On jest zajęty, co robić?

[Kasuila]

Dzień dobry, cześć wszystkim.

Jest to dla mnie bardzo dziwna sytuacja i nie wiem co mam o niej myśleć a już w szczególności co powinnam zadecydować i robić? Mniej więcej tydzień temu, przez przypadek, poznałam faceta na KURNIKU (!). Razem graliśmy, zaczęliśmy tam pisać, przenieśliśmy się na snapchat. Rozmawialiśmy o przeróżnych rzeczach.. mimo, że facet sporo starszy ode mnie (Bo aż 12 lat) nie zwracałam na to uwagi. Nie odczuwałam tego po prostu. W pewnym momencie zlapalismy taka nic porozumienia, miałam wrażenie jakby był moim brakującym puzlem.. z resztą on z tego co pisał odczuwał podobnie. Naprawdę tak było.. rozmowy z Nim były naprawdę.. jak z kumplem z 5letnim stażem. Pokazaliśmy się sobie w końcu 2 dni temu.. Jest zachwycony... planuje już razem jakieś wspólne przedsięwzięcia, tworzy jakieś scenariusze.. wkrecilam się w to trochę. On też. Przypuszczalam, że po jakimś czasie to ugasnie.. albo się rozwinie jakoś. Może uda nam się spotkać, bliżej poznać. Nie zakladalam nic z góry, na nic się nie nastawialam.

Wczoraj napisał mi, że od 12 lat jest w związku ze swoją dziewczyną..... zapytałam czy ja kocha, czy kiedykolwiek kochał. Napisał, że nie.. że po prostu to dobra dziewczyna I wiedział, że będzie mu z Nią dobrze.. myślał, że wyrośnie (jest trochę typem marzyciela) i dojrzeje. Jednak tak się nie stało.. wspomniał o tym, że już pół 2 lata "rozstaje się z Nią i do Niej wraca", że rok temu pojawił się psycholog w ukryciu przed Nią.. Bo nie dawał sobie rady, nie chciał jej krzywdzic ale czuł się w tym źle. Od pół roku chodzą razem na terapię. Zapytałam czy ona go kocha.. powiedział, że tak, że bardzo. I wie, że ona jest wrażliwa i dobra.. Nie chciał jej krzywdzic. (Moim zdaniem zrobił to, skrzywdził, już naście lat temu nie kończąc w takim razie tego wcześniej... zamiast ciągnąć to tak długo).

Napisał, że nigdy w życiu jej nie zdradził i tego nie zrobi.. i tutaj się pojawia "problem".. Wczoraj napisał mi, że postanawia już ostatecznie z Nią się rozstać.. żeby poznać mnie. Zamurowało mnie w tym momencie. Już sam fakt, że ukrył to wszystko od samego początku ze mną.. z drugiej strony, nie pytałam.. nawet nie myślałam tymi kategoriami.. bo to nie był portal randkowy tylko KURNIK! Naprawdę nie wiem co robić. Trwa to może jakieś 6dni.. A dzieją się już takie rzeczy?

Mam ogromne poczucie winy, czuję się głupio.. że to jednak moja wina.. ta decyzja o rozstaniu. Mimo, że on zapewnia mnie.. że to się już ciągnie od 2 lat.. że odkąd mamy kontakt poczuł się szczęśliwy, zrozumiany.

Pisaliśmy naprawdę dosłownie o wszystkim.. o pracy, o życiu, o kuchni, bardzo dużo o muzyce (razem gramy na instrumentach)...

Napisał mi, że chce zakończyć stary etap, I poukładać swoją stronę, że chce być w porządku wobec tamtej dziewczyny I wobec mnie. Zaproponował, że nie będzie się do mnie odzywał do czasu, w którym wszystko u siebie poukłada.. żebym nie miała poczucia winy, ani żebym nie myślała, że to moja wina. Bo oczywiście już mu o tym wszystkim napisałam. Dopisał, że nie chce, żeby tak było.. że jest mu bardzo głupio za to wszystko, że się wstydzi.. przeprasza, wie że zrobił.

A ja naprawdę zdazylam się już Nim lekko zauroczyc.. Nie chcę kończyć tej znajomości.. Jednak czuję i wiem, że chyba muszę skończyć.

Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Chciałabym je poznać..

Z góry,

Dziękuję.

[bittersweet_]

Koleś chce się wymiksować z tego układu z Tobą i trochę odżyć. I teraz dwie wersje: albo faktycznie ma zamiar z nią zerwać (ale takie rzeczy nie dzieją się z dnia na dzień) i potrzebuje pobyc sam, albo wcale nie ma zamiaru się z nią rozstawac, a Tobie dal taka historie, bo sie zaangazowalas...

Tak czy siak te teksty ze 12 lat razem i jej nigdy nie kochal to miedzy bajki wloz

A i daj mu czas, tak jak o to prosi

[Kasuila]

Dzięki za odpowiedź. Masz na myśli układ ze mną? Tak w zasadzie.. to ja mu wczoraj zasugerowałam, żeby dać temu czas. On cały czas do mnie wypisuje... czasem potrafi napisać coś w stylu "Siedzę i patrzę w zegarek jak głupi.. aż w końcu się odezwiesz"... Wczoraj wyznał prawdę.. a po wszystkim zapytał czy nadal ma jakieś szanse na kawę ze mną i czy nie jest już skreślony przez to wszystko. Pisze, że nie chce mnie do niczego zmuszać, że wie, że to trudna sytuacja... wczoraj lekko panikowałam, pisałam mu, że tak nie powinno być i że chyba warto to skończyć jak najszybciej. Albo dać temu właśnie czas.. zaczął mnie przepraszać. Dał mi "wolną rękę" po chwili dopisując, że nie chce ze mną tracić kontaktu.. zapytał czy jestem w stanie go wspierać w Jego obecnej sytuacji.. odpowiedziałam, że na tyle ile będę w stanie to tak.

Chociaż nie jest jakimś typem użalacza się nad sobą.. Zazwyczaj jak zaczynał jakiś temat cięższy to pytał czy na pewno chcę o tym rozmawiać.. nie robił z siebie nigdy ofiary. Jest naprawdę w porządku.

W ogóle wczoraj też dziwnie zapytał czy to, że miał tylko 2 partnerki w łóżku czy może być dla mnie problem..? Pisałam mu, że jestem po 3 związkach.

Strasznie to jest wszystko dziwne..

---------- Dopisano o 13:02 ---------- Poprzedni post napisano o 12:53 ----------

Napisane przez bittersweet_

Koleś chce się wymiksować z tego układu z Tobą i trochę odżyć. I teraz dwie wersje: albo faktycznie ma zamiar z nią zerwać (ale takie rzeczy nie dzieją się z dnia na dzień) i potrzebuje pobyc sam, albo wcale nie ma zamiaru się z nią rozstawac, a Tobie dal taka historie, bo sie zaangazowalas...

Tak czy siak te teksty ze 12 lat razem i jej nigdy nie kochal to miedzy bajki wloz

A i daj mu czas, tak jak o to prosi

Jeszcze dopiszę... Oczywiście daję mu czas. Ciągle piszę, żeby nie postępował pochopnie, żeby wszystko dobrze przemyślał, żeby był cierpliwy, nie spieszyl się z niczym.

Dopytywałam co jest nie tak w Jego związku. Co mu nie odpowiada w tej dziewczynie.. czy z Nią rozmawiał o tym wszystkim. Odpowiadał, że zupełnie do siebie nie pasują.. że chyba od początku wiedział, że nie do końca się dogadują. Że teraz jest znudzony.. że musi udawać miłego.. ja zapytałam "Kto Ci każe?"
Coś tu jest chyba nie tak. Poza tym, nie mieszka w Polsce.

[umysl_analityczny]

Ich miłość na kurniku się zaczęła... Poprosił o zdjęcie, i ona zdjęła...

[Mijanou]

Napisane przez umysl_analityczny

Ich miłość na kurniku się zaczęła... Poprosił o zdjęcie, i ona zdjęła...

Poeto, co niby ta "poezja" ma wnieść do wątku?

[Kasuila]

Napisane przez umysl_analityczny

Ich miłość na kurniku się zaczęła... Poprosił o zdjęcie, i ona zdjęła...

Dziękuję za poprawienie mi humoru xD Naprawdę mnie to szczerze rozbawiło. Ale zdjęcia były w ubraniu xDD

[7d5d1bdea3fbb18ab1155295525c8aaba14b73cc_5fbc4d44b3770]

Moim zdaniem dziwny facet... Ile ma lat? I ze to wszystko tak szybko sie dzieje, dopiero co sie poznalisci a on juz chce z dziewczyna zrywac dla Ciebie? Po 6 dniach?! 12 lat zwiazku? Ja bym mu nie ufala... Zakonczylabym znajomosc zeby sie bardziej nie przywiazywac - bedzie latwiej.

[meliandra]

Rozumiem, że się zauroczyła, ale z tego co piszesz on nie mieszka w Polsce, więc jak wyobrażasz sobie Waszą relacje/poznawanie się nawet jak on rozstanie się z obecną dziewczyną?

Ciężko powiedzieć co koleś ma w głowie. Bycie z kimś bez miłości i z wygody nie świadczy o nim dobrze. Nie ma znaczenia czy było tak od początku, czy jest od jakiegoś czasu. Chciałabyś żeby potem postępował tak z Tobą? Może tylko Cię ściemnia, a może faktycznie byłaś impulsem do podjęcia jakiejś decyzji. Może zrozumiał, że są inne kobiety i że ma szansę na bycie szczęśliwym, ale myślę, że do bycia z Tobą to długa droga. Spróbuj się zdystansować, bo skoro nie mieszka w Polsce różnie to wszystko może się skończyć.

[Kasuila]

[1=7d5d1bdea3fbb18ab115529 5525c8aaba14b73cc_5fbc4d4 4b3770;87661812]Moim zdaniem dziwny facet... Ile ma lat? I ze to wszystko tak szybko sie dzieje, dopiero co sie poznalisci a on juz chce z dziewczyna zrywac dla Ciebie? Po 6 dniach?! 12 lat zwiazku? Ja bym mu nie ufala... Zakonczylabym znajomosc zeby sie bardziej nie przywiazywac - bedzie latwiej.[/QUOTE]

No właśnie... też jest to dla mnie przeogromnie dziwne. Chociaż nie mam problemu z chłopakami.. ktoś mnie czasem zaczepi.. widzę, że się podobam. Ale z nikim mi się tak dobrze nie rozmawia jak z Nim. Pierwszy raz od 2 lat czuję takie zrozumienie z drugą osobą. On też mi daje do zrozumienia, że tak jest.

Chyba ma kompleksy.. i dochodzę do wniosku, że bał się wcześniej zerwać z dziewczyną, bo obawiał się samotności.. że już nikogo nie pozna. A jak pojawiłam się przez zupełny przypadek ja.. to wychodzi to wszystko...

Ogólnie jestem bardzo otwartą osobą.. lubię poznawać nowych ludzi. A z nim naprawdę złapałam jakąś dziwną nić porozumienia, której już dłuuugo nie miałam. Nie wiem czy kiedykolwiek z kimś miałam.

Dziewczyny, chłopaki.. dać sobie spokój? Czy dać temu czas? Nie urywać tego kontaktu tak gwałtownie?

[Kasuila]

Napisane przez meliandra

Rozumiem, że się zauroczyła, ale z tego co piszesz on nie mieszka w Polsce, więc jak wyobrażasz sobie Waszą relacje/poznawanie się nawet jak on rozstanie się z obecną dziewczyną?

Ciężko powiedzieć co koleś ma w głowie. Bycie z kimś bez miłości i z wygody nie świadczy o nim dobrze. Nie ma znaczenia czy było tak od początku, czy jest od jakiegoś czasu. Chciałabyś żeby potem postępował tak z Tobą? Może tylko Cię ściemnia, a może faktycznie byłaś impulsem do podjęcia jakiejś decyzji. Może zrozumiał, że są inne kobiety i że ma szansę na bycie szczęśliwym, ale myślę, że do bycia z Tobą to długa droga. Spróbuj się zdystansować, bo skoro nie mieszka w Polsce różnie to wszystko może się skończyć.

Bardzo dziękuję Ci za tą odpowiedź. W pełni się z nią zgadzam.. Jestem oczywiście świadoma i odległości i sytuacji. Wiem, że nic nie będzie HOP SIUP.. wiem też, że to trudna i ciężka rzecz.
Po prostu nie wiem czy powinnam kontynuować tą znajomość. Nieważne jakby miała się rozwijać.

Z jednej strony myślę, żeby jeszcze postarał się naprawić swój związek. Chcę dla Niego dobrze. Wiem, że jest w porządku i ma szczere, dobre intencje. Przecież kazdy czlowiek popelnia w zyciu błędy. Z drugiej strony.. każdy człowiek ma też prawo być szczęśliwy.. i dążyć do tego szczęścia nie krzywdząc przy tym innych osób. Dlaczego ma się poświęcać dla Niej i tkwić w tym, być smutnym i przygnebionym, z wizytami u psychologa, zeby nie byla skrzywdzona?
Może to okropne z mojej strony... moze sama nie wiem co piszę.
Wiem, że chciałabym z Nim ten kontakt utrzymac. Nie myslę o zwiazku, dzieciach, wspolnym zyciu... ale myslę tez o Nim.

Ale Jego pytania "Co by było jakbyśmy żyli w idealnym świecie.. poszłabyś ze mną na kawę?"

To jest trudne

[69d5782cb96c44b77f6e0ec22c8f79bc60c635f6_65a5448a32992]

imo historia naciągana jak gumka od majtek. nie bądź naiwna, serio. skoro on jest tyle starszy, to ile każde z Was ma lat?

[Kasuila]

[1=69d5782cb96c44b77f6e0ec 22c8f79bc60c635f6_65a5448 a32992;87661887]imo historia naciągana jak gumka od majtek. nie bądź naiwna, serio. skoro on jest tyle starszy, to ile każde z Was ma lat?[/QUOTE]

Na samym początku się ze mnie smiał, że jestem dzieciak i gówniarz.. bo to prawda w sumie.. Ale jak już rozmawialismy czasem o czyms powazniejszym.. przyznawal mi czesto rację i bylo mu glupio, że smial się ze mnie w ten sposób.. on 36 ja 24..
Przeraza go trochę ta róznica wieku.. pyta czasem czy nie boję się, że jest za stary.. śmieje się często z tego.. że jest starym koniem, że zaraz pieluchy, głuchota i zęby mu wypadną i czy się tego nie boję.

Chyba się nakręcam za bardzo.

[Mija62]

A ja się tylko zastanawiam, ile koleś ma dzieci z tą złą kobietą 😋

[squirrelqa]

Piszesz z gościem TYDZIEŃ, a już rodziców byś za niego oddała, bo wiesz, że on taki dobry, szczery i ma dobre serce.

Jego związek to jego sprawa, ucinaj te marudne rozmowy o dziewczynie i co by było jak bym nie miał dziewczyny. Nawija Ci makaron na uszy, żebyś jeszcze sama go zachęcała do ratowania związku i jednoczesnego chodzenia z nim na kawki.

Napisz mu, że jak ma dziewczynę, to możecie sobie tylko grać na Kurniku, a nie pisać o porozumieniu dusz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[meliandra]

Napisane przez Kasuila

Bardzo dziękuję Ci za tą odpowiedź. W pełni się z nią zgadzam.. Jestem oczywiście świadoma i odległości i sytuacji. Wiem, że nic nie będzie HOP SIUP.. wiem też, że to trudna i ciężka rzecz.
Po prostu nie wiem czy powinnam kontynuować tą znajomość. Nieważne jakby miała się rozwijać.

Z jednej strony myślę, żeby jeszcze postarał się naprawić swój związek. Chcę dla Niego dobrze. Wiem, że jest w porządku i ma szczere, dobre intencje. Przecież kazdy czlowiek popelnia w zyciu błędy. Z drugiej strony.. każdy człowiek ma też prawo być szczęśliwy.. i dążyć do tego szczęścia nie krzywdząc przy tym innych osób. Dlaczego ma się poświęcać dla Niej i tkwić w tym, być smutnym i przygnebionym, z wizytami u psychologa, zeby nie byla skrzywdzona?
Może to okropne z mojej strony... moze sama nie wiem co piszę.
Wiem, że chciałabym z Nim ten kontakt utrzymac. Nie myslę o zwiazku, dzieciach, wspolnym zyciu... ale myslę tez o Nim.

Ale Jego pytania "Co by było jakbyśmy żyli w idealnym świecie.. poszłabyś ze mną na kawę?"

To jest trudne

Ale właśnie tak naprawdę nie wiesz co to jest za człowiek. Nie wiesz czy w ogóle ma dziewczynę, czy mieszka za granicą ani jakie ma intencje. W necie można być każdym. Możliwe, że jest tak jak pisze, ale może też być zupełnie inaczej. Skoro zależy Ci na tej znajomości to utrzymuj z nim kontakt, rozmawiajcie, a jak poukłada swoje sprawy, to się spotkajcie. Właściwie na ten moment nic nie tracisz, poza czasem na pisanie z nim, ale skoro to dla Cie przyjemność, to nie można mówić o zmarnowanym czasie

[Kasuila]

Napisane przez Mija62

A ja się tylko zastanawiam, ile koleś ma dzieci z tą złą kobietą 😋

Kurde.. DZIĘKI WAM DZIEWCZYNY!
Potrzebowałam tego. Rzeczywiście to jest jakieś irracjonalne z mojej strony.. :O

Wszystko było bardzo spójne.. dlatego w to wierzyłam. Pracuje sam dla siebie, ma swoją firmę.. Wysyłał mi, pokazywał nad czym pracuje.. gdzie.. często mi wysyła jakieś snapy co robi, jak robi, gdzie robi... to się pokrywało ze wszystkim co pisał.. i miało to sens i logikę.

Nie zmienia to faktu, że gość po prostu może w wielu kwestiach kłamać... BOŻE co ja mam w głowie? Dlaczego jestem taka łatwowierna i nawinie głupia? Ufam ludziom. Szybko się przywiązuję...

Przecież ta biedna dziewczyna oddała mu 12 lat swojego życia... i go kocha... i zapewne jest dla Niego bardzo dobra...

BARDZO WAM DZIĘKUJĘ!

---------- Dopisano o 14:34 ---------- Poprzedni post napisano o 14:28 ----------

Napisane przez meliandra

Ale właśnie tak naprawdę nie wiesz co to jest za człowiek. Nie wiesz czy w ogóle ma dziewczynę, czy mieszka za granicą ani jakie ma intencje. W necie można być każdym. Możliwe, że jest tak jak pisze, ale może też być zupełnie inaczej. Skoro zależy Ci na tej znajomości to utrzymuj z nim kontakt, rozmawiajcie, a jak poukłada swoje sprawy, to się spotkajcie. Właściwie na ten moment nic nie tracisz, poza czasem na pisanie z nim, ale skoro to dla Cie przyjemność, to nie można mówić o zmarnowanym czasie

Dziękuję! Tak zrobię. Po prostu ochłonę. Jedyne co mnie przeraziło i sparaliżowało wręcz to fakt zerwania z Nią akurat jak pojawiłam się ja. Przerosło mnie to trochę.

Dziękuję raz jeszcze!

[Karibati]

Autorko wątku, najpierw upewnij się, czy ten facet w ogóle istnieje

[69d5782cb96c44b77f6e0ec22c8f79bc60c635f6_65a5448a32992]

Napisane przez Kasuila

Na samym początku się ze mnie smiał, że jestem dzieciak i gówniarz.. bo to prawda w sumie.. Ale jak już rozmawialismy czasem o czyms powazniejszym.. przyznawal mi czesto rację i bylo mu glupio, że smial się ze mnie w ten sposób.. on 36 ja 24..
Przeraza go trochę ta róznica wieku.. pyta czasem czy nie boję się, że jest za stary.. śmieje się często z tego.. że jest starym koniem, że zaraz pieluchy, głuchota i zęby mu wypadną i czy się tego nie boję.

Chyba się nakręcam za bardzo.

No to niestety, dla mnie to wyglada jak typowe początki przedwczesnego kryzysu wieku średniego. Piszesz z nim przez Internet niecały tydzień, nic o człowieku nie wiesz - jakie poważniejsze tematy mozna poruszać przez ten czas? Serio, zejdź na ziemię i daj sobie spokój z biednym misiem co 12 lat jest w związku, bo szkoda mu zostawić taką dobrą dziewczynę...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Kasuila]

Napisane przez Karibati

Autorko wątku, najpierw upewnij się, czy ten facet w ogóle istnieje

Rozmawialiśmy już.. wideorozmową. Istnieje :p

Z tym kryzysem wieku średniego... chyba strzelone w 10.

[Hultaj]

Wczoraj napisał mi, że od 12 lat jest w związku ze swoją dziewczyną..... zapytałam czy ja kocha, czy kiedykolwiek kochał. Napisał, że nie.. że po prostu to dobra dziewczyna I wiedział, że będzie mu z Nią dobrze.. myślał, że wyrośnie (jest trochę typem marzyciela) i dojrzeje. Jednak tak się nie stało.. wspomniał o tym, że już pół 2 lata "rozstaje się z Nią i do Niej wraca"

Tłumaczenie:
Moja dziewczyna tak naprawdę jest zupełnie za**bista a sam raczej jestem na tyle fujarą że sam sobie nic lepszego nie przygrucham więc od lat jest jak jest. Świetnie mi się z nią żyje, wszystko jest na swoim miejscu. Ale 12 lat, sama rozumiesz. Tyle ślicznych upeczek jest choćby w sieci jak temu nie ulec. Więc poszukam sobie rozrywki na boku a ty jesteś frajerką wierząc że jestem wyjątkowy.

Wczoraj napisał mi, że postanawia już ostatecznie z Nią się rozstać.. żeby poznać mnie.

To jest wyłącznie jego decyzja. Pomijając że tylko deklaracja.

Mam ogromne poczucie winy, czuję się głupio.. że to jednak moja wina.. ta decyzja o rozstaniu.

Tak tak na pewno. Na pewno to twoja wina że od 12 lat z kimś jest i finalnie obrabia mu dupę; własnej kobiecie. A co ma ci mówić, że mu ekstra?

A ja naprawdę zdazylam się już Nim lekko zauroczyc..

Widziałaś go tylko raz na zdjęciu i znasz tyle co z pogadanek. A ja się dziwiłam że ludzie potrafią wkręcić się w grooming; internetową fascynację i przywiązanie do kogoś kogo bywa że nawet nie widzieli a okazuje się nawet po latach takiej chorej relacji, być kotem sąsiada.
21 wiek, samo google ma 22 lata.

[linaya]

Założę się, że ta jego od 12 lat "dziewczyna" to naprawdę żona i niewykluczone, że matka jego dzieci i że nic nie wie o jego zamiarach rozstania się

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Ja bym zakończyła tę znajomość. Zajęty facet= aseksualny dla mnie. Nie chciałabym się przyczyniać, nawet przypadkiem, do rozpadu czyjegoś związku. Zresztą większość facetów szukając kochanki, mówi jak to mu źle w związku, ale jakoś rozstać się nie potrafi, za to namieszać w głowie tej drugiej to i owszem, oraz zdradzać emocjonalnie swoją dziewczynę.

[Kasuila]

Napisane przez Hultaj

Tłumaczenie:
Moja dziewczyna tak naprawdę jest zupełnie za**bista a sam raczej jestem na tyle fujarą że sam sobie nic lepszego nie przygrucham więc od lat jest jak jest. Świetnie mi się z nią żyje, wszystko jest na swoim miejscu. Ale 12 lat, sama rozumiesz. Tyle ślicznych upeczek jest choćby w sieci jak temu nie ulec. Więc poszukam sobie rozrywki na boku a ty jesteś frajerką wierząc że jestem wyjątkowy.


To jest wyłącznie jego decyzja. Pomijając że tylko deklaracja.


Tak tak na pewno. Na pewno to twoja wina że od 12 lat z kimś jest i finalnie obrabia mu dupę; własnej kobiecie. A co ma ci mówić, że mu ekstra?


Widziałaś go tylko raz na zdjęciu i znasz tyle co z pogadanek. A ja się dziwiłam że ludzie potrafią wkręcić się w grooming; internetową fascynację i przywiązanie do kogoś kogo bywa że nawet nie widzieli a okazuje się nawet po latach takiej chorej relacji, być kotem sąsiada.
21 wiek, samo google ma 22 lata.

No nie wiem czy akurat z Tobą się zgodzę.. jakoś ultra feministycznie wyszło. Rozmawiałam z Nim już online. Po prostu nasze światopoglądy są podobne... opowiadał mi już dużo historii ze swojego życia.. nie mówię, że wierzę w to i wchodzę w 100%... Po co ten jad?

Z drugiej strony jestem bardzo ciekawa też Waszych historii czy związków. Brzmicie, niektóre z Was, jak zdradzone lub zostawione dla innej dziewczyny... i z góry Wszyscy faceci to świnie, wszystkie historie ludzkie są takie same, schematyczne... a biedne kobitki ZAWSZE pokrzywdzone... ciekawe zjawisko.

Sama Go nie bronię. Przecież po to właśnie tutaj o tym napisałam.. przypuszczałam, że będzie nagonka na młodą cipę, która daje się wciagać w jakies gierki starego chuja

Jestem wszystkiego świadoma. Jednak po co ten jad? I z góry ocenianie tak zimno i oschle wszystkiego? Ja wiem, że można napisać wszystko.. ale równie dobrze powiedzieć... gdybym miała zakładać, że wszyscy faceci kłamią i wszystko co mówią i piszą jest fikcją... to nigdy bym z żadnym nie stowrzyła jakiejkolwiek relacji...

A taki Kalibabka? Czy on był prawdomówny? Czy on siedział na kurniku w internecie? xD No nie.

Mimo wszystko dzięki! Liczy się każda opinia i odpowiedź.

---------- Dopisano o 15:38 ---------- Poprzedni post napisano o 15:35 ----------

[1=0f78e7ab4a87196fb8e6ee2 746a5f35dfd845f1c_5ee6abf 249ce5;87662208]Ja bym zakończyła tę znajomość. Zajęty facet= aseksualny dla mnie. Nie chciałabym się przyczyniać, nawet przypadkiem, do rozpadu czyjegoś związku. Zresztą większość facetów szukając kochanki, mówi jak to mu źle w związku, ale jakoś rozstać się nie potrafi, za to namieszać w głowie tej drugiej to i owszem, oraz zdradzać emocjonalnie swoją dziewczynę.[/QUOTE]

100% racji.. zgadzam się z tym.

---------- Dopisano o 15:41 ---------- Poprzedni post napisano o 15:38 ----------

Napisane przez linaya

Założę się, że ta jego od 12 lat "dziewczyna" to naprawdę żona i niewykluczone, że matka jego dzieci i że nic nie wie o jego zamiarach rozstania się

Jeśli tak rzeczywiście by było. Nawet nie zastanawiam się nad tym czy to kontynuować.. po prostu to kończę
Na razie nie wiem dlaczego mu ufam, i wierzę. Zobaczymy jak długo.

[squirrelqa]

Mnie żaden chłopak nigdy nie rzucił ani nie zdradził, a jakoś z tym moim chłodnym podejściem do nowych znajomości daje radę wchodzić w związki.
Po prostu uważam, że na zaufanie się pracuje, a nie dostaje się je z urzędu, od razu przy poznaniu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

Nie feministycznie i nie jad; tylko to jest taki banał, facet ma dupę od lat a zawraca ci głowę.
Inna sprawa że łatwo się wkręciłaś, jedna fota ale oczywiście bractwo dusz.

A taki Kalibabka? Czy on był prawdomówny? Czy on siedział na kurniku w internecie? xD No nie.

? Co ma do tego jakiś uwodziciel sprzed 30 czy 40 lat. To już sprawa dla psychologów czemu cieszył się zainteresowaniem.

i z góry Wszyscy faceci to świnie, wszystkie historie ludzkie są takie same, schematyczne...

Nie wiem skąd takie założenia. Romanse to nic nowego a trudno aby romansujący nie uskarżali się na partnerów. Inaczej musiałaby być mowa o otwartych związkach, a to raczej średni wabik do romansu dla tych co nie chcą tylko przygód.
I 12 lat różnicy wieku to nie jest młoda c'a vs stary dziad pochlebiasz sobie. Aż taka drastyczna różnica wieku was nie dzieli chyba że sama jesteś nastoletnią małolatą to wtedy owszem, grubo.

[Kasuila]

Napisane przez Hultaj

Nie feministycznie i nie jad; tylko to jest taki banał, facet ma dupę od lat a zawraca ci głowę.
Inna sprawa że łatwo się wkręciłaś, jedna fota ale oczywiście bractwo dusz.


? Co ma do tego jakiś uwodziciel sprzed 30 czy 40 lat. To już sprawa dla psychologów czemu cieszył się zainteresowaniem.




Nie wiem skąd takie założenia. Romanse to nic nowego a trudno aby romansujący nie uskarżali się na partnerów. Inaczej musiałaby być mowa o otwartych związkach, a to raczej średni wabik do romansu dla tych co nie chcą tylko przygód.
I 12 lat różnicy wieku to nie jest młoda c'a vs stary dziad pochlebiasz sobie. Aż taka drastyczna różnica wieku was nie dzieli chyba że sama jesteś nastoletnią małolatą to wtedy owszem, grubo.

Chyba pozwolę sobie nawet nie skomentować już tej odpowiedzi Mówi sama wszystko za siebie.

---------- Dopisano o 16:14 ---------- Poprzedni post napisano o 16:12 ----------

Napisane przez squirrelqa

Mnie żaden chłopak nigdy nie rzucił ani nie zdradził, a jakoś z tym moim chłodnym podejściem do nowych znajomości daje radę wchodzić w związki.
Po prostu uważam, że na zaufanie się pracuje, a nie dostaje się je z urzędu, od razu przy poznaniu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Natomiast za takie odpowiedzi.. bardzo dziękuję! Poważnie mi pomagają. Pora ochłonąć

[meliandra]

Napisane przez Kasuila

Bardzo dziękuję Ci za tą odpowiedź. W pełni się z nią zgadzam.. Jestem oczywiście świadoma i odległości i sytuacji. Wiem, że nic nie będzie HOP SIUP.. wiem też, że to trudna i ciężka rzecz.
Po prostu nie wiem czy powinnam kontynuować tą znajomość. Nieważne jakby miała się rozwijać.

Z jednej strony myślę, żeby jeszcze postarał się naprawić swój związek. Chcę dla Niego dobrze. Wiem, że jest w porządku i ma szczere, dobre intencje. Przecież kazdy czlowiek popelnia w zyciu błędy. Z drugiej strony.. każdy człowiek ma też prawo być szczęśliwy.. i dążyć do tego szczęścia nie krzywdząc przy tym innych osób. Dlaczego ma się poświęcać dla Niej i tkwić w tym, być smutnym i przygnebionym, z wizytami u psychologa, zeby nie byla skrzywdzona?
Może to okropne z mojej strony... moze sama nie wiem co piszę.
Wiem, że chciałabym z Nim ten kontakt utrzymac. Nie myslę o zwiazku, dzieciach, wspolnym zyciu... ale myslę tez o Nim.

Ale Jego pytania "Co by było jakbyśmy żyli w idealnym świecie.. poszłabyś ze mną na kawę?"

To jest trudne

Napisane przez Hultaj

Tłumaczenie:
Moja dziewczyna tak naprawdę jest zupełnie za**bista a sam raczej jestem na tyle fujarą że sam sobie nic lepszego nie przygrucham więc od lat jest jak jest. Świetnie mi się z nią żyje, wszystko jest na swoim miejscu. Ale 12 lat, sama rozumiesz. Tyle ślicznych upeczek jest choćby w sieci jak temu nie ulec. Więc poszukam sobie rozrywki na boku a ty jesteś frajerką wierząc że jestem wyjątkowy.


To jest wyłącznie jego decyzja. Pomijając że tylko deklaracja.


Tak tak na pewno. Na pewno to twoja wina że od 12 lat z kimś jest i finalnie obrabia mu dupę; własnej kobiecie. A co ma ci mówić, że mu ekstra?


Widziałaś go tylko raz na zdjęciu i znasz tyle co z pogadanek. A ja się dziwiłam że ludzie potrafią wkręcić się w grooming; internetową fascynację i przywiązanie do kogoś kogo bywa że nawet nie widzieli a okazuje się nawet po latach takiej chorej relacji, być kotem sąsiada.
21 wiek, samo google ma 22 lata.

Ja może się i nie dziwie. Ludzie są różni, czasem w realu mają problem z poznaniem kogoś, potrzebują kogoś komu mogą się wygadać, ale dla mnie po tygodniu to jednak i tak za mało żeby aż tak analizować. Zwłaszcza, że koleś mieszka daleko, nie wiadomo czy się kiedyś spotkają. Wg mnie nie warte to zachodu i rozkmin, ale jak Autorka jednak się wkręciła to może warto uciąć to teraz. Koleś możliwe, ze nagina rzeczywistość, bo ona i tak nie ma jak tego zweryfikować.

[Hultaj]

Ja może się i nie dziwie. Ludzie są różni, czasem w realu mają problem z poznaniem kogoś, potrzebują kogoś komu mogą się wygadać, ale dla mnie po tygodniu to jednak i tak za mało żeby aż tak analizować. Zwłaszcza, że koleś mieszka daleko, nie wiadomo czy się kiedyś spotkają. Wg mnie nie warte to zachodu i rozkmin, ale jak Autorka jednak się wkręciła to może warto uciąć to teraz. Koleś możliwe, ze nagina rzeczywistość, bo ona i tak nie ma jak tego zweryfikować.

Można dziwić się historiom o których potem same ich bohaterki opowiadają jak dały się oszukać. 2 lata spędzić tylko na pisaniu z kimś kogo nie spotkały a kto na koniec okazał się np. w ogóle być kobietą (a nie facetem).

[Kasuila]

Napisane przez meliandra

Ja może się i nie dziwie. Ludzie są różni, czasem w realu mają problem z poznaniem kogoś, potrzebują kogoś komu mogą się wygadać, ale dla mnie po tygodniu to jednak i tak za mało żeby aż tak analizować. Zwłaszcza, że koleś mieszka daleko, nie wiadomo czy się kiedyś spotkają. Wg mnie nie warte to zachodu i rozkmin, ale jak Autorka jednak się wkręciła to może warto uciąć to teraz. Koleś możliwe, ze nagina rzeczywistość, bo ona i tak nie ma jak tego zweryfikować.

Właśnie! Dzięki Za dużo rozkmin. Po prostu pojawiły się w momencie kiedy napisał "Postanowiłem coś z tym zrobić. Poukładać swoją stronę, żeby kiedyś móc się spotkać." I to jest jedynie ta rzecz, która mnie przeraziła.. właśnie z tego względu, że to trwa tydzień.

[Hultaj]

Ale ja ci doradzałabym dokładnie to samo, nie wkręcaj się w jakieś internetowe bajki. Facet ci może wypisuje mega bzdury, i uwaga bo cię to bardzo bulwersuje, jeśli ktoś kogoś zdradza jak on swoją kobietę to wzorcem honoru i prawdomówności nie jest, równiez dla ciebie. Do tego zetknęłaś się z jego inter'ego aż tydzien temu a dopisujesz jakieś głębsze tło dla waszej znajomości.

---------- Dopisano o 17:30 ---------- Poprzedni post napisano o 17:27 ----------

I masz rację deklaracja że się zerwie wieloletni związek dla kogoś kogo się poznało tydzien wcześniej i trochę popisało jak najbardziej o normalności nie świadczą. Serio rzuciłabyś faceta którego masz fizycznie na co dzien i jesteś z nim od lat bo weszłaś na kurnik, z kimś pogralaś i fajnie ci się gada na snapie? Retoryczne.