Nabywanie odporności żłobek/przedszkole - jak długo?

[Impersona]

Wiem, że to jest zależne od każdego dziecka indywidualnie , od jego organizmu itd. ale chciałabym wiedzieć tak statystycznie. Pytanie oczywiście do mam dzieci, które chodziły/chodzą do żłobka/przedszkola. Kuba do żłobka poszedł w październiku, miał 1,9 roku. Wcześniej nie był nigdy nawet przeziębiony, bawił się z dziećmi często. Oczywiście zaraz zaczął chorować, do stycznia było tak, że szedł na tydzień do żłobka, a potem 2 tygodnie w domu się leczyliśmy i tak w kółko. Była już ospa wietrzna, zapalenie ucha, zapalenie oskrzeli, angina ropna, przeziębienia są częste. W tej chwili siedzimy w domu, bo mały ma jakiś stan zapalny i ropieją mu oczy, ma ropny katar po pas. Brał już 4 antybiotyki od października, teraz lecimy na eurespalu. Mówi się, że najgorsze jest pierwsze pół roku, inni mówią, że rok i potem dzieci już są odporne, nie chorują. Chciałabym wiedzieć mniej-więcej chociaż , czy to jest prawda, czy jakieś dzieci chorowały cały czas? Dałam Kubusia do żłobka, bo po pierwsze, uważam, że dzieci się tam super rozwijają, po drugie, brakuje mi czasu do nauki/robienia zakupów/sprzątania itd., a po trzecie (najważniejsze) chciałam, żeby nabrał tej odporności przed tym, jak ja pójdę do pracy w szkole, a on do przedszkola. Teraz może chorować, bo mogę z nim być w domu, jak pójdę do pracy, wolnego na dziecko brać nie chcę, wiem, ze dyrektorzy tego nie lubią, dla mnie zresztą to też jest niefajne. Zastanawiam się ile to jeszcze potrwa. Od października idę na drugie studia i kurs dziennie, boję się, że jak to będzie dalej trwało, to zawale szkołę.
Chciałabym jeszcze, żebyście pisały przy tym nabieraniu odporności, czy karmiłyście piersią, czy nie. Mówi się, że dzieci karmione piersią są bardziej odporne, chciałabym wiedzieć ile w tym prawdy. Ja karmiłam samą piersią miesiąc, potem jeszcze 3 miesiące raz dziennie (miałam bardzo słaby pokarm), więc w sumie coś tam karmiłam, ale niewiele. Dzięki wielkie z góry za pomoc.

[agusia1]

2 lata, ciągłych zwolnień lekarskich na dziecko, 2 tyg. w domu 2 tyg. w złobku, albo babcie na zmiane przy opiece. Było ciężko, nawet bardzo. Jak starsza córka skończyła 2 lata w ciągu roku zachorowała 3 razy i to był juz sukces. A tak cały czas na antybiotykach, szpital itd. Karmiona była ok. 8-9 mcy
Na uodpornienie brała zapisane przez lekarke homeopatyczne granulki albo Limphozyl. Obecnie z młodsza córka jestem na wychowawczym, bo chciałabym odsunac jej moment pojścia do żłobka jak najpoźniej. Zobaczymy ile sie uda.
Generalnie dobrze wspominam złobek - organizacje, opiekunki, jedzonko dobre, imprezy były ... ale te chorowanie.....

[paula78]

nie ma zadnych regul,co do karmienia to tez niekoniecznie,znam dzieci karmione do roku regularnie a w pierwszym roku zycia braly juz antybiotyki,kichaly ,smarkaly.

moje tez chorowalo-odpukac 3 miesiac zdrowa odkad poszlo do przedszkola ,pierwszy rok non stop katar,kaszel,drugi,trzeci e nie bylo lepiej,szczegolnie w okresie koniec lata pocztek jesieni i koniec zimy poczatek wiosny.
dziecko zlobkowo-przedszkolne ma prawo do 10 infekcji w roku czyli praktycznie co miesiac.
obecnie konczy 4 rok w przedszkolu i kazdy miesiac to moje obawy o kolejna chorobe ,ostatni antybiotyk w styczniu zdaj esie,od tego czasu zdarzyly sie 2 katary wyleczone bez lekarzy i chodzac do przedszkola.

nie ma na to zadnych regul,niestety.

poszukaj moze kogos do ew. opieki nad dzieckiem ,wiem ze to koszty ale co zrobic.
powodzenia poodbno dzieci z tego wyrastaja-pytanie kiedy?

[agusia1]

Napisane przez paula78

nie ma zadnych regul,co do karmienia to tez niekoniecznie,znam dzieci karmione do roku regularnie a w pierwszym roku zycia braly juz antybiotyki,kichaly ,smarkaly.

moje tez chorowalo-odpukac 3 miesiac zdrowa odkad poszlo do przedszkola ,pierwszy rok non stop katar,kaszel,drugi,trzeci e nie bylo lepiej,szczegolnie w okresie koniec lata pocztek jesieni i koniec zimy poczatek wiosny.
dziecko zlobkowo-przedszkolne ma prawo do 10 infekcji w roku czyli praktycznie co miesiac.
obecnie konczy 4 rok w przedszkolu i kazdy miesiac to moje obawy o kolejna chorobe ,ostatni antybiotyk w styczniu zdaj esie,od tego czasu zdarzyly sie 2 katary wyleczone bez lekarzy i chodzac do przedszkola.

nie ma na to zadnych regul,niestety.

poszukaj moze kogos do ew. opieki nad dzieckiem ,wiem ze to koszty ale co zrobic.
powodzenia poodbno dzieci z tego wyrastaja-pytanie kiedy?

Jak pójdą do szkoły taką kiedyś dostałam odpowiedź i może coś w tym jest

[paula78]

Napisane przez agusia1

Jak pójdą do szkoły taką kiedyś dostałam odpowiedź i może coś w tym jest

moje juz we wrzesniu

[agusia1]

No to juz odchowane ..... i zacznie sie odrabianie lekcji

[Impersona]

Napisane przez paula78

poszukaj moze kogos do ew. opieki nad dzieckiem ,wiem ze to koszty ale co zrobic.

Niestety takie rozwiązanie nie wchodzi w grę Jesteśmy małżeństwem studenckim, wiadomo jak to wygląda finansowo

Ja sobie w pracy nie wyobrażam zwolnień lekarskich na dziecko Jak on mi dalej będzie chorował, to się chyba załamię.
Moja teściowa przy każdej chorobie naciska, żebyśmy zrezygnowali ze żłobka, ale w ten sposób mały nigdy się nie uodporni- błędne koło

[agusia1]

ja sobie też nie wyobrażalam, a jakoś to przetrwaliśmy........

[Impersona]

Napisane przez agusia1

ja sobie też nie wyobrażalam, a jakoś to przetrwaliśmy........

Nie no, ja rozumiem Chodzi mi tylko o to, że wielką zmorą uczniów jest to, jak nauczycielki idą na macierzyński, albo biorą zwolnienia i zmienia się nauczyciel, ciągłe zastępstwa- czasem nawet kilka razy w ciągu kilku lat nauczania. Katastrofa, bo każdy ma swój sposób nauczania, czasem przez to nie sposób niczego nauczyć i dzieciaki wychodzą ze szkoły niedouczone. Zresztą polonista powinien prowadzić klasę cały czas, żeby dobrze poznać jej upodobania, wiedzę, sposób pisania, w razie czego, żeby coś wyrównać itd. Dla mnie po prostu jest to nie fair wobec uczniów i nie chciałabym być takim nauczycielem.

[agusia1]

Impersona, to jest życie, dzieci choruja i chorowały czy są w żłobku czy w domu ( no właśnie a moze któraś z mam by sie zajeła jak masz obawy co do żłobka?). Ja co prawda nie jestem nauczycielka, ale też byłam nie raz zaskoczona że znów dziecko chore a tu wazne sprawy w pracy albo wyjazd służbowy! co zrobic? do konca sie nie zaplanuje a tym bardziej przy dziecku. dobrze miec kogoś kto sie zajmie dzieckiem jak często choruje, ale wiem że to nie zawsze jest proste. zna to z własnego doświadczenia. narazie troche cierpliwości moze sie wychoruje ..... a naprawde myślisz, ze poźniej uczniowe beda pamiętać ze tak sie poświęcałas? tak tylko sie zastanawiam ... własne dzieci są najważniejsze! takie jest moje zdanie.

[Impersona]

Napisane przez agusia1

( no właśnie a moze któraś z mam by sie zajeła jak masz obawy co do żłobka?)

Niestety nie mamy tu żadnej rodziny, mamy mieszkają 200 km od nas, mają własne życie, nie ma takiej opcji, żeby miał się małym kto zajmować.
Liczę na to uodpornienie, bo jak nie, to ja nie wiem co zrobię, nie chodzi mi o poświęcanie się dla uczniów, co uważam, że bycie nauczycielem wiecznie na zwolnieniu mija się z celem.
A może znacie jakiś dobry syrop typu rutinacea (ale skuteczny?) Braliśmy rutinacee i ceruvit , ale oba nic nie dają

[paula78]

wszelkie praeparaty na uodpornienie to taki troche chwyt,moze pomoc w przechodzeniu infekcji ale z pewnoscia ich nie zlikwiduje.

dzieci choruja jedne non stop inne mniej i nic nie pomoze na choroby jak tylko uodpornienie naturalne.

trzeba to przetrwac czesto kosztem zwolnien,opiekunek itd.

[Impersona]

Ojj w takich momentach żałuję, że nie mogłam urodzić drugiego malucha zaraz po Kubusiu. Planujemy rodzeństwo dla małego za 1,5 roku i jak Kuba pewnie będzie już odporny, to ta cała karuzela zacznie się na nowo

[czwórka]

Moja córcia od września chodzi do przedszkola. Do tamtej pory w życiu nie brała antybiotyków i nie chorowała prawie wogóle (raz miała trzydniówkę), ale od września jest horror. Zaczęło się szkarlatyną i antybiotykiem, a to ją tak osłabiło, że łapała co tylko wlezie, łącznie z mykoplazmą, co skończyło pobytem w szpitalu. Ja już tak o nią drżę, że to zakrawa o paranoję. W marcu poprosiłam lekarkę o coś super skutecznego na uodpornienie, bo z nerwicy umrę i córcia dostała szczepionkę Ribomulyn, którą się rozpuszcza w wodzie i pije przez 6 m-cy. Nie chcę zapeszać, ale od marca nic nie złapała i nie wiem czy przypisywać to szczepionce, czy uodpornieniu na infekcje, czy może lepszą pogodą (chociaż od tamtej zdarzały się pluchy i zimnice i dużo dzieci chorowało, a ona tfu tfu - nie). Może spytaj się pediatry co on sądzi o tej szczepionce przy takim małym dziecku, bo nie wiem czy ta szczepionka nie jest przypadkiem od 3 roku życia.

[kirki]

Moja córka chodziła do źłobka (a teraz chodzi do przedszkola) od ukończenia 1 r.ź. No i wtedy przestałam ja karmić. Generalnie choruje dwa razy w roku, z reguły krótko, to jakies tam przeziębienia. Raz miała ospę wietrzną, ale trudno źeby nie złapała, jak ospa była w przedszkolu.
Tak więc choruje mało, a biorąc pod uwagę, źe ze źłobka nie byłam zadowolona, bo opieka pielęgniarska do niczego, i wbrew temu co twierdzili to przyjmowali chore dzieci, wcale ich nie odsyłali (chociaź dziecko tak kaszlało, źe mogło sobie np. pluca wypluć, albo wyrażnie miało gorączkę), to było ok

[agusia1]

Napisane przez czwórka

Moja córcia od września chodzi do przedszkola. Do tamtej pory w życiu nie brała antybiotyków i nie chorowała prawie wogóle (raz miała trzydniówkę), ale od września jest horror. Zaczęło się szkarlatyną i antybiotykiem, a to ją tak osłabiło, że łapała co tylko wlezie, łącznie z mykoplazmą, co skończyło pobytem w szpitalu. Ja już tak o nią drżę, że to zakrawa o paranoję. W marcu poprosiłam lekarkę o coś super skutecznego na uodpornienie, bo z nerwicy umrę i córcia dostała szczepionkę Ribomulyn, którą się rozpuszcza w wodzie i pije przez 6 m-cy. Nie chcę zapeszać, ale od marca nic nie złapała i nie wiem czy przypisywać to szczepionce, czy uodpornieniu na infekcje, czy może lepszą pogodą (chociaż od tamtej zdarzały się pluchy i zimnice i dużo dzieci chorowało, a ona tfu tfu - nie). Może spytaj się pediatry co on sądzi o tej szczepionce przy takim małym dziecku, bo nie wiem czy ta szczepionka nie jest przypadkiem od 3 roku życia.

Dla dorosłych też jest Rybomunyl ( chyba to ten sam, tylko dla dzieci pomniejszona dawka) stosuje się go najpierw przez 3 tyg. 4 dni w tygodniu po jednej tabletce albo saszetce, pozniej przez 5 mcy dawka przypominająca 4 dni w miesiącu.Jak dla mnie rewelacja! mnie osobiście często łapia anginy, jak jestem na kuracji to łagodniej przechodze albo omijają mnie choróbska. Kosztuje sporo, ale sie zwraca niż jakby sie brało co chwila antybiotyk.

[Joasiaa]

Impersona - ja trochę off topic. Moja córka pójdzie do żłobka w podobnym wieku jak Twój syn. Z tego co wiem to przed pójściem do żłobka mały przebywał głównie z Toba i TŻ-tem. Jak zareagował na rozstanie? Ile zajęła mu aklimatyzacja? Czy wcześniej był dużą "przylepką", histeryzował gdy widział obcych?

[Impersona]

Joasiu- Kuba akurat zawsze był typem dziecka cygańskiego Zresztą ma tak do dziś niestety, do każdego pójdzie Nie było więc dramatów związanych z rozstaniem. Pierwszego dnia go zaprowadziliśmy, pomachał nam rączką na pożegnanie i pomaszerował do sali. Nie było żadnych łez, wręcz przeciwnie, banan na twarzy na widok tylu zabawek. Od tamtej pory codziennie budzi się rano z okrzykiem "Do dzieci, do dzieci"

[Joasiaa]

Napisane przez Impersona

Joasiu- Kuba akurat zawsze był typem dziecka cygańskiego Zresztą ma tak do dziś niestety, do każdego pójdzie Nie było więc dramatów związanych z rozstaniem. Pierwszego dnia go zaprowadziliśmy, pomachał nam rączką na pożegnanie i pomaszerował do sali. Nie było żadnych łez, wręcz przeciwnie, banan na twarzy na widok tylu zabawek. Od tamtej pory codziennie budzi się rano z okrzykiem "Do dzieci, do dzieci"

eh mnie czekają raczej dantejskie sceny bo jestem matką niezłej panikary. Wśród obcych dostaje histerii i koszmarnie płacze
Dziekuje za odpowiedź, pozdrawiam

[lutiana]

Tez bym chciala wiedziec jak dlugo dziecko nabywa odpornosc, moj syn zaczal chodzic do przedszkola od 5latkow, teraz jest w 6latkach, od wrzesnia do szkoly i powiem szczerze, ze przez ten okres bardzo czesto chorowal, katary, kaszle, zapalenie ucha bylo w zeszlym roku, teraz tez jest w trakcie brania rybomunylu, ciekawa jestem czy pomoze. Chcialabym by byl bardziej odporny, ale co moge na to poradzic?

[iizabelaa]

Młoda idzie od września do żłobka.
Koleżanka mi zasugerowała, żebym w sierpniu zaczęła podawać jej coś na wzmocnienie odporności.

Co o tym myślicie?
Jakie preparaty polecacie?

[ptysza]

iizabelaa moze podawac jej tran

[Impersona]

Napisane przez iizabelaa

Młoda idzie od września do żłobka.
Koleżanka mi zasugerowała, żebym w sierpniu zaczęła podawać jej coś na wzmocnienie odporności.

Co o tym myślicie?
Jakie preparaty polecacie?

Teraz jest fajny Bioaron z kwasami omega, od 2 lat można podawać. Moja pediatra też poleca preparaty z jeżówką. Ja starszemu dawałam długo kidabion. Nie wiem czy to miało jakiś wpływ na to, że w ogóle nie chorował w przedszkolu (zalożyłam ten wątek ze wzgledu na niego, po 1,5 roku nabrał odporności i-odpukac- od 5 lat może kilka razy miał lekkie przeziebienie).

[iizabelaa]

ptysza też myślałam o tranie, ale po tym jak znajomy mi powiedział, że miał po tranie bóle głowy postanowiłam zapytać pediatry o radę

Impersona moja pediatra właśnie zaleciła nam Bioaron, mam zacząć w sierpniu i dawać cały okres jesienno-zimowy,
zaleciła też szczepienie na pneumokoki

[Impersona]

iizabelaa Ja obu szczepiłam na pneumokoki, chociaż nie ze względu na odporność, zresztą obaj odchorowali i tak swoje. Bioarony są teraz 3. Te zwykły, podstawowy jest bardzo fajny, zawsze daję w okresie własnie wzmożonych przeziębień. Moim zdaniem warto zainwestować w ten z kwasami omega

[iizabelaa]

Impersona faktycznie jest kilka rodzai Bioaron,
ten z kwasami jest to chyba Bioaron baby (jest od 6 miesiąca życia)

http://www.doz. pl/apteka/p58171-Bioaron_Baby_krople_wycis kane_z_kapsulki_30_szt

[Glodomorek]

Napisane przez iizabelaa

ptysza też myślałam o tranie, ale po tym jak znajomy mi powiedział, że miał po tranie bóle głowy postanowiłam zapytać pediatry o radę

Daję małej tran Lysi naturalny od 6 mca z niewielkimi przerwami. Pediatra jak najbardziej za, ale musiałyśmy ustalić inną dawkę wit D.

[iizabelaa]

Napisane przez Glodomorek

Daję małej tran Lysi naturalny od 6 mca z niewielkimi przerwami. Pediatra jak najbardziej za, ale musiałyśmy ustalić inną dawkę wit D.

Na razie zostanę przy tym Bioaron.
Ale tak jak pisałam myslałam o tranie i pewnie bym dawała gdyby nie ten Bioaron.

Ale znajomy mi ostatnio opowiadał, że kupił tran dla syna 3 letniego, ale nie było opcji żeby młody to połknął, wiec tran stal nie używany. Znajomy stwierdził, że żeby sie nie zmarnował to sam go wypije. I dostał strasznych boli głowy.
Nie pisze tego, żeby powiedzieć, ze tran jest zły, tylko, chodzi mi o to, ze okazuje się że ze wszystkim trzeba być ostrożnym.

[Figna]

Cześć,
Moja Młodsza córak idzie od września do przedszkola mimo że dopiero w czerwcu skończyła 2 latka. Dajemy ją na próbę. Prywatne, w grupie ma być 10 dzieci. Też boimy się o choróbska.
Chciałabym jej coś od sierpnia zacząć dawać. Zastanawiam się nad tym Bioaronem i tranem. Ile wcześniej zacząć podawać? od sierpnia?

[anulka4771]

Napisane przez iizabelaa

Młoda idzie od września do żłobka.
Koleżanka mi zasugerowała, żebym w sierpniu zaczęła podawać jej coś na wzmocnienie odporności.

Co o tym myślicie?
Jakie preparaty polecacie?

Tran podaję już na dwa tyg przed pójściem do przedszkola choc u mnie to nic nie daje.

A więc tak mój Filip chodzi do przedszkola już dwa lata teraz będzie trzeci i już na samą myśl robi mi się słabo.Pierwszy rok to była tragedia dwa dni w przedszkolu 2-3 tyg w domu,drugi rok troszkę lepszy bo chodził nawet 3tyg do przedszkola ale potem odbił to sobie bo z powodu chorób siedział i nawet dwa miesiące w domu.Miał juz chyba wszystkie choroby angina,zapalenie węzłów chłonnych,angina ropna,częste choroby dróg oddechowych które wiele razy kończyły się w szpitalu,ospa(którą miał dwa razy!!!).Najbardziej okrutną choroba na jaką często choruje Filip jest zapalenie krtani(nigdy nikomu jej nie życzę) dziecko kładzie się zdrowe a wstaje duszące się z kaszlem typowo krtaniowym,wiele razy wzywałam karetkę(lecz teraz mam już leki i sama sobie z tym radzę).Półtora miesięczny kaszel,kataru jeszcze nigdy nie wyleczyłam(pomimo brania sterydów).Potrafił pójśc do przedszkola po chorobie a przyjśc z czym innym,na antybiotyku jest często.
Był pulmunolog(podejrzewali astmę) alergolog(bo na coś uczulony) laryngolog,niby migdałki do wycięcia ale jednak nie.Wszystko z nim ok tylko jak to powiedziała alergolog on chłonie wszystkie choroby jak gąbka.
Żadne cudeńka odpornościowe u nas nie zdają egzaminu.
Pediatra twierdzi że dzieci nabierają odporności do 6roku życia.Tylko dlaczego jeden w ogóle nie choruje a inny cały czas

---------- Dopisano o 12:51 ---------- Poprzedni post napisano o 12:49 ----------

Napisane przez iizabelaa

Na razie zostanę przy tym Bioaron.
Ale tak jak pisałam myslałam o tranie i pewnie bym dawała gdyby nie ten Bioaron.

Ale znajomy mi ostatnio opowiadał, że kupił tran dla syna 3 letniego, ale nie było opcji żeby młody to połknął, wiec tran stal nie używany. Znajomy stwierdził, że żeby sie nie zmarnował to sam go wypije. I dostał strasznych boli głowy.
Nie pisze tego, żeby powiedzieć, ze tran jest zły, tylko, chodzi mi o to, ze okazuje się że ze wszystkim trzeba być ostrożnym.

A dziecko umie łykac tabletki?Bo ja też najpierw miałam tran w syropie ale nawet nie było mowy o jego wypiciu-Filip uciekał jak tylko z nim szłam,miał ok 3 lat i kupiłam tabletki i je łyka.