Dom czy mieszkanie?

[trzyrazypiec]

Napisane przez melkmeisje

To prawda, ale w kontekscie stazu jednak dziwi mnie planowanie slubu po kilku miesiacach znajomosci z kolesiem, z ktorym nie moge dojsc do porozumienia, nie moge dogadac sie w podstawowych kwestiach, ciagle jakies kwiatki wychodza. Nie wiedza, gdzie maja mieszkac, nie moga sie dogadac, czy dom, czy mieszkanie, czy Polska, czy Holandia itp itd, ale SLUB. Po co sie w cos takiego ladowac?

Ja wiem, że to wygląda kiepsko, zaznaczyłam tylko że moim zdaniem staz ma niewiele do tego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez trzyrazypiec

to straszna meczarnia musi być non stop nie zgadzać się w podstawach podstaw z partnerem i bardzo często być zmuszonym do radzenia się co robic. W sensie - moim zdaniem to partner powinien być ta bezpieczna przystanią do której się udajemy, żeby się poradzić w jakichś nurtujących kwestiach życiowych, nie powinien być natomiast przyczyną tych ciągłych życiowych rozkmin

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

nie do mnie, ale dzięki za te słowa

[trzyrazypiec]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;87773209]nie do mnie, ale dzięki za te słowa[/QUOTE]W zasadzie takie proste, ale też ile czasu się wymeczylam żeby dojść do etapu w którym słucham tych słów xd

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bezpaniki]

Jak juz wiele osob zauwazylo, tutaj nie jest problemem wybor dom vs mieszkanie, ale relacje w zwiazku, kulejaca komunikacja i oderwanie od rzeczywistosci przy planowaniu czegokolwiek.

Natomiast gdyby chodzilo o realny wybor, przede wszystkim Krakow/Malopolska to nie sa bieszczady, zeby 60km za miastem to bylo odciete od swiata odludzie. Gdziekolwiek nie przejedziesz po mapie te 60km sa wieksze miejscowosci i miasteczka. Wiekszosc zycia mieszkalam praktycznie w centrum Krakowa i te miejscowosci kojarze z nazw. Autobusy/pks to jedna forma transportu, jednak prywatne busy sa podstawa i nie zatrzymuja sie tylko na przystankach. To tak na poczatek. Oczywiscie znalezienie pracy w malej miejscowosci jest trudniejsze, ale nie mowmy od razu, ze sie jest odcietym od swiata i tylko opcja dojazdu do krk wchodzi w gre.
Prawko. Jasne, nie kazdy musi byc kierowca, ale jesli czynnikiem zniechecajacym Cie jest przekonanie, ze bedziesz w tym fatalna, serio przemyslalabym to raz jeszcze. Ja zrobilam prawko w wieku 30 lat, tez myslalam, ze nie zdam i bede beznadziejna. Nie lubie jezdzic, to fakt, ale prawko daje duzo wieksze mozliwosci manewru w wielu kwestiach.
No i ostatnia kwestia preferencji. Coz, powiem tak: mialam dokladnie takie myslenie jak Ty: tylko mieszkanie, w bloku, w centrum, nawet najmniejsze kosztem lokalizacji. Bo znajomi, bo kina, bo sklepy, bo prawka nie trzeba. Ogrodki, bojlery czy cieknacy dach to nie na moja cierpliwosc, nawet kosztem grilla co weekend. A teraz, 10 lat pozniej, mieszkam na wiosce (300 mieszkancow), posrodku niczego, do sklepu jest 10km, do wiekszego miasta prawie 40km, mam krowy za plotem. I nie wyobrazam sobie wrocic do m3. Oczywiscie realia sa inne, bo zagranico, ale pozmienialy mi sie priorytety i podejscie. Teraz, gdybym miala wracac do pl, szukalabym chaty w Bieszczadach
Przy czym, bardzo mocno wydaje mi sie, ze jesli w kilku innych kwestiach mozna isc na kompromisy, rozpiski za i przeciw, tak przy budowie domu od zera to jednak trzeba tego bardzo, bardzo chciec a nie tylko byc obojetnym (a na pewno nie przeciwnym), to ogromne przedsiewziecie logistyczne, fizyczne, finansowe i psychiczne, wiele zwiazkow moze takiej proby nie przetrwac po prostu.

[Shar14]

Napisane przez Hultaj

da się spokojnie, natomiast zamknąc oznacza stan surowy zamknięty czyli gołe mury dach okna i drzwi zewnętrzne.

mniej więcej takie coś
https://www.archido.pl/porady/wp-con...tan-surowy.jpg

Także on cię może nie tyle bajeruje co sam nie rozumie co mówi.

Znam takich, dla których położy się jeszcze instalacje oraz tynki i już można się wprowadzać. A resztę zrobi się po kolei już mieszkając. Nie moje podejście, ale cóż.
A co do domków za 100 000 to osobiście wybijałam ten pomysł z głowy mojemu facetowi. Ludzie to stawiają (35 m kw plus 35 na "nieużytkowym poddaszu"). Tylko jakby nadzór budowlany czy inne instytucje to odkryły to jest bodajże 50 000 kary i nakaz rozbiórki. Ja bym nie ryzykowała tyle kasy.

Tinker daj znać jak już porozmawiacie.

Wysłane z mojego ANE-LX1 przy użyciu Tapatalka

[kucyk ponny]

Napisane przez kaledonia

Co może to ma materiały z odzysku, ale jego oczywiście stać na budowę i on nie będzie niewolnikiem banków proszę Was

Co w tym dziwnego że nie chce brać kredytu? Jeśli o to chodzi z tym niewolnikiem.
Mój ojciec też nie brał kredytu, dlatego budowa tyle trwała. Tyle tylko że miał pieniądze od razu na stan surowy domu.

Napisane przez Hultaj

da się spokojnie, natomiast zamknąc oznacza stan surowy zamknięty czyli gołe mury dach okna i drzwi zewnętrzne.

mniej więcej takie coś
https://www.archido.pl/porady/wp-con...tan-surowy.jpg

Także on cię może nie tyle bajeruje co sam nie rozumie co mówi.

Wliczając wszystkie papiery, projekty, pozwolenia, materiały, ekipa, taki blaszany garaż tez chyba trzeba postawić z tabliczķą może wynieść wiecej niż te 250tyś. Zalezy jeszcze od wielkości domu jak duży ma być.
Zresztą ja bym przemyślała taki związek ugadani jesteście że będziecie kupować mieszkanie w mieście, tu trafia się za darmoszke działka i proszę pan zmienia zdanie w ogóle nie licząc sie że juz coś postanowiliście. Zastanów sie czy z Twoim partnerem da się coś w ogóle ustalić i on nie zmieni za tydzien zdania.
No nie wiem nie możecie jak juz staniecie na nogi i bedziecie miec pewną prace na tej działce postawic jakiegoś garażu lub maleńkiego domku takie jak na ogródkach działkowych? On sobie pomajsterkuje zawsze tego grilla tez mozecie urządzić i na cieplejsze weekendy można jeździć.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez tinkerver2

Robiłam kurs, zdałam teorie, wyjeździłam godziny, z każdej lekcji wracałam jak nie z płaczem to przynajmniej ze zrypanym humorem, kompletnie nie ogarniam prowadzenia pojazdów, nie mam przede wszystkim takiego skilla, mocno podzielnej uwagi, szybkiej reakcji. Po prostu nie chcę narażać siebie i innych ludzi.

Dlatego taka osoba, jak Ty tylko do mieszkania w mieście.

[Bananalama]

Tinker, pamiętam Cię od początku wizażu, z bezdzietnych wątków się znamy, swego czasu pisałaś o sobie tak wiele, że znalezienie Ciebie w sieci nie było niczym dziwnym. A że mi się Twoja stylówka podobała, to sobie Ciebie czasami obserwowałam w mediach społecznościowych. Nie gniewaj się. Naprawdę, dobrze Ci życzę i weź się zastanów naprawdę porządnie, czy ten chłopak już wydoroslal. Wiesz o kim mówię. O panu warzywo. No chyba, że to nie on jest z Tobą zaręczony, co jak mówię, byłoby dziwne biorąc pod uwagę to, co wiem.
Serio, zastanów się jeszcze. Może za bardzo się pospieszyliscie?

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Bananalama

Tinker, pamiętam Cię od początku wizażu, z bezdzietnych wątków się znamy, swego czasu pisałaś o sobie tak wiele, że znalezienie Ciebie w sieci nie było niczym dziwnym. A że mi się Twoja stylówka podobała, to sobie Ciebie czasami obserwowałam w mediach społecznościowych. Nie gniewaj się. Naprawdę, dobrze Ci życzę i weź się zastanów naprawdę porządnie, czy ten chłopak już wydoroslal. Wiesz o kim mówię. O panu warzywo. No chyba, że to nie on jest z Tobą zaręczony, co jak mówię, byłoby dziwne biorąc pod uwagę to, co wiem.
Serio, zastanów się jeszcze. Może za bardzo się pospieszyliscie?

Więc kilka osób już o tym wspominających miało rację? Niestety, ale trochę podejrzewałam to od jakiegoś czasu, bo ktoś tu słusznie stwierdził, że Tinker mówi o rodzinie dużo, a o tym facecie jest dawkowanie informacji, że aż dziwne się robi. Plus nie odpowiadanie na większość pytań, jakieś półsłówka, tajemnice (jak z tym jego rzekomym wykształceniem).

Tinker, wal forum. My sobie gdzieś tam jesteśmy, herbatkę popijamy, nawet jak się wczujemy w wątek, to potem jesteśmy w stanie wyłączyć komputer i iść coś zjeść, czy na spacer. I nie przeżywamy za bardzo. Za to Ty oszukasz samą siebie. W życiu, "w realu". Sobie strzelisz samobója. I będziesz miała życie dokładnie takie, jak ci wszyscy znienawidzeni, czy nieszanowani przez Ciebie ludzie z Twojej rodziny.

Zamiast rozwiązywać kolejne problemy (kolejny wątek) i stawać na rzęsach, zastanów się po co Ci to wszystko. Napiszę za kimś tutaj: odłożenie tego ślubu z powodu COVID-19 to w tym przypadku serio znak.

[Bananalama]

Napisane przez Ellen_Ripley

Więc kilka osób już o tym wspominających miało rację? Niestety, ale trochę podejrzewałam to od jakiegoś czasu, bo ktoś tu słusznie stwierdził, że Tinker mówi o rodzinie dużo, a o tym facecie jest dawkowanie informacji, że aż dziwne się robi. Plus nie odpowiadanie na większość pytań, jakieś półsłówka, tajemnice (jak z tym jego rzekomym wykształceniem).

Tinker, wal forum. My sobie gdzieś tam jesteśmy, herbatkę popijamy, nawet jak się wczujemy w wątek, to potem jesteśmy w stanie wyłączyć komputer i iść coś zjeść, czy na spacer. I nie przeżywamy za bardzo. Za to Ty oszukasz samą siebie. W życiu, "w realu". Sobie strzelisz samobója. I będziesz miała życie dokładnie takie, jak ci wszyscy znienawidzeni, czy nieszanowani przez Ciebie ludzie z Twojej rodziny.

Ja mam nadzieję, że się mylę, ale jak mówię, znalezienie Tinker kiedyś było dość łatwe. Dobrze dziewczynie życzę, niech się zastanowi. Tinker wie, jak jest naprawdę.
Pal licho faceta. Niech dziewczyna myśli o sobie i tylko o sobie teraz.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Bananalama

Ja mam nadzieję, że się mylę, ale jak mówię, znalezienie Tinker kiedyś było dość łatwe. Dobrze dziewczynie życzę, niech się zastanowi. Tinker wie, jak jest naprawdę.
Pal licho faceta. Niech dziewczyna myśli o sobie i tylko o sobie teraz.

Tinker chyba wszyscy dobrze życzą. Widać, że jest pełna dobrych chęci. Ale musi zrozumieć, że faceta nie zmieni jako człowieka. Sama stwierdziła, więc jednak ma świadomość problemu, że życie z nim to scenariusz: on rzuca nie do końca przemyślanym i sensownym, a często wręcz poronionym pomysłem, po czym ona siada i głowi się, jak to "pochwytać". Chyba nie o to powinno chodzić.

[Bananalama]

Napisane przez Ellen_Ripley

Tinker chyba wszyscy dobrze życzą. Widać, że jest pełna dobrych chęci. Ale musi zrozumieć, że faceta nie zmieni jako człowieka. Sama stwierdziła, więc jednak ma świadomość problemu, że życie z nim to scenariusz: on rzuca nie do końca przemyślanym i sensownym, a często wręcz poronionym pomysłem, po czym ona siada i głowi się, jak to "pochwytać". Chyba nie o to powinno chodzić.

Czytałam, co pisała na starym koncie i nie tylko ja. Wiemy, jak to z nim było. Ja jestem na 99% pewna, że to on. No chyba, że zareczyl się z dziewczyna o takich samych personaliach.

Kurde, fajna, charakterna dziewczyna. Przecież zasługuje na więcej. A pamiętam, co pisała kiedyś. I znajdzie to każdy.

[Luxanna]

Napisane przez Bananalama

Czytałam, co pisała na starym koncie i nie tylko ja. Wiemy, jak to z nim było. Ja jestem na 99% pewna, że to on. No chyba, że zareczyl się z dziewczyna o takich samych personaliach.

Kurde, fajna, charakterna dziewczyna. Przecież zasługuje na więcej. A pamiętam, co pisała kiedyś. I znajdzie to każdy.

Ja też się niestety boję, że to ten sam. Ciężko mi trochę uwierzyć w to, że po zerwaniu nagle nowy i już od razu planowany ślub. W sensie no nie pasuje mi to trochę do Tinker, którą po postach mocno kojarzę. I właśnie dodatkowo to, co mówicie - że dało się dowiedzieć dosłownie wszystko, a teraz nagle jedynie o partnerze milczy i nic nie chce mówić, nawet jak ktoś się pyta

[madzil]

Napisane przez Luxanna

Ja też się niestety boję, że to ten sam. Ciężko mi trochę uwierzyć w to, że po zerwaniu nagle nowy i już od razu planowany ślub. W sensie no nie pasuje mi to trochę do Tinker, którą po postach mocno kojarzę. I właśnie dodatkowo to, co mówicie - że dało się dowiedzieć dosłownie wszystko, a teraz nagle jedynie o partnerze milczy i nic nie chce mówić, nawet jak ktoś się pyta

I jeszcze są problemy z seksem.
To jest przepis na małżeńską katastrofę. Obudź się tinker. To nie czas na ślub.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Sabrinasab]

Tinker,
ja nie znam Twojej historii dokładnie, ale co będzie jak jakiś wujek da Twojemu facetowi za 2 lata łóżeczko, wózek i pakę ubrań, stwierdzając jak to świetnie jest bycie tatą i że ma tu już wyprawkę za darmo? Będziesz się znowu naginać i gimnastykować pod niego?
Przecież z takim człowiekiem się mega ciężko żyje.

[Paprotka_]

Chyba wszystko zostało już napisane, więc nie będę pisać tego samego ale: Tinker, z całego serca trzymam kciuki, żebyś tym razem się nie nagięła. Zasługujesz na to, żeby w końcu ktoś się nagiął dla Ciebie. Szczególnie,że z tego co zrozumiałam, on zmienia Wasze wspólne wcześniejsze ustalenia. To mocno nie fair.

Wysłane z mojego Mi 9 Lite przy użyciu Tapatalka

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Pomijając kwestie z tego wątku to ja mam wrażenie, że Tinker jesteś z nim bo nie masz lepszej opcji...
On coś wymyśli Ty się głowisz, ustępujesz...

Przykro to pisać ale takie wrażenie robisz u mnie na wizażu. Jedyne co mozesz to konsultować z wizażem o nazwisku - Nowak czy Nowakowie. W wielu kwestiach nie masz nic do gadania.

On planuje Ty się dostosowujesz...


Planowanie takie jak on sobie mówi jest spoko jeśli ma się finanse. Jeśli się ich nie ma to można co najwyżej planować jak je zdobyć na dom/mieszkanie.


Na Twoim miejscu to ja bym się zastanowiła czy chcę być w takim związku.

---------- Dopisano o 11:28 ---------- Poprzedni post napisano o 11:23 ----------

Napisane przez kaledonia

Naoglądał się na yt filmików, że za 100 tys zł dom będzie.
Te domy na zgłoszenie to oszustwo jakieś. Ludki chcą zarobić na projektach.
Na zgłoszenie można postawić budynek do 35 m2.

Twój TŻ jest takim realistą , jak brat mego męża, który od 10 lat stawia garaż i do tej pory ścian to nie ma, bo on sam buduje, po pracy! Też ma plany na dom, ale w tym tempie może z nim nie zdążyć.
Ekipy nie weźmie, bo forsy na solidną nie ma, a rozpowiada tylko, że teraz same partacze i sam musi budować.
Co może to ma materiały z odzysku, ale jego oczywiście stać na budowę i on nie będzie niewolnikiem banków proszę Was

Oglądałam filmy - dom za 150tys. To są realne kwoty i poważnie te domy powstają ale bez wykończeniówki, małe domki... stan surowy...
Dochodzą do tego koszta wykończenia, umeblowania itd.
Bez działki, pozwoleń itd.

Kanał na yt Łukasz Budowlaniec.

---------- Dopisano o 11:29 ---------- Poprzedni post napisano o 11:28 ----------

Napisane przez Bananalama

Czytałam, co pisała na starym koncie i nie tylko ja. Wiemy, jak to z nim było. Ja jestem na 99% pewna, że to on. No chyba, że zareczyl się z dziewczyna o takich samych personaliach.

Kurde, fajna, charakterna dziewczyna. Przecież zasługuje na więcej. A pamiętam, co pisała kiedyś. I znajdzie to każdy.

Jakie stare konto?

[Nimve]

Większość gimnazjalistów ma realniejsze podejście do życia, niż ten facet. No jakiś totalny tuman i oszołom. Wybacz, no ale taka prawda, przecież tu nawet nie ma co rozważać, bo Was na dom w tym momencie nie stać, nawet jakby Wam dali klucze już do gotowego. Jak dorosły człowiek może tak nieogarniać.

Mnie by męczył już pies, który się rwie na smyczy za każdym większym samochodem, trzeba stawać, zaprzeć się, znieść ujadanie i przeczekać aż mu się znudzi i ogarnie bezsens przedsięwzięcia. Do następnego tira.

A co dopiero dorosły facet, partner na całe życia, osoba, z którą muszę wszystko planować. Idzie się zmęczyć na samą myśl. Zamiast mieć święty spokój, to siedzieć i myśleć, co dzisiaj mu do łba strzeli. I od nowa się przepychać, wyłuszczać i tłumaczyć oczywistości, znosić jęki i naciski i czekać, aż mu przejdzie.

To jeszcze fajnie jak się pyta, któregoś dnia się w coś wpierniczy, bo jak pyta to zawsze jesteś na nie, więc teraz nie zapytał, i dowiesz się po fakcie, a konsekwencje jego głupoty spadną również na Ciebie. Takiego to strach puszczać do ludzi, skoro nie umie myśleć, na pewno nie wiązałabym się z nim formalnie.

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez Nimve

Większość gimnazjalistów ma realniejsze podejście do życia, niż ten facet. No jakiś totalny tuman i oszołom. Wybacz, no ale taka prawda, przecież tu nawet nie ma co rozważać, bo Was na dom w tym momencie nie stać, nawet jakby Wam dali klucze już do gotowego. Jak dorosły człowiek może tak nieogarniać.

Mnie by męczył już pies, który się rwie na smyczy za każdym większym samochodem, trzeba stawać, zaprzeć się, znieść ujadanie i przeczekać aż mu się znudzi i ogarnie bezsens przedsięwzięcia. Do następnego tira.

A co dopiero dorosły facet, partner na całe życia, osoba, z którą muszę wszystko planować. Idzie się zmęczyć na samą myśl. Zamiast mieć święty spokój, to siedzieć i myśleć, co dzisiaj mu do łba strzeli. I od nowa się przepychać, wyłuszczać i tłumaczyć oczywistości, znosić jęki i naciski i czekać, aż mu przejdzie.

To jeszcze fajnie jak się pyta, któregoś dnia się w coś wpierniczy, bo jak pyta to zawsze jesteś na nie, więc teraz nie zapytał, i dowiesz się po fakcie, a konsekwencje jego głupoty spadną również na Ciebie. Takiego to strach puszczać do ludzi, skoro nie umie myśleć, na pewno nie wiązałabym się z nim formalnie.

Gdy czytam wypowiedzi, to zawsze żałuję, że na wizażu nie można dac lajka! Nimve, jak podczytuje, co radzisz na temat związków, to naprawde jestem pod wrażeniem. Twoje podejscie to dla mnie definicja dojrzałości i świadomości swoich potrzeb i przede wszytskim szacunek do siebie samej.

[Nimve]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;87775855]Gdy czytam wypowiedzi, to zawsze żałuję, że na wizażu nie można dac lajka! Nimve, jak podczytuje, co radzisz na temat związków, to naprawde jestem pod wrażeniem. Twoje podejscie to dla mnie definicja dojrzałości i świadomości swoich potrzeb i przede wszytskim szacunek do siebie samej.[/QUOTE]

Różnie bywa, ale mam czasami swoje momenty

[chacaos]

Napisane przez Nimve

Większość gimnazjalistów ma realniejsze podejście do życia, niż ten facet. No jakiś totalny tuman i oszołom. Wybacz, no ale taka prawda, przecież tu nawet nie ma co rozważać, bo Was na dom w tym momencie nie stać, nawet jakby Wam dali klucze już do gotowego. Jak dorosły człowiek może tak nieogarniać.

Mnie by męczył już pies, który się rwie na smyczy za każdym większym samochodem, trzeba stawać, zaprzeć się, znieść ujadanie i przeczekać aż mu się znudzi i ogarnie bezsens przedsięwzięcia. Do następnego tira.

A co dopiero dorosły facet, partner na całe życia, osoba, z którą muszę wszystko planować. Idzie się zmęczyć na samą myśl. Zamiast mieć święty spokój, to siedzieć i myśleć, co dzisiaj mu do łba strzeli. I od nowa się przepychać, wyłuszczać i tłumaczyć oczywistości, znosić jęki i naciski i czekać, aż mu przejdzie.

To jeszcze fajnie jak się pyta, któregoś dnia się w coś wpierniczy, bo jak pyta to zawsze jesteś na nie, więc teraz nie zapytał, i dowiesz się po fakcie, a konsekwencje jego głupoty spadną również na Ciebie. Takiego to strach puszczać do ludzi, skoro nie umie myśleć, na pewno nie wiązałabym się z nim formalnie.

Bez kitu, dzisiaj jedna bajeczka, a za miesiąc będzie wątek, że zaczął piszczeć o dziecko, bo został wózek po bratanicy szwagra siostry psa i dostaniecie ZA DARMO!!! I dziadkowie pomogą ZA DARMO!!! Przemyśl dziewczyno, czego chcesz od życia i czemu tak mało, zanim stworzysz własne piekiełko na wzór domu rodzinnego.

[Nimve]

Napisane przez chacaos

Bez kitu, dzisiaj jedna bajeczka, a za miesiąc będzie wątek, że zaczął piszczeć o dziecko, bo został wózek po bratanicy szwagra siostry psa i dostaniecie ZA DARMO!!! I dziadkowie pomogą ZA DARMO!!! Przemyśl dziewczyno, czego chcesz od życia i czemu tak mało, zanim stworzysz własne piekiełko na wzór domu rodzinnego.

Dosłownie. No jak dziecko, coś zobaczy i leci, ale jeszcze na stykach nie łączy.

Już mnie rozczulił stwierdzeniem, że przecież Tinker i tak siedzi przed TV po pracy, to może się zamknąć na wygwizdowie w 4 ścianach, totalnie zależna od niego, bo co za różnica gdzie te 4 ściany. Guantanamo czy Honolulu na Netfliksie będzie to samo leciało.

Tylko taki mały szczególik, że siedziała przed tym TV, bo wracała zrypana po pracy, która ją fizycznie przerastała, o czym doskonale wiedział, zrypana po o wiele za wczesnym wstawaniu i zrypana po o wiele za długich dojazdach bez sił żeby nawet coś lepszego ugotować. A on po tej katordze, której był i jest świadom, twierdzi, że przecież i tak na żadne fitnessy nie chodzi, to w czym problem i różnica, bo skoro tak robi, to pewnie tak lubi. No oczywiste. I chce jej zgotować to samo. Nie wiem czy głupi czy bezczelny. Śmieszne przez łzy.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez chacaos

Bez kitu, dzisiaj jedna bajeczka, a za miesiąc będzie wątek, że zaczął piszczeć o dziecko, bo został wózek po bratanicy szwagra siostry psa i dostaniecie ZA DARMO!!! I dziadkowie pomogą ZA DARMO!!! Przemyśl dziewczyno, czego chcesz od życia i czemu tak mało, zanim stworzysz własne piekiełko na wzór domu rodzinnego.

Najsmutniejsze jest to, że to wcale nie brzmi nieprawdopodobnie.

Tinker, sorry, ale ostatnio bardzo kręciłaś w jednym wątku nosem na faceta, któremu do szczęścia wystarczy średnio ambitna praca, jednakże pozwalająca mu się na spokojnie utrzymać i rozwijać pasje. A Ty niby jakiego masz partnera? Pana enigmatycznie "związanego z informatyką", który od kilku lat zawala fizycznie na jakiś magazynie i Ciebie niejako na to skazuje (bo przecież miałaś na życie inne pomysły jeszcze jakiś czas temu i pewnie byś sobie poradziła)? Pana, który wbrew zdrowemu rozsądkowi ma coraz "ciekawsze" pomysły na życie? Zamiast ignorować, udawać, że pewnych pytań nie było i rżnąć przysłowiowego głupa, serio się nieco zastanów. Nie zakładaj kolejnych wątków, tylko się zastanów. Nie masz 15-tu lat. Czas się ogarnąć. Napisałam Ci tak, jak napisałabym jakiemuś świeżo upieczonemu użytkownikowi forum, bo przez to, że jesteś tu znana, dostajesz często mocno złagodzone wypowiedzi i jest sporo głaskania po głowie. Ale tak serio, to Tobie by się przydało chyba coś innego.

[9436a3955e4ffdff99da230456d338dc0303348e_62f82cf251cf9]

Napisane przez Nimve

Mnie by męczył już pies, który się rwie na smyczy za każdym większym samochodem, trzeba stawać, zaprzeć się, znieść ujadanie i przeczekać aż mu się znudzi i ogarnie bezsens przedsięwzięcia. Do następnego tira.

Oglądałam ostatnio jakiś program z behawiorystom - do pani nagminnie zgłaszają się osoby, posiadacze rasy beagle, którym przeszkadza (charakterystyczne dla tej rasy) częste szczekanie. I chcą zmienić charakter psa, tak aby nie szczekał. Pani była bardzo zdziwiona tym, że osoby, które chcą cichego pupilka, biorą takiego który z natury ciągle szczeka, a później przychodzą go dopasować do własnych potrzeb i są bardzo zawiedzeni gdy to się nie udaje.

Napisane przez Ellen_Ripley

Najsmutniejsze jest to, że to wcale nie brzmi nieprawdopodobnie.

Tinker, sorry, ale ostatnio bardzo kręciłaś w jednym wątku nosem na faceta, któremu do szczęścia wystarczy średnio ambitna praca, jednakże pozwalająca mu się na spokojnie utrzymać i rozwijać pasje. A Ty niby jakiego masz partnera? Pana enigmatycznie "związanego z informatyką", który od kilku lat zawala fizycznie na jakiś magazynie i Ciebie niejako na to skazuje (bo przecież miałaś na życie inne pomysły jeszcze jakiś czas temu i pewnie byś sobie poradziła)? Pana, który wbrew zdrowemu rozsądkowi ma coraz "ciekawsze" pomysły na życie? Zamiast ignorować, udawać, że pewnych pytań nie było i rżnąć przysłowiowego głupa, serio się nieco zastanów. Nie zakładaj kolejnych wątków, tylko się zastanów. Nie masz 15-tu lat. Czas się ogarnąć. Napisałam Ci tak, jak napisałabym jakiemuś świeżo upieczonemu użytkownikowi forum, bo przez to, że jesteś tu znana, dostajesz często mocno złagodzone wypowiedzi i jest sporo głaskania po głowie. Ale tak serio, to Tobie by się przydało chyba coś innego.

Może po prostu jej to wystarcza od życia? Może nie chce niczego zmieniać w sobie? Z resztą dlaczego miałaby skoro to ona jest w porządku, a inni nie są? Niech się inni zmienią.

Tinker ma problem, założy wątek, poczyta jaki facet/matkasiostrababka/przyjaciółka/hydraulik/współlokatorzy są beznadziejni, za to tinker taka mądra i fajna i zasługuje na o wiele więcej. A potem wróci do punktu wyjścia. A jak pojawi się kolejny problem (ale jakby wciąż ten sam) to założy wątek...

PS Czy dobrze kojarzę, że w Chorzowie, o którym tak marzy tinker mieszka jej siostra?

[Ellen_Ripley]

[1=9436a3955e4ffdff99da230 456d338dc0303348e_62f82cf 251cf9;87776326]
(...)
Może po prostu jej to wystarcza od życia? Może nie chce niczego zmieniać w sobie? Z resztą dlaczego miałaby skoro to ona jest w porządku, a inni nie są? Niech się inni zmienią.

Tinker ma problem, założy wątek, poczyta jaki facet/matkasiostrababka/przyjaciółka/hydraulik/współlokatorzy są beznadziejni, za to tinker taka mądra i fajna i zasługuje na o wiele więcej. A potem wróci do punktu wyjścia. A jak pojawi się kolejny problem (ale jakby wciąż ten sam) to założy wątek...

PS Czy dobrze kojarzę, że w Chorzowie, o którym tak marzy tinker mieszka jej siostra?[/QUOTE]

Najwidoczniej tak jest. I to całe gadanie, że chciałaby inaczej, niż jej rodzina, to tylko gadanie.

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

Mieszkam w domu bo mam dzieci.
Gdyby nie one wystarczyloby mi mieszkanie.

W tak mlodym wieku nie bralabym sie za budowe.
Czlowiek jeszcze nie co mu sie podoba, jak mu wygodnie, czego potrzebuje.

[Luxanna]

Tinker, mam nadzieję, że coś przemyślisz i się jeszcze odezwiesz

[7ccce98bd1fb37e774261cb8463420b8c7814618_5eb735f295b28]

Tinker bezsensownie naściemniała o chłopaku w momencie, gdy podała swojego czasu tyle informacji o sobie, że wyszukanie jej na fejsie to była dosłownie kwestia 30 sekund. No cóż.

Może zrób jakieś dodatkowe studia zaoczne w sensownym kierunku typu finanse albo kurs na księgową, bo dobrze wiesz, jak będzie wyglądać twoje życie po powrocie do Polski, jeśli znajdziesz pracę zgodną z wykształceniem - dokładnie tak samo jak wyglądało przed twoim wyjazdem do Holandii.

Twój przykład pokazuje, że bieda i niezaradność życiowa jest dziedziczna, może przydałby ci się powrót na terapię, skoro twoim planem na życie jest powrót do tej znienawidzonej siostry.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

[1=7ccce98bd1fb37e774261cb 8463420b8c7814618_5eb735f 295b28;87776583]Tinker bezsensownie naściemniała o chłopaku w momencie, gdy podała swojego czasu tyle informacji o sobie, że wyszukanie jej na fejsie to była dosłownie kwestia 30 sekund. No cóż.

Może zrób jakieś dodatkowe studia zaoczne w sensownym kierunku typu finanse, bo dobrze wiesz, jak będzie wyglądać twoje życie po powrocie do Polski, jeśli znajdziesz pracę zgodną z wykształceniem - dokładnie tak samo jak wyglądało przed twoim wyjazdem do Holandii.[/QUOTE]


Czyli to ten sam koleś? Ale teraz ściemnia, ze inny?

[7ccce98bd1fb37e774261cb8463420b8c7814618_5eb735f295b28]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87776603]Czyli to ten sam koleś? Ale teraz ściemnia, ze inny?[/QUOTE]Ja nie wiem, bo nie trzymam latami w głowie personaliów wizazanek, ale posty dziewczyn wyżej na to wskazują

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz