Problemy pierwszego świata + ot, część 5

[kasiunia788742]

Napisane przez Limonka2738

Nie znam nikogo, kto by wiedział takie rzeczy, poza osobami stricte po szkole gastronomicznej.

Tez nie

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[cava]

Napisane przez Limonka2738

Nie znam nikogo, kto by wiedział takie rzeczy, poza osobami stricte po szkole gastronomicznej.

Ja nie znam nikogo, kto mówi po mandaryńsku.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[madziara_07]

Co do gotowania starszego pokolenia pamietam jak na jakies swieta babcia podala bardzo tlusty rosol z kury, oraz parowki w majonezie... pochorowalam sie po tym mocno, a na rosol dluuuugo patrzec nie moglam.
Kwestie smaku tez lubie chociaz moim zdaniem ma te przepisy malo roznorodne: wez mieso pokroj na kawalki, podsmaz z jakimis wazywami i podaj z makaronem/kasza. Chociaz niektore przepisy na np kurczak po koreansku czy slodkokwasny sa fajne.
Lubie pomysly czerpac z programow tv (np Hairy Bikers bardzo ich lubie), oraz portalu BBC Good Food. Kiedys kupowalam ich gazete teraz szkoda mi kasy, wole poszperac online, przeczytac komentarze-nieraz bardzo pomocne.

[eibhlin87]

Napisane przez this_witch

Tak mi się właśnie te staropolskie przepisy kojarzą, nie do przejedzenia w domu była i "Kuchnia polska" i jakieś "365 obiadów" czy coś takiego, ale zazwyczaj tak szybko wzięte z półki co odkładane. Kojarzą mi się jeszcze przepisy na ciasta z jakąś chorą liczbą jajek. Albo, co gorsza, chorą liczbą samych żółtek. I co potem z 10 białkami?

chyba nei spotkalam sie z ciastem z 10 zoltek, bez bialek (w porcji domowej a nie przemyslowej), nidgy nie mialam problemu z bialkami, robilam beze (osobna lub na wierzchu tegoz ciasta) albo omleta, mozna mrozic albo wykorzystac do innego wypieku

[cava]

Napisane przez eibhlin87

chyba nei spotkalam sie z ciastem z 10 zoltek, bez bialek (w porcji domowej a nie przemyslowej), nidgy nie mialam problemu z bialkami, robilam beze (osobna lub na wierzchu tegoz ciasta) albo omleta, mozna mrozic albo wykorzystac do innego wypieku

Kiedyś popularne były na święta babki tzw. muślinowe, tam tych żółtek szło od groma i jeszcze więcej a białka żadnego. 10 na jedna babkę bez problemu.
W sumie nie wiem co oni potem robili z białkami, ale może kazda epoka ma swoje narowy kulinarne.
Dziś cała pakernia wywala żółtka i je same białka, żeby nabić % białka w diecie nie kalającym się tłuszczem z żółtek bo , olaboga, kalorie.

[Paprotka_]

Napisane przez this_witch

Tak mi się właśnie te staropolskie przepisy kojarzą, nie do przejedzenia w domu była i "Kuchnia polska" i jakieś "365 obiadów" czy coś takiego, ale zazwyczaj tak szybko wzięte z półki co odkładane. Kojarzą mi się jeszcze przepisy na ciasta z jakąś chorą liczbą jajek. Albo, co gorsza, chorą liczbą samych żółtek. I co potem z 10 białkami?

Ale Lucynę Ćwierczakiewiczową to Ty szanuj

[eibhlin87]

Napisane przez cava

Kiedyś popularne były na święta babki tzw. muślinowe, tam tych żółtek szło od groma i jeszcze więcej a białka żadnego. 10 na jedna babkę bez problemu.
W sumie nie wiem co oni potem robili z białkami, ale może kazda epoka ma swoje narowy kulinarne.
Dziś cała pakernia wywala żółtka i je same białka, żeby nabić % białka w diecie nie kalającym się tłuszczem z żółtek bo , olaboga, kalorie.

nigdy nie slyszalam o tym wypieku, ale rzeczywiscie w przepisach jest 20-25 zoltek na jedna babke z bialek to pewnie bezy sie pieklo (a dzisiaj zjadalaby pakernia)

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez brandie

U mnie w domu gotowało się tłusto, przy użyciu różnych Warzywek i Kucharków. Babcia, gdy robiła naleśniki, to nie dość, że ciasto było słodzone, w nich samych słodki dżem, to jeszcze polewała je śmietaną na którą sypała cukier - miło wspominam te naleśniki, ale zęby bolały Też nie miałam się od kogo uczyć. W sumie, to ciężko mi teraz znaleźć kogoś starszego z mojego otoczenia, który umiałby gotować - większość, to ziemniaki, Vegeta, tłusto, mało warzyw, od lat niemal stałe menu.

Ha! Ja w tym roku pierwszy raz slyszalam, ze do ciasta naleśnikowego sypie ktoś cukier. I z samych żółtek je robi! ( teściowa... )
Moja mama niby uczyła się gotować w latach 70tych "tradycyjnie" ale jednak tak stosunkowo zdrowo było. Tzn. Pamiętam jak dawno dawno temu smażyła jajecznice na słoninie, ale to we wczesnym moim dzieciństwie.

[Finlora]

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;88924637]Ha! Ja w tym roku pierwszy raz slyszalam, ze do ciasta naleśnikowego sypie ktoś cukier.[/QUOTE]U moich rodziców naleśniki zawsze są słodkie, więc pewnie też dodają cukier. Przyznam, że uwielbiam ich naleśniki, moje nie są tak dobre.

[sublips]

A to ja mam zupełnie inne doświadczenia, moja babcia super gotowała, jak jeszcze była sprawniejsza umysłowo, moja mama też super gotuje, bardzo uniwersalnie, lubi eksperymenty - i obie absolutnie nie tłusto.

Też lubię gotować, ale mam braki w podstawach - ugotuję nieraz bardzo skomplikowane rzeczy, ale mam problem ze zrobieniem np. klusek śląskich, kopytek, nawet ciasta naleśnikowego. Konsystencja mi nie wychodzi i są zbyt mączne/ rozwalają się.

[Ailoveg]

Napisane przez ojejuniu1974

Czasem az palec boli od scrollowania Ostatnio musialam przewinac kilka ekranow wypocin zanim dotarlam do przepisu z doslownie 3 skladnikow (jogurt, maka kokosowa i mleko).
Wygooglalam, ze jest jakis plugin do Chroma ktory powinien pomoc, ale nie instalowalam, nazywa sie Recipe Filter:
https://chrome.google.com/webstore/d...cfnhiioiadakae

O rany, dziękuję, właśnie rozwiązałaś mój PPŚ! Większość moich ulubionych blogów kulinarnych zawiera te długaśne wstępy. Sprawdziłam na kilku stronach i ta wtyczka działa jak marzenie! Nie wpadłabym na to, że może istnieć taka wtyczka.

Mój PPŚ, z którym nie umiem sobie poradzić, to reakcja alergiczna ust na pomadki, błyszczyki, a nawet balsamy do ust. Kocham szminki i kiedyś malowałam usta codziennie. Od 3 lat zmagam się z taką przypadłością, że po nałożeniu szminki usta mnie swędzą, a skóra robi się spierzchnięta (ale inaczej niż od mrozu). Lekarka rodzinna i alergolożka zbagatelizowały temat. Generalnie mam uczulenie na wiele rzeczy i różne reakcje alergiczne, ale nawet kichanie i cieknący nos mi tak nie przeszkadzają, jak niemożność nałożenia szminki
No, wyżaliłam się.

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

Napisane przez Limonka2738

Nie znam nikogo, kto by wiedział takie rzeczy, poza osobami stricte po szkole gastronomicznej.

A ja znam.
Serio nikt wam nigdy nie mowil, zeby np. nie solic miesa na poczatku gotowania, nie dodawac pomidorow zanim mieso zmieknie, nie dodawac od razu kapusty kiszonej itd. itd.?

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;88925545]A ja znam.
Serio nikt wam nigdy nie mowil, zeby np. nie solic miesa na poczatku gotowania, nie dodawac pomidorow zanim mieso zmieknie, nie dodawac od razu kapusty kiszonej itd. itd.?[/QUOTE]
Ja takie pojedyncze rzeczy wiem, ale jakiejś kompleksowej wiedzy nie mam, tylko takie strzępki, które do mnie kiedyś dotarły. Zawsze jak czytam, jak Cava pisze, że ludzie umieszczający przepisy nie umieją gotować, to nie wiem, o co chodzi, bo poza jakimiś oczywistymi błędami ja tego zupełnie nie potrafię ocenić.

[ateris]

Mnie gotowanie nigdy nie interesowało, nigdy nie podpatrywalam mamy, która lubi gotować. No niestety nie odziedziczyłam tego po niej. Umiem tylko podstawy aby nie zginąć z głodu. Gdyby tylko to tak nie bolało portfela, zywilabym się wyłącznie w restauracjach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

[1=695d786c3492781c3fd020c 39a3abf990173eddf_6577a2b 887a02;88925570]Ja takie pojedyncze rzeczy wiem, ale jakiejś kompleksowej wiedzy nie mam, tylko takie strzępki, które do mnie kiedyś dotarły. Zawsze jak czytam, jak Cava pisze, że ludzie umieszczający przepisy nie umieją gotować, to nie wiem, o co chodzi, bo poza jakimiś oczywistymi błędami ja tego zupełnie nie potrafię ocenić.[/QUOTE]

To podobnie jak ja. Zresztą u mnie w domu kiepsko się gotowało, głównie mączne potrawy, mało miesa czy warzyw. Nie dziwota, że byłam grubawym dzieckiem z wiecznymi zaparciami.
Zaś w dorosłym życiu nie muszę gotować dla nikogo poza sobą samą, a do tego nie jest mi potrzebna wiedza na temat odpowiedniego momentu wrzucania kapusty kiszonej, bo i tak takich rzeczy nie jem.

[this_witch]

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;88925545]A ja znam.
Serio nikt wam nigdy nie mowil, zeby np. nie solic miesa na poczatku gotowania, nie dodawac pomidorow zanim mieso zmieknie, nie dodawac od razu kapusty kiszonej itd. itd.?[/QUOTE]

Tylko Magda Gessler

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

Mnie mówiła mama, ale ona była po rocznym kursie gastronomicznym. Namówił ją chłopak, który chciał się z nią ożenić. Ostatecznie z żeniaczki nic nie wyszło, ale umiejętności i wiedza zostały

[Finlora]

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;88925545]A ja znam.
Serio nikt wam nigdy nie mowil, zeby np. nie solic miesa na poczatku gotowania, nie dodawac pomidorow zanim mieso zmieknie, nie dodawac od razu kapusty kiszonej itd. itd.?[/QUOTE]
Nie. Mnie tylko mama powiedziała, że ziemniaki nie ugotują się w kapuście kiszonej.

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

A skoro juz jestesmy przy gotowaniu, to mam takie pytanie: mam glowke kapusty pekinskiej juz od kilku dni w lodowce, wierzchnie liscie zabralam i w sumie jest ladna, zdrowa, ale srodkowe liscie sa zolte. Jadlybyscie czy nie?

[837577522c61f12fd19d26721bfa89a63d19e6ec_63eec3821f71b]

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;88925675]A skoro juz jestesmy przy gotowaniu, to mam takie pytanie: mam glowke kapusty pekinskiej juz od kilku dni w lodowce, wierzchnie liscie zabralam i w sumie jest ladna, zdrowa, ale srodkowe liscie sa zolte. Jadlybyscie czy nie?[/QUOTE]

Pekińska może być żółta od nowości jak nie jest to już młoda kapusta, tylko trochę starsza

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;88925545]A ja znam.
Serio nikt wam nigdy nie mowil, zeby np. nie solic miesa na poczatku gotowania, nie dodawac pomidorow zanim mieso zmieknie, nie dodawac od razu kapusty kiszonej itd. itd.?[/QUOTE]

Mi mama mówiła takie właśnie rzeczy a sama się uczyła gotować jako dorosła od podstaw z książek i gazet, do tej pory mamy zeszyt z wycinanymi przepisami i poradami

Ale jak raz mi koleżanka wywaliła zawartość patelni, bo posolilam cebula w trakcie smażenia " bo tak się nie robi!!!", to do tej pory nie wiem czemu...

[cava]

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;88925721]

Ale jak raz mi koleżanka wywaliła zawartość patelni, bo posolilam cebula w trakcie smażenia " bo tak się nie robi!!!", to do tej pory nie wiem czemu...[/QUOTE]

Coś tam wiedziała ze dzwoni, ale nie w którym kościele.

Posolona w trakcie smażenia cebula, szybciej oddaje wodę, więc szybciej się smaży i trochę mocniej brązowieje i ma przez to ciut inna, suchszą konsystencje ostatecznie, ale absolutnie nie jest to powód do wywalania jej, o ile nie jest to potrawa na egzamin w co najmniej Le Cordon Bleu.
Ten efekt jest mniej lub bardziej pożądany, zależy co tam kto próbuje uzyskać i czy w ogóle dla ostatecznego stanu potrawy, zwłaszcza domowej, ma to jakiś znaczący sens.

[WhiteCherry]

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;88925545]A ja znam.
Serio nikt wam nigdy nie mowil, zeby np. nie solic miesa na poczatku gotowania, nie dodawac pomidorow zanim mieso zmieknie, nie dodawac od razu kapusty kiszonej itd. itd.?[/QUOTE]

to kiedy to mięso należy solić? bo zazwyczaj przed gotowaniem/smażeniem itp.

[Trzepotka]

Treść usunięta