Ludzie i zachowania, które nas dziwią +ot. cz.79

[4d032753774d1a68efa6ccfc57dfedd4115cfe72_6584d22253d76]

Co do bladosci, to mam sasiadke, ktora kiedys za kazdym razem, jak mnie widziala, pytala z przerazeniem czy jestem chora. Nie, nie bylam chora, bylam po prostu blada. Do tego mam cienie pod oczami (genetycznie, no i na jasnej karnacji mocno to widac). Wedlug niektorych nieumalowana wygladam jak zombie.

[Nightmare666]

Ja również jestem z tych jasnych, nie lubię się opalać, nie lubię leżeć plackiem, upały najchętniej spędzam w domu, w chłodzie. Również spotykam się z uwagami, że powinnam złapać słońca, że za blada jestem, także opalone ciało jest chyba nadal w trendach.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Mitsukki]

Napisane przez staska_stasia

Przypomniało mi się, jak poszłam kupować buty (co najmniej 10 lat temu) i chciałam jakieś półbuty płaskie. Babeczka z uporem maniaka pokazywała mi na obcasach (począwszy od szpili po niewysoki słupek, ale jednak na obcasie), aż wreszcie wypaliła, że z moim wzrostem to powinnam tylko na obcasach chodzić

[1=a240a5cdc9601fd61cd3ffc 006c0fc885123340f_657b970 2b0d25;89599433]Nie chciałam Cię zakłopotać.
[/QUOTE]
Nic się nie stało

Napisane przez Chailleach

Miałam kiedyś koszulkę z wycięciami na plecach, wpadłam na genialny pomysł, by posmarować skórę jakimś olejkiem przyspieszającym opalanie... W tym miejscu do teraz, po kilkunastu latach mam piegi układające się w kształt tych wycięć

Omg Możesz udawać, że to specjalnie, taki naturalny tatuaż

Teksty fryzjerek przypomniały mi nauczycielkę jogi, do której chodziłam będąc nastolatką, która podczas jednych zajęć jak wykonywałam jakąś pozycję, podeszła, spojrzała na moje plecy i powiedziała do całej sali "Boże... Spójrzcie państwo, ona ma plecy jak staruszka" Ofc umarłam tam z upokorzenia, byłam wtedy bardzo młoda i grzeczna i serio nie wiedziałam jak zareagować.
A najlepsze w tym wszystkim jest, że ja nie mam w ogóle krzywych pleców ani nic, byłam u ortopedy i w ogóle, normalne zdrowe plecy mam Nie wiem co ta kobieta zobaczyła i gdzie, no chyba, że miała na myśli wyjątkowo zdrową staruszkę

[brandie]

Jeśli chcecie nadać sobie trochę koloru, to polecam krople Eveline samoopalające, które dodaje się do używanego kremu - rzeczywiście równomiernie i delikatnie opalają, nie robiłam nawet przed użyciem peelingu. Używam po dwie kropelki do wieczornej porcji kremu do twarzy i rano mam lekki efekt muśnięcia słońcem.
Można stopniować efekt, ale nie odważyłam się wkroplić 5 kropel. Używałam też na szyję i dekolt (również 2 krople wymieszane w dłoniach z kremem do twarzy) i nie miałam plam. Trochę dłużej rozsmarowuję krem po skórze, gdy używam tego produktu, do wchłonięcia wszystkiego. Nie zauważyłam żeby kolor się łuszczył. Reklamują się, że w kroplach jest substancja inna niż na ogół w samoopalaczach, która barwi równomiernie i nie schodzi plamami. Rzeczywiście używa się tego przyjemnie. Do balsamu do ciała też można używać, planuję w długi weekend wypróbować na nogach.
Na KWC ma średnie opinie, ja kupiłam zachęcona przez Happy Rabbit i jestem zadowolona, to delikatny produkt, żeby ożywić odcień skóry i wyrównać koloryt, dlatego też ciężko sobie nim zrobić krzywdę - coś za coś. Do tego ma wodnistą konsystencję, więc nie ingeruje w formułę kremu.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Ava_]

Napisane przez chimay

No ale skądś się bierze ta ochota przyciemniania się i braku zadowolenia z koloru swojej skóry/koloru skóry typowego dla swojej przynależności etnicznej.

Mi sie wydaje, ze to nie tyle niezadowolenie z domyslnego koloru co jednolity kolor na twarzy wyglada obiektywnie lepiej. Sama jestem z tych bladych, nie podobaja mi sie czerwone zylki przy nosie, fioletowo-niebieskie cienie pod oczam itd. Troche opalenizny ukrywa ta czarujaca palete barw. To samo sie tyczy siniakow, zyl na nogach na reszcie ciala.

SPF 50 nosze nawet w domu, slonce raczej nie ma wielu okazji mnie dopasc. Imo wspolczesne kosmetyki nie sa az tak upierdliwe w uzyciu, zeby ktos nie mogl wypielegnowac sobie ciemniejszy odcien skory skoro ma taki kaprys. Uzywam samoopalaczy zmieszanych z typowo pielegnacyjnymi skladnikami, nawet mi to nie doklada kolejnego kroku w wieczornej rutynie.

[Ellen_Ripley]

Pocieszacie mnie. Zawsze mi się wydaje, że jestem najbielsza w okolicy. Karnacja plus ogromna niechęć do opalania się. Fajnie, że jest nas więcej. Opalanie w moim przypadku to czerwona twarz i nadal blada szyja. Nogi to nie wiem co bym musiała zrobić, aby opalić. Chyba potraktować smarem przemysłowym. Dlatego u mnie latem krem brązujący / samoopalający to podstawa.

[jaksy]

Napisane przez brandie

Jeśli chcecie nadać sobie trochę koloru, to polecam krople Eveline samoopalające, które dodaje się do używanego kremu - rzeczywiście równomiernie i delikatnie opalają, nie robiłam nawet przed użyciem peelingu. Używam po dwie kropelki do wieczornej porcji kremu do twarzy i rano mam lekki efekt muśnięcia słońcem.
Można stopniować efekt, ale nie odważyłam się wkroplić 5 kropel. Używałam też na szyję i dekolt (również 2 krople wymieszane w dłoniach z kremem do twarzy) i nie miałam plam. Trochę dłużej rozsmarowuję krem po skórze, gdy używam tego produktu, do wchłonięcia wszystkiego. Nie zauważyłam żeby kolor się łuszczył. Reklamują się, że w kroplach jest substancja inna niż na ogół w samoopalaczach, która barwi równomiernie i nie schodzi plamami. Rzeczywiście używa się tego przyjemnie. Do balsamu do ciała też można używać, planuję w długi weekend wypróbować na nogach.
Na KWC ma średnie opinie, ja kupiłam zachęcona przez Happy Rabbit i jestem zadowolona, to delikatny produkt, żeby ożywić odcień skóry i wyrównać koloryt, dlatego też ciężko sobie nim zrobić krzywdę - coś za coś. Do tego ma wodnistą konsystencję, więc nie ingeruje w formułę kremu.

Ja daję siedem kropli na twarz, szyję i dekolt. Bardzo fajny produkt, opala stopniowo i delikatnie.

Sent from my M2101K9G using Tapatalk

[Nightmare666]

Napisane przez Ellen_Ripley

Pocieszacie mnie. Zawsze mi się wydaje, że jestem najbielsza w okolicy. Karnacja plus ogromna niechęć do opalania się. Fajnie, że jest nas więcej. Opalanie w moim przypadku to czerwona twarz i nadal blada szyja. Nogi to nie wiem co bym musiała zrobić, aby opalić. Chyba potraktować smarem przemysłowym. Dlatego u mnie latem krem brązujący / samoopalający to podstawa.

Moje nogi też nie chcą się opalać, są przeciwsłoneczne jedynie stopy mam w paski od sandałów

[Silje_]

Napisane przez Mitsukki

O zadałaś pytanie bliskie memu sercu, więc sorry, będzie długo
Dla mnie, bycie bladą jest totalnie źródłem frustracji i złości, że to coś z czym niewiele mogę zrobić.
No bo tak: Jestem blada, nie jest to poziom hardkorowej bladości, że muszę mieć podkład praktycznie biały, ale jestem na tyle blada, że jak kupuję podkład, to czy lato czy zima, wybieram drugi lub max trzeci najjaśniejszy odcień, a i często te najjaśniejsze bywają za ciemne. Jestem na tyle blada, że na wakacjach nie jestem w stanie się opalić, jasne odrobinę słońca złapię (a raczej się spalę) i się jaram, a potem w pracy pytają dlaczego nigdy nie wracam z wakacji opalona Raz w życiu byłam faktycznie opalona po 10 dniach smażenia się na plaży całymi dniami, pokazałam zdjęcie w pracy koleżance co to pytała dlaczego się nie opalam, jako dowód, że ej, trochę to się opalam - zobaczyła i stwierdziła, że eeeee to tyle co nic, żadna opalenizna. No, sorry, że nie spełniam jej standardów strzaskania na mahoń Dodam, że koleżanka nie to, że solara i się smaży, po prostu ma ciemniejszą karnację ode mnie i słońce od razu ją łapie.
I takie komentarze gdzieś tam się przewijają przez życie, nie jestem nękana za bladość oczywiście Ale no, nie jest to miłe.

Jestem blada do tego stopnia, że nie jestem w stanie tego ogarnąć samoopalaczami - bo albo są tak delikatne, że nic nie widać, albo robię się nienaturalnie pomarańczowa ;D Do tego dochodzą smugi przy samodzielnym nakładaniu. Albo można pójść na opalanie natryskowe, ale zapłacić 150zł za efekt, który utrzyma się 7-12 dni, no to żeby mieć regularnie bez przerwy opaleniznę, w miesiącu trzeba by było wydać ok 450zł, kupa kasy Mi po tygodniu z natryskowego niewiele zostało, więc musiałabym serio biegać co tydzień (i bujać się po mieście w luźnym dresie, strasznie to upierdliwe )

Poza tym, obiektywnie, opalone ciało wygląda lepiej - i nie chodzi mi tutaj o preferencje komu co się bardziej podoba i że tylko opalenizna jest piękna - ale na bladym ciele widać WSZYSTKO. Ja mam tak blade nogi, że widać mi na nich niebieskie żyły (nie mam żylaków, po porostu jestem bardzo... alabastrowa ). Każdą niedoskonałość, krostkę, zaczerwienienie - na białym tle to po prostu bije po oczach, a jest o wiele mniej zauważalne na ciemniejszej karnacji.
No i nawet optycznie, to samo ciało w wersji opalonej będzie wyglądało szczuplej.

Pamiętam też jak jakieś 15 lat temu na wizażu głoszono, że już niedługo opalenizna nie będzie modna, że bladość będzie królować I co i jasiu karuzela, nic się nie zmieniło, może nie ma już takiej mody na obsmażanie się na solarium Ale wciąż, raczej ktoś powie "ale się ładnie opaliłaś" niż "ale masz ładną bladą skórę".

No wiec nie płaczę codziennie, że nienawidzę swojej bladości, ale jest to naprawdę bardzo frustrujące, że tak naprawdę niewiele z tym mogę zrobić, bo wszystkie opcje to tak naprawdę dzikie nacieranie się super delikatnym balsamem samoopalającym codziennie albo miliony monet za natryskowe, a żaden z tych efektów wcale nie wygląda tak super.

Uff skończyłam, sorry Bliski mi temat, szczególnie jak się lato zbliża i będę odsłaniać nogi w odcieniu twarogu

Ale mnie twój post zdziwił. Też jestem blada z natury i słońca unikam. W życiu nie przyszłoby mi do głowy żeby smażyć się, bo ktoś nie uważa bladej skóry za atrakcyjną. Miałam nadzieję, że to podejście opalone=ładne odeszło do lamusa, ale jak widzę niestety nie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[4ec13cb18ab3f27b597089ea0d0eff6e72b7e954_64f11b724e7cd]

Ja mam średnia karnację, brązowe włosy więc akurat ładnie mi pasuje lekka opalenizna. Z wakacji wracam delikatnie muśnięta słońcem, bo na ogół preferuję odpoczynek w cieniu, tyle co w kąpieli mnie coś tam złapie. Smażenia się i efektu mocnej opalenizny czy zjarania nie toleruje, nie rozumiem jak można się tak jarać, każdy, dosłownie każdy wygląda źle i staro w takim wydaniu (No może oprócz baaardzo młodych osób).

[Mitsukki]

Napisane przez Silje_

Ale mnie twój post zdziwił. Też jestem blada z natury i słońca unikam. W życiu nie przyszłoby mi do głowy żeby smażyć się, bo ktoś nie uważa bladej skóry za atrakcyjną. Miałam nadzieję, że to podejście opalone=ładne odeszło do lamusa, ale jak widzę niestety nie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mnie twój też zdziwił, bo najwyraźniej totalnie nie umiem w słowo pisane, bo moim zdaniem nie napisałam tam niczego do czego się odnosisz napisałam, że raz byłam na smażingowych wakacjach i wtedy faktycznie byłam opalona, w kontekscie tego, ze ogólnie słońce mało mnie łapie. Nic nie pisałam o obsmażaniu się na siłę byle być opalona za wszelką cenę

Jednym się podoba bladość bez opalenizny (i jak widać po wątku jest sporo takich osób), innym opalenizna (no i w ogóle opalenizna ma wiele odcieni, nie tylko zesmażonej skwarki), nie wiem dlaczego koniecznie trzeba decydować która strona ma rację? Włosy naturalne też każdy ma ładne, a jednak wiele z nas je farbuje


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Mitsukki]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Tapatalk wyświetla mi ikonę zdjęcia, które gdzieś tu było w wątku i nie moge przestać się śmiać z zestawienia tego pytania ze zdjęciem szczotki do kibla
IMG_6326.jpg




Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Nuova]

Napisane przez Nightmare666

Dlatego nie lubię chodzić do nowych salonów, bo absolutnie zawsze pada pytanie czy mam chorą tarczycę, bo stan moich włosów na to wskazuje. Wiem, że mam cienkie, wypadające włosy, takie pytania jakby nie było mnie krępują.

Tez mam cienkie i wypadające włosy, wiec mogę się pod tym podpisać wszystkimi kończynami. Na studiach trafiłam do takiego „speca”, który na cały salon skomentował, ze z TAKIMI LICHYMI WŁOSAMI to się nic nie da zrobić Od tamtej pory nienawidzę chodzić do fryzjera, sto razu bardziej wole już ginekologa albo dentystę.

[Imperfecta]

Rozwalił mnie jakiś pociotek mojego ojca. Co ważne dla sytuacji - mój ojciec ma firmę budowlaną, nieźle prosperuje od kilkunastu lat.

No i ten pociotek, z którym mój ojciec nie miał kontaktu z 15 lat, jak nie więcej, dzwoni do ojca mojego, że ma sprawę, ale to nie temat na telefon. Ojciec się z nim spotyka, a ten zaczyna marudzić jak to ciężko w życiu jest, na wszystko brakuje, ale jego żonie przydałby się samochód i on sobie tak pomyślał, że może z racji tego, że są rodziną, to mój ojciec by mu pożyczył 10tys, bo on przecież ma firmę i co to dla niego.

No nie potrafię ogarnąć absurdu sytuacji. Wydaje mi się, że to żart

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[_bog]

Pociotki to swoją drogą, sale zastanawiam się, czy pożyczylibyście najbliższej rodzinie jakąś znacząco większą kwotę, powiedzmy w okolicach czterech - pięciu zer?

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez _bog

Pociotki to swoją drogą, sale zastanawiam się, czy pożyczylibyście najbliższej rodzinie jakąś znacząco większą kwotę, powiedzmy w okolicach czterech - pięciu zer?

Dziesięć-sto tysięcy? Nie.

[Imperfecta]

Napisane przez _bog

Pociotki to swoją drogą, sale zastanawiam się, czy pożyczylibyście najbliższej rodzinie jakąś znacząco większą kwotę, powiedzmy w okolicach czterech - pięciu zer?

Musiałabym najpierw tyle mieć a nawet gdybym miała to nie. Nad tysiącem bym się pięć razy zastanowiła.
Oczywiście gdyby szło o zdrowie, czy byłaby to sytuacja podbramkowa typu nagła utrata pracy itp to inna sprawa.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez _bog

Pociotki to swoją drogą, sale zastanawiam się, czy pożyczylibyście najbliższej rodzinie jakąś znacząco większą kwotę, powiedzmy w okolicach czterech - pięciu zer?

Rodzicom pożyczałam i pożyczę, jeśli przyjdzie taka potrzeba. Innym nieszczególnie. Nie mam na tyle zaufania do reszty rodziny, a na tyle bogata, by zaryzykować nie jestem.

[8f44be8657be3d2a3733d9c7d3db3d2234bdc5f1_65838332e9b82]

Kiedyś brat do mnie dzwonił po pożyczkę 10k. Teoretycznie mogłabym mu pożyczyć, bo miałam wolne środki, ale nie widziałam sensu. Zarabiał w tamtym czasie podobnie do mnie i zawsze życie 1 to 1. Nie pamiętam już na co potrzebował, ale na jakąś głupotę. Wziął potem jakiś kredyt z ratami 0%.
Czyli pożyczyłabym, ale zależy na co i zależy czy miałabym wolne środki. Jakby ktoś potrzebował na jakieś sprawy zdrowotne czy coś poważnego to tak.

Chociaż rodzina nie wiem czy byłaby tak wspaniałomyślna w drugą stronę. Kiedyś poprosiłam o pożyczenie kilku tysięcy żeby mieć mniejszy kredyt na mieszkanie, czy do wykończenia już nie pamiętam. W każdym razie na max 3 miesiące. Usłyszałam, że nie mają, a za kilka dni skórzana kanapa w salonie za 15k Trochę

[milka_70]

Napisane przez _bog

Pociotki to swoją drogą, sale zastanawiam się, czy pożyczylibyście najbliższej rodzinie jakąś znacząco większą kwotę, powiedzmy w okolicach czterech - pięciu zer?

Absolutnie nie

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[Nightmare666]

Napisane przez Nuova

Tez mam cienkie i wypadające włosy, wiec mogę się pod tym podpisać wszystkimi kończynami. Na studiach trafiłam do takiego „speca”, który na cały salon skomentował, ze z TAKIMI LICHYMI WŁOSAMI to się nic nie da zrobić Od tamtej pory nienawidzę chodzić do fryzjera, sto razu bardziej wole już ginekologa albo dentystę.

Bardzo współczuję teraz z pewnością sprowadziłabyś go do pionu, ale wtedy młoda, zalękniona studentka nie miałaś tyle odwagi.

Napisane przez Imperfecta

Rozwalił mnie jakiś pociotek mojego ojca. Co ważne dla sytuacji - mój ojciec ma firmę budowlaną, nieźle prosperuje od kilkunastu lat.

No i ten pociotek, z którym mój ojciec nie miał kontaktu z 15 lat, jak nie więcej, dzwoni do ojca mojego, że ma sprawę, ale to nie temat na telefon. Ojciec się z nim spotyka, a ten zaczyna marudzić jak to ciężko w życiu jest, na wszystko brakuje, ale jego żonie przydałby się samochód i on sobie tak pomyślał, że może z racji tego, że są rodziną, to mój ojciec by mu pożyczył 10tys, bo on przecież ma firmę i co to dla niego.

No nie potrafię ogarnąć absurdu sytuacji. Wydaje mi się, że to żart

A już myślałam, że poprosi o kupno jej tego samochodu

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Lumimi]

Napisane przez Nightmare666

Dlatego nie lubię chodzić do nowych salonów, bo absolutnie zawsze pada pytanie czy mam chorą tarczycę, bo stan moich włosów na to wskazuje. Wiem, że mam cienkie, wypadające włosy, takie pytania jakby nie było mnie krępują.

Ale to jest normalne pytanie w ramach wywiadu przedzabiegowego. Nie rozumiem co w tym krępującego.

Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

Napisane przez Nightmare666

Moje nogi też nie chcą się opalać, są przeciwsłoneczne jedynie stopy mam w paski od sandałów

Coś jest z tymi nogami.
U mnie opalają się stopy, kostki i kolana, reszta jakby była pozbawiona pigmentu - i wygląda to potem głupio.

Napisane przez _bog

Pociotki to swoją drogą, sale zastanawiam się, czy pożyczylibyście najbliższej rodzinie jakąś znacząco większą kwotę, powiedzmy w okolicach czterech - pięciu zer?

Rodzicom - tak. Rodzeństwu - zależy od sytuacji, ale raczej tak, nie sądzę, że padłaby taka prośba, gdyby to nie było ważne.

Enviado desde mi SM-A705FN mediante Tapatalk

[natalia_t]

Napisane przez _bog

Pociotki to swoją drogą, sale zastanawiam się, czy pożyczylibyście najbliższej rodzinie jakąś znacząco większą kwotę, powiedzmy w okolicach czterech - pięciu zer?

Zależy co to za osoba i jaka kwota. Do 10000 pożyczyłabym najbliższej rodzinie, powyżej tej kwoty albo dalszej rodzinie, znajomym - zorientowałabym się wcześniej jak się zabezpieczyć jakąś umową, na pewno nie pożyczyłabym "na gębę".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz