Singielki 25+ cz. XVI

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Ooo dzięki!

[NocnaWiedma]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89063941]A tam Mili, pizza to nie fast food...

No wieczór miałaś mega udany!

Wiedma, słyszałaś cover Marii Peszek zrobiony przez Mery "Nie mam czasu na seks"? Ja się jaram, tylko kurde... to nie czasu mi akurat brakuje

Ja zaczęłam oglądać "dobrze się kłamie w miłym towarzystwie" włoską wersję i z włoskimi napisami żeby się uczyć. Jestem w pozytywnym szoku, ile ja już rozumiem

A przedwczoraj byłam na randce i jakieś 70% czasu rozmawialiśmy po włosku. No duma, duma. Wczoraj to sobie musiałam to wszystko odespać, ale dziś też mam zamiar leniuchować. Ostatni dzień bez współlokatorek, więc cieszę się ciszą

Malinka... ja i kondycja? haha Chciałabym! Faktycznie po wzgórzach zasuwam, jak sarenka, ale poza tym, to jest jakaś masakra. Muszę wrócić do jogi, bo kurde w plecach coś zaczyna strzykać i w ogóle czuję się jak jeden wielki kawałek pizzy [/QUOTE]
Słyszałam, słyszałam! W ogóle Marię też uwielbiam i "Nie mam czasu na seks" to jedna z tych piosenek, które czasem "grają w głowie". Przychodzi do mnie czasem ta melodia i słowa mimo iż wiele innych piosenek Peszek jest dla mnie ważniejsza, mocniejsza w przekazie. A co do "Nie mam czasu na seks" to też niestety mam tak, że czas na to mam, wygospodarowałabym długie godziny - jak to śpiewała Marysia - "na pieprzoty całowanie", ale niestety przychodzi mi znosić bolesny brak .

No to jestem z Ciebie i Twoich postępów we Włoskim bardzo bardzo dumna !!!
[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89063958]Ooo, obchodzisz imieniny? A wy jak dziewczyny?

Ja to totalnie nie, chociaż moja babcia zawsze o tym pamięta Bo wtedy też dziadek ma urodziny. No i między urodzinami i imieninami jest tylko tydzień przerwy (moje imie w kalendarzu pada tylko raz, a przynajmniej padało te prawie 30 lat temu).[/QUOTE]
Nigdy nie obchodzę imienin. Za to urodziny uwielbiam. Moje ulubione święto w roku .

Napisane przez zuzka0

Hejka
Oglądałam ostatnio taki stary polski film „Kołysanka” i powiem Wam, że był tak głupi, że aż śmieszny teraz oglądam „Niespokojni ludzie”, jest dziwny

Znowu jestem przeziębiona


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Totalnie wiem, że oglądałam "Kołysankę" bo na sam tytuł stanął mi przed oczami Chabior ucharakteryzowany na wampira .

Zdrówka!
[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89064387]Ja lubię czarny humor Generalnie u mnie odpada wszelka fantastyka (poza Potterem oczywiście! ), horrory i filmy akcji. Ja lubię się zaśmiać, wzruszyć i zastanowić nad życiem podczas seansu.[/QUOTE]
U mnie odpadają melodramaty. W życiu jest już wystarczająco i melo i dramatów i wolę oglądać coś co nie jest bardzo smutne, chociaż też się lubię wzruszyć na filmie.

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez NocnaWiedma

Słyszałam, słyszałam! W ogóle Marię też uwielbiam i "Nie mam czasu na seks" to jedna z tych piosenek, które czasem "grają w głowie". Przychodzi do mnie czasem ta melodia i słowa mimo iż wiele innych piosenek Peszek jest dla mnie ważniejsza, mocniejsza w przekazie. A co do "Nie mam czasu na seks" to też niestety mam tak, że czas na to mam, wygospodarowałabym długie godziny - jak to śpiewała Marysia - "na pieprzoty całowanie", ale niestety przychodzi mi znosić bolesny brak .

No to jestem z Ciebie i Twoich postępów we Włoskim bardzo bardzo dumna !!!

Nigdy nie obchodzę imienin. Za to urodziny uwielbiam. Moje ulubione święto w roku .

Totalnie wiem, że oglądałam "Kołysankę" bo na sam tytuł stanął mi przed oczami Chabior ucharakteryzowany na wampira .

Zdrówka!

U mnie odpadają melodramaty. W życiu jest już wystarczająco i melo i dramatów i wolę oglądać coś co nie jest bardzo smutne, chociaż też się lubię wzruszyć na filmie.

Dziękuję Grazie

Mnie też mega smutne filmy nie kręcą, ale takie dramaty z całą barwą emocji, jak u Almodovara - jak najbardziej

Co do tego braku jakoś mocno nie mogę narzekać, ale najgorzej, jak sobie człowiek przypomni, jak to jest i potem znowu te bolesne przerwy

[Milagros_90]

"Życie jest piękne" ogromnie mnie poruszyło, też gorąco polecam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez Milagros_90

"Życie jest piękne" ogromnie mnie poruszyło, też gorąco polecam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ten film akurat znam, ale w sumie mogłabym go wziąć na warsztat do nauki włoskiego.

Zgadzam się... piekny, piękny, piękny.

Dla rozluźnienia polecam na YT zobaczyć przemówienie głównego aktora po ty, gdy otrzymał Oscara. Cali Włosi

---------- Dopisano o 17:35 ---------- Poprzedni post napisano o 17:31 ----------

https://www.youtube.com/watch?v=8cTR6fk8frs&t

[Milagros_90]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89064614]Ten film akurat znam, ale w sumie mogłabym go wziąć na warsztat do nauki włoskiego.

Zgadzam się... piekny, piękny, piękny.

Dla rozluźnienia polecam na YT zobaczyć przemówienie głównego aktora po ty, gdy otrzymał Oscara. Cali Włosi

---------- Dopisano o 17:35 ---------- Poprzedni post napisano o 17:31 ----------

https://www.youtube.com/watch?v=8cTR6fk8frs&t[/QUOTE]Oglądałam to przemówienie, też je uwielbiam!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez Milagros_90

Oglądałam to przemówienie, też je uwielbiam!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[eN90]

Napisane przez Milagros_90

Witaj!
Przykro mi. Świeżutka sprawa. Jak się trzymasz?
Czy rok 90 w Twoim nicku to rok urodzenia?

Hej
Tak, jestem 30+.
A co do trzymania, to jest różnie. Raz zalewam sie łzami, zadręczam się myślami, jak tak można (bo rozstanie przebiegło znienacka), a czasem zdarza mi się myśleć "jesteś silna, dasz sobie radę, tylko się wyprowadz, jeszcze będzie ok".

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez eN90

Hej
Tak, jestem 30+.
A co do trzymania, to jest różnie. Raz zalewam sie łzami, zadręczam się myślami, jak tak można (bo rozstanie przebiegło znienacka), a czasem zdarza mi się myśleć "jesteś silna, dasz sobie radę, tylko się wyprowadz, jeszcze będzie ok".

Z czasem będzie lepiej Taka huśtawka na początku to norma.

[Milagros_90]

Napisane przez eN90

Hej
Tak, jestem 30+.
A co do trzymania, to jest różnie. Raz zalewam sie łzami, zadręczam się myślami, jak tak można (bo rozstanie przebiegło znienacka), a czasem zdarza mi się myśleć "jesteś silna, dasz sobie radę, tylko się wyprowadz, jeszcze będzie ok".

To jesteśmy równolatki.
Ten kocioł emocji to coś zupełnie normalnego w takiej sytuacji. Czas pomoże. Cudownie, że sama siebie wspierasz takimi słowami. Trzymam kciuki, żeby z wyprowadzką poszło gładko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[NocnaWiedma]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89064605]Dziękuję Grazie

Mnie też mega smutne filmy nie kręcą, ale takie dramaty z całą barwą emocji, jak u Almodovara - jak najbardziej

Co do tego braku jakoś mocno nie mogę narzekać, ale najgorzej, jak sobie człowiek przypomni, jak to jest i potem znowu te bolesne przerwy [/QUOTE]
Mimo długiej przerwy muszę powiedzieć, że w tym temacie mam niestety tak doskonałą pamięć, że żałuję, że nie mam takiej do innych rzeczy.

Napisane przez Milagros_90

"Życie jest piękne" ogromnie mnie poruszyło, też gorąco polecam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

O to muszę obczaić.
Ja ostatnio oglądałam Eddiego Redmayne w "Teorii wszystkiego" i się bardzo wzruszałam.

Napisane przez eN90

Hej
Tak, jestem 30+.
A co do trzymania, to jest różnie. Raz zalewam sie łzami, zadręczam się myślami, jak tak można (bo rozstanie przebiegło znienacka), a czasem zdarza mi się myśleć "jesteś silna, dasz sobie radę, tylko się wyprowadz, jeszcze będzie ok".

To jeszcze wszystko bardzo świeże, z czasem będzie lżej i naprawdę jest tak jak sobie mówisz, że doskonale dasz sobie radę.

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Haha tak, pamięć ciała to niestety nie zawsze dobra rzecz
Ale dobra ciii, dziś czeka mnie namiętny wieczór z włoską gramatyką

[ville]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89063475]Coś polecicie dla relaksu na netflix lub hbo? [/QUOTE]

Wspomniałaś o "Dobrze się..." i przypomniał mi się film podobny w formie, chociaż nie jest to dokladna kopia wloskiego. Niemiecki "A może Adolf?". Komedia na HBO.

Polecam, dobrze mi się to oglądało.

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez ville

Wspomniałaś o "Dobrze się..." i przypomniał mi się film podobny w formie, chociaż nie jest to dokladna kopia wloskiego. Niemiecki "A może Adolf?". Komedia na HBO.

Polecam, dobrze mi się to oglądało.

Ah, znam ten film! Oglądałam go jakieś 3 lata temu. Dzięki za przypomnienie

[Milagros_90]

Wiedma, tak! "Teoria wszystkiego" to i moja polecajka. Rola Eddiego świetna; często, jak zachwycę się jakimś aktorem, to potem katuję większość filmów z jego udziałem, i tak było w tym przypadku po pierwszym moim seansie "Teorii...". A końcówka tego filmu jest idealna

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[eN90]

[QUOTE=Milagros_90;8906098 6]

Napisane przez Milagros_90

To jesteśmy równolatki.
Ten kocioł emocji to coś zupełnie normalnego w takiej sytuacji. Czas pomoże. Cudownie, że sama siebie wspierasz takimi słowami. Trzymam kciuki, żeby z wyprowadzką poszło gładko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dzięki dziewczyny za wsparcie i dobre słowa!
Najgorsze jest to poczucie, że to stało sie tak nagle. Że zyjesz z kimś tyle czasu, jest super, aż tu pewnego dnia budzisz się i słyszysz "czuje do ciebie obojętność".
Ale dosyć mojego marudzenia.

Macie wolne czy dziś w pracy?

[Milagros_90]

[QUOTE=eN90;89065398]

Napisane przez Milagros_90

Dzięki dziewczyny za wsparcie i dobre słowa!
Najgorsze jest to poczucie, że to stało sie tak nagle. Że zyjesz z kimś tyle czasu, jest super, aż tu pewnego dnia budzisz się i słyszysz "czuje do ciebie obojętność".
Ale dosyć mojego marudzenia.

Macie wolne czy dziś w pracy?

Rozumiem, jak to rani, też przez to przeszłam. Dlatego naprawdę bardzo mocno Ci kibicuję! Pisz, ile potrzebujesz.

Ja mam dzisiaj wolne! Dopiero wyskoczyłam z piżamy na maksa leniwy dzień, ale takiego czasu teraz potrzebuję, bo lada dzień u mnie rollercoaster w pracy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[a9e9b14f0920806ea67464fa4f1a029ea354de7e_6212d6030631b]

Napisane przez eN90

Dzięki dziewczyny za wsparcie i dobre słowa!
Najgorsze jest to poczucie, że to stało sie tak nagle. Że zyjesz z kimś tyle czasu, jest super, aż tu pewnego dnia budzisz się i słyszysz "czuje do ciebie obojętność".
Ale dosyć mojego marudzenia.

Macie wolne czy dziś w pracy?

Z drugiej strony, dobrze, że postawił sprawę jasno i zakończyliście to w odpowiednim momencie, niż wchodzić w etap szarpania, żalu i nierzadko zdrad.
Nazwijcie mnie głupią, ale z perspektywy czasu wspominam z sentymentem czas po rozstaniu

Napisane przez Milagros_90

Rozumiem, jak to rani, też przez to przeszłam. Dlatego naprawdę bardzo mocno Ci kibicuję! Pisz, ile potrzebujesz.

Ja mam dzisiaj wolne! Dopiero wyskoczyłam z piżamy na maksa leniwy dzień, ale takiego czasu teraz potrzebuję, bo lada dzień u mnie rollercoaster w pracy

Ja dzisiaj odwaliłam, bo zaspałam na spotkanie o którym zapomniałam Ale cóż...

Gdzie pracujesz Milagros?

[NocnaWiedma]

Milagros_90
Oj, poruszająca była jego gra .

eN90

To świeża sprawa, więc jak będziesz potrzebowała się wygadać to marudź. Czasem wygadanie się na forum pomaga.


alexalexis

Bo czasem czas po rozstaniu to czas kiedy się robi rzeczy, na które się nie miało odwagi będąc z kimś, albo czas kiedy bardzo skupiasz się na sobie i swoim wnętrzu gojąc rany, więc poznajesz się z innej strony, często znajduje się nowe drogi i zainteresowania...

[Milagros_90]

Alexa, w jakim sensie z sentymentem? Zaciekawiłaś mnie.
Dla mnie był to bardzo bolesny czas, o którym myślę jak najmniej, bo strasznie cierpiałam. Mam na myśli ten dosłownie pierwszy czas, nie już np cztery miesiące później. Jedyne co dobrego z tego okresu wynoszę, to ile otrzymałam wsparcia i jak bardzo sama byłam silna, że zaczęłam od razu szukać dróg radzenia sobie.
A pracuję w budżetówce

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 15:57 ---------- Poprzedni post napisano o 15:53 ----------

W ogóle to upolowalam dzisiaj na mega wyprzedaży dwie pary butów na wiosnę. Jaram się, bo wyszło bardzo korzystnie cenowo.

I kupiłam dla synka przyjaciółki urocze ciuszki z motywem Harry'ego Pottera ciotka będzie od malego edukować dziecko, co by nie było mugolem

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[zuzka0]

Napisane przez Milagros_90

Alexa, w jakim sensie z sentymentem? Zaciekawiłaś mnie.
Dla mnie był to bardzo bolesny czas, o którym myślę jak najmniej, bo strasznie cierpiałam. Mam na myśli ten dosłownie pierwszy czas, nie już np cztery miesiące później. Jedyne co dobrego z tego okresu wynoszę, to ile otrzymałam wsparcia i jak bardzo sama byłam silna, że zaczęłam od razu szukać dróg radzenia sobie.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wszyscy mówią właśnie tak, że najgorsze są te pierwsze chwile po rozstaniu.
A ja mam totalnie odwrotnie, zaraz po rozstaniu miałam milion planów na siebie, ciagle byłam czymś zajęta i nawet nie miałam czasu myśleć o rozstaniu. Dopiero teraz, kiedy minęło już pół roku, czuję skrajne emocje, czasem żałuje tej decyzji, mam zjazdy emocjonalne, wiadomo, że z jakiegoś powodu się rozstaliśmy ale tęsknie za nim cholernie, nie zawsze przecież było źle. Myślę, że wystarczyłby jeden jego telefon i rozważyłabym powrót.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Milagros_90]

Napisane przez zuzka0

Wszyscy mówią właśnie tak, że najgorsze są te pierwsze chwile po rozstaniu.
A ja mam totalnie odwrotnie, zaraz po rozstaniu miałam milion planów na siebie, ciagle byłam czymś zajęta i nawet nie miałam czasu myśleć o rozstaniu. Dopiero teraz, kiedy minęło już pół roku, czuję skrajne emocje, czasem żałuje tej decyzji, mam zjazdy emocjonalne, wiadomo, że z jakiegoś powodu się rozstaliśmy ale tęsknie za nim cholernie, nie zawsze przecież było źle. Myślę, że wystarczyłby jeden jego telefon i rozważyłabym powrót.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Myślę, że to zależy od wielu różnych czynników: kto zerwał, jak zerwał, z jakiego powodu, jaki był związek. Dlatego każda historia jest tak naprawdę inna.

A tęsknota i sentyment to podstępne emocje.

Pół roku to wciąż niewiele, tak naprawdę. Myślę, że czas pomoże, więcej czasu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[NocnaWiedma]

A ja w sumie patrzę na swoje rozstania z sentymentem, co nie znaczy, że słodko. Raczej gorzko-słodko. Jedno było w trudnym momencie, kiedy miałam sporo na głowie i przypłaciłam je i inne rzeczy bezsennością, ale jestem mega dumna, że dobrze wtedy wyznaczyłam priorytety i poukładałam sobie wszystko. Inne było dla mnie tak wielkim rozczarowaniem, że na inne emocje niż rozczarowanie nie miałam miejsca i szybko się z niego otrzepałam. A ostatnie mi pokazało, że mogę na siebie samą liczyć i podejmowanie przez siebie decyzji z dbałością o siebie. A czułam, że emocjonalnie się muszę się strasznie wygrzebywać.


ZuzkaO
Przytulam mocno . Ja bym się pewno zastanowiła czy tęsknię faktycznie za nim czy raczej za pewnymi aspektami tej relacji. Wydaje mi się, że takie tęsknoty za eks czasem się czuje nawet nie tyle z tęsknoty za nim, co za czymś czego aktualnie brakuje, a co ta relacja dawała.


Co do HP to wczoraj czytając zaczęłam sobie rozkminiać dlaczego Kwaterę Główną Zakonu Feniksa umieściła autorka pomiędzy mugolskimi budynkami skoro był to dom rodzinny Syriusza, a jego rodzina nienawidziła mugoli.


Milagros gratki za upolowanie butów w fajnej cenie . Cieszę się, że zakupy udane .

[a9e9b14f0920806ea67464fa4f1a029ea354de7e_6212d6030631b]

Napisane przez NocnaWiedma

Milagros_90
Oj, poruszająca była jego gra .

eN90

To świeża sprawa, więc jak będziesz potrzebowała się wygadać to marudź. Czasem wygadanie się na forum pomaga.


alexalexis

Bo czasem czas po rozstaniu to czas kiedy się robi rzeczy, na które się nie miało odwagi będąc z kimś, albo czas kiedy bardzo skupiasz się na sobie i swoim wnętrzu gojąc rany, więc poznajesz się z innej strony, często znajduje się nowe drogi i zainteresowania...

Napisane przez Milagros_90

Alexa, w jakim sensie z sentymentem? Zaciekawiłaś mnie.
Dla mnie był to bardzo bolesny czas, o którym myślę jak najmniej, bo strasznie cierpiałam. Mam na myśli ten dosłownie pierwszy czas, nie już np cztery miesiące później. Jedyne co dobrego z tego okresu wynoszę, to ile otrzymałam wsparcia i jak bardzo sama byłam silna, że zaczęłam od razu szukać dróg radzenia sobie.
A pracuję w budżetówce

Tak jak pisała NocnaWiedma, to był okres najcięższy w moim życiu, był w nim cały wachlarz emocji, od szczęścia i wdzięczności za wsparcie jakie dostaje, przez ogromną nadzieję, że będzie lepiej, po smutek i rozpacz. I to było tak bardzo barwne. Wtedy totalnie czułam życie. To był też czas w którym wzięłam siebie na warsztat, zaczęłam się poznawać, sprawdzać kim tak naprawdę jestem jako dorosła osoba (mój poprzedni związek trwał 8 lat od bycia nastolatką) Spełniłam swoje marzenie, a nawet dwa, przyjęłam całą siebie taką jaka jestem, bez dostosowywania się do nikogo. Od 3 lat jestem najlepszą wersją siebie i wcale mi się nie spieszy do wchodzenia w związki.

[a9e9b14f0920806ea67464fa4f1a029ea354de7e_6212d6030631b]

Napisane przez NocnaWiedma

A ja w sumie patrzę na swoje rozstania z sentymentem, co nie znaczy, że słodko. Raczej gorzko-słodko. Jedno było w trudnym momencie, kiedy miałam sporo na głowie i przypłaciłam je i inne rzeczy bezsennością, ale jestem mega dumna, że dobrze wtedy wyznaczyłam priorytety i poukładałam sobie wszystko. Inne było dla mnie tak wielkim rozczarowaniem, że na inne emocje niż rozczarowanie nie miałam miejsca i szybko się z niego otrzepałam. A ostatnie mi pokazało, że mogę na siebie samą liczyć i podejmowanie przez siebie decyzji z dbałością o siebie. A czułam, że emocjonalnie się muszę się strasznie wygrzebywać.

No właśnie. To też ogromna lekcja siły. Patrząc z tego miejsca na dziewczynę, która przez tydzień nie mała siły wyjść z łóżka, myślisz 'przecież ja mogę wszystko'

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Wiedma - moje refleksje na temat rozstań są podobne.


Co do HP - Boże Narodzenie, rodzice chrzestni? Czy ktoś mi to może wyjaśnić? to mi tam totalnie nie pasuje

[Milagros_90]

A no to tak tak, w kontekście patrzenia na siebie z dumą, przekonania się o własnej sile i w ogóle poukładania sobie życia szczęśliwie jako singielka, to się zgadzam, też tego doświadczyłam

Pandora, co do tego aspektu, to ja traktowałam to zawsze w HP jako element kultury, że obchodzą te święta, tak jak w Polsce wiele osób obchodzi Boże Narodzenie bez związku z wiarą.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[NocnaWiedma]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89065859]Wiedma - moje refleksje na temat rozstań są podobne.


Co do HP - Boże Narodzenie, rodzice chrzestni? Czy ktoś mi to może wyjaśnić? to mi tam totalnie nie pasuje[/QUOTE]

Mnie tak jak i Milagros Boże Narodzenie i przerwa świąteczna nie razi, bo widzę to raczej jako część kultury, która tam nigdy nie była tłumaczona religijnie, a kwestię ojca chrzestnego nie wiem czy nie traktowałabym z przymrużeniem oka biorąc pod uwagę, że nic nie wiadomo by Harry miał drugiego rodzica chrzestnego. Pewno to miał być rodzaj podkreślenia, że James miał wyjątkową wręcz braterską więź z Syriuszem i to pod jego pieczę oddał by swojego syna.

[Milagros_90]

Kiedyś czytałam jakąś wypowiedź Rowling, że Harry nie miał matki chrzestnej. Tam chyba funkcjonuje to tak, że dziecko dostaje swojego opiekuna chrzestnego i jeśli on jest w związku, to stają się parą chrzestną. A jak jest singlem, jak Syriusz, to jest tylko on. Też o tym czytałam kiedyś na stronach poświęconych Potterowi

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Ależ mnie to absolutnie nie razi! Chodzi mi o to, jak to w głowie Rowling siedziało... Czy przejęli te miłe zwyczaje od mugoli? Czy może jednak wśród czerownic tez byli chrześcijanie? To mnie po prostu ciekawiło. Może dziś wieczorkiem przepadnę na jakimś forum o HP i poczytam różne teorie