Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią

[sine.ira]

Napisane przez aanneett

do każdego jesteś taka niemiła ?
Nie rozumiem niczego dziwnego w swojej wypowiedzi.

Nie, masz u mnie specjalne względy.
Jak miałam ok. 10 lat, to o ludziach w okolicach 40tki myślałam tak jak ty. Jak to mówią - żenka.

[dzustam]

Napisane przez sine.ira

(...) Jak to mówią - żenka.

Bo...żenka?

[jiuna]

nawiązując do tego co ujdzie facetowi a kobitce nie
świetnym przykładem jest moja mama
gdy mówi że mój brat się dobrze uczy jak na chłopaka

tzn że co??? że facet ze średnią np. 3,7 to już super mózg a dziewczynka to mogłaby jeszcze popracować???

nie ogarniam tego

---------- Dopisano o 10:14 ---------- Poprzedni post napisano o 10:00 ----------

ok to tak mi wpadło do głowy przy okazji innego wątku

nie rozumiem gdy ktoś się pyta gdzie mieszkasz to mieszkańcy wsi odpowiadają:
yyyy no wiesz mieszkam w takiej małej miejscowości
i spalają buraka
no nie można po prostu powiedzieć 'mieszkam w np. Zdzisławowie'??
i tyle
po co te podchody z małymi miejscowościami
mamo...tak mieszkam na wsi... czy to jakiś powód do wstydu? no nie sądzę..


druga sprawa nie pojmuję tych wszystkich komentarz typu
o mieszkasz na wsi .....to kury/kaczki/krowy/itd. masz pewnie (i tu następuje głupi uśmieszek)
mam tylko kota i psa zresztą 60%mieszkańców mojej miejscowości nie ma takich zwierząt
niektórym się wydaje, że my tu żyjemy jak za PRL-u
nie.....nie zbieram ziemniaków na polu
a z drugiej strony to drogi wyśmiewco jak ci się mieszkańcy wsi nie podobają to po co chodzisz na ryneczek i kupujesz produkty od takiego 'gospodarza'. Lepiej kup sobie holenderskie pomidorki niż od wsioka z zagrody...

the end
ps.proszę na mnie nie krzyczeć

[BioIvO]

Napisane przez jiuna

nie rozumiem gdy ktoś się pyta gdzie mieszkasz to mieszkańcy wsi odpowiadają:
yyyy no wiesz mieszkam w takiej małej miejscowości
i spalają buraka
no nie można po prostu powiedzieć 'mieszkam w np. Zdzisławowie'??
i tyle
po co te podchody z małymi miejscowościami
mamo...tak mieszkam na wsi... czy to jakiś powód do wstydu? no nie sądzę..

He, he..znajmomi na studiach nagminnie mówili, że pochodzą z największego w swojej okolicy miasta. Rozumem, że nie każdemu nazwa wsi cos powie, ale można powiedzieć, że sie mieszka np. 40 km od miasta X. To jakis wstyd?!

[kotka20093]

mnie jeszcze wkurza jak w lokalu gdzie sprzedają picie i jedzenie nie ma toalety. przykład; koktajlbar czarodziej w Krakowie/

[sine.ira]

Napisane przez kotka20093

mnie jeszcze wkurza jak w lokalu gdzie sprzedają picie i jedzenie nie ma toalety.

A mnie wkurza jak jest i każą za nią płacić klientom lokalu ! Skandal

[zawszeboska]

sine.ira, a co odpowiedziała ta pani, która miała w zwyczaju taki syf po sobie zostawiać? Ciekawi mnie to bardzo, bo nie potrafię sobie wyobrazić, dlaczego niektórzy tak postępują. Myślą, że ta kupa to się sama spuści, czy co?

[Brydzia222]

Moja teściowa to ranny ptaszek.
Ogólnie to nie śpi już od 6 rano.Denerwowało mnie kiedyś jak mi wypominała że wstaje o 10 lub 11.
Rozumiem ale ja kłade się do luzka dopiero o 24 i oglądam jeszcze film to raczej nie jestem śpichem.
Zwłaszcza że ona kładzie się o 20 spać to nie dziw że wstaje tak rano.
Potem nażeka że spać nie moze bo budzi się o 4 nad ranem.

[201610310857]

a mnie bardzo dziwi, jak osoby z mojej szkoly, które palą w ubikacjach mogą wytrzymywać w tym zaduchu, np. w jednej ubikacji pali 5 dziewczyn, kabiny są jakieś 1,5 na 2m.
Ja wystarczy, ze wejdę di toalety, nawet nie do kabiny, a już mnie na wymioty zbiera, w ogóle nie rozumiem, jak można palić. Dziwią mnie ludzie, którzy na pytanie "czemu palisz, co Ci to daje?" Odpowiadają: Bo na coś trzeba umrzeć.

[zabciajs]

Napisane przez Edeldredzia

a mnie bardzo dziwi, jak osoby z mojej szkoly, które palą w ubikacjach mogą wytrzymywać w tym zaduchu, np. w jednej ubikacji pali 5 dziewczyn, kabiny są jakieś 1,5-2.
Ja wystarczy, ze wejdę di toalety, nawet zne nie do kabiny, a już mnie na wymioty zbiera, w ogóle nie rozumiem, jak można palić. Dziwią mnie ludzie, którzy na pytanie "czemu palisz, co Ci to daje?" Odpowiadają: Bo na coś trzeba umrzeć.

O! Ja tego tez nie mogę pojąć.
Zaczne pić..kwas bo na coś trzeba umrzeć??!

[Casini]

Napisane przez sine.ira

No mówię Ci Na domiar złego byłam wtedy jej szefową, a problem w pewnym momencie nabrzmiał tak bardzo (swoją drogą, jak to zwykły kibel potrafi odcisnąć się piętnem na atmosferze w całym zespole ), że byłam zmuszona z tą panią przeprowadzić pogadankę uświadamiającą Szok. Stara baba, a trzeba ją było kultury osobistej uczyć jak przedszkolaka.

Wyobrażam sobie. Chcesz iść do toalety, zrobić co musisz, poczuć rozkoszną ulgę i z nową energią zabrać sie do pracy, a tu co? A tu (dosłownie) g*wno czai się na ciebie w kiblu. Ciary by mnie przechodziły za każdym razem, gdybym wchodziła po kimś takim do toalety. Co tam znajdę tym razem

Jest coś, co mnie denerwuje i jednocześnie dziwi (bo czy ja mówię niewyraźnie?). Przychodzą do nas goście. Wszystko pięknie, dopóki nie zobaczą kota. Rozumiem, jest śliczna (), aż chce się pogłaskać. Uprzedzam, że kotka nie lubi być brana na ręce, staje się agresywna, nie znosi, kiedy się ją głaszcze (tylko ja mam taki przywilej). Pomijam, że groch odbija się z hukiem od ściany. Jak już sie komuś uda ją złapać, to jest pretensja/awantura - podarła rajstopy, podrapała ręce, ugryzła, rzuciła się na twarz, wyżarła wnętrzności, itp.
Mówię: uprzedzałam, bla bla bla.
XYZ: ale jak to? Przecież każdy kot lubi być brany na ręce.
Widać nie każdy (dodatkowo, kotka z reguły mści się potem na swoich wielbicielach przez całą wizytę: atakuje nogi, poluje... potem pytania: dlaczego? ja: bo braliście ją na ręce/głaskaliście... XYZ: ale ja tylko głaskałem...)
To prowadzi do drugiej rzeczy, której nie mam już siły tłumaczyć: że koty mają różne charaktery, nie każdy jest kochany i milusiński. Gdzie tam, przecież ja na pewno żartuję no, a potem krew się leje...

[Brydzia222]

oH ile razy ja to przerabiałam z moją kolezanką i jej córka.
Córeczka jakies 4 latka.
Mowie do kolezanki żeby mała nie pchała lap do mojej suczki bo ona nie lubi dzieci.Powtarzałam chyba ze 3 razy a na mame nie działało.
Wkońcu ją przycisneła i suczka dziecko nastraszyła (szczekneła i pokazała że jak jeszcze raz to ją dziabnie) NIE POMOGŁO.
Mama sie nie zraziła tym bardziej dziecko.Pierwszy raz suczka lekko bo lekko ale ugryzła.I co? Do mnie pretensja ze psa nie schowałam.[Tak pewnie miałam schować do szafy na najwyższą półkę.]

A uprzedzałam,mimo ze przyjazna rasa bo bolończyk to akurat ona nie lubi dzieci. Z moim psem (maltańczykiem) mała mogła sie bawic bo on akurat uwielbia dzieciaki ale ona nie.I zdanie "jak mozna trzymać psa który dzieci gryzie ?!"
Pytam ile można powtarzać że pies gryzie ? !

[sine.ira]

Napisane przez zawszeboska

sine.ira, a co odpowiedziała ta pani, która miała w zwyczaju taki syf po sobie zostawiać? Ciekawi mnie to bardzo, bo nie potrafię sobie wyobrazić, dlaczego niektórzy tak postępują. Myślą, że ta kupa to się sama spuści, czy co?

Pani nie mogła zrozumiać/była bardzo zdziwiona w czym ja (!) mam problem. Nie widziała w swoim postępowaniu absolutnie nic niestosownego. Generalnie po wyrażeniu swojego zdziwienia milczała przez resztę rozmowy i wgapiała się we mnie jak sroka w gnat. Co zrobisz, taki typ
Potem się poprawiła, ale zdarzały jej się wpadki jak się zapomniała. Generalnie - żenada i masakra w jednym

[muszynianka]

No ;p moja kotka generalnie należy do bardzo łagodnych, ale jak dzieci ale takie bardzo małe szarpią ją za ogon to w końcu się zdenerwuje. I zamknij kota u siebie, tak, muszę brać kuwetę wszystkie miski i rzeczy kota i kłaść u siebie pod nogami żeby dzieci mogły biegać po domu nie moje dzieci...

[Casini]

Aaa, dzieciom zabraniam całkowicie zabaw z moją kotką, mogą czasem ją pogłaskać pod moim nadzorem, kiedy sobie śpi (wtedy jest bardziej ugodowa, tzn, dopóki się nie obudzi), ale nic więcej, bo może, właśnie MOŻE coś dziecku zrobić (a i dziecko może coś zrobić jej, zwłaszcza, gdy jest małe i za wiele nie rozumie). Ja wolę zapobiegać. Tylko, że nie zawsze się da.
Trudno, ciocia/wujek/znajomi się obrażą, bo dziecko się przecież tylko bawi - mój kot jest pod moją opieką, dbam o jej zdrowie i bezpieczeństwo. Bawić to się można zabawkami, a nie zwierzęciem
A, tak tylko wspomnę, że mój poprzedni post dotyczył dorosłych (a przynajmniej nie-dzieci)

[zawszeboska]

Napisane przez sine.ira

Pani nie mogła zrozumiać/była bardzo zdziwiona w czym ja (!) mam problem. Nie widziała w swoim postępowaniu absolutnie nic niestosownego. Generalnie po wyrażeniu swojego zdziwienia milczała przez resztę rozmowy i wgapiała się we mnie jak sroka w gnat. Co zrobisz, taki typ
Potem się poprawiła, ale zdarzały jej się wpadki jak się zapomniała. Generalnie - żenada i masakra w jednym

Ja pierdziele, aż się rzygać chce. Przecież to nienormalne, żeby po sobie wodę w toalecie spuszczać. Gdzie się tacy ludzie rodzą, to ja nie wiem.

[6roove]

nie mogę zrozumieć, dlaczego po wyjściu z toalety ludzie nie zamykają klapy od sedesu!!!
o myciu rąk nie wspomnę

ta klapa wkurza mnie niemiłosiernie,
u mnie w pracy jest bardzo mało kobiet, na całym wydziale na hali produkcyjnej są prawie sami faceci, babki są u mnie w laboratorium i w jakichś tam biurach, więc kiedy idę do wc (odzielnie są damski i męski), od razu wiem, że nikogo nie było przede mną, bo klapa jest zamknieta czy to takie trudne nauczyć się zamykać klapę?

powoli wpadam w obsesję na punkcie klamek w łazienkach (i nie tylko)
tu pojawia się problem nimycia rąk.
co z tego, że ja myję, wystarczy, że ktoś inny nie umyje i naciska tę klamkę
odruch wymiotny, siedlisko bakterii

dodatkowo w pracy jest zwyczaj podawania sobie ręki na powitanie, no ok, tylko, że jak sobie pomyślę, ile osób ma tych rąk niemytych
(dlatego bliscy współpracownicy i niektórzy klienci wiedzą już, że nie uznaję podawania ręki)

Napisane przez Edeldredzia

a mnie bardzo dziwi, jak osoby z mojej szkoly, które palą w ubikacjach mogą wytrzymywać w tym zaduchu, np. w jednej ubikacji pali 5 dziewczyn, kabiny są jakieś 1,5 na 2m.
Ja wystarczy, ze wejdę di toalety, nawet nie do kabiny, a już mnie na wymioty zbiera, w ogóle nie rozumiem, jak można palić. Dziwią mnie ludzie, którzy na pytanie "czemu palisz, co Ci to daje?" Odpowiadają: Bo na coś trzeba umrzeć.

jejku! mnie też to rozwala..
jest palarnia 2 metry obok, ale babki wolą se pójść do wc i co tam, niech innym niepalącym też śmierdzi
na szczęście wprowadzili całkowity zakaz palenia wewnątrz budynków i są już kontrole, w tym toalet itd.

[Suvia]

Napisane przez Edeldredzia

a mnie bardzo dziwi, jak osoby z mojej szkoly, które palą w ubikacjach mogą wytrzymywać w tym zaduchu, np. w jednej ubikacji pali 5 dziewczyn, kabiny są jakieś 1,5 na 2m.
Ja wystarczy, ze wejdę di toalety, nawet nie do kabiny, a już mnie na wymioty zbiera, w ogóle nie rozumiem, jak można palić. Dziwią mnie ludzie, którzy na pytanie "czemu palisz, co Ci to daje?" Odpowiadają: Bo na coś trzeba umrzeć.

Całkiem rozumiem Ciebie, bo sama nie palę i chyba bym zabiła kogoś kto by sobie popalał w pomieszczeniu publicznym do którego i ja od czasu do czasu wchodzę...

Ale co do tej odpowiedzi to jestem w stanie zrozumieć kogoś kto pali (powiedzmy dla świętego spokoju - pali tylko tam gdzie mu wolno, na przykład w swoim mieszkaniu) bo lubi i co chwila musi sie komuś prawie obcemu z tego tłumaczyć. Tak mi kolega wytłumaczył - on ma mnóstwo takich głupich odzywek wymyślonych 'na poczekaniu', bo serdecznie ma dosyć ciągłych pytań o palenie. A jego życie (zdrowie) - jego sprawa, dopóki nie zasmradza innych dymem, to wolno mu się samemu zasmradzać

Co nie zmienia faktu, że ktoś te panny powinien uświadomić, że palenie w kiblu jest już niezgodne z prawem

[Ejniacz]

Napisane przez 6roove

nie mogę zrozumieć, dlaczego po wyjściu z toalety ludzie nie zamykają klapy od sedesu!!!
o myciu rąk nie wspomnę

ta klapa wkurza mnie niemiłosiernie,
u mnie w pracy jest bardzo mało kobiet, na całym wydziale na hali produkcyjnej są prawie sami faceci, babki są u mnie w laboratorium i w jakichś tam biurach, więc kiedy idę do wc (odzielnie są damski i męski), od razu wiem, że nikogo nie było przede mną, bo klapa jest zamknieta czy to takie trudne nauczyć się zamykać klapę?

Ja nie lubię jak w publicznych toaletach klapa jest zamknięta, bo muszę jej dotknąć żeby ją otworzyć a to mnie brzydzi. Często miałam tak, że podnoszę klapę, a tu deska obsikana cała, albo co gorsza obsrana lub umazana krwią i klapa przy okazji też . Teraz podnoszę klapę butem .

W domu zawsze spuszczam klapę, no bo nie brzydzę się jej tam dotknąć.

[BioIvO]

Napisane przez Casini

Bawić to się można zabawkami, a nie zwierzęciem

To też mnie właśnie dziwi. Niby ludzie uświadomieni, wykształceni itp. a gdy chodzi o dzieci to myslenie im się wyłącza. Babcia 2 letniego chłopca na widok yorka- ooo jaki ładny piesek, gdzie mozna takiego kupić, bo chciałam yorka dla wnusia, on tak lubi pieski...
Albo koleżanka, matka dwójki dzieci 1,5 i 4 lata- aaaaa....kupiłam dzieciom króliczka bo tak bardzo chciały miec swoje zwierzątko
Ciary mnie przechodzą na myśl jak taki maluch wesoło "zajmie się" zwierzątkiem. Ale co tam, ważne żeby dziecko się cieszyło...

[Dagusiac]

Napisane przez Edeldredzia

a mnie bardzo dziwi, jak osoby z mojej szkoly, które palą w ubikacjach mogą wytrzymywać w tym zaduchu, np. w jednej ubikacji pali 5 dziewczyn, kabiny są jakieś 1,5 na 2m.
Ja wystarczy, ze wejdę di toalety, nawet nie do kabiny, a już mnie na wymioty zbiera, w ogóle nie rozumiem, jak można palić. Dziwią mnie ludzie, którzy na pytanie "czemu palisz, co Ci to daje?" Odpowiadają: Bo na coś trzeba umrzeć.

Ja odpowiadam "Bo lubię" i nie znoszę pytań "Czemu palisz"? A czemu pijesz? Co to kogo obchodzi. Oczywiście nie zapaliłabym w WC ani innym miejscu do tego nieprzeznaczonym.

Co do zwierząt - denerwują mnie małe dzieci, które lecą do mojego psa z łapami. Mówię"Nie dotykaj go, bo może Cię ugryźć" (nie sądzę żeby ugryzł, ale mógłby nastraszyć), a one "Mały pies nie gryzie" A jakby capnął to miałabym nieprzyjemności.

---------- Dopisano o 20:02 ---------- Poprzedni post napisano o 19:54 ----------

Napisane przez BioIvO

To też mnie właśnie dziwi. Niby ludzie uświadomieni, wykształceni itp. a gdy chodzi o dzieci to myslenie im się wyłącza. Babcia 2 letniego chłopca na widok yorka- ooo jaki ładny piesek, gdzie mozna takiego kupić, bo chciałam yorka dla wnusia, on tak lubi pieski...
Albo koleżanka, matka dwójki dzieci 1,5 i 4 lata- aaaaa....kupiłam dzieciom króliczka bo tak bardzo chciały miec swoje zwierzątko
Ciary mnie przechodzą na myśl jak taki maluch wesoło "zajmie się" zwierzątkiem. Ale co tam, ważne żeby dziecko się cieszyło...

Szkoda gadać...jeśli chodzi o traktowanie zwierząt to zastanawiam się czasem czy ludzie mają mózgi albo uczucia.
Dziecko od najmłodszych lat powinno się uczyć jak traktować zwierzęta a nie "kupować jako zabawkę". Żenada po prostu. Poza tym nie rozumiem jak 5letni bachor może nie zrozumieć prostego komunikatu "zwierzę czuje, tak samo jak ty, NIE WOLNO mu robić krzywdy".

[Finlora]

Napisane przez Dagusiac

Dziecko od najmłodszych lat powinno się uczyć jak traktować zwierzęta a nie "kupować jako zabawkę". Żenada po prostu. Poza tym nie rozumiem jak 5letni bachor może nie zrozumieć prostego komunikatu "zwierzę czuje, tak samo jak ty, NIE WOLNO mu robić krzywdy".

Kiedy mieszkałam jeszcze z rodzicami przyjechała do nas bratowa z bratanicą - 4 lata - kiedy bratanica uderzyła mojego psa ja też ją uderzyłam, mała oczywiście w ryk, bratowa z wielkim oburzeniem "dlaczego to zrobiłaś?", odpowiedziałam "a dlaczego ona uderzyła mojego psa, jego też boli, tak samo jak ją", bratowa "dla ciebie pies jest ważniejszy niż dziecko", ja "owszem, mój pies jest dla mnie bardzo ważny i nie pozwolę go tak traktować". Przez miesiąc mnie unikała i nie zostawiała mnie samą z córką
Wiem, okropna jestem

[chusteczkahaftowana]

Napisane przez Finlora

Kiedy mieszkałam jeszcze z rodzicami przyjechała do nas bratowa z bratanicą - 4 lata - kiedy bratanica uderzyła mojego psa ja też ją uderzyłam, mała oczywiście w ryk, bratowa z wielkim oburzeniem "dlaczego to zrobiłaś?", odpowiedziałam "a dlaczego ona uderzyła mojego psa, jego też boli, tak samo jak ją", bratowa "dla ciebie pies jest ważniejszy niż dziecko", ja "owszem, mój pies jest dla mnie bardzo ważny i nie pozwolę go tak traktować". Przez miesiąc mnie unikała i nie zostawiała mnie samą z córką
Wiem, okropna jestem

Ja też bym Cię unikała Rozumiem, że Twój pies jest dla Ciebie ważny, ale bez przesady, żeby bić 4 letnie dziecko i to jeszcze nie swoje

[Finlora]

Napisane przez chusteczkahaftowana

Ja też bym Cię unikała Rozumiem, że Twój pies jest dla Ciebie ważny, ale bez przesady, żeby bić 4 letnie dziecko i to jeszcze nie swoje

Nie rób ze mnie sadystki maltretującej dzieci, dałam jej klapsa to chyba nie jest zabronione? Ile razy mam powtarzać, żeby nie biła mojego psa, nie ciągnęła go za ogon czy za uszy, w końcu też miałam dość. Gorzej by było gdyby ją ugryzł

[muszynianka]

A mnie denerwuje pytanie - po co palisz.
...
...
...
I jak tu głupio nie odpowiedzieć?
Palę bo? Bo lubię bo chcę bo mogę bo jest fajnie.
Po co alkoholik pije? Bo... bo tak. Bo po części zbyt lubi alkohol po części jest uzależniony po części nie chce mu się z tym nic robić. Jakby mi było z tym źle to bym przestala, ale nie jest.

[Finlora]

Dziwi mnie jeszcze kiedy ludzie słuchają na cały regulator "muzyki" w samochodzie - np nie dalej jak wczoraj widziałam zaparkowany przy ulicy samochód, w środku dwóch dwudziestokilkuletnich ludzi, zimno więc wszystko zamknięte i tylko słychać z samochodu takie łup łup łup, samochód aż się trzęsie od tych basów i ciężko byłoby nawet te dźwięki nazwać muzyką bo w tym hałasie nie dałoby się rozróżnić żadnych dźwięków czy słów

O młodzieży słuchającej w autobusie głośno muzyki z telefonu zamiast założyć słuchawki wspominać już nie będę

[Varicella]

Napisane przez Finlora

Dziwi mnie jeszcze kiedy ludzie słuchają na cały regulator "muzyki" w samochodzie - np nie dalej jak wczoraj widziałam zaparkowany przy ulicy samochód, w środku dwóch dwudziestokilkuletnich ludzi, zimno więc wszystko zamknięte i tylko słychać z samochodu takie łup łup łup, samochód aż się trzęsie od tych basów i ciężko byłoby nawet te dźwięki nazwać muzyką bo w tym hałasie nie dałoby się rozróżnić żadnych dźwięków czy słów

W porze letniej jeszcze obowiązuje zimny łokieć.

[Finlora]

Napisane przez Varicella

W porze letniej jeszcze obowiązuje zimny łokieć.

Przejezdżają w ten sposób najbardziej reprezentatywną ulicą miasta przy deptaku i wszystkie laski ich

[Dagusiac]

Napisane przez Finlora

Kiedy mieszkałam jeszcze z rodzicami przyjechała do nas bratowa z bratanicą - 4 lata - kiedy bratanica uderzyła mojego psa ja też ją uderzyłam, mała oczywiście w ryk, bratowa z wielkim oburzeniem "dlaczego to zrobiłaś?", odpowiedziałam "a dlaczego ona uderzyła mojego psa, jego też boli, tak samo jak ją", bratowa "dla ciebie pies jest ważniejszy niż dziecko", ja "owszem, mój pies jest dla mnie bardzo ważny i nie pozwolę go tak traktować". Przez miesiąc mnie unikała i nie zostawiała mnie samą z córką
Wiem, okropna jestem

Bardzo dobrze zrobiłaś! Ja bym może dzieciara nie uderzyła, ale na pewno bym szarpnęła albo ścisnęła łapska, jak matka nie potrafi nauczyć szacunku do zwierząt to może ktoś inny powinien. A na tekst "dla ciebie pies jest ważniejszy niż dziecka" powiedziałabym "oczywiście, że mój pies jest dla mnie ważniejszy niż TWOJE dziecko". Miałam ostatnio w domu 4 letnią rozpieszczoną gówniarę, wszystko fruwało w pokoju, pies pod stołem siedział ze strachu, prawie bym się ramki cyfrowej pozbyła, nie wspominając, że waliła po głowie 14miesięczne dziecko... rodzice oczywiście zero reakcji. I nie wiem skąd to oburzenie, że 4letnie dziecko uderzyć, moim zdaniem 4 letnie dziecko jest na tyle kumate żeby wiedzieć co można a czego nie wolno.

Napisane przez muszynianka

A mnie denerwuje pytanie - po co palisz.
...
...
...
I jak tu głupio nie odpowiedzieć?
Palę bo? Bo lubię bo chcę bo mogę bo jest fajnie.
Po co alkoholik pije? Bo... bo tak. Bo po części zbyt lubi alkohol po części jest uzależniony po części nie chce mu się z tym nic robić. Jakby mi było z tym źle to bym przestala, ale nie jest.

Alkoholik Ci odpowie, że pije bo jest chory

[Varicella]

Napisane przez Finlora

Przejezdżają w ten sposób najbardziej reprezentatywną ulicą miasta przy deptaku i wszystkie laski ich

I'm too sexy for my car, too sexy for my car...