Ludzkie zachowania i poglądy które dziwią cz.4

[yousuck]

Napisane przez invisible_01

Zdziwiłam się ostatnio. Do mojego TŻ-ta napisała nowa koleżanka z pracy (numery są dostępne dla pracowników), zaproponowała spotkanie, napisała szczerze, że jej się spodobał. On odpisał, że ma już dziewczynę. Nie robiłam żadnej afery - dziewczyna nie wiedziała, że jest zajęty, więc o co miałabym mieć żal, zwłaszcza że od razu odpuściła. TŻ miał ostatnio imprezę z pracy z osobami towarzyszącymi, poszliśmy razem. Zapoznałam się z tą dziewczyną jak i z innymi z jego pracy, było fajnie. Opowiadałam o tym koleżance, a ona: "Ja bym tej suce oczy wydrapała" I to mnie dziwi - jakaś nienawiść do dziewczyny, która jedynie napisała do mojego chłopaka, bo nie wiedziała, że jest już zajęty. Nie wiem, po co miałabym mieć jakieś pretensje. Potem koleżanka dodała: "Na Twoim miejscu ostentacyjnie przytulałabym się do X., niech tamta patrzy i zobaczy, że zajęty" i to mnie zdziwiło jeszcze bardziej. Nie rozumiem, jaki miałoby to cel? Żadnej satysfakcji bym nie odczuła, a raczej zażenowanie.

Czemu się dziwisz, w związku trzeba czuwać 24/7, jeszcze facet zobaczy, że może mieć do czynienia z kobietami i zdradzi Cię z każdą, jaka się nawinie

[pannaleksandra]

O rany, nie cierpię takich osób, strasznie dziecinne i żenujące zachowanie.

[201604200942]

Napisane przez invisible_01

Zdziwiłam się ostatnio. Do mojego TŻ-ta napisała nowa koleżanka z pracy (numery są dostępne dla pracowników), zaproponowała spotkanie, napisała szczerze, że jej się spodobał. On odpisał, że ma już dziewczynę. Nie robiłam żadnej afery - dziewczyna nie wiedziała, że jest zajęty, więc o co miałabym mieć żal, zwłaszcza że od razu odpuściła. TŻ miał ostatnio imprezę z pracy z osobami towarzyszącymi, poszliśmy razem. Zapoznałam się z tą dziewczyną jak i z innymi z jego pracy, było fajnie. Opowiadałam o tym koleżance, a ona: "Ja bym tej suce oczy wydrapała" I to mnie dziwi - jakaś nienawiść do dziewczyny, która jedynie napisała do mojego chłopaka, bo nie wiedziała, że jest już zajęty. Nie wiem, po co miałabym mieć jakieś pretensje. Potem koleżanka dodała: "Na Twoim miejscu ostentacyjnie przytulałabym się do X., niech tamta patrzy i zobaczy, że zajęty" i to mnie zdziwiło jeszcze bardziej. Nie rozumiem, jaki miałoby to cel? Żadnej satysfakcji bym nie odczuła, a raczej zażenowanie.

Mimo wszystko ja nie czułabym się swobodnie w towarzystwie tej dziewczyny. To znaczy, nie przytulałabym się ostentacyjnie, nie próbowałabym dawać do zrozumienia, że jestem lepsza, bo "ja mam ciastko, która ona chciała zjeść", ale nie czułabym się dobrze w jej towarzystwie. Może po prostu nie ufam dziewczynom, bo wiem do czego niektóre są zdolne
Zresztą dla niektórych zajęty chłopak, działa jeszcze bardziej zachęcająco. Nie twierdzę, że tamta taka jest, ale i tak trzymałabym dystans.

[Tor_Zireael]

Tak już chyba jest, że nigdy nie zrozumiemy większości społeczeństwa...
Ważne, żeby rozumieć swoich
Ja nie rozumiem ogólnej zawiści i podłości panującej w sieci.
Byle czyje fotki na dowolnym portalu i od razu gruba, stara, krzywe nogi, wygląda jak jego babcia, ma mordę jak koń, gruba świnia itp..
Pamiętam jak Olivia Wilde opisywała, że na jednym ze zdjęć na różnych portalach była oceniana jednocześnie jako za gruba i za chuda.

Invisible - bo jesteś normalna

[coffee]

Napisane przez isabelka00

chciałam zwrócić uwagę na taką kwestię :
czy zdarzyło się Wam, że przy jakimś tam spotkaniu towarzyskim, osoba do której macie zaufanie, lubicie ją, jest wasza co najmniej dobrą znajomą , ni z gruszki ni z pietruszki, mówi coś kompromitującego na wasz temat żeby inni się pośmiali?
dziwi mnie zachowanie mojej znajomej, która notabene jest singielką ,i przy spotkaniu towarzyskim kiedy 1 raz poznała mojego TŻ , wypaliła coś kompromitującego na mój temat ( że miałyśmy kiedyś jakąś znajomą na którą się pogniewałam i wybuchłam agresją na nią ), nie wiedziałam jak się zachować, od tej sytuacji minęło jakieś 5 lat , czułam się zażenowana , jakby chciała pokazać mojego TŻ , że jestem wybuchowa ( jakby nie wiedział ) obróciłam całą sytuację w żart, ale niesmak mi pozostał i cała ta sytuacja mnie bardzo zdziwiła....
jak się zachowywać w takich dziwnych sytuacjach ? strzelać focha czy w żart?

Mam dobrą koleżankę (nazwijmy ją A), która bez wyraźnej przyczyny potrafi być chamska i arogancka dla swoich znajomych w większym gronie, szczególnie jeśli na imprezie/grillu/spotkaniu/cokolwiek są faceci.
Kiedyś byliśmy na grillu, ona upatrzyła sobie koleżankę (powiedzmy, że B) i cały czas miała do niej jakieś dziwne pretensje o nic (np. gdy B stała koło stołu i kroiła coś do sałatki obok miejsca, w którym A siedziała, ta potrafiła do niej chamsko 'idź sobie usiąść, po co tu stoisz?'). Nie miałam zamiaru się wtrącać, może jakieś zatarcia miały między sobą, ale w końcu po którejś takiej uwadze nie wytrzymałam i jako że obie znam bardzo dobrze, zawsze się dogadywały i niefajnie mi było z powodu tych uwag prosto z mostu zapytałam A 'dlaczego cały czas czepiasz się B? Przecież nic strasznego nie robi.'. Ot, przy wszystkich. Co ciekawe, okazało się, że nie tylko ja to zauważyłam, kilka osób przytaknęło i również powiedzieli jej, że jest jakaś nieuprzejma i to trochę niezręczne dla nich. A się opanowała i przestała rzucać takie uwagi.
To chyba najlepsze wyjście w takich sytuacjach. Zwrócić uwagę, niech się zawstydzi i zastanowi czy nie sprawia przykrości innym. Dziwi mnie czasem taki całkowity brak wyobraźni i umiejętności postawienia się na czyimś miejscu.

[syklamen]

Napisane przez yousuck

Czemu się dziwisz, w związku trzeba czuwać 24/7, jeszcze facet zobaczy, że może mieć do czynienia z kobietami i zdradzi Cię z każdą, jaka się nawinie

Ja sama jestem raczej zazdrosna o mojego faceta, ale też strasznie mnie dziwi takie zachowanie kobiet. Wszystko tylko po to, aby broń Boże facet nie śmiał nawet spojrzeć na żadną osobę płci żeńskiej, koleżanek mieć nie może bo na pewno od razu każdą z nich bzyka. Najlepiej przetrzepywać regularnie telefon i konta mailowe i na różnych portalach. A kiedy misiaczek odmówi podania hasła posądzić go o zdradę i powiedzieć mu, że to normalne, że ludzie w związku nie mają przed sobą tajemnic (taaa, jak już jestem w związku to nie mam prawa do żadnej prywatności, muszę być otwarta jak księga). Sama bym nie podała nigdy haseł swojemu facetowi mimo, że nie mam nic na sumieniu.
Tak samo jak święte oburzenie, kiedy facet ośmieli się sam wyjść na imprezę czy ze znajomymi ('bo jest ze mną w związku i na pewno jak z nim nie pójdę to inne dziewczyny będą go podrywać, a skoro jesteśmy razem to zrozumiałe, że WSZĘDZIE ze sobą chodzimy).
Najlepiej też jakby nie pracował z żadną kobietą (nawet z siwiejącą, szczerbatą 60-latką), bo po co kusić los?
Koleżanka na horyzoncie? Wydrapię wydrze oczy bo na pewno skrycie marzy o MOIM facecie, a on jest ZAJĘTY. Jak ona mogła nawet na niego spojrzeć?
Masakra jakaś. A wiele kobiet ma takie myślenie. Wystarczy wątki na wizażu poczytać. Czy tylko mnie to dziwi?
Masakra jakaś.

[Impersona]

Napisane przez invisible_01

Zdziwiłam się ostatnio. Do mojego TŻ-ta napisała nowa koleżanka z pracy (numery są dostępne dla pracowników), zaproponowała spotkanie, napisała szczerze, że jej się spodobał. On odpisał, że ma już dziewczynę. Nie robiłam żadnej afery - dziewczyna nie wiedziała, że jest zajęty, więc o co miałabym mieć żal, zwłaszcza że od razu odpuściła. TŻ miał ostatnio imprezę z pracy z osobami towarzyszącymi, poszliśmy razem. Zapoznałam się z tą dziewczyną jak i z innymi z jego pracy, było fajnie. Opowiadałam o tym koleżance, a ona: "Ja bym tej suce oczy wydrapała" I to mnie dziwi - jakaś nienawiść do dziewczyny, która jedynie napisała do mojego chłopaka, bo nie wiedziała, że jest już zajęty. Nie wiem, po co miałabym mieć jakieś pretensje. Potem koleżanka dodała: "Na Twoim miejscu ostentacyjnie przytulałabym się do X., niech tamta patrzy i zobaczy, że zajęty" i to mnie zdziwiło jeszcze bardziej. Nie rozumiem, jaki miałoby to cel? Żadnej satysfakcji bym nie odczuła, a raczej zażenowanie.

Fajne, zdrowe podejście masz Dla mnie to by było żenujące, gdyby dziewczyna się przytulała do faceta, bo taka ostentacja jest wyczuwalna i raczej świadczy o braku pewności siebie. Poza tym spotkanie towarzyskie, ale jakby nie patrzeć- służbowe- moim zdaniem nie wypada się za bardzo obściskiwać,bo to jednak nie przyjacielska domóweczka


A do tego spania w hałasie- do mojego taty co roku o 7 rano w święto patrona jego zawodu pod dom przychodziła orkiestra i grała nam pod oknami (taki zwyczaj ). Jest to orkiestra dęta (z prowadzącym bębnem) składająca się z kilkunastu osób. Wiecie, że nigdy mnie nie obudzili? Zawsze mama się dziwiła, bo budzili całe osiedle. Jednego roku po prostu poprosiłam mamę, żeby mnie obudziła, jak będa grali- to było naprawdę głośno, jak na jakimś pochodzie! Ale jak ktoś rozmawia, to w życiu nie zasnę.

[MonikaFaustyna]

Ja to nawet bym nie chciała z moim mężem iść gdzieś, wiedząc, że będą sami jego koledzy. Jak chce się oderwać od codzienności i spotkać z kumplami, to czemu mam iść z nim albo mu zabraniać? To samo mam, jak bym szła z koleżankami. On nie musi słuchać o babskich sprawach. A to, że chce też się z nimi spotkać, to inna bajka. W sumie to mamy wspólnych znajomych, więc co mu będę bronić. Ostatnio i tak zazwyczaj to ja go puszczałam gdzieś do jego kolegów, ale on na spotkania szedł ze mną, bo ja brzuchata byłam i żeby mi nic się nie stało.

Co do tej koleżanki... na pewno bym jej nie chciała unicestwić. Może bym się czuła dziwnie, ale nie robiłabym scenek rodem z wenezuelskiej telenoweli.

[pannaleksandra]

Napisane przez SamaraMorganx

Mimo wszystko ja nie czułabym się swobodnie w towarzystwie tej dziewczyny. To znaczy, nie przytulałabym się ostentacyjnie, nie próbowałabym dawać do zrozumienia, że jestem lepsza, bo "ja mam ciastko, która ona chciała zjeść", ale nie czułabym się dobrze w jej towarzystwie. Może po prostu nie ufam dziewczynom, bo wiem do czego niektóre są zdolne
Zresztą dla niektórych zajęty chłopak, działa jeszcze bardziej zachęcająco. Nie twierdzę, że tamta taka jest, ale i tak trzymałabym dystans.

Ale dlaczego? Z tego co zrozumiałam ona nie wiedziała, że ten chłopak jest zajęty kiedy do niego napisała.

[201604200942]

Napisane przez pannaleksandra

Ale dlaczego? Z tego co zrozumiałam ona nie wiedziała, że ten chłopak jest zajęty kiedy do niego napisała.

ja wiem, oczywiście, nie robiłabym mu żadnych scen, broń Boże, ale mimo wszystko czułabym się dziwnie.

[Andriejewna]

Napisane przez invisible_01

Zdziwiłam się ostatnio. Do mojego TŻ-ta napisała nowa koleżanka z pracy (numery są dostępne dla pracowników), zaproponowała spotkanie, napisała szczerze, że jej się spodobał. On odpisał, że ma już dziewczynę. Nie robiłam żadnej afery - dziewczyna nie wiedziała, że jest zajęty, więc o co miałabym mieć żal, zwłaszcza że od razu odpuściła. TŻ miał ostatnio imprezę z pracy z osobami towarzyszącymi, poszliśmy razem. Zapoznałam się z tą dziewczyną jak i z innymi z jego pracy, było fajnie. Opowiadałam o tym koleżance, a ona: "Ja bym tej suce oczy wydrapała" I to mnie dziwi - jakaś nienawiść do dziewczyny, która jedynie napisała do mojego chłopaka, bo nie wiedziała, że jest już zajęty. Nie wiem, po co miałabym mieć jakieś pretensje. Potem koleżanka dodała: "Na Twoim miejscu ostentacyjnie przytulałabym się do X., niech tamta patrzy i zobaczy, że zajęty" i to mnie zdziwiło jeszcze bardziej. Nie rozumiem, jaki miałoby to cel? Żadnej satysfakcji bym nie odczuła, a raczej zażenowanie.

Przypomniałaś mi, co mnie ogólnie dziwi - właśnie to obwinianie bogu ducha winnych ludzi. Jak lanie po ryju na imprezie faceta, z którym gada laska innego, jakby ona sama gęby otworzyć nie umiała

I miałam sytuację podobną do Twojej, z tym że laska się nie zraża moją obecnością

---------- Dopisano o 18:05 ---------- Poprzedni post napisano o 17:56 ----------

Napisane przez SamaraMorganx

Mimo wszystko ja nie czułabym się swobodnie w towarzystwie tej dziewczyny. To znaczy, nie przytulałabym się ostentacyjnie, nie próbowałabym dawać do zrozumienia, że jestem lepsza, bo "ja mam ciastko, która ona chciała zjeść", ale nie czułabym się dobrze w jej towarzystwie. Może po prostu nie ufam dziewczynom, bo wiem do czego niektóre są zdolne
Zresztą dla niektórych zajęty chłopak, działa jeszcze bardziej zachęcająco. Nie twierdzę, że tamta taka jest, ale i tak trzymałabym dystans.

Dziewczyny są zdolne? a co faceci cioty, którzy idą za nową niunią? Jak dla mnie to facet jest pi*da jak byle "zdolna" mi go odbije. I niech se go bierze w sumie wtedy

[201604200942]

Napisane przez Andriejewna

Dziewczyny są zdolne? a co faceci cioty, którzy idą za nową niunią? Jak dla mnie to facet jest pi*da jak byle "zdolna" mi go odbije. I niech se go bierze w sumie wtedy

facet swoją drogą. Tu była mowa o dziewczynie, nie o chłopaku, więc to na niej skupiłam swoją uwagę

[Andriejewna]

Napisane przez SamaraMorganx

facet swoją drogą. Tu była mowa o dziewczynie, nie o chłopaku, więc to na niej skupiłam swoją uwagę

W sumie fakt, że są laski niereformowalne mówiąc wprost, ale nie wiem, jakoś nie umiem się nimi przejmować. Chyba mam jeszcze mnóstwo wiary w facetów
Oczywiście mam tu na myśli tylko jakieś intrygi i podłe zachowanie, bo jakbym np. po pysku dostała to też bym taka spokojna nie była

[ciri15]

Napisane przez natalkaa7522

Myślę, że to ściema bo mój tata używa ich prawie codziennie od jakichś.. 20 lat i nic mu się nie stało.

U mnie to samo...

A nazwisko Aleksander Pacho? Tylko nie mówcie, że to się odmienia jak pacha

---------- Dopisano o 21:22 ---------- Poprzedni post napisano o 21:14 ----------

Napisane przez invisible_01

Zdziwiłam się ostatnio. Do mojego TŻ-ta napisała nowa koleżanka z pracy (numery są dostępne dla pracowników), zaproponowała spotkanie, napisała szczerze, że jej się spodobał. On odpisał, że ma już dziewczynę. Nie robiłam żadnej afery - dziewczyna nie wiedziała, że jest zajęty, więc o co miałabym mieć żal, zwłaszcza że od razu odpuściła. TŻ miał ostatnio imprezę z pracy z osobami towarzyszącymi, poszliśmy razem. Zapoznałam się z tą dziewczyną jak i z innymi z jego pracy, było fajnie. Opowiadałam o tym koleżance, a ona: "Ja bym tej suce oczy wydrapała" I to mnie dziwi - jakaś nienawiść do dziewczyny, która jedynie napisała do mojego chłopaka, bo nie wiedziała, że jest już zajęty. Nie wiem, po co miałabym mieć jakieś pretensje. Potem koleżanka dodała: "Na Twoim miejscu ostentacyjnie przytulałabym się do X., niech tamta patrzy i zobaczy, że zajęty" i to mnie zdziwiło jeszcze bardziej. Nie rozumiem, jaki miałoby to cel? Żadnej satysfakcji bym nie odczuła, a raczej zażenowanie.

Jeśli nie wiedziała to ok, ale lasek, które się przystawiają, mimo że wiedzą, że facet zajęty, nie toleruję.

[trocka8]

Napisane przez ciri15

A nazwisko Aleksander Pacho? Tylko nie mówcie, że to się odmienia jak pacha

ogólnie nazwiska męskie polskie zakończone na -o odmienia się tak samo jak rzeczowniki pospolite rodzaju żeńskiego, więc tak jak pacha

[ciri15]

Napisane przez trocka8

ogólnie nazwiska męskie polskie zakończone na -o odmienia się tak samo jak rzeczowniki pospolite rodzaju żeńskiego, więc tak jak pacha

Powiem Ci, że... się nadziwić nie mogę

[Anethka]

Napisane przez invisible_01

Zdziwiłam się ostatnio. Do mojego TŻ-ta napisała nowa koleżanka z pracy (numery są dostępne dla pracowników), zaproponowała spotkanie, napisała szczerze, że jej się spodobał. On odpisał, że ma już dziewczynę. Nie robiłam żadnej afery - dziewczyna nie wiedziała, że jest zajęty, więc o co miałabym mieć żal, zwłaszcza że od razu odpuściła. TŻ miał ostatnio imprezę z pracy z osobami towarzyszącymi, poszliśmy razem. Zapoznałam się z tą dziewczyną jak i z innymi z jego pracy, było fajnie. Opowiadałam o tym koleżance, a ona: "Ja bym tej suce oczy wydrapała" I to mnie dziwi - jakaś nienawiść do dziewczyny, która jedynie napisała do mojego chłopaka, bo nie wiedziała, że jest już zajęty. Nie wiem, po co miałabym mieć jakieś pretensje. Potem koleżanka dodała: "Na Twoim miejscu ostentacyjnie przytulałabym się do X., niech tamta patrzy i zobaczy, że zajęty" i to mnie zdziwiło jeszcze bardziej. Nie rozumiem, jaki miałoby to cel? Żadnej satysfakcji bym nie odczuła, a raczej zażenowanie.

Zupełnie nie rozumiem dziewczyn, które myślą tak, jak Twoja koleżanka .



Bardzo dziwi mnie to, że niektórzy ludzie, którzy mają lustrzankę od kilku miesięcy czy od roku uważają się za wielkich artystów. Zakładają sobie "fejsbukowe fanpejdże", wrzucają wiele zdjęć choć każde kolejne niewiele różni się od poprzedniego, na konstruktywną krytykę reagują atakiem i co kilka dni pojawia się nowy wpis: "kto chętny na sesyjkę?" .

[BioIvO]

Napisane przez Anethka

Bardzo dziwi mnie to, że niektórzy ludzie, którzy mają lustrzankę od kilku miesięcy czy od roku uważają się za wielkich artystów. Zakładają sobie "fejsbukowe fanpejdże", wrzucają wiele zdjęć choć każde kolejne niewiele różni się od poprzedniego, na konstruktywną krytykę reagują atakiem i co kilka dni pojawia się nowy wpis: "kto chętny na sesyjkę?" .

A co w tym dziwnego- dopiero zaczynają więc sie uczą. Może robienie zdjęć ich cieszy a pozytywne opinie motywują do dalszej pracy nad swoim warsztatem. A co? Powinni siedzieć w podziemiu dopóki nie będą mieli swojej wystawy?

[Asji]

Napisane przez Anethka

Bardzo dziwi mnie to, że niektórzy ludzie, którzy mają lustrzankę od kilku miesięcy czy od roku uważają się za wielkich artystów. Zakładają sobie "fejsbukowe fanpejdże", wrzucają wiele zdjęć choć każde kolejne niewiele różni się od poprzedniego, na konstruktywną krytykę reagują atakiem i co kilka dni pojawia się nowy wpis: "kto chętny na sesyjkę?" .

Mnie w ogóle dziwi, że niektórzy tuż po zakupie lustrzanki uważają się za profesjonalnych, świetnych fotografów, choć jeszcze nie zdążyli zapoznać się dobrze z instrukcją obsługi, o zrobieniu jakichkolwiek zdjęć nie mówiąc

[Candy_lips]

Invisible_01, mam takie samo zdanie. Skoro babka nawet nie wie, że TŻ zajęty, to nie jest jej wina. Nie ma tego wypisanego na czole. Jak często w tematach czy próbować, bo ktoś się podoba piszemy próbuj? No właśnie, próbować zawsze można, a że Twój TŻ jest lojalny, to od razu powiedział, że ma dziewczynę. No i koniec tematu, tutaj nie ma się czym przejmować. A dziewczynie no jasne, że nie ma co oczu wydrapywać, ona jasnowidzem nie jest, by widzieć w mig, że Twój facet jest zajęty. A przecież nawet i gdyby wiedziała, to i tak jak facet lojalny, to go nie złamie Lepsze są takie sytuacje niż np mieć świadomość, że może ukochany jest obok, bo pokus nie ma

[201604200942]

Napisane przez Anethka

Bardzo dziwi mnie to, że niektórzy ludzie, którzy mają lustrzankę od kilku miesięcy czy od roku uważają się za wielkich artystów. Zakładają sobie "fejsbukowe fanpejdże", wrzucają wiele zdjęć choć każde kolejne niewiele różni się od poprzedniego, na konstruktywną krytykę reagują atakiem i co kilka dni pojawia się nowy wpis: "kto chętny na sesyjkę?" .

Mnie też to dziwi. Albo zrobi zdjęcie jakiegoś przedmiotu, przerobi je na czarno-biało, albo w HDR (nie musi się wysilać za bardzo, w Picasa jest już opcja HDR z jednego zdjęcia) i już uważa swoje zdjecie za arcydzieło, a kto tego nie rozumie, to jest głupi i w ogóle nie zna się na sztuce.

Napisane przez BioIvO

A co w tym dziwnego- dopiero zaczynają więc sie uczą. Może robienie zdjęć ich cieszy a pozytywne opinie motywują do dalszej pracy nad swoim warsztatem. A co? Powinni siedzieć w podziemiu dopóki nie będą mieli swojej wystawy?

Nie, powinni przyjąć krytykę i próbować polepszyć swoje prace, a nie się obrażać.

[invisible_01]

Napisane przez Anethka

Bardzo dziwi mnie to, że niektórzy ludzie, którzy mają lustrzankę od kilku miesięcy czy od roku uważają się za wielkich artystów. Zakładają sobie "fejsbukowe fanpejdże", wrzucają wiele zdjęć choć każde kolejne niewiele różni się od poprzedniego, na konstruktywną krytykę reagują atakiem i co kilka dni pojawia się nowy wpis: "kto chętny na sesyjkę?" .

Mój kolega od paru lat robi zdjęcia, ale nadal jest jednak bardziej amatorem niż profesjonalistą. Ostatnio jednak na fb skrytykował zdjęcie znanego profesjonalnego fotografa I to pod kątem technicznym, nie mając w ogóle racji. No to mnie dziwi.

[kasiencja]

Napisane przez Asji

Mnie w ogóle dziwi, że niektórzy tuż po zakupie lustrzanki uważają się za profesjonalnych, świetnych fotografów, choć jeszcze nie zdążyli zapoznać się dobrze z instrukcją obsługi, o zrobieniu jakichkolwiek zdjęć nie mówiąc

mnie też to rozwala. kiedyś przez przypadek na fejsbuku natknęłam się na serię stron założonych przez 15-latki typu "Ania Kowalska photography" a zdjęcia ani ładne specjalnie, ani z pomysłem, często robione zwykłym kompaktem. ewentualnie pododawane jakieś chamskie efekty rozśmiesza mnie też, jak ktoś (też to zwykle tyczy się nastolatek) wrzuca na portal społecznościowy jakieś najzwyklejsze na świecie zdjęcie, tyle że dziewczyna "artystycznie" stoi przy murze, na torach albo czymś takim i zawsze musi być "Fot. Ania Kowalska" jakby to nie wiadomo jaka sesja była a, no i jak już wyżej wspomniano, tacy pseudofotografowie często w ogóle nie przyjmują jakiejkolwiek krytyki.

[invisible_01]

Ja mam lustrzankę. Żadnym fotografem nie jestem, ale trochę się na tym znam, zdjęcia robię manualnie, interesuję się tym, poza tym różnicę między cyfrówką a lustrzanką widzę ogromną. Ale do rzeczy - znajomi czasami oczekują, że zdjęcie zrobione lustrzanką będzie jak z magazynu i są zdziwieni, że takie zwykłe. Tłumaczenie, że zdjęcie to połowa sukcesu, a reszta to photoshop, na nic się zdaje. Koleżanka myślała, że z miejsca jej zrobię takie zdjęcie: http://images01.olx.pl/ui/4/86/08/71...-PORTFOLIO.jpg i zdziwiona... Może są obiektywy, które takie zrobią, ale jednak często spotykam się z opinią, że lustrzanka to powinna każda z miejsca robić zdjęcia jak z żurnala.

[Suvia]

wkurza mnie, że przynoszę z "targu" szparagi/czereśnie/łotewa skrupulatnie zapakowane przez sprzedawcę i w domu okazuje się, że polowa jest do wyrzucenia nie lubię ludziom patrzeć na ręce, ale wkurza mnie taka nieuczciwość, bo facet chyba widzi, że wrzuca mi do siatki zepsute owoce?

[Chatul]

Napisane przez Suvia

wkurza mnie, że przynoszę z "targu" szparagi/czereśnie/łotewa skrupulatnie zapakowane przez sprzedawcę i w domu okazuje się, że polowa jest do wyrzucenia nie lubię ludziom patrzeć na ręce, ale wkurza mnie taka nieuczciwość, bo facet chyba widzi, że wrzuca mi do siatki zepsute owoce?

Czym są łotewa?

I tak, myślę, że sprzedawca widzi, że wrzuca zepsute owoce. Wiadomo, jak tylko kilka jest zepsutych to mógł tego nie zauważyć, ale jak połowa się nie nadaje do zjedzenia, to ewidentnie sprzedawca olał sprawę
Niestety, trzeba uważać na to, u kogo się kupuje. Sama mam w okolicy warzywniak, w którym lepiej nie kupować, bo rzadko kiedy są tam świeże produkty

[Suvia]

łotewa to takie przejęte od mego nastoletniego siostrzeńca pseudoamerykańskie określenie, którego on używa nagminnie chcąc wyrazić: "i inne takie rzeczy".

Przesiąkam chyba slangiem młodszych członków mojej rodziny, mimowolnie

I tak myślę, że zacznę się przerzucać na zakupy owocowo-warzywne w marketach. Przynajmniej mogę przebierać towar i wybrać ładne egzemplarze.

[Chatul]

Napisane przez Suvia

łotewa to takie przejęte od mego nastoletniego siostrzeńca pseudoamerykańskie określenie, którego on używa nagminnie chcąc wyrazić: "i inne takie rzeczy".

Przesiąkam chyba slangiem młodszych członków mojej rodziny, mimowolnie

Rozumiem Na początku myślałam, że to jakiś owoc, którego jeszcze nie znam

I tak myślę, że zacznę się przerzucać na zakupy owocowo-warzywne w marketach. Przynajmniej mogę przebierać towar i wybrać ładne egzemplarze.

Zakupy w marketach mają wady i zalety. Do zalet niewątpliwie należy możliwość wybrania jedynie tych produktów, które nas interesują.
A wady? No cóż, mało to sklepów woskuje swoje produkty? Wystawka nawoskowanych jabłek w Almie zawsze kojarzy mi się tylko z zatrutym jabłkiem z „Królewny Śnieżki” No i też w marketach często są warzywa i owoce już w jakichś opakowaniach. Kupienie worka cebuli, w którym żadna cebula nie jest zepsuta, to nie lada sztuka Chociaż i tak moim hitem są pakowane pieczarki

[Suvia]

Można jeszcze próbować w małych sklepach. W sumie mam nawet taki w pobliżu, warzywa i owoce są wystawione w koszach, nie podaje ich sprzedawca, a nuż są ładne.

Chyba trzeba ogródek zalożyć

[pendraiw]

Dziwią mnie ludzie ,którzy wstawiają w swoich opisach, lub do kogoś w profilu znak [*] - niby znicz. Dla mnie to głupota, nie mająca nic wspólnego z szacunkiem

taboretów nie brakuje