Potrzebna porada

[lusia032]

Napisane przez veni122

Praca przy domu jednorodzinnym zakończy jego ,,nie moc,,

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ubawiłam się 🤣🤣🤣

Napisane przez veni122

O widzisz i tu twierdzi że kredyt może spłacać on. Ale ja mam być wpisana ze to pół na pół. Mieszkania mu się nie podobają bo nowych bloków brak A starej rudery nie będzie kupował. Tak jak mówiłam zastaw się A postaw się. On chce budować i mieć domek z kominkiem i ogródkiem. Wygląda na to że nic innego to nie usatysfakcjonuje

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nawet to wszystko rozumiem, ten domek z ogródkiem, każdy ma prawo mieszkać, gdzie chce, ale zgadzam się z

Napisane przez NocnaWiedma

Ale sama też przyznajesz, że nie jest to dobra relacja także tym bardziej nie ma co jej przypieczętować kredytem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Co do spłacania, to przecież jeśli mieszkanie będzie wspólne, to kredyt też będzie wspólny. Nie podoba mi się to nagabywanie przez faceta, zwłaszcza w kontekście tego, że niezbyt Wam się układa. Ale może jestem przewrażliwiona, bo miałam w otoczeniu przypadki, gdzie dziewczyny zostawały z niczym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

No nie da się ukryć, że na domiar wszystkiego, to nie masz o nim najlepszej opinii. Po co tkwić w czymś takim. Życia szkoda.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Koleś jest niepoważny. Tak nie załatwiają spraw dorośli, kochający się ludzie. Ja bym się ewakuowała.

[trzyplusy]

Kwestia mieszkania to jedna z tych kwestii gdzie nie powinno być różnic. Sposob w jaki zakomunikował nie pozostawia złudzeń. Twoje zdanie się nie liczy.

[Rena]

W takim wypadku wybierz koniec. Nad czym tu sie zastanawiac.

[FALLinLOVE]

Przecież ten jego szantaz to wierzchołek góry lodowej. Po tym co piszesz to cały zwiazek wygląda dość żałośnie.

Zreszta sama w każdym kolejnym wpisie potwierdzasz to, że praktycznie nic was nie łączy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Ale co składać? Przecież jemu by się musiał charakter zmienić i to w znacznym stopniu. Albo Tobie. Od dawna jest źle, bo Wy macie różne priorytety jeżeli przyjrzeć się szczegółom. I mentalność.

[veni122]

Rozmawiałam z nim chwilę, zapytałam o kwestię rachunków -czemu od kilku miesięcy był nie chętny by płacić pół na pół. Dowiedziałam się że wtedy kiedy jechaliśmy na większe zakupy to częściej on płacił wszystko, tak więc czemu miałby jeszcze rachunki pokrywać. Dodam że gość zarabia sporo więcej niż ja. A te zakupy to nie wiem kiedy były, chyba w maju albo czerwcu. Z resztą nieważne.
Pytałam czy jego ostateczny warunek to kredyt albo rozstanie. Usłyszałam, że się zastanawia. Że wyjedzie sobie teraz na parę dni - pewnie na weekend i będzie myślał. Bo on nie wie co i jak i czy jest sens. Chyba jutro po pracy zapytam czy już odpowiedział sobie na pytania i to zakończę sprawę bo to już się zrobiło żenujące.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

to by byla najglupsza decyzja w zyciu jakbys sie wrypala w kredyt z tym facetem
masz swoje mieszkanie ,blisko do pracy,dom w surowym stanie w nie odpowoeadajacej ci miejscowosci,kupa kasy potrzebna do jego wykonczenia do tego szantazujacy partner sknerus.3X NIE
niech spada

[Przytul_Mnie_Dzisiaj]

Napisane przez veni122

Cóż powiedzieć. Masz 100% racji. Dennie jest nie od wczoraj a od długiego czasu. Chyba tylko sentymenty trzymają mnie przy nim. Związek nie wygląda już jak związek. Nawet nie mamy o czym gadać. Jeszcze miałam nadzieję że to jakiś chwilowy kryzys, że rutyna się wkradła. Że nie dbamy o relację. Teraz mam coraz mniej tych złudzeń.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 18:15 ---------- Poprzedni post napisano o 18:12 ----------

A on w tym wszystkim to jest taki manipulant. Tak ubiera wszystko w słowa że wychodzi jaki on to dobry i chce życie że mną pchać do przodu. A ja ciągle na nie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mądrze wszystko sama podsumowałaś.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez veni122

Rozmawiałam z nim chwilę, zapytałam o kwestię rachunków -czemu od kilku miesięcy był nie chętny by płacić pół na pół. Dowiedziałam się że wtedy kiedy jechaliśmy na większe zakupy to częściej on płacił wszystko, tak więc czemu miałby jeszcze rachunki pokrywać. Dodam że gość zarabia sporo więcej niż ja. A te zakupy to nie wiem kiedy były, chyba w maju albo czerwcu. Z resztą nieważne.
Pytałam czy jego ostateczny warunek to kredyt albo rozstanie. Usłyszałam, że się zastanawia. Że wyjedzie sobie teraz na parę dni - pewnie na weekend i będzie myślał. Bo on nie wie co i jak i czy jest sens. Chyba jutro po pracy zapytam czy już odpowiedział sobie na pytania i to zakończę sprawę bo to już się zrobiło żenujące.

Ja nie wiem po co Ty próbujesz rozmawiać z kimś, kogo określasz jako manipulatora*. D... mu się zacznie palić, rzuci Ci jakimś ochłapem obietnicą bez pokrycia i będziesz to ciągnęła kolejne miesiące. Sama sobie robisz w życiu pod górkę.

* Miało być manipulanta.

[veni122]

Napisane przez Ellen_Ripley

Ja nie wiem po co Ty próbujesz rozmawiać z kimś, kogo określasz jako manipulatora. D... mu się zacznie palić, rzuci Ci jakimś ochłapem obietnicą bez pokrycia i będziesz to ciągnęła kolejne miesiące. Sama sobie robisz w życiu pod górkę.

Chyba sama dla siebie chciałam mieć pewność że zrobiłam wszystko by jakoś dojść do ładu i składu. Ale z tym gościem to chyba już niemożliwe. Nie dziwne że nie chcę się z nim zadłużać na 30 lat skoro gość liczy że kupił papier toaletowy i inne tego typu rzeczy i zapłacił 150 zł więc da na rachunki 200 zł a ja 550.

[trzyplusy]

Bardzo dobrze myślisz. Sknera to jeden z najgorszych typów ludzi. W życiu może być różnie.

[Niezapominajka09]

Moja droga, aż mnie zmroziło...moim zdaniem te dyskusje są bez sensu, jeśli wiesz jaka będzie Twoja decyzja (a tak mniemam) to nie pytaj czy to jego ostateczna decyzja tylko sama ją podejmij i nie daj mu tej satysfakcji.

[veni122]

Napisane przez Niezapominajka09

Moja droga, aż mnie zmroziło...moim zdaniem te dyskusje są bez sensu, jeśli wiesz jaka będzie Twoja decyzja (a tak mniemam) to nie pytaj czy to jego ostateczna decyzja tylko sama ją podejmij i nie daj mu tej satysfakcji.

Nie wiem co takiego jest we mnie że mam aż takie opory bym to ja powiedziała, że mam tego dość i to koniec. Z jednej strony jestem skłonna czekać te parę dni by on to powiedział a z drugiej obawiam się, że własnie sprzeda mi jakiś ochłap i będę to ciągnąć jeszcze kilka miesięcy. Myślę też dokąd on pójdzie z tym całym swoim dobytkiem. No chyba do mamy się znów wprowadzi. Nie wiem jak to rozegrać na ten moment a w tej sytuacji czuję się niemalże znieważona.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez veni122

Nie wiem co takiego jest we mnie że mam aż takie opory bym to ja powiedziała, że mam tego dość i to koniec. Z jednej strony jestem skłonna czekać te parę dni by on to powiedział a z drugiej obawiam się, że własnie sprzeda mi jakiś ochłap i będę to ciągnąć jeszcze kilka miesięcy. Myślę też dokąd on pójdzie z tym całym swoim dobytkiem. No chyba do mamy się znów wprowadzi. Nie wiem jak to rozegrać na ten moment a w tej sytuacji czuję się niemalże znieważona.

Desperacja. To w tobie jest. A gdzie on pójdzie po rozstaniu to już nie twój problem. Niech idzie do mamy/znajomych/hotelu. Jest dorosły.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

Napisane przez veni122

Rozmawiałam z nim chwilę, zapytałam o kwestię rachunków -czemu od kilku miesięcy był nie chętny by płacić pół na pół. Dowiedziałam się że wtedy kiedy jechaliśmy na większe zakupy to częściej on płacił wszystko, tak więc czemu miałby jeszcze rachunki pokrywać. Dodam że gość zarabia sporo więcej niż ja. A te zakupy to nie wiem kiedy były, chyba w maju albo czerwcu. Z resztą nieważne.
Pytałam czy jego ostateczny warunek to kredyt albo rozstanie. Usłyszałam, że się zastanawia. Że wyjedzie sobie teraz na parę dni - pewnie na weekend i będzie myślał. Bo on nie wie co i jak i czy jest sens. Chyba jutro po pracy zapytam czy już odpowiedział sobie na pytania i to zakończę sprawę bo to już się zrobiło żenujące.

Napisane przez veni122

Chyba sama dla siebie chciałam mieć pewność że zrobiłam wszystko by jakoś dojść do ładu i składu. Ale z tym gościem to chyba już niemożliwe. Nie dziwne że nie chcę się z nim zadłużać na 30 lat skoro gość liczy że kupił papier toaletowy i inne tego typu rzeczy i zapłacił 150 zł więc da na rachunki 200 zł a ja 550.

Napisane przez veni122

Nie wiem co takiego jest we mnie że mam aż takie opory bym to ja powiedziała, że mam tego dość i to koniec. Z jednej strony jestem skłonna czekać te parę dni by on to powiedział a z drugiej obawiam się, że własnie sprzeda mi jakiś ochłap i będę to ciągnąć jeszcze kilka miesięcy. Myślę też dokąd on pójdzie z tym całym swoim dobytkiem. No chyba do mamy się znów wprowadzi. Nie wiem jak to rozegrać na ten moment a w tej sytuacji czuję się niemalże znieważona.

O borze, ten kredyt to najmniejszy problem, w domu siedzi Ci pasożyt, a Ty jeszcze masz jakieś opory? Skończ sama tą farsę, bo aż przykro się to wszystko czyta, facet Cię wykorzystuje, robi łaskę, że da na rachunki mieszkając w Twoim mieszkaniu, a Ty rozmyślasz gdzie pójdzie? Niech idzie choćby do noclegowni, co Ciebie to obchodzi.
Z tego co opisujesz, to niestety jesteś trochę jak bezwolna kukiełka w jego rękach. Facet zachowuje się po prostu bezczelnie, a Ty jeszcze uzależniasz bycie z nim od jego decyzji. Nie bądź taką mimozą, po prostu sama z nim zerwij i poproś, żeby się wyprowadził. Kubeł zimnej wody na głowę zdecydowanie przyda się temu panu.

[Ellen_Ripley]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;88173302]Desperacja. To w tobie jest. A gdzie on pójdzie po rozstaniu to już nie twój problem. Niech idzie do mamy/znajomych/hotelu. Jest dorosły.
[/QUOTE]

Dokładnie. Plus dobrze zarabia.

[Frozen_Rose]

Napisane przez veni122

Rozmawiałam z nim chwilę, zapytałam o kwestię rachunków -czemu od kilku miesięcy był nie chętny by płacić pół na pół. Dowiedziałam się że wtedy kiedy jechaliśmy na większe zakupy to częściej on płacił wszystko, tak więc czemu miałby jeszcze rachunki pokrywać. Dodam że gość zarabia sporo więcej niż ja. A te zakupy to nie wiem kiedy były, chyba w maju albo czerwcu. Z resztą nieważne.
Pytałam czy jego ostateczny warunek to kredyt albo rozstanie. Usłyszałam, że się zastanawia. Że wyjedzie sobie teraz na parę dni - pewnie na weekend i będzie myślał. Bo on nie wie co i jak i czy jest sens. Chyba jutro po pracy zapytam czy już odpowiedział sobie na pytania i to zakończę sprawę bo to już się zrobiło żenujące.

Śmieszny i żałosny facet. Pewnie liczy na to, że się załamiesz i się zgodzisz na kredyt.

Napisane przez veni122

Nie wiem co takiego jest we mnie że mam aż takie opory bym to ja powiedziała, że mam tego dość i to koniec. Z jednej strony jestem skłonna czekać te parę dni by on to powiedział a z drugiej obawiam się, że własnie sprzeda mi jakiś ochłap i będę to ciągnąć jeszcze kilka miesięcy. Myślę też dokąd on pójdzie z tym całym swoim dobytkiem. No chyba do mamy się znów wprowadzi. Nie wiem jak to rozegrać na ten moment a w tej sytuacji czuję się niemalże znieważona.

Niech nawet pod most idzie. To już nie twój problem jak manipulator dalej będzie żył.

Naprawdę będziesz czekała (przepraszam, warowała) na niego? Rozmowa pewnie nic nie da, wciśnie ci jakąś bajkę. Lepiej sama podejmij odpowiednią decyzje.
Prawda, zachowanie z jego strony jest żenujące.

[Ellen_Ripley]

Autorko, im dłużej w tym tkwisz, tym jest niestety większe ryzyko, że się poddasz i w końcu rzeczywiście podpiszesz się pod tym kredytem. Ale wtedy serio możesz winić tylko i wyłącznie siebie. Wierz, że to manipulant, wiesz, że uczuć w nim jak na lekarstwo, że kasa kasa kasa w oczach, że Cię wykorzystuje, pomimo tego, że więcej zarabia, to wkłada mniej. I z tą wiedzą nadal z nim siedzisz. No wybacz, ale ciężko Ci współczuć, bo to są Twoje decyzje.

[veni122]

Kredytu nie wezmę żeby nie wiem co, ale siedzenie z nim dalej to tylko odwlekanie w czasie tego rozstania.
Słaby z niego materiał na mężczyznę życia. A po każdej kolejnej rozmowie jest gorzej bo jak słyszę co gada to się włosy jeżą. Nie sądziłam że aż taki materialista i egoista z niego, albo dobrze to krył przez kawał czasu albo ja taka ślepa byłam.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez veni122

Kredytu nie wezmę żeby nie wiem co, ale siedzenie z nim dalej to tylko odwlekanie w czasie tego rozstania.
Słaby z niego materiał na mężczyznę życia. A po każdej kolejnej rozmowie jest gorzej bo jak słyszę co gada to się włosy jeżą. Nie sądziłam że aż taki materialista i egoista z niego, albo dobrze to krył przez kawał czasu albo ja taka ślepa byłam.

Słaby? Zerowy jak dla mnie. Nie sądziłaś? Przecież dowodów na to miałaś mnóstwo. Inna sprawa, że żyłaś mrzonkami i nadzieją... z powietrza.

[a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25]

Dziwne, że akurat teraz tak mu się dupa pali Rozumiem, że to przez ten dom, pojawił się jako dostępna opcja ?
Że chce mieć coś swojego, jakieś zabezpieczenie (tak jak Ty ze swoim mieszkaniem), to mu się w sumie nie dziwię. Ale ma taki problem, że nie mierzy siły na zamiary. Skoro nie ma zdolności kredytowej, nie da rady sam kupić wymarzonej nieruchomości, to cóż - na jego miejscu byłabym bardziej pokorna i ciułała kasę dalej. Teraz postawił Ci ultimatum, a przecież jesteś mu niezbędna żeby dostał kredyt, to jak to rozumieć ? Chce skończyć ten związek i tyle.
Nie ma co kminić nad tym.
Fajnie, że wyjeżdża. Jak wróci, to przecież może odebrać swoje rzeczy z wycieraczki przed Twoim mieszkaniem. Dla Ciebie łatwiej.

[veni122]

[1=a240a5cdc9601fd61cd3ffc 006c0fc885123340f_657b970 2b0d25;88173645]Dziwne, że akurat teraz tak mu się dupa pali Rozumiem, że to przez ten dom, pojawił się jako dostępna opcja ?
Że chce mieć coś swojego, jakieś zabezpieczenie (tak jak Ty ze swoim mieszkaniem), to mu się w sumie nie dziwię. Ale ma taki problem, że nie mierzy siły na zamiary. Skoro nie ma zdolności kredytowej, nie da rady sam kupić wymarzonej nieruchomości, to cóż - na jego miejscu byłabym bardziej pokorna i ciułała kasę dalej. Teraz postawił Ci ultimatum, a przecież jesteś mu niezbędna żeby dostał kredyt, to jak to rozumieć ? Chce skończyć ten związek i tyle.
Nie ma co kminić nad tym.
Fajnie, że wyjeżdża. Jak wróci, to przecież może odebrać swoje rzeczy z wycieraczki przed Twoim mieszkaniem. Dla Ciebie łatwiej.[/QUOTE]

To nie jest pierwsza taka akcja, robił podobne afery cyklicznie co jakiś czas (o ten temat i o inne też). Co miesiąc albo co dwa coś się działo. Teraz to po prostu kolejna krzywa faza, tyle że poszło już bardzo daleko. Na koniec wczorajszego dnia już się wycofał z ultimatum kredyt albo rozstanie. Nawet stwierdził że on tak nie mówił. Zmiana frontu chyba przez to że zobaczył że rozstanie wisi na włosku.
Boże.. co on mi wypomniał to można z krzesła spaść.

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

Napisane przez veni122

To nie jest pierwsza taka akcja, robił podobne afery cyklicznie co jakiś czas (o ten temat i o inne też). Co miesiąc albo co dwa coś się działo. Teraz to po prostu kolejna krzywa faza, tyle że poszło już bardzo daleko. Na koniec wczorajszego dnia już się wycofał z ultimatum kredyt albo rozstanie. Nawet stwierdził że on tak nie mówił. Zmiana frontu chyba przez to że zobaczył że rozstanie wisi na włosku.
Boże.. co on mi wypomniał to można z krzesła spaść.

Wie, że rozstanie = wyprowadzka, a za darmoszkę nikt go trzymał w chałupie nie będzie. Oprócz Ciebie.


Jestem ciekawa, co takiego jeszcze z jego strony Cię spotkało. I jeszcze ciekawsza czemu w sumie tolerujesz takie krzywe akcje, skoro są cykliczne.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Czy to twoje mieszkanie jest na ciebie? W sensie czy w papierach jesteś właścicielem.

[veni122]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;88173768]Czy to twoje mieszkanie jest na ciebie? W sensie czy w papierach jesteś właścicielem.[/QUOTE]

Tak, dokładnie

[wlosomaniaczkaaa]

Laska, weź to byle co wykop za drzwi. Jesteś młoda, niezależna, masz swoją chatę, a koleś chce Cie udupic kredytem i trzygodzinnym dojazdem do pracy. Nic dobrego o tej sknerze nie napisałaś. Ani trochę nie dziwię się, że się wycofał że swoich manipulacji, które nic nie dały. Przecież jest mu z Toba wygodnie. Szambo z niego od czasu do czasu wybije, a Ty tylko z krzesła możesz spać i wlos Ci się zjezy na głowie. Gdybyś miała do siebie szacunek, to byś typa pogonila. Za to Ty czekasz na jego decyzję, bez jaj... On widzisz, że miękka jesteś i to wykorzystuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez veni122

To nie jest pierwsza taka akcja, robił podobne afery cyklicznie co jakiś czas (o ten temat i o inne też). Co miesiąc albo co dwa coś się działo. Teraz to po prostu kolejna krzywa faza, tyle że poszło już bardzo daleko. Na koniec wczorajszego dnia już się wycofał z ultimatum kredyt albo rozstanie. Nawet stwierdził że on tak nie mówił. Zmiana frontu chyba przez to że zobaczył że rozstanie wisi na włosku.
Boże.. co on mi wypomniał to można z krzesła spaść.

Co Ty jeszcze z nim robisz? Dlaczego postanowiłaś się na to skazywać? Aż taki przystojny? Jesteś nauczona z domu, że jak złapiesz portki, to masz nie puszczać? Jakieś "jeżeli nie pije, nie bije to może być"?

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez veni122

Tak, dokładnie

To nie pchaj się w to w żadnym razie.
Po pierwsze ten związek i tak się sypie i pewnie zaraz się skończy.
Po drugie facet teraz nic nie robi, w domu dalej nie będzie nic robić, a roboty będzie więcej.
Po trzecie szkoda życia na takie dojazdy.
Po czwarte skoro nie dokłada się nawet do rachunków, to pewnie nawet nie czuje, ile to będzie kosztować.
Po piąte jak się rozstaniecie, to tylko będzie problem.
Po szóste IMO 400 tysięcy za dom w stanie surowym w okolicy miasta 100 tysięcy mieszkańców, jeśli dobrze rozumiem to jeszcze z dojazdem do niego trwającym 1,5 h to jest bardzo drogo.
Jak mu się ta wizja tak podoba, to niech sam bierze kredyt, kupuje ten dom i go kończy. A ty się w to nie mieszaj.