_Maestria
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 92
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Cytat:
Napisane przez BlackJackRose Pokaż wiadomość
On mi kiedyś powiedział, że przecież jak mieszkał w akademiku, to nikt za niego nie posprzątał, nie ugotował i nie zrobił prania - no i miał rację tylko pytanie, dlaczego nie robił tego, mieszkając ze mną.

Może to kwestia wychowania - domem w jego rodzinie zajmują się głównie kobiety. Do tego on miał świetny kontakt z mamą, z ojcem dogadywał się gorzej. Mam na myśli to, że mama niby go strofowała, jeśli uważała, że robił coś źle, ale on to bagatelizował. Pamiętam też takie sytuacje, z początków związku, kiedy jeszcze nie mieszkaliśmy razem, że mama zrobiła mu przelew, a on zdążył całe pieniądze przepalić czy wydać na piwo. Przy mnie dzwonił do mamy po więcej pieniędzy, ona się denerwowała, że przecież dwa dni wcześniej mu przelała, on mówił, że leki, wymyślał wymówki, a ona znów dawała pieniądze

---------- Dopisano o 10:54 ---------- Poprzedni post napisano o 10:50 ----------



Łomatkobosko

---------- Dopisano o 10:55 ---------- Poprzedni post napisano o 10:54 ----------



Czytałam już!
Kochana, a więc masz odpowiedź. Piotruś Pan, w dodatku nie stabilny emocjonalnie. Poczytaj o tym. Ale to już jest do przerobienia między nim a terapeutą, Ty nic na to nie poradzisz. Byłam już w takim związku i był dokładnie taki sam. Życie z kobietą go przerosło. Interesowało go tylko to co go chwilowo kręciło - to było najważniejsze. Nie ma sensu nad nim rozmyślać, daj z nim spokój, na pewno znajdziesz kogoś kto Cię pokocha. Tylko nie szukaj na siłę. Facet ma za Tobą latać. Dopiero jak będziesz bardziej pewna, że coś z tego będzie należy się angażować.

Edytowane przez Enigmatyczna_Maestria
Czas edycji: 2015-01-23 o 11:40
Enigmatyczna_Maestria jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-23, 10:21   #43
BlackJackRose
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2014-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 57
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Cytat:
Napisane przez Enigmatyczna_Maestria Pokaż wiadomość
Kochana, a więc masz odpowiedź. Piotruś Pan, w dodatku niestabilny emocjonalnie. Poczytaj o tym. Ale to już jest do przerobienia między nim a terapeutą, Ty nic na to nie poradzisz. Byłam już w takim związku i był dokładnie taki sam. Życie z kobietą go przerosło. Interesowało go tylko to co go chwilowo kręciło - to było najważniejsze. Nie ma sensu nad nim rozmyślać, daj z nim spokój, na pewno znajdziesz kogoś kto Cię pokocha. Tylko nie szukaj na siłę. Facet ma za Tobą latać. Dopiero jak będziesz bardziej pewna, że coś z tego będzie należy się angażować.
Ja z perspektywy czasu widzę, ze najlepiej nam było w początkach związku: ja mieszkałam z tatą, studiowałam dziennie (do dziś jestem tacie wdzięczna, że mnie utrzymywał i mogłam sobie na te studia bez większych stresów pozwolić), żadnych większych zmartwień poza sesją, no i pieniądze - bo do biednych nie należę. Mimo tego zawsze, jeśli nie pracowałam, to chociaż dorabiałam, bo ambicja mi kazała mieć swoje pieniądze.
On z akademika, luz, studenckie życie. Jeśli się spotykaliśmy, już nawet jako para, to przesiadywaliśmy w gronie kolegów - chyba tylko raz wyszliśmy na spacer Żadnych zmartwień, większych zobowiązań. Potem mieszkanie w trójkę, z tatą, tata, już nie pracujący, ugotował, wyszedł z psem, zapłacił rachunki. Czyli też nie mieliśmy za dużo na głowie. Ja się starałam tacie jednak pomóc, kiedy nie brał pieniędzy za nasze utrzymanie, to chociaż zrobiłam raz na jakiś czas zakupy do domu, proszek itp, Michał nic.

A potem mieszkanie samemu. Ja płaciłam rachunki, on się tylko rozliczał. On szedł na kilka godzin na zajęcia, albo i nie szedł, zależy, czasem wygrywała siłownia z kolegami. Ja zarządzałam, że dziś sprzątamy, rozdzielałam obowiązki. Jeśli nie powiedziałam, co trzeba zrobić, to on był zagubiony jak dziecko we mgle. Zakupy ja albo razem, z tym, że ja wiedziałam, co trzeba kupić - on tylko pamiętał o tym, co musi kupić do jedzenia na siłownię.

Chciałam psa: nie, nie będę swoich spotkań z kolegami podporządkowywał psu, poza tym nie mamy na niego czasu (jasne, ja 8 godzin w pracy, on kilka godzin w tyg na zajęciach - zresztą jedyna z nas para, która miałaby psa...). Chciałam jechać na weekend: przecież wiesz, że nie mam pieniędzy, a rodziców o więcej prosić nie będę. Ja kupowałam do domu świeczki, kwiaty, lampki, wiadomo, chciałam urządzać, chciałam, żeby było przytulnie. Ja organizowałam nasze domówki, on tyko brylował w towarzystwie z piękną kobietą u boku.

Ech... Serce to jednak głupie jest
BlackJackRose jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-23, 10:24   #44
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Po co ty to wszystko nadal "rozkminiasz"? Facet jest do odstrzału i tyle. Chcesz, to czekaj, zmądrzejesz - idź dalej, zostawiając toto za sobą, jak chłopca w piaskownicy, gdy pora do szkoły, a on nadal chce lepić babki. Twoja rzecz. My wiemy, co powinnaś zrobić. Ty też wiesz.
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-23, 10:32   #45
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Cytat:
Napisane przez kalincia Pokaż wiadomość
Po co ty to wszystko nadal "rozkminiasz"? Facet jest do odstrzału i tyle. Chcesz, to czekaj, zmądrzejesz - idź dalej, zostawiając toto za sobą, jak chłopca w piaskownicy, gdy pora do szkoły, a on nadal chce lepić babki. Twoja rzecz. My wiemy, co powinnaś zrobić. Ty też wiesz.
- bo myśli, że "zmieni się jak jego szwagier" , bo myśli, że działa zmiana samego siebie na zasadzie "o, on potrafił" , na zasadzie "od dziś nie będę..." - że w sumie to taki pstryk, a nie ciężka praca, kiedy człowiek po prostu pracuje nad sobą, przerabia głupoty/złe rzeczy- ona wierzy, że zmiana dokonuje się tak jak tamtego szwagra "dla żony".
madana jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-23, 10:34   #46
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Cytat:
Napisane przez BlackJackRose Pokaż wiadomość
Cześć
Mam do Was pytanie: zakończyłam związek z ukochanym facetem w sposób dosyć burzliwy... Dużo osób mówi mi, że dobrze, iż tak się stało, bo miałam chłopca, nie faceta. Proszę o opinie.
Mieszkaliśmy u mnie, tzn mój tata zostawił nam mieszkanie, byśmy mieli łatwiejszy start. Ja pracowałam, wzięłam dziekankę, on się zwolnił z pracy, bo powiedział, że nie pogodzi jej ze studiami dziennymi. Wziął pieniądze o rodziców.
Ja płaciłam rachunki, on się tylko rozliczał ze mną. Ja rozdzielałam zadania, mówiłam, co trzeba zrobić danego dnia, bo on twierdził, że nie wie (wcześniej mieszkał w akademiku, więc sam musiał wszystko sobie zrobić). Nie widziałam, by nastawił pralkę, zakupy robiłam albo ja, albo razem, wracając z pracy, zawsze kupowałam mu jakiś upominek, taki drobny gest.
Jednocześnie wiem, że mnie kochał - mówił to i okazywał, widziałam to w jego oczach.
Miał grupę znajomych, poznanych jeszcze z akademika - przesiadywał u nich przed zajęciami, w przerwach między zajęciami, czasem po zajęciach. A w domu obowiązki... Złościł się, kiedy sama coś robiłam, a potem byłam niezadowolona, że mi nie pomógł. Generalnie, kiedy chciałam, żeby coś było zrobione, musiałam mówić. Zdarzało mu się też wracać do domu zjaranym, a kiedy zaczynało się picie, mój były zawsze był najbardziej pijany - wtedy kładłam do łóżka, czuwałam, jeśli wymiotował i gryzłam się w język. Każdemu się przecież zdarza.
Zdarzało się też tak, że np umówił się ze mną do kina, a ostatecznie poszedł ze znajomymi na imprezę. Albo powiedział, kiedy jeszcze pracował, że nie pójdzie dziś do pracy, wróci wcześniej, bo ma następnego dnia duże kolokwium. Odpracuje godziny w sobotę. Miał skoczyć do kolegów na piwo czy dwa, wracał po nocy zjarany. I najgorsze jest to, że on nigdy nie przeprosił, a jeśli, to tak na odwal się, bo uważał, że postępuje słusznie, a ja się czepiam.
Żeby nie było, obydwoje mamy ciężki charakter: jesteśmy uparci, z tym, że ja łatwiej ustępuję, jestem porywcza, impulsywna, on się łatwo obraża i zawsze ma być po jego. Nie szliśmy na kompromis, zawsze ja musiałam ustępować.
Pierwsza sprzeczka wybuchła pod koniec października - poszło o bałagan. O to, że wszędzie walają się naczynia, niewyrzucone śmieci. Nigdy nie robiłam awantur, nie czepiałam się, mógł wychodzić do kolegów, żadnej kontroli, nic. Zresztą z jego strony było tak samo. Ale wtedy nie wytrzymałam i podniosłam głos, spytałam, co on sobie wyobraża, że ja będę pracować, gotować, a on mi nawet nie pomoże w domu? Generalnie wyszła mała wymiana zdań, ale nie krzyczeliśmy nas siebie. Wyszłam się przejść, żeby ochłonąć, wstąpiłam do sklepu po zakupy - chciałam ugotować kolację, żeby pogadać. Wracam do domu, a on z torbami wyprowadza się do siostry :shock: zaczęłam płakać, kazałam mu wrócić do domu, nic. Pojechał, powiedział, że wróci za godzinę (jakby od razu nie mógł), ale wrócił. I siedząc w kuchni powiedział mi, że on nie wie, czy jest sens, że powinniśmy może sobie zrobić przerwę... Że od kiedy tata się wyprowadził, ciągle się spinamy (jak dla mnie, nie było żadnych spin, bo o niczym, co mogłoby mu się nie podobać, mi nie mówił!). Nie wierzyłam własnym uszom... Zaczęłam go przekonywać, prosić, tłumaczyć, widziałam, że wymyka mi się z rąk... Ale ostatecznie został.
Wiem, że popełniłam wtedy błąd - dałam sobie wejść na głowę.
Kłótnia, która doprowadziła do rozstania, "zaczęła się" parę dni wcześniej. Zaprosił do domu kolegów na walkę bokserską. Powiedziałam, że ok, ale ja idę na miasto, na kawę, nie będę z nimi siedzieć. Strzelił focha, powiedział, że jak przychodzą goście, to się nie wychodzi. Odpuściłam, zostałam. Parę dni później ja zaprosiłam koleżanki - stwierdził, że nie będzie z nami siedział, idzie do kumpli. Mogłam powiedzieć mu to, co on mi parę dni wcześniej :wink: ale odpuściłam, nie jestem taka. Poprosiłam tylko, by wrócił do domu, jak już moje koleżanki pojadą, a on wypije piwo.
I co? Piszę do niego smsa, że może wracać, a on do mnie, że idą z kolegami na kluby, pobawi się i wraca. Wkurzyłam się - znów zignorował moją prośbę, mógł chociaż inaczej to rozegrać, zadzwonić, spytać, czy może wybiorę się z nimi - raz, że byłam jego kobietą, a dwa, kiedyś imprezowaliśmy wszyscy razem i nie było problemu.
Zdenerwowałam się, stwierdziłam, że pierwszy raz się nie dam pogłaskać po głowie, ubrałam się i napisałam, że ja też w takim razie wychodzę sama.
Poszło o to, że nie zaproponował, żebym do nich dołączyła, ba - ja, jego kobieta, najważniejsza ponoć na świecie, byłam sama w centrum miasta, on nawet po mnie nie wyszedł z klubu, zero zainteresowania. Napisałam mu wtedy smsa, że czuję się, jakby kompletnie się mną nie interesował, że wszędzie widzę pary, a ja sama itp.
Rano łaskawie wstał po moim dwukrotnym budzeniu, obrażony. Chciałam z nim pogadać, powiedzieć, co mnie boli - to, że zignorował moją prośbę, że moje zachowanie było jego krzykiem o uwagę: gdy zaczynałam wcześniej rozmowę, bo czułam, że nie interesuje się mną tak, jak wcześniej, zbywał mnie. Dla siostry, kolegów robił wszystko od razu.
Uniósł się, powiedział, że nie wie, co chciałam osiągnąć swoim wyjściem, że skoro się do mnie nie odezwał, to mi ufał (a mi nie chodziło o zaufanie, tylko o zainteresowanie) i że nie wmówię mu, iż kiedy byłam sama na mieście, to ktoś mnie akurat gwałcił, a nawet jeśli, to i tak nie zdążyłby dobiec.
Po tych słowach odechciało mi się rozmawiać. On wyszedł, mówiąc, że idzie się przejść. Myślałam, że zaraz wróci. W końcu po 5 godzinach nie dawania znaku życia napisałam do niego smsa, co się dzieje - martwiłam się. Nie odpisał. Zadzwoniłam. Powiedział mi, że jest u kumpli w akademiku, a jak będzie, to wróci - lekceważąco, zimno, jak do szmaty, a nie do ukochanej kobiety. Ubrałam się, pojechałam do tego samego akademika poprosić naszą wspólną koleżankę o rozmowę z nim. Powiedział jej, że nie jest w stanie. Zagotowałam się: widziałam parę godzin wcześniej na grupie tego akademika, że szukał zielska - ostatecznie niby nie znalazł. Znalazłam go w jakimś pokoju, n********o, oczywiście w otoczeniu znajomych. Zdjęłam z palca pierścionek, nie zaręczynowy, ale srebrny pierścionek, który dostałam od niego na urodziny, powiedziałam "proszę", kładąc mu go na dłoń, odpowiedział "dziękuję".
Nie będę wnikać, co było potem, że oczywiście na weekend pojechał do siostry, wrócił po rzeczy w poniedziałek - bez rozmowy, z podjętą decyzją. Upokarzałam się przed nim, prosiłam, by został, przeprosiłam za ten pierścionek, ale był nieugięty - powiedział, że po tym coś w nim pękło. Powiedział, że mnie nadal kocha, ale już mu nie zależy, chce spokoju.
Uwierzcie mi - nigdy wcześniej nie zrobiłam takiej akcji. Ale wtedy nie wytrzymałam. Te słowa o gwałcie, jego foch, lekceważenie, zimno...
Długo obwiniałam się o to, co się stało, o to, co zrobiłam. Chciałam jego powrotu, ale on kategorycznie mówi NIE. Jego kumple, 20,21 lat, bez dziewczyn (nie mówiąc już o mieszkaniu z dziewczyną) powiedzieli, że pierścionka by nie wybaczyli - nie znając oczywiście żadnych innych faktów.
Nie wiem, czy walnęłam jego czy jego dumę.
Po rozstaniu mieliśmy całkiem fajny kontakt, do tygodnia przed świętami - wtedy się pokłóciliśmy, on powiedział, że szukałam problemów tam, gdzie ich nie było, ja, że nie docenił tego, co ma. Usunęłam wspólne zdjęcia, on mnie zablokował. Od tego czasu mamy kontakt baaaaardzo sporadyczny, przez smsy.
Czy ja się słusznie obwiniam...?
I czy jest nadzieja, że on przemyśli, że też z☠☠☠ał, i będzie próbował ze mną nawiązać kontakt? Jego koledzy mówią, że dla niego sprawa jest zakończona - ale akurat oni nie są dla mnie autorytetami.
Dziewczyno rzuciłaś faceta, który lubi wypić i ma zadatki na ćpuna a w dodatku jest utrzymankiem i potrzebuje spokoju w menelskich imprezach.
Eee Twoje zachowanie jest dziwne i niewybaczalne

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-23, 10:35   #47
new woman in town
Zakorzenienie
 
Avatar new woman in town
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 218
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Związałaś się z dzieckiem, weszłaś w rolę matki krnąbrnego nastolatka. Po co?

Twój chłopak nie nadaje się na razie na partnera, kogokolwiek. I pewnie długo nie będzie gotowy. Nie jest odpowiedzialny, nie chce taki być. Olewa wszystko, jego uwaga koncentruje się na własnych przyjemnościach, czyli imprezach. Na cię gdzieś, i cokolwiek będziesz robiła, on nie zmieni swojego postępowania.

Nie miej złudzeń. Nie miej wyrzutów sumienia. Nie obwiniaj się. Jedyna twoja wina, to to, że dałaś się wykorzystywać tak długo.
new woman in town jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-23, 10:40   #48
BlackJackRose
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2014-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 57
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Cytat:
Napisane przez kalincia Pokaż wiadomość
Po co ty to wszystko nadal "rozkminiasz"? Facet jest do odstrzału i tyle. Chcesz, to czekaj, zmądrzejesz - idź dalej, zostawiając toto za sobą, jak chłopca w piaskownicy, gdy pora do szkoły, a on nadal chce lepić babki. Twoja rzecz. My wiemy, co powinnaś zrobić. Ty też wiesz.
To prawda. Ale wiecie, ja się baaaardzo trudno zakochuję, on długo za mną biegał, a nawet jak zaczęłam z nim związek, to z całą szczerością mogę powiedzieć, że go nie kochałam. Natomiast jak się zakocham, to na całego... Całym sercem, i serce dam na dłoni. On je złamał, a ja nadal za nim tęsknię.

---------- Dopisano o 11:40 ---------- Poprzedni post napisano o 11:38 ----------

Cytat:
Napisane przez new woman in town Pokaż wiadomość
Związałaś się z dzieckiem, weszłaś w rolę matki krnąbrnego nastolatka. Po co?

Twój chłopak nie nadaje się na razie na partnera, kogokolwiek. I pewnie długo nie będzie gotowy. Nie jest odpowiedzialny, nie chce taki być. Olewa wszystko, jego uwaga koncentruje się na własnych przyjemnościach, czyli imprezach. Na cię gdzieś, i cokolwiek będziesz robiła, on nie zmieni swojego postępowania.

Nie miej złudzeń. Nie miej wyrzutów sumienia. Nie obwiniaj się. Jedyna twoja wina, to to, że dałaś się wykorzystywać tak długo.
On był odpowiedzialny! Mówił tak i dodawał, że jest dojrzały, że był gotowy ze mną tworzyć coś poważnego - na zasadzie, sorry, kotku, Ty z☠☠☠ałaś, to przez Ciebie to rozstanie
Żałuję tylko, że go przepraszałam i prosiłam, żeby został - utwierdziłam, go tylko w przekonaniu, że miał rację.
Mam nadzieję, że będę jeszcze mieć okazję powiedzieć mu, jak i co z☠☠☠ał.
BlackJackRose jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-23, 10:52   #49
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Cytat:
Napisane przez BlackJackRose Pokaż wiadomość
To prawda. Ale wiecie, ja się baaaardzo trudno zakochuję, on długo za mną biegał, a nawet jak zaczęłam z nim związek, to z całą szczerością mogę powiedzieć, że go nie kochałam. Natomiast jak się zakocham, to na całego... Całym sercem, i serce dam na dłoni. On je złamał, a ja nadal za nim tęsknię.

---------- Dopisano o 11:40 ---------- Poprzedni post napisano o 11:38 ----------



On był odpowiedzialny! Mówił tak i dodawał, że jest dojrzały, że był gotowy ze mną tworzyć coś poważnego - na zasadzie, sorry, kotku, Ty z☠☠☠ałaś, to przez Ciebie to rozstanie
Żałuję tylko, że go przepraszałam i prosiłam, żeby został - utwierdziłam, go tylko w przekonaniu, że miał rację.
Mam nadzieję, że będę jeszcze mieć okazję powiedzieć mu, jak i co z☠☠☠ał.
- Ty nie rozumiesz, to nie jest stan przejściowy, chwilowy i polega na tym, co się mówi I dojrzałość nie polega na uzyskaniu w końcu 18 lat życia.
I "coś poważnego" nie tworzy się z tego, co się gada, a co się robi. Ty naprawdę wierzysz, ze byłaś z "odpowiedzialnym chłopcem", tylko "ci koledzy tacy okropni".
madana jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-01-23, 10:55   #50
new woman in town
Zakorzenienie
 
Avatar new woman in town
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 218
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
- Ty nie rozumiesz, to nie jest stan przejściowy, chwilowy i polega na tym, co się mówi I dojrzałość nie polega na uzyskaniu w końcu 18 lat życia.
I "coś poważnego" nie tworzy się z tego, co się gada, a co się robi. Ty naprawdę wierzysz, ze byłaś z "odpowiedzialnym chłopcem", tylko "ci koledzy tacy okropni".
Zgadzam się w 100%. Następnym razem doradzam wyrabianie sobie zdania o facecie nie na podstawie tego co mówi ale tego, jak się zachowuje. Jeśli za słowami nie idą czyny to nic nie znaczą.
new woman in town jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-23, 10:56   #51
BlackJackRose
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2014-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 57
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
- Ty nie rozumiesz, to nie jest stan przejściowy, chwilowy i polega na tym, co się mówi I dojrzałość nie polega na uzyskaniu w końcu 18 lat życia.
I "coś poważnego" nie tworzy się z tego, co się gada, a co się robi. Ty naprawdę wierzysz, ze byłaś z "odpowiedzialnym chłopcem", tylko "ci koledzy tacy okropni".
To, że on był odpowiedzialny, to taka ironia była

Ale z całą szczerością mogę powiedzieć, że on był z tego towarzystwa najbardziej dojrzały - albo przynajmniej taki się wydawał. Choć to mu chluby nie dodaje
Ale kurde, kiedy go poznałam i porównałam z nimi, to naprawdę wydawał sie inny..
BlackJackRose jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-23, 11:13   #52
ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 3 240
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Treść usunięta
ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-23, 11:21   #53
BlackJackRose
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2014-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 57
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Cytat:
Napisane przez ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d 386552d742cc4ca Pokaż wiadomość
Treść usunięta
Ej no
Proszę, nie dyskutujmy o tym, czy był zakochany, czy nie - każda kobieta to czuje. Był, nie mam wątpliwości. On był wręcz przywiązany jak taki szczeniak

Wiecie, co mnie najbardziej boli i gdzie tkwi sedno mojemu problemu? Że są kobiety, które wiążą się z takimi Piotrusiami Panami, i oni albo się jakoś ogarniają, albo jakoś dają radę - a ja nie dałam

Zresztą, tak jak powiedziałam, wszystko co robił źle, nie robił z wyrachowaniem. On naprawdę sądził, że to jest ok.
BlackJackRose jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-23, 12:04   #54
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Cytat:
Napisane przez BlackJackRose Pokaż wiadomość
Ej no
Proszę, nie dyskutujmy o tym, czy był zakochany, czy nie - każda kobieta to czuje. Był, nie mam wątpliwości. On był wręcz przywiązany jak taki szczeniak

Wiecie, co mnie najbardziej boli i gdzie tkwi sedno mojemu problemu? Że są kobiety, które wiążą się z takimi Piotrusiami Panami, i oni albo się jakoś ogarniają, albo jakoś dają radę - a ja nie dałam

Zresztą, tak jak powiedziałam, wszystko co robił źle, nie robił z wyrachowaniem. On naprawdę sądził, że to jest ok.
Daj spokój z zerwania z nim będziesz miała po prostu o połowę problemów mniej.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-23, 12:22   #55
201607040940
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 6 562
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Cytat:
Napisane przez Enigmatyczna_Maestria Pokaż wiadomość
Nie był gotowy na zwiazek Z NIĄ? Dla mnie to jakieś trywialne. No chyba że jej nie kochał, bo jeśli tak, twierdzisz że z inną dziewczyną wiedziałby co i jak? Moim zdaniem to już taki typ, tylko jak wiedział że nikt za niego nie zrobi to musiał sam. Nie uważasz?
uważam że Autorka kochała go bardziej niż on ją. Z nią bawił się w dom z inną dziewczyną - o ile on się zakocha i będzie chciał pracować nad sobą - stworzy dom.

Zauważ że jak mieszkał z siostra nie miał problemu z pracami w domu. Problem miał jak mieszkał z Autorką. Więc umie ale mu się nie chce, a zakochana dziewczyna chętnie go wyręcza wchodząc w role mamusi.
201607040940 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-23, 12:23   #56
zlotniczanka
plum plum
 
Avatar zlotniczanka
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Cytat:
Napisane przez BlackJackRose Pokaż wiadomość
Ej no
Proszę, nie dyskutujmy o tym, czy był zakochany, czy nie - każda kobieta to czuje. Był, nie mam wątpliwości. On był wręcz przywiązany jak taki szczeniak

Wiecie, co mnie najbardziej boli i gdzie tkwi sedno mojemu problemu? Że są kobiety, które wiążą się z takimi Piotrusiami Panami, i oni albo się jakoś ogarniają, albo jakoś dają radę - a ja nie dałam

Zresztą, tak jak powiedziałam, wszystko co robił źle, nie robił z wyrachowaniem. On naprawdę sądził, że to jest ok.
litości... Jak czytałaś Norwood, to chyba bez zrozumienia.
Są też kobiety, które wytrzymują to, że mąż je tłucze codziennie od 35 lat. Też tak chcesz?
Moja znajoma miała takiego piotrusia, wydawało się, że się ogarnął, zgrzeczniał, zmężniał. Po 5 latach zostawił ją w 9 miesięcy po ślubie, w 5 miesiącu ciąży, mówiąc, że zdradza ją z koleżanką od przeszło roku... Jej też byś zazdrościła że dała radę ogarnąć Piotrusia? Tamten też zresztą był Michał, to imię jakieś felerne jest, przynajmniej w moim otoczeniu.
__________________
May the Force be with You!

zlotniczanka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-23, 12:26   #57
201607040940
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 6 562
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Cytat:
Napisane przez BlackJackRose Pokaż wiadomość
On mi kiedyś powiedział, że przecież jak mieszkał w akademiku, to nikt za niego nie posprzątał, nie ugotował i nie zrobił prania - no i miał rację tylko pytanie, dlaczego nie robił tego, mieszkając ze mną.

Może to kwestia wychowania - domem w jego rodzinie zajmują się głównie kobiety. Do tego on miał świetny kontakt z mamą, z ojcem dogadywał się gorzej. Mam na myśli to, że mama niby go strofowała, jeśli uważała, że robił coś źle, ale on to bagatelizował. Pamiętam też takie sytuacje, z początków związku, kiedy jeszcze nie mieszkaliśmy razem, że mama zrobiła mu przelew, a on zdążył całe pieniądze przepalić czy wydać na piwo. Przy mnie dzwonił do mamy po więcej pieniędzy, ona się denerwowała, że przecież dwa dni wcześniej mu przelała, on mówił, że leki, wymyślał wymówki, a ona znów dawała pieniądze
Bo go wyręczałaś.

I związałaś się z takim lekkoduchem/ kłamczuchem / który lekko podchodzi do pieniędzy....


201607040940 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-23, 13:39   #58
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Oczywiście, że powinnaś się obwiniać.
W głowie ci się poprzewracało.
Jesteś kobietą, to oczywiste, że twoja rola to dogadzać swojemu chłopu. Masz sprzątać, prać i gotować, a wieczorem z uśmiechem rozkładać nogi.
Matka cię nie nauczyła, jak ma się zachowywać prawdziwa kobieta? Jakiegoś diabelskiego feminizmu się naczytałaś czy co? Weź Biblię, pisma św. Augustyna i czytaj!
Kobieta jest poddaną mężczyzny. Jest od niego gorsza i musi swój grzech pramatki Ewy zmywać codziennie.

__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-23, 14:04   #59
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Cytat:
Napisane przez Elfir Pokaż wiadomość
Oczywiście, że powinnaś się obwiniać.
W głowie ci się poprzewracało.
Jesteś kobietą, to oczywiste, że twoja rola to dogadzać swojemu chłopu. Masz sprzątać, prać i gotować, a wieczorem z uśmiechem rozkładać nogi.
Matka cię nie nauczyła, jak ma się zachowywać prawdziwa kobieta? Jakiegoś diabelskiego feminizmu się naczytałaś czy co? Weź Biblię, pisma św. Augustyna i czytaj!
Kobieta jest poddaną mężczyzny. Jest od niego gorsza i musi swój grzech pramatki Ewy zmywać codziennie.

A gdzie w Biblii jest że kobieta jest gorsza i ma z uśmiechem rozkładać nogi?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-23, 14:22   #60
BlackJackRose
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2014-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 57
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Cytat:
Napisane przez elfir Pokaż wiadomość
oczywiście, że powinnaś się obwiniać.
W głowie ci się poprzewracało.
Jesteś kobietą, to oczywiste, że twoja rola to dogadzać swojemu chłopu. Masz sprzątać, prać i gotować, a wieczorem z uśmiechem rozkładać nogi.
Matka cię nie nauczyła, jak ma się zachowywać prawdziwa kobieta? Jakiegoś diabelskiego feminizmu się naczytałaś czy co? Weź biblię, pisma św. Augustyna i czytaj!
Kobieta jest poddaną mężczyzny. Jest od niego gorsza i musi swój grzech pramatki ewy zmywać codziennie.

haha

---------- Dopisano o 15:22 ---------- Poprzedni post napisano o 15:10 ----------

Cytat:
Napisane przez Gosiaczek1969 Pokaż wiadomość
uważam że Autorka kochała go bardziej niż on ją. Z nią bawił się w dom z inną dziewczyną - o ile on się zakocha i będzie chciał pracować nad sobą - stworzy dom.

Zauważ że jak mieszkał z siostra nie miał problemu z pracami w domu. Problem miał jak mieszkał z Autorką. Więc umie ale mu się nie chce, a zakochana dziewczyna chętnie go wyręcza wchodząc w role mamusi.
Zakochany był, tylko pytanie, czy darzył mnie miłością

Najgorzej przyznać się, że można kogoś kochać bardziej niż Ty jego... Z drugiej strony ja jakiś czas przed rozstaniem czułam, jakby coś się zmieniło. Może mu się znudziłam? Może znudziło mu się wspólne życie? Kiedy siedzieliśmy razem na obiedzie, nie mieliśmy o czym rozmawiać. Kiedy ja próbowałam poruszyć temat - chciałam pogadać, że chyba jakoś ostatnio się mną tak samo nie interesuje, jak wcześniej, że coś jest nie tak - powiedział, że świat jest piękny i czemu ja się smucę
Po naszym ostatnim obiedzie poszliśmy na spacer - kiedyś potrafiliśmy chodzić kilometrami, wtedy zaczął marudzić, ze zimno, że bolą go nogi. Kazałam mu się uspokoić, a na moje pytanie, gdzie ostatecznie idziemy, bo doszliśmy do skrzyżowania, że ani w tą, ani w tamtą, zaproponował, żebyśmy poszli do chłopaków do akademika! Zrobiło mi się przykro, powiedziałam, że widzi ich codziennie, dlaczego nawet na naszym wspólnym spacerze chce tam iść. Trochę się sfochał, powiedział, że nie znam się na żartach - ale to nie brzmiało jak żart.
Ostatecznie normalnie rozmawialiśmy, zadzwonił jego szwagier i poprosił o pomoc w remoncie mieszkania. Zgodziłam się jak najbardziej, żeby jechał, wrócił rano, a mi na jego widok, na widok jego uśmiechu, tego jak wskoczył do łóżka, jak się we mnie wtulił, wszelkie wątpliwości schowały się na dnie czaszki...
Wydaje mi się, że problemem była nasza obopólna niedojrzałość - może ja byłam bardziej odpowiedzialna, jeśli chodzi o rachunki czy sprawy domowe, ale też nie potrafiłam do końca rozmawiać. Choć z drugiej strony, jeśli coś z☠☠☠ał, mówiłam mu - kiedy nie chciał mnie odprowadzać na przystanek na początku znajomości, bo zimno (musiałam go sobie wyszkolić ), kiedy ja gotowałam, a on i tak tego nie jadł - zbuntowałam się, chciał, gotował sobie sam. Kiedy wrócił zjarany....
Dla mnie sytuacja, która doprowadziła do rozstania, była nielogiczna. Równie dobrze mogłam, będąc na mieście, zażądać jego wyjścia po mnie - jasno, prosto, facetowi. Sądzę, że facet takie rzeczy, jak wyjście po swoją kobietę, niezależnie dlaczego jest ona sama na środku miasta, powinien mieć zakodowane - ale może się mylę, może powinnam to powiedzieć wprost. Ja myślę, że nie zrobił tego celowo, wynikało to po trosze z lenistwa, po trosze z przekonania, że ona i tak jest moja, to co się będę wysilać i po trosze z tego, iż sądził, że kiedy poda mi nazwę miejsca, w którym jest, to ja, nie wiedząc, gdzie jest to dokładnie, spytam kogoś na mieście i tam podejdę. W sumie mogłam to zrobić. Związki to kompromisy...
No a potem cała reszta i moje oddanie pierścionka. Ciężko wybacza się takie coś, w otoczeniu znajomych. Musiał być zły, upokorzony, zraniony. Ponoć po tym jak to zrobiłam duszkiem wyzerował piwo, a z wściekłości walnął pięścią w drzwi tak, że rozwalił staw.
Z drugiej - gdyby uszanował moją prośbę i wrócił tamtego dnia do domu, a nie polazł na imprezę, bądź wziął telefon i zaproponował wyjście także mnie, nic by się nie stało... A może po prostu ja przesadziłam, zareagowałam przesadnie na to, że chce wyjść z kolegami? Z drugiej żaden z tych kumpli nie miał dziewczyny, ba, z dziewczyną nie mieszkał, a ja go PROSIŁAM o powrót...
BlackJackRose jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-01-28 21:30:48


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 03:15.