kolejne ataki padaczki..
Pomóżcie. Pies mojej babci ma padaczkę. Ujawniona jakoś końcem lutego b.r. Sytuacja była dotychczas opanowana. 10letni pieseł miał się cudownie jak dawniej ostatecznie na ćwiartce luminalu rano i wieczorem (na poczatku rano i wieczorem po połówce,ale był strasznie ospały). Razem z leczeniem luminalem wszedł też steryd encorton, połówka rano i wieczorem. Pies był nie do zniesenia, apetyt, niekontrolowanie swoich potrzeb (babcia mieszka w bloku, pies zawsze dawał znać kiedy chciał wyjść, no generalnie spory problem z nim miała, zwłaszcza że sama już chodzi o lasce i mieszka sama). Stopniowo jedna sytuacja się unormowała wraz ze zmienjszeniem dawki i ostatecznie równo miesiąc temu zeszliśmy z niego całkowicie. No i wczoraj babcia zapomniała wieczornej dawki luminalu. Możliwe że to zapaliło nawrót, chociaż wydaje mi się że pies miewał momenty 'zawiechy' wcześniej po odstawieniu tych sterydów. Całą tą noc i dzień do tej pory nie ma co prawda stricte ataków padaczkowych, ale klepanie pyskiem, pysk pełen piany, kulenie na jedną stronę ciała, przewracanie się. Trwa to dokładnie od nocy aż do teraz średnio 3 razy na godzinę po kilka sekund. Babcia strasznie zmartwiona, ja 150km dalej, dopiero jutro po pracy mogę tam podjechać. Rodzice tylko pojechali jej pomóc ogarnac mieszkanie, ale no piesełek ma się średnio. To ja zajmowałam się jego leczeniem, wożeniem do lekarza itd. Ale niestety nasza pani weterynarz ma wyłączony swój prywatny numer. Byłyśmy umówione, że w razie właśnie takich objawów mam dzwonić i ustalimy jaką dawkę sterydów przyjmujemy, bo znów trzeba będze do nich wrócić. Rano babcia dała połówkę luminalu, kazałam jej wieczorem też mu dać połówkę, ale kruca fuks, bez sterydów mu nie przejdzie. Tamtym razem też tak było. Po 2 dniach nie przechodziło, włączony steryd i jak ręką odjął. No i doradźcie, męczyć psa jeszcze cały jutrzejszy dzień aż będę mogła się skontaktować z weterynarzem czy dać mu dzisiaj na wieczór połówkę, ćwiartkę encortonu? Eh...
|