2019-10-24, 14:01 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2019-10
Wiadomości: 11
|
Poważny problem w związku.
W naszym zwiazku pojawił się problem w sumie od początku taki był. Byliśmy ze sobą z półtora roku. Od początku różnił nas fakt że kazde z nas żyło inaczej, on jak twierdzi czuł się ograniczany a mi nie dawał tego co chciałam, czasu i zainteresowania. Jak razem nie mieszkaliśmy często się też kłóciliśmy, on lubił trochę do kolegów a ja sama, i cisza i tyle. Były kłótnie, wojny i rozstania, ale ostatecznie on zawsze dążył do powrotu. Kłótnie były najczęściej o kasę. Chłopaka się kasa nie trzymała. Tydzienmpo wypłacie był bez niczego. Potrafił mnie poprosić o paczkę fajek. Nie mówię że to złe żeby kupić fajki komuś... ale kiedy się to powtarza to z czasem irytujące, ja nie palę, ja zarabiam mniej, ale jakos z kasą sobie radziłam.
Były lepsze i gorsze momenty. Cały czas były obietnice, że po świętach jak dostanie on 13stkę, pojedziemy w góry chociaż na 3/4 dni. Nie muszę chyba mówić że całą kase jaką miał przetracił na zbędny sprzęt do auta. Ostatecznie doprowadził się do takiego stanu że nawet nie miał kasy by na sylwestra alkohol kupić. Potem po kilku klótniach przestał mi mówić że mam mu coś kupić czy coś, radził sobie sam, robił fuchy i miał za co jezzdzić do mnie. Zdecydowaliśmy się mieszkać razem, i tu zaczął sie horror. Na początku stwierdził że każdy ma swoje pieniądze , każdy płaci swoją część 'czynszu', ostatecznie się skończyło tak że kasa byla wspolna. Ciągle miałam wygadywane że on włożył tyle od siebie a ja mniej, z czasem kasa niknęła w oczach. Stale nam na wszytsko brakowało, ale on dziwnym trafem w aucie ciągle miał za co i co robić. Stale kasa na auto, ja na siebie oszczedzałam, bo za chwile do garnka nie będzie co włożyć. Ciągle było że on więcej zarabia to ma prawo do tej kasy. Nie było nasza tylko jego. Było coraz więcej kłótni, po za autem dużo wydawał na alko i fajki. Codziennie 4 piwa plus fajki. Kasy wciąż brakło. Kłótnie zaczęły się coraz gorsze, zaczęły sie wyzwyska, podnoszenie ręki na mnie agresja, bójki. I tak kilka miesięcy, było dobrze kilka dni potem na nowo. Picie, agressja, przepraszanie, obietnice poprawy i tak w kółko. Były jego wyprowadzki, powroty z reguly on przepraszał. Potem sytuacja z wakacjami. Spedziliśmy jeden weekend z moimi znajomymi, którzy tydzień później mieli jechać na urlop, i tak co do słowa mówili mojemu eks że ma jechać z nimi , żebyśmy ejchali , namawiali aż sie przekonał. Aż zdziwiona byłam bo jego na wyjazd namówić trudno, a wiedziałam że z kasą stał kiepsko. Ja miałam trochę oszczędności by jechać, a on stwierdził że swoją część załatwi. I spoko, urlopy, nocleg zalatwiony... A on? w piątek przed wyjazdem mówi że nie ma kasy na wyjazd. Zaczęła się wojna, wtedy oberwałam po ramionach, boksował. Miałam całą posiniaczoną rękę. Powiedział ze jak mi zalezy sama mogę kasę załatwić. Ale ja mu uwierzyłam wtedy a on mnie zawiódł. Na urlop pojechałam sama ze znajomymi. Przynajmniej sama wyjechałam. Cała reka w sianiakach aż było mi wstyd. Na ulicy mi nawet ludzie uwagę zwracali. W niedziele przed wyjazdem mnie już przepraszał że on nie chciał, że zawiódł.. w poniedziałek napisał że skończy fuchę i przyjeżdza do mnie. Przyjechał, pogadalismy, został na cały tydzień ze mną. Po powrocie powiedział że nie wróci mieszkać u mnie, ze chce bym ja u niego mieszkała bo u mnie w domu zrobił sie agresywny i mu nie słuzy mieszkanie u mnie. Zaproponował przeprowadzkę do niego. Po drodze były kłótnie, wyzywał od szmat i ku*ew i dz*wek. Ale poszłam tam. I chyba to było jeszcze gorszym pomysłem. Teorytycznie zapowiadało się super, poznałam więcej jego znajomych, wyremontował cały pokój by było ładnie i czysto, wymienił meble. Tak jakby zależało bym ja się dobrze czuła u niego. Ale długo nie czekałam. Piękne pierwsze weekendy z jego znajomymi. Było ekstra. Choć jego siostra znając historię mojego eks co mi robił i jaki był się obraziła bo przecież on się nie zmieni, on taki jest i u niego to nic nowego że tak się zachowuje... Zaczęło się w jedną sobotę. Byłam po nocnych zmianach, schodziłam w sobotę rano, spedziłam dzień u swojej rodziny, on w pracy i potem za mną czekał. Na 19 bylismy na piwko umówieni z jego znajomymi, ale że nie chciałam już nigdzie latać, powiedziałam że ma ich zaprosić do nas. przyszli. Było ok, on zaczął się mnie czepiać głupot, powodować zgrzyty. Są to jego znajomi to zawsze go bronili. Nawet jak mieli dowody czarno na białym że mnie nie raz uderzył. Ale cóż, nie ważne. Oni poszli do domu a u nas się zaczęło... zaczął na mnie krzyczeć, bić, wyzywać. Bo ja nie umiem z ludzmi być, bo ja jestem taka... byłam normalna, rozmawiałam siedziałam... Zaczął mi cisnąć że do ludzi sie nie nadaje, bo nie mam nikogo... jego znajomi pisali do mnie jak sytuacja... ale jak im pisałam co się działo na końcu wybronilo jego. Rano wstał był potulny jak baranek, przytulał, całowal, śniadania, kawy... normalni ideał. I tak kilka kolejnych dni do nastepnej wojny. Było dosłownie tak samo Aż do soboty 2 tygodnie temu, kiedy po tej wojnie, spakowałam się, przy policji i wyniosłam. Dostałam w głowę, twarz... przy jego MAMIE. I wtedy związek się zakończył, teorytycznie. Bo praktycznie on tego końca do siebie nie przyjał jeszcze 4 dni kolejne. Pisał że on zawiódl że on nadal kocha, że się zmnieni... że mam mu powiedzieć jak się to leczy i co ma robić... jednak na gadaniu się skończyło. Potem zaczął mnie traktować znowu jak gówno. 4 dni za mną latał, potem wy☠☠☠ka, a jak ja zagadałam to on rozmawiać ze mną nie będzie bo niema o czym... SPOTKAŁAM się z nim, usunęłam mu z telefonu numer, powiedziałam że koniec i że nie życzę sobie więcej kontaktów z jego strony. Usunęłam mu z wiadomości siebie, połączeń itp.,, nie było śladu po mnie w tym telefonie. Jednak 2 dni później... sms. 'jutro o 19 w ... chce pogadać jak ludzie'. Potem pisal że mu wciąż zależy, że tęskni, że kocha że ciągle o mnie myśli... ha! nawet mi z tekstem wyjechał że nadgodziny robi. że soboty i po pracy siedzi by mieć kasę, i by a urodziny jechać nad morze. I tu problem...jest sens w to wchodzić? czy to kolejna zabawa bym wrociła i dalej było jak było. Czy on może mieć szczere intencje? Nie wiem jak mam to ugryźć. Czy odpuscic czy dać szansę. On niby pokazuje że sie zmienia, ale mam wrażenie że on wymaga bym ja zmieniła siebie. Dowiedziałam się też że on wybiela przed ludzmi siebie, by każdemu mówić jakim ja potworem jestem. Ostatnio taka sytuacja była. Twierdzi ż eja prowokuje a nie on. Dziewczyny jestem w rozsypce... nie wiem jak to ogarnąć. Ja wiem że on mi dziś napisze że dobra chcesz końca to ok, to ja wiem że zaraz znowu bedzie probować. oN TAKI JEST. Teraz po tych historiach itp nawet trudno wyobrazić sobie powrot. |
2019-10-24, 14:15 | #2 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-12
Wiadomości: 5 508
|
Dot.: Powazny problem w zwiazku.
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz Edytowane przez 0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5 Czas edycji: 2019-10-24 o 14:27 |
|
2019-10-24, 14:17 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-10
Wiadomości: 16 565
|
Dot.: Powazny problem w zwiazku.
Absolutnie pod żadnym pozorem do niego nie wracaj! To agresor, nie ma do Ciebie za grosz szacunku, zablokuj go gdzie się da i po prostu z nim nie rozmawiaj. Nie tłumacz, nie spotykaj się. Odetnij się, dla własnego dobra i bezpieczeństwa.
__________________
"Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono." Warto byś tu zajrzał(a), zanim założysz nowy wątek. Dlaczego wątki nie pojawiają się od razu po założeniu? |
2019-10-24, 14:18 | #4 |
( ͡° ͜ʖ ͡°)
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 5 437
|
Dot.: Powazny problem w zwiazku.
Nad czym się tu zastanawiać? Chyba jedynie nad tym czy wolisz mieć w buzi wszystkie zęby i go olać czy któregoś dnia tak dostać po twarzy, ze zostanie Ci tylko noszenie protez. Typowy psychol, co najpierw się znęca, a potem robi z siebie ofiarę. Może niech lepiej na boks pójdzie jak tak lubi słabszych boksować?
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2019-10-24, 14:22 | #5 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2019-10
Wiadomości: 11
|
Dot.: Powazny problem w zwiazku.
Oczywiście teraz obwinia mnie, że ja nie daje mu wolności, że nie ma swojego życia przezemnie. I najlepsze że on teraz bardziej ucierpiał na tym wszystkim i to ja skrzywdziłam.
|
2019-10-24, 14:28 | #6 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-12
Wiadomości: 5 508
|
Dot.: Powazny problem w zwiazku.
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2019-10-24, 14:30 | #7 |
( ͡° ͜ʖ ͡°)
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 5 437
|
Dot.: Powazny problem w zwiazku.
Halo, facet Cię bije i poniża! Po co w ogóle z nim gadasz?
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2019-10-24, 14:57 | #8 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2019-10
Wiadomości: 882
|
Dot.: Powazny problem w zwiazku.
Z Twojego opisu wynika, że jest toksyczną osobą, damskim bokserem, pijakiem, hulaką i chamem. Chyba wystarczy. Odetnij się od niego! Powinnaś to już zrobić dawno temu. Miej szacunek do siebie i nie pozwól się bić i wyzywać od najgorszych!!!! Musisz całkowicie zerwać kontakt, bo ten pan się nie zmieni.
|
2019-10-24, 17:58 | #9 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 521
|
Dot.: Poważny problem w związku.
Cytat:
NA. LITOŚĆ. BOSKĄ. Laska, na Twoim miejscu to bym faceta nagrywała na telefon, i moim jedynym dylematem byłoby, czy zawiadomić o tym Policję, czy nie. Gdyż sprawy o pobicie się zgłasza. A Ty się zastanawiasz nad powrotem? Kochana, do potwora? Otrzeźwiej. Dojdziesz do siebie, zajmie Ci to trochę energii i czasu, ale uciekaj, bo Cię ten facet kiedyś zabije. |
|
2019-10-24, 18:04 | #10 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 11 110
|
Dot.: Poważny problem w związku.
Jeszcze się zastanawiasz czy do niego wracać... Zgłoś na policję, że byłaś przez niego bita, to jest przestępstwo ściganie z urzędu.
Uciekaj laska, chłop cię BIJE. Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka |
2019-10-25, 06:59 | #11 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 4 242
|
Dot.: Poważny problem w związku.
Daj spokój, po co do niego chcesz wracać? Mało Ci? Chcesz przetestować do jakich granic się posunie? Dla niego nie ma granic, jesteś workiem treningowym, pozwala sobie na coraz więcej i więcej.
Poniża Cię, wyzywa, bije - serio uważasz, że na to należy tolerować? W imię czego? Przemoc w związku ma to do siebie, że eskaluje - dlatego po pierwszym razie powinno się odejść od oprawcy. Ktoś, kto podniósł na nas rękę, nie zawaha się zrobić tego drugi raz. Poszukaj w swojej okolicy centrum interwencji kryzysowej. Dyżurują tam psychologowie, moim zdaniem powinnaś odbyć przynajmniej kilka wizyt. |
2019-10-25, 08:02 | #12 |
Czarna owca
Zarejestrowany: 2014-05
Lokalizacja: Underground
Wiadomości: 30 090
|
Dot.: Poważny problem w związku.
Jeśli w ogóle rozkminiasz powrót, ba - jakiekolwiek spotkanie z tym agresorem, który nie ma do Ciebie za grosz szacunku - to przede wszystkim potrzebna Ci jest terapia. Oni już tak mają, że próbują po wszystkim wywołać poczucie winy. W NICZYM nie zawiniłaś, niczemu nie jesteś winna. Potrzebujesz pomocy, żeby sobie to wszystko poukładać i uporać się z psychiką poranioną po byciu w toksycznym związku. A póki co zerwij wszelkie kontakty. Nie idź się z nim spotykać. Nie odpisuj. Jeśli będzie konieczność, zmień numer i dopilnuj, by nie dostali go jego znajomi. Walcz o siebie, bo on ma Cię gdzieś. Gdyby kochał, nie podniósłby ręki. A to nawet nie był pierwszy raz. Nie pozwól mu pokazać, jak daleko jest w stanie się posunąć - bo gwarantuję, że nie pokazał Ci jeszcze, na co go stać.
|
2019-10-25, 10:04 | #13 |
Realistka
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 3 523
|
Dot.: Poważny problem w związku.
Ciesz sie, ze sie wyrwalas, a nie mysl o tym czym wrocic
To jakich psychol i trzymaj sie od niego z daleko. Jesli w ogole rozwazasz mozliwosc powrotu do czlowieka, ktory Cie TAK strasznie traktowal to polecam rozmowe z psychologiem, bo to sie w glowie nie miesci.
__________________
Don’t strive to make your presence noticed, just make your absence felt. |
2019-10-25, 10:09 | #14 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 562
|
Dot.: Poważny problem w związku.
Dziewczyno uciekaj jak najdalej!! Ja po takich akcjach bym nawet z nim nie rozmawiała to jest damski bokser i psychol, ciesz się, że Cie nie pobił do jakiegoś poważniejszego stanu bo to od tego się zaczyna Do tego jakie on Ci życie zapewni później będziesz spłacać jego długi. Znajdź sobie normalnego faceta, który będzie Cie szanować bo na własne życzenie zrobisz sobie z życia dramaat.
|
2019-10-25, 10:36 | #15 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Stumilowy Las
Wiadomości: 2 853
|
Dot.: Poważny problem w związku.
Pobił Cię raz, drugi...piąty i dziesiąty i pobije jeszcze nie raz jak do niego wrócisz.
Wywoływanie poczucia winy jest celowe, próbuje Tobą manipulować. Nie wracaj do niego. I najlepiej - zgłoś na policję co Ci zrobił. To, że nie jesteście razem nie znaczy, że jesteś bezpieczna. Poblokuj typa gdzie się da i w ogóle się z nim nie kontaktuj.
__________________
|
2019-10-25, 12:51 | #16 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-12
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 166
|
Dot.: Poważny problem w związku.
Nie wierzę w to co czytam...jeszcze przed zamieszkaniem razem był beznadziejny, a mimo to leciałaś jak ćma do ognia...łobuz kocha najbardziej?
|
2019-10-25, 13:04 | #17 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 47
|
Dot.: Poważny problem w związku.
Sam fakt, że ty w ogole z nim zamieszkalas jest dla mnie fenomenem.
|
2019-10-25, 20:12 | #18 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-07
Wiadomości: 153
|
Dot.: Poważny problem w związku.
Jak dla mnie to nie ma o czym dyskutować,uciekaj od niego
|
2019-10-26, 13:41 | #19 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2019-10
Wiadomości: 11
|
Dot.: Poważny problem w związku.
Dla mnie też. Powiem tak. Dopóki cały tydzień trwała cisza było ok. Ja sobie radziłam, wiedziałam że on się nie zmieni. Ale jak znow zaczął mieszać w głowie. Gadać że on mnie kocha, że on chce tylko trochę luzu, że za duży nacisk... Tak racja są sprawy które faktycznie ja też popełniłam błąd, bo potrafiłam się przyczepić że ja w pracy a on u kumpla. To było głupie. I że za bardzo wymagałam od niego by był 'mój' . Tylko to tez nie usprawiedliwia niczyjego zachowania. |
2019-10-26, 13:44 | #20 | |
Czarna owca
Zarejestrowany: 2014-05
Lokalizacja: Underground
Wiadomości: 30 090
|
Dot.: Poważny problem w związku.
Cytat:
Jak nam się coś w zachowaniu partnera nie podoba, to się z nim rozmawia, a nie bije. Twój agresor niestety przechodził do rękoczynów. To się nie zmieni. Uciekaj. Sent from my Mi A2 using Tapatalk |
|
2019-10-26, 14:09 | #21 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 7 596
|
Dot.: Poważny problem w związku.
Cytat:
|
|
2019-10-26, 14:25 | #22 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2019-10
Wiadomości: 3
|
Dot.: Poważny problem w związku.
Jak możesz być z kimś kto Cię bije mi powiedz?
Jak to możliwe??? |
2019-10-26, 17:12 | #23 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-12
Wiadomości: 5 508
|
Dot.: Poważny problem w związku.
Bo jest uzależniona emocjonalnie. Niestety, jeśli ktoś nie był w toksycznym związku nie zrozumie tego. Nie zrozumie jak to jest gdy druga osoba wciąż wiedzą Cię w poczucie winy, gnoi Cię do tego stopnia, że przestaniesz całkiem wierzyć w siebie, a zaczynasz wierzyć, że zasługujesz na bycie ponizana i nic lepszego i nic lepszego Cię nie spotka i nikt inny Cię nie będzie chcial bo to codziennie powtarza Ci osoba która kochasz..
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz Edytowane przez 0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5 Czas edycji: 2019-10-26 o 17:14 |
2019-10-26, 17:58 | #24 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 9 946
|
Dot.: Poważny problem w związku.
Dotrwałam tylko do fragmentu o biciu. Odetnij się od niego i idź na terapię, żebyś kolejnego księcia z ciężką ręką sobie zaraz nie przygruchała.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2019-10-28, 21:35 | #25 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2019-10
Wiadomości: 11
|
Dot.: Poważny problem w związku.
Dziś zmieniłam numer, chyba to był ten moment by się odciąć.
Ostatnie 3 tygodnie od rozstania to był totalny rollercoster emocjonalny. czułam wszystko od miłości, po nienawiść moją, jego. Raz mnie kochał, zaraz nienawidził, potem chciał powrotu, po czym, olewał. Mam dosyć tego czlowieka. |
2019-10-28, 21:45 | #26 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-12
Wiadomości: 5 508
|
Dot.: Poważny problem w związku.
Cytat:
|
|
2019-10-28, 23:12 | #27 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2019-10
Wiadomości: 11
|
Dot.: Poważny problem w związku.
[1=0f78e7ab4a87196fb8e6ee2 746a5f35dfd845f1c_5ee6abf 249ce5;87285993] tylko wytrwaj w tym postanowieniu! Mimo to uważam, że terapia by Ci była potrzebna aby wszystko przepracować i nie dać się za jakiś czas złamać, bo niestety po czasie zaczynamy zapominać o złych rzeczach które nam wyrządzono i pamiętamy tylko te dobre chwile..[/QUOTE]
Ja póki co jestem na etapie że widzę w nim same wady. Jestem na etapie że nie wyobrażam sobie dalej być z tym człowiekiem. Nowego numeru nie dostanie. Fb ma blokniete, tak samo instagram i wszystko inne. Nie ma drogi. Mosty popalone. |
2019-10-28, 23:22 | #28 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-12
Wiadomości: 5 508
|
Dot.: Poważny problem w związku.
To trzymam mocno kciuki aby wszystko Ci się poukładało po Twojej myśli. Na pewno będziesz miała jeszcze jakieś kryzysy, ale musisz je przetrwać, a potem będzie tylko coraz lepiej
|
2019-10-29, 08:16 | #29 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Stumilowy Las
Wiadomości: 2 853
|
Dot.: Poważny problem w związku.
Bardzo dobra decyzja, tylko nie złam się i wytrwaj w postanowieniu, tego Ci życzę.
__________________
|
2019-10-29, 10:32 | #30 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-12
Wiadomości: 386
|
Dot.: Poważny problem w związku.
Jak czytałam Twój post jakbym widziała siebie sprzed kilku lat.
Było wszystko to samo - wieczny brak kasy, ale fajki, trawa zawsze. I agresja jak było nie po jego myśli. I bicie, również przy jego rodzicach (totalny brak reakcji). Nikt z mojej rodziny, znajomych nie wiedział co się dzieje. Nie lubili go (nie dziwię się), ale nie mieli pojęcia co tak naprawdę wyprawia. Ja wstydziałam się powiedzieć prawdę, do tego całe życie miałam masakrycznie niskie poczucie własnej wartości, rodzina w tym nie pomagała, więc gdzieś tam w środku czułam, że tak musi być, że na tyle zasługuję. Pobił mnie wiele razy, tak naprawdę nie wiem kiedy coś we mnie pękło. Po prostu jednego dnia stwierdziłam, że koniec. Wolę być sama, nawet do końca życia. Oczywiście wcześniej nie raz próbowałam odejść, to byly przeprosiny, zapewnienia poprawy. Pewnego dnia po prostu zerwałam kontakt - zmieniłam telefon, nie odpisywałam na maile. Oczywiście nachodził mnie w pracy, w domu, szantażował. Na stary numer wysyłał nawet smsy z numeru swojego ojca, że syn się zabił i to moja wina! Na jego nieszczęście dużo wiedziałam na temat jego trawy - który kolega ogarnia etc. Więc zeszłam do jego poziomu i zaszantażowałam, ze ich wsypię jak się nie odczepi. Łatwo nie było, jak piszesz - emocjonalny rollercoaster. Tym bardziej, że byłam ze wszystkim sama, zero wsparcia. Dzisiaj wiem, ze to była najlepsza decyzja ever. Naprawdę mocno trzymam kciuki, zeby Tobie też się udało i żebyś nigdy nie wpadła na pomysł wracania do gościa! |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:08.