Brak chemii w związku...

[Michiko_1]

Nie mam za bardzo do kogo sie zwrocic z tym problemem, wiec postanowilam napisac tutaj

Jestesmy razem juz prawie 2 lata. Na poczatku wiadomo jak na poczatku troche chemii bylo. Ale tez nie fajerwerki.

Ale od jakiegos czasu przynajmniej dla mnie jest cholernie ciezko. Nie wyczaruje chemii Przykro to mowic ale moj partner mnie nie podnieca. Nie dziala na mnie.

Jest bardzo przystojny i w moim typie takze tu wszystko jest w porzadku. Tylko ze chemia to jest to polaczenie, ktore niekoniecznie wychodzi z ciala. To jest cos glebszego. To jest albo tego nie ma.

Ja poprostu nie chce z nim miec sexu

Zwiazek pozatym jest dobry. Dobrze sie rozumiemy. On jest wartosciowa osoba. Przyjazn bylaby wspaniala...

Dowiedzialam sie od mojego partnera ze jego ex zapytala go czy nie jest gejem, a druga ex mu powiedziala na zakonczenie zwiazku ze sex z nim to jak sex z bratem. Wiem dziwne porownanie!

Wiem ze nie jest gejem. Ale widze ze nie tylko ja mam problem lozkowy z nim.

Szczerze mowiec, mysle o tym czy nie powinnam tego zwiazku zakonczyc.... bo jak mam w nim byc jak nie chce miec z nim sexu?

Jest to naprawde bardzo trudne................... .
Boje sie tez zostac sama jestem po 30tce. Boje sie ze nikogo lepszego juz nie spotkam. On mi daje poczucie bezpoeczenstwa i stabilizacji. Jest dojrzalym ogarnietym facetem.


Nie jestem uzalezniona finansowo. Mam prace. Mieszamy osobno.

Inne problemy w zwiazku mozna przepracowac, ale jak nie ma chemii ....?

Czy ktos byl w takiej sytuacji?

[black_elderflower]

Zakończ związek, to bez sensu. Daj mu możliwość znalezienia odpowiedniej partnerki i sobie możliwość odpowiedniego partnera.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ballantines_1]

Napisane przez Michiko_1

Nie mam za bardzo do kogo sie zwrocic z tym problemem, wiec postanowilam napisac tutaj

Jestesmy razem juz prawie 2 lata. Na poczatku wiadomo jak na poczatku troche chemii bylo. Ale tez nie fajerwerki.

Ale od jakiegos czasu przynajmniej dla mnie jest cholernie ciezko. Nie wyczaruje chemii Przykro to mowic ale moj partner mnie nie podnieca. Nie dziala na mnie.

Jest bardzo przystojny i w moim typie takze tu wszystko jest w porzadku. Tykko ze chemia to jest to polaczenie, ktore niekoniecznie wychodzi z ciala. To jest cos glebszego. To jest albo tego nie ma.

Ja poprostu nie chce z nim miec sexu

Zwiazek pozatym jest dobry. Dobrze sie rozumiemy. On jest wartosciowa osoba. Przyjazn bylaby wspaniala...

Dowiedzialam sie od mojego partnera ze jego ex zapytala go czy nie jest gejem, a druga ex mu powiedziala na zakonczenie zwiazku ze sex z nim to jak sex z bratem. Wiem dziwne porownanie!

Wiem ze nie jest gejem. Ale widze ze nie tylko ja mam problem lozkowy z nim.

Szczerze mowiec, mysle o tym czy nie powinnam tego zwiazku zakonczyc.... bo jak mam w nim byc jak nie chce miec z nim sexu?

Jest to naprawde bardzo trudne................... .
Boje sie tez zostac sama jestem po 30tce. Boje sie ze nikogo lepszego juz nie spotkam. On mi daje poczucie bezpoeczenstwa i stabilisacji. Jest dojrzalym ogarnietym facetem.


Nie jestem uzalezniona finansowo. Mam prace. Mieszamy osobno.

Inne problemy w zwiazku mozna przepracowac, ale jak nie ma chemii ....?

Czy ktos byl w takiej sytuacji?

Pogrubione - bardzo marne argumenty za utrzymaniem związku.

Jeśli na początku chemia była to ja bym się zastanowiła co się zmieniło w waszym zachowaniu, może wkradła się monotonia, może jego zachowanie w stosunku do Ciebie się zmieniło. Tego typu problemy da się przepracować poprzez szczerą rozmowę i wprowadzanie urozmaiceń. Ni kończyłabym związku od razu, raczej warto spróbować coś naprawić.
U nas na taką nudę i monotonię zadziałała zmiana miejsca, w sumie łóżko stało się najrzadszym miejscem, gdzie uprawialiśmy seks w tamtym okresie.

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

A jaka jest jakosc seksu? Masz orgazmy? Realizujecie fantazje?

Byc moze Twoja niechec jest spowodowana ciaglym rozczarowaniem i gdyby jakosc seksu poprawila sie, nabralabys na niego ochoty

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Ja bym się na twoim miejscu zastanowiła jak to sie stało, że kiedyś miałaś ochotę na seks z nim, a teraz nie masz. Coś się musiało zmienić i warto by było określić co dokładnie zamiast zrzucać to na "brak chemii".
"Chemia" nic konkretnego nie znaczy, nie mówi nic o przyczynach i skutkach. Takie gadanie to tylko pójście na łatwiznę.

[Michiko_1]

Napisane przez Ballantines_1

Pogrubione - bardzo marne argumenty za utrzymaniem związku.

Jeśli na początku chemia była to ja bym się zastanowiła co się zmieniło w waszym zachowaniu, może wkradła się monotonia, może jego zachowanie w stosunku do Ciebie się zmieniło. Tego typu problemy da się przepracować poprzez szczerą rozmowę i wprowadzanie urozmaiceń. Ni kończyłabym związku od razu, raczej warto spróbować coś naprawić.
U nas na taką nudę i monotonię zadziałała zmiana miejsca, w sumie łóżko stało się najrzadszym miejscem, gdzie uprawialiśmy seks w tamtym okresie.

Dzieki masz racje, w czasie pandemii on mial bardzo duzo problemow na glowie... ze zdrowiem (zapalenie stawow) bardzo bolesne, bierze leki ale jeszcze nie dzialaja... mial tez pozar poddasza w domu, wiec musial to wszystko ogarnac, praktycznie mieszkal w wynajetym mieszkaniu a dom byl remontowany. I inne problemy. To trwalo od Marca 2020. Staralam sie go wspierac jak moglam..... moze przez te wszystkie problemy sie zgubilismy kompletnie.............. MASZ RACJE.....

On wogole nie skupial sie na naszym zwiazku przez ten czas, spotykalismy sie regularnie.... ale jakos tych spotkan nie byla najlepsza. On jest od Marca 2020 caly czas w stresie, ma tez stresujaca prace i tez dwoje dzieci z ex.

Czasem sobie mysle gdzie w tym wszystkim jest miejsce dla mnie?
Moze ten brak poczucia tego wplywa na to ze nie chce miec z nim sexu.... bo intymnosc trzeba budowac, a tu wszystko runelo przez te miesiace................. .........................

[Ballantines_1]

Napisane przez Michiko_1

Dzieki masz racje, w czasie pandemii on mial bardzo duzo problemow na glowie... ze zdrowiem (zapalenie stawow) bardzo bolesne, bierze leki ale jeszcze nie dzialaja... mial tez pozar poddasza w domu, wiec musial to wszystko ogarnac, praktycznie mieszkal w wynajetym mieszkaniu a dom byl remontowany. I inne problemy. To trwalo od Marca 2020. Staralam sie go wspierac jak moglam..... moze przez te wszystkie problemy sie zgubilismy kompletnie.............. MASZ RACJE.....

On wogole nie skupial sie na naszym zwiazku przez ten czas, spotykalismy sie regularnie.... ale jakos tych spotkan nie byla najlepsza. On jest od Marca 2020 caly czas w stresie, ma tez stresujaca prace i tez dwoje dzieci z ex.

Czasem sobie mysle gdzie w tym wszystkim jest miejsce dla mnie?
Moze ten brak poczucia tego wplywa na to ze nie chce miec z nim sexu.... bo intymnosc trzeba budowac, a tu wszystko runelo przez te miesiace................. .........................

Tylko pamiętaj, nic na siłę. Warto spróbować, ale nie warto ciągnąć trupa za nogi
Jeśli obydwoje się przyłożycie to jest wysoce prawdopodobne, że związek będzie do odratowania.
Może wspólny wyjazd chociaż na weekend? Zmiana otoczenia czasem działa cuda, zwłaszcza kiedy on miał tak poważne problemy. Stworzy wam też intymną atmosferę do rozmowy.

[Michiko_1]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;88566928]Ja bym się na twoim miejscu zastanowiła jak to sie stało, że kiedyś miałaś ochotę na seks z nim, a teraz nie masz. Coś się musiało zmienić i warto by było określić co dokładnie zamiast zrzucać to na "brak chemii".
"Chemia" nic konkretnego nie znaczy, nie mówi nic o przyczynach i skutkach. Takie gadanie to tylko pójście na łatwiznę.[/QUOTE]

Tak, wogole dziekuje za rozmowe wszystkim i pomoc w popatrzeniu na to z boku. Bardzo mi to pomaga!

To "cos" to byly te wszystkie problemy w pandemii.

Teraz postanowilam ze znajde dobry moment, i porusze ten temat z nim. Teraz zabrelismy w slepa uliczke z sexem....
Musze zobaczyc czy bedziemy umieli to odbudowac.

---------- Dopisano o 12:37 ---------- Poprzedni post napisano o 12:33 ----------

Napisane przez Ballantines_1

Tylko pamiętaj, nic na siłę. Warto spróbować, ale nie warto ciągnąć trupa za nogi
Jeśli obydwoje się przyłożycie to jest wysoce prawdopodobne, że związek będzie do odratowania.
Może wspólny wyjazd chociaż na weekend? Zmiana otoczenia czasem działa cuda, zwłaszcza kiedy on miał tak poważne problemy. Stworzy wam też intymną atmosferę do rozmowy.

Wiem swiete slowa z tym trupem. Przynajmniej sprobuje.

Ale na razie, naprawde mam taki wewnetrzny BLOK przed sexem, i intymoscia, wogole nie chce zeby mnie dotykal po przyjacielsku tak ale nie sexualnie.

Naprawde musze powiedziec ze na razie przerwa z sexem, i naprawde nie wiem jak on to przyjmie.... ale NIE MOGE robic czegos wbrew sobie....

Jesli po probie to nie wroci... nie bede mogla byc w tym zwiazku.

[Overcooked]

Ale nadal nie odpowiedziałaś jaka była jakość tego seksu, czy był satysfakcjonujący. No bo serio, to że facet jest ładny i porządny nie wystarczy i nic dziwnego jak twój szał hormonów i nowości nieco opadł to nie masz ochoty na coś co jest średniej/słabej jakości a facet jest letni. Idziesz teraz na łatwiznę zwalając na mityczną chemię "z którą nie da się nic zrobić i nit nie jest temu winny" albo stresy a nie zastanowić się nad jego słabymi umiejętnościami i tym czy ty sama dbasz o odpowiednią atmosferę i otoczkę.

[Michiko_1]

Napisane przez Overcooked

Ale nadal nie odpowiedziałaś jaka była jakość tego seksu, czy był satysfakcjonujący. No bo serio, to że facet jest ładny i porządny nie wystarczy i nic dziwnego jak twój szał hormonów i nowości nieco opadł to nie masz ochoty na coś co jest średniej/słabej jakości a facet jest letni. Idziesz teraz na łatwiznę zwalając na mityczną chemię "z którą nie da się nic zrobić i nit nie jest temu winny" albo stresy a nie zastanowić się nad jego słabymi umiejętnościami i tym czy ty sama dbasz o odpowiednią atmosferę i otoczkę.

Zaâ˜☠â˜☠â˜☠iste pytanie! Dzieki dzieki dzieki....

Wiec mowiec szczerze, krotko i na temat... nie jestem expertem ale sex jest mocno sredni. Poprostu to co on robi nie podnieca mnie.
Ex mowila mu ze sex jest nudny i mechaniczny. Zgadzam sie z tym niestety tak jest. Dlatego mam awersje to tego teraz. Juz nie moge tak.... Ja widze ze on sie stara! Ale nie ma talentu do tego przykre ale prawdziwe.

Co do atmosfety i otoczki.... wydaje mi sie ze jak jest namietnosc miedzy para to samo przychodzi... pomysly, gesty, atrakcje.

[Ballantines_1]

Napisane przez Overcooked

Ale nadal nie odpowiedziałaś jaka była jakość tego seksu, czy był satysfakcjonujący. No bo serio, to że facet jest ładny i porządny nie wystarczy i nic dziwnego jak twój szał hormonów i nowości nieco opadł to nie masz ochoty na coś co jest średniej/słabej jakości a facet jest letni. Idziesz teraz na łatwiznę zwalając na mityczną chemię "z którą nie da się nic zrobić i nit nie jest temu winny" albo stresy a nie zastanowić się nad jego słabymi umiejętnościami i tym czy ty sama dbasz o odpowiednią atmosferę i otoczkę.

To też jest racja. Jeśli seks jest nijaki to nic dziwnego, że się nie ma ochoty. Generalnie na seks ma się ochotę bo czerpie się z niego korzyści. Brzmi źle, ale taka jest prawda. Jeśli tych korzyści brak, a szał zauroczenia opada (bo w końcu zawsze opada) to chęci odchodzą razem z szalejącymi endorfinami.

Napisane przez Michiko_1

Wiem swiete slowa z tym trupem. Przynajmniej sprobuje.

Ale na razie, naprawde mam taki wewnetrzny BLOK przed sexem, i intymoscia, wogole nie chce zeby mnie dotykal po przyjacielsku tak ale nie sexualnie.

Naprawde musze powiedziec ze na razie przerwa z sexem, i naprawde nie wiem jak on to przyjmie.... ale NIE MOGE robic czegos wbrew sobie....

Jesli po probie to nie wroci... nie bede mogla byc w tym zwiazku.

Nie chodzi o to, żeby on dostał bana na seks, na pewno w tej sposób tej rozmowy nie przeprowadzaj . Musi zrozumieć, że nie masz teraz poczucia intymności i bliskości emocjonalnej, bo przez jego problemy wasza relacja na tym poziomie uległa ochłodzeniu i potrzebujesz ją odbudować. I uwaga - nie tylko on ma ją odbudowywać, ale obydwoje. Najprościej to zrobić spędzając czas razem, rozmawiając, można też zrobić coś spontanicznego żeby tchnąć w związek trochę świeżego powietrza.
To nie ma być tak, że teraz Ty czekasz na tronie a on dookoła niego biega, bo inaczej nie dostanie seksu Facet a za sobą ciężki okres i uważam, że należy mu się zrozumienie i zwyczajna współpraca w kwestii naprawiania relacji.

[Ellen_Ripley]

W imię czego się tu męczyć? Bo przypadek połączył Wasze drogi? Nie warto tracić czasu na letnie, średnie związki. Daj sobie szansę na poznanie kogoś, kto bardziej będzie do Ciebie pasował.

[Michiko_1]

[1=b7c523c48d685fff13c5db5 a9d3e58ccf0b35a9f_65555d0 8413b4;88566926]A jaka jest jakosc seksu? Masz orgazmy? Realizujecie fantazje?

Byc moze Twoja niechec jest spowodowana ciaglym rozczarowaniem i gdyby jakosc seksu poprawila sie, nabralabys na niego ochoty[/QUOTE]

Bardzo trafne pytanie! Niestety, tak jak pisalam, jakosc sexu nie jest najlepsza i za kazdym razem ten sam schemat i pozycja misjonarska, zero fantazji. Nie mie mam orgaznow. Bo u mnie jest ciezko z tym. To akurat biore na siebie.

[Ballantines_1]

Napisane przez Michiko_1

Zaâ˜â˜☠â˜â˜☠â˜â˜☠iste pytanie! Dzieki dzieki dzieki....

Wiec mowiec szczerze, krotko i na temat... nie jestem expertem ale sex jest mocno sredni. Poprostu to co on robi nie podnieca mnie.
Ex mowila mu ze sex jest nudny i mechaniczny. Zgadzam sie z tym niestety tak jest. Dlatego mam awersje to tego teraz. Juz nie moge tak.... Ja widze ze on sie stara! Ale nie ma talentu do tego przykre ale prawdziwe.

Co do atmosfety i otoczki.... wydaje mi sie ze jak jest namietnosc miedzy para to samo przychodzi... pomysly, gesty, atrakcje.

Nie, nie przychodzi. Z takim myśleniem żaden Twój związek nie przetrwa. U każdej pary następuje okres stabilizacji, wtedy właściwie rozstrzyga się czy to miłość, czy miłostka. I wówczas jeśli pojawiają się problemy typu monotonia w łóżku, brak orgazmu lub cokolwiek innego to się siada i rozmawia. Jesteś już dorosłą kobietą, pewnie wiesz co Cię podnieca i co Ci się podoba, więc po prostu mu to powiedz. On nie czyta w myślach.
Może się okazać, że on ma podobne zdanie do Twojego i że również chciałby, żebyś Ty zmieniła swoje zachowanie w łóżku.

Napisane przez Ellen_Ripley

W imię czego się tu męczyć? Bo przypadek połączył Wasze drogi? Nie warto tracić czasu na letnie, średnie związki. Daj sobie szansę na poznanie kogoś, kto bardziej będzie do Ciebie pasował.

Ellen nie sugeruj, że w każdym związku seks jest super i zawsze taki będzie, bo to druga połowa jabłka i tak dalej. No nie. Rutyna czy ochłodzenie relacji łóżkowej to problemy, z którymi prędzej czy później spotka się spora część par, a to, jak z tego wybrną dopiero świadczy o tym, czy są dla siebie odpowiedni.
Takie wieczne szukanie i zmienianie to nie jest żadna recepta na problemy. Jeśli związek ogólnie jest dobry, jest przyjaźń i miłość, to warto najpierw spróbować coś naprawić, a później ewentualnie się rozstać jeśli nic z tego nie wyjdzie.

[Michiko_1]

Napisane przez Ellen_Ripley

W imię czego się tu męczyć? Bo przypadek połączył Wasze drogi? Nie warto tracić czasu na letnie, średnie związki. Daj sobie szansę na poznanie kogoś, kto bardziej będzie do Ciebie pasował.

Dzieki Ellen. Tylko wlasnie nie wierze ze spotkam wlasciwa osobe.
To jest najlepszy facet jakiego do tej pory poznalam. Pod wzgledem odpowiedzialnosci, dojrzalosci, inteligencji, pierwszy ktory dal mi to poczucie stabilizacji.

Boje sie zostac sama

Ale od dluzszego czasu czuje frustracje w tym zwiazku. Nie czuje sie wazna, nigdy nie powiedzial ze mnie kocha przez dwa lata zwiazku. Ale on powiedzial ze ma problem z okazywaniem czulosci i uczuc.

[karawanna]

dokładnie, czy Ty w ogóle rozmawiałaś z nim na temat waszego seksu? Czy tak sobie postanowiłaś, że nie podoba Ci się jak to wygląda i w takim razie koniec?
Nad związkiem trzeba pracować, nad różnymi jego sferami. Nad seksem również. Może facet nie wie, co jest nie tak. Może czasem warto skorzystać z porad jakiegoś specjalisty.

[Ballantines_1]

Napisane przez Michiko_1

Ale od dluzszego czasu czuje frustracje w tym zwiazku. Nie czuje sie wazna, nigdy nie powiedzial ze mnie kocha przez dwa lata zwiazku. Ale on powiedzial ze ma problem z okazywaniem czulosci i uczuc.

No i się zaczynają trupy z szafy. Autorko czy coś jeszcze jest nie tak? Tylko odpowiedz szczerze.

[karawanna]

A Ty powiedziałaś, że go kochasz, czy wychodzisz z założenia, że facet ma powiedzieć pierwszy i Ty za nic w świecie mu tego pierwsza nie powiesz?

[Michiko_1]

Napisane przez karawanna

dokładnie, czy Ty w ogóle rozmawiałaś z nim na temat waszego seksu? Czy tak sobie postanowiłaś, że nie podoba Ci się jak to wygląda i w takim razie koniec?
Nad związkiem trzeba pracować, nad różnymi jego sferami. Nad seksem również. Może facet nie wie, co jest nie tak. Może czasem warto skorzystać z porad jakiegoś specjalisty.

Nic nie postanowilam....Pisalam juz wszesniej na watku ze planuje rozmowe. Zgadzam sie ze zwiazek wymaga pracy. I jak sa problemy to trzeba porozmawiac.

---------- Dopisano o 13:18 ---------- Poprzedni post napisano o 13:15 ----------

Napisane przez Ballantines_1

No i się zaczynają trupy z szafy. Autorko czy coś jeszcze jest nie tak? Tylko odpowiedz szczerze.

Zawsze tak jest ze jest glowny problem ale sa tez mniejsze ktore sa tak jakby satelitami tego glownego problemu.

Juz wspomnialam ze on ma dwoje dzieci. Ja nie mam. I nie planuje.
Jest to dla mnie tez trudne. Pewnie mnie tu zlinczujecie

[Ballantines_1]

Napisane przez Michiko_1

Juz wspomnialam ze on ma dwoje dzieci. Ja nie mam. I nie planuje.
Jest to dla mnie tez trudne. Pewnie mnie tu zlinczujecie

Trudne ponieważ? Niestety wiążąc się z kimś z dziećmi trzeba się liczyć z faktem, że partner nie jest w 100% "nasz" i dzieci będą zawsze wyżej w priorytetach. No tak to już jest.

[karawanna]

Za co Cię mamy linczować? Bo nie chcesz mieć dzieci?

[Overcooked]

Dla mnie nie byłoby czego zbierać, moim zdaniem typ jest słaby w łóżku i tyle. Chociaż ty też jakaś mimoza i sama na niego nie wskoczysz, nie wypniesz i biernie czekasz aż on coś zmieni a magiczna chemia na was spłynie z nieba jak jakieś zaklęcie. Masz ponad 30 lat a zachowujesz się jakbyś pierwszy raz słyszała że seks ma sprawiać frajdę i była zaskoczona że samo się nie zrobi i słaby seks jest nudny.

Wypytujesz o szczegóły seksu z ex. Na uj ci to wiedzieć? Przecież to nic nie zmienia - jakby ex miała niskie libido i tylko misjonarz jej się super podobał, albo była mega mega ortodoksyjna i inne rzeczy uważała za zbyt wyuzdane to co, nagle tobie by się spodobało i zaspokajało?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Michiko_1

Zawsze tak jest ze jest glowny problem ale sa tez mniejsze ktore sa tak jakby satelitami tego glownego problemu.

Nieprawda. Może być kilka mniejszych rzeczy składających się na słabą całość i wygląda na to, że u ciebie tak właśnie jest. Co post dodajesz jakiś kolejny szczgół i tylko przypadkiem jako niby główny problem wątku wypadł brak "chemii". Potem nagle wyszły brak komunikacji, brak spędzania razem czasu, niezadowolenie ze sposobu okazywania uczuć, przeszkadzające dzieci z ex, twoja desperacja .... Założę się, że to nie koniec listy.

Juz wspomnialam ze on ma dwoje dzieci. Ja nie mam. I nie planuje.
Jest to dla mnie tez trudne. Pewnie mnie tu zlinczujecie

Za co niby miałby być ten lincz?

[I am Rock]

Kolejna, która będzie się męczyć, "bo nikt lepszy się nie trafi".
Nastaw się więc na nieustającą frustrację, bo tylko to cię czeka.

[NocnaWiedma]

Autorko, strasznie dziwaczny post jak dla mnie (w sumie wszystkie Twoje w tym wątku) w odbiorze.
Po pierwsze to egzotyczne sformułowanie "nie chce mieć z nim seksu". To jakaś kalka językowa (?). W każdym razie nie chcesz.
Poza tym to, że wiesz co jego byłe dziewczyny mówiły mu o sprawach intymnych, że eks mu mówiła, że jest słaby w te klocki, że inna coś tam... - skąd Ty masz w ogóle taką wiedzę (?).
Plus to podejście "nie jestem szczęśliwa, ale to najmilszy z wszystkich chłopców co poznałam, więc będę się męczyć".
Plus brak mówienia o uczuciach.
Plus Twój brak akceptacji dla sytuacji, że on jest rodzicem.
I to wszystko będąc niezależną laską, co ma pracę i możliwości by nie trwać w wyrobie związkopodobnym. Po co?

[dfa92456d73d4ef7a78ce2327709265e19ebf5a3_60cd257269584]

Jeśli nie gadaliście o seksie, nie próbowaliście poprawić jakości no to ma prawo być kiepsko bo nikt nie czyta w myślach, warto partnera pokierować jak coś nie pasuje bo to w TWOIM interesie leży, a komunikacja w łóżku to podstawa - mówienie o swoich pragnieniach, upodobaniach.
Nie wiem, dla mnie ten brak chemii to po prostu brak pożądania z twojej strony spowodowany przez kiepską jakość seksu i narastającą frustracje.

Więc albo:
1. Wyzbywasz się uprzedzeniem, otwierasz się i rozmawiasz, bez pretensji, próbujecie nad tym pracować i zobaczysz jak będzie.
2. Nic nie mówisz, męczysz się i pewnie go kiedyś puścisz kantem.
3. Rozstajecie się.
Osobiście po tym co piszesz skłaniałbym się ku opcji nr 3, skoro piszesz, że mechanicznie się z tobą kocha to wielkiego pożądania nie widzę z jego strony, a i ty bardzo pragmatycznie wydajesz się podchodzić

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Michiko_1

Dzieki Ellen. Tylko wlasnie nie wierze ze spotkam wlasciwa osobe.
To jest najlepszy facet jakiego do tej pory poznalam. Pod wzgledem odpowiedzialnosci, dojrzalosci, inteligencji, pierwszy ktory dal mi to poczucie stabilizacji.

Boje sie zostac sama

Ale od dluzszego czasu czuje frustracje w tym zwiazku. Nie czuje sie wazna, nigdy nie powiedzial ze mnie kocha przez dwa lata zwiazku. Ale on powiedzial ze ma problem z okazywaniem czulosci i uczuc.

Najgorsza możliwa motywacja do bycia z kimś. Możesz w ten sposìb jemu i sobie zmarnować sporo lat. A i tak się w końcu rozstaniecie. Cudów nie ma.

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

jesli problemem jest seks i brak orgazmow z Twojej strony, to pomoglby seksuolog i dobre nastawienie (sprowobanie zabawek, masturbacji, lubrykantow)

natomiast z Twoich postow bije niechec i rezygnacja, wychodza kolejne problemy, gdzie brak "chemii" wydaje sie skutkiem, a nie przyczyna. mialam taka sytuacje w poprzednim zwiazku, gdzie dotyk ex byl dla mnie po prostu obrzydliwy, spowodowane bylo to tym, ze w glebi serca mialam do niego ogromny zal i poczucie krzywdy za inne zachowania z zycia codziennego. probowalam to ciagnac, poniewaz mamy wspolne dziecko ale koniec koncow to sie rozpadlo. teraz oboje mamy nowych partnerow, i udany seks (przynajmniej z mojej strony, nie wiem jak to wyglada u ex haha)

[69d5782cb96c44b77f6e0ec22c8f79bc60c635f6_65a5448a32992]

Napisane przez Michiko_1

Dzieki Ellen. Tylko wlasnie nie wierze ze spotkam wlasciwa osobe.
To jest najlepszy facet jakiego do tej pory poznalam. Pod wzgledem odpowiedzialnosci, dojrzalosci, inteligencji, pierwszy ktory dal mi to poczucie stabilizacji.

Boje sie zostac sama

Ale od dluzszego czasu czuje frustracje w tym zwiazku. Nie czuje sie wazna, nigdy nie powiedzial ze mnie kocha przez dwa lata zwiazku. Ale on powiedzial ze ma problem z okazywaniem czulosci i uczuc.

Masz jakieś skłonności masochistyczne chyba. Co jest takiego strasznego w byciu samą, że wolisz tkwić w byle czym?
Z perspektywy osoby, która odeszła od faceta między innymi dlatego właśnie, że nie czuła się ważna - serio o wiele lepiej mi się żyje bez tej kuli u nogi. Żałuję tylko tego, że tak długo to trwało, bo zmarnowałam bez sensu ponad pół roku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Linka25]

Napisane przez Overcooked

Ale nadal nie odpowiedziałaś jaka była jakość tego seksu, czy był satysfakcjonujący. No bo serio, to że facet jest ładny i porządny nie wystarczy i nic dziwnego jak twój szał hormonów i nowości nieco opadł to nie masz ochoty na coś co jest średniej/słabej jakości a facet jest letni. Idziesz teraz na łatwiznę zwalając na mityczną chemię "z którą nie da się nic zrobić i nit nie jest temu winny" albo stresy a nie zastanowić się nad jego słabymi umiejętnościami i tym czy ty sama dbasz o odpowiednią atmosferę i otoczkę.

Ale 2 lata związku to nie jest czas kiedy trzeba specjalnych starań, otoczki itd. Może później, z upływem lat, ale po 2 latach?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz