2010-04-29, 10:07 | #1141 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 288
|
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(
Byłam dziś na dodatkowych jazdach z instruktorem... Okazało się, że potrafię jeździć
Po kilku minutach, jak siadłam za kierownicą instruktor powiedział "ale po co brałaś te dodatkowe godziny, przecież potrafisz jeździć"... samochód zgasł mi tylko 2 razy (jak szybko chciałam opuścić skrzyżowanie) no i ze 2 razy pieszy wleciał niespodziewanie na jezdnie (na szczęście nie wpadł na samochód). Mówiłam instruktorowi, że się boje jeździć, bo mi gaśnie samochód itp. Na wzniesieniu potrenowałam ruszanie. Było ok. Ale zdaję sobie sprawę , że z instruktorem jest prościej jechać... Nie pozostaje mi teraz nic innego jak jeździć, jeździć i jeszcze raz jeździć... |
2010-04-29, 16:40 | #1142 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 653
|
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(
Cytat:
A ja zrezygnowałam z jazd (no, TŻ też mi odradzał, widać robię wystarczające postępy), dopiero jak już będę śmigać po swoim mieście to wezmę jazdy doszkalające w city z tramwajami.
__________________
Lekarstwem na przyzwyczajenie jest inne przyzwyczajenie (Epiktet) |
|
2010-04-29, 18:00 | #1143 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 69
|
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(
ja boję się panicznie: parkowania wszelkiego, bo średnio się tego nauczyłam na kursie - a dodatkowo potęguje to, że mam samochód bez wspomagania kierownicy i naprawdę jest cieżko :/ nie mam wyczucia, kręci się naprawdę kiepsko :/ zastanawiam się, czy są jakieś jazdy doszkalające na samochodzie, który też nie ma wspomagania? pewnie nie, bo teraz prawie wszystkie mają, a te szkoleniowe t obowiązkowo :/ więc boję się, że na jazdach nauczę się parkowania, itd. ale w samochodzie ze wspomaganiem, a w domu znowu będzie lipa, bo mam auto bez :/ ech...ale mimo to chyba jednak się zapiszę na te jazdy. Boję się także zmiany pasa na mieście, zawsze się boję, że zajadę komuś drogę, i wieczny mam strach, że może jednak za mało mam miejsca? to samo z wyprzedzaniem - wyprzedzałam może ze 2 razy w życiu na trasie, i to jż naprawdę wtedy gdy wlókł się przede mną maluch... Boję się też zawracania, no ogółem wszystkich jakichś bardziej skomplikowanych manewrów niż samej jazdy jako takiej. Choć ruchu jako takiego też, przerażają mnie te warszawskie korki, to, że kierowcy są niemili i nieuprzejmi, to że panuje tu istny wyścig, że a to nie zdąże zjechać na śiatłach ze skrzyżowania i je zablokuję, boję się też skrętu w lewo na dużych skrzyżowaniach... no sporo tego...
|
2010-04-29, 18:48 | #1144 |
Zadomowienie
|
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(
Ja twierdze, ze niektorzy poprostu nie powinni byc kierowcami - jezeli chcesz jezdzic, a ci nie wychodzi, ale sie starasz - to ok ja to rozumiem z czasem bedzie coraz lepiej, ale np moja mama - aktualnie jezdzi rowerem, bo moj brat jej podprowadzil autko ale samochodem jezdzila tylko do pracy, jak gdzies dalej to zostawiala auto pod supermarketem i jechala tramwajem. Ostatnio jechala ze mna i na krzyzowce przy skrecie w lewo zrobily sie 3 kolejki - 2 do skretu i 1 na zawracanie i byla w szoku, ze ja wiedzialam jak mam sie ustawic i gdyby ona prowadzila to juz dawno dostalaby zawalu, boi sie jezdzic, jest zawalidroga, nie potrafi wprowadzic w zycie przepisow, nigdy nie wie kto ma pierszenstwo jesli nie ma znaku, no wybaczcie, ale taka osoba to istne zagrozenie na drodze, ale mama wie, ze sie do tego nie nadaje i nie chce jezdzic - wiec nic na silen jesli nie czujecie sie na silach prowadzic to poprostu z tego zrezygnujcie, wiem, ze samochod to duze ulatwienie, ale chyba lepiej wyjsc z domu pol godz. wczesniej i jechac autobusem niz sie stresowac i pocic na kolkiem.
Co do samochodu bez wspomagania - trzeba szybciej raczkami przebierac, mistrzem kierownicy nie jestem, a jezdzilam wielka krowa bez wspomagania i wiem, ze sie da
__________________
20.07.2013 31.12.2014 18.06.2016 |
2010-05-02, 19:12 | #1145 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(
A ja dzisiaj zabralam swoja familie na majowke na grilla za miasto. TŻ szczesliwy bo w koncu moze sobie piwko wypic, ja szczesliwa bo moge sobie pojezdzic. Ale nawet mnie pochwalil za ladna jazdę
__________________
BBL 5/28 AC MILAN CAMPIONI D`ITALIA
|
2010-05-16, 22:56 | #1146 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Magiczna kraina Narnia, gdzieś na Latarnianym Pustkowiu...:)
Wiadomości: 6 518
|
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(
Prawko mam od grudnia.
Trochę jeździłam...mama zaraz po zdaniu prawka kupiła mi samochód. Tylko, że jest oczywiście problem...bo też się boję jeździć. Po tym, co się ostatnio zdarzyło, to drgawek dostaję na myśl o jeździe samochodem... Mianowicie, podczas wyparkowywania zachaczyłam o inny samochód na patrkingu i zrobiła się afera, niewielkie zadrapanie, ale facet się rozwrzeszczał i jak wracaliśmy to już policja czekała na parkingu...wstydu się najadałam co niemiara. Mandat zapłaciłam... I teraz to już chyba tam w życiu nie wsiądę...samochód na parkingu bezczynnie stoi Mogę najwyżej wyjechać jak mam parking z dwóch stron pusty taj już się boję A jeszcze tak mi głupio, bo samochód był dla mnie a ja jak się odpłacam....? Boże...masakra. W sumie to nigdy mi się wcześniej nic takiego nie zdarzyło...ale tak zazdroszczę jak ktoś sobie zupełnie bezstresowo jedzie i wogóle wszelkie manewry mu żadnego problemu nie sprawiają. Ja na początku problemy z parkowaiem miałam, teraz jak mi lepiej to idzie...to wyjechanie tyłem jak widać nie bardzo Zawsze były problemy z kierunkami...na kursie też zawsze się pytałam instruktora kiedy mam kierownicą krecić Zero wyczucia odległości...ja nie wiem, co jest...ptzecież iinym to nie sprawia problemu Ogólnie jazdy się nie boję...skrzyżowań też nie... Ale jak mam wjechać w taką uliczkę wąską, jednokierunkową i potem zawrócić to wyjeżdzam cała spocona i dostaję drgawek, mam wyostrzone wszystkie zmysły... Chociaż teraz to już i tak pewnie nie wsiąde do samochodu. A jeszcze kierowcy są tak nietolerancyjni dla tych, którzy uczą się jeździć...kiedyś jakaś baba wydarła się, że jak ktoś dobrze nie umie jeździć to niech wogóle nie wsiada, bo za wolno wyjeżdzałam... Ja już nie wiem, co tu zrobić... Doradźcie coś jak możecie
__________________
47/2017 48/2016 80/2015 95/2014 |
2010-05-17, 19:41 | #1147 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Tricity
Wiadomości: 2 156
|
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(
syklamen - ja na twoim miejscu bym zrobila tak:
- jezdzisz z ojcem, mezem, bratem na siedzeniu pasazera i ci podpowiada - parkowania i wyczucia odleglosci idzie sie nauczyc: ja trenowalam parkowanie w porcie w Gdyni (ty sie zorientuj gdzie u was sa drogi wewnetrzne i tam jezdzij) przy wielkich smietnikach-akurat maja wielkosc malego samochodu, a jak w cos walniesz to najwyzej twoj samochod bedzie bolalo... - jezdzenie i wyjezdzanie do tylu: trenuj jazde tylem na jakims wiekszym parkingu - ew. bierzesz kilka godz. z instruktorem i cie trenuje
__________________
Cuda wianki preferencje Filipek jest juz z nami od 09.01.2011 Borysek ur. 05.04.2013 Vivere non necesse est. Navigare necesse est. |
2010-05-17, 21:26 | #1148 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 1 328
|
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(
Cytat:
Ja też nie ogarniam odległości ;D Czasami nie jestem pewna czy się gdzieś zmieszczę Jeździj,jeździj! |
|
2010-05-17, 21:36 | #1149 |
Przyczajenie
|
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(
Hejka!
Jazde trzeba po prostu polubic, oswoic samochod...wiem wiem latwo mowic ale ja na poczatku...a bylo to juz 15 lat temu jak zdawalam...jeszcze na maluchu, to potem siadlam do poloneza i szok dlugi szeroki a ja 1,60 w kapeluszu ale cwiczylam. Wlasnie na drogach wewnetrznych, wieczorem na parkingach marketu itd. Jezdzilam tez z kumplem ale takim ktory nie krzyczal i nie krytykowal bo to wazne tylko zwracal uwage, tu zredukuj bieg, tu sprzeglo, mocniej przykrec kierownice. Mala zgadzam sie z Toba ze niektorzy nie powinni byc kierowcami znam takich kilku ze strach wsiadac z nimi do auta pozdrawiam wszystkie kierowniczki! |
2010-05-19, 18:27 | #1150 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 6
|
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(
Hej dziewczyny!
Ja trzy tygodnie temu zrobiłam prawko, za 5 razem i po czterech latach przerwy od zrobienia kursu i 4 nieudanych egz.także byłam przeszczęśliwa. Teraz właśnie planuję zakup samochodu bo jazdy z moim ojcem są tragiczne,czepia się dosłownie wszystkiego, krzyczy, ostatnio chciałam zrobić wypadek, bo zamiast na drodze skupiałam się na tym co mi gada za uchem....ech szkoda gadać i powiedziałam,że więcej z nim nie będę jeździć bo to wręcz stwarza zagrożenie!Moja siostra ,która zrobiła prawko 3 lata temu w ogóle przez ojca nie jeździła bo jazda z nim to koszmar i powroty ze łzami w oczach. Tak więc będę jeździć sama albo z siostrą.Zobaczymy jak będzie bo również się boję ale powiedziałam ,że muszę się przemóc! Mam jednak do was pytanie, czy wy jeździcie cały czas na biegach czy też na "luzie"?Bo ojciec mój wmawia mi,że powinno się jeździć na luzie,tzn .przed czerwonym światłem,znakiem stop i ustępem powinno się wrzucać na luz, i hamować tylko hamulcem bez sprzęgła.I przez to są afery bo ja jestem nauczona jazdy na biegach wyłącznie.Jak wy dziewczyny jeździcie? |
2010-05-19, 18:38 | #1151 | ||
... choć nie Westwood
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Polska B
Wiadomości: 27 979
|
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(
Cytat:
Cytat:
__________________
Dopóki nie skorzystałem z Internetu,
nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów Stanisław Lem |
||
2010-05-19, 19:40 | #1152 | |
Zadomowienie
|
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(
Cytat:
Wsiadac i jezdzic ale mi to juz!! Wiekszosci z nas zdarzylo sie przytrzec autko, ba niejednego faceta to spotkalo... uszy do gory, z kazdym dniem bedzie juz tylko lepiej!
__________________
20.07.2013 31.12.2014 18.06.2016 |
|
2010-05-19, 21:35 | #1153 | |||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 653
|
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Od kiedy to przeczytałam jestem skonfundowana i zamierzam to skonsultować z TŻ-em jak tylko wróci z podróży, moje doświadczenie przeczy temu, co napisał Witold, ale może stare samochody miały inaczej to rozwiązane (gaźniki i inne takie techniczne sprawy). Co do drugiego wyróżnienia -jadąc na biegu wykorzystuje się hamowanie silnikiem, a przez to oszczędza paliwo i hamulce. Luz wrzucam dopiero jak już obroty są za niskie. Tak więc wskazane jest robić tak jak się nauczyłaś, Pola221.
__________________
Lekarstwem na przyzwyczajenie jest inne przyzwyczajenie (Epiktet) |
|||
2010-05-21, 20:24 | #1154 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 288
|
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(
Zauważyłam, że mój tata zawsze jak dojeżdżał do swiateł, zjeżdzał z góry wrzucał luz w samochodzie. Tak samo robi mój mąż. Zawsze mi powtarzał, że jak już jadę powoli, mam się zatrzymać żebym wrzucała luz (bo zaraz będę się zatrzymywać).
Jak wzięłam sobie dodatkowe jazdy z instruktorem po kilku minutach sam zauważył, że dojeżdżając do skrzyżowań, świateł wrzucałam luz. Sam mi powiedział, że on jeździ tak samo, mi podczas jazdy z nim też tak pozwolił (jako, że mam prawo jazy), ale mówił, że kursantom tak nie pozwala... jak tak zaczęłam jeździć jak mężulek zaczął krzyczeć, że mu sprzęgło w samochodzie spalę, bo go nadużywałam. Mam pytanie: bo to dla mnie jest dalej największe utrapienie. Dotyczy szybkiego ruszania. Kiedy przy ruszaniu, zwalniacie sprzęglo? Czy robicie to stopniowo(czyli puszczacie sprzęgło powoli, stopniowo, cały czas), czy np puszczacie sprzęgło do połowy (przytrzymujecie) a następnie go zwalniacie? Bo mi czasem potrafi samochód zgasnąc przy ruszaniu (choć bardzo się staram). Ostatnio przyuważyłam jak mój mąż zwalnia sprzęgło (nigdy mu samochód nie gaśnie) i zwalnia go do połowy, potem 1, 2 sekundy przytrzymuje w tym samym miejscu i szybko go puszcza. I nie gaśnie. A ja się staram i albo ruszam jak żółw albo mi gaśnie |
2010-05-21, 20:35 | #1155 | |
... choć nie Westwood
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Polska B
Wiadomości: 27 979
|
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(
L_ka, ja po prostu polecam spróbować zahamować z wciśniętym sprzęgłem i bez dla porównania- każdy zobaczy różnicę.
Cytat:
Ja robię identycznie jak Twój mąż i tak jak jest opisane w wyżej podanym przeze mnie artykule- do pewnego momentu szybko, potem sekundę przytrzymuję, dodaję gazu i puszczam.
__________________
Dopóki nie skorzystałem z Internetu,
nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów Stanisław Lem |
|
2010-05-22, 16:23 | #1156 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 528
|
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(
Dziewczyny przełam się, bo po co Ci to prawo jazdy ????? Ja też się bałam, a teraz jestem przedtswicielką handlową i robie około 100 km dziennie i jezdzę już od 4 lat i jest super W zyciu bym sie nie przesiadła do MPK !! POzdro
__________________
58-57-56-55-54-53-52-51-50-49 23.08.2014-Nasz Ślub!! |
2010-05-23, 06:32 | #1157 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 288
|
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(
Cytat:
ja wczoraj miałam okazję w sumie przejechać ponad 120 km i nie było aż tak tragicznie... Ruszałam wg wcześniej opisywanego sposobu (z podtrzymaniem sprzęgła) i faktycznie nie zgasł mi ani razu... Ale jeszcze muszę dużo potrenować jazdy... powoli zaczynam dogadywać się z naszym autem.. a ostatnio marudziłam, że ono mnie nie lubi bo nie daje mi się gładko prowadzić |
|
2010-05-23, 20:07 | #1158 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 6
|
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(
A ja wczoraj nabyłam autko i dziś rano odbyłam pierwszą przejażdżkę bez ojca tylko z siostrą, co prawda bardzo krótką trasą ale jednak.Jutro mam zamiar wsiąść sama.Strasznie się boję ale idę na przymus
|
2010-05-25, 22:12 | #1159 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 8
|
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(
Witam. Mój problem polega na tym iż mam prawko od 12 lat .Nie jeżdżę w ogóle, nie posiadam nawet auta. Tłoczę się autobusami i tramwajami codziennie do pracy. Sama myśl o tym, aby przesiąśc się z autobusu za kółko mnie przeraża. Znajomi sugerują - kiedy kupisz sobie auto? Moja odpowiedź brzmi; nigdy. Nie ukrywam, że mam złe doświadczenie z prowadzeniem samochodu(kraksa z autobusem, stłuczka) i mój były instruktor był daremny. Auto byłoby dla mnie ogromną wygodą, ale strach mnie paraliżuje. Bardzo bym chciała, ale BOJE SIĘ!
Jak się mam przełamac? Zwykłe; idź na jazdy mnie nie motywuje. Mam dwoje dzieci, które również mnie do tego namawiają. |
2010-05-26, 19:21 | #1160 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 288
|
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(
Cytat:
Mnie motywuje ostatnio do jazdy jedna rzecz... Przyglądam się na kobiety za kółkiem i mówię sobie: skoro ona potrafi jeździć to w czym jestem ja gorsza, że nie jeżdzę? ja czasami mam okazję się przejechać samochodem. Oczywiście, przed jazdą przeżywam katusze (ból brzucha itp), chociaż ostatnio był jakby mniejszy. Ale jak to mówią kropla draży skałę, małymi kroczkami dojdę do celu.. Mam nadzieję, że niedługo będę z wielką chęcią wsiadała za kierownicę |
|
2010-06-05, 00:13 | #1161 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 212
|
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(
a 2 miesiace temu zdalam w koncu prawko ,od 3 dni mam auto i tu zaczely sie schody,bo okazalo sie,ze boje sie jezdzic he he
no,ale jezdze codziennie z TZ albo z bratem ....(brat nie ma prawka ,jest w trakcie i on wlasnie najbardziej mnie krytykuje )...chlopaki dziwia sie,ze sie tak boje itp ....no coz ...jutro rano mam zawiezc brata do pracy ....zgodzilam sie tylko dlatego,ze jest sobota i mniejdzy ruch mam nadzieje,ze nie zemdleje ze strachu za kierownica |
2010-06-05, 08:19 | #1162 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Tam, gdzie rosną poziomki...
Wiadomości: 3 788
|
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(
Moim zdaniem najlepszym sposobem na strach przed jazdą jest konieczność jazdy samochodem... Jeszcze półtora roku temu nie wyobrażałam siebie za kierwonicą. Kiedy TŻ próbował mnie nauczyć jeździć, to uciekałam z jego samochodu.
Dostałam pracę ok 50 km od mojego miejsca zamieszkania. Dojechać tam można było tylko pksem albo pociągiem, zajmowało to mnóstwo czasu. Wychodziłam z domu przed 6, a wracałam ok 20. W końcu postanowiłam zpisać się na kurs na prawo jazdy. Bałam się niemiłosiernie, ale powiedziałam sobie "tyle kobiet jeździ, w czym ja jestem gorsza?!". Miałam bardzo dobrego instruktora, który bardzo cierpliwie mi wszystko tłumaczył i ani razu nie podniósł na mnie głosu ( a było za co ). Egzamin zdałam za pierwszym razem (chociaż znajomi i TŻ nie wierzyli w to) i już od roku mam swój samochód i codziennie jeżdżę. I muszę stwierdzić, że sprawia mi to niesamowitą frajdę. Nie wyobrażam sobie życia bez samochodu. Utrzymanie dwóch samochodów (TŻ ma swój, a ja swój) owszem, kosztuje więcej, ale każdy płaci za swoje - paliwo, przeglądy, ewentualne naprawy. Teraz niestety muszę wybierać - kupić buty/ ciuszek, czy zatankować auto, ale coś za coś |
2010-06-05, 11:54 | #1163 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 212
|
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(
zawiozlam dzis brata do pracy i nie bylo zle,ale sto razy lepiej sie wracalo SAMEJ bez marudzenia,ze jade za wolno lub ,ze cos tam robie nie tak
najbardziej sie boje,ze nie bedzie miejsca do parkowania lub,ze sie nie zmieszcze,zeby zaparkowac...z jazda zaczyna byc lepiej |
2010-06-05, 12:07 | #1164 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 4 378
|
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(
Cześć dziewczyny, tak sobie Was podczytuję od jakiegoś czasu. I porównuję swoje, póki co marne, postępy.
Prawo jazy mam od 1,5 roku, ale dopiero od jakiegoś miesiąca samochód. Dzielę go z bratem, dlatego nie poczuwam się za bardzo i nieczęsto z niego korzystam Egzamin zdałam, ku zdziwieniu rodziny i znajomych, za pierwszym razem. Dla porównania - mój brat za 2, a tż za 4 Jeśli wybieram się gdzieś dalej to szarpię któregoś z nich za rękaw i ciągnę ze sobą, bo ktoś bardziej kumaty musi się znajdować po mojej prawej stronie. Trochę się wtedy denerwuję, ale czuję bezpieczniej. W odwrotnej sytuacji - gdy jadę sama jest o wiele swobodniej, ale poczucie bezpieczeństwa spada Jeżdżę sobie powolutku, choć coraz śmielej, raz na jakiś czas do centrum, czy do tż. Im częściej w sumie tym lepiej. Brat mówi że robię postępy a tż wciąż się boi kiedy siedzę za kierownicą i instynktownie manewruje niewidocznymi pedałami po stronie pasażera Parkować nie potrafię. Znaczy równolegle nie potrafię, ale tak to się nawet nie pcham. Prostopadle się po prostu boję, żeby nikomu szkód nie wyrządzić. To chyba kwestia obycia. Ostatnio jak mi jakiś pajac porysował bok na parkingu to się stałam odważniejsza. Tak żeby unikać jazdy to raczej nie. Nie można sobie wmawiać że to jest najważniejsze na świecie a jak mi nie wychodzi to dramat. Jak mi brat opowiadał co on ostatnio nawyczyniał, z braku obycia po prostu, i jakie czasem błędy popełnia... Chociaż... chyba tak było na początku. Za 1, 2, 3 razem, kiedy jeszcze tż krzyczał że nie mogę zaliczać każdej dziury... Jak się poskarżyłam jego koledze to powiedział mi, ze początkujący kierowca musi wjechać w każdą dziurę żeby potem wiedzieć gdzie leży i jak jej unikać i że miał to samo, to przestałam na siebie patrzeć jak na ofiarę losu
__________________
„Kocham luksus. A luksus polega nie na bogactwie i ornamentach, ale na braku wulgarności.” Coco Chanel Wyzwanie czytelnicze 2019 |
2010-06-06, 09:41 | #1165 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 212
|
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(
rano wracalam z pracy to sie zgubilam ha ha zjechalam nie tym zjazdem na rondzie ...ale nie bylo zle,bo puste ulice (7 rano niedziela ) i super sie jezdzilo,nawet do domu trafilam pozniej zawiozlam brata ,a wieczorem znow do pracy jade i wracam rano ....jakies postepy sa,bo juz sie tak nie boje jak wczesniej tez sie balam parkowac i dzis parkowalam kilka razy i wcale nie bylo tak zle.jak jest duzy ruch ,to po prosu sie martwie ,ze za wolno to robie ,ale tak jak dzis ,to robilam sobie powolutku i wcale nie jest tragicznie ....wiec dziewczyny glowa do gory i trenowac trening czyni mistrza
|
2010-06-06, 11:23 | #1166 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 2
|
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(
Hej, hej.
Nie bójcie się ! Ok. roku temu pisałam jak bardzo boję się jeździć i prosiłam o rade. Na nic ,,dobre rady"' ! Wykupiłam dodatkowe jazdy i nic .... dalej się bałam. Całą zimę moje ukochane autko (które kupiłam w lipcu 2009 r.) stało sobie w cieplutkim garażu, oczywiście mój TŻ dostawał szału i proponował sprzedaż auta , bo niby po co ma stać a i opłaty trzeba robić itp. I tak nadeszła wiosna a z nią moje kolejne podejście ... i znów dodatkowe jazdy. Stres jak diabli, najpierw eLką wolno, bezpiecznie tam gdzie nie ma ruchu, później ,, w miasto". Kolejny krok to jazdy moim malutkim Fordzikiem ( koniecznie z instruktorką). A teraz już jeżdżę sama, co prawda na razie mam ,,obcykane" tylko cztery trasy , (tzn. na uczelnię, na rynek, do marketu i do mamy) ale mam nadzieję, że będzie coraz lepiej. Kolejnym krokiem ma być trasa do pracy(samo centrum dużego miasta). Nie mam problemu z parkowaniem ale boję się szalonych kierowców, dla których jazda zgodnie z przepisami to ,,zmora". Trąbią i wyprzedzają, ale mam to GDZIEŚ. Nie bójcie się, uwierzcie w siebie. Myślałam kiedyś, że jestem wyjątkiem bo wszystkie moje koleżanki jeżdżą od zawsze i wszędzie. Nawet myślałam o wizycie u psychologa. A aa zapomniałam dodać, że prawo jazdy mam od prawie 15 lat, ale nie miałam auta, jeździłam sporadycznie samochodem TŻ i to był NAJWIĘKSZY błąd. samochodem trzeba jeździć od momentu zdania egzaminu. to podstawa. Pozdrawiam Krys66. |
2010-06-06, 17:51 | #1167 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 7 898
|
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(
Co do wspomagania kierownicy - ja też miałam na początku ten problem, musisz się nauczyć, zeby pod żadnym pozorem się nie zatrzymywać, bo wtedy będziesz potrzebowała pudziana lub dodatkowych godzin na sztandze, żeby przekręcisz. Jak się już trochę toczysz to jest ok.
A co do luzu - ja też jeździłam cały czas na biegu, ewentualnie na sprzęgle. Potem się przemogłam, i jeśli warunki na to pozwalają (brak ryzyka poślizgu, sucha jezdnia bez zakrętów) to jeżdżę b. często na luzie. Różnicę odczuł mój portfel przy tankowaniu - na luzie po prostu mniej się spala. Mieszkam na pomorzu, często jeżdżę po kaszubach (dużo górek i dołków), i jak jadę z góry to po co mam męczyć silnik jadąć na biegu albo sprzęgło jadąć na wysprzęglonym samochodzie, jak mogę jechac na luzie tylko hamując jeśli jest potrzeba. Akurat w tym względzie zgodzę się z Twoim tatą, jednak niedopuszczalne jest np. zrzucanie na luz z siedzenia pasażera, krzyczenie lub zwracanie uwagi 10 razy na sekundę (co niestety robi mój TŻ jak jedzie ze mną, mój tata zresztą też - chyba męskie przeświadczenie, że tak, jak oni jeżdżą to jedyny słuszny sposób). |
2010-06-06, 21:49 | #1168 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Tricity
Wiadomości: 2 156
|
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(
Cytat:
Gorszego bullshitu jak ten powyżej to już dawno nie czytałem. To wszystko co piszesz to prawda, o ile masz samochód zasilany za pośrednictwem gaźnika. Nie produkuje się takich chyba od 1997 roku (z wyjątkiem maluchów). Samochody z elektroniką już tak nie działają. Przy zjazdach z górki i ewentualnej potrzebie niewielkiego skorygowania prędkości w dół hamujemy silnikiem. O ile gaźnikowce biorą wtedy więcej paliwa, o tyle samochody na wtrysku (bądź nowoczesne diesle) odcinają przy hamowaniu silnikiem dopływ paliwa. Jest ono niepotrzebne w tym wypadku, bo elektronika wie, że koła się toczą i napędzają silnik, więc paliwko jest zbędne. Powyższe oczywiście nie ma racji bytu jeśli się ma spierniczoną instalację gazową ze śrubą zamiast zaworu sterowanego silnikiem krokowym. Po drugie - hamowanie silnikiem (zwłaszcza na długich zjazdach) zapobiega przegrzaniu hamulców, co w najlepszym wypadku może skończyć się brakiem jakiejkolwiek reakcji na ich użycie (patrz wypadek polskiego autokaru w lipcu 2007 we Francji). W gorszym wypadku możesz zgrzać sobie tarcze z klockami (zatrzeć), albo odkształceniem tarcz. Tak więc dojeżdżanie "na luzie" do skrzyżowania, czy zjeżdżanie w ten sposób z górki na pewno nie przynosi takich korzyści jak hamowanie silnikiem. Powyższe to nie tylko moje wymysły, ale są to informacje, które można znaleźć ot choćby w instrukcji obsługi samochodu.
__________________
Cuda wianki preferencje Filipek jest juz z nami od 09.01.2011 Borysek ur. 05.04.2013 Vivere non necesse est. Navigare necesse est. |
|
2010-06-06, 22:00 | #1169 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 7 898
|
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(
Mój samochód jest z 2000 roku, ma pełną elektronikę, jest to zadbany benzyniak. A jednak spala mniej - zamiast 12 9l/100.
Hamowanie silnikiem, jak sama nazwa wskazuje, to wykorzystywanie silnika do hamowania, czyli wykorzystywanie wysokich obrotów silnika np. przy zjeździe - jak wszyscy wiemy, wysokie obroty=spalanie. Aby skutecznie zahamować silnikiem, musimy dać niższy bieg, niż wynikałoby to z naszej prędkości=zmuszanie silnika do jazdy na wyższych obrotach(a jak wiadomo, najlepsza jest jazda na niższych obrotach, nie mówię o sytuacji poniżej 1000 obrotów - to już jest duszenie). Więc zastanów się 3 razy zanim zarzucisz komuś gadanie bzdur. Masz rację o oszczędzaniu hamulców - i w terenach naprawdę górzystych ma to znaczenie - ale jeśli jest to miasto, i chodzi o dojechanie do świateł - nie widzę sensu w powolnym zarzynaniu silnika czy sprzęgła tylko dlatego, że jest tak napisane w instrukcji. I jeszcze dwa słowa co do instrukcji - instrukcja jest dlatego, że: a) jest obowiązkowa dla producenta jakiegokolwiek przedmiotu b)musi być na tyle szczegółowa, i formułować na tyle dużo zakazów, aby jak najmniej klientów przychodziło z twarzą "a bo tak było w instrukcji". Jakbym ja miała się stosować np. do intrukcji mojej nowej zmywarki, w zasadzie nic nie mogłabym tam myć, oprócz arcopalowych talerzy (zapomnij o drewnianych narzędziach, delikatnych porcelanach - a wszystko się pięknie zmywa), a także musiałabym umyć wszystkie naczynia przed włożeniem ich do zmywarki hahaa. |
2010-06-06, 22:30 | #1170 | |||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 653
|
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(
Cytat:
Cytat:
---------- Dopisano o 23:30 ---------- Poprzedni post napisano o 23:28 ---------- owieczkaa, a co do spalania - sprawdzałaś od pełnego baku do pełnego? poza tym czy oprócz wrzucania luzu nie zmieniłaś stylu jazdy na "bardziej przewidujący" - czyli ogólnie mniej niepotrzebnego przyspieszania i hamowania, a bardziej płynna jazda? Cytat:
A co do jazdy na niższych obrotach - tak, mowa tu jednak o jeździe z wciśniętym gazem, a nie hamowaniu silnikiem, które z założenia nie zużywa paliwa (z zastrzeżeniem tego co pisał TŻ magdaki13 czyli gaźników)
__________________
Lekarstwem na przyzwyczajenie jest inne przyzwyczajenie (Epiktet) Edytowane przez L_ka Czas edycji: 2010-06-06 o 22:41 |
|||
Nowe wątki na forum Auto Marianna |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:24.