Chcę wyjechać i żyć slow-life, ale mąż nie

[Miss_Suze]

Masz bardzo naiwne podejście, wręcz infantylne. Zgodziłaś się na budowę domu. Tego nie da się rzucić ot tak. Zapewne włożyliście już mnóstwo pieniędy na to, czasu i nerwów. Nie dziwię się Twojemu mężowi, bo facet stara się jak może, chce dla was dobrze, a jak budowa jest w trakcie to ty chcesz rzucić wszystko i wyjechać gdzieś daleko, bez choćby nitki zaczepienia. Swoje plany bazujesz na innych ludiach. Wtf, podjąć się budowy domu, bo koleżanka ma gorzej i dała radę? Co to jest w ogóle za powód? Tak samo teraz jacyś ludzie naopowiadali Ci bajek o bajecznym życiu za granicą, a ty wszystko łykasz i nagle budowa domu już be. Gdzie ty byś pracowała? Gdzie pracowałby Twój mąż? Gdzie byście mieszkali? A tak właściwie kto Ci broni prowadzić takie życie w Polsce? Nie wiem gdzie mieszkasz, ale ja mam u siebie mnóstwo kawiarenek, restauracji, malowniczych miejsc do wypoczunku. Być może wystarczy zmienić miasto, albo nawet samo osiedle skoro mieszkasz na jakiejś patusiarskiej dzielnicy. Mówisz, że teraz z mężem tyle pracujecie, że wychodzicie tylko w weekend. A za granicą to myślisz, że co? Że ile będzieci pracować? Myślisz, że będzie was stać finansowo, żeby codziennie chodzić po kawiarenkach? Że będziecie mieć na to czas? Mam wrażenie, że codzienne życie trochę Ci się pomyliło z wakacjami.

[Katerina_00]

Napisane przez ColourTheSmallOne

Mówisz z własnego doświadczenia, czy tak ci się wydaje?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mówię Z 16 letniego doświadczenia wynikającego z przebywania poza granicą Polski na co wskazuje moja lokalizacja profilowa

[xfrida]

Napisane przez Miss_Suze

Masz bardzo naiwne podejście, wręcz infantylne. Zgodziłaś się na budowę domu. Tego nie da się rzucić ot tak. Zapewne włożyliście już mnóstwo pieniędy na to, czasu i nerwów. Nie dziwię się Twojemu mężowi, bo facet stara się jak może, chce dla was dobrze, a jak budowa jest w trakcie to ty chcesz rzucić wszystko i wyjechać gdzieś daleko, bez choćby nitki zaczepienia. Swoje plany bazujesz na innych ludiach. Wtf, podjąć się budowy domu, bo koleżanka ma gorzej i dała radę? Co to jest w ogóle za powód? Tak samo teraz jacyś ludzie naopowiadali Ci bajek o bajecznym życiu za granicą, a ty wszystko łykasz i nagle budowa domu już be. Gdzie ty byś pracowała? Gdzie pracowałby Twój mąż? Gdzie byście mieszkali? A tak właściwie kto Ci broni prowadzić takie życie w Polsce? Nie wiem gdzie mieszkasz, ale ja mam u siebie mnóstwo kawiarenek, restauracji, malowniczych miejsc do wypoczunku. Być może wystarczy zmienić miasto, albo nawet samo osiedle skoro mieszkasz na jakiejś patusiarskiej dzielnicy. Mówisz, że teraz z mężem tyle pracujecie, że wychodzicie tylko w weekend. A za granicą to myślisz, że co? Że ile będzieci pracować? Myślisz, że będzie was stać finansowo, żeby codziennie chodzić po kawiarenkach? Że będziecie mieć na to czas? Mam wrażenie, że codzienne życie trochę Ci się pomyliło z wakacjami.

No mnie tez to zastanawia jak zamierza pogodzic zycie zawodowe z tym siedzeniem w kawiarenkach bo przeciez na te kawki i inne przyjemnosci trzeba przeciez zarobic tak samo na wynajecie mieszkania I oplaty z nim zwiazane
Czy autorke stac na takie zycie bez zarobkow meza?
Autorka wierzy ze zalatwianie dobrej pracy po znajomosci to tylko w polsce a za granica nawiaze prawdziwe glebokie przyjaznie z tubylcami bo ludzie tam sa wspaniali I przyjazni dla kazdego emigranta.
Jak mozna to czytać i nie uwazac tego za mrzonki ? Tylko ktos kto nigdy nie zaznal prawdziwego zycia od podstaw za granica moze wierzyć w takie banialuki

[Boryniarz]

niezły ten temat, mąż pracuje przy budowie domu, a typiara chce się zawinąc z Polski by prowadzić "slow-life" chociaż niedawno się na budowę domu zgodziła

jasny gwint

[ColourTheSmallOne]

Napisane przez Katerina_00

Mówię Z 16 letniego doświadczenia wynikającego z przebywania poza granicą Polski na co wskazuje moja lokalizacja profilowa

Piszę ze starej aplikacji Wizażu, na która nie pokazuje lokalizacji To, że ktoś pisze z aplikacji akurat widać zawsze pod każdym postem

I tak nie rozumiem, po co pisać "zawsze, nigdy" bazując na swoim jednostkowym doświadczeniu czy tam swoim i kilku innych osób. A ja się nie czuję obywatelem drugiej kategorii, pracuję z lokalnymi ludźmi, mam takie samo życie jak oni

Na początku rzeczywiście, tak nie było i było trudniej, miałam kiepską pracę i widziałam czasem dyskryminację w moim kierunku, ale po pewnym czasie tak dobrze poznaje się system, że to zanika.

Moja przyjaciółka jest jeszcze bardziej zintegrowana, bo do tego jest mężatką i ma dziecko z facetem z tego kraju, kupili dom. Skończyła tutaj kurs i dobrze zarabia. To niby czemu ma się czuć obywatelka drugiej kategorii? No chyba, że ktoś ma jakieś kompleksy (Polacy często mają)

Akurat profil autorki nie wygląda, jakby miała jakoś bardzo wsiąknąc, ale nadal nie wiem, po co generalizować



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 07:51 ---------- Poprzedni post napisano o 07:50 ----------

Napisane przez Rogatka_Ozdobna

Ciekawe. Polska ma "pay gap" zdecydowanie poniżej średniej w UE. Liczba kobiet na stanowiskach menedżerskich powyżej średniej. A jeżeli chodzi o posiadanie własnej firmy przez kobietę to w ogóle jesteśmy na pierwszym miejscu w UE. O bezpieczeństwie już nie wspominam. Człowiek drugiej kategorii jak nic

No popatrz, a takich podstawowych rzeczy jak normalny dostęp do antykoncepcji i aborcji brak, opieka okołoporodowa to też dramat

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Miss_Suze]

Napisane przez xfrida

No mnie tez to zastanawia jak zamierza pogodzic zycie zawodowe z tym siedzeniem w kawiarenkach bo przeciez na te kawki i inne przyjemnosci trzeba przeciez zarobic tak samo na wynajecie mieszkania I oplaty z nim zwiazane
Czy autorke stac na takie zycie bez zarobkow meza?
Autorka wierzy ze zalatwianie dobrej pracy po znajomosci to tylko w polsce a za granica nawiaze prawdziwe glebokie przyjaznie z tubylcami bo ludzie tam sa wspaniali I przyjazni dla kazdego emigranta.
Jak mozna to czytać i nie uwazac tego za mrzonki ? Tylko ktos kto nigdy nie zaznal prawdziwego zycia od podstaw za granica moze wierzyć w takie banialuki

No z tymi znajomościami to jakiś kosmos. Nadal ludzie są różni. Nie wiem też skąd taka opinia o polskich obywatelach. Tam gdzie ja mieszkam nawet starsze osoby mówią mi życzliwie na podwórze „dzień dobry”, uśmiechają się. Fakt, czasem zdarzy się jakiś gbur, ale to jak wszędzie.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Katerina_00]

Napisane przez ColourTheSmallOne

Piszę ze starej aplikacji Wizażu, na która nie pokazuje lokalizacji To, że ktoś pisze z aplikacji akurat widać zawsze pod każdym postem

I tak nie rozumiem, po co pisać "zawsze, nigdy" bazując na swoim jednostkowym doświadczeniu czy tam swoim i kilku innych osób. A ja się nie czuję obywatelem drugiej kategorii, pracuję z lokalnymi ludźmi, mam takie samo życie jak oni

Na początku rzeczywiście, tak nie było i było trudniej, miałam kiepską pracę i widziałam czasem dyskryminację w moim kierunku, ale po pewnym czasie tak dobrze poznaje się system, że to zanika.

Moja przyjaciółka jest jeszcze bardziej zintegrowana, bo do tego jest mężatką i ma dziecko z facetem z tego kraju, kupili dom. Skończyła tutaj kurs i dobrze zarabia. To niby czemu ma się czuć obywatelka drugiej kategorii? No chyba, że ktoś ma jakieś kompleksy (Polacy często mają)

Akurat profil autorki nie wygląda, jakby miała jakoś bardzo wsiąknąc, ale nadal nie wiem, po co generalizować



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 07:51 ---------- Poprzedni post napisano o 07:50 ----------

No popatrz, a takich podstawowych rzeczy jak normalny dostęp do antykoncepcji i aborcji brak, opieka okołoporodowa to też dramat

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To Sobie zaktualizuj aplikacje i po problemie
I to nie chodzi o to jak ja się czuje jako emigrant tylko jak mnie ludzie traktują jako emigranta

[ColourTheSmallOne]

Napisane przez Katerina_00

To Sobie zaktualizuj aplikacje i po problemie
I to nie chodzi o to jak ja się czuje jako emigrant tylko jak mnie ludzie traktują jako emigranta

Nie da sie zaktualizowac aplikacji. Ba, nie da sie juz jej nawet pobrac, bo ja usunieto. Widze, ze bardzo lubisz sie wymadrzac, nie majac wiedzy w temacie. Daj jeszcze wiecej emotki " "

Aha, czyli jak ciebie ktos jakos traktuje, to to jest uniwersalna prawda i musi dotyczyc kazdego

[cava]

Napisane przez ColourTheSmallOne

No popatrz, a takich podstawowych rzeczy jak normalny dostęp do antykoncepcji i aborcji brak, opieka okołoporodowa to też dramat

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wszędzie jest coś za coś.
Polska niby ma kiepską opiekę okołoporodową, ale ma bardzo wysoki wskaźnik przeżywalności matki i dziecka. Ostatecznie to ja wolę jednak być po porodzie żywa ja i dziecko niż bardzo zadowolona.


czas pracy w Hiszpanii opisany przez kogos wcześniej... dla mnie koniec życia to by był. Pracuje od 7 do 15, wychodzę z pracy, mam czas na obiad w domu z rodziną, na posiedzenie na kanapie przed pójsciem na fitnes, a po powrocie kolację z mężem i poogladanie /poczytanie, pouczenie się czegoś. jakbym zaczynała pracować od 8-9 a kończyła o 19-20 + czas dojazdu, to bym skończyła z ciężką depresją i załamaniem się po tygodniu, bez względu na klimat w jakim żyję. :/




Ja nie widzę żadnej przyczyny, dlaczego autorka wątku nie moze pracować w Polsce tak, jak by chciała pracowac gdzies indziej. Przeciez ma plan wykonywac ten sam zawód, w Polsce jest masa przytulnych kawiarenek /ciastkarni. Ludzie majacy bardziej wolne zawody, w sensie że moga parce wykonywac tylko przy użyciu niewielkiego laptopa, jak najbardziej pracują z takowych takze wPolsce. To widać po tych kawiarenkach.
Inna sprawa, ze w realu a nie na filmie/rolce w SM to IMO kijowy sposób pracy, bo nie bardzo sprzyjający skupieniu i warunki tez kijowe bo raczej ciągle ktoś łazi i rozprasza. Wiem, bo celowo lub z konieczności zdarzało mi się popracować z kawiarni przy ciastku.

[ColourTheSmallOne]

Napisane przez cava

Wszędzie jest coś za coś.
Polska niby ma kiepską opiekę okołoporodową, ale ma bardzo wysoki wskaźnik przeżywalności matki i dziecka. Ostatecznie to ja wolę jednak być po porodzie żywa ja i dziecko niż bardzo zadowolona.

Naprawdę? Przecież w ciągu ostatnich lat było tyle głośnych spraw, gdzie kobiety zmarły właśnie przez zaostrzenie prawa aborcyjnego. Ja bym się bała rodzic w Polsce.

https://www.poradnikzdrowie.pl/aktua...xkUh-XZUh.html

-przecież to jakiś dramat
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[havarti]

Napisane przez ColourTheSmallOne

No popatrz, a takich podstawowych rzeczy jak normalny dostęp do antykoncepcji i aborcji brak, opieka okołoporodowa to też dramat

Za to życie ogólnie jest dużo bezpieczniejsze, dane eurostatu pokazują ekstremalnie niskie, w porównaniu do zachodniej europy, procenty przestępstw, w tym gwałtów.

Szkoda mi, że aborcję mamy nadal nielegalną, bo nie można z nikim na żywo pogadać i tylko zamówienie tabletek z internetu jest możliwe.

Ale jeśli chodzi o dostęp do antykoncepcji, zwykłej i awaryjnej, to jeśli ktoś napotka problem w przychodni (chociaż akurat mi się nie zdarzyło i nie znam nikogo komu by się zdarzyło), to w ostatnich 10 latach namnożyło się internetowych receptomatów, płacisz 50zł i masz receptę w godzinę, nie musisz iść do ginekologa.

---------- Dopisano o 09:47 ---------- Poprzedni post napisano o 09:45 ----------

Napisane przez ColourTheSmallOne

Naprawdę? Przecież w ciągu ostatnich lat było tyle głośnych spraw, gdzie kobiety zmarły właśnie przez zaostrzenie prawa aborcyjnego. Ja bym się bała rodzic w Polsce.

https://www.poradnikzdrowie.pl/aktua...xkUh-XZUh.html

-przecież to jakiś dramat
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Chyba nie rozumiesz jak działa statystyka. Te "głośne sprawy" to jaki jest procent ze wszystkich porodów?

[pempek]

Napisane przez ColourTheSmallOne

Naprawdę? Przecież w ciągu ostatnich lat było tyle głośnych spraw, gdzie kobiety zmarły właśnie przez zaostrzenie prawa aborcyjnego. Ja bym się bała rodzic w Polsce.

https://www.poradnikzdrowie.pl/aktua...xkUh-XZUh.html

-przecież to jakiś dramat
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Serio? Tu jest opisane 5 przypadków i właściwie każdy z nich można by potraktować jako błąd lekarza. A głośne sprawy były dwie. Nie róbmy z tego reguły.

Do tego jeśli ktoś chce wykonać aborcję może bez problemu wyjechać do naszych sąsiadów, ale również zrobić to u siebie w domu bez konsekwencji.

[ColourTheSmallOne]

Napisane przez havarti

Za to życie ogólnie jest dużo bezpieczniejsze, dane eurostatu pokazują ekstremalnie niskie, w porównaniu do zachodniej europy, procenty przestępstw, w tym gwałtów.

Szkoda mi, że aborcję mamy nadal nielegalną, bo nie można z nikim na żywo pogadać i tylko zamówienie tabletek z internetu jest możliwe.

Ale jeśli chodzi o dostęp do antykoncepcji, zwykłej i awaryjnej, to jeśli ktoś napotka problem w przychodni (chociaż akurat mi się nie zdarzyło i nie znam nikogo komu by się zdarzyło), to w ostatnich 10 latach namnożyło się internetowych receptomatów, płacisz 50zł i masz receptę w godzinę, nie musisz iść do ginekologa.

No to wole moj aktualny kraj, w ktorym mam calkowicie darmowa antykoncepcje i darmowe tabletki po bez recepty.

Napisane przez havarti

Chyba nie rozumiesz jak działa statystyka. Te "głośne sprawy" to jaki jest procent ze wszystkich porodów?

Ok. Nadal wole nie ryzykowac, ze w razie komplikacji to plod bedzie z automatu priorytetem, a nie ja.

Napisane przez pempek

Serio? Tu jest opisane 5 przypadków i właściwie każdy z nich można by potraktować jako błąd lekarza. A głośne sprawy były dwie. Nie róbmy z tego reguły.

Do tego jeśli ktoś chce wykonać aborcję może bez problemu wyjechać do naszych sąsiadów, ale również zrobić to u siebie w domu bez konsekwencji.

Nie kazdy ma srodki i mozliwosci zrobienia sobie wyjazdu za granice.
Pomyslu samodzielnej aborcji to nawet nie skomentuje przez litosc.

[cava]

Napisane przez ColourTheSmallOne

Naprawdę? Przecież w ciągu ostatnich lat było tyle głośnych spraw, gdzie kobiety zmarły właśnie przez zaostrzenie prawa aborcyjnego. Ja bym się bała rodzic w Polsce.

https://www.poradnikzdrowie.pl/aktua...xkUh-XZUh.html

-przecież to jakiś dramat
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To są dramaty które nie powinny się zdarzyć, ale statystyka jest nieubłagana.


A sprawdż sobie np. ile kobiet rocznie umiera w USA z powodu nieograniczonej dostepności do porodu metodą cesarskiego ciecia i jakie w wyniku tego oni maja niższe statystyki przeżywalnosci matki i dziecka niż my.
To są ciekawe dane, które sporo układają w głowie, natomiast na pewno nie są tak klikbajtowe jak czyjś pojedynczy dramat bezwzględnie wykorzystywany do walk politycznych i pompowania poczucia nienawiści i strachu.

[Ellen_Ripley]

Pewnie będę posądzona o bycie złośliwą ciotką, ale zastanawiam się kto by miał finansować ten cały "zagranica dream"? Bo jakoś mi się nie wydaje, że korepetycje dawane w kawiarenkach byłyby w stanie. Autorka sobie może bujać w obłokach chyba w dużej mierze dzięki temu, że mąż ma dobrze prosperującą firmę i zap... ile wlezie. Moja siostra ma działalność polegającą na dawaniu korepetycji, ale bynajmniej nie ma czasu na kawiarenki i podziwianie widoków, tylko często pracuje godzinami dziennie w bardzo różnych porach (w stylu 5 rano godzina, bo klient jest z innej strefy czasowej, albo 20 w weekend, gdy inni sobie idą do pubu). Widzi owoce swojej pracy, jeździ na wycieczki, ma dobry standard życia, ale poza tym cały czas praca praca praca, dostosowywanie się do klientów. I jakoś po latach wróciła zza granicy, bo pomimo nawet uzyskania obywatelstwa innego kraju, nigdy nie czuła się tak do końca na miejscu.

[ColourTheSmallOne]

Napisane przez cava

To są dramaty które nie powinny się zdarzyć, ale statystyka jest nieubłagana.


A sprawdż sobie np. ile kobiet rocznie umiera w USA z powodu nieograniczonej dostepności do porodu metodą cesarskiego ciecia i jakie w wyniku tego oni maja niższe statystyki przeżywalnosci matki i dziecka niż my.
To są ciekawe dane, które sporo układają w głowie, natomiast na pewno nie są tak klikbajtowe jak czyjś pojedynczy dramat bezwzględnie wykorzystywany do walk politycznych i pompowania poczucia nienawiści i strachu.

Az sobie poszukalam tych statystyk (dane z roku 2022 i 2021) i jakos nie widze, zeby Polska dobrze wypadala na tle Europy, raczej posrodku/slabo:

https://www.ined.fr/en/everything_ab...ant-mortality/

USA to ogolnie nie jest kraj do zycia wedlug mnie, myslalam o Europie.

[cava]

Napisane przez Ellen_Ripley

Pewnie będę posądzona o bycie złośliwą ciotką, ale zastanawiam się kto by miał finansować ten cały "zagranica dream"? Bo jakoś mi się nie wydaje, że korepetycje dawane w kawiarenkach byłyby w stanie. Autorka sobie może bujać w obłokach chyba w dużej mierze dzięki temu, że mąż ma dobrze prosperującą firmę i zap... ile wlezie. Moja siostra ma działalność polegającą na dawaniu korepetycji, ale bynajmniej nie ma czasu na kawiarenki i podziwianie widoków, tylko często pracuje godzinami dziennie w bardzo różnych porach (w stylu 5 rano godzina, bo klient jest z innej strefy czasowej, albo 20 w weekend, gdy inni sobie idą do pubu). Widzi owoce swojej pracy, jeździ na wycieczki, ma dobry standard życia, ale poza tym cały czas praca praca praca, dostosowywanie się do klientów. I jakoś po latach wróciła zza granicy, bo pomimo nawet uzyskania obywatelstwa innego kraju, nigdy nie czuła się tak do końca na miejscu.

Mój siostrzeniec żyje z dawania korepetycji. I j.w. pracuje dużo, ciezko i na dodatek w nienormowanym czasie pracy, nie ma tak że robi x godzin cięgiem, musi się dostosowywac do tego kiedy klienci mają czas, to powoduje że pracuje raczej w 2 turach dziennie: troche rano i dużo od popołudnia do późnego wieczoru, a ze jest młody na dorobku to ciagnie równolegle prace stacjonarnie w spółdzielni korepetytorskiej + na własny rachunek . Ogólnie to chłopak aktualnie lewo ma czas po tyłku się podrapać, a gdzie po kawiarenkach siedzieć. No ale on raczej jest na pozycji tego meza co zarabia na lokum i opierunek (nie zeby jego dziewczyna nie parcowała, pracuje, ale sa na dorobku a ona jeszcze się kształci równolegle wiec tez ma ograniczony czas na pracowanie)

[Ellen_Ripley]

Napisane przez cava

Mój siostrzeniec żyje z dawania korepetycji. I j.w. pracuje dużo, ciezko i na dodatek w nienormowanym czasie pracy, nie ma tak że robi x godzin cięgiem, musi się dostosowywac do tego kiedy klienci mają czas, to powoduje że pracuje raczej w 2 turach dziennie: troche rano i dużo od popołudnia do późnego wieczoru, a ze jest młody na dorobku to ciagnie równolegle prace stacjonarnie w spółdzielni korepetytorskiej + na własny rachunek . Ogólnie to chłopak aktualnie lewo ma czas po tyłku się podrapać, a gdzie po kawiarenkach siedzieć. No ale on raczej jest na pozycji tego meza co zarabia na lokum i opierunek (nie zeby jego dziewczyna nie parcowała, pracuje, ale sa na dorobku a ona jeszcze się kształci równolegle wiec tez ma ograniczony czas na pracowanie)

O to to. Dokładnie to samo moja sis. Ona może już sobie pozwolić na to, żeby czasami odpuścić, komuś odmówić, zrobić małe wolne, ale np. po porodzie wróciła do pracy po 2 tygodniach, bo to był taka pora roku, że ludzie walili drzwiami i oknami o terminy. I nie mogła sobie pozwolić na olanie tego, bo poszliby do konkurencji i może już nie wrócili.

[cava]

Napisane przez ColourTheSmallOne

Az sobie poszukalam tych statystyk (dane z roku 2022 i 2021) i jakos nie widze, zeby Polska dobrze wypadala na tle Europy, raczej posrodku/slabo:

https://www.ined.fr/en/everything_ab...ant-mortality/

USA to ogolnie nie jest kraj do zycia wedlug mnie, myslalam o Europie.

Ale zdajesz sobie sprawę, ze średni poziom Europejski, to jest obiektywnie bardzo wysoki poziom światowy?
Bo wiadomo ze trzeba dążyć żeby było lepiej niż jest, ale tez warto zachowac trochę choc obiektywizmu, nie ma co tworzyć atmosfery strachu że żyjemy w nie wiadomo jakim Talibanie i że Polska to jakiś ramat i padaka.


Dla mnie, kwestia antykoncepcji jest kompletnie nieuwierajaca, a nie ejstm bogaczem. Antykoncepcja jest u nas dostepna, dośc tania, jej darmowośc by mnie osobiście nie zrobiła rónicy. Ze jest na receptę ta hormonalna to akurat dobrze bo kobiety w PL i tak za mało chodza do ginekologa, wiec niech chociaz mają szanse iść jak się recepta konczy, niech mają szanse być zbadane, moze nakłonione do cytologii choć co te 2-3 lata, niech zostaną zapytane o badanie piersi, wysłane na badanie krwi.

[pempek]

Napisane przez ColourTheSmallOne

Nie kazdy ma srodki i mozliwosci zrobienia sobie wyjazdu za granice.
Pomyslu samodzielnej aborcji to nawet nie skomentuje przez litosc.

Nie wiem o jaką litość tu chodzi? Są fundacje, do których piszesz i przysyłają ci środki poronne pocztą, aborcję przeprowadzasz samodzielnie w domu.
Są fundacje, które wspierają kobiety i pomagają w finansowaniu wyjazdów zagranicznych.

To serio nie jest ani drogie, ani trudne, ani czasochłonne, ani niebezpieczne i dodatkowo nic ci za to nie grozi wbrew powszechnej opinii - piszę z doświadczenia.

[havarti]

Napisane przez ColourTheSmallOne

No to wole moj aktualny kraj, w ktorym mam calkowicie darmowa antykoncepcje i darmowe tabletki po bez recepty.

A ja wolę kraj, w którym wysokie wskaźniki są w tym, na co nie mam w pojedynkę wpływu, np. w ogólnym bezpieczeństwie. Za antykoncepcję, aborcję i prywatną opiekę ciążową mogę zapłacić.
A mogę, bo dobrze zarabiam - luka płacowa w Polsce też jest jedną z niższych w Europie.

Ok. Nadal wole nie ryzykowac, ze w razie komplikacji to plod bedzie z automatu priorytetem, a nie ja.

W jakim kraju mieszkasz? Czy jesteś na 100% pewna, że gdyby poszperać w necie, to nie znalazły by się takie pojedyncze przypadki różnych nieprawidłowości również w tym kraju?

[xfrida]

Napisane przez Miss_Suze

No z tymi znajomościami to jakiś kosmos. Nadal ludzie są różni. Nie wiem też skąd taka opinia o polskich obywatelach. Tam gdzie ja mieszkam nawet starsze osoby mówią mi życzliwie na podwórze „dzień dobry”, uśmiechają się. Fakt, czasem zdarzy się jakiś gbur, ale to jak wszędzie.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Prawda jest taka ze jak znasz ludzi z okolicy gdzie mieszkasz to sie dowiesz za jakis czas jesli o tobie gadaja
Jak mieszkasz w wielkim miescie I z nikim praktycznie nie utrzymujesz kontaktu to raczej sie nie dowoiesz co sasiad myśli o twoim ubraniu w jakim wychodzisz do sklepu
Ja ogolnie opinie obcych ludzi czy ich nie mile zachowanie wzgledem mnie mam w dupie .zamykam drzwi od domu I nie obchodzi mnie co pani z warzywniaka myśli o moim samochodzie czy psie.nie mam potrzeby bycia przyjaciolka wszystkich ludzi mijanych po drodze tak naprawde nawet mi nie zalezy na tym dzień dobry

Tu gdzie mieszkam kazdy mowi hi! Usmiechaja sie a tak narawde to wszystko takie mechaniczne tak zostali wychowani ,pytaja "are you OK? " ale maja w dupie twoja odpowiedź I co cie naprawde gryzie..
Straszna naiwnoscia jest wiara ze za granica to kazdy kazdego lubi i nie ma ukladow w pracy.pani z kawiarni poda ci kawe z usmiechem bo taka jej praca nie dlatego ze ciebie lubi ,ty masz wrocic do tej kawiarenki to jej cel a nie przyjazn z toba.

Akurat tak sie zlozylo ze cos takiego mi sie wyswietlilo na Facebooku dzisiaj weszlam w komenty i zrobiłam screenshot. Oto cala prawda o zyciu za granica i calych dniach w kawiarenkach

[Aelora]

O matko, ktoś napisał o swoich planach życia slow-life, a tu znowu dyskusje o aborcji, antykoncepcji i inne offtopy. Wszystko wałkowane milion razy i pewnie są już pozakładane na ten temat oddzielne wątki na Wizażu/wizażowym Discordzie...

[pempek]

Napisane przez Aelora

O matko, ktoś napisał o swoich planach życia slow-life, a tu znowu dyskusje o aborcji, antykoncepcji i inne offtopy. Wszystko wałkowane milion razy i pewnie są już pozakładane na ten temat oddzielne wątki na Wizażu/wizażowym Discordzie...

No a jednak dobrze zweryfikować pisane tu treści, które są nieprawdziwe.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[xfrida]

W uk antykoncepcja darmowa najtansze gowno rwfundowane ci daja bez zadnych badan hormonalnych czy to pasuje do twojego profilu czy nie a pozniej jak okazuje sie ze nie pasuje to masz czekac 6miesiecy i wedy wrocic dadza ci inne gowno i tak wkolo macieju az cos sie trafi ze akurat ci przypasuje
Przecietny doktor w uk.na wszystko ma jedna rade paracetamol ;-),zrzuc pare kilo
Kolezanka tak sie wlasnie tym parecatemolem i zrzucaniem wagi leczyla z bolu plecow az sie okazalo ze ma raka piersi z przezutami do kosci
To samo cytologia co 3 lata nie zobaczysz ginekologa czasami cale swoje zycie
Raj poprostu za ta zagranicom

[Goldberry09]

Wszystko ma plusy i minusy.

Mieszkalam w 4 zupelnie innych miejscach za granica i powiem Ci tyle: nie ma idealnego miejsca. Musisz zobaczyc co jest dla CIEBIE wazne, nie dla corki sasiadki. Np dla kogos wazne jest zeby byla dobra pogoda i swiecilo slonce. Dla mnie to w ogolenie jest na liscie top priorytetow na obecnym etapie mojego zycia, chce mieszkac tam gdzie moge bez problemu znalezc bardzo dobrze platna prace, gdzie jest duzo mozliwosci rozwoju itd. Na urlop jezdze kilka razy w roku, to m wystarcza

Mieszkalam rowniez w Hiszpanii, ale dla mnie zbyt wiele rzeczy bylo tam nie do przeskoczenia.

U Autorki widze natomiast inne problemy.

1) Ewidentnie nie jest szczesliwa tam gdzie obecnie jest. Kawiarenki, slow life etc absolutnie moze byc w Polsce tez. Moze warto by zmienic cos w swoim zyciu, np isc na joge, jakies zajecia fitness, pilates etc. Pozniej umowic sie z kolezanka na kawe/lunch, isc do jakiegos fajnego miejsca, na wystawe etc. To wszystko da sie zrobic. Od tego bym proponowala zaczac.

2) Jednak mam wrazenie ze to troche glebszy problem, moze decyzja z budowa domu byla nie do konca przemyslana, moze czujesz ze nie do konca wykorzystujesz swoj potencjal, moze partner to jednak nie to. Moze to jest wlasnie sygnal ze nie jestes w dobrym dla Ciebie miejscu. Nie ignoruj tych uczuc, nie musisz od razu rzucac wszystkiego, ale moze faktycznie potrzebujesz jakis zmian w swoim zyciu. Duzo osob tutaj radzi zeby Autorka sie ogarnela i kontynuowala z budowa domu itd. Jasne, fajnie to wyglada na papierze, ale jak faktycznie nie czuje sie szczesliwa to tylko bedzie zle wplywalo to na nia i jej partnera.

Swoja droga, uwazam ze takie decyzje o budowie domu/malzenstwie sa bardzo czesto, szczegolnie w Polsce, zbyt pochopnie podejmowane. Bo tak trzeba, bo rodzice. A pozniej okazuje sie ze to nie jest do konca co chcielismy...

[Olkaaaa_s]

Znam laskę, która dużo podróżuje i daje korepetycje z angielskiego, jest świetną specjalistką, obecnie siedzi na Florydzie.

Natomiast! Ona naprawdę pracuje dziennie ciurkiem 8-9 godzin, w soboty daje pojedyncze lekcje. Oprócz tego sprawdza eseje, układa swoje materiały, słowem- robi pięć milionów różnych rzeczy. Zaczyna zwykle pracę o 11 czasu amerykańskiego (jeśli jest na wschodnim wybrzeżu, generalnie zaczyna o 15 czasu polskiego) i leci ciurkiem x godzin. Ma nabity grafik na full, za jedną lekcję bierze ładną sumkę. Tak więc dziewczyna ma wolność, podróżuje po świecie, fajnie zarabia itd., ale czy to jest slow-life? Polemizowałabym.

[ColourTheSmallOne]

Napisane przez cava

Ale zdajesz sobie sprawę, ze średni poziom Europejski, to jest obiektywnie bardzo wysoki poziom światowy?
Bo wiadomo ze trzeba dążyć żeby było lepiej niż jest, ale tez warto zachowac trochę choc obiektywizmu, nie ma co tworzyć atmosfery strachu że żyjemy w nie wiadomo jakim Talibanie i że Polska to jakiś ramat i padaka.


Dla mnie, kwestia antykoncepcji jest kompletnie nieuwierajaca, a nie ejstm bogaczem. Antykoncepcja jest u nas dostepna, dośc tania, jej darmowośc by mnie osobiście nie zrobiła rónicy. Ze jest na receptę ta hormonalna to akurat dobrze bo kobiety w PL i tak za mało chodza do ginekologa, wiec niech chociaz mają szanse iść jak się recepta konczy, niech mają szanse być zbadane, moze nakłonione do cytologii choć co te 2-3 lata, niech zostaną zapytane o badanie piersi, wysłane na badanie krwi.

Ja po prostu nie zrozumialam o co chodzi z tymi statystykami przezywalnosci, ze niby mialy byc takie super. To ja myslalam, ze naprawde jakos fajnie wypadamy na tle reszty Europy, a tu akurat - jak widac normalnie, tak samo jak standard europejski. A jednak to znajome z Polski mi opowiadaja o traumatycznych porodach. To co to za argument, ze umieralnosc jest o 0.5 punktu nizsza akurat w Polsce niz w UK (na ten przyklad), tym bardziej, ze juz w 5 innych krajach bedzie jeszcze nizsza o te 0.5 punktow. No i nie, chyba nie chodzi tylko o to, zeby sie cieszyc, ze sie porod przezylo i heja, reszta niewazna.

Ale rzeczywiscie zrobil sie offtop.

[Rogatka_Ozdobna]

Napisane przez ColourTheSmallOne

To ja myslalam, ze naprawde jakos fajnie wypadamy na tle reszty Europy, a tu akurat - jak widac normalnie

No właśnie - normalnie. W czymś gorzej, w czymś lepiej, ale ogólnie jest po prostu normalnie. I na tym tle bardzo dziwnie wyglądają wszelkie wysrywy o tym jaka to Polska jest zła, a kobiety są tu ludźmi drugiej kategorii.

[Flashdance]

Tak z ciekawości. Czy któraś z was wyjechałbym z Polski będąc w dokładnie takiej samej sytuacji jak autorka?