dziewczyna w armii :(

[little_kitten]

Cześć, mam problem z którym nie wiem co zrobić... mam dziewczynę starszą ode mnie, jest dla mnie wyjątkowo dobra, nikt nigdy nie dał mi takiego uczucia. Zawsze cierpliwa, słucha, mówi i pisze że kocha, nasze hasło to "forever in love", jest niesamowicie uczuciowa i bardzo mnie podnieca, okazuje mi czułość, coś czego się prawie nie spotyka bo generalnie dziewczyny nie są romantyczne.

Niepokoi mnie bardzo że jest w armii, a przede wszystkim podejście jakie do tego ma, wczoraj po południu napisałem do niej, że najgorszą katastrofą jaka mogłaby mi się przydarzyć to gdyby jej stało się coś złego, ona odpowiedziała mi na to że to normalne ryzyko służby w armii i że to najbardziej honorowe co mogłaby zrobić. "nie jestem słaba" a ja w wyobraźni mam ten obraz i to jest potwornie trudne... "jesteś dla mnie ważny i kocham Cie, to nie podlega wątpliwościom, ale proszę zrozum..." czytam naszą wczorajszą rozmowę i mam mroczne myśli, nie potrafię skoncentrować się na niczym innym.

Czy jest tu ktoś, kto miał np. kogoś z rodziny na dawnych misjach w Afganistanie i mógłby mi pomóc jak sobie z tym radzić? Chciałbym żeby była w bezpiecznym miejscu za biurkiem ale gdy wczoraj rozmawialiśmy, powiedziała mi że niezależnie od stopnia czy stanowiska może być tak, że będzie musiała pojechać na pierwszą linię na każde wezwanie, nie wiadomo kiedy i na jak długo, i możliwość że mogłaby nie wrócić jest przerażająca... naprawdę potrzebuję pomocy i wsparcia, oprócz rodziców niezbyt mam kogokolwiek, z kim mógłbym o tym porozmawiać

[Aelora]

Przede wszystkim w chwili obecnej Polska nie bierze czynnego udziału w żadnej wojnie, więc ryzyko wyjazdu nie jest zbyt realne. Po drugie, słusznie napisała że służba w armii wiąże się z koniecznością wypełniania rozkazów. Ma idealistyczne podejście do honoru (na wojnie nie ma honoru), ale pewnie przemyślała te kwestie zanim wstąpiła do armii. Jeśli ma takie a nie inne podejście nie możesz jej zmusić do podjęcia pracy biurowej, jak rozumiem wiedziałeś że służy w wojsku zanim się z nią związałeś.

Napisane przez little_kitten

jest niesamowicie uczuciowa i bardzo mnie podnieca, okazuje mi czułość, coś czego się prawie nie spotyka bo generalnie dziewczyny nie są romantyczne.

Uwielbiam generalizacje

[little_kitten]

Tak, wiedziałem o tym, pisząc o biurku miałem na myśli stanowisko/stopień przy którym przebywa się z dala od linii frontu, nie walki na miejscu. Raz już tak było, że przez kilka tygodni niemal nie mogła pisać ani rozmawiać w związku z ćwiczeniami, telefony tylko o określonej godzinie raz na tydzień w weekend. W każdym z takich okresów mam mroczne myśli że co jeśli nigdy nie wróci.. co do generalizacji, taka prawda, jest ona jedyną dziewczyną która dała mi tyle uczucia, nie spotkałem się z tym nigdy wcześniej. Też dostrzegam w niej idealistyczne podejście do wielu kwestii... racja, to uspokajające o czym piszesz, choć zawsze gdy czytam portale informacyjne i pojawiają się wypowiedzi jak te prezydenta Francji o możliwości udziału zachodnich sił... przeraża mnie to bardzo gdy myślę o niej

[Aelora]

Rozumiem, że się o nią martwisz, to dobrze o Tobie świadczy. Natomiast jeśli ona wybrała taką a nie inną drogę życiową trudno będzie ją namówić do zmiany, z tego co piszesz ona podchodzi bardzo wzniośle do honoru, obrony ojczyzny itp., dlatego wybrała zawód żołnierza. Moim zdaniem ma trochę zbyt poważne podejście do tego, bo wojna wcale nie wygląda tak mężnie i honorowo jak w filmach czy książkach, ale to tylko moje zdanie. Może o tym z nią rozmawiaj, ale jeśli to mocno w niej siedzi nie zmieni łatwo nastawienia.
Z tego co widzę teraz sporo ludzi boi się przez te wypowiedzi polityków i jakieś kanały/ekspertów którzy przy najdrobniejszej okazji wieszczą wojnę.

[Ellen_Ripley]

Interesujące, że tyle tekstu poświęciłeś temu co ona robi dla Ciebie, w stosunku do Ciebie czuje, a nie zająknąłeś się na temat tego, że po prostu ją kochasz. Trochę dziwne i daje trochę taki obraz Ciebie jako osoby skupionej na sobie, swoich potrzebach, uczuciach, ale nie na tym czego dziewczyna pragnie i potrzebuje. Dziewczyna Ci coś próbuje przekazać, wytłumaczyć, a Ty znowu skupienie na sobie - bo masz "mroczne myśli". Panna w końcu się od Ciebie zdystansuje, bo sorry, ale ile można dawać.

[Czarna2000]

Wydaje mi się że dziewczyna lubi swój zawód i wybrała go z jakiegoś powodu. Ma swoje przekonania, poszła za nimi i być może po prostu lubi to co robi. Mam w swoim otoczeniu żołnierzy, te osoby potrafią naprawdę być zaangażowane i zadowolone z tego co robią.
Póki co Polska nie bierze udziału w żadnej wojnie, nagłe zesłanie na front raczej jej nie grozi. No chyba że chciałaby wyjechać na misję. To jej życie, jej plany, jej decyzje. Nie twoje. Ona nie zrezygnuje ze swojego zawodu tylko dlatego, że ty się martwisz. Jeśli jest to dla ciebie tak duży problem to chyba musisz sobie odpuścić tą znajomość.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez little_kitten

(...) najgorszą katastrofą jaka mogłaby mi się przydarzyć to gdyby jej stało się coś złego, ona odpowiedziała mi na to że to normalne ryzyko służby w armii i że to najbardziej honorowe co mogłaby zrobić.

You want to finish this war with honor intact? Stand amongst the ashes of a trillion dead souls, and ask the ghosts if honor matters. The silence is your answer.

Javik, Mass Effect 3

Tak mi się skojarzyło.

Tak czy siak, ona podjęła decyzję i zdania nie zmieni. Ty też musisz podjąć decyzję, czy jesteś w stanie żyć z osobą, która służy w armii.

Podoba mi się, że tak naprawdę radzisz się, jak mniej się martwić, a nie jak przekonać swoją dziewczynę do zmiany zdania, ale obawiam się, że nie ma magicznego sposobu, żebyś przestał się zamartwiać.

Technicznie dopóki nie ma wojny, to nic jej nie grozi. A ty już się stresujesz. Musisz się bardzo poważnie zastanowić, czy ten związek jest dla ciebie.

I to ssie straszliwie, rozumiem to. Ale czasem nawet w najlepszym związku zdarza się problem nie do przeskoczenia, z którym nic nie zrobisz i mimo miłości z obu stron trzeba się rozstać. To może być taki przypadek, bo ty wydajesz się osobą skłonną do zamartwiania się na zapas i szukania czarnych scenariuszy.

[Ellen_Ripley]

Acha, coś w opisie nie daje mi spokoju: to jest związek rzeczywisty, spotkania regularne, czy online relacja lub na dużą odległość?

[little_kitten]

Napisane przez Limonka2738

You want to finish this war with honor intact? Stand amongst the ashes of a trillion dead souls, and ask the ghosts if honor matters. The silence is your answer.

Javik, Mass Effect 3

Tak mi się skojarzyło.

Tak czy siak, ona podjęła decyzję i zdania nie zmieni. Ty też musisz podjąć decyzję, czy jesteś w stanie żyć z osobą, która służy w armii.

Podoba mi się, że tak naprawdę radzisz się, jak mniej się martwić, a nie jak przekonać swoją dziewczynę do zmiany zdania, ale obawiam się, że nie ma magicznego sposobu, żebyś przestał się zamartwiać.

Technicznie dopóki nie ma wojny, to nic jej nie grozi. A ty już się stresujesz. Musisz się bardzo poważnie zastanowić, czy ten związek jest dla ciebie.

I to ssie straszliwie, rozumiem to. Ale czasem nawet w najlepszym związku zdarza się problem nie do przeskoczenia, z którym nic nie zrobisz i mimo miłości z obu stron trzeba się rozstać. To może być taki przypadek, bo ty wydajesz się osobą skłonną do zamartwiania się na zapas i szukania czarnych scenariuszy.

Dobry cytat, ten po angielsku.. i zgadza się, wolałbym pracę nad sobą niż próbę zmian wyborów innych, zwłaszcza że podziwiam ją za to. Mam takie skłonności, to prawda, zawsze tak było, aczkolwiek nie wyobrażam sobie żebyśmy mogli nie być razem, jeśli uczucia jakie ma do mnie są realne, wtedy jestem z nią niezależnie od wszystkiego... wiem że gdybym odpuścił, byłoby nam o wiele gorzej, chcę z nią być tyle ile się da w tej sytuacji.

Napisane przez Ellen_Ripley

Acha, coś w opisie nie daje mi spokoju: to jest związek rzeczywisty, spotkania regularne, czy online relacja lub na dużą odległość?

Można powiedzieć mieszane, ona jest z sąsiedniego województwa, czasami była u nas na kilka dni (mieszkam z rodzicami, jestem młodszy od niej), czasami ja u niej albo w rodzinnym domu, byliśmy razem na wczasach i wycieczkach. A czasami gdy są ćwiczenia może być kilka tygodni bez możliwości częstego kontaktu gdzie podobno nie można korzystać z żadnych urządzeń elektronicznych i prawie nie ma możliwości kontaktu z wyjątkiem krótkiego czasu w weekendy. Nie chcę być tylko skoncentrowany na sobie, chcę dać z siebie wszystko żeby być lepszym w naszym związku, choć nie wiem jak.

[Ellen_Ripley]

Czyli to dość mało posunięty związek skoro rzeczywiste spotkania są rzadkie. Dziewczyna ma swoje życie, pasję = pracę. Bierzesz to, albo się wycofaj. Tu jest dużo pisania o uczuciach itd. a na ile byliście w stanie coś realnego zbudować przed taką odległość to inna sprawa. Jesteś młodszy, mało doświadczony, zauroczony i trochę to widzisz przez różowe okulary. A te rozstania, jej szkolenia wyjazdy zaczną Ci doskwierać coraz bardziej.

[skara]

Wydaje mi się, że to nie dla ciebie, sytuacja cię przerasta. Nic w tym dziwnego, wiele osób nie chce być z żołnierzem, sama raczej bym się z takim nie dogadała, bo to też osoby o specyficznych cechach osobowości, bardzo niekompatybilne np. z moim charakterem. Odpuść związek z nią, inaczej będziesz się męczył.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Sersei]

Nie sądziłam że dożyję czasów gdy to kobieta może iść na wojnę a facet będzie sie o nią zamartwiał w domu....

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Sweet_Judi]

Napisane przez little_kitten

Można powiedzieć mieszane, ona jest z sąsiedniego województwa, czasami była u nas na kilka dni (mieszkam z rodzicami, jestem młodszy od niej), czasami ja u niej albo w rodzinnym domu, byliśmy razem na wczasach i wycieczkach. A czasami gdy są ćwiczenia może być kilka tygodni bez możliwości częstego kontaktu gdzie podobno nie można korzystać z żadnych urządzeń elektronicznych i prawie nie ma możliwości kontaktu z wyjątkiem krótkiego czasu w weekendy. Nie chcę być tylko skoncentrowany na sobie, chcę dać z siebie wszystko żeby być lepszym w naszym związku, choć nie wiem jak.

Mam wrażenie, że zamartwiasz się na zapas. Pomijając, że na ten moment nie grozi jej raczej żadne wezwanie to twój opis waszej relacji wydaje się jakiś taki... naiwnie idealistyczny? Ile masz lat? Ile trwa w ogóle wasz związek? Czy to twoja pierwsza relacja?

[Rogatka_Ozdobna]

Kryzys męskości w dzisiejszym świecie jest bardziej zaawansowany niż może się wydawać. Kobieta odnajduje się w wojsku, a jej facet pisze pod nickiem "Little kitten" (małe kocię), że boi się o nią w czasie pokoju! Swoją drogą ciekawie dobrana para.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Rogatka_Ozdobna

Kryzys męskości w dzisiejszym świecie jest bardziej zaawansowany niż może się wydawać. Kobieta odnajduje się w wojsku, a jej facet pisze pod nickiem "Little kitten" (małe kocię), że boi się o nią w czasie pokoju! Swoją drogą ciekawie dobrana para.

O ile wierzyć w wątki ostatnio tu masowo zakładane przez użytkowników z 1 postem lub kilkoma. Mam wrażenie, że te historyjki są na rozruszanie forum i może kropla jest prawdziwa w tej dużej szklance.

[Rogatka_Ozdobna]

Napisane przez Ellen_Ripley

O ile wierzyć w wątki ostatnio tu masowo zakładane przez użytkowników z 1 postem lub kilkoma. Mam wrażenie, że te historyjki są na rozruszanie forum i może kropla jest prawdziwa w tej dużej szklance.

Faktycznie pachnie trollem. W ogóle trollowe wątki to fenomen tego forum. Pojawia się nowe konto, zakłada "ruchliwy" temat, po czym nie bierze udziału w dyskusji albo unika odpowiedzi na konkretne pytania.

[havarti]

Napisane przez Rogatka_Ozdobna

Faktycznie pachnie trollem. W ogóle trollowe wątki to fenomen tego forum. Pojawia się nowe konto, zakłada "ruchliwy" temat, po czym nie bierze udziału w dyskusji albo unika odpowiedzi na konkretne pytania.

Trolle na intymnym były zawsze, ale żeby działało to musi być kogo trollować, a po tym "zamknięciu wizażu" ludzi wywiało, więc coraz bardziej absurdalne tematy wpadają

[little_kitten]

jakie zamknięcie wizażu?

moja historia jest prawdziwa i nie wiem czemu fakt że nie służę w armii miałby być kryzysem męskości.

Mam 18 lat, to moja pierwsza relacja, trwa niecały rok. I zgadza się, mam idealistyczne podejście, wszystko co od niej dostałem w tym czasie, było najlepszym czego doświadczyłem od dziewczyny. Większość to tylko znajomi, imprezy, a z nią jest inaczej.

Brakuje mi naszej relacji w okresie ćwiczeń, gdy podobno prawie nie można się komunikować, telefony dozwolone tylko o określonych porach. Miałem w dalszej rodzinie wojskowych, ale nigdy dokładniej nie poznałem tego świata.

Napisane przez Aelora

Rozumiem, że się o nią martwisz, to dobrze o Tobie świadczy. Natomiast jeśli ona wybrała taką a nie inną drogę życiową trudno będzie ją namówić do zmiany, z tego co piszesz ona podchodzi bardzo wzniośle do honoru, obrony ojczyzny itp., dlatego wybrała zawód żołnierza. Moim zdaniem ma trochę zbyt poważne podejście do tego, bo wojna wcale nie wygląda tak mężnie i honorowo jak w filmach czy książkach, ale to tylko moje zdanie. Może o tym z nią rozmawiaj, ale jeśli to mocno w niej siedzi nie zmieni łatwo nastawienia.
Z tego co widzę teraz sporo ludzi boi się przez te wypowiedzi polityków i jakieś kanały/ekspertów którzy przy najdrobniejszej okazji wieszczą wojnę.

Takie miałem wrażenie rozmawiając z nią o tym. I tak jest, artykuły i materiały w internecie nie pomagają. Nie chciałbym próbować na nią wpływać wbrew woli, podziwiam ją za to jaka jest, raczej chciałbym być przeciwny, wspierać i wspomagać w obecnej sytuacji. Tylko nie wiem jak.. dlatego pytam o doświadczenia innych w związkach albo małżeństwach z wojskowymi. To fakt że się martwię, ale chcę być jak najlepszy dla niej, dlatego założyłem temat.

[Rogatka_Ozdobna]

Napisane przez little_kitten

nie wiem czemu fakt że nie służę w armii miałby być kryzysem męskości.

Nie chodzi o to, że nie służysz w armii, tylko o to, że boisz się o dziewczynę w czasie pokoju i kombinujesz jak ją zawrócić z drogi życiowej, na której najwyraźniej dobrze się odnajduje, zamiast zaufać i ją wspierać.

[Ellen_Ripley]

Jeżeli Autor rzeczywiście ma 18 lat, to o czym my to w ogóle piszemy. Związek dzisiaj jest, jutro go pewnie nie będzie.

Jesteś bardzo młody i myślisz, że to największa i ostatnia miłość, więc napisanie Ci, że to mrzonki i tak niczego nie zmieni. Ale to mrzonki. Zastanów się po co Ci związek na odległość, w dodatku tak organizacyjnie i czasowo problematyczny. To ma być dla przyjemności przebywania ze sobą, a nie po to, aby się umartwiać i pokonywać kolejne przeciwności.

Życzę Ci, abyś jak najszybciej doszedł do wniosku, że szkoda czasu na coś takiego.

[havarti]

Napisane przez Ellen_Ripley

Jeżeli Autor rzeczywiście ma 18 lat, to o czym my to w ogóle piszemy. Związek dzisiaj jest, jutro go pewnie nie będzie.

Ale jak to, przecież oni są "forever in love"

[Ellen_Ripley]

Napisane przez havarti

Ale jak to, przecież oni są "forever in love"

Heh, wspomnień czar i tych wszystkich "na zawsze" miłości.

[Sersei]

Napisane przez Ellen_Ripley

Heh, wspomnień czar i tych wszystkich "na zawsze" miłości.

To chłopiec zagryza paznokcie do krwi czy dziewczyna wróci z jednostki, a tu widzę śmieszkowanie na całego.... Jesteśmy z Tobą, bądź dzielny!!!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Sersei

To chłopiec zagryza paznokcie do krwi czy dziewczyna wróci z jednostki, a tu widzę śmieszkowanie na całego.... Jesteśmy z Tobą, bądź dzielny!!!

Niech po prostu zejdzie na ziemię. 18 lat to jednak też nie 15, już coś w głowie ma. Dziewczyna dopiero zaczyna karierę zawodową - szkoleń, wyjazdów, w tym takich "zero kontaktu" będzie sporo. Widują się z doskoku, odległość. Kolejny problem. Po roku już mu to tak doskwiera, że radzi się obcych ludzi na forum. Sorry, lepiej nie będzie. Nie każdy nadaje się do tego typu związku. Sama bym się nie nadawała. Poza tym przeczytaj co on o niej pisze w 1 poście. Jak o jakiejś opiekuńczej cioci.

[Sersei]

Napisane przez Ellen_Ripley

Niech po prostu zejdzie na ziemię. 18 lat to jednak też nie 15, już coś w głowie ma. Dziewczyna dopiero zaczyna karierę zawodową - szkoleń, wyjazdów, w tym takich "zero kontaktu" będzie sporo. Widują się z doskoku, odległość. Kolejny problem. Po roku już mu to tak doskwiera, że radzi się obcych ludzi na forum. Sorry, lepiej nie będzie. Nie każdy nadaje się do tego typu związku. Sama bym się nie nadawała. Poza tym przeczytaj co on o niej pisze w 1 poście. Jak o jakiejś opiekuńczej cioci.

Pełna zgoda. Myślę podobnie, tylko nie wiem na ile powiedzenie zakochanemu nastolatkowi (jeszcze), że z jego miłości nic nie będzie ma mu w czymkolwiek pomóc.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Inka_]

Napisane przez Sersei

Pełna zgoda. Myślę podobnie, tylko nie wiem na ile powiedzenie zakochanemu nastolatkowi (jeszcze), że z jego miłości nic nie będzie ma mu w czymkolwiek pomóc.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No ale nie musi 'nic nie być' - to też nie jest reguła. Sama z chłopem zaczęłam być jak miałam 18 lat, teraz mam 30 i chłop ten sam.

[Sersei]

Napisane przez Inka_

No ale nie musi 'nic nie być' - to też nie jest reguła. Sama z chłopem zaczęłam być jak miałam 18 lat, teraz mam 30 i chłop ten sam.

To szacun.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz