Rozstanie z facetem, część XLI - Strona 12 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2020-05-18, 00:35   #331
anna_joanna
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-07
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 278
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Cytat:
Napisane przez oh Mandy Pokaż wiadomość
Mialam na myśli to, że Mili jest dzielna babka, ale mam wrażenie, że jedna noga wciąż tkwi w tym związku, we wspomnieniach i analizach.
Chciałabym bardzo, żeby Mili się od tego uwolniła i zrzuciła ten balast - o to mi głównie chodziło )
wiem, wiem tylko, żeby to wszystko było tak łatwe... i ten wątek też po to chyba m.in. jest, że tutaj bezkarnie można wracać do tematu i się wygadać, gdy większość mówi, że czas zamknąć temat, mi nie jeden raz pomógł przez to

Też zawsze mnie zastanawiała czemu dołożył sobie jeszcze studiowanie psychologi po medycynie, zwłaszcza, że ciągle narzekał jak ma mało czasu. Ale gdy tylko ktoś mu mówił - stary, po co ci to, ironicznie się uśmiechając dodawał "nawet nie wiecie ile psychologia zjednała mi kobiet - tyle wygrać".
I to prawda, na tą wiedzę łapał choćby te wszystkie nieszczęśliwe mężatki, którymi robił za tego no... niby "terapeutę" i ja też tego doświadczałam, zwłaszcza w kłótniach, umniejszał każdy mój argument podpierając się jakąś teorią psychologiczną, gasił każdy mój wywod, bo wie lepiej, na terapię też nie pójdzie, bo znowu - wie lepiej...

Mandy,
Cytat:
"kazal mi np wymyslac gwarancje odbudowy jego zaufania... (...) że wie że mnie źle traktował, ale myślał, że i tak z nim będę, lol."
, kropka w kropkę miałam to samo, nawet ujęte w takie słowa... I dobrze mówisz, to uzależnienie, byłe mojego eksa też używały tego słowa, to nie jest uczucie, to uzależnienie, a im więcej inwestujesz czasu, energii, nerwów, tym mocniej się uzależniasz, zwłaszcza, że wtedy i poczucie wartości i zdroworozsądkowość jest już na krytycznie niskim poziomie i wiadomo, jak łatwo nam wówczas wmówić, że wina za wszystko leży po naszej stronie. Zwłaszcza, gdy facet stoi nad nami z kamienną twarzą, a my wyrzucamy z siebie emocje, często z bezsilności.
Nie wiem, czy ten Twój był ukrytym narcyzem, dla mnie to było jawne, ot tylko z różnym natężeniem u różnych ludzi się to odbywa.
anna_joanna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-05-18, 01:06   #332
oh Mandy
Zakorzenienie
 
Avatar oh Mandy
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 256
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Wiesz co ja już przestałam tego człowieka analizować, wiem dwie rzeczy :
A) nie chce mieć z nim nic wspólnego
B) to nie była miłość.

Byłam w takim stanie, że nie umiałam myśleć racjonalnie.
Jednak zaczęło do mnie docierać, że on wkłada mi w usta słowa których nie powiedzialam... Albo przekręca wydarzenia - generalnie robi mi wodę z mózgu.
W ogóle już mialam tak zryta głowę, że bywało że po kłótniach (np.o to że za głośno odstawiłam własną torebkę) ja wracałam do domu i nie wiedziałam, co powiedziałam, co zrobiłam, a czego nie zrobiłam.

Blokowanie i nieodbieranie telefonów... Co sprawiało, że w desperacji dzwonilam do niego i pisalam, żeby tylko się odezwał...

On mnie naprawdę niszczył, a sam rozkwitał. Oklamywal. Gdy w moje urodziny się nie odezwał "bo spal", okazało się że był na festiwalu

Generalnie dla niego kłamać było jak splunąć.

Autentycznie mialam najgorsze myśli, bo balam się, ze nigdy sie nie uwolnię, to było tak silne, że az chore, a podświadomie czułam obrzydzenie do siebie (że znów wracam i daje się tak traktować) i do niego.

***

Myślałam że po tym wszystkim nigdy więcej nic podobnego mi się nie przydarzy...
Mówiłam ex, że doceniam że u nas jest spokój i stabilność...

I co... Miał drugie życie z inna.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii.
oh Mandy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-05-18, 05:43   #333
ansaria
Raczkowanie
 
Avatar ansaria
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 206
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Cytat:
Napisane przez oh Mandy Pokaż wiadomość
Wiesz co ja już przestałam tego człowieka analizować, wiem dwie rzeczy :
A) nie chce mieć z nim nic wspólnego
B) to nie była miłość.

Byłam w takim stanie, że nie umiałam myśleć racjonalnie.
Jednak zaczęło do mnie docierać, że on wkłada mi w usta słowa których nie powiedzialam... Albo przekręca wydarzenia - generalnie robi mi wodę z mózgu.
W ogóle już mialam tak zryta głowę, że bywało że po kłótniach (np.o to że za głośno odstawiłam własną torebkę) ja wracałam do domu i nie wiedziałam, co powiedziałam, co zrobiłam, a czego nie zrobiłam.

Blokowanie i nieodbieranie telefonów... Co sprawiało, że w desperacji dzwonilam do niego i pisalam, żeby tylko się odezwał...

On mnie naprawdę niszczył, a sam rozkwitał. Oklamywal. Gdy w moje urodziny się nie odezwał "bo spal", okazało się że był na festiwalu

Generalnie dla niego kłamać było jak splunąć.

Autentycznie mialam najgorsze myśli, bo balam się, ze nigdy sie nie uwolnię, to było tak silne, że az chore, a podświadomie czułam obrzydzenie do siebie (że znów wracam i daje się tak traktować) i do niego.

***

Myślałam że po tym wszystkim nigdy więcej nic podobnego mi się nie przydarzy...
Mówiłam ex, że doceniam że u nas jest spokój i stabilność...

I co... Miał drugie życie z inna.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Dobrze, że się z tego uwolniłaś i ze zdecydowałaś się na terapię.. Nigdy się nie przewidzi czy ktoś zdradzi czy nie. Nikt nie jest w stanie nas zapewnić, że zawsze ktoś będzie przy nas niestety.. Im prędzej sobie to cżłowiek uświadomi tym się mniej potem przejmuje, tak myślę..

Co do Twojego i anny_joanny eks zajeżdża mi to trochę socjopatią.. Wiecie, brak emaptii, wykorzystywanie do własnych korzyści bez skrupułów, w otoczeniu osoba błyskotliwa, robi super wrażenie, inteligentna (najgorsza cecha - potrafi znaleźć i wykorzystać słabości innych, wpędza w poczucie winy).
ansaria jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-05-18, 07:35   #334
Milagros_90
Zakorzenienie
 
Avatar Milagros_90
 
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Cytat:
Napisane przez oh Mandy Pokaż wiadomość

Milagros, kochana, tak to jest normalne, że masz sinusoidy, że w niespodziewanych momentach o nim myślisz.
Wiem, że to normalne. Choć generalnie to ja o nim myślę codziennie, tylko raz z mniejszym natężeniem emocjonalnym, raz z większym. Raz mam wrażenie, że jest dobrze i daję radę, raz czuję ból.

Cytat:
Napisane przez oh Mandy Pokaż wiadomość

Myślałaś już kiedy się przeprowadzisz? Myślę, że to by Ci pomogło rozpocząć nowy etap w życiu, w sensie samodzielnie mieszkanie.
Ponieważ sytuacja z tą epidemią wraca do normalności, to jeśli dobrze pójdzie, od czerwca zamieszkam sama na wynajmie. Co dalej, jeszcze nie wiem.



Cytat:
Napisane przez oh Mandy Pokaż wiadomość


Z jednej strony widzę, że sobie świetnie radzisz i naprawdę podziwiam, jesteś bardzo dzielna, ale tak między wierszami wydaje mi się, że jedna noga tkwisz w tym i ciągle masz nadzieję, że on wróci, zacznie leczenie i powie Ci, że ta dziewczyna to ściema.
Pewnie, ja w tym tkwię cały czas jedną nogą, nigdy nie twierdziłam, że jest inaczej.

Co do nadziei, to gdzieś ją mam, ale już dużo mniej niż na początku, bo jednak upływa czas. Czy ta dziewczyna to ściema - sądzę, że nawet jeśli z nią naprawdę jest, to i tak nie jest to takie oczywiste, z wiadomych względów. No i po ludzku ciężko mi pojąć, że można nagle porzucić dotychczasowe życie dla wspomnienia o zakochaniu sprzed lat. Strasznie to dla mnie przykre, a z drugiej strony - to powinien być największy motor do zrozumienia, że on nie jest mnie wart i nie zna znaczenia słowa miłość.

Cytat:
Napisane przez oh Mandy Pokaż wiadomość
Uważam, że powinnaś dokumentnie pozbyć się tej "kuli u nogi" i wyzbyć się analiz i złudzeń, które niczemu nie służą.

Analizowaniem można się zamęczyć, nie jesteś w stanie niczego już zmienić. Abstrahując od uczuć do niego, które są naturalne, wydaje mi się, że tkwisz nadal w tym mocno.
Ja już temat mam przeanalizowany wzdłuż i wszerz, nic nowego nie wymyślę. Nie analizuję, że może to i tamto, to wszystko już przewałkowałam, wnioski wyciągnęłam, co mogłam zrozumieć, to zrozumiałam, czego pojąć nie jestem w stanie, to nie jestem i nie pojmę nigdy. Po prostu dalej myślę i wspominam, na ile mogę, to to odsuwam, ale no wspomnienia atakują ze wszystkich stron każdego dnia. Czas, czas, czas.

Cytat:
Napisane przez oh Mandy Pokaż wiadomość


Terapeutka mi powiedziała, że należy po prostu zaakceptować tą sytuację... Po prostu zaakceptuj tę sytuację, jak akceptujesz to, jaka jest pogoda.
Mi to samo powiedziała psycholog, że muszę po prostu zaakceptować sytuację. Nie jest to jednak łatwe. Nie ma we mnie pełnej akceptacji, są momenty złości na los, buntu. To też normalne.

Cytat:
Napisane przez oh Mandy Pokaż wiadomość
Mialam na myśli to, że Mili jest dzielna babka, ale mam wrażenie, że jedna noga wciąż tkwi w tym związku, we wspomnieniach i analizach.
Chciałabym bardzo, żeby Mili się od tego uwolniła i zrzuciła ten balast - o to mi głównie chodziło )
Wiem Mandy, dziękuję Wiem, że chcesz dobrze dla mnie Ja sama też chcę dla siebie jak najlepiej, tylko po prostu to jest tak, jak napisała Anna Joanna:
Cytat:
Napisane przez anna_joanna Pokaż wiadomość
Wiesz Mandy, nie trafia się często na człowieka o którym myślisz, że możesz się przy nim zestarzeć, nie mówimy o chwilowych zauroczeniach i fascynacjach. I Mili to czuła, dlatego rozumiem te sinusoidy, sama pierwsza o nich wspomniałam.
I sama wiesz, że mówienie, żeby nie analizować, chociaż jest rozsądne, tak naprawdę na niewiele się zdaje, tutaj albo terapia, albo czas i przepracowanie tego w głębi siebie wchodzi tylko w grę.
Dokładnie tak. Ja mam porównanie, bo byłam w związku, w którym nie czułam takich rzeczy, nie myślałam, że się zestarzeję przy tym facecie itd. I wtedy rozstanie przezywałam inaczej, dość szybko stało się po prostu tęsknotą za byciem w związku i spędzaniem razem czasu, a nie tęsknotą za tym konkretnym facetem, dość szybko przyszła też akceptacja tego stanu rzeczy, bo na chłodno spisałam sobie wszystkie minusy i plusy i łatwo wyszło, że na dłuższą metę nie pasowaliśmy do siebie i ten związek nie miał szans być satysfakcjonujący dla obu stron. Teraz to u mnie nie działa zupełnie, to inna sytuacja, tak jak napisała Anna Joanna. Mierzę się z całkowitą reorganizacją życia i planów, z wypłynięciem z bezpiecznej, poukładanej przystani na głęboką wodę.

I tak uważam, że radzę sobie w miarę dobrze, jestem z siebie dumna, bo wiem, ile mnie kosztowało, żeby w ogóle funkcjonować, a poszłam dużo do przodu. Wierzę, że robiąc swoje, czas mi będzie konsekwentnie pomagał, że te wspomnienia wyblakną, uczucia nie będą już tak silne; zaakceptuję w pełni, że to co miało być miłością życia, było tylko etapem.

Cytat:
Napisane przez anna_joanna Pokaż wiadomość
wiem, wiem tylko, żeby to wszystko było tak łatwe... i ten wątek też po to chyba m.in. jest, że tutaj bezkarnie można wracać do tematu i się wygadać, gdy większość mówi, że czas zamknąć temat, mi nie jeden raz pomógł przez to .
Też tak traktuję ten wątek, że można tu popisać sobie o typowo rozstaniowych kwestiach, niezależnie, ile od tego rozstania minęło czasu Można sobie ponarzekać, pomarudzić, popłakać.
Milagros_90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-05-18, 08:41   #335
kasztanova
Attention Seeker
 
Avatar kasztanova
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Hastenland
Wiadomości: 236
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Cytat:
Napisane przez oh Mandy Pokaż wiadomość
Wiesz co ja już przestałam tego człowieka analizować, wiem dwie rzeczy :
B) to nie była miłość.
Dokładnie tak! Nie da się kochać takiej osoby, to nie jest miłość. Dlatego anna_joanna jestem trochę zaskoczona, kiedy zastanawiasz się, jak Ty go możesz dalej kochać, po tym wszystkim co się stało, tym bardziej, że dobrze wiesz z kim miałaś do czynienia. Ja sobie nawet nie pozwalam na takie stwierdzenie. Kochałam swoje wyobrażenie o ex, fasadę, którą mi pokazał, ale nie jego. Nie da się kochać kogoś, kto się ociera o bycie psychopatą.
kasztanova jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-05-18, 09:03   #336
anna_joanna
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-07
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 278
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Cytat:
Napisane przez kasztanova Pokaż wiadomość
Dokładnie tak! Nie da się kochać takiej osoby, to nie jest miłość. Dlatego anna_joanna jestem trochę zaskoczona, kiedy zastanawiasz się, jak Ty go możesz dalej kochać, po tym wszystkim co się stało, tym bardziej, że dobrze wiesz z kim miałaś do czynienia. Ja sobie nawet nie pozwalam na takie stwierdzenie. Kochałam swoje wyobrażenie o ex, fasadę, którą mi pokazał, ale nie jego. Nie da się kochać kogoś, kto się ociera o bycie psychopatą.
Jasne, masz dużo racji. Ale, po pierwsze, to skrót myślowy, bo pewnie miłość w klasycznym ujęciu to nie była, ale jakoś to trzeba nazwać; tak jak nie można było tego nazywać związkiem, partnerstwem itd.

Ale jest też druga strona medalu, temat nie jest tak prosty, bez zbędnego rozpisywania się, ale zwykle taki typ osobowości trafia też na kobiety w jakiś sposób wrażliwe, doświadczone itd., które często mają takie, a nie inne wzorce, czy to wyciągnięte z domu, z wczesnych lat socjalizacji, czy z wcześniejszych trudnych związków, małżeństw itd. I miłość utożsamiają z walką, tak jak kocha się na swój sposób rodziców, którzy krzywdzą... to nie jest zero - jedynkowe. Nie mówię, że to właściwe i to jest prawdziwe uczucie, ale zawsze jestem ostrożna w nazywaniu czyichś uczuć, a bez względu na to, czym było to chore uzależnienie, wiem, że było silne.
Chcę juz zamknąć ten temat.

Cieszę się, że jest poniedziałek (serio, chyba piekło zamarzło) i nic, że jest ciemno, zimno i pada, oby był lepszy, tak dla mnie, jak i dla Was
anna_joanna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-05-18, 11:03   #337
pempek
Zakorzenienie
 
Avatar pempek
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 4 266
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Hej!
Widziałam, że ktoś się pytał jak się potoczyły moje losy po rozstaniu.

Przypomnę tylko, że rozstałam się 2 lata temu z ojcem mojej córki, ten człowiek był dla mnie bardzo ważny i bardzo go kochałam. Niestety jednak były miedzy nami sprawy, których nie umieliśmy naprawić i podjęłam decyzję o rozstaniu.

Później przez kilka miesięcy byłam sama, było mi nawet dobrze, tylko brakowało mi bliskości ale nie w sensie romantycznym, tylko łóżkowym po kilku miesiącach, przez wspólnych znajomych, poznałam mojego obecnego partnera - jest ode mnie duuuużo młodszy, on się bardzo zakochał- ja przez moje doświadczenia trochę mniej, albo może inaczej.. ja mam ciągle z tyłu głowy, że o niczym nie można myśleć, że jest na stałe, że jak bym nie kochała to i tak może wyjść różnie, dlatego ciężko mi się zaangażować...
Kocham mojego partnera, cieszę się, że jest, że mnie wspiera, kocha, że mu się podobam, że zaakceptował moją córkę pomimo swojego młodego wieku ale z mojej strony to nie jest taka miłość - motylki w brzuchu itp tylko taka spokojniejsza...

i tak dla danych statystycznych - jak się rozstałam z poprzednim partnerem to miałam 33 lata, teraz mam 35, do tego mam 8 letnie dziecko także jesteście jeszcze młode dziewczyny
pempek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2020-05-18, 11:03   #338
oh Mandy
Zakorzenienie
 
Avatar oh Mandy
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 256
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Cytat:
Napisane przez kasztanova Pokaż wiadomość
Dokładnie tak! Nie da się kochać takiej osoby, to nie jest miłość. Dlatego anna_joanna jestem trochę zaskoczona, kiedy zastanawiasz się, jak Ty go możesz dalej kochać, po tym wszystkim co się stało, tym bardziej, że dobrze wiesz z kim miałaś do czynienia. Ja sobie nawet nie pozwalam na takie stwierdzenie. Kochałam swoje wyobrażenie o ex, fasadę, którą mi pokazał, ale nie jego. Nie da się kochać kogoś, kto się ociera o bycie psychopatą.

Oczywiście tu jest mowa o moim poprzednim ex, kilkuletnim.


Nie czułam do niego miłości (teraz już to wiem na pewno). Niekiedy nawet patrząc na niego, czułam takie obrzydzenie wręcz i nienawiść za to, że mnie tak traktuje. Nie wspominając o blokadzie psychicznej, że w łóżku z nim nie czułam totalnie niczego. Kiedyś też bez powodu psiknął mojemu kotu odświeżaczem w oczy. Dowiedziałam się o tym po kilku latach, sam się przyznał, jeszcze był z siebie zadowolony, psychol.


Dla rodziny oczywiście idealny synek, pomocny, do rany przyłóż. Wśród znajomych dusza towarzystwa. O tym, że traktował mnie przedmiotowo świadczy też to, że powiedział, że podczas wspólnych wyjść "byłam jego wizytówką".



Z perspektywy czasu oczywiście żałuję, że zmarnowałam na ten związek tyle czasu, w sumie swoje najlepsze lata byłam roztrzęsiona.


Czasami zastanawiałam się, czemu nie mogę spotkać kogoś lepszego i nie widziałam wyjścia z tej sytuacji, bo byłam uzależniona.
Ja wariowałam.


Jednak ostatnie rozstanie, definitywne, nie załamało mnie. Pamiętam, że wtedy skupiłam się maksymalnie na sobie i studiach, bo wiedziałam, że nie mogę tego zawalić przez niego. Tak się jeszcze wtedy złożyło, że moja mama była w szpitalu.
Po czasie odczułam niesamowitą ulgę.

W zeszłym roku właśnie chciał do mnie wracać, ale ja słuchałam już jakby z perspektywy obserwatora to, co on mówi. Oczywiście mówił, że się zmieni, że wie że mnie źle traktował itd. Ale już się nabrałam po raz kolejny, zresztą tym bardziej, że wtedy byłam z ex.


Po tym wszystkim mogę jednoznacznie stwierdzić, że osoby zaburzone, narcystyczne się nigdy nie zmienią.
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii.
oh Mandy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-05-18, 11:37   #339
kasztanova
Attention Seeker
 
Avatar kasztanova
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Hastenland
Wiadomości: 236
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Cytat:
Napisane przez oh Mandy Pokaż wiadomość

Nie czułam do niego miłości (teraz już to wiem na pewno). Niekiedy nawet patrząc na niego, czułam takie obrzydzenie wręcz i nienawiść za to, że mnie tak traktuje.
Z takich fizycznych objawów, to ja dopiero po czasie powiązałam serię omdleń, które zawsze miały miejsce w jego mieszkaniu z tym, jak on się zachowywał w stosunku do mnie. Czasem potrafiłam dostać srogi opiernicz za to, że woda, w której umyłam rukolę nie była wystarczająco zimna, albo źle rozsmarowałam masło. I ja z tymi omdleniami poszłam do dwóch lekarzy, wyniki badań miałam idealne, oni nie wiedzieli jak mi pomóc, a mi się wydaje z perspektywy czasu, że to był po prostu ogromny stres, żeby nie popełnić przy nim żadnego "błędu", bo nigdy wcześniej ani nigdy później już nie mdlałam. Tylko w czasie związku i tylko u niego.

Cytat:
Napisane przez oh Mandy Pokaż wiadomość
O tym, że traktował mnie przedmiotowo świadczy też to, że powiedział, że podczas wspólnych wyjść "byłam jego wizytówką".
Tutaj mi się przypomniała ciekawa teoria na tematów narcyzów, że oni nigdy nie zwracają się do partnerki po imieniu, żeby pozbawić tej relacji resztek intymności. Mój eks praktycznie od pierwszych dni zaczął mnie nazywać "skarbem" (wtedy mnie to bardzo cieszyło) i tym skarbem byłam niezależnie od tego, czy był zły, czy zadowolony, nie używał też innych określeń. Po imieniu nie zwrócił się nigdy.

Cytat:
Napisane przez oh Mandy Pokaż wiadomość
Po tym wszystkim mogę jednoznacznie stwierdzić, że osoby zaburzone, narcystyczne się nigdy nie zmienią.
A to dlatego, ze ich mózgi funkcjonują inaczej, niż u zdrowej osoby. W części odpowiadającej za empatię i pozytywne emocje nie ma żadnej aktywności albo jest śladowa, dokopałam się do badań fMRI takich osób i ich skany mózgu są po prostu inne a pewne obszary są wybrakowane
kasztanova jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-05-18, 12:00   #340
Milagros_90
Zakorzenienie
 
Avatar Milagros_90
 
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Cytat:
Napisane przez anna_joanna Pokaż wiadomość
zwykle taki typ osobowości trafia też na kobiety w jakiś sposób wrażliwe, doświadczone itd., które często mają takie, a nie inne wzorce, czy to wyciągnięte z domu, z wczesnych lat socjalizacji, czy z wcześniejszych trudnych związków, małżeństw itd. I miłość utożsamiają z walką, tak jak kocha się na swój sposób rodziców, którzy krzywdzą...
Dokładnie o czymś takim mówi książka "Kobiety, które kochają za bardzo".


Cytat:
Napisane przez pempek Pokaż wiadomość
Hej!
Widziałam, że ktoś się pytał jak się potoczyły moje losy po rozstaniu.

Przypomnę tylko, że rozstałam się 2 lata temu z ojcem mojej córki, ten człowiek był dla mnie bardzo ważny i bardzo go kochałam. Niestety jednak były miedzy nami sprawy, których nie umieliśmy naprawić i podjęłam decyzję o rozstaniu.

Później przez kilka miesięcy byłam sama, było mi nawet dobrze, tylko brakowało mi bliskości ale nie w sensie romantycznym, tylko łóżkowym po kilku miesiącach, przez wspólnych znajomych, poznałam mojego obecnego partnera - jest ode mnie duuuużo młodszy, on się bardzo zakochał- ja przez moje doświadczenia trochę mniej, albo może inaczej.. ja mam ciągle z tyłu głowy, że o niczym nie można myśleć, że jest na stałe, że jak bym nie kochała to i tak może wyjść różnie, dlatego ciężko mi się zaangażować...
Kocham mojego partnera, cieszę się, że jest, że mnie wspiera, kocha, że mu się podobam, że zaakceptował moją córkę pomimo swojego młodego wieku ale z mojej strony to nie jest taka miłość - motylki w brzuchu itp tylko taka spokojniejsza...

i tak dla danych statystycznych - jak się rozstałam z poprzednim partnerem to miałam 33 lata, teraz mam 35, do tego mam 8 letnie dziecko także jesteście jeszcze młode dziewczyny
To ja pytałam, jak się potoczyły Twoje losy po rozstaniu, także dziękuję za odpowiedź

Fajnie, że Ci się poukładało i jesteś szczęśliwa! Obecny partner faktycznie wygląda na dojrzałego. Mam w bliskim otoczeniu podobny przypadek (że młodszy facet związał się z starszą od siebie kobietą z dziećmi) i z tego co wiem, są szczęśliwi.

Co do pogrubionego - mam o to obawy, że nawet jeśli hipotetycznie kogoś poznam i się zakocham, to już nie będę potrafiła się zaangażować, bo będzie strach, że to i tak w każdym momencie może runąć.


Cytat:
Napisane przez oh Mandy Pokaż wiadomość
W zeszłym roku właśnie chciał do mnie wracać, ale ja słuchałam już jakby z perspektywy obserwatora to, co on mówi.
I to jest bardzo dobra perspektywa! To jest taki bufor emocjonalny, który musimy sobie sami zbudować. Wtedy sytuacje, które nas spotykają, mniej bolą, bo wiemy, że nie pozwolimy się skrzywdzić. Chodzi o patrzenie na to wszystko trochę jak na film w kinie.


Cytat:
Napisane przez kasztanova Pokaż wiadomość
Tutaj mi się przypomniała ciekawa teoria na tematów narcyzów, że oni nigdy nie zwracają się do partnerki po imieniu, żeby pozbawić tej relacji resztek intymności. Mój eks praktycznie od pierwszych dni zaczął mnie nazywać "skarbem" (wtedy mnie to bardzo cieszyło) i tym skarbem byłam niezależnie od tego, czy był zły, czy zadowolony, nie używał też innych określeń. Po imieniu nie zwrócił się nigdy
Też kiedyś czytałam o takim aspekcie.


Ogólnie - Mandy, Kasztanova, przeżyłyście strasznie toksyczne związki i ja myślę, że to Was bardzo umocniło. Strasznie przykro się czyta niektóre Wasze opowieści o tamtych czasach. Życzę Wam w przyszłości pięknej, zdrowej relacji z dobrym człowiekiem
Milagros_90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-05-18, 12:31   #341
zielone_oko
Zakorzenienie
 
Avatar zielone_oko
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 7 076
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Cytat:
Napisane przez pempek Pokaż wiadomość
Hej!
Widziałam, że ktoś się pytał jak się potoczyły moje losy po rozstaniu.

Przypomnę tylko, że rozstałam się 2 lata temu z ojcem mojej córki, ten człowiek był dla mnie bardzo ważny i bardzo go kochałam. Niestety jednak były miedzy nami sprawy, których nie umieliśmy naprawić i podjęłam decyzję o rozstaniu.

Później przez kilka miesięcy byłam sama, było mi nawet dobrze, tylko brakowało mi bliskości ale nie w sensie romantycznym, tylko łóżkowym po kilku miesiącach, przez wspólnych znajomych, poznałam mojego obecnego partnera - jest ode mnie duuuużo młodszy, on się bardzo zakochał- ja przez moje doświadczenia trochę mniej, albo może inaczej.. ja mam ciągle z tyłu głowy, że o niczym nie można myśleć, że jest na stałe, że jak bym nie kochała to i tak może wyjść różnie, dlatego ciężko mi się zaangażować...
Kocham mojego partnera, cieszę się, że jest, że mnie wspiera, kocha, że mu się podobam, że zaakceptował moją córkę pomimo swojego młodego wieku ale z mojej strony to nie jest taka miłość - motylki w brzuchu itp tylko taka spokojniejsza...

i tak dla danych statystycznych - jak się rozstałam z poprzednim partnerem to miałam 33 lata, teraz mam 35, do tego mam 8 letnie dziecko także jesteście jeszcze młode dziewczyny
Hej. Dajesz mi nadzieję, że jeszcze człowiek może być szczęśliwy

Podczytuje Was dziewczyny od stycznia, od kiedy w moim małżeństwie zaczęło być źle. Mój mąż poznał inną kobietę. Próbowaliśmy coś tam naprawić, nawet byliśmy na terapii jednak on stwierdził, że nie będzie kontynuować, bo od razu po wyjściu od pani psychoterapeutki telefon do niej. Ostatecznie 17 lutego kazałam mężowi spakować walizki i wynosić się. Spakował się i pojechał prosto do niej. Byliśmy ze sobą prawie 14lat, niecałe 2 lata po ślubie, mamy 5 letnią córkę. Jest mi ciężko, bo mamy dziecko i niestety jestem skazana na kontakty z nim, córka już dawno poznała nową wybranke tatusia (tydzien po wyprowadzcce), bo mieszkają razem. Bywają dni że mam doła i płacze bo pomimo tego co sie stało tęsknię za nim, ale większość dni mija mi w miarę normalnie, pododno rozkwitam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
.
zielone_oko jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2020-05-18, 12:35   #342
4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Jestem tak wkurzona, że nie mogę się skupić na tym co czytam. Informacje z pracy złe. Na pewno nie chce tu zostać dłużej. No to zaczynamy wszystko od nowa :/ dobrze że od dziś urlop i będę tam dopiero za tydzień.
4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-05-18, 12:37   #343
Milagros_90
Zakorzenienie
 
Avatar Milagros_90
 
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Cytat:
Napisane przez zielone_oko Pokaż wiadomość
Podczytuje Was dziewczyny od stycznia, od kiedy w moim małżeństwie zaczęło być źle. Mój mąż poznał inną kobietę. Próbowaliśmy coś tam naprawić, nawet byliśmy na terapii jednak on stwierdził, że nie będzie kontynuować, bo od razu po wyjściu od pani psychoterapeutki telefon do niej. Ostatecznie 17 lutego kazałam mężowi spakować walizki i wynosić się. Spakował się i pojechał prosto do niej. Byliśmy ze sobą prawie 14lat, niecałe 2 lata po ślubie, mamy 5 letnią córkę.
Cześć!
Fajnie, że się odezwałaś (choć oczywiście niefajnie, że spotkało Cię rozstanie)
Super, że próbowaliście to ratować - ale widać, że mąż już nie chciał, postawił na nowy związek Jesteście w trakcie rozwodu?

Dobrze, że się trzymasz. Po tylu latach związku to na pewno ogromna zmiana, ale też tyle nowych wrażeń przed Tobą - samo to, że rozkwitasz, to już plus Życzę dużo szczęścia!

---------- Dopisano o 13:37 ---------- Poprzedni post napisano o 13:36 ----------

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;87859068]Jestem tak wkurzona, że nie mogę się skupić na tym co czytam. Informacje z pracy złe. Na pewno nie chce tu zostać dłużej. No to zaczynamy wszystko od nowa :/ dobrze że od dziś urlop i będę tam dopiero za tydzień.[/QUOTE]
W takim razie odpocznij sobie teraz i zacznij plan B! Ta praca i tak nie była dla Ciebie perspektywiczna. Pandorka, dużo siły!
Milagros_90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-05-18, 12:43   #344
zielone_oko
Zakorzenienie
 
Avatar zielone_oko
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 7 076
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Cytat:
Napisane przez Milagros_90 Pokaż wiadomość
Cześć!
Fajnie, że się odezwałaś (choć oczywiście niefajnie, że spotkało Cię rozstanie)
Super, że próbowaliście to ratować - ale widać, że mąż już nie chciał, postawił na nowy związek Jesteście w trakcie rozwodu?

Dobrze, że się trzymasz. Po tylu latach związku to na pewno ogromna zmiana, ale też tyle nowych wrażeń przed Tobą - samo to, że rozkwitasz, to już plus Życzę dużo szczęścia!

---------- Dopisano o 13:37 ---------- Poprzedni post napisano o 13:36 ----------


W takim razie odpocznij sobie teraz i zacznij plan B! Ta praca i tak nie była dla Ciebie perspektywiczna. Pandorka, dużo siły!
Jeszcze nie jestem w trakcie rozwodu, dzisiaj miałam spotkanie z Panią adwokat, w końcu trzeba zacząć działać coś w tym kierunku a nie żyć w zawieszeniu. Jemu oczywiście zależało na rozwodzie, po rozstaniu wykrzyczal mi że mam złożyć pozew i wypier... z jego życia, ale sam w tym kierunku nic nie zrobił. Oczywiście to nie jego wina, że znalazł sobie inną, a moja bo o niego niby nie dbałam i obce osoby wciagnelam w nasze sprawy (zwróciłam się do teściów jak zaczęło mi coś zaczęło smierdziec w jego zachowaniu).



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
.
zielone_oko jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-05-18, 12:44   #345
pempek
Zakorzenienie
 
Avatar pempek
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 4 266
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Cytat:
Napisane przez zielone_oko Pokaż wiadomość
Hej. Dajesz mi nadzieję, że jeszcze człowiek może być szczęśliwy

Podczytuje Was dziewczyny od stycznia, od kiedy w moim małżeństwie zaczęło być źle. Mój mąż poznał inną kobietę. Próbowaliśmy coś tam naprawić, nawet byliśmy na terapii jednak on stwierdził, że nie będzie kontynuować, bo od razu po wyjściu od pani psychoterapeutki telefon do niej. Ostatecznie 17 lutego kazałam mężowi spakować walizki i wynosić się. Spakował się i pojechał prosto do niej. Byliśmy ze sobą prawie 14lat, niecałe 2 lata po ślubie, mamy 5 letnią córkę. Jest mi ciężko, bo mamy dziecko i niestety jestem skazana na kontakty z nim, córka już dawno poznała nową wybranke tatusia (tydzien po wyprowadzcce), bo mieszkają razem. Bywają dni że mam doła i płacze bo pomimo tego co sie stało tęsknię za nim, ale większość dni mija mi w miarę normalnie, pododno rozkwitam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Cieszę się, że mogłam pomóc
współczuję sytuacji, wiem, że nie jest lekko być samotną matką.. ja też musiałam się kontaktować z byłym, co więcej, robił podchody, żeby do mnie wrócić, nawet jak już poznał swoją obecną partnerkę... ja pomimo uczuć do niego (pasowaliśmy do siebie pod wieloma względami, dogadywaliśmy się super, podobny gust muzyczny i filmowy, podobne poczucie humoru), wiedziałam, że muszę być silna i jeśli mi nie pokaże zmiany to nie mogę się ugiąć...

teraz chyba i on i ja jesteśmy szczęśliwi w nowych związkach - on bardzo dba o relacje z naszą córką i chwała mu za to ja jak pisałam wcześniej jestem kochana i kocham <3

tylko gdzieś tam z tyłu głowy mam wrażenie, że każdy związek ma datę ważności...
pempek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-05-18, 13:00   #346
anna_joanna
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-07
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 278
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Cytat:
Napisane przez kasztanova Pokaż wiadomość
Z takich fizycznych objawów, to ja dopiero po czasie powiązałam serię omdleń
Bo to prawda, tez wierzę w to i nawet wielu terapeutów wspomina o tym, by słuchać swojego ciała, że jeżeli czujesz, ze coś jest nie tak, chociaż nie umiesz tego nazwać, to organizm podświadomie wysyła sygnały, że jest mu niekomfortowo, że jesteś w stresie. Ja miałam coś na kształt bólu brzucha, albo czegoś jakby ciężar w brzuchu, takiego spięcia... i dopiero po rozstaniu, po jakimś czasie to zaczęło ustępować.


Cytat:
Napisane przez kasztanova Pokaż wiadomość
Tutaj mi się przypomniała ciekawa teoria na tematów narcyzów, że oni nigdy nie zwracają się do partnerki po imieniu, żeby pozbawić tej relacji resztek intymności. Mój eks praktycznie od pierwszych dni zaczął mnie nazywać "skarbem" (wtedy mnie to bardzo cieszyło) i tym skarbem byłam niezależnie od tego, czy był zły, czy zadowolony, nie używał też innych określeń. Po imieniu nie zwrócił się nigdy.
Właśnie, super, że to napisałaś, umknęło mi, też chciałam o tym kiedyś napisać. I to potwierdzało się i w moim przypadku i moich poprzedniczek i wielu kobiet, które miały do czynienia z narcyzami, nawet jeśli tym narcyzem był pozornie stateczny 50-latek, to nadal używał różnych sformułowań, zdrobnień, które niejako odczłowieczają partnerkę i powodują, że przyjmuje pozycję tej słabszej i zależnej. Przez 5,5 roku ani razy nie usłyszałam z jego ust swojego imienia, dopiero w momencie rozstania.
I oczywiście początkowo nikt na to nie reaguje, to nawet miłe, że jesteś tą kruszynką, rybką i myszką, czy innych pluszakiem ale osoby, które tego doświadczyły, wiedzą o co biega, że nawet w kluczowych momentach, przy poważnych rozmowach to było coś, co odejmowało powagę sytuacji i sprowadzało do roli tej podległej... ciężko to wytłumaczyć, ale pewnie wiecie...

Cytat:
Napisane przez pempek Pokaż wiadomość
Kocham mojego partnera, cieszę się, że jest, że mnie wspiera, kocha, że mu się podobam, że zaakceptował moją córkę pomimo swojego młodego wieku ale z mojej strony to nie jest taka miłość - motylki w brzuchu itp tylko taka spokojniejsza...

i tak dla danych statystycznych - jak się rozstałam z poprzednim partnerem to miałam 33 lata, teraz mam 35, do tego mam 8 letnie dziecko także jesteście jeszcze młode dziewczyny
Pempek i zaraz mi jakoś tak lepiej, widząc Twój nick oj no, ja stety niestety, jestem bardziej Twoją rówieśnicą, niż większości dziewczyn, ale pal licho wiek

A propos tego co napisałaś o swoim uczuciu, to jest jedna z tych rzeczy o których też czasami myślę, czy możliwa jest dla mnie jeszcze taka klasyczna miłość romantyczna, z motylkami i całą tą zgrają istot w brzuchu. Nie wiem. Nawet przy byłym, tych motylków nie było na samym początku, może przez ten cały fizyczny chłód, nie wiem, mimo, że kochałam go mocno, to był raczej wynik przywiązania, lat spędzonych razem, przeżytych chwil i trudności. I patrząc wstecz, chyba tylko raz w życiu i to bardzo dawno temu miałam takie uczucia, całą tą ekscytację, mrowienie w brzuchu...

I mimo, że jakaś część mnie pragnie tych motylków, to myślę, że przez pryzmat doświadczeń teraz jeszcze trudniej będzie o nie. I że jeżeli kogoś spotkam, to raczej znowu będzie wynik długofalowego budowania zaufania, przywiązania, dzielenia się czymś i pracy nad nami... nie wiem, ale to coś co powodowało w przeszłości, że często miałam trudność z zdefiniowaniem, czy to już jest miłość, czy nie.. ciekawe czy któraś z Was miała podobne doświadczenia w kwestii tych szumnie to zwąc, motylków? Macie, nie macie? Konieczne, czy nie?

Cytat:
Napisane przez zielone_oko Pokaż wiadomość
Podczytuje Was dziewczyny od stycznia, od kiedy w moim małżeństwie zaczęło być źle.
Cześć, fajnie, że się odezwałaś. Przykro mi z powodu Twojej historii, ale wiesz, jakby co, to zawsze tutaj jesteśmy do "pomarudzenia".

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;87859068]Jestem tak wkurzona, że nie mogę się skupić na tym co czytam. Informacje z pracy złe. Na pewno nie chce tu zostać dłużej. No to zaczynamy wszystko od nowa :/ dobrze że od dziś urlop i będę tam dopiero za tydzień.[/QUOTE]

Przykro mi, niby wiadomo, ze praca jest czymś, co zawsze można zmienić, ale wiem, ile potrafi wysysać życia z człowieka. Czytałam już wcześniej o Twojej szefowej i nawet po tych literkach szlag mnie trafiał, że ludzie potrafią tacy być.
Dobrze, że masz ten urlop i wykorzystaj go na tyle, na ile zdołasz
anna_joanna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-05-18, 13:02   #347
Milagros_90
Zakorzenienie
 
Avatar Milagros_90
 
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Cytat:
Napisane przez zielone_oko Pokaż wiadomość
Jemu oczywiście zależało na rozwodzie, po rozstaniu wykrzyczal mi że mam złożyć pozew i wypier... z jego życia, ale sam w tym kierunku nic nie zrobił. Oczywiście to nie jego wina, że znalazł sobie inną, a moja bo o niego niby nie dbałam i obce osoby wciagnelam w nasze sprawy (zwróciłam się do teściów jak zaczęło mi coś zaczęło smierdziec w jego zachowaniu).
No oczywiście, gdzieżby to miała być jego wina, że poleciał do innej... I jeszcze nie ma jaj, żeby formalności dopełnić



Cytat:
Napisane przez pempek Pokaż wiadomość
tylko gdzieś tam z tyłu głowy mam wrażenie, że każdy związek ma datę ważności...
No właśnie. To chyba koniec końców dobre wrażenie, bo w razie "W" może pozwoli mniej emocjonalnie przeżyć rozstanie.

Aczkolwiek tylko sobie gdybam, bo nie byłam jeszcze w takiej sytuacji.
Milagros_90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-05-18, 13:05   #348
anna_joanna
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-07
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 278
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Cytat:
Napisane przez Milagros_90 Pokaż wiadomość

No właśnie. To chyba koniec końców dobre wrażenie, bo w razie "W" może pozwoli mniej emocjonalnie przeżyć rozstanie.

Aczkolwiek tylko sobie gdybam, bo nie byłam jeszcze w takiej sytuacji.
Wiele razy wracało tutaj ostatnio to stwierdzenie, że dobrze żyć dniem, nie analizować, bo na wiele rzeczy nie mamy wpływu, cieszyć się, ale mieć gdzieś z tyłu głowy tą myśl, że coś może nie być na zawsze...
Ciężko mi się do tego odnieść. Mój cholerny idealizm chce, żeby coś było na zawsze i chcę wierzyć w to, już wystarczy tego odbijania się od ścian...
anna_joanna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-05-18, 13:26   #349
Milagros_90
Zakorzenienie
 
Avatar Milagros_90
 
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Cytat:
Napisane przez anna_joanna Pokaż wiadomość
Wiele razy wracało tutaj ostatnio to stwierdzenie, że dobrze żyć dniem, nie analizować, bo na wiele rzeczy nie mamy wpływu, cieszyć się, ale mieć gdzieś z tyłu głowy tą myśl, że coś może nie być na zawsze...
Ciężko mi się do tego odnieść. Mój cholerny idealizm chce, żeby coś było na zawsze i chcę wierzyć w to, już wystarczy tego odbijania się od ścian...
Wiesz, ja niedawno na ten temat nawet osobny wątek tu na wizażu założyłam, bo chciałam poczytać historie osób, które właśnie przeżyły rozstanie z taką miłością "na zawsze", przy której wierzyły, że się razem zestarzeją - i jak im się wiedzie dalej, jak im się żyje z tą nową świadomością, że każda relacja ma termin ważności.
Także jakbyś np. Pempku miała się ochotę się tam wypowiedzieć, to zapraszam!
Milagros_90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2020-05-18, 16:58   #350
oh Mandy
Zakorzenienie
 
Avatar oh Mandy
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 256
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

A ja w weekend znalazłam fajna ofertę pracy, znaczy zakres obowiązków ten sam, ale to kancelaria adwokacka (ja pracuję w radcowskiej).
A ze spełniłam wymagania związane z doświadczeniem i znajomością gałęzi prawa, to wyslalam cv i mam status, że aplikacja jest rozpatrywana

Aczkolwiek było ponad 100 kandydatów 🤨

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii.
oh Mandy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-05-18, 21:20   #351
magda2291
Wtajemniczenie
 
Avatar magda2291
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 2 784
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Cytat:
Napisane przez oh Mandy Pokaż wiadomość
https://www.empik.com/jak-nie-dac-si...1754,ksiazka-p znalazłam taką książkę, czytałyście?

Ja mam, ale dopiero zaczynam czytać, póki co zapowiada się dobrze
__________________

Kopciuszek jest wręcz idealnym przykładem na to,
jak buty potrafią zmienić kobiece życie.


"... czasem ukruszy się dzień,
czasem życie tonami się wali..."
magda2291 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-05-18, 21:41   #352
oh Mandy
Zakorzenienie
 
Avatar oh Mandy
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 256
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Cytat:
Napisane przez magda2291 Pokaż wiadomość
Ja mam, ale dopiero zaczynam czytać, póki co zapowiada się dobrze

Super, daj znać, jak przeczytasz
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii.
oh Mandy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-05-19, 03:08   #353
thankyounext_
Rozeznanie
 
Avatar thankyounext_
 
Zarejestrowany: 2019-02
Wiadomości: 643
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Ja zostałam oficjalnie zgosthowana, ale dobrze mi z tym xD

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 03:08 ---------- Poprzedni post napisano o 03:02 ----------

A drugi odnoszę wrażenie, że mnie lekcewazy (jeszcze się nie widzieliśmy)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
thankyounext_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-05-19, 09:17   #354
zielone_oko
Zakorzenienie
 
Avatar zielone_oko
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 7 076
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Cytat:
Napisane przez pempek Pokaż wiadomość
Cieszę się, że mogłam pomóc
współczuję sytuacji, wiem, że nie jest lekko być samotną matką.. ja też musiałam się kontaktować z byłym, co więcej, robił podchody, żeby do mnie wrócić, nawet jak już poznał swoją obecną partnerkę... ja pomimo uczuć do niego (pasowaliśmy do siebie pod wieloma względami, dogadywaliśmy się super, podobny gust muzyczny i filmowy, podobne poczucie humoru), wiedziałam, że muszę być silna i jeśli mi nie pokaże zmiany to nie mogę się ugiąć...

teraz chyba i on i ja jesteśmy szczęśliwi w nowych związkach - on bardzo dba o relacje z naszą córką i chwała mu za to ja jak pisałam wcześniej jestem kochana i kocham <3

tylko gdzieś tam z tyłu głowy mam wrażenie, że każdy związek ma datę ważności...
Z moim mężem jest ciężka rozmowa, bo on jest panem i władcą. Ogólnie to on z córką ustala sobie kiedy będą się widzieć, kiedy zabiera ją do siebie, a ja potem dostaje tylko sms z informacją że ją zabiera co mnie bardzo wkurza, dlatego to dla mnie priorytet aby sądownie ustalić jak będą te kontakty wyglądać. Praw do spotkań z córką nie będę mu ograniczać, ale wkurzaja mnie niezapowiedziane wizyty np o godzinie 20.
Cytat:
Napisane przez anna_joanna Pokaż wiadomość
Bo to prawda, tez wierzę w to i nawet wielu terapeutów wspomina o tym, by słuchać swojego ciała, że jeżeli czujesz, ze coś jest nie tak, chociaż nie umiesz tego nazwać, to organizm podświadomie wysyła sygnały, że jest mu niekomfortowo, że jesteś w stresie. Ja miałam coś na kształt bólu brzucha, albo czegoś jakby ciężar w brzuchu, takiego spięcia... i dopiero po rozstaniu, po jakimś czasie to zaczęło ustępować.



Właśnie, super, że to napisałaś, umknęło mi, też chciałam o tym kiedyś napisać. I to potwierdzało się i w moim przypadku i moich poprzedniczek i wielu kobiet, które miały do czynienia z narcyzami, nawet jeśli tym narcyzem był pozornie stateczny 50-latek, to nadal używał różnych sformułowań, zdrobnień, które niejako odczłowieczają partnerkę i powodują, że przyjmuje pozycję tej słabszej i zależnej. Przez 5,5 roku ani razy nie usłyszałam z jego ust swojego imienia, dopiero w momencie rozstania.
I oczywiście początkowo nikt na to nie reaguje, to nawet miłe, że jesteś tą kruszynką, rybką i myszką, czy innych pluszakiem ale osoby, które tego doświadczyły, wiedzą o co biega, że nawet w kluczowych momentach, przy poważnych rozmowach to było coś, co odejmowało powagę sytuacji i sprowadzało do roli tej podległej... ciężko to wytłumaczyć, ale pewnie wiecie...



Pempek i zaraz mi jakoś tak lepiej, widząc Twój nick oj no, ja stety niestety, jestem bardziej Twoją rówieśnicą, niż większości dziewczyn, ale pal licho wiek

A propos tego co napisałaś o swoim uczuciu, to jest jedna z tych rzeczy o których też czasami myślę, czy możliwa jest dla mnie jeszcze taka klasyczna miłość romantyczna, z motylkami i całą tą zgrają istot w brzuchu. Nie wiem. Nawet przy byłym, tych motylków nie było na samym początku, może przez ten cały fizyczny chłód, nie wiem, mimo, że kochałam go mocno, to był raczej wynik przywiązania, lat spędzonych razem, przeżytych chwil i trudności. I patrząc wstecz, chyba tylko raz w życiu i to bardzo dawno temu miałam takie uczucia, całą tą ekscytację, mrowienie w brzuchu...

I mimo, że jakaś część mnie pragnie tych motylków, to myślę, że przez pryzmat doświadczeń teraz jeszcze trudniej będzie o nie. I że jeżeli kogoś spotkam, to raczej znowu będzie wynik długofalowego budowania zaufania, przywiązania, dzielenia się czymś i pracy nad nami... nie wiem, ale to coś co powodowało w przeszłości, że często miałam trudność z zdefiniowaniem, czy to już jest miłość, czy nie.. ciekawe czy któraś z Was miała podobne doświadczenia w kwestii tych szumnie to zwąc, motylków? Macie, nie macie? Konieczne, czy nie?


Cześć, fajnie, że się odezwałaś. Przykro mi z powodu Twojej historii, ale wiesz, jakby co, to zawsze tutaj jesteśmy do "pomarudzenia".



Przykro mi, niby wiadomo, ze praca jest czymś, co zawsze można zmienić, ale wiem, ile potrafi wysysać życia z człowieka. Czytałam już wcześniej o Twojej szefowej i nawet po tych literkach szlag mnie trafiał, że ludzie potrafią tacy być.
Dobrze, że masz ten urlop i wykorzystaj go na tyle, na ile zdołasz
Chciałam się wcześniej odezwać, ale chyba brak mi było odwagi. Teraz jak już poukładałam sobie w głowie wszystko (przynajmniej tak mi sie wydaje) jakoś tak łatwiej o tym wszystkim pisać.
Dziękuję za miłe przyjęcie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
.
zielone_oko jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-05-19, 10:05   #355
Floydka
little hungry lady
 
Avatar Floydka
 
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 4 844
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Cytat:
Napisane przez kasztanova Pokaż wiadomość
Z takich fizycznych objawów, to ja dopiero po czasie powiązałam serię omdleń, które zawsze miały miejsce w jego mieszkaniu z tym, jak on się zachowywał w stosunku do mnie. Czasem potrafiłam dostać srogi opiernicz za to, że woda, w której umyłam rukolę nie była wystarczająco zimna, albo źle rozsmarowałam masło (...)

Bardzo mi przykro, że tyle wycierpiałaś i szukałaś przyczyny bez skutku, a w ostateczności okazało się, że to ten chory oprawca Cię do tego doprowadzał. Pamiętam, że też miałam takie lęki, ale u mnie to objawiało się bólami żołądka. Myślę, że to również ze stresu i czasami do tego stopnia, że chciałam zwiać z domu, a miałam wrażenie, że będzie mnie gonił albo nie pozwoli mi wyjść. Brr. Straszne czasy. Mija już któryś rok od rozstania. Wiem, że gdybym go teraz spotkała to nie bałabym się. Może i nawet dostałby w pysk Mimo wszystko uważam, że takie doświadczenia nas umacniają. Mądrość wyciągnięta na przyszłość - szanować się i nie dać po sobie jeździć.


Cytat:
Napisane przez kasztanova Pokaż wiadomość
Tutaj mi się przypomniała ciekawa teoria na tematów narcyzów, że oni nigdy nie zwracają się do partnerki po imieniu, żeby pozbawić tej relacji resztek intymności. Mój eks praktycznie od pierwszych dni zaczął mnie nazywać "skarbem" (wtedy mnie to bardzo cieszyło) i tym skarbem byłam niezależnie od tego, czy był zły, czy zadowolony, nie używał też innych określeń. Po imieniu nie zwrócił się nigdy.


A to dlatego, ze ich mózgi funkcjonują inaczej, niż u zdrowej osoby. W części odpowiadającej za empatię i pozytywne emocje nie ma żadnej aktywności albo jest śladowa, dokopałam się do badań fMRI takich osób i ich skany mózgu są po prostu inne a pewne obszary są wybrakowane

Hmm, to mnie zaciekawiło, bo nigdy o tym w kontekście narcyzmu nie pomyślałam. Mój pierwszy związek polegał na zwracaniu się do siebie "pseudonimami". Natomiast facet nie wykazywał narcystycznych cech, wręcz powiedziałabym, że był bardzo zakompleksiony. Nie podobało mu się jego imię, waga, wygląd, uśmiech - dosłownie nic. Natomiast charakter - no wypisz wymaluj ideał. Dojrzalszy, rozsądny, wyniosły, odpowiedzialny ( ). Dlatego uważam, że wszystko siedzi w głowie, w charakterze. Jeśli nie zaakceptujemy i nie pokochamy charakteru, to nie pokochamy żadnej kraty na brzuchu.



Cytat:
Napisane przez zielone_oko Pokaż wiadomość
Jeszcze nie jestem w trakcie rozwodu, dzisiaj miałam spotkanie z Panią adwokat, w końcu trzeba zacząć działać coś w tym kierunku a nie żyć w zawieszeniu. Jemu oczywiście zależało na rozwodzie, po rozstaniu wykrzyczal mi że mam złożyć pozew i wypier... z jego życia, ale sam w tym kierunku nic nie zrobił. Oczywiście to nie jego wina, że znalazł sobie inną, a moja bo o niego niby nie dbałam i obce osoby wciagnelam w nasze sprawy (zwróciłam się do teściów jak zaczęło mi coś zaczęło smierdziec w jego zachowaniu).

Hejka .
Faktycznie, totalnie obce osoby... Pomijając, że człowiek w rozpaczy czy bezsilności po prostu szuka ratunku, a rodzina partnera jest w jakimś stopniu wiarygodna w tym temacie. Jeżeli umiesz odczytywać znaki, zdania wypowiedziane przez "teściową" odnośnie syna, to od razu widać, że coś jest na rzeczy. Ja rozmawiałam z matką mojego ostatniego ex, bo śmierdziała mi pewna jego koleżanka - po zapytaniu o nią wiedziałam, że to był gwóźdź do trumny mojego związku. Nie potrzebowałam rollercoastera


Dziewczyny! Czytam Was i widzę, że pomału wychodzicie na piękną, prostszą drogę! Porównując posty sprzed miesiąca widzę, że wnioski do których dochodzicie są bardzo pomocne i prawdziwe. Czas trochę pomaga dojrzeć i poukładać sobie niektóre rzeczy w głowie. Ja mam wrażenie, że wiele już poukładałam, ale czasami też zdarzają się ubytki .


Dziś mam chirurgiczne rwanie ostatniej ósemki, może dlatego mam takie życiowe rozkminy... Bylebym odchorowała swoje i założyła wymarzony aparat .
__________________
Taniec to masturbacja na forum publicznym.
Floydka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-05-19, 15:50   #356
magda2291
Wtajemniczenie
 
Avatar magda2291
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 2 784
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Floydka, gdzie rwiesz te ósemki? Ja też muszę chirurgicznie, ale póki co żaden chirurg nie chciał się podjąć, podobno nerwy są zbyt blisko i twierdzą, że na 99% mi je uszkodzą
__________________

Kopciuszek jest wręcz idealnym przykładem na to,
jak buty potrafią zmienić kobiece życie.


"... czasem ukruszy się dzień,
czasem życie tonami się wali..."
magda2291 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-05-19, 21:10   #357
Milagros_90
Zakorzenienie
 
Avatar Milagros_90
 
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Cześć Dziewczyny!
Jak nastroje?

Mandy, powodzenia z pracą.
Floydka, jak po rwaniu?
Anno Joanno, jak dziś się miewasz?
Thankyounext, który to tak zniknął, ten z którym się już widziałaś?
Milagros_90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-05-19, 21:49   #358
Floydka
little hungry lady
 
Avatar Floydka
 
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 4 844
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Magda - rwałam we Wrocławiu, nie wiem czy jesteś stąd, bo masz wpisane 'Rzeszów', ale jeśli chcesz, to Ci podam. Gorzej, że raczej nie polecałabym, jeśli istnieje u Ciebie możliwość uszkodzenia nerwu. Wtedy rozglądałabym się dobrym chirurgiem, blisko miejsca zamieszkania, nie patrząc nawet na cenę... Dobry chirurg dużo daje.


Mila - spoko, ale wymęczyłam się po wsze czasy . Nie dość, że czułam to napieranie, miałam dwa razy dokładane znieczulenie, to jeszcze 2h spędziłam na fotelu. W pewnym momencie już mi było słabo. Lżejsza jestem o kilka stów. Powiedzieli, że twarda babka ze mnie, a kobieta, która była asystentką stomatologiczną dodała po cichu, że my kobiety to w ogóle jesteśmy silne. Stomatologa też pochwaliła, że niby mężczyźni też, ale kobiety wbrew pozorom chyba bardziej potrafią przysłowiowe zęby zacisnąć i zebrać w sobie siłę.


No nic, mam antybiotyk, probiotyk, leki przeciwobrzękowe i przeciwbólowe - ahoj rozwalony żołądku . Ale skoro tu piszę to żyję i nie jest najwidoczniej tak najgorzej, zobaczymy, jak będzie jutro.
__________________
Taniec to masturbacja na forum publicznym.
Floydka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-05-19, 21:53   #359
anna_joanna
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-07
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 278
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Cytat:
Napisane przez Milagros_90 Pokaż wiadomość
Cześć Dziewczyny!
Jak nastroje?

Mandy, powodzenia z pracą.
Floydka, jak po rwaniu?
Anno Joanno, jak dziś się miewasz?
Thankyounext, który to tak zniknął, ten z którym się już widziałaś?
Ooo, Cześć Mili, jak miło, że pytasz
Wiesz, dzisiaj pierwszy raz od rozstania miałam na tyle ikry, żeby porozmawiać z jakimś facetem, którego znam sprzed lat, to kompletnie nie to, jest miły i to wszystko, nie ma żadnej głębi, ale jestem z siebie dumna, że chociaż porozmawiałam, nie uciekłam i nie odwołałam tej przysłowiowej kawy w ostatniej chwili.

A jak u Ciebie?
anna_joanna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-05-20, 06:02   #360
ansaria
Raczkowanie
 
Avatar ansaria
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 206
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Cytat:
Napisane przez zielone_oko Pokaż wiadomość
Z moim mężem jest ciężka rozmowa, bo on jest panem i władcą. Ogólnie to on z córką ustala sobie kiedy będą się widzieć, kiedy zabiera ją do siebie, a ja potem dostaje tylko sms z informacją że ją zabiera co mnie bardzo wkurza, dlatego to dla mnie priorytet aby sądownie ustalić jak będą te kontakty wyglądać. Praw do spotkań z córką nie będę mu ograniczać, ale wkurzaja mnie niezapowiedziane wizyty np o godzinie 20. Chciałam się wcześniej odezwać, ale chyba brak mi było odwagi. Teraz jak już poukładałam sobie w głowie wszystko (przynajmniej tak mi sie wydaje) jakoś tak łatwiej o tym wszystkim pisać.
Dziękuję za miłe przyjęcie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Dobrze, że się odezwałaś cześć
Jak tak czytałam Twoje wypowiedzi to wydaje mi sie, że naprawdę masz dobre podejście w tej całej sytuacji. Musisz być silną kobietą dużo osób by się pewnie bardzo załamało (znam parę takich przykładów) i tkwiło w jedynym miejscu przez lata. Cieszę się, że sobie poukladalas i hmm jesteś gotowa iść dalej?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
ansaria jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2023-11-24 04:16:51


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:47.