Ludzkie zachowania i poglądy które dziwią cz.4

[Varicella]

Łotewa są bardzo soczyste i mają delikatny miąższ.

Wczoraj przyglądałam się zielonym, paczkowanym nektarynkom.

A ostatnie pory, które kupiłam były suche i brązowe po przekrojeniu ich.

Dziwi mnie suszona żurawina! Dla przykładu: 51% to sam owoc, a cała reszta to cukier i olej roślinny. Nieczęsto spotykam taką bez dodatku cukru.

[Andriejewna]

Napisane przez pendraiw

Dziwią mnie ludzie ,którzy wstawiają w swoich opisach, lub do kogoś w profilu znak [*] - niby znicz. Dla mnie to głupota, nie mająca nic wspólnego z szacunkiem

taboretów nie brakuje

A ja właśnie nie wiem, co o tym myśleć. Bo jak inaczej przekazać, że ktoś umarł, czy zwierzątko zdechło? R.I.P.?

[Varicella]

Napisane przez Andriejewna

A ja właśnie nie wiem, co o tym myśleć. Bo jak inaczej przekazać, że ktoś umarł, czy zwierzątko zdechło? R.I.P.?

,,Lubię to!" ;-)

[matyldaaaa]

Wczoraj ostro zdziwiłam się w sklepie.
Biegnę do sklepu, który jest obok mojego domu bo zabrakło mi cebuli do obiadu, myślałam, że zajmie mi to góra 5 minut ale spędziłam w sklepie 20min. Przede mną były 2 kobiety, jedna do towarzystwa miała męża. Przez cały pobyt w sklepie zdążyłam się dowiedzieć, co każda z pań ma na obiad (łącznie z panią, która obsługiwała), jakie przezwiska wymyśla córka jednej na swojego TŻ, jak to się gotuje zupę bez mięsa itp. A najlepsze było to, że jak już podeszłam do kasy to 3 razy otwierałam usta, żeby powiedzieć co chciałabym kupić, ale pani sprzedawczyni jeszcze dalej musiała opowiadać, pani, która wychodziła o swoim życiu totalnie mnie olewając. Gdyby nie to, że ta cebula byłaby mi niezbędna to bym poszła spod samej kasy bo mnie tak wkurzyła. Dlatego unikam osiedlowych sklepików.

I jeszcze zdziwiła mnie ta jednak, która podczas kupowania kalafiora kazała sprzedawczyni obrać jej go z liści.

[KOOL SHEN]

matyldaaaa jak tak mi się zdarza kolezanka sprzedawczyni jest ważniejsza to zostawiam towar na ladzie i ide sobie.

[matyldaaaa]

Napisane przez KOOL SHEN

matyldaaaa jak tak mi się zdarza kolezanka sprzedawczyni jest ważniejsza to zostawiam towar na ladzie i ide sobie.

No ja nawet towaru bym nie mogła zostawić bo tam towar sprzedawca podaje, ale uwierz mi, że z miłą chęcią bym stamtąd poszła gdy nie to, że cebula mi była na gwałt potrzebna, a do innego sklepu to bym musiała autem specjalnie jechać

[201604200942]

co mnie dziwi? Granie na uczuciach innych. Wykorzystywanie bez żadnego skępowania, tylko po to, by ułożyć sobie wygodne życie. Kiedyś myślałam, ze dziewczyny, które spotykają się z chłopakiem (który ją kocha, nie sponsorem) tylko dla jego pieniędzy, to fikcja. Do wczoraj.

Moja siostra została zaproszona na imprezę pożegnalną przez "koleżankę" z pracy. dziewczyna się wyprowadza, będzie mieszkała ze swoim chłopakiem w jego domu na drugim końcu Polski. Szkoda tylko, że dziewczyna w pracy przyprawiała swojemu chłopakowi rogi. Przymilała się do każdego, nawet do zajętych chłopaków.
Chłopak zakochany w niej, to było widać, a ona? Przy nim żaliła sie jacy to inni faceci są fajni, robiła fochy, jak chłopak chciał ją przytulić. A co najlepsze powiedziała, że ona nie wie jak długo wytrzyma w nowym domu, bo nie wyobraża sobie łazienki bez okna.
Żal mi tego chłopaka, mam nadzieję, że w porę się obudzi i kopnie księżniczkę w d***

[chwast]

Napisane przez SamaraMorganx

co mnie dziwi? Granie na uczuciach innych. Wykorzystywanie bez żadnego skępowania, tylko po to, by ułożyć sobie wygodne życie. Kiedyś myślałam, ze dziewczyny, które spotykają się z chłopakiem (który ją kocha, nie sponsorem) tylko dla jego pieniędzy, to fikcja. Do wczoraj.

Moja siostra została zaproszona na imprezę pożegnalną przez "koleżankę" z pracy. dziewczyna się wyprowadza, będzie mieszkała ze swoim chłopakiem w jego domu na drugim końcu Polski. Szkoda tylko, że dziewczyna w pracy przyprawiała swojemu chłopakowi rogi. Przymilała się do każdego, nawet do zajętych chłopaków.
Chłopak zakochany w niej, to było widać, a ona? Przy nim żaliła sie jacy to inni faceci są fajni, robiła fochy, jak chłopak chciał ją przytulić. A co najlepsze powiedziała, że ona nie wie jak długo wytrzyma w nowym domu, bo nie wyobraża sobie łazienki bez okna.
Żal mi tego chłopaka, mam nadzieję, że w porę się obudzi i kopnie księżniczkę w d***

o matko wiesz ile ja znam takich przypadków... I nie tylko dziewczyny są tymi wykorzystującymi...
Tu nie chodzi o płeć, ale o wartości jaka konkretna osoba wyznaje

[201604200942]

Napisane przez chwast

o matko wiesz ile ja znam takich przypadków... I nie tylko dziewczyny są tymi wykorzystującymi...
Tu nie chodzi o płeć, ale o wartości jaka konkretna osoba wyznaje

ja naiwnie myślałam, że człowiek nie może być taki głupi i bez serca. Nie znam tego chłopaka, ale zrobiło mi się go tak szkoda...

[Andriejewna]

Napisane przez SamaraMorganx

co mnie dziwi? Granie na uczuciach innych. Wykorzystywanie bez żadnego skępowania, tylko po to, by ułożyć sobie wygodne życie. Kiedyś myślałam, ze dziewczyny, które spotykają się z chłopakiem (który ją kocha, nie sponsorem) tylko dla jego pieniędzy, to fikcja. Do wczoraj.

Moja siostra została zaproszona na imprezę pożegnalną przez "koleżankę" z pracy. dziewczyna się wyprowadza, będzie mieszkała ze swoim chłopakiem w jego domu na drugim końcu Polski. Szkoda tylko, że dziewczyna w pracy przyprawiała swojemu chłopakowi rogi. Przymilała się do każdego, nawet do zajętych chłopaków.
Chłopak zakochany w niej, to było widać, a ona? Przy nim żaliła sie jacy to inni faceci są fajni, robiła fochy, jak chłopak chciał ją przytulić. A co najlepsze powiedziała, że ona nie wie jak długo wytrzyma w nowym domu, bo nie wyobraża sobie łazienki bez okna.
Żal mi tego chłopaka, mam nadzieję, że w porę się obudzi i kopnie księżniczkę w d***

Znam też taką panią.
I powiem tak. Nie rozumiem, za ch....olerę, jak można być tak wypranym z uczuć jakichkolwiek ludzkich, już nie mówię o miłości. Ale. W sumie to nie moja sprawa, problem gościa, który widzi, jaką sobie pannę wybrał, a i tak z nią jest
Do pogadania itp. lubię i ją i jego, ale nie mogę zdzierżyć, jak ona się do niego odnosi po chamsku naprawdę nie mam ochoty po raz enty słuchać wywlekanego przez nią problemu z kapelusza już by mogła się przymknąć wśród ludzi, bo wstyd normalnie! A facet bez krzty instynktu samozachowawczego jak widać.
Nie czaję. Ja nawet jak mam ochotę w momencie wziąć i spakować Tż i podziękować za współpracę, to nie przeszkadza mi to odnosić się do niego z szacunkiem...

[MonikaFaustyna]

Wg mnie takie osoby dające sobą pomiatać to tyłki wołowe i tyle . Ja bym sobie nie pozwoliła, żeby ktoś mną pomiatał, w szczególności wśród znajomych. Co to to nie.

Mnie dziwią osoby, które mieszkając kimś zapowiadają, że w domu nie będą nic robić, bo nie. Znajomy miał kiedyś taką dziewczynę. Ona mu zapowiedziała, że nei będzie gotować, sprzątać ani nic takiego, bo ona od tego nie jest i niech sobie sam radzi. Mimo, że ze sobą byli kawał czasu, to po kilku miesiącach wspólnego mieszkania, podziękował jej za związek. Potem się okazało, że go zdradzała a on się dowiedział przypadkiem, sprawdzając coś na kompie, jak miała włączone gg i mu wyskoczyło okienko z wiadomością. Biedny chłopak, bo na prawdę w porządku. Taki, do rany przyłóż.

[gryzelda]

Napisane przez SamaraMorganx

co mnie dziwi? Granie na uczuciach innych. Wykorzystywanie bez żadnego skępowania, tylko po to, by ułożyć sobie wygodne życie. Kiedyś myślałam, ze dziewczyny, które spotykają się z chłopakiem (który ją kocha, nie sponsorem) tylko dla jego pieniędzy, to fikcja. Do wczoraj.

Moja siostra została zaproszona na imprezę pożegnalną przez "koleżankę" z pracy. dziewczyna się wyprowadza, będzie mieszkała ze swoim chłopakiem w jego domu na drugim końcu Polski. Szkoda tylko, że dziewczyna w pracy przyprawiała swojemu chłopakowi rogi. Przymilała się do każdego, nawet do zajętych chłopaków.
Chłopak zakochany w niej, to było widać, a ona? Przy nim żaliła sie jacy to inni faceci są fajni, robiła fochy, jak chłopak chciał ją przytulić. A co najlepsze powiedziała, że ona nie wie jak długo wytrzyma w nowym domu, bo nie wyobraża sobie łazienki bez okna.
Żal mi tego chłopaka, mam nadzieję, że w porę się obudzi i kopnie księżniczkę w d***

A mnie dziwi ocenianie innych na podstwie ich zwiazku. Nie znasz faceta nawet nie wiesz co robi za jej plecami a juz ocenilas ich oboje...

[201604200942]

Napisane przez MonikaFaustyna

Wg mnie takie osoby dające sobą pomiatać to tyłki wołowe i tyle . Ja bym sobie nie pozwoliła, żeby ktoś mną pomiatał, w szczególności wśród znajomych. Co to to nie.

Niektórzy są jednak zaślepieni miłością.

Napisane przez gryzelda

A mnie dziwi ocenianie innych na podstwie ich zwiazku. Nie znasz faceta nawet nie wiesz co robi za jej plecami a juz ocenilas ich oboje...

A jak mam oceniać? Człowieka tworzy każdy aspekt, w tym to, jaki jest w związku.

No tak, jak mogłam ocenić chłopaka aż tak dobrze, a dziewczynę źle. Mea culpa.

[ciri15]

Napisane przez Suvia

łotewa to takie przejęte od mego nastoletniego siostrzeńca pseudoamerykańskie określenie, którego on używa nagminnie chcąc wyrazić: "i inne takie rzeczy".

I tak myślę, że zacznę się przerzucać na zakupy owocowo-warzywne w marketach. Przynajmniej mogę przebierać towar i wybrać ładne egzemplarze.

łotewa - też myślałam, że to jakiś owoc nowy

U mnie na straganiku można pani włożyć do torebki co się chce i przebierać jak się nie podoba to, co pani dała.

[ville]

Napisane przez ciri15

łotewa - też myślałam, że to jakiś owoc nowy

Ja tak samo, aż sobie nawet wygooglowałam

[ciri15]

Napisane przez gryzelda

A mnie dziwi ocenianie innych na podstwie ich zwiazku. Nie znasz faceta nawet nie wiesz co robi za jej plecami a juz ocenilas ich oboje...

najważniejsze, że ją oceniła prawidłowo, bo tu głównie o zachowanie dziewczyny chodzi, a nic jej nie usprawiedliwia

[MonikaFaustyna]

łotewa kojarzy mi się z Niekrytym Krytykiem (jak ktoś go nie zna, niech poszuka na YouTube, życzę miłych wrażeń i nie picia napojów, bo to grozi zalaniem komputera albo zakrztuszeniem się).

[Impersona]

Napisane przez MonikaFaustyna

Wg mnie takie osoby dające sobą pomiatać to tyłki wołowe i tyle . Ja bym sobie nie pozwoliła, żeby ktoś mną pomiatał, w szczególności wśród znajomych. Co to to nie.

Mnie dziwią osoby, które mieszkając kimś zapowiadają, że w domu nie będą nic robić, bo nie. Znajomy miał kiedyś taką dziewczynę. Ona mu zapowiedziała, że nei będzie gotować, sprzątać ani nic takiego, bo ona od tego nie jest i niech sobie sam radzi. Mimo, że ze sobą byli kawał czasu, to po kilku miesiącach wspólnego mieszkania, podziękował jej za związek. Potem się okazało, że go zdradzała a on się dowiedział przypadkiem, sprawdzając coś na kompie, jak miała włączone gg i mu wyskoczyło okienko z wiadomością. Biedny chłopak, bo na prawdę w porządku. Taki, do rany przyłóż.

No, ale tu poruszasz dwie kwestie. Najpierw piszesz, że dziwi Cię, że dziewczyna nie chce prowadzić domu, a potem piszesz o zdradzie. Czyli co? Czy brak prowadzenia domu przyczynił się do rozstania? Chyba raczej ta zdrada? Czy uważasz, że jak ktoś nie ma ochoty prowadzić domu, to jest na tyle zepsuty, że będzie zdradzać?
Ja też uważam, że nie jestem stworzona do gotowania i sprzątania
Nie gotuję raczej, bo mnie to męczy, chyba, że mam wenę twórczą na jakieś ciekawe danie, ale wtedy jest w domu święto Sprzątanie mnie boli Biedny mój TŻ...

[MonikaFaustyna]

Napisane przez Impersona

No, ale tu poruszasz dwie kwestie. Najpierw piszesz, że dziwi Cię, że dziewczyna nie chce prowadzić domu, a potem piszesz o zdradzie. Czyli co? Czy brak prowadzenia domu przyczynił się do rozstania? Chyba raczej ta zdrada? Czy uważasz, że jak ktoś nie ma ochoty prowadzić domu, to jest na tyle zepsuty, że będzie zdradzać?
Ja też uważam, że nie jestem stworzona do gotowania i sprzątania
Nie gotuję raczej, bo mnie to męczy, chyba, że mam wenę twórczą na jakieś ciekawe danie, ale wtedy jest w domu święto Sprzątanie mnie boli Biedny mój TŻ...

Nie, nie wiążę tego. Nie interesuje mnie co było przyczyną zerwania. Dziwi mnie tylko robienie z siebie księżniczki, bo ona nawet głupiego prania by nie włączyła. Bez przesady.

[Impersona]

Napisane przez MonikaFaustyna

Nie, nie wiążę tego. Nie interesuje mnie co było przyczyną zerwania. Dziwi mnie tylko robienie z siebie księżniczki, bo ona nawet głupiego prania by nie włączyła. Bez przesady.

Bez przesady, że bez przesady Dziewczyna postawiła sprawę jasno i uczciwie na początku, więc w czym problem? To zupełnie jak z dziećmi- jedni ich chcą, drudzy nie. Jedni dobrze się czują w prowadzeniu domu, inni źle. Wszyscy muszą chętnie prać? Wstawianie prania nie jest skomplikowane, ale kogoś mogą denerwowac brudne skarpety, czy gacie drugiej osoby. Czy trzeba je akceptować razem z miłością? Czy jeśli kocham, to szoruję majtki, koszule itd. ? To lekko szowinistyczne

[yousuck]

Napisane przez Impersona

No, ale tu poruszasz dwie kwestie. Najpierw piszesz, że dziwi Cię, że dziewczyna nie chce prowadzić domu, a potem piszesz o zdradzie. Czyli co? Czy brak prowadzenia domu przyczynił się do rozstania? Chyba raczej ta zdrada? Czy uważasz, że jak ktoś nie ma ochoty prowadzić domu, to jest na tyle zepsuty, że będzie zdradzać?
Ja też uważam, że nie jestem stworzona do gotowania i sprzątania
Nie gotuję raczej, bo mnie to męczy, chyba, że mam wenę twórczą na jakieś ciekawe danie, ale wtedy jest w domu święto Sprzątanie mnie boli Biedny mój TŻ...

No trochę biedny, jeśli zakładasz że ani sprzątać, ani gotować nie będziesz i tyle - bo jak razem mieszkacie, to podejrzewam że oboje brudzicie i oboje cośtam jecie. Chyba, że macie ten komfort i możecie pozwolić sobie na jedzenie na mieście i wynajęcie kogoś do sprzątania

[MonikaFaustyna]

Napisane przez Impersona

Bez przesady, że bez przesady Dziewczyna postawiła sprawę jasno i uczciwie na początku, więc w czym problem? To zupełnie jak z dziećmi- jedni ich chcą, drudzy nie. Jedni dobrze się czują w prowadzeniu domu, inni źle. Wszyscy muszą chętnie prać? Wstawianie prania nie jest skomplikowane, ale kogoś mogą denerwowac brudne skarpety, czy gacie drugiej osoby. Czy trzeba je akceptować razem z miłością? Czy jeśli kocham, to szoruję majtki, koszule itd. ? To lekko szowinistyczne

No tak, lepiej mieć prywatnego służącego . Wg mnie jak się z kimś mieszka, to się powinno zrobić podział obowiązków. Bo to bez sensu, że jedna osoba zapieprza przy wszystkim a druga sobie siedzi i piłuje wychuchane paznokietki.

[Impersona]

Napisane przez yousuck

No trochę biedny, jeśli zakładasz że ani sprzątać, ani gotować nie będziesz i tyle - bo jak razem mieszkacie, to podejrzewam że oboje brudzicie i oboje cośtam jecie. Chyba, że macie ten komfort i możecie pozwolić sobie na jedzenie na mieście i wynajęcie kogoś do sprzątania

A ja uważam, że jest jeszcze coś takiego jak podział obowiązków. Każdy może robić to, co lubi. My dodatkowo jeśli nie mamy ochoty czegoś robić, a ktoś musi, to o to gramy w karty Przy okazji świetna zabawa. I owszem, często jemy w mieście, często gotuje TŻ, bo robi to genialnie i, przede wszystkim, w odróżnieniu ode mnie, lubi. Ja za to kocham prasować, bardzo mnie to relaksuje. Jeśli ludzie się dogadują w sprawie obowiązków domowych, to co komu to przeszkadza? Jak można się wtrącać komuś, co kto robi w domu?

Napisane przez MonikaFaustyna

No tak, lepiej mieć prywatnego służącego . Wg mnie jak się z kimś mieszka, to się powinno zrobić podział obowiązków. Bo to bez sensu, że jedna osoba zapieprza przy wszystkim a druga sobie siedzi i piłuje wychuchane paznokietki.

Ja zrozumiałam, że ona nie miała zamiaru sprzątać po nim tylko. Z drugiej strony- może mieli taki układ? Ilu facetów lubi, żeby im kobieta leżała i pachniała? Póki obu stronom układ pasuje i się wcześniej na niego godzą, innym nic do tego.

[MonikaFaustyna]

Napisane przez Impersona

A ja uważam, że jest jeszcze coś takiego jak podział obowiązków. Każdy może robić to, co lubi. My dodatkowo jeśli nie mamy ochoty czegoś robić, a ktoś musi, to o to gramy w karty Przy okazji świetna zabawa. I owszem, często jemy w mieście, często gotuje TŻ, bo robi to genialnie i, przede wszystkim, w odróżnieniu ode mnie, lubi. Ja za to kocham prasować, bardzo mnie to relaksuje. Jeśli ludzie się dogadują w sprawie obowiązków domowych, to co komu to przeszkadza? Jak można się wtrącać komuś, co kto robi w domu?



Ja zrozumiałam, że ona nie miała zamiaru sprzątać po nim tylko. Z drugiej strony- może mieli taki układ? Ilu facetów lubi, żeby im kobieta leżała i pachniała? Póki obu stronom układ pasuje i się wcześniej na niego godzą, innym nic do tego.

Właśnie nie mieli takiego układu. Ona w ogóle w tej kwestii dziwna była. Nie lubię takich księżniczek na ziarnku grochu. Niech wszyscy wszystko za nią zrobią a ona sobie paznokcie będzie robić albo inny make-up.

[Impersona]

Napisane przez MonikaFaustyna

Właśnie nie mieli takiego układu. Ona w ogóle w tej kwestii dziwna była. Nie lubię takich księżniczek na ziarnku grochu. Niech wszyscy wszystko za nią zrobią a ona sobie paznokcie będzie robić albo inny make-up.

Wiesz, może tak została wychowana? Może w domu wszystko za nią ktoś robił.

Z drugiej strony- a ilu jest takich facetów? Mamusia całe życie była podaj, przynieś, pozamiataj i on potem w swoim domu tak samo "ustawia" sobie dziewczynę. I wtedy często jest, że bez przesady, że on zapracowany, że to facet, do pewnych rzeczy się nie nadaje. A kobieta to zaraz "księżniczka". Jak facetowi nie pasuje, to mógł wcześniej ją "pognać".

Nie dziwię się teraz, że mimo możliwości, tak niewielu facetów bierze np. urlop tacierzyński. Bo przecież bez przesady, kobieta jest w domu, a on ciężko pracuje, to po co ma jej, leniwej księżniczce, jeszcze pomagać.

[MonikaFaustyna]

Napisane przez Impersona

Wiesz, może tak została wychowana? Może w domu wszystko za nią ktoś robił.

Z drugiej strony- a ilu jest takich facetów? Mamusia całe życie była podaj, przynieś, pozamiataj i on potem w swoim domu tak samo "ustawia" sobie dziewczynę. I wtedy często jest, że bez przesady, że on zapracowany, że to facet, do pewnych rzeczy się nie nadaje. A kobieta to zaraz "księżniczka". Jak facetowi nie pasuje, to mógł wcześniej ją "pognać".

Nie dziwię się teraz, że mimo możliwości, tak niewielu facetów bierze np. urlop tacierzyński. Bo przecież bez przesady, kobieta jest w domu, a on ciężko pracuje, to po co ma jej, leniwej księżniczce, jeszcze pomagać.

Książąt z bajki wychuchanych też nie znoszę, żeby było jasne. Mówiąc krótko taka postawa, nie ważne u której płci, mnie rozwala. Rodzice robią krzywdę swoim dzieciom robiąc za nich wszystko, nawet gotując wodę na herbatę.

[ciri15]

Napisane przez Impersona

Ja zrozumiałam, że ona nie miała zamiaru sprzątać po nim tylko. Z drugiej strony- może mieli taki układ? Ilu facetów lubi, żeby im kobieta leżała i pachniała? Póki obu stronom układ pasuje i się wcześniej na niego godzą, innym nic do tego.

A komu coś takiego pasuje? Że jedno robi wszystko a drugie nic?
Chyba nikomu.

[Impersona]

Napisane przez MonikaFaustyna

Książąt z bajki wychuchanych też nie znoszę, żeby było jasne. Mówiąc krótko taka postawa, nie ważne u której płci, mnie rozwala. Rodzice robią krzywdę swoim dzieciom robiąc za nich wszystko, nawet gotując wodę na herbatę.

Też uważam, że dzieci powinno się uczyć samodzielności. Każdy jednak potem sam stwierdzi, co mu wychodzi i co lubi, a czego nie chce robić. Oczywiście zgadzam się, że egoizm i lenistwo są złe, ale z drugiej strony np.nie widzę niczego złego w tym, że ludzie np. nie mając ochoty czegoś robić, załatwiają to w inny sposób (jedzenie na mieście, pani sprzątająca itd.). Trzęsie mnie gdy słyszę, że to złe, że "bozia rączki dała", że się w głowie ludziom przewraca. Każdy niech sobie żyje po swojemu, byleby bliskim krzywdy nie robił (bliskim, a nie sąsiadce, którą boli, że np. ktoś nie gotuje i mu sprzątają).

Napisane przez ciri15

A komu coś takiego pasuje? Że jedno robi wszystko a drugie nic?
Chyba nikomu.

Może jednak ta dziewczyna coś robiła? Albo wynagradzała chłopakowi to gorącymi nocami No kurde, chłopak godził się na to, skoro postanowili razem zamieszkać. I powiedzcie mi teraz,że dobrym pomysłem jest ślub bez wspólnego mieszkania...

[ciri15]

Napisane przez Impersona

Może jednak ta dziewczyna coś robiła? Albo wynagradzała chłopakowi to gorącymi nocami No kurde, chłopak godził się na to, skoro postanowili razem zamieszkać. I powiedzcie mi teraz,że dobrym pomysłem jest ślub bez wspólnego mieszkania...

Ja nie wiem, jednak z opisu wynika, że nie bardzo...
Jakby mi chłop chciał sprzątanie wynagrodzić gorącą nocą to bym wyśmiała.. bo i tak i tak przyjdzie koza do woza.
Pewnie chłopak był zaślepiony miłością, co nie znaczy, że dziewczyna mogła to tak wykorzystywać.

[Impersona]

Napisane przez ciri15

Ja nie wiem, jednak z opisu wynika, że nie bardzo...
Jakby mi chłop chciał sprzątanie wynagrodzić gorącą nocą to bym wyśmiała.. bo i tak i tak przyjdzie koza do woza.
Pewnie chłopak był zaślepiony miłością, co nie znaczy, że dziewczyna mogła to tak wykorzystywać.

Ja się szczerze mówiąc teraz trochę wygłupiam z tymi nocami itd.
Szczerze? Nie wierzę, że zawsze winna jest tylko jedna strona. MonikaFaustyna jest koleżanką chłopaka, zna jego relację, nie mieszkała z nimi, a często jest tak, że ludzie robią się na "o ja biedny/biedna a ona/on taki be". Wstrętna dziewczyna powiedziała od razu, że nie będzie nic robiła. A koleś co? No zgodził się. Mógł jej albo powiedzieć "jeśli mnie kochasz, to uczciwie się podzielimy" lub "to sio". Jak był taki zaślepiony, to sam jest sobie winny, miłość nie powinna wyłączać mózgu, przecież jak na początku się na coś pozwoli, to potem będzie tylko gorzej. Śmieję się,że chociaż może w łóżku była dobra.