Wyjazd z nowo poznanym facetem

[Folgia]

Poznałam go na początku czerwca. Scena niczym z romantycznego filmu. Byłam w pubie ze znajomymi z pracy. Szłam z piwem z baru, kiedy nagle jakiś koleś na mnie wpadł, a moje piwo wylądowało na mnie. Potknął się o próg. Przepraszał mnie tysiące razy. Pomógł mi się wytrzeć, piwo odkupił. Wystarczyło jedno spojrzenie.. Po tej całej akcji jak już wychodziłam ze swoim towarzystwem, on podszedł, przeprosił raz jeszcze i wręczył mi kartkę ze swoim nr telefonu. Po namysłach, jakoś po 2 dniach napisałam do niego i w ten sposób nasza znajomość zaczęła się rozkręcać. Chociaż w tym czerwcu za wiele razy się nie spotkaliśmy, bo miałam napięty grafik przez studia. Cały tydzień praca, tutaj sesja. Mimo chęci, często tego czasu brakowało. Jednak w lipcu już się spotykamy częściej. Kino, spacery, kawiarnie, wypady gdzieś za miasto. Teraz ostatnio to nawet pojechaliśmy na weekend do pewnego miasta, odwiedzić zoo i relaksować się w aquaparku. Od tego momentu zostaliśmy oficjalnie parą, choć ja miałam pewne opory, bo dla mnie to trochę było za szybko. Tym bardziej, że nie pełne pół roku temu rozstałam się z narzeczonym. Jednak jestem równie tak mocno zakochana jak on, a były już nie zaprząta mi głowy. Od tego feralnego weekendu męczy mnie pewna rzecz. Zaproponował mi, żebym z nim pojechała na tydzień do Francji. W sierpniu. Jego ojciec tam mieszka, bo pół życia za dzieciaka spędził właśnie tam i chce go odwiedzić. A pomyślał, że fajnie by było pojechać tam ze mną, pokazałby mi okolicę i świetnie spędzilibyśmy ten wakacyjny czas. Miałabym nocować u niego, z nami byłby jeszcze jego tata. Zadeklarował się, że wszelkie koszty, czyli bilety, sam pobyt, jedzenie tam jest na jego koszt, bo to on mnie zaprasza. Z jednej strony pukam się w głowę, bo znam kolesia ledwo miesiąc, a z drugiej no w końcu to jest mój facet, spotykamy się już jednak trochę, dużo wspólnych rozmów, od dawna ze sobą sypiamy, więc co by mogło pójść nie tak? Po prostu takiej propozycji się nie spodziewałam. Odpowiedziałam mu, że muszę to przemyśleć, a ja mimo upływającego czasu nie wiem co mam mu powiedzieć. Natomiast mój luby naciska i obiecuje, że będzie super, że nie będzie czego żałować. A ja po prostu nie wiem..

[Magmag0194]

Pojechałam z moim obecnym TŻ na kilkudniowy wypadk po jednej kawie Jesteśmy razem ponad 3 lata.

Polecam posłuchać intuicji. Jeśli czujesz się z facetem dobrze i pewnie, to ja bym pojechała.

[93c415117c97e4de5dd6a9da4f68eac238056681_62f82d1ce6160]

Napisane przez Folgia

Scena niczym z romantycznego filmu. Byłam w pubie ze znajomymi z pracy. Szłam z piwem z baru, kiedy nagle jakiś koleś na mnie wpadł, a moje piwo wylądowało na mnie. Potknął się o próg. Przepraszał mnie tysiące razy. Pomógł mi się wytrzeć, piwo odkupił.

To brzmi bardziej jak scena z American Pie, a nie z romansidła. Co Ty oglądasz xd

---------- Dopisano o 08:41 ---------- Poprzedni post napisano o 08:38 ----------

Napisane przez Folgia

Z jednej strony pukam się w głowę, bo znam kolesia ledwo miesiąc, a z drugiej no w końcu to jest mój facet, spotykamy się już jednak trochę, dużo wspólnych rozmów, od dawna ze sobą sypiamy

Pogubiłem się. Znacie się ledwo miesiąc, ale spotykacie się już trochę i od dawna ze sobą sypiacie? Tzn dalej mówimy o miesiącu?

[Gwiazdeczka223]

Ja ogólnie pojechałabym na wakacje ale gdzieś gdzie byłabym na bardziej neutralnym gruncie niż u jego taty


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[jaksy]

Znasz jego rodzinę, znajomych tu na miejscu? Wiesz gdzie pracuje i czym się zajmuje? Widzisz, że wiedzie normalne życie i nie ma nic do ukrycia? Jeśli tak, to bym pojechała.

Wysłane z mojego M2101K9G przy użyciu Tapatalka

[chwast]

Ja bym pojechała, pojechałam tak kiedyś do Szkocji i nie żałuję. Co prawda z tym chłopakiem nic nie wyszło (i dobrze :brzydal) ale zobaczyłam najładniejsze miasto jakie przyszło mi zwiedzić i tego już nikt mi nie zabierze xD


Sent from my iPhone using Tapatalk

[this_witch]

Ja też bym pojechała. Jedyne co by mnie blokowało to, że jego tata będzie z wami, dla mnie by to było niekomfortowe, szczególnie tak wcześnie w związku, ale to zależy jak Ty się z tym czujesz.

Sent from my SM-G996B using Tapatalk

[stussy]

Zamieszkałam (i nadal mieszkam) u faceta z tindera po dwóch spotkaniach, wiec myśle ze śmiało pojechalabym na twoim miejscu na wakajki

[Folgia]

Dziękuję za odpowiedzi.

Koleżanka mi powiedziała, że jestem głupia, żebym mogła z nim tak szybko gdzieś wyjechać, tym bardziej za granicę.

Ale mam 99% pewności, że to nie jest psychopatyczny morderca. Wiem gdzie pracuje, ktoś z moich znajomych go kojarzy.

Co do tego taty, to z tego co mówił to mają duży dom i co prawda ojca poznam. Ale to też nie będzie w ten sposób, że jego tata będzie z nami gdzieś chodził albo spędzał 24h

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Też bym pojechała. Co pozwiedzasz, to twoje

[linaya]

Ja bym pojechała. Nie masz nic do stracenia.

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

zabezpiecz sie jesli sie boisz - powiedz komus zaufanemu gdzie jedziesz, z kim, umowcie sie na regularny kontakt, mozesz udostepnic np. rodzicom lokalizacje twojego telefonu na ten wyjazd.

a poza tym ja bym jechala i sie dobrze bawila

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[d5f2b1fe262415f84dead746c1bee8c0d6ac2850_6340b0400d0a7]

Pojechałabym, ale i tak wzięłabym ze sobą na pewno co najmniej kilkaset euro + kazałabym mu podać dane na temat tego gdzie jedziemy i zostawiłabym to info jakiejś zaufanej osobie w Polsce. To jest dla mnie jakieś minimum. I bardziej bym się bała sprzedania do burdelu niż tego, że facet jest psychopatą i mordercą.

[Andziullka666]

[1=d5f2b1fe262415f84dead74 6c1bee8c0d6ac2850_6340b04 00d0a7;89297445]Pojechałabym, ale i tak wzięłabym ze sobą na pewno co najmniej kilkaset euro + kazałabym mu podać dane na temat tego gdzie jedziemy i zostawiłabym to info jakiejś zaufanej osobie w Polsce. To jest dla mnie jakieś minimum. I bardziej bym się bała sprzedania do burdelu niż tego, że facet jest psychopatą i mordercą.[/QUOTE]

Tak, od razu mi się ten film przypomniał, Justine czy jakoś tak.

Autorko zdążyłaś już go poznać w różnych sytuacjach, wiesz jak się zachowuje np. gdy się napije? Moja kumpela ostatnio popełnia ten błąd że wyjechała na wczasy z facetem którego znała 3 tygodnie. Gość zepsuł jej urlop bo się uchlał i zrobił się wulgarny, a nawet agresywny. Wcześniej też bym komuś powiedziała jedź, teraz jestem jednak ostrożniejsza.

[skazana_na_bluesa]

[1=d5f2b1fe262415f84dead74 6c1bee8c0d6ac2850_6340b04 00d0a7;89297445]Pojechałabym, ale i tak wzięłabym ze sobą na pewno co najmniej kilkaset euro + kazałabym mu podać dane na temat tego gdzie jedziemy i zostawiłabym to info jakiejś zaufanej osobie w Polsce. To jest dla mnie jakieś minimum. I bardziej bym się bała sprzedania do burdelu niż tego, że facet jest psychopatą i mordercą.[/QUOTE]Mam tak samo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[linaya]

[1=d5f2b1fe262415f84dead74 6c1bee8c0d6ac2850_6340b04 00d0a7;89297445]Pojechałabym, ale i tak wzięłabym ze sobą na pewno co najmniej kilkaset euro + kazałabym mu podać dane na temat tego gdzie jedziemy i zostawiłabym to info jakiejś zaufanej osobie w Polsce. To jest dla mnie jakieś minimum. I bardziej bym się bała sprzedania do burdelu niż tego, że facet jest psychopatą i mordercą.[/QUOTE]

A to swoją drogą wzięłabym ze sobą swoje pieniądze, conajmniej tyle, żeby wystarczyło na jeden nocleg i bilet powrotny do Polski. I powiedziałabym rodzinie, przyjaciółce, gdzie będę.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Andziullka666

Tak, od razu mi się ten film przypomniał, Justine czy jakoś tak.

Autorko zdążyłaś już go poznać w różnych sytuacjach, wiesz jak się zachowuje np. gdy się napije? Moja kumpela ostatnio popełnia ten błąd że wyjechała na wczasy z facetem którego znała 3 tygodnie. Gość zepsuł jej urlop bo się uchlał i zrobił się wulgarny, a nawet agresywny. Wcześniej też bym komuś powiedziała jedź, teraz jestem jednak ostrożniejsza.

O to to.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[olabambola]

Ja bym nie pojechała. Poza tym głupio bym się czuła, żeby tak któtko znnay mi partner fundowal mi bilety i noclegi.

[Ellen_Ripley]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89297693]Treść usunięta[/QUOTE]

To samo. Neutralny grunt i w razie czego możliwość zwrócenia się do kogoś o pomoc.

[Calla_]

Ja się wyłamię i ja bym nie pojechała. Dla mnie miesiąc znajomośvi to zdecydowanie za krótko na takie wypady. Ale przede wszystkim w związek po miesiącu znajomości. Jednak ty jesteś z nim w oficjalnym związku, a też dziwne byś nie pojechała ze swoich chłopakiem. Także w tych okolicznościach nie widzę innej opcji niż jechać

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wiekanka]

Napisane przez Calla_

Ja się wyłamię i ja bym nie pojechała. Dla mnie miesiąc znajomośvi to zdecydowanie za krótko na takie wypady. Ale przede wszystkim w związek po miesiącu znajomości. Jednak ty jesteś z nim w oficjalnym związku, a też dziwne byś nie pojechała ze swoich chłopakiem. Także w tych okolicznościach nie widzę innej opcji niż jechać

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie rozumiem tłumaczenia, że dziewczyna musi lecieć i to jest jakiś obowiązek, bo jest w parze od kilku tygodni. Ja nie poleciałabym, bo dopiero się poznajecie i to troszke za wczesnie. Poza tym takie same przemyślenia ma ten chłopak i on wie, że ty masz prawo do obaw, bo on wie tak samo, jak ty i zdaje sobie sprawwę, że to jednak ciut za szybko. Uwazam, ze na wyjazd bedziesz miała jeszcze nie jedna okazję i lepiej się bedziesz czuła, gdy się bardziej poznacie. Tak samo gdzieś to wstrzymanie się przed wyjazdem wydaje mi się, ze nie chodzi tylko o bezpieczenstwo ale i o szacunek twój do siebie, twojego chłopaka do ciebie i jego ojca do ciebie.
Moim zdaniem nie jadąc teraz zyskasz wiecej.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Calla_

Ja się wyłamię i ja bym nie pojechała. Dla mnie miesiąc znajomośvi to zdecydowanie za krótko na takie wypady. Ale przede wszystkim w związek po miesiącu znajomości. Jednak ty jesteś z nim w oficjalnym związku, a też dziwne byś nie pojechała ze swoich chłopakiem. Także w tych okolicznościach nie widzę innej opcji niż jechać

Eee, niby dlaczego? Związek = cyrograf? Już samemu nie można wyjeżdżać? Albo zostawać w domu? Co to znaczy, że ona nie ma innej opcji. Oczywiście, że ma.

---------- Dopisano o 22:05 ---------- Poprzedni post napisano o 22:05 ----------

Napisane przez wiekanka

Nie rozumiem tłumaczenia, że dziewczyna musi lecieć i to jest jakiś obowiązek, bo jest w parze od kilku tygodni. Ja nie poleciałabym, bo dopiero się poznajecie i to troszke za wczesnie. Poza tym takie same przemyślenia ma ten chłopak i on wie, że ty masz prawo do obaw, bo on wie tak samo, jak ty i zdaje sobie sprawwę, że to jednak ciut za szybko. Uwazam, ze na wyjazd bedziesz miała jeszcze nie jedna okazję i lepiej się bedziesz czuła, gdy się bardziej poznacie. Tak samo gdzieś to wstrzymanie się przed wyjazdem wydaje mi się, ze nie chodzi tylko o bezpieczenstwo ale i o szacunek twój do siebie, twojego chłopaka do ciebie i jego ojca do ciebie.
Moim zdaniem nie jadąc teraz zyskasz wiecej.

Rozsądne słowa.

[wiekanka]

Postawiłabym się też w sytuacji jego ojca. Nie wiem, jak dawno nie byl u niego ale jesli chce go dwiedzic, to niech go odwiedzi i zrobi mu tą przyjemnośc. Niech pobędą razem, niech się ojciec nacieszy synem. Wtedy też z pewnoscią chłopak bedzie o tobie opowiadał i ojciec bedzie zachęcony poznaniem ciebie. Przygotuje sie . A nie tak z zaskoczenia. Tak myslę. A ty rób jak uwazasz.

[Mija62]

Napisane przez Ellen_Ripley

To samo. Neutralny grunt i w razie czego możliwość zwrócenia się do kogoś o pomoc.

Dokładnie. Być w obcym kraju, na łasce i niełasce chłopaka i jego ojca. Byłabym skrępowana mieszkać przez ten czas z jego ojcem.

Jedzcie do Łeby, też może być romantycznie

[skara]

Na wakacje bym pojechała, ale pomysł mieszkania u ojca nie przypadłby mi do gustu. Jesteście razem miesiąc, ojca nie znasz i jego syn chce Was tam zakwaterować. Ja rozumiem, że dom duży i może panowie nie będą mieli nic przeciwko, ale to takie trochę niekomfortowe bycie w gościnie u obcego człowieka, korzystanie z jego lodówki i prysznica. Nie możecie tego ojca odwiedzić na 2 dni albo Ty dolecieć później, a tak wybrać jakieś neutralne miejsce? Choć Francja tania nie jest, zwłaszcza latem, więc kwestie finansowe mogą tu przeważyć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wiekanka]

O tóż to. Ona chłopaka ledwo zna a z ojcem nie znają się wcale. Do tego nie jest zaproszona, tylko polega na słowach faceta, że może się tak czuć i bedzie super. Rozumiem, ze moze tam panować luzacka atmosfera i takie podchody nie sa potrzebne, bo tam kolezanki są goszczone często i nie ma z tym problemu. Ale tu na razie dystans bym trzymała.

[Gwiazdeczka223]

Dla mnie tak samo mieszkanie tydzień u jego ojca byłoby turbo niekomfortowe. Jestem za tym żeby poznawać rodziców powoli i na neutralnym gruncie- osobiście było dla mnie stresujące pierwsze spotkanie z tatą mojego męża i jego żoną po pół roku naszego związku- jechaliśmy do nich i nocowaliśmy w ich domu (też bardzo dużym i komfortowym). Pobytu na tydzień u taty faceta w obcym kraju po miesiącu związku sobie totalnie nie wyobrażam.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[limonka1983]

Ja jestem z tych ostrożnych. W moim otoczeniu była podobną historia z tym, że laska nie wyjechała, ale poszła z nowopoznanym facetem na urodziny do jego znajomych. Spotkali się kilka razy, więc nawet nie pomyślała, że źle się to może skończyć. A skończyło się tak, że znalazła się w pułapce, gdzie znajomi okazało się samymi facetami, a ona sama była przez kilka dni gwałcona. Uciekła, gdy towarzystwo w końcu usnęło po ostrym piciu. Ale może ja już stara jestem i dużo widziałam, dlatego wolałabym jeszcze trochę się pospotykać i wyjechać najpierw gdzieś w neutralne miejsce.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez limonka1983

Ja jestem z tych ostrożnych. W moim otoczeniu była podobną historia z tym, że laska nie wyjechała, ale poszła z nowopoznanym facetem na urodziny do jego znajomych. Spotkali się kilka razy, więc nawet nie pomyślała, że źle się to może skończyć. A skończyło się tak, że znalazła się w pułapce, gdzie znajomi okazało się samymi facetami, a ona sama była przez kilka dni gwałcona. Uciekła, gdy towarzystwo w końcu usnęło po ostrym piciu. Ale może ja już stara jestem i dużo widziałam, dlatego wolałabym jeszcze trochę się pospotykać i wyjechać najpierw gdzieś w neutralne miejsce.

Ale koszmar, dobrze ze jej sie udalo uciec.