Rozstanie z facetem XXiX

[beri899]

Napisane przez kaylla

A ja się cały czas zadręczam, że to, że nasz związek umarł, to może moja wina... Wiem, że mam ciężki charakter, że jestem uparta... Kiedyś mu to nie przeszkadzało, tylko się z tego śmiał... Wiem, że tabletki hormonalne, w którymś momencie zabiły moje libido, potem już nic nie było takie same, może to moja wina, może to przeze mnie to wszystko się stało... Może gdybym była miła, uprzejma, dobra w łóżku, to może dalej by to wszystko trwało, może by było ok. Czuję że to wszystko przeze mnie, że jestem beznadziejna, nikt mnie już nigdy nie zechce...

NIE OBWINIAJ SIEBIE ! Nie wolno tak ! Każdy z nas ma charakterek, a on był taki idealny? Po prostu nie wyszło i tyle! Nawet gdybyś mu złote góry dała on tego nie czuł.. Tak samo mój ex. I nie jesteś beznadziejna! Uwierz w siebie! I ktoś Cię na pewno zechcę zobaczysz

[kaylla]

Nie był idealny... Ale podczas jednej z naszych ostatnich rozmów, jak jeszcze myślałam, że da się to uratować, zaczął wymieniać rzeczy, które mu we mnie przeszkadzały, to się poczułam taka zła, beznadziejna i w ogóle... Same złe rzeczy, długa lista itp.

[Lanari]

[1=660466b847ce6b6d028edaa 7f0f25337b0ef02f3_5ed5889 5d5a99;44811623]no to porzadne mu nie wychodzi:/ sms i telefon, tylko tyle jestem warta, to nic że mieszka 800 m dalej...
zresztą dobrze na tym wyjdę, myslę że to już stracone
póki co leże, bo mnie choróbsko chyba bierze[/QUOTE]

A gdzie bukiety kwiatów, serenady pod oknem, listy miłosne, błaganie na kolanach?? Jak idzie po najmniejszej linii oporu to na drzewo z nim!! Zasługujemy na facetów z prawdziwego zdarzenia, a nie takich co tylko smsa potrafią wysłać!!

Zdrówka

[prawniczka999]

A ja znów mam takiego doła, że szkoda gadać..
Jakby ktoś nie znał mojej historii (zauważyłam nowe wizażystki) to nadal jest niby w związku, czas miał pokazać jak to dalej z nami będzie, ponieważ on obecnie ma mętlik w głowie, ma wątpliwości itp.
Pisałam tydzień temu, że jeśli zakończy się nasz związek to już nie będę płakać, dość tego od miesiąca chodzę jak trup, jego stwierdzenie zabiło mnie totalnie. Powodem takiej zmiany myślenia było nasze spotkanie, on nie był sobą. Obojętny, zimny nawet nie potrafił porozmawiać tylko odpowiadał: tak, nie, może.. Wówczas zrozumiałam, że to naprawdę nie ma sensu, nie dam rady dłużej tego ciągnąc. Miało być normalnie ale on robi wszystko, żeby zniszczyć nasz związek. Bez jakiegokolwiek powodu, przyczyny, nawet się nie pokłóciliśmy, nagle tak bardzo się zmienił, nie jest już tym samym człowiekiem. Zauważyły to nawet moje koleżanki, że jest jakiś dziwny. Ale dlaczego? Nie wiem, nie ma problemów, jest po obronie no kurcze nie mam żadnych hipotez.
I właśnie minął tydzień od naszego ostatniego spotkania. Ja uczyłam się do egzaminów on również. Nadszedł weekend i oczywiście on w piątek jedzie na urodziny babci a dziś źle się czuje..
Mam wrażenie, że nawet nie chce się spotkać, minął tydzień o on nawet nie zatęsknił. Kiedyś po 2 dniach już pisał, że nie może wytrzymać. Wczoraj obiecywał, że się zobaczymy dziś jest chory. Stwierdził, że zobaczymy się jutro.
Jejku jak mamy naprawić związek skoro on ma go 'gdzieś'. Dziewczyny myślałam, że jestem już silna, że dam radę po ostatnim spotkaniu, jego zachowaniu byłam tego pewna ale dziś znów płaczę.. Myślę sobie nie widziałam się z nim tydzień, ależ tęsknie a jeśli nasz związek się zakończy? Nie zobaczę go miesiąc, dwa, rok, przecież ja tego nie przeżyję. Teraz mamy jeszcze kontakt smsowy, jeśli tego zabraknie? Naprawdę nie dam rady żyć bez niego.
Czemu jest taki okrutny, czemu tak łatwo rezygnuje bez powodu? Robię już wszystko żeby było lepiej ale bez jego jakiejkolwiek inicjatywy to nie ma sensu.

Dziewczyny po prostu mam dość życia, bark chęci do wszystkiego.

[kaylla]

Napisane przez prawniczka999

A ja znów mam takiego doła, że szkoda gadać..
Jakby ktoś nie znał mojej historii (zauważyłam nowe wizażystki) to nadal jest niby w związku, czas miał pokazać jak to dalej z nami będzie, ponieważ on obecnie ma mętlik w głowie, ma wątpliwości itp.
Pisałam tydzień temu, że jeśli zakończy się nasz związek to już nie będę płakać, dość tego od miesiąca chodzę jak trup, jego stwierdzenie zabiło mnie totalnie. Powodem takiej zmiany myślenia było nasze spotkanie, on nie był sobą. Obojętny, zimny nawet nie potrafił porozmawiać tylko odpowiadał: tak, nie, może.. Wówczas zrozumiałam, że to naprawdę nie ma sensu, nie dam rady dłużej tego ciągnąc. Miało być normalnie ale on robi wszystko, żeby zniszczyć nasz związek. Bez jakiegokolwiek powodu, przyczyny, nawet się nie pokłóciliśmy, nagle tak bardzo się zmienił, nie jest już tym samym człowiekiem. Zauważyły to nawet moje koleżanki, że jest jakiś dziwny. Ale dlaczego? Nie wiem, nie ma problemów, jest po obronie no kurcze nie mam żadnych hipotez. I właśnie minął tydzień od naszego ostatniego spotkania. Ja uczyłam się do egzaminów od również. Nadszedł weekend i oczywiście on w piątek jedzie na urodziny babci a dziś źle się czuje..
Mam wrażenie, że nawet nie chce się spotkać, minął tydzień o on nawet nie zatęsknił. Kiedyś po 2 dniach już pisał, że nie może wytrzymać. Wczoraj obiecywał, że się zobaczymy dziś jest chory. Stwierdził, że zobaczymy się jutro.
Jejku jak mamy naprawić związek skoro on ma go 'gdzieś'. Dziewczyny myślałam, że jestem już silna, że dam radę po ostatnim spotkaniu, jego zachowaniu byłam tego pewna ale dziś znów płaczę.. Myślę sobie nie widziałam się z nim tydzień, ależ tęsknie a jeśli nasz związek się zakończy? Nie zobaczę go miesiąc, dwa, rok, przecież ja tego nie przeżyję. Teraz mamy jeszcze kontakt smsowy, jeśli tego zabraknie? Naprawdę nie dam rady żyć bez niego.
Czemu jest taki okrutny, czemu tak łatwo rezygnuje bez powodu? Robię już wszystko żeby było lepiej ale bez jego jakiejkolwiek inicjatywy to nie ma sensu.

Dziewczyny po prostu mam dość życia, bark chęci do wszystkiego.

No ja właśnie też nie wiem, czemu facetom tak łatwo przychodzi wszystko rzucić... Ja zaczęłam w ostatni weekend rozmowę, pod tytułem, źle się dzieje, trzeba by coś z tym zrobić, jakoś naprawić, a skończyło się na tym, że on stwierdził, że chyba już nie chce niczego naprawiać, i skończyło się rozstaniem. A ja praktycznie cały czas siedzę, rozpamiętuję i beczę... Tak więc bardzo dobrze Cie rozumiem - z nim kiepsko, z takim związku kiepsko, a okazuje się, że bez niego jeszcze gorzej.. Przynajmniej na początku

[Lanari]

Jakoś mi sie smutno i przykro zrobiło Siedziałam sobie przed kompem, przeglądałam allegro i jakieś tam inne pierdoły i nawet o nim nie myślałam i było w porządku. A teraz znowu o nim myśle i mi tęskno i nie moge się na nowo skupić na czymś innym... co za okropny stan!

[beri899]

Napisane przez Lanari

Jakoś mi sie smutno i przykro zrobiło Siedziałam sobie przed kompem, przeglądałam allegro i jakieś tam inne pierdoły i nawet o nim nie myślałam i było w porządku. A teraz znowu o nim myśle i mi tęskno i nie moge się na nowo skupić na czymś innym... co za okropny stan!

Zakładaj badoo pośmiejesz się:P jakie patafiany do mnie piszą !! ooo rany ! na wizaż shore będę wrzucała śmieszne teksty z rozmów hahha myślę, że ktoś się przyłączy !

[Lanari]

Napisane przez beri899

Zakładaj badoo pośmiejesz się:P jakie patafiany do mnie piszą !! ooo rany ! na wizaż shore będę wrzucała śmieszne teksty z rozmów hahha myślę, że ktoś się przyłączy !

Miałam ale usunełam, bo mnie wkurzało Może rzeczywiście spróbuje jeszcze raz a co mi tam!

[660466b847ce6b6d028edaa7f0f25337b0ef02f3_5ed58895d5a99]

dzwoni od rana co chwile mam ichote odebrac

[prawniczka999]

A najgorsze jest to, że nie potrafię odnaleźć się w tej sytuacji. Płaczę, chodzę zła. Najbardziej wyżywam się na rodzicach, którzy muszą znosić moje humoru. Na prawdę jest mi ich żal i wstyd za siebie.
Jejku dlaczego nie może być jak dawiej, zaledwie 3 tygodnie temu? Dlaczego on taki jest? Wpadłam w taki dół, że szok.

[mandragona]

Ja dziś cały dzień siedzę w łóżku i płacze

[prawniczka999]

Jak myślicie powinnam mu napisać smsa? Że mi go brakuję, powoli nie daję rady. Studia, sesja, jeszcze zachorowałam. Bardzo bym chciała się do niego przytulić..
Mam prawo do takiego smsa, skro jeszcze nadal jesteśmy razem?

[beri899]

Nie pisać do exów i nie odbierać ! To Was dodatkowo zdołuję i będziecie myśleć jeszcze więcej.
Najlepsze jest milczenie. Będą chcieli to sami przyjdą/ przyjada do Was osobiście i coś wymyślą... a nie jakieś smsy i dzwonienia.. jak dzieci.

[660466b847ce6b6d028edaa7f0f25337b0ef02f3_5ed58895d5a99]

Napisane przez beri899

Nie pisać do exów i nie odbierać ! To Was dodatkowo zdołuję i będziecie myśleć jeszcze więcej.
Najlepsze jest milczenie. Będą chcieli to sami przyjdą/ przyjada do Was osobiście i coś wymyślą... a nie jakieś smsy i dzwonienia.. jak dzieci.

lubię to!

[colinpl]

Napisane przez beri899

Będą chcieli to sami przyjdą/ przyjada do Was osobiście i coś wymyślą... a nie jakieś smsy i dzwonienia.. jak dzieci.

Do nich to nie trafia. Nie przetłumaczysz, choćbyś chciała.

[beri899]

Napisane przez colinpl

Do nich to nie trafia. Nie przetłumaczysz, choćbyś chciała.

Pewnie masz rację... Ale sami powinni zrozumieć co powinni zrobić.

Dziewczynki opuszczam Was idę do koleżanki* brrr ale zimno! ale cóż lepsze to od siedzenia w domu)
: jupi:

[music_junkie]

Napisane przez beri899

Nie pisać do exów i nie odbierać ! To Was dodatkowo zdołuję i będziecie myśleć jeszcze więcej.
Najlepsze jest milczenie. Będą chcieli to sami przyjdą/ przyjada do Was osobiście i coś wymyślą... a nie jakieś smsy i dzwonienia.. jak dzieci.

Zgadzam się, jak mu zależy to znajdzie sposób aby się z nami spotkać. Mój eks nie miał nawet odwagi się ze mną spotkać i zakończyć znajomość. Wysłał tylko głupiego sms "musimy porozmawiać" i cisza....kilka dni później wysyłał puste sms typu "masz czas?" i emoty
To mnie w tym wszystkim najbardziej boli, ale! zaczęłam otwierać się na ludzi, w piątek byłam na piwie z kumplami, którzy trochę mi do rozsądku przemówili. Okazało się że od początku mieli co do niego mieszane uczucia.
Po tym wszystkim nawet fakt, że wczoraj go przelotnie w robocie widziałam, i jakby nigdy nic zamieniliśmy jedno zdanie nie wpędziło mnie w totalna depresję. A spodziewałam się że to nieuniknione. Jest mi smutno i bywa ciężko ale myślę, że jestem na dobrej drodze do zamknięcia jego rozdziału

Dzisiaj też zamierzam się odstresować na łyżwach.


Skorzystałam z pomysłów niektórych wizazanek i zarejestrowałam się na badoo. Portal i mężczyźni zgłaszający się do mnie tez potrafią poprawić humor...naprawdę szalone i dziwne typy się tam trafiają

[Lanari]

No i się poryczałam Siedze i wkręcam sobie jakieś głupoty od których płacze i serce mi wali. Mam jakieś złe przeczucie, które nie chce mi dać spokoju... On sobie niedługo kogoś znajdzie, jestem prawie pewna, że tak będzie. Może już znalazł Zrobi jej dziecko(a może już zrobił)...
Polubił jakąś cholerną strone o niemowlakach, a ja sie oram jak gówniara i dołuje!
Jak bardzo bym chciała już o nim zapomnieć!!! Ułożyć sobie w końcu życie bez tej przeklętej miłości do niego!

[Gosiuch]

Napisane przez Lanari

No i się poryczałam Siedze i wkręcam sobie jakieś głupoty od których płacze i serce mi wali. Mam jakieś złe przeczucie, które nie chce mi dać spokoju... On sobie niedługo kogoś znajdzie, jestem prawie pewna, że tak będzie. Może już znalazł Zrobi jej dziecko(a może już zrobił)...
Polubił jakąś cholerną strone o niemowlakach, a ja sie oram jak gówniara i dołuje!
Jak bardzo bym chciała już o nim zapomnieć!!! Ułożyć sobie w końcu życie bez tej przeklętej miłości do niego!

No to na co czekasz Kochana Wycieramy łzy, bierzemy się w garść i zabieramy się do ćwiczeń albo tańców albo śpiewów. A on niech spada na drzewo, bo super z Ciebie dziewczyna i zasługujesz na kogoś lepszego.

[Vaineth]

Lanari nie płaaaaaaaaczemy Ocieraj oczka i nie myśl już o nim. To tylko wpędza Cię w większy dołek, a tego nie chcemy! Niech on sobie robi co chce, lajkuje co chce, niech żyje swoim życiem, a Ty żyj swoim. Tak jak pisze Gosiucha odpalamy jaką muzykę i tańczymy, albo jakiś film! Szkoda byś wylewała na niego swoje łzy.

[mandragona]

Okropnie się czuję Głowa mnie boli ... nie mam ochoty żyć

[Lanari]

Macie racje dziewczyny! Właśnie odpaliłam sobie fajną nutke i zabieram się do tańców! Musze się jakoś odstresować, a taniec lepszy niż płacz Zbieram w sobie resztki siły i przestaje się przejmować dupkiem Będzie co ma być, a my i tak będziemy szczęśliwe!!!

---------- Dopisano o 18:47 ---------- Poprzedni post napisano o 18:43 ----------

Napisane przez mandragona

Okropnie się czuję Głowa mnie boli ... nie mam ochoty żyć

15 minut temu siedziałam cała zaryczana i miałam dość wszystkiego. Wziełam się jakoś w garść i teraz jest w miare ok. Potańcze sobie po pokoju jak wariatka, może będzie jeszcze lepiej Też dasz rade! Jesteśmy silne babki

[smutnaja88]

Ja jak pisałam, byłam na imprezce wczoraj...i miałam super humor. Dzisiaj kiepa...

Ale... napisał do mnie jeden chłopak z imprezy z propozycją kina. Jestem w szoku bo nie dawałam mu numeru.... Musiał jakoś zdobyć....

Byłam dziś też u rodziców i jakoś względnie ten dzień minął.
Ale znów jest wieczór, znów siedzę sama i rozmyślam... Jeszcze pewnie jutro rano ex odpisze na tego maila w sprawie nieporozumienia o jego "nową dziewczynę" więc dodatkowo się stresuję...

Ej, czy któraś z Was może jest z Warszawy?

[Vaineth]

Napisane przez mandragona

Okropnie się czuję Głowa mnie boli ... nie mam ochoty żyć

Spokojnie, głowa do góry. Zerwanie to nie koniec świata, (choć tak może się wydawać. Mnie samą dopadają często takie myśli) a szansa na coś nowego. Jeszcze będzie dobrze.

Lanari i pięknie, tak ma być! Ja śpiewam sobie i tańczę do piosenki, którą wysłał mi mój ex i o dziwo dziś mi tylko poprawia humor! Parę dni temu zanosiłam się płaczem przy niej.

[kaylla]

Mnie też boli głowa... To chyba od płaczu i plątaniny myśli przelatujących przez głowę.

W ogóle stwierdzam, że jak piszę do kogoś wiadomość i piszę, że się rozstaliśmy, to mam wrażenie, jakbym poniosła jakąś porażkę... Tyle lat byliśmy razem, każdy oczekiwał ślubu, a tu takie coś...

[660466b847ce6b6d028edaa7f0f25337b0ef02f3_5ed58895d5a99]

która przedłużała sobie rzęsy 1:1?

Doszłam do wniosku że do ideału ładnych rzęs mi brakuje, bo moje takie, że kot napłakał, nawet po pomalowaniu

A nie wiem, czym się kierować przy wybieraniu kosmetyczki, bo nie chcę wydac majątku

[mandragona]

Napisane przez kaylla

Mnie też boli głowa... To chyba od płaczu i plątaniny myśli przelatujących przez głowę.

W ogóle stwierdzam, że jak piszę do kogoś wiadomość i piszę, że się rozstaliśmy, to mam wrażenie, jakbym poniosła jakąś porażkę... Tyle lat byliśmy razem, każdy oczekiwał ślubu, a tu takie coś...

Ja mam tak samo ...
Do tego pytania znajomych : Co się stało ?

[la guna]

Oooo, ja się też podpisuję pod tym co napisała Fiiolek, dokładnie tak jest . Rozpacz, poczucie straty i porażki są naturalne, ale mimo trudności ten czas może być okazją do przyjrzenia się swojemu życiu i wprowadzeniu zmian na lepsze i zadbania o siebie .
Mi się nadal często śni ex, zawsze w tych snach mówi mi, że nie chce ze mną być. Przykre to jest, ale budzę się i po prostu to olewam Chyba podświadomie też traktuję to jako porażkę. Ale z drugiej strony... po przemyśleniu wszystkiego ja też nie chciałabym z nim już być. Długo serce mówiło co innego, ale gdybym tak naprawdę była szczęśliwa w tym związku, a ten związek był dobry, to nadal by trwał prawda?
Kaylla warto sobie zrobić taki rzetelny "rachunek sumienia" przemyśleć co było prawdą a co złudzeniem. Czy nie Ty wspominałaś, że pod koniec już nie byłaś szczęśliwa? Wiem, że przykre jest to, że ta druga strona nie chce walczyć o związek, ale skoro tak to może nie ma czego żałować... Dobrze, że to skończył, zamiast dalej marnować Twój czas.
Trochę jest tak, że gdy facet odchodzi to kobieta czuję się skrzywdzoną ofiarą, ale w gruncie rzeczy oni to robią najczęściej z nieświadomości (głupoty) i niedojrzałości ale nie z intencją skrzywdzenia nas. Nie usprawiedliwiam ich, ale myślę, że oni byli niedojrzali i my w pewnym sensie też, bo byłyśmy z nimi nie dostrzegając tego. Teraz będziemy mądrzejsze, a kolejne związki na pewno lepsze .

Ja też czasem myślę, że już nikogo nie spotkam, ale ostatecznie lepiej być samej niż z kimś kto nie kocha...

[ivy_chance]

[1=660466b847ce6b6d028edaa 7f0f25337b0ef02f3_5ed5889 5d5a99;44815882]która przedłużała sobie rzęsy 1:1?

Doszłam do wniosku że do ideału ładnych rzęs mi brakuje, bo moje takie, że kot napłakał, nawet po pomalowaniu

A nie wiem, czym się kierować przy wybieraniu kosmetyczki, bo nie chcę wydac majątku[/QUOTE]
hahaha camariera taka sama taktyka jak ja
Ja niestety rzęs nie przedłużałam ale wczoraj przedłużałam paznokcie a czeka mnie jeszcze wybielanie zębów muszę wyglądać jak milion dolarów

[smutnaja88]

Powiedzcie mi jak to jest...czy ja jestem taka beznadziejna?

Rozstałyśmy się wszystkie... do większości z Was exowie wysyłają dwuznaczne smsy, inni się starają itp. Teraz moja koleżanka napisała, że siedzi u niej jej ex, przyniósl 2 wina (a rozstali się wtedy co ja ze swoim) i chce wrócić!

Mam mase kolezanek których exowie próbują coś jeszcze zdziałać...

A u mnie na 4 związki tylko 1 próbował. 3 pozostałych płakalo mówiąc że KIEDYŚ mają nadzieje, że się zejdziemy.Ale zaraz po rozstaniu już mają mnie gdzieś, już kogoś mają...


Co ze mną nie tak? Czy jestem taka najgorsza że żaden nie chce do mnie wrócić? Żaden się nie stara?